23 listopada 2022

Ustawa o Narodowym Centrum Nauki nie jest zgodna z systemem ewaluacji dyscyplin naukowych

 


Narodowe Centrum Nauki wcale nie potwierdza rzekomo wspaniałej polityki rządów w zakresie wspierania polskich naukowców środkami budżetowymi na badania w ramach różnych konkursów grantowych.  Wprowadza natomiast w błąd opinię publiczną i naukowe środowiska. 

Po pierwsze budżet państwa na naukę jest tak niski, że nie sięga budżetu nawet jednej amerykańskiej uczelni z rankingów, które ponoć mają uzasadniać konieczność finansowania w Polsce projektów badawczych.  Inna rzecz, że te najlepsze uniwersytety po raz kolejny ogłaszają wycofanie się z rzekomo obiektywnych kryteriów rankingowych pomiarów. 


Po drugie, konkurs ma charakter gry o sumie zerowej, a to oznacza, że przy bardzo niskim poziomie finansowania NCN i radykalnego eliminowania subwencji na badania własne w uczelniach, nawet bardzo dobre projekty badawcze odpadają z gry, gdyż zgodnie z logiką antagonistyczną zyski jednych bardzo dobrych wniosków są kosztem strat innych. Tylko dlatego, że .... zabrakło przydzielonych przez MEiN (dawniej MNiSW) pieniędzy. 

Koło samozakłamania i manipulowania opinią publiczną toczy się tak od lat. 

Kierownictwo NCN nie upublicznia szczegółowych danych na temat rozdziału środków zgodnie z powyższymi uwarunkowaniami. Być może nawet nie prowadzi się tam żadnych analiz merytorycznych z uwzględnieniem wniosków, kierowanych przez uczonych w ramach reprezentowanych przez nich dyscyplin. To jest kolejny powód do fałszowania świadomości społecznej. 

Naukowcy i zatrudniające ich jednostki akademickie mają przecież rywalizować między tymi jednostkami o kategorię A+, A lub B+ w ramach dyscyplin naukowych, a nie funkcjonujących przecież w większości uczelni zespołów badawczych, interdyscyplinarnych jednostek (wydziałów) akademickich. Tymczasem środki na badania nie są rozdzielane odrębnie w ramach dyscyplin naukowych, tylko rzekomo jednolitych grup dyscyplin. 

Pedagodzy mimo częściowej odrębności własnej metodologii badań muszą zabiegać o środki w NCN w ramach grupy HS6, w której wnioskodawcami są także psycholodzy i socjolodzy. Wszyscy doskonale wiemy o istniejących różnicach w podejściach badawczych, ale wnioski oceniane są przez ekspertów i nieadekwatnie powoływanych do oceny ekspertów tak, jakby można było porównywać to, co jest w istocie nieporównywalne.  

Cztery lata temu Komitet Nauk Pedagogicznych apelował do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o zmianę w ustawie o NCN, by środki na badania własne były rozdzielane adekwatnie do dyscyplin naukowych, a nie rzekomo jednolitych grup dyscyplin. Wiceminister potwierdził zasadność tego wniosku, ale rozłożył ręce, gdyż władze NCN nie zamierzają zmienić ustawy i reguł podziału środków budżetowych. 

Wystarczy zatem przekonać się o tym absurdalnym i nieuczciwym rozwiązaniu wpisując w wyszukiwarkę NCN kategorię 'PEDAGOGIKA. Odpowiedź będzie tak samo fałszywa jak gra, w której musimy uczestniczyć:      

Znaleziono 1176 projektów spełniających kryteria wyszukiwania: Wyniki wyszukiwania PEDAGOGIKA.

Bzdura. Od początku istnienia NCN pedagodzy nie uzyskali środków finansowych na 1176 projektów. Niniejsza liczba dotyczy w większości projektów z psychologii i socjologii. Kto był w kierownictwie NCN i kto kierował pracami Zespołu HS6? Żaden pedagog, a byli i są nawet tacy profesorowie pedagogiki jako eksperci NCN, którzy recenzują wnioski z afiliacją psychologia. Oczywiście popierając wnioski psychologów a odrzucając pedagogiczne.    


