Na pierwszej stronie Dziennika Łódzkiego NEWS o tym, że „Rektor AHE został odwołany. Ważą się losy uczelni”. Najciekawsze w tym materiale red. Agnieszki Jasińskiej jest zdjęcie rektora na tle obrazu założyciela AHE (WSHE) i wyjaśnienie rzeczniczki akademii Aleksandry Mysiakowskiej: Profesor Nowakowski nie spełnił oczekiwań zarządu AHE, zwłaszcza w trudnej sytuacji, w której znalazła się uczelnia”.
No jasne, Profesor nie spełnił oczekiwań Akademii. Chociaż ktoś jasno to potwierdził. Ciekawe, jakie miał możliwości ich spełnienia? I jakie to były oczekiwania? Wystarczy spojrzeć na opublikowaną przez panią rzecznik na stronie AHE prezentację pt. STAN FAKTYCZNY NA DZIEŃ 7 LIPCA 2010 r., by się przekonać, że w tej uczelni miały miejsce liczne nieprawidłowości, polegające na naruszaniu prawa, na nielegalnym kształceniu tak w kraju, jak i poza jego granicami.
Na slajdzie pt. „SYSTEM KONTROLI JAKOŚCI KSZTAŁCENIA” słusznie pisze się o tym (a nikt tego nawet nie skorygował), że miała tu miejsce: "Hospitalizacja zajęć". Ciekawa metoda wdrażania reform...
No jasne, Profesor nie spełnił oczekiwań Akademii. Chociaż ktoś jasno to potwierdził. Ciekawe, jakie miał możliwości ich spełnienia? I jakie to były oczekiwania? Wystarczy spojrzeć na opublikowaną przez panią rzecznik na stronie AHE prezentację pt. STAN FAKTYCZNY NA DZIEŃ 7 LIPCA 2010 r., by się przekonać, że w tej uczelni miały miejsce liczne nieprawidłowości, polegające na naruszaniu prawa, na nielegalnym kształceniu tak w kraju, jak i poza jego granicami.
Na slajdzie pt. „SYSTEM KONTROLI JAKOŚCI KSZTAŁCENIA” słusznie pisze się o tym (a nikt tego nawet nie skorygował), że miała tu miejsce: "Hospitalizacja zajęć". Ciekawa metoda wdrażania reform...
Dziękuję za wiadomość. Z przyjemnością czytam blog p. Profesora. Podziwiam aktualność i szybkość z jaką p. reaguje na informacje. Dzisiaj był p. profesor szybszy niż AHE. Na oficjalnej stronie nie ma żadnej informacji o odwołaniu rektora. Na facebooku AHE kolejne wpisy świadczą o prawdziwej sielance i spokoju jaka panuje na uczelni.
OdpowiedzUsuńNiestety, tych oczekiwań nikt nigdy nie był w stanie spełnić. Coś mi mówi, że już niedługo nikt nie będzie musiał...
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że rektora się odwołuje, a zawinił ktoś inny. Przecież to nie prof. Nowakowski uruchamiał te nielegalne filie. Zapewne też nie miał wpływu na zatrudnianie kadr naukowych do zajęć i badań naukowych, bo nie będąc właścicielem uczelni nie miał takich możliwości. Podobnie jest w innych - prywatnych, także łódzkich szkołach wyższych. Właściciel szkoły zatrudnia rektora, ale nie po to, by liczyć się z jego opinią i koniecznymi warunkami jakości kształcenia, tylko by chować się za jej czy jego plecami i robić na tym kasę. Który to już jest rektor AHE-WSHE? A przed nim - ile miesięcy (zaledwie) był jego poprzednik? Chyba lepiej i szybciej się zorientował, jak fikcjna jest ta funkcja.
OdpowiedzUsuńRektora odwoływać będzie jakiś zarząd? A od czego jest senat? A co na to właściciel? Tu widać, kto tak naprawdę rozstzryga o tym, czy jest w takiej uczelni wszystko zgodne z prawem, czy nie.
W WSP w Łodzi też już nie ma rektora. Jakaś pani doktor pełni w zastępstwie jego funkcję.
Coraz lepiej widać, jaka lipa kryje się za fasadą prywatnego biznesu. Teraz prywatne uczelnie będą sobie wyszarpywać studentów AHE. Profesor już o tym pisał w czasie wakacji. Widziałam, jak sępy rzucały się uwalniającą się przestrzeń do łatwego zysku.
