Podejmuję kwestię niezwykle palącą nauczycieli akademickich, gdyż dotyczącą zmian w statusie zatrudnienia pracowników akademickich. Wynikają one z podjęcia przez władze uczelni decyzji dotyczących najbliższej oceny parametrycznej.
Minister Jarosław Gowin postanowił bowiem usunąć część kadr akademickich ich własnymi rękami. Wpisał do Konstytucji dla Nauki nową formułę oceny parametrycznej uczelni, która miała służyć zweryfikowaniu, w jakim stopniu i naukowej wydolności uniwersytety są uniwersytetami, politechniki politechnikami a akademie akademiami. Innymi słowy, postanowiono ocenić stopień realnej aktywności naukowej nauczycieli akademickich dotychczas zatrudnionych na stanowiskach naukowo-badawczych i naukowo-dydaktycznych.
Od pewnego czasu otrzymuję zapytania dotyczące właśnie tej sprawy, a wynikających z wdrażania w uczelniach nowej ustawy, która miała je ponoć zreformować. Polacy są kreatywni i obejdą każdą regulację prawną, która miałaby odsłonić czyjeś braki, słabości lub patologie. My potrafimy poradzić sobie z wszelkimi barierami administracyjnymi oraz ominąć prawo tak, by nie dotknęło ono istoty rzeczy i osób. Była i jest kreatywna księgowość. Zaczyna się i rozwija kreatywna kadrowość.
Czy pracownik, który ma na uniwersytecie umowę o pracę w ramach mianowania na czas nieokreślony, może zostać zmuszony do dobrowolnego rezygnowania z pracy i podpisania umowy na czas określony na stanowisko dydaktyczne? Tym samym, czy dotychczasowa umowa o pracę, w tym mianowanie na stanowisku adiunkta, adiunkta-doktora habilitowanego, profesora nadzwyczajnego chronią przed zwolnieniem? To, co się dzieje na uczelniach, jest dla wielu akademików tak niewiarygodne, że chodzą jak w amoku. Nie wiedzą, czy zgodzić się na zmianę zatrudnienia.
Tak, drogie koleżanki i koledzy. Już zwalnia się ze stanowiska naukowego czy naukowo-dydaktycznego tych nauczycieli akademickich, których niskie osiągnięcia naukowe, a nawet ich brak, mogłyby spowodować w najbliższej ocenie parametrycznej uzyskanie kategorii B lub C. Jak wynika bowiem z nowej, a już obowiązującej ustawy, uniwersytety badawcze zachowają lub uzyskają uprawnienia do nadawania stopni naukowych w określonych dyscyplinach naukowych, jeśli będą posiadały kategorię co najmniej B+. Wyższe dotacje otrzymają uczelnie z kategorią A i A+.
Rektorzy składają zatem pracownikom naukowo-dydaktycznym propozycję nie do odrzucenia, a mianowicie zmiany stanowiska z naukowego na dydaktyczne. Wówczas ich niskie osiągnięcia naukowe czy nawet ich brak nie będą w ogóle brane pod uwagę w ocenie parametrycznej. Do niej zostaną przedłożone sukcesy tylko i wyłącznie tych nauczycieli akademickich, którzy mają znaczące publikacje oraz zajmują wysoką pozycję w nauce.
Po uzyskaniu zadowalającej władze uczelni oceny parametrycznej być może przywróci się "zdegradowanych" na poprzednie stanowiska. "Być może" to także nazwa perfum w czasach PRL, o jakże ulotnym zapachu.
Cóż, jest też woda kolońska "BRUTAL" i ten zapach też tutaj pasuje :)
OdpowiedzUsuńNic nie mam do pana wicepremiera Jarosława Gowina zwanego w środowisku akademickim "sepleniącym Jarkiem", ale do reform jakichkolwiek chłopina głowy nie ma. Pamiętam, jak reformował wymiar sprawiedliwości, a teraz reformuje szkolnictwo wyższe. Ciągle coś mówi o deregulacji i rozszczelnianiu systemu, jakby to była jego zawodowa specjalizacja. Zupełnie go nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńCzemu ma służyć ten tekst?
