11 października 2018

Nauczyciel Roku 2018 vs wyklikany Nauczyciel Na Medal 2018

Ogromnie mnie cieszy każdy akt wyróżniania nauczycieli w skali kraju czy regionu. Najlepsi powinni być obecni w przestrzeni publicznej, by promieniować na innych, otwierać na ich dokonania, doświadczenia, sukcesy, ale i zapewne niepowodzenia.

Nie jest - rzecz jasna - łatwo ubiegać się o zaszczytny tytuł "NAUCZYCIELA ROKU 2018", gdyż konkuruje ze sobą ponad 600 tys. nauczycieli. Jury corocznego konkursu, który ogłaszany jest przez redakcję "Głosu Nauczycielskiego", a patronuje mu także członek Komitet Nauk Pedagogicznych PAN reprezentowany w składzie Kapituły przez wiceprzewodniczącego KNP PAN - prof. dr. hab. Stefana M. Kwiatkowskiego (Rektora Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie), dokonuje selekcji zgłoszeń dziesiątek kandydatów.

W tym roku o powyższy tytuł ubiegało się 13 nauczycieli. Nie wiem, czy liczba oznacza pech dla "przegranych", skoro już sam fakt nominacji stał się znaczącym wyróżnieniem. Dla jednego z nich trzynastka okazała się szczęśliwa. Zwycięzcą został w tym roku nauczyciel filozofii, etyki, wiedzy o kulturze oraz historii sztuki z II Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego w Sopocie - mgr Przemysław Staroń.

Laureat jest z wykształcenia psychologiem i kulturoznawcą po studiach na tych kierunkach w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie, które ukończył w 2010 r.


Nieobecna na tej uroczystości minister edukacji mgr Anna Zalewska zlekceważyła Konkurs, bo jego organizatorem jest od samego początku Związek Nauczycielstwa Polskiego, a więc opozycyjny i - co gorsza dla tej władzy - lewicowy związek branżowy. Szkoda. Polacy dowiadują się zatem przed wyborami, jak nie szanuje się nauczycieli w naszym kraju dzieląc ich na "swoich" i "obcych", na tych, którym ministra poda rękę i na tych, którym nie prześle nawet listu gratulacyjnego.

To tylko potwierdza jak głęboko rządzący dzielą polskie społeczeństwo, przedstawicieli poszczególnych zawodów według kryterium - political correctness. Kto jest ZA "dobrą zmianą", temu minister dłoń uściśnie. Laureat Konkursu - P. Staroń urodził się w 1985 r., a ponoć dla obecnej władzy nie jest to najlepsza legitymacja. Jak twierdzi jeden z polityków obozu władzy - tylko urodzeni po 1989 r. mogą być osobami zacnymi, jako nieskażone tamtym ustrojem.

Minister edukacji lekceważy ten konkurs, bo ogłosiła własny, prawicowy. Nauczyciele są dla MEN lewoskrętni i prawoskrętni,a przecież trzeba opowiedzieć się za jednym i jedynie słusznym kierunkiem r(d)eform.

Mnie bardzo cieszy każda nominacja i wyróżnienie dla nauczycieli z polskich przedszkoli i szkół. Ten zawód jest nadal sproletaryzowany, nędznie opłacany, szykanowany politycznie, dewaluowany przez władze wszystkich opcji politycznych, których reprezentanci pamiętają o nauczycielach najczęściej w okresie kampanii wyborczej i Dniu Edukacji. Potem szybko o nich zapominają, bo chyba mają jakieś uprzedzenia, kompleksy albo negatywną pamięć z własnych lat szkolnych.

Nie martwmy się. Ten stan nie ulegnie poprawie.

Wczoraj spotkałem się z środowiskiem ludowców w Instytucie Macieja Rataja w Warszawie. Rozmawialiśmy i dyskutowaliśmy o edukacji w kontekście zachodzących w niej zmian i jej uwarunkowań politycznych. W zróżnicowanym pokoleniowo środowisku byli też emerytowani już nauczyciele. Wspominali złe traktowanie ich profesji przez rządzących w różnych okresach III RP, bo o czasach PRL nie było sensu już mówić, skoro wracają wielkimi i kompromitującymi "krokami" w polityce oświatowej A. Zalewskiej.

Zastanawiali się, jak to jest możliwe, że w wyborach do samorządów kandydują także nauczyciele, a kiedy zostają już wybrani, to jakby nagle zapomnieli, po co stali się radnymi. Nie zmieniają oblicza polskiej szkoły, edukacji, nie uruchamiają procesów demokratyzacyjnych. Czyżby zadowalali się, jak posłowie czy członkowie rządu, poprawą własnego statusu społecznego i finansowego? Tak łatwo się alienują od własnego środowiska? Czy może są tak ulegli wobec każdej władzy, że nie ośmielają się być forpocztą koniecznych zmian w szkołach?

Mamy w kraju jeszcze jeden konkurs na NAUCZYCIELA NA MEDAL 2018! Nie po raz pierwszy wypowiadam się na temat takich konkursów, które w gruncie rzeczy są niczym innym, jak promocją towarów i usług, na które nie ma w kraju szczególnego popytu. Proszę zobaczyć, że Nauczycielem na Medal zostanie ten, który uzyska najwięcej kliknięć! To popkulturowy wybór. Nie ma potrzeby merytorycznego analizowania dokonań. Liczą się kliknięcia.


Zwycięzca i wyróżnieni będą mieli swoje 5 minut w lokalnych mediach i kolumnę w prasie organizującej ten niby-konkurs. Na laureatów czekają medale Marszałka Województwa (...), które zostaną wręczone podczas uroczystej gali oraz "wspaniałe" nagrody - wśród nich studia podyplomowe, wyjazdy do SPA i zagraniczne wycieczki, etui na karty kredytowe oraz kosmetyczkę. Są też słowniki czy voucher na kolację w hotelowej restauracji.

Jakie to upokarzające. Rządzący wypłacają sobie wysokie nagrody finansowe, a jak trzeba, to bankier sypnie stówką dla syna czy córki polityka, załatwi wysoko płatne stanowisko. Piłkarze, siatkarze, lekkoatleci są przyjmowani w Pałacu Prezydenckim, a nawet dostają nie etui na karty kredytowe, ale znaczący przelew na konto.

A nauczycielom.... no cóż, klikajmy... i gratulujmy, bo przecież każdy ma swojego ulubionego pedagoga z czasów własnej edukacji.