20 listopada 2022

Wiek awansu naukowego a produktywność naukowa w świetle analiz Marka Kwieka i Wojciecha Roszka

 

Profesor Marek Kwiek opublikował z dr. Wojciechem Roszką wyniki badań dotyczące zależności między aktualną produktywnością badawczą polskich naukowców a ich wiekiem, tempem i szybkością awansów:  „The Young and the Old, the Fast and the Slow: Age, Productivity, and Rank Advancement of 16,000 STEMM University Professors”. Praca jest dostępna na serwerze reprintów arXiv:  https://arxiv.org/abs/2211.06319 

Naukowcy analizując Big Data obejmujące ponad 16 000 naukowców, poszukiwali odpowiedzi na pytanie: Czy najbardziej produktywni dzisiaj (w swoich 16 dyscyplinach) naukowcy uzyskiwali w przeszłości swoje stopnie lub tytuły wcześnie lub uzyskiwali je szybko po wcześniejszych stopniach? stąd w tytule: The Young and the Old – i … the Fast and the Slow.

Jak w każdej tego typu korelacji wybranych zmiennych okazało się, że we wszystkich dziedzinach awansujący kiedyś młodo, są dzisiaj (2014-2017) kilkakrotnie bardziej produktywni. Podobnie awansujący szybko (czas doktorat-habilitacja i habilitacja-profesura) są dzisiaj kilkakrotnie bardziej produktywna. Związki między tymi zmiennymi są silne: mediana produktywności pierwszych jest zawsze najwyższa, a drugich – zawsze najniższa. Jak pisze prof. M. Kwiek: 

W trzech największych dyscyplinach różnica produktywności między klasą młodych i starszych doktorów habilitowanych wynosiła 100-200% (i 150-200% w przypadku profesorów tytularnych), a różnica produktywności między klasą szybkich i wolnych awansów dla doktorów habilitowanych wynosiła 80-150% (i 100-170% w przypadku profesorów tytularnych). Czyli nawet jeśli naukowcy małoproduktywni kiedyś zrobią swoje habilitacje, a nawet swoje profesury – to i tak ich średnia produktywność będzie o wiele niższa niż „młodych” i „szybkich” kolegów.

Podajemy na końcu listę wyjaśnień – dlaczego w pewnym momencie kariery stopnie i tytuły nie działają.  W tak dużej skali – wszyscy polscy naukowcy z obszaru STEMM obecni w bazie Scopus z przynajmniej jedną publikacją w ostatniej dekadzie – takich badań łączących upływ czasu, karierę naukową i produktywność dotąd nie prowadzono.

Nie korzystano również dotąd z produktywności znormalizowanej do prestiżu czasopisma (co nazwaliśmy prestige normalized productivity), która lepiej pokazuje nakład czasu pracy i wpływ czasopisma na wspólnotę naukową: liczy się selektywność czasopisma, w którym praca się ukazała - od elitarnych i trudnodostępnych, o dużym wpływie na naukowców – po łatwo dostępne, o minimalnym wpływie.

Połączyliśmy dane pochodzące z krajowego rejestru wszystkich polskich naukowców i uczonych (N = 99 935) z metadanymi niemal miliona publikacji - wszystkich polskich artykułów indeksowanych w bazie Scopus (N = 935 167). Wykorzystaliśmy dwa wcześniej pomijane wymiary czasowe - wiek awansu i tempo awansu - do skonstruowania indywidualnych profili biograficznych i profili publikacyjnych. Zastosowaliśmy podejście klasyfikacyjne oraz nowe podejście metodologiczne polegające na wykorzystaniu produktywności znormalizowanej pod względem prestiżu czasopism. Naukowcy zostali przypisani do różnych klas produktywności, klas wieku awansu i klas tempa awansu (górne 20%, środkowe 60% i dolne 20%).