OdpowiedzUsuńJeśli uczelnia, a tym samym społeczeństwo, nie ma pożytku z tego czy innego "naukowca", który na chleb dostaje z budżetu państwa, to logicznym jest, że się darmozjada pozbywa.
Marzę, by każda polska uczelnia była min. B+
A z nierobami na etacie na pewno to się nie uda.
Panie Profesorze,
OdpowiedzUsuńczy uczelnia na prawo zmienić zatrudnienie profesora tytulanego z profesora zwyczajnego na starszego wykładowcę?
Z tymi perfumami to super!!!
OdpowiedzUsuńJednocześnie te same uczelnie wolą trzymać latami nierobów, niż przyjąć do pracy takich, którzy mają dorobek. Bo jeśli we własnym środowisku są niepiszący (powiedzmy, do przesunięcia na etaty dydaktyczne), plus względnie bezpieczni reprezentanci "stanów średnich", to po co sobie brać na głowę, kogoś, kto zawyża poziom? Niestety, sytuacja uruchomiła kreatywną kadrowo, ale wcale nie zabieganie o najlepszych. Poza tym skokowe obniżenie liczby godzin pensum na etatach dydaktycznych, przy podwyższeniu pensum samodzielnych pracowników, pomału zrównuje ich w godzinach. Zatem żyć nie umierać na takim etacie wykładowcy. Przechodzić szybko, póki się da. Potem nie będzie gdzie.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie Profesorze, Szanowni Państwo,
OdpowiedzUsuńo czym pisze Pan Profesor, to jakaś katastrofa. Działania władz poszczególnych uczelni (na marginesie dla mnie zrozumiałe), ukierunkowane są na to by utrzymać lub uzyskać jak najwyższą kategorię - bo wyłącznie za to Ministerstwo płaci i dzięki temu uczelnie maja szansę na funkcjonowanie.
Anonimowy (post z godz. 5:55) pisze o tym, że dzięki tym regulacjom prawnym można się pozbyć darmozjadów. Z pewnością, na wielu uczelniach jest sporo takich i im podobnych.
Proszę zatem o ustosunkowanie się do mojego kazusu. Pracuję w Zakładzie Pedagogiki jednego z AWFów, który posiada kategorię A. Publikuję wyłącznie w czasopismach - najczęściej lista B, posiadam też publikacje z IF.Rzecz jasna, mój dorobek obejmuje wyłącznie obszar nauk społecznych.
W kontekście poprzedniej parametryzacji, mój dorobek był włączony do wykazu "dokonań" Wydziału w którym jestem zatrudniony.
Biorąc pod uwagę, że mój Wydział z pewnością wybierze nauki o kulturze fizycznej lub nauki o sporcie, mój dorobek nie będzie miał znaczenia. Jako adiunkt, dla jednostki będę obciążeniem. Jestem przekonany, że w najbliższym czasie, zostanę zaproszony na spotkanie, którego przedmiotem będzie "propozycja nie do odrzucenia".
Nie czuję się nierobem czy darmozjadem...
I co Szanowny Anonimowy na to?
Szanowny Panie Profesorze. Szanowni Państwo.
OdpowiedzUsuńJestem zatrudniona w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej na stanowisku wykładowcy. Od zawsze mówiono nam, że jesteśmy pracownikami dydaktycznymi. Dwa dni temu otrzymałam e-maila z informacją, że do 30.11.powinnam złożyć oświadczenie o reprezentowanej dyscyplinie i dot. liczby N. Po zapoznaniu się z informacjami dotyczącymi tychże oświadczeń na stronie MNISW:
http://www.bip.nauka.gov.pl/komunikaty-rzecznika-prasowego-mnisw/konstytucja-dla-nauki-komunikat-w-sprawie-oswiadczen.html mam poważne wątpliwości co do zasadności jego złożenia. Mogę prosić o jakieś wyjaśnienia i ew. sugestie. Dziękuję
Te oświadczenia składaja jedynie pracownicy naukowi, ktorych publikacje będą podstawą do oceny parametrycznej. Wykładowców to nie dotyczy.
OdpowiedzUsuń