Od dwóch dni trwa IX Ogólnopolska Konferencja Socjoterapeutów w Białej k/Sulejowa, której uczestnicy zastanawiają się, jak wychowywać i uczyć dzieci by, gdy dorosną, stały się świadomymi i aktywnymi obywatelami demokratycznego i nowoczesnego państwa. W związku z tym, że zostałem zaproszony z wykładem na temat stanu i zakresu demokracji w polskiej oświacie, przygotowałem następującej treści sofizmat:
Im więcej masz praw, tym więcej jest demokracji.
Im więcej jest demokracji, tym masz większy wpływ.
A im większy masz wpływ, tym mniej jest demokracji.
A im mniej jest demokracji, tym mniejszy masz wpływ.
Ale im mniejszy masz wpływ, tym więcej jest demokracji.
To po co ci prawa?
Im więcej masz praw, tym więcej jest demokracji.
Im więcej jest demokracji, tym masz większy wpływ.
A im większy masz wpływ, tym mniej jest demokracji.
A im mniej jest demokracji, tym mniejszy masz wpływ.
Ale im mniejszy masz wpływ, tym więcej jest demokracji.
To po co ci prawa?
Bardzo ciekawy sofizmat, który potwierdza arystotelesowską zasadę złotego środka. Podobnie jest z dylematem pedagogicznym - co jest w wychowaniu ważniejsze - przymus czy swoboda. Tak B. Nawroczyński, jak i S. Hessen uważali, że są to dwie strony tego samego medalu. Podobnie ten sofizmat uczula nas na to, że nie ma demokracji bez praw i wpływu, o ile nie naruszają one równowagi.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jak ta równowaga wygląda w szkole ?
OdpowiedzUsuńMoja teza: obecna szkoła działa na szkodę rozwoju demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Można zaryzykować nawet określenie: sabotaż.