    Big Data odsłaniają niewiele tajemnic naukowego życia i twórczości, ale za to na dużych próbach. Być może komuś, kto nie pracował z tak wielką liczbą danych, może wydawać się, że wprawdzie pozwalają one na statystyczną analizę korelacji dobranych zmiennych, to jednak nie pozwalają na dotarcie do związanych z nimi ludzkich umysłów i socjobiograficznych uwarunkowań pracy badawczej, w tym publikacyjnej. Może jednak warto zobaczyć stan produktywności naukowej kadr jednostek uniwersyteckich i wyższych szkół zawodowych, które ostatnio uzyskały uprawnienia do habilitowania z niektórych dyscyplin (z nauk społecznych w szczególności) w kategorii zaplecza old i young.  

Z każdym rokiem wyniki zespołu badawczego prof. Marka Kwieka wzbudzają ogromne zainteresowanie, toteż jestem ciekaw, jakie kolejne zmienne zostaną wzięte pod uwagę przez uczonych z UAM w Poznaniu w nowych projektach. Dzięki takim analizom wprawdzie nie zbliżamy się do prawdy o uwarunkowaniach pracy naukowej w polskiej rzeczywistości, ale mamy możliwość poznania dających się zoperacjonalizować przejawów  sukcesów i porażek naszych naukowców w kraju i na świecie. 

Kulisy tych procesów są za zamkniętą bramą. Niektóre z nich są odsłaniane w poddanych autocenzurze pamiętnikach, wspomnieniach czy autobiografiach nielicznych naukowców z współczesnej próby old i young w tego typu badaniach. Zawsze jest to doskonała pożywka dla publicystów, reportażystów czy zawistników. Ci ostatni są z drugiej grupy wyłonionych w badaniach  M. Kwieka i W. Roszki.  



Zainteresowanych odsyłam do dostępnych w sieci debat z udziałem prof. M. Kwieka: 

(2022) Stanford (USA): "Research Productivity from a Longitudinal Perspective: Once Highly Productive, Always Highly Productive?". https://bit.ly/3TBmzty

 

(2022) Oxford (UK): "Once Highly Productive, Always Highly Productive? Research Productivity from Life-Cycle Perspective". https://www.youtube.com/watch?v=Li6WOtQ9qiM

 

(2022) Lugano (Switzerland): “The Changing Demographics of the Global Academic Workforce: Aging, Expansion, and Sex Differences in Science Across the OECD Countries, 1990-2020”. https://www.youtube.com/watch?v=JH5gPeJj804&t=1s

 

(2022) Berkeley (USA): “Big Data and Academic Profession Studies: Advantages and Limitations”. https://www.youtube.com/watch?v=XpQFzBaxSQE

 

(2022) Aarhus (Denmark): “Man-Woman Collaboration and Academic Careers: A Study of 25,000 University Professors”. https://www.youtube.com/watch?v=WDjN0S8LpN4&t=11s

 

(2022) Oxford (UK): “Academic Profession Studies: What We Gain and What We Lose by Using Big Data”. https://www.youtube.com/watch?v=84X7n85fswI

18 listopada 2022

Edukacyjna wyspa 4.0

 

 

Wczoraj, w kierowanym przez mgr. inż. Janusza Moosa Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi odbyło się uroczyste otwarcie (z przecięciem wstęgi) autoryzowanego laboratorium Siemens Mechatronic System Certification Program. Tego samego dnia mogliśmy przeczytać w jednej z ogólnopolskich gazet, że brakuje w naszym kraju ponad trzykrotnie w stosunku do wchodzących na rynek absolwentów studiów technicznych i w branży IT, wykwalifikowanych kadr dla gospodarki 5.0. 

