W dn. 30 czerwca 2020 r. prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Jerzy Duszyński powołał Zespół doradczy ds. COVID-19, mianując siebie jego przewodniczącym.
Zastępcą przewodniczącego został – prof. Krzysztof Pyrć (Uniwersytet Jagielloński), zaś funkcję sekretarza powierzono dr Anecie Afelt (Uniwersytet Warszawski).
Członkami zespołu zostali:
prof. Radosław Owczuk (Gdański Uniwersytet Medyczny),
dr hab. Anna Ochab-Marcinek (Instytut Chemii Fizycznej PAN),
dr hab. Magdalena Rosińska (Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny),
prof. Andrzej Rychard (Instytut Filozofii i Socjologii PAN),
dr hab. Tomasz Smiatacz (Gdański Uniwersytet Medyczny).
W dn. 19 sierpnia br. zespół przyjął w swoim stanowisku - jak podaje Rzeczpospolita - trzy możliwe scenariusze rozwoju epidemii (...) w zależności od współczynnika reprodukcji R0 - w uproszczeniu wskaźnika pokazującego, jaka jest zaraźliwość (ile osób może zarazić jedna zakażona osoba): Dobry, kiedy R0 nie przekracza 1,1. Umiarkowany, kiedy R0 jest pomiędzy 1,1 a 1,7.
Świetnie, że naukowcy postanowili zatroszczyć się o wsparcie premiera w sytuacji, gdy minister i wiceminister zdrowia opuścili swoje miejsca pracy wyczekując na ten moment od lutego br. Wybrali dobry moment, ale przecież nie o to chodzi, kiedy się odchodzi, tylko dlaczego i po czym. Tym niech zajmują się inni.
Mnie natomiast zainteresował fakt zupełnego pominięcia w grupie ekspertów prezesa PAN psychologów szkolnych i pedagogów. To zdumiewające, że osoby ie mające żadnego w tym zakresie dorobku wypowiedzieli się w swoim stanowisku z dn. 19 sierpnia br. na temat tego, jak powinien wyglądać powrót uczniów do szkół.
Wprawdzie w kwietniu br. PAN opublikował stanowisko Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w sprawie wspracia dla uczniów wykluczopnych cyfrowo, ale - jak widać - na tym poprzestał. Prezes nie widział potrzeby włączenia do grupy ekspertów profesorów pedagogiki i psychologii.
Zdaniem prezesa J. Duszyńskiego konieczne jest słuchanie autorytetów w danej dziedzinie, ale w przypadku edukacji szkolnej jakoś zapomniał o tym przesłaniu. W końcu wszyscy chodzili do szkoły lub uczęszczają do niej ich dzieci lub wnuki, więc naukowcy PAN mogą wypowiadać się "kompetentnie" na temat szkoły.
Przy całym szacunku dla znakomitych osiągnięć uczonych nauk medycznych przyjęte przez powyższy zespół Stanowisko z dn. 19 sierpnia br. redukuje problemy powrotu uczniów do szkół jedynie do kwestii związanych z zagrożeniami dla zdrowia czy nawet życia uczniów i ich nauczycieli. Odnosi się jedynie do wariantu pierwszego MEN zakładającego powrót uczniów do szkół.
Nawet nie opublikowano tego Stanowiska na głównej stronie prac zespołu, tylko na stronie komitetu nauk medycznych. Tymczasem są tu zalecenia, które dalece wykraczają poza posiadane kompetencje autorów tego Stanowiska.
Pragnę zarazem podkreślić, że wysoce cenię ekspertyzę i prognozy medyczne oraz służb sanitarnych w powyższym zakresie, podobnie jak opracowywane wskaźniki do diagnozowania sytruacji pandemii w kraju. Polska Akademia Nauk nie powinna jednak zajmować stanowiska w tak wąskim zakresie w sytuacji, gdy edukacja powszechna może być realizowana zdalnie w różnych formach i z zastosowaniem innowacyjnych metod kształcenia. Wówczas ich prognozy niewiele będą warte.
Może naukowcy PAN powinni jednak wyjść poza dostarczane im informacje przez prezesa i wąskie grono niespecjalistów w zakresie edukacji?