Jak
przyznaje we wstępie wybitny naukoznawca, profesor historii i socjologii nauki w Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu - Piotr Hübner (1944-2023) -
dwadzieścia lat jego współpracy z redakcją "Forum Akademickie"
znalazło swoją eksternalizację w postaci wydania trzytomowego dzieła
"Encyklopedia polskiej nauki akademickiej" (Toruń, 2023).
Przedwcześnie zmarły Autor zdążył jeszcze podzielić się z kolejnymi
pokoleniami uczonych wynikami swoich wieloletnich badań na temat niebezpiecznie
wygaszanej przez kolejne frakcje polityczne kultury universitas, której
podstawą powinny być "(...) symbole i wartości przechowywane jako depozyt
tradycji akademickiej, a nie - jak to bywa w monografiach instytucji nauki czy
biografiach uczonych - uwarunkowania materialne" (s.11).
Wydając
swoją pracę w formie encyklopedycznej zmienił typowe dla tego typu publikacji
alfabetyczne ujęcie prezentowanych haseł oraz wyszedł poza ramy wąsko
pojmowanej ich systematyki i ściśle logicznych wyjaśnień kategorii pojęciowych.
Każde z omawianych pojęć stanowi dla P. Hübnera przedmiot rozległych analiz, którym nadał
artykułowy charakter. Dzięki temu poszukujący opisów i wyjaśnień podstawowych
dla akademickiej nauki fenomenów mogą dokonać wyboru odpowiedniego artykułu,
kierując się spisem treści w tomie pierwszym czy jeszcze szerszym zbiorem
kategorii w "Indeksie wyróżnionych pojęć" czy także "Indeksie
osobowym".
Przypisy
w standardzie APA wymagają poszukiwania przywoływanych źródeł w tomie trzecim,
co nieco utrudnia pracę z tekstem. Dobór pojęć i ich układ jest logiczny, a
przy tym wyjątkowy, gdyż niespotykany w leksykografii dotyczącej nauki na
świecie. Dysponujemy zatem w Polsce znakomitym studium analityczno-syntetycznym
w układzie historyczno-problemowym zjawisk, idei, wydarzeń, instytucji, ról i
godności akademickich a nawet wybranych postaci uczonych, dzięki czemu możemy
je wykorzystać jako kolejne źródło wiedzy naukowej, jak i jako źródło
inspiracji do prowadzenia badań humanistycznych i społecznych w dziedzinie
naukoznawstwa.
Jestem
pod wrażeniem wyjątkowego dzieła, z którego fragmentami zapewne będą
polemizować czy rozwijać znaczenia specjaliści omawianego
zagadnienia, gdyż są one nośnikiem istotnych zobowiązań wobec i dla
społeczności akademickiej. Autor wprowadził bowiem kwestie, które obok czy
oprócz tak oczywistych, jak nauka, nauka o nauce, wolność nauki, były i są
wciąż przedmiotem sporów o ich minione czy aktualne znaczenie, funkcje, jak np.
nauka a politykowanie, granice akademickości, hierarchia akademicka, autonomia
uczelni, biurokracja w nauce, etatyzacja, venia legendi itp.
W
tak poważnym dziele znalazło się miejsce na to, co niszczyło i dewastuje
kulturę akademicką, a co od lat usiłuje się czynić przedmiotem tabu, by nie
naruszać świętości universitas. Tymczasem nie można pisać o nauce w szerokim
tego słowa znaczeniu bez dostrzegania istniejącej w niej patologii. Niestety,
zabrakło w tym dziele tak istotnych w wielu pracach z naukoznawstwa patologii,
jakimi są plagiaryzm naukowy, pseudonaukowcy i turystyka "naukowa".
Nie ma tu także mowy o tym, co w socjologii nauki określane jest mianem
"brudnych wspólnot".
Są
jednak takie zagadnienia omawiające destrukcyjne dla nauki i akademickości
zjawiska, jak: zniewolenie uniwersytetu, niespełnione zadania Polskiej Akademii
Nauk i jej biurokratyzacja, cenzura w nauce, zniewolenie totalitarne uczonych,
partyjne nauki społeczne (a co z humanistycznymi a nawet ścisłymi?), rozbicie
środowiska akademickiego, nowe barbarzyństwo, degeneracja idei samopomocy
studenckiej, ideologizacja badań i nauczania, partyjne kierowanie nauką czy
patologie systemu władzy nad nauką.
Niniejsza
"Encyklopedia..." powinna być udostępniana w szkołach
doktorskich, by ich studenci mieli świadomość nie tylko tego, jak było i być
powinno, ale także czego nie należy dopuszczać w nauce polskiej, by mogła
konkurować odkryciami i etosem bez którego dochodzi do jej zniewolenia.
Czy
sięgną po to dzieło politycy, ustawodawcy, sprawujący władzę w resorcie nauki?
Czy zapoznają się z nim wybrane w uczelniach nowe władze rektorskie,
dziekańskie, instytutowe itp.? Obawiam się, że to nie nastąpi, bo kierownicze
stanowiska w polskiej nauce akademickiej stały się od pewnego czasu okazją do
wartości pozakademickich czy pozanaukowych, a co gorsza, także
naruszających ponadczasowe wartości universitas, o które upomina się
autor tego dzieła.
Szkoda, że nie sięgną po te tomy kandydaci na studia wyższe, bo może niektórzy zrozumieliby, że nie należy powiększać swoją (nie-)obecnością pozoru studiowania, by uzyskać jedynie dyplom. Nie dla całego pokolenia Z jest to zbyt rozległe studium polskiej nauki akademickiej, gdyż jego nieliczna część podejmie studia mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, co mogłoby ją niszczyć.