Tylko co mają zrobić młodzi ludzie, którzy naprawdę chcą studiować? U prywaciarzy? A kto im zapewni, że za rok czy dwa kolejna szkółka nie okaże się fikcją, lipką, choć pewnie pięknie ozdobioną?
Nadchodzą czasy prawdy o nieprawdziwych szkołąch, które są biznesem, ale nie mają wiele wspólnego ze szkolnictwem wyższym.
Nie da się nadrobić kilkudziesięcioletnich tradycji łódzkich uczelni państwowych, nie wspominając o UJ czy UW.
http://www.lodz.naszemiasto.pl/artykul/554634,ahe-zwalnia-rektora-bo-sie-nie-sprawdzil,id,t.html
OdpowiedzUsuńLudzie! Warto przejrzeć strony uniwersytetów i państwowych akademii pedagogicznych - tam są jeszcze wolne miejsca na studia niestacjonarne, i to na bardzo atrakcyjne specjalności. A co najwazniejsze - uniwersytetów pani minister wam nie zamknie, bo tam standardy spełnione są z nadwyżką.
OdpowiedzUsuńciekawe kiedy Anonimowy był ostatnio na Uniwersytecie...
OdpowiedzUsuńNie przesadzałbym - PKA dawala już oceny warunkowe panstwowym uczelniom
OdpowiedzUsuńPracuję w Uniwersytecie Warszawskim, na Wydziale Pedagogicznym. Warto zajrzeć na naszą stronę.
OdpowiedzUsuńMa rację Anonimowy (19.33), że niektóre z ocenianych przez PKA kierunków też otrzymywały oceny warunkowe, ale rację też ma inny (czy ten sam?) Anpnimowy, że z tego tytułu te uczelnie nie były zamykane, a studenci skazywani na tułaczkę. W przypadku pedagogiki to się nie zdarzyło. Przez dwa lata jeździłam z PKA na akredytację, więc wiem, jak wygląda ta sytuacja. Natomiast wiele uczelni po uzyskaniu oceny warunkowej, a tak jest w przypadku opisanej przez profesora akademii, nie podniosło poziomu kształcenia, by odzyskać ocenę pozytywną, tylko uzyskało ocenę negatywną. JW.
OdpowiedzUsuńZgodnie z zaproszeniem zajrzałam na stronę UW. Myślę, że mogłyby być trudności z przeniesieniem ze względu na tzw. różnice programowe.
OdpowiedzUsuńSama w lipcu dzwoniłam do dziekanatu i dostałam odpowiedź odmowną. Przeniesienie nie było możliwe.
Na stronie UW mamy natomiast ciekawą informację. Na kierunek Edukacja ustawiczna i Andragogika nie było wystarczającej liczby kandydatów, a tyle mówi się o potrzebie kształcenia przez całe życie, kształcenia ustawicznego itd. Czegoś jednak tu nie rozumiem.
To nie jest tak, że na andragogikę nie było wystarczającej liczby kandydatów, tylko mamy duży limit miejsc w stosunku do studiów stacjonarnych, stąd może UW może przyjąć jeszcze kandydatów.
OdpowiedzUsuńPedagogika na AHE – Państwowa Komisja Akredytacyjna zmieniła decyzję dla kierunku "pedagogika" przyznając mu ocenę WARUNKOWĄ. Tym samym rzecznik AHE z satysfakcją informuje, że dzięki temu szkoła może bez żadnych przeszkód rekrutować i kształcić na tym kierunku.
OdpowiedzUsuńTo zła wiadomośc dla konkurencji, bo zabiegając o studentów AHE, liczono na łatwy zysk, bo przecież nie z troski o losy tych młodych ludzi dzieliła już skórę na "ubitym niedźwiedziu" pisano na stronach interentowych, że przyjmie się bez żadnych standardów studentów AHE. Profesor dobrze o tym pisał, że było to haniebne i podłe działanie.
Niech się jednak władze AHE (czy rektor tam jeszcze jest?) nie cieszą, bo to tylko ocena warunkowa, a więc na rok. A jak będzie, kiedy się okaże, że ci, co pracowali do tej pory w AHE na pedagogice już zobowiązali się do pracy u konkurencji, nie ufając pozytywnemu finałowi? I co? Znowu nie będzie spełniony warunek? władze pójdą na targ i kupią sobie kadrę? Jaką?