Postnowoczesny przemysł czeka przede wszystkim na specjalistów z zakresie mechatroniki, by mogli obsługiwać i zarządzać zrobotyzowaną linią produkcyjną. Uczelnie politechniczne nie są w stanie nadążyć z edukacją w tym zakresie, zaś tylko nieliczne dysponują najnowocześniejszymi urządzeniami do cyfrowego sterowania w warunkach symulacyjnych. Jeśli w tytule dzisiejszego wpisu wyeksponowałem kategorię wyspy edukacyjnej 4.0, to z tego powodu, że w ŁCDNiKP w Łodzi tworzy się od szesnastu lat nowe pracownie-laboratoria do symultanicznego uczenia się w kilku branżach. 



Pierwszą była branża obróbki skrawaniem na obrabiarkach sterowanych numerycznie CNC z zastosowaniem programu HTEC (Haas Technical Education Center). Na całym świecie (w Europie, Kanadzie i USA) dysponuje taką możliwością zaledwie 149 placówek edukacyjnych, wydając absolwentom kursów odpowiedni certyfikat firmy Haas. Taki certyfikat uzyskało 22 czerwca 2022 roku Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego. Jest to jedyna placówka tego typu w Polsce, która szkoli i wydaje certyfikat kwalifikacyjny zainteresowanym tym modelem uczniom szkół branżowych, technicznych, stuidentom, ale i osobom dorosłym spoza formalnego systemu szkolnego, które zdobyły praktyczne umiejętności obsługiwania (w tym także programowania) najnowocześniejszych obrabiarek numerycznych.



W łódzkiej placówce jest 18 laboratoriów wyposażonych w stacje techniczno-dydaktyczne odwzorowujące najnowsze technologie, które dopiero są wprowadzane do przemysłu, a więc są to laboratoria mechatroniki (robotyki przemysłowej i mobilnej); laboratoria programowania obrabiarek sterowanych numerycznie, pracownia mechatroniki diagnostyki i naprawy pojazdów samochodowych z napędem hybrydowym;  laboratorium przetwarzania tworzyw sztucznych; laboratorium drukarek 3D, inteligentnego domu, urządzeń do wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, laboratoriom tekstotroniki i aquatroniki. 

W tak wysoko specjalistycznych laboratoriach młodzież, ale i osoby dorosłe, które chcą zdobyć nowe kwalifikacje zawodowe, uczą się w warunkach symulacyjnych i rozwijają swoje kompetencje w zakresie mechatronicznych systemów sterowania. Światowa firma Siemens, której przedstawiciel ds. edukacji p. Mirosław Kuligowski zaprezentował wczoraj nowoczesne rozwiązania w zakresie digitalizacji produkcji przemysłowej, potwierdziła uzyskanie przez ŁCDNiKP w Łodzi tak wysokiego poziomu wyposażenia laboratoriów do kształcenia wykwalifikowanych kadr. Jej przedstawciel mógł z czystym sumieniem przeciąć wraz z wicemarszałkiem województwa łódzkiego wstęgę do autoryzowanego przez Siemensa laboratorium edukacyjnego



W specjalnym programie szkoleniowym światowej klasy liderów, którzy dysponują Systemem Siemens Mechatronic Certification Program bierze udział zaledwie 35 placówek technicznych z 12 krajów świata, w tym łódzka. Musiały one najpierw spełnić najwyższe standardy kształcenia mechatronicznego i stosownego wyposażenia swoich pracowni. Dlatego jesteśmy dumni z osiągnięć łódzkich edukatorów, którzy nie bacząc na różne zmiany w ustroju szkolnym, podejmowali działania na rzecz stworzenia na światowym poziomie najnowocześniejszych laboratoriów. Stworzyli wyjątkową wyspę innowacyjnych zmian w systemie edukacji prozawodowej i zawodowej. 



