Hipokryzja jest zajęciem wobec kogoś postawy, która jedynie pozornie jest otwarciem się na nią, a w rzeczywistości chodzi o to, by utrzymać ją na dystans, mieć ją w bezpiecznej odległości, by nie mogła już promieniować na innych swoimi niepokojącymi możliwościami. Hipokryzja pojawia się wówczas, kiedy między dwiema osobami pojawia się sprzeczność interesów. Jest ona wówczas konieczna temu, który ma władzę jako narzędzie konieczne w budowaniu pozornego sojuszu. Żeby czerpać korzyści z drugiej strony, potrzebne są pochlebstwa, manipulacje lub tworzenie pozorów troski o jej interesy. W istocie jednak nie ma tu między obu stronami ani zaufania, ani solidarności. To, co je łączy, to wyimaginowane wspólne elementy. Publicznie zatem deklaruje się wspólnotę interesów czy wartości, prywatnie zaś uważa się tę wspólnotę za fikcyjną.
Hipokryzja wymaga pozorów moralnych, które są konieczne dla zachowania z jednej strony swoich wpływów, z drugiej zaś jednostronnego czerpania korzyści. Tu operuje się kłamstwem w sposób tak naturalny, że aż trudny do udowodnienia, bo przecież w każdej chwili można jemu zaprzeczyć. Nie przestrzega się żadnych reguł, które miałyby stanowić o wzajemności , gdyż dla hipokryty liczą się tylko i wyłącznie jego zyski. Jest to rodzaj pozorowania przyjaznych stosunków podtrzymywanych przez bycie nieprzyjacielem. Takie osoby przekraczają to, co się określa „progiem sumienia” usprawiedliwianego mechanizmami gry społecznej, rynkowej, o władzę itp.