W
sieci krąży raport z badania opinii wśród Polaków (?), które zostało zlecone firmie ARC
Rynek i Opinia. Zlecono, to wykonano. Firma nie bierze odpowiedzialności za wyniki i sposób ich interpretacji. O tym decydują autorzy projektu diagnostycznego. Reklamują uzyskane dane w następujący sposób:
"Co
drugi Polak nie ma odwagi zareagować w przypadku kryzysu psychicznego w social
mediach - a Ty? Klikasz dalej czy działasz? - wyniki badania"
Otóż,
jest to kolejna z takich organizacji pozarządowych, które traktują
sondowanie opinii w karygodny sposób, a jeszcze gorzej jest z interpretacją pozyskanych danych. Jak piszą autorzy tego sondażu, brało w nim udział 1021 osób w wieku
powyżej 18 roku życia.
W
jaki sposób została dobrana próba badawcza? Tego nie wiemy. Jak wygląda narzędzie diagnostyczne? Też nie wiemy. Na jakiej
zatem podstawie twierdzą, że:
"Wyniki
badania potwierdzają: Polacy nie wiedzą, jak reagować na kryzys
psychiczny".
Ilu jest Polaków w naszym kraju w wieku powyżej 18 roku życia? Kogo w rzeczywistości objął ów sondaż? Kim są respondenci? Tego nie wiemy. Co uzasadnia stwierdzenie o połowie polskiego społeczeństwa? Piszą z poczuciem pewności:
"Wyniki
badania z jednej strony dają nam bardzo optymistyczne prognozy, bo aż
połowa społeczeństwa zauważa kryzys psychiczny w social mediach, jednak z
drugiej strony nadal aż połowa nie miałaby odwagi na taki kryzys zareagować.
Pomimo rosnącej świadomości zdrowia psychicznego, wiele osób nie chce podejmować
inicjatywy obawiając się, że ich pomoc może zostać odebrana w niewłaściwy
sposób".
Rozumiem, że taki kicz sondażowy ma nagłośnić istnienie kolejnej fundacji, by ją sponsorować. Dobrze, że nie każą sobie płacić za to badziewie.
Właśnie otrzymałem link do kolejnego tekstu o rzekomej prawdzie, ale tym razem dotyczącej doktorantów. "Wszyscy na doktoracie biorą leki psychotropowe". Zatrważające wyniki badań". Szkoda słów. Tak kreuje się fałszywą świadomość.