01 października 2011

Jak wykorzystać czas dla dziecka



Pedagogika jest w gruncie rzeczy wypływającą z wiedzy o człowieku miłością do ludzi. A przynajmniej tylko na takim fundamencie można ją zbudować (R. Steiner)







Barbara Kowalewska otwiera swoją książkę cytatem z Rudolfa Steinera. Mamy publikację niezwykle rzadką, bo przepełnioną pedagogiczną mądrością i rodzicielskim doświadczeniem, a zatytułowaną - "Mam czas dla dziecka. Pedagogika waldorfska dla najmłodszych. Propozycja alternatywnej kultury wychowania w domu, przedszkolu i w żłobku" (Impuls, 2011). jej autorka odwołuje się do miłości jako fundamentu każdego wychowania, lokując niniejszą pracę nie tylko w pedagogice waldorfskiej, choć przecież w pierwszej kolejności skierowana jest ona właśnie do wychowawców i nauczycieli placówek odwołujących się do tej właśnie pedagogii, ale także w zdobywającej swoje poczesne miejsce w naukach o wychowaniu - pedagogice serca.

Otrzymujemy książkę refleksyjnej i kochającej swoje dzieci matki, nauczycielki, tłumaczki i promotorki alternatywnego modelu edukacji szkolnej, która funkcjonuje już przeszło dziewiątą dekadę swojego istnienia i rozwoju (z wyłączeniem okresu narodowego socjalizmu, a w Polsce dodatkowo jeszcze okresu PRL), a więc najbardziej wiarygodnego opisu czegoś, co wymyka się obserwacji nawet najlepiej do niej przygotowanego badacza-outsidera.

Już we wstępie B. Kowalewska odsłania nam osobiste powody zainteresowania pedagogiką, która w wersji steinerowskiej natrafia na bardzo różnych odbiorców, w tym także jej krytyków. Nie chodzi tu o obronę, bo ten sposób wychowywania i wspomagania rozwoju dzieci i młodzieży oraz towarzyszących ich rozwojowi dorosłych sprawdził się i pokonuje kolejne wyzwania, jakie wnosi do naszej płynnej – jak to określa Zygmunt Bauman - rzeczywistości kultura pozoru, natychmiastowości i krótkotrwałości doznań, migotających znaczeń, nieustannego doświadczania niepewności, kuszenia i uwodzenia, blichtru, kiczu i budzenia potrzeb otoczkowych, zbytecznych i nic nie wnoszących do naszej duchowości pożądań czy pragnień. Mamy tu propozycję przeciwstawienia ponowoczesnemu światu pseudowychowania jego przeciwieństwo, będące zwrotem ku równowadze, wyciszeniu, głębokiej zadumie i kreatywnej aktywności.

Można nie zgadzać się z antropozoficznym przesłaniem Rudolfa Steinera, nie akceptować jego filozofii życia i rozwoju człowieka, ale nie można zaprzeczyć temu, że nasze życie, tworzone przez nas relacje z własnymi dziećmi mogą mieć zupełnie inne uwarunkowania, dzięki którym może zostać zachowana niepowtarzalność osobowości każdego z podmiotów procesu wychowania. To rodzice są pierwszymi i jedynymi wychowawcami swoich dzieci, toteż mogą korzystać z przysługującego im prawa do wyboru drogi życiowej i edukacyjnych ścieżek tych, których obdarzają swoją miłością i nadzieją. Autorka publikacji, która łączy w sobie wiedzę naukową z szeroko rozumianym poradnictwem pedagogicznym (m.in. rodzicielskim, nauczycielskim), otwarcie dzieli się swoim przesłaniem z jej czytelnikami:

Książka ta stanowi próbę ukazania aktywnej postawy wychowawczej: świadomego wybierania w morzu atakujących nas każdego dnia tak zwanych ofert jedynie tego, czego naprawdę świadomie chcemy dla naszych dzieci, postawy wywodzącej się z przekonania o wielkiej mocy wychowania – kształtującej i uzdrawiającej zarazem.(s. 14)


