Siedem
lat temu amerykański popularyzator nauki i pedagog dr Jordan Shapiro
wydał książkę, która została przetłumaczona na kilkanaście języków świata, w
tym także na język polski. Czy coś się w związku z nią zmieniło w polskiej
powszechnej i obowiązkowej edukacji? NIEWIELE.
Jedynie
nieliczni a refleksyjni, odważni, zarazem lokalnie szanowani nauczyciele szkół
publicznych lub niepublicznych, którzy nie czytali nawet książki J. Shapiro,
włączyli w proces kształcenia zdigitalizowany krajobraz dzieciństwa swoich
uczniów, gdyż mają dość linearnej edukacji w systemie klasowo-lekcyjnym. Jedni,
bo doświadczyli już w nowych mediach ich dobrodziejstw, a drudzy, by je poznać,
odkryć z uczniami jako ich przewodnikami po cyberprzestrzeni.
Nie
trzeba przeczytać tej książki, by znaleźć odpowiedź na ujętą w podtytule
metodyczną sugestię "Jak wychować dzieci, by radziły sobie w usieciowionym
świecie", gdyż ta jest zgeneralizowanym doświadczeniem autora. Żaden
czytelnik nie będzie ani takim samym ojcem, ani nauczycielem jak J. Shapiro.
Warto jednak przeczytać chociaż kilka stron wstępu, by rozpocząć własny namysł nad tym,
czego w istocie sam oczekuje od siebie, a następnie od własnych i/lub obcych
dzieci/uczniów/studentów/podopiecznych w świecie, który nie będzie takim, jakim
był świat ich dzieciństwa, czasów szkolnej czy także akademickiej lub zawodowej
edukacji. To, czego doświadczamy dzisiaj nie jest ich przyszłością, bo tę będą
oni tworzyć lub współtworzyć z częścią jeszcze wpływowej generacji dorosłych.
Zachęcam
do lektury wstępu do niniejszej publikacji, któremu wystarczy poświęcić
kilka-kilkanaście minut w księgarni czy w bibliotece bez konieczności jej
zakupienia czy wypożyczenia. Dlatego nie referuję tego tytułu i nie recenzuję w
tym miejscu, by zaintrygowani moim wpisem sami znaleźli jego wartość. Nie spodoba się tym, którzy żerują na straszeniu społeczeństwa SI i GSI.
Nie
nastąpi żadna zmiana tylko dlatego, że oczekuje jej ministra edukacji, kadra
IBE czy organ prowadzący przedszkola i szkoły, jeśli nie zaistnieje ona
najpierw w nas samych, a ww władze nie ustąpią od populistycznej i pseudonaukowej deformy. Myśl, idea, koncepcja, czyjeś doświadczenie mogą być
jedynie impulsem do własnej, autorskiej edukacji czy pedagogii.