Otrzymałem
od jednej z dziennikarek zajmujących się problematyką oświatową zapytanie: Czy
oceny zachowania zostały wprowadzone do systemu szkolnego w czasach Polski
Ludowej czy może jednak nie są one spuścizną po minionym ustroju, skoro w
jednym z wpisów internetowych Asia Grzywna pisze (niestety, bez wskazania na
źródła):
"Współcześnie
istnieje tylko jedna ocena z zachowania, która w założeniach komplementarnie
ocenia ucznia. Dawniej osobno w stosunku do zachowania oceniano frekwencję na
zajęciach oraz pilność przykładania się do nauki. Skala sprzed 100 lat była
5-stopniowa; wydaje się, że tłumacząc ją na współczesne odpowiedniki
należy odrzucić ocenę „wzorowy” i jako najwyższy stopień przyjąć
zachowanie „bardzo dobre”.
Za zachowanie
się można było otrzymać (w kwadratowych nawiasach współczesny
odpowiednik):
- chwalebne [bardzo dobre]
- dobre [dobre]
- odpowiednie [poprawne]
- mniej odpowiednie [nieodpowiednie]
- nieodpowiednie [naganne]
Uczęszczanie było
oceniane wg 4-stopniowej skali. Nie ma ona współczesnego odpowiednika.
- bardzo pilne
- pilne
- nieregularne
- niedbałe".
Z okresu własnych studiów pamiętałem, że w I połowie XX wieku w Polsce nie była obowiązującą w szkolnictwie ocena zachowania. Jednak pamięć jest zawodna. Zapytałem profesora historii oświaty, a ten skonsultował swoją wiedzę z kolejnymi dwoma historykami, po czym odpisał:
"w
odpowiedzi na Pana zapytanie, zasięgnąłem opinii jeszcze dwóch Pań Profesor,
specjalizujących się w okresie międzywojennym. Problem nie był
uregulowany ustawowo, może był normowany przez niektóre kuratoria ( wydawały
dzienniki urzędowe). Mówiono o tym na nardach służbowych na szczeblu
inspektorów szkolnych. Generalnie była to sprawa intuicyjna".
Pamiętałem,
że Barbara Wołowik obroniła w czasach PRL rozprawę doktorską dotyczącą rozwoju
leksyki szkolnej a następnie opublikowała ją w monografii p.t. "Historia
polskiej terminologii szkolnej" (Opole, 1979). Jest w tej dysertacji
rozdział 4.2. "Nazwy poszczególnych ocen", a dotyczy on terminologii
dotyczącej określeń wyników nauczania i zachowania do 1939
roku.
Niestety,
autorka nie wyjaśnia, czy nazwy ocen zachowania zostały ustanowione dla
jednolitego systemu szkolnego, czy może było tak, jak pisze o tym powyżej
profesor historii oświaty, że występowały one jedynie incydentalnie. Analiza
nazw tych ocen została przez B. Wołowik odnotowana nie na podstawie badania
źródeł aktów prawa oświatowego, ale w oparciu o przedwojenne słowniki języka
polskiego. Zapisano w nich:
"Na
dokumentach (świadectwach) widniały wtedy oceny i za postępy i za
obyczaje, ale nazwy ocen postępu różniły się od not z obyczajów.
Według "Słownika języka polskiego red. J. Karłowicz, A. Kryński, W.
Niedźwiecki (Warszawa: 1900-1935, tom III, s. 536): "obyczaje to
sposób postępowania, prowadzenia się... , sprawowania. (...) Nazwy ocen za
obyczaje były następujące: wzorowe, chwalebne zadowalające, odpowiednie,
nieodpowiednie. Wzorowy to według (jw - BŚ) najlepszy, doskonały, przykładny,
idealny... . Sprawowanie wzorowe. Wzorowe postępy w naukach (celujące,
chlubne).
Odpowiednie
- odpowiadający = stosowny, właściwy... godny, dobrany. Okazuje się
jednak, że znaczenie tego wyrazu nie było zgodne z funkcją, jaką pełnił w skali
ocen z obyczajów. Powszechnie bowiem uważano zachowanie
odpowiednie za złe i niewłaściwe, na co wskazuje przedostatnie miejsce tego
stopnia w skali ocen z zachowania". Nieodpowiedni stopień z
obyczajów odpowiadał ocenie niedostatecznej z postępów w nauce"
(za: Wołowik, s. 62-63).
Nieco
dalej Wołowik pisze o odrębnej grupie określeń uczniowskich zachowań, które
miały jednak regionalny charakter stanowiąc "(...) synonimy oficjalnych
stopni. Najwięcej z nich odnosi się do negatywnych ocen i posiada zabarwienie
żartobliwe i pejoratywne. I tak np. na terenie dawnej Kongresówki jedynka
określana była jako: kic, knot, koł, koza, lufa, pała, pałka, pierwsza, sznop,
sznycel, sztyc, sztyk (za: H. Ułaszyn, Trzy gwary uczniowskie,: wielkopolska,
królewiacka i galicyjska, Poznań: 1938).
Kiedy
najniższą oceną stała się dwójka, przejęła ona część określeń jedynki (lufa,
pała), zyskała jednak także własne miana. Dla gwary warszawskiej B.
Wieczorkiewicz podaje ich aż 33: bomba, celująca, cwaja, cyfa, cyngiel, de
Gaulle, depresja, fifa, gała, gol, hak, kaczka, kita, kołek, lacha, lufa,
łabędź, małe parzyste, nul, ogier, plomba, rakieta, sito, spluwa, sputnik,
strzał, syf, sztuka, trafiony, załatwiony, żaglówka, żarówka" (za:
Wołek, s. 63).
Jeszcze jedna ciekawostka, a mianowicie w niektórych seminariach nauczycielskich na Ziemiach Polskich pod zaborami, kończący studia nauczyciele otrzymywali świadectwo zawierające OCENĘ ICH ZACHOWAŃ. Dzisiaj by to nie przeszło przez uniwersyteckie senaty. Zeskanowane świadectwo absolwentki takiego Seminarium Nauczycielskiego zawiera ocenę: ... zachowywała się pod względem obyczajów chwalebnie.