Warto zarazem podkreślić, że w wymienionych powyżej pracowniach/laboratoriach uczą się już programowania i sterowania robotami dzieci w wieku przedszkolnym, dla których specjalną pomoc dydaktyczną do matematycznego myślenia i programowania skonstruowała Anna Koludo z ŁCDNiKP. W tej placówce kształcenie ma charakter konstruktywistyczny, ale i holistyczny, bowiem uczący się rozwijają swoje umiejętności analityczne, kreatywne, samokształceniowe, osobiste talenty z świadomością tego, gdzie i w jakim zakresie nabyte kompetencje będą mogli wykorzystać w najbliższej przyszłości. 

Jest to edukacja prospektywna, w której nie lekceważy się kształtowania umiejętności interpersonalnych, pracy w zespole, umiejętności organizacyjnych, zarządzania czasem, szybkiego uczenia się i podejmowania decyzji. Każdy, kto zajrzy na portal Łódzkiego Centrum może przekonać się o bogatej ofercie edukacyjnej, nad jakością której czuwa znakomite grono profesjonalistów-pasjonatów, mimo wszystko...  . 



Mogliśmy wczoraj naocznie i doświadczalnie przekonać się, że odbywa się tu edukacja na miarę XXI wieku. Już nie mogę się doczekać, jakie nowe stacje techniczno-dydaktyczne powstaną w najbliższych latach, bo tempo fenomenalnych rozwiązań w tym Centrum jest imponujące.  Szkoda, że w większości szkół publicznych mamy wciąż edukację 1.0 lub 2.0. 

Na szczęście w ŁCDNiKP odbywa się edukacja 4.0, a więc kształcenie nowej generacji.  Oby takich wysp pozytywnego, transformatywnego oporu było w Polsce więcej.            

        



17 listopada 2022

KEN - SCOPUS - OCENA PRACOWNIKÓW NAUKOWYCH

 

Członkowie różnych komisji szkół wyższych oceniających osiągnięcia naukowe nauczycieli akademickich zwracają uwagę na to, jakim wskaźnikiem cytowalności w periodykach SCOPUS-owych legitymują się, kiedy wnioskują o nadanie stopnia naukowego doktora habilitowanego czy o tytuł profesora. W przypadku PEDAGOGIKI, bo nie wypowiadam się na temat innych dyscyplin naukowych, zajrzałem do opublikowanego przez Komisję Ewaluacji Naukowej wykazu z 29 listopada 2021 roku, który jest uzupełniającą rekomendacją czasopism z bazy SCOPUS przypisanych do naszej dyscypliny. 

Następujące periodyki (rzekomo) pedagogiczne poleciła ministerstwu KEN (Uchwała Nr 42/2021):       

"Training Language and Culture"  (wydawcą jest Moskiewski Uniwersytet) - za 20 punktów; 

"Ukrainian Journal of Radiology and Oncology" - za 20 punktów;  

"Sriwijaya Law Review" - za 20 punktów;     

"SOTL in the South" - też za 20 punktów. 

Sądzę, że czas najwyższy zlikwidować kategorię afiliacji dyscyplin naukowych do czasopism, bo poziom ośmieszania polskiej nauki osiągnął już szczyt. Z jednej strony chcemy umiędzynarodowienia i odejścia od pozytywistycznej atomizacji nauk, a  z drugiej strony temu zaprzeczamy, wciskając badaczy do KEN-skich "ogródków".  

Nie przypuszczam, by pedagodzy prowadzili tak ważne badania naukowe w Afryce Południowej, że wyczekują tam na ich artykuły. Jeśli nawet, to 20 punktów w III RP będzie dla nich stratą, gdyż w uczelniach badawczych i jednostkach z kategorią B+  dla pedagogiki trzeba mieć wielokrotnie wyższą wartość punktową. Doszliśmy już do absurdu.   

W tanatopedagogice przeważają badania jakościowe dotyczące praktyk wspomagających osoby terminalnie chore. Jeśli członkowie KEN uważają, że którykolwiek z pedagogów będzie pisał artykuły do periodyków o powyższych tytułach, to chyba stracili kontakt z rzeczywistością. Uchwała KEN z 2019 roku zawiera więcej czasopism z IF dla pedagogów, by właśnie w nich publikowali swoje artykuły, tyle tylko, że wszystkim przypisano też 20 punktów. 