Z niniejszej książki mogą i powinni skorzystać nie tylko studiujący pedagogikę czy przygotowujący się do nauczycielskiego zawodu studenci różnych kierunków kształcenia, ale także wychowawcy naturalni, jakimi są rodzice czy opiekunowie różnych środowisk, w których prowadzone są zajęcia czy spotkania z naszymi dziećmi. Niewątpliwie najbardziej skorzystają z niej ci, którzy pracując czy pełniąc służbę w waldorfskich placówkach oświatowych i opiekuńczych w naszym kraju, otrzymują przewodnik po pedagogice napisany nie tylko z wnętrza znanych autorce instytucji, ale i z wnętrza nauki. Przywołane są tu bowiem wyniki najnowszych badań psychologicznych czy neurofizjologicznych, które dotyczą wiedzy na temat uwarunkowań rozwoju dziecka w dobie globalizacji i nowych technologii informacyjnych. Ci, którzy tego nie poszukują lub się obawiają istniejących zagrożeń przekonają się, że można o wychowaniu i kształceniu dziecka pisać w sposób przekonywujący, bo także z wnętrza własnej duchowości, doświadczeń, przeżyć, przekonań, obserwacji i osobistych emocji.

Można zatem korzystać z tej pracy na wiele sposobów: dociekając istoty duchowego wymiaru alternatywnej pedagogii, przekonując się do fundamentalnych dla jej spójności, a tym samym i uniwersalnej wartości, zasad postępowania pedagogicznego, jak i do praktycznych rozwiązań, działań czy animacji, które łączą tradycję z nowoczesnością. Znajdziemy tu przykłady wielostronnego kształcenia, wspomagania wielorakich inteligencji i pobudzania wszystkich zmysłów dziecka, by aktywnie włączać się w jego rozwój, nie pomijając przy tym jego własnego potencjału oraz naturalnego rytmu życia.

Jeśli sama Autorka określa tę książkę jako poradnik praktycznej pedagogiki, to odpowiada zarazem na zapotrzebowanie tych spośród nas, którzy nie zawsze dowierzają mocy sprawczej idei i ich przekładalności (operacjonalizacji) na konkretne formy i sposoby działania. Dzięki osobistej narracji, licznym przykładom z codziennej pielęgnacji, opieki, socjalizacji instytucjonalnej i wychowywania dziecka, a wzbogaconym o wiedzę z nauk medycznych, przyrodniczych i społecznych, przechodzimy przez wszystkie fazy jego życia – od prenatalnej po jego dorosłość. Istotnie bowiem rolą rodziców i wychowawców jest spowodowanie tego, by ich radość, entuzjazm, akceptacja i humor współdziałały (…) w najgłębszym sensie s siłami kierującymi wzrostem ciała fizycznego oraz z siłami duszy dziecka. (s. 34)

Zainteresowani pedagogika waldorfską znajdą w tej książce także odniesienia do najnowszej literatury pedagogicznej tak w tym nurcie, jak i go wzbogacającej go współczesnej humanistyki. Nie jest to bowiem książka o pedagogice dogmatycznej, autorytarnej czy antyautorytarnej, ale o sztuce wychowywania pomiędzy Scyllą dystansu, dominacji czy przemocy a Charybdą zaangażowania, bliskości czy swobody, a więc oddziaływania odwołującego się do poszukiwania w dialogu z dzieckiem arystotelesowskiego złotego środka. Autorka doskonale wysupłuje z różnych pedagogii, w tym przede wszystkim z kierunków pedagogiki niedyrektywnej, emancypacyjnej czy antyautorytarnej takie zasady czy parcjalne rozwiązania, które pozwalają wzbogacać wychowanie w duchu steinerowskim z jego orientacją na dobro dziecka, a zarazem zobowiązują każdego z dorosłych wychowawców do ustawicznej pracy nad sobą.

Gorąco zatem polecam tę książkę, która jest niewątpliwie podręcznikiem sztuki wychowania, będącego wspólnym rzeźbieniem naszego codziennego świata życia, malowania go autentyzmem ludzkich przeżyć i doznań, rysowania kolejnych, a możliwych do pokonywania progów, by teatr rodzinnego i szkolnego życia sprzyjał przygotowywaniu dzieci i młodzieży do kreowania i odtwarzania ról na planie filmowym otaczającej ich szeroko pojmowanej kultury oraz sprzyjał zmysłowemu i duchowemu odczuwaniu piękna, dobra i mądrości dorobku obcujących z nimi pokoleń.