10 października 2019

"Oddaję serce dziecku"


W dniu dzisiejszym kontynuowane są na Państwowym Uniwersytecie Pedagogicznym im. Hryhorija Skoworody w Perejasławiu-Chmielnickim obrady VIII Forum Ukraina-Polska/Polska-Ukraina na temat "Edukacja dla pokoju". Będę mówił o filozofii kordialnej pedagogiki serca Wasyla Suchomlińskiego, w nawiązaniu do wydania w przekładzie na język polski najważniejszej publikacji ukraińskiego pedagoga pedagogiki Nowego Wychowania p.t. "Oddaję serce dzieciom". Znakomitego przekładu dokonał najlepszy w naszym kraju ekspert od pedagogiki rosyjskiej i ukraińskiej prof. Marian Bybluk (em.profesor UMK w Toruniu).

Ponowne, zmienione wydanie przekładu na język polski książki Wasyla Suchomlińskiego p.t. „Oddaję serce dzieciom” (W. Suchomliński 2019) przez profesora Mariana Bybluka, jak i wcześniej, bo w 1982 r. wydana w przekładzie Aleksandra Lewina książka W.A. Suchomlińskiego p.t. "Słów kilka o wychowaniu” (W.A. Suchomliński 1982) oraz szczególna okoliczność, dzięki której mam możliwość spotkania się z wybitnymi uczonymi ukraińskiej pedagogiki na Ukrainie sprawiły, że sięgnąłem po nie z ponowną satysfakcją intelektualną i emocjonalną.


Rzadko która książka pedagogiczna wywołuje tak silne odruchy serca i poczucia radości, że w minionym ustroju politycznym żył, tworzył i kreował rodzimą pedagogikę Nowego Wychowania „pawłyski Perstalozzi” – jak o nim mówiono, a przecież równie dobrze można by określić Suchomlińskiego „pawłyskim Korczakiem”. Także „Staremu Doktorowi” z Warszawy zawdzięcza twórca „Radosnej Szkoły” pajdocentryczne podejście do edukacji dzieci w szkołach państwowych dawnego ZSRR, ale na terenie Ukrainy.

W czasie moich studiów na Uniwersytecie Łódzkim pedagogiczna myśl W. Suchomlińskiego była jedynie zasygnalizowana przez historyków oświaty jako jedna z wielu, a zbliżających się do libertariańskich koncepcji kształcenia dzieci, głównie ze względu na prowadzoną przez niego „Radosną Szkołę” oraz związek myśli tego pedagoga na temat wychowania w wolności z poglądami Lwa Tołstoja.

Moje profesjonalne i akademickie zaangażowanie w szansę na zmianę ustroju szkolnego i modelu edukacji w Polsce w latach 1988-1996 sprawiło, że wprawdzie nie odwoływałem się w założeniach własnego eksperymentu dydaktyczno-wychowawczego w szkolnictwie państwowym do pedagogiki Suchomlińskiego, to jednak musiała ona tworzyć back ground mojej koncepcji emancypacyjnego kształcenia dzieci w wieku wczesnoszkolnym w szkole państwowej (B. Śliwerski, Wyspy oporu edukacyjnego, Kraków: Impuls 1993).

Kreując ruch klas autorskich, a więc oddolnie powoływanych przez nauczycieli szkolnictwa państwowego wysp innowacyjnego oporu wobec kształcenia klasowo-lekcyjnego, tradycyjnego i zdehumanizowanego, budowałem zarazem sieć nauczycieli nowatorsko myślących i gotowych do eksperymentalnego działania w różnych regionach kraju.

Po kilku latach zarejestrowaliśmy w Łodzi ogólnopolskie Stowarzyszenie „Szkoła dla Dziecka”, którego celem było upowszechnianie różnych modeli innowacyjnej edukacji, szkolnictwa alternatywnego w szkolnictwie publicznym i przywracanie nieobecnych w nim modeli, rozwiązań czy programów kształcenia i wychowywania dzieci.


Jedynym czynnikiem łączącym odmienność modeli edukacyjnych była realizacja narodowego curriculum (podstaw programowych kształcenia ogólnego) oraz przestrzeganie obowiązującego w kraju prawa oświatowego np. w kwestii rejestrowania innowacji czy eksperymentów pedagogicznych zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji narodowej. Nie to jednak będzie przedmiotem mojego studium.

Sięgając do dzieł Suchomlińskiego zdałem sobie sprawę, że współcześni pedagodzy, jeśli nawet czytają jego książki (w co wątpię), to nie sięgają do filozoficznych przesłanek tego wybitnego humanisty, który dokonał wyjątkowej rzeczy, a mianowicie nadał zinternalizowanej przez siebie narodowej filozofii serca - praktyczny, a więc zrozumiały wymiar dla społeczeństwa i jego szkolnej wspólnoty.

Czytelnicy nie mają jednak świadomości, jak bogata kryje się za nią tradycja i wyjątkowy w skali świata światopoglądowy paradygmat autora, którego eksperyment jest niepowtarzalny. Dzięki przekładom na język polski monografii Wasyla G. Kremienia możemy zrozumieć podstawy pedagogicznej rekonstrukcji funkcjonowania „Radosnej Szkoły” w Pawłyszu, która jest nośnikiem duchowej kultury jej twórcy (W.G. Kremień, Filozofia edukacji, Radom: 2007; Filozofia antropocentryzmu w edukacyjnej przestrzeni, Warszawa 2011).


Poznając poglądy Suchomlińskiego na temat wychowania dziecka w rodzinie i analizując pisma Korczaka możemy ze zdumieniem stwierdzić, jak wiele mieli wspólnego. Związana z pedagogiką serca jednego, a pedagogiką miłości i szacunku dla dziecka - drugiego pedagoga znajduje w ich wypowiedziach niemalże tożsame reguły wychowawcze. Antropologia pedagogiczna tak Suchomlińskiego, jak i Korczaka wyrosła z głęboko humanistycznego przekonania, że dziecko, podobnie jak człowiek dorosły, jest autonomiczną wartością i posiada takie samo prawo do bycia autorem swojego życia, do samostanowienia i autokreacji, jak każda osoba dorosła. Obaj pedagodzy są afirmantami pedagogiki serca.

Książki W. Suchomlińskiego znakomicie wpisują się w słowiańską pedagogikę humanistyczną, którą historyk wychowania – Stefan Wołoszyn także określił mianem „pedagogiki serca” (w: Pedagogika, red. Z. Kwieciński, B. Śliwerski, Warszawa: PWN 2019, s. 127). Jego zdaniem alternatywne szkoły, jak Pawłyska Średnia Szkoła, były w tamtym okresie czasu jedynie „wysepkami” – „oazami” dobrej roboty pedagogicznej, szkołami fermentu pedagogicznego, którego źródłem stał się m.in. prąd Nowego Wychowaniu.

Polska pedagogika nie zapomniała o Suchomlińskim, gdyż sięgano w minionym ustroju do jego publikacji nie tylko ze względu na kraj ich pochodzenia, ale na zbieżność treści z polską racją przechowania dla kolejnych generacji najlepszych wzorów Nowego Wychowania. Koncepcja pawłyskiej szkoły wykraczała przecież poza ustrój polityczny i politykę oświatową radzieckiego państwa, a zarazem pięknie wpisywała się w korczakowską myśl o wychowaniu dziecka.