 

16 listopada 2022

Ciąg dalszy problemów z nostryfikowaniem dyplomów ukończenia studiów wyższych przez osoby spoza krajów Unii Europejskiej

 



Do uczelnianych organów z kategorią ewaluacyjną dyscypliny naukowej A+, A lub B+ zgłaszają się osoby wykształcone w kraju spoza Unii Europejskiej. Niby kwestie przeprowadzenia nostryfikacji ich dyplomów zostały uwzględnione w Ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Niby, bowiem nie dotyczy to tzw. zawodów regulowanych, do jakich zaliczają się np. studia nauczycielskie. 

Ktoś po studiach z pedagogiki wczesnoszkolnej, a nawet z wieloletnią praktyką zawodową w przedszkolu czy w edukacji elementarnej w swoim kraju np. z Białorusi czy Ukrainy otrzymuje wprawdzie informację ogólną typu: 

 

Nostryfikacja dla obywateli Ukrainy – informacje ogólne, wskazówki – kroki, dokumenty, terminy. Procedurę nostryfikacyjną (czyli procedurę uznania dyplomu ukończenia studiów wyższych za granicą za równoważny polskiemu dyplomowi) reguluje art. 327 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.

Uzyskanie nostryfikacji dyplomu oznacza, że dyplom zagraniczny jest w Polsce równoważny dyplomowi polskiemu. W wyniku nostryfikacji otrzymuje się zaświadczenie stwierdzające, że dyplom zagraniczny został uznany za równoważny z określonym polskim dyplomem i z określonym tytułem zawodowym (np. magistra prawa). Takiego zaświadczenia można następnie używać (wraz z dyplomem zagranicznym) przy ubieganiu się  o pracę, przyjęcie do szkoły doktorskiej, na aplikację itd. 

Wniosek o nostryfikację należy złożyć w uczelni, która posiada tzw. kategorię naukową A+, A albo B+ w dyscyplinie, której dotyczy wniosek. Wykaz dyscyplin określa rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 20 września 2018 r. w sprawie dziedzin nauki i dyscyplin naukowych oraz dyscyplin artystycznych. Zgodnie z tym rozporządzeniem, są następujące dyscypliny (proszę zwrócić uwagę, że chodzi o dyscypliny, a nie dziedziny). 

Ba, komunikat dla osób z Ukrainy jest bardzo klarowny: 

Postępowanie nostryfikacyjne jest regulowane szczegółowo w rozporządzeniu ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 28 września 2018 r. w sprawie nostryfikacji dyplomów ukończenia studiów za granicą oraz potwierdzania ukończenia studiów na określonym poziomie.

Zgodnie z par. 2 tego rozporządzenia, do wniosku o nostryfikację dołącza się:

1) dyplom ukończenia studiów;

2) dokumenty umożliwiające ocenę przebiegu studiów, uzyskiwanych efektów uczenia się i czasu trwania studiów;

3) świadectwo, dyplom lub inny dokument, na podstawie którego wnioskodawca został przyjęty na studia;

4) oświadczenie wnioskodawcy o miejscu i dacie urodzenia.

Nie ma potrzeby składania tłumaczeń przysięgłych dokumentów, natomiast uczelnia nostryfikująca może zażądać (po sprawdzeniu formalnym dokumentów) złożenia ich tłumaczeń zwykłych.

Jeżeli badanie dokumentów wykaże różnice w programie studiów, uczelnia nostryfikująca może zobowiązać wnioskodawcę do złożenia określonych egzaminów lub odbycia praktyk zawodowych.

