07 października 2011
Debata o szkołach sukcesu w edukacji
W dniu dzisiejszym rozpoczyna się w Warszawie III Międzynarodowy Kongres Edukacji Zróżnicowanej w Warszawie z udziałem ponad 200 pedagogów z całego świata i tyle samo z naszego kraju. Nie jest to spotkanie tych, którzy zamierzają debatować o jakiejś utopii, kolejnym modelu edukacji, który wrzucany jest w płynną nowoczesność jak przysłowiowa „deska ratunku” na kryzys kształcenia i wychowania w szkolnictwie publicznym w naszym kraju, co wcale nie znaczy, że takiej właśnie funkcji on też nie spełnia.
Nie ma takiej potrzeby, chociaż kryzys jest coraz bardziej widoczny nie tylko w niektórych destrukcyjnych działaniach polityków oświatowych i resortu edukacji, ale także w niewielkim, ale z każdym rokiem powiększającym się odsetku szkół publicznych w Polsce, w których mają miejsce nie tylko ich dysfunkcje strukturalne, kadrowe i organizacyjne, ale także groźne dla rozwoju społeczno-moralnego młodych pokoleń przestrzenie i miejsca obojętności na niewłaściwe postawy uczniów, ale i niektórych nauczycieli.
Nazwa „Edukacja zróżnicowana” jest bardzo trafna, choć przecież wieloznaczna. Nie została w Polsce przetłumaczona dosłownie z tej, jaką posługują się bez żadnych problemów nauczyciele i pedagodzy z państw, w których działają przedszkola oraz szkoły tego modelu kształcenia i wychowania poza naszymi granicami, a brzmi ona „Single-sex education”. U nas jednak nie przyjęłaby się, gdyż musiałaby brzmieć mało estetycznie: „edukacja jednopłciowa” , albo „edukacja monogamiczna płciowo”. Nasi pedagodzy tłumaczą zatem – edukacja zróżnicowana ze względu na płeć, czyli lokowana w szkołach lub klasach, w których oddzielnie kształci się i wychowuje dzieci czy młodzież ze względu na ich płeć. Tak więc jest to alternatywna forma organizacji edukacji, realizowana w sposób rozdzielny dla dziewcząt i chłopców. Zapewne precyzyjniej byłoby mówić o szkołach czy klasach dla dziewcząt i szkołach czy klasach dla chłopców.
W polskim szkolnictwie publicznym częściowo takie rozwiązania mają miejsce jako obowiązkowa forma w sytuacji, kiedy właśnie ze względu na fizyczne różnice między osobami odmiennych płci prowadzi się dla nich odrębne zajęcia, dzielą doraźnie klasy na grupy męskie i żeńskie np. w czasie zajęć z kultury fizycznej. Skupienie jednak uwagi tylko i wyłącznie na odmienności rozwoju fizycznego jest zdaniem zwolenników „Edukacji zróżnicowanej”, gdzie ów podział jest stały dla wszystkich zajęć dydaktycznych i form pracy wychowawczej, czyni edukację mało skuteczną i nieadekwatną do także odmiennych potrzeb, zainteresowań, uzdolnień i zróżnicowanego tempa oraz zakresu rozwoju umysłowego, psychicznego, duchowego i estetycznego. Laicyzacja oświaty zaowocowała niemalże powszechną koedukacją w systemach szkolnych na całym świecie.
Tymczasem nurt oświaty zróżnicowanej ze względu na płeć uległ marginalizacji, ale i tym samym stał się bardziej elitarnym. Dzięki temu nauczyciele doskonali najbardziej efektywne dla niego metody i formy kształcenia, opracowywali coraz ciekawsze i adekwatne dla każdej płci struktury zajęć lekcyjnych i pozalekcyjnych, odkrywali nowe sposoby motywowania dzieci i młodzieży do uczenia się.
Słusznie zakłada się, że chłopcy i dziewczęta mogą nauczyć się tego samego i mieć te same osiągnięcia pod warunkiem, że uwzględni się jakże oczywistą, a nie tylko naukowo udowodnioną tezę, że procesy zdobywania wiedzy przebiegają u nich różnymi drogami i w odmiennym tempie. Konieczne zatem jest dostosowanie metod i form aktywizacji procesów socjalizacyjnych, dydaktycznych i wychowawczych w sposób adekwatny do naturalnych różnic między osobami odmiennej płci. W Europie - jak podaje raport Komisji Europejskiej o edukacji w Europie z grudnia 2009 „single-sex schools” działają jedynie w kilku krajach jako placówki publiczne:
• ponad 500 w Wielkiej Brytanii, w tym 416 szkół niepublicznych;
• 120 w Irlandii;
• 27 w Grecji;
• 25 na Malcie;
* 11 na Filipinach.
W większości zatem państw ten model edukacji rozwija się w szkolnictwie niepublicznym, w tym w dużej mierze wyznaniowym (szkoły protestanckie, katolickie lub muzułmańskie).