12 stycznia 2024

Debata o edukacji domowej na UKSW

 



Edukacja domowa niektórym kojarzy się z zaangażowaniem rodziców w odrabianie prac domowych przez ich pociechy w domu.  Tymczasem edukacja domowa (home schooling - ang.) - jest organizacją procesu kształcenia dzieci przez rodziców w sposób niezależny od powszechnego systemu szkolnego. To alternatywne podejście do kształcenia dzieci i młodzieży związane z nieposyłaniem ich do szkół publicznych czy niepublicznych, ale realizujące obowiązujące w kraju standardy edukacji. 

Ruch home schooling ma wiele wspólnego z ideą descholaryzacji społeczeństw (flexischoolingu). Jego zwolennicy postrzegają szkoły jako instytucje w jakimś zakresie szkodliwe dla rozwoju dzieci, toteż pragną za wszelką cenę uchronić je przed ich negatywnym wpływem, przed nie zawsze właściwie wykwalifikowanymi nauczycielami, przed brakiem wychowania i przed nasilającą się w tych instytucjach przemocą.

Edukacja domowa bazuje m.in. na: zastąpieniu specjalistycznego wykształcenia rodziców, jako organizatorów procesu uczenia się, silną więzią emocjonalną z dzieckiem, naturalnym rozpoznaniu jego możliwości rozwojowych, zainteresowań i potrzeb edukacyjnych, udostępnieniu interaktywnych źródeł zdobywania wiedzy (media, Internet), położeniu silnego nacisku na samokształcenie i samodyscyplinę, wzmocnieniu poczucia własnej wartości dziecka, podmiotowemu podejściu do niego i na dwukierunkowej komunikacji. Mimo, iż w USA korzysta z tego modelu edukacji ponad 800 tys. dzieci, to jednak nadal budzi on problem w zakresie sprawowania przez lokalne władze oświatowe kontroli nad edukacyjnymi poczynaniami rodziców oraz wydawania świadectw, które byłyby uznawane w systemie szkół publicznych.

W Polsce ruch ten przeżywa swój renesans od początku lat 90. XX w. a  jednym z jego założycieli i liderów jest pracownik naukowy Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu dr hab. Marek Budajczak. Przybliżę w tym miejscu jego twórczość naukową, gdyż odsłania ona drogę dojścia do suwerenności naukowej i edukacyjnej jego jako naukowca i jako edukatora domowego, dodając tym samym śmiałości w tym zakresie także kontynuatorom badań w tej sferze i praktyk edukacyjnych. To właśnie wydana przez niego w GWP książka pt. Edukacja domowa stała się inspiracją dla rodziców, by realizować obowiązek szkolny w warunkach domowych. 

Okres pandemii sprawił, że wzrosła liczba rodzin odmawiających kształcenia ich dzieci w zinstytucjonalizowanym szkolnictwie z 6 tys.  do 12 tys. rodzin edukujących swoje dzieci w środowisku rodzinnym. W czasie konferencji na UKSW w Warszawie, o której wspomniałem we wczorajszym wpisie, przedstawicielka Fundacji Edukacja Domowa stwierdziła, że w tym modelu jest już zarejestrowanych 50 tys. dzieci.  

Na czacie prowadziliśmy dialog na temat tego, czy rzeczywiście sa to edukatorzy domowi, czy może jednak mamy tutaj do czynienia z wyrejestrowaniem dzieci z realizacji obowiązku szkolnego w ich podstawowych szkołach rejonowych czy wybranych szkołach ponadpodstawowych na rzecz kształcenia zdalnego z wsparciem jakiejś instytucji np. "Szkoły w chmurze" czy fundacji, stowarzyszenia itp. No, ale czy to jest edukacja domowa? 

Mogę jedynie wyrazic nadzieję, że z debaty na UKSW w warszwaie ukażą się artykuły zarówno organizatorów tej edukacji, rodziców, jak i naukowców, wśród których znakomity politolog prof. UKSW Michał Gierycz wyjaśniał, z jaką wizją polityki wiąże się edukacja domowa. Brakuje pedagogom analiza źródeł wspólczesnej polityki oświatowej. Inną kwestią jest to, czy politycy w ogóle kierują się jakąkolwiek wiedzą naukową? Wątpię, a nawet jestem przekonany, że tak nie jest, bowiem interesy partii władzy, niezaleśnie od barw ideologicznych, są sprzeczne z wiedza naukową na temat zjawisk, którymi oni zarządzają.           

Pisałem o problemach tej edukacji w blogu: 

-  To nie jest spór o jakość edukacji domowej 

- Komentarz do edukacji domowej w Polsce.