Termin na załatwienie sprawy wynosi 90 dni od daty złożenia kompletu dokumentów. Za postępowanie nostryfikacyjne uczelnia pobierze opłatę, która wynosi 3.205 złotych, ale można się ubiegać o zwolnienie z tej opłaty w całości albo w części. Regulacje dotyczące trybu i warunków zwolnienia z opłaty każda uczelnia ustala samodzielnie.

 

Jednak senaty większości uczelni nie podjęły uchwał, w których precyzyjnie zostałyby określone warunki nostryfikacji tak, jak ma to miejsce w przypadku określonych uchwałą procedur dotyczących postępowań o nadanie stopni naukowych doktora i doktora habilitowanego.  Problem bowiem wywołuje następujące stwierdzenie:

 

Jeżeli badanie dokumentów wykaże różnice w programie studiów, uczelnia nostryfikująca może zobowiązać wnioskodawcę do złożenia określonych egzaminów lub odbycia praktyk zawodowych.    

 

Otóż w przypadku wszystkich kierunków studiów, które są prowadzone w danej uczelni, należałoby określić, zdanie jakich egzaminów byłoby konieczne w ramach danego kierunku i jakiego rodzaju praktyki musieliby odbyć wnioskodawcy, żeby można było nostryfikować dyplom. Mało tego, są uczelnie, które pobierają opłatę za przystąpienie obcokrajowca do egzaminu w ramach wyrównywania różnic programowych, na co nie zezwala ani ustawa, ani rozporządzenie resortowego ministra.  

 

Mamy w kraju zawody regulowane, a zatem podlegające obowiązkowi uzyskania specjalnych kwalifikacji. Rzecz dotyczy np. zawodów nauczycielskich.  Co z tego, że ktoś uzyskał wykształcenie wyższe (minimum licencjackie) i ma wieloletnią praktykę pracy w szkole, skoro do pracy w przedszkolu czy szkole podstawowej musi mieć w naszym kraju wykształcenie magisterskie po 5-letnich jednolitych studiach, a tych nie prowadzi się dla tego typu placówek w ukraińskich uczelniach.       

 

Profesjonalnie rozwiązano tę kwestię Na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego, dla którego prof. UŚ dr hab. Alina Budniak przygotowała dokumenty ułatwiające pracę komisji nostryfikacyjnej. Otrzymałem zgodę na upublicznienie tego rozwiązania, bo pokazuje ono, z jak poważnym problemem natury nie tylko administracyjno-prawnej, ale także edukacyjnej zmagają się akademicy. Przyjęto tam bowiem w odniesieniu do kierunku pedagogika przedszkolna czy wczesnoszkolna następującą wykładnię dla sporządzenia stosownej uchwały:

 

            Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 28 września 2018 r (Dz. U. z dnia 2 października 2018, poz. 1881) wnioskodawczyni, p. …………, złożyła komplet wymaganych dokumentów i może się ubiegać o nostryfikację dyplomu specjalisty potwierdzającego ukończenie studiów wyższych za granicą za równoważny z dyplomem ukończenia uczelni w Polsce oraz potwierdzającego uzyskanie kwalifikacji zawodowych w specjalności …………. (bakałarz) i  magister ……………. .

            Przygotowanie do zawodu nauczyciela przedszkola i klas początkowych od 25 lipca 2019 r. normuje rozporządzenie w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu nauczyciela (Dz. U. z 2 sierpnia 2019 r., poz. 1450), którego załącznik nr 2 precyzuje wymagania dotyczące kształcenia nauczycieli przedszkola i edukacji wczesnoszkolnej. Po analizie obowiązujących unormowań prawnych i zapisów w złożonych przez wnioskodawczynię dokumentach można zauważyć:

1.      Przedłożone dyplomy ukończenia studiów w ……………….. (Ukraina): bakałarza ………. nr …. wraz z suplementem nr ……  oraz dyplomu magistra ….. nr ………. wraz z suplementem nr …….. pozwalają poznać nabyte kompetencje, przedmioty kształcenia, liczbę realizowanych