17 sierpnia 2024

Kto chce zostać dyrektorem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej?

 


Ministra edukacji Barbara Nowacka odwołała  dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej dr. nauk humanistycznych Marcina Smolika, który wytrzymał na tym stanowisku dość długo (w stosunku do swoich poprzedników), bo aż dziesięć lat, od 2013 roku, kiedy najpierw został pełniącym obowiązki dyrektora CKA a w rok później już "wygrał" konkurs na to stanowisko. 

Teraz zapewne będzie podobnie, bowiem pełniącym obowiązki dyrektora CKE został dotychczasowy wicedyrektor tej instytucji mgr ekonomii Horacy Dębowski. Z Biuletynu Informacyjnego CKE dowiadujemy się, że ów p.o. dyrektora "[O]d ponad 10 lat prowadzi projekty badawcze oraz wdrożeniowe w obszarze szkolnictwa zawodowego i rynku pracy dla polskich ministerstw oraz instytucji Unii Europejskiej. Reprezentuje Polskę w Grupie Doradczej ds. Europejskiej Ramy Kwalifikacji przy Komisji Europejskiej".   

Czy ktoś zna raporty z tych badań autorstwa wicedyrektora?   

Nie ma sensu ubiegać się o to stanowisko, mimo ogłoszonego konkursu, bo w polityce oświatowej nic się nie zmienia i nie zmieni, dopóki o edukacji publicznej decydować będą partyjni nominaci zainteresowani głównie  wynikami sondaży opinii publicznej o nich samych i ich partii-dobrodziejki. Czytając warunki, jakie musi spełnić kandydat na dyrektora, możemy przekonać się, że jest to tylko i wyłącznie administracyjna konieczność, gra pozorów, która niewiele zmieni w systemie egzaminów państwowych.

Tak długo, jak podlegają one resortowemu ministrowi, każdy kolejny dyrektor CKE będzie musiał podporządkować się woli partyjnych decydentów. Wyjątkiem był pełniący tę funkcję prof. Krzysztof Konarzewski (dydaktyk, metodolog badań pedagogicznych), którego jednak szybko odwołano, skoro chciał być na tym stanowisku kompetentnym  decydentem. 

W CKE nie ma mowy o rzeczywistych kompetencjach, które są potrzebne w zarządzaniu tak odpowiedzialnym procesem pomiaru osiągnięć szkolnych uczniów, gdyż sprawujący władzę potrzebują wiernego linii politycznej "decydenta" broniącego polityków przed krytyką społeczną. 

Ta zaś nie zniknie, ponieważ należałoby znacząco finansować proces egzaminacyjny, począwszy od zatrudniania do konstruowania zadań wysokiej klasy specjalistów, nauczycieli-mistrzów dydaktyki rozumiejących psychopedagogiczne uwarunkowania egzaminów oraz odpowiednio wynagradzać także tych, którzy są kompetentnymi egzaminatorami. 

Na to nie było pieniędzy, toteż dr M. Smolik był skazany na częściowe zatrudnianie niekompetentnych egzaminatorów, gdyż była to trudna i nisko opłacana dodatkowa praca nauczycieli. Jest to od lat możliwe, gdyż na "bezrybiu i rak rybą". Chroni tych niekompetentnych egzaminatorów prawo oświatowe, które gwarantuje im nieodpowiedzialność za popełniane błędy. Te zaś są czynnikiem decydującym o losach życiowych części absolwentów szkół podstawowych i średnich.     

 

Powróćmy jednak do "konkursu". Obecny wicedyrektor może śmiało ubiegać się o to stanowisko, gdyż spełnia wszystkie, kluczowe warunki, jakie zostały określone w warunkach tego "konkursu":

1) posiada wykształcenie wyższe i tytuł zawodowy magister, magister inżynier lub równorzędny; 

2) posiada co najmniej dziesięcioletni staż pracy obejmujący co najmniej trzyletni staż pracy na stanowisku kierowniczym lub związanym z kierowaniem pracą zespołu;

3) posiada doświadczenie związane z organizowaniem egzaminów lub prowadzeniem badań w zakresie egzaminowania;

(...) 

11) zna regulacje prawne z zakresu oświaty, w szczególności dotyczące przeprowadzania egzaminu ósmoklasisty, egzaminu maturalnego, egzaminu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie, egzaminu zawodowego i egzaminów eksternistycznych, a także z zakresu zamówień publicznych, finansów publicznych oraz zarządzania projektami współfinansowanymi ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego;

12) ukończyła formy doskonalenia obejmujące problematykę dokonywania pomiaru dydaktycznego lub udokumentowała udział w programach lub badaniach związanych z pomiarem dydaktycznym;

13) zna systemy oceniania w krajach Unii Europejskiej (...)".

Możemy życzyć zwycięskiemu w "konkursie" dyrektorowi (ktokolwiek by nim został) satysfakcji z częściowo tylko nowej roli zawodowej i rzekomo profesjonalnej autonomii.  🤣

Ministerstwo informuje (odczyt 15.09.2024), ze dyrktorem CKE został prof. UŁ Robert Zakrzewski, prawnik, b. prorektor UŁ. To jednak jest poważna zmiana na uczonego, chemika, wieloletniego eksperta CKE. 


(Foto: moje)