Kontynuuję odwołania do źródeł, które mogą być przydatne w analizie i badaniach polityki oświatowej.
W 1991 r. ukazał się w przekładzie na język polski wykład
Kazimierza Dąbrowskiego poświęcony moralności w polityce, który
opublikował w Edmonton w 1974 r. Ten wybitny humanista, zapowiadał prawie
pół wieku temu konieczność powstania nauki zajmującej się świadomymi zasadami i
metodami kierowania rozwojem społecznym i politycznym. Uważał, że konieczne
jest poznanie przez naukę metod postępowania władzy i zrozumienie organizacji
systemów społecznych i politycznych.
Zdaniem Dąbrowskiego
istotną rolę w życiu społecznym, w polityce, w ideologiach politycznych
odgrywają elementy uczuciowe i popędowe. Nie ma zatem możliwości uniknięcia tak
w badaniach, jak i debatach dotyczących polityki ideologii, która leży u ich
podstaw.
Nie ma obiektywnego
systemu wartości społeczno-moralnych, ani też obiektywnej skali wartości
społecznych, które byłyby akceptowane w demokracji przez wszystkich obywateli.
Ci bowiem różnią się własnymi preferencjami światopoglądowymi, a zatem i
poparciem lub oporem wobec takiej czy innej ideologii politycznej.
Mamy świadomość
(...) grozy obowiązujących obecnie systemów politycznych i społecznych,
obrazujących nihilizm moralny, bezwzględne współzawodnictwo, okrucieństwo (...)
Panują obecnie prawie wszechwładnie interesy najbardziej okrutnego
współzawodnictwa, dzielenie się aferami wpływów, bezwzględne okrucieństwo
podporządkowania setek milionów ludzi w społeczeństwach kulturalnych drogą
podpisu na nieludzkich traktatach: tak jak u dzikich - choć rozumiejących swoją
siłę - zwierząt dzielenie się ochłapami mięsa (s. 17-18).
Psychologiczne studium Kazimierza Dąbrowskiego jest o tyle ważne, że zwraca uwagę
na posługiwanie się egoizmem przez polityków czy osoby sprawujące władzę, który
rozpoznawalny jest przez osoby wysoko wykształcone, ale zupełnie
nierozpoznawalny przez większość obywateli. Tych ostatnich cechuje nie
tylko brak czasu i zainteresowania się sprawami polityki, własnej
krótkowzroczności, ale i nie mają odpowiednich kompetencji, by uzmysłowić
sobie, że do władzy dostają się zarówno ludzie najszlachetniejsi, najbardziej dalekowzroczni,
najbardziej odpowiedzialni za losy ludzkie. Są wśród nich także cyniczni kłamcy,
"menedżerowie ludzkości", którzy wykorzystują nieświadomość popierających
ich wyborców, dostęp do środków "masowej sugestii", a więc operujący
zakłamaniem, groźbą, przekupstwem itp.
Znacznie bardziej niż
w instytucjach społecznych, znacznie jaskrawiej, przejawia się dbałość o własne
interesy grup kierowniczych w polityce, a w "szlachetniejszej" formie
- o interesy społeczne i polityczne własnego kraju ze swoimi
osobistymi interesami na czele, a więc w sposób egoistyczny i drapieżny, z
pominięciem perspektyw i faktów krzywdy innych jednostek i innych
społeczeństw. Jest to jakby postawa psychopatyczna, a więc postawa niskiej integracji
popędowej z inteligencją na usługach, przeniesiona na węższy lub szerszy teren
życia państwowego czy międzynarodowego. Przejawia się tu najgłębiej w ujęciu
egzystencjalnym - bankructwo moralne. (s. 18-19).
Kluczowe są wskazania Dąbrowskiego na postawy osób świadczące o degeneracji
systemu politycznego, jeśli ten zatrzymuje się na poziomie prymitywizmu zgodnie
z zasadą Kalego: (...) jeżeli mnie ukradną - to będzie to czyn zły, a
jeżeli ja umiejętnie kradnę coś - to będzie to zjawisko pozytywne (s.43).
Innymi słowy, program partii politycznej - swoją drogą, a praktyka swoją.
Współcześnie nie kradnie się jawnie i bezkarnie, ale w taki sposób, by nie zostać na
tym przyłapanym. Szczególnie w ustrojach autorytarnych dochodzi do
nadużyć finansowych, łapownictwa, zagrożenia bezpieczeństwa innych. Zachodzi
tutaj często jakby odwrócenie porządku rozwojowego, w którym na miejsce
najlepszych umiejętności, uzdolnień, moralności, odpowiedzialności - wchodzą
"wartości ideologiczne" odwrotne, a więc sprawności
podporządkowania (s. 45).
Wbrew pozorom, mała objętościowo rozprawa K. Dąbrowskiego dotyczy nie tylko i
nie tyle wielkiej polityki, co także środowisk socjalizacyjnych i
wychowawczych, które formatują przyszłych władców i decydentów. Autor przygląda
się m.in. rodzinie, która może funkcjonować na najniższym poziomie rozwoju,
poziomie biologicznym lub wyższym - psychologicznym.
Na tym pierwszym może ona funkcjonować (...) na podstawie zazwyczaj
mało wybiórczego działania instynktu seksualnego (...). Pojawiają się potem
dzieci, obdarzane większą czy mniejsza sympatią - zazwyczaj sympatią typu
biologicznego. Po podrośnięciu wciąga się je "instrumentalnie" do
wspólnych obowiązków (s.20). W takich rodzinach często
wykorzystuje się przewagę fizyczną, zdarza się w nich okrucieństwo wobec
dzieci. Może jednak w nich dojść do zmiany postaw z prymitywizmu do większej
refleksyjności.
Rodzina może jednak zmieniać się przechodząc na wyższy poziom rozwoju w wyniku
wzrostu funkcji uczuciowych i popędowych, rozwoju instynktu twórczego rodziców
w stosunku do dzieci i odwrotnie, zaś instrumentalny egocentryzm rodziców
pogłębiany jest o allocentryczne postawy, troskę i poczucie odpowiedzialności
za nią jako wspólnotę.
Jeszcze wyższym poziomem rozwoju rodziny jest wejście w okres dezintegracji
wielopoziomowej, która jest wynikiem wzmacniania poczucia dbałości o
innych jej członków, budowania harmonii we wzajemnych relacjach , większej
zdolności do poświęcania się, dzielenia i zapobiegania konfliktom. Na
najwyższym poziomie są rodziny wykazujące najwyższy poziom miłości i odpowiedzialności,
włączenia w swoje życie najwyższego stopnia empatii i odpowiedzialności
za innych. W takiej rodzinie szanuje się "(...) bogactwo
indywidualnych członków (s. 22).
Podobne procesy zachodzą w instytucjach jak np. w szkole, która może
przechodzić od prymitywnej organizacji przygotowywania uczniów jedynie do
minimalnych kompetencji alfabetyzacyjnych. Dobór nauczycieli jest
dowolny, bez przygotowania wychowawczego. (...) Metoda jest stereotypowa,
werbalna, nieautentyczna. Nie ma rozumienia uczniów zdolnych, nie ma problemu
indywidualizacji. Nie ma żadnego orientowania się w indywidualnym usposobieniu
intelektualnymi moralnym. Stosuje się metodę kar i nagród, a przede wszystkim
bicia (s. 23).
Na wyższym poziomie dezintegracji pozytywnej szkoły następuje rozluźnienie
relacji, poziomu autorytaryzmu, arbitralnego kierownictwa na rzecz
przyzwolenia zaistnienia w niej (...) bardziej bogatych indywidualności
nauczycieli i wychowanków, którzy przyciągają uczniów i którzy kompensują
trudności organizacyjne szkoły (s. 23). Przejście na
trzeci poziom rozwoju szkoły cechuje spontaniczna wielopoziomowa dezintegracja,
w wyniku której zwraca się uwagę na przyczyny konfliktów wewnętrznych,
odwoływanie się do poczucia sprawstwa (wstydu i winy) oraz instynktu twórczego.
Na jeszcze wyższym poziomie życia szkolnego aktywizowany jest proces
samowychowania i autopsychoterapii, autentyczny stosunek nauczyciela do ucznia
oraz przejawiany jest w tych relacjach wzajemny szacunek.
Zachęcam do czytania prac K. Dąbrowskiego oraz rozpraw naukowych dr. hab. Tadeusza Kobierzyckiego, który jest
w naszym kraju jednym z nielicznych uczonych, którzy rozwijają myśl i teorię z
zakresu higieny psychicznej K. Dąbrowskiego. W przyszłym roku planujemy wydanie monografii naukowej dr. Dominika Chojnowskiego, która będzie dotyczyła pedagogicznych implikacji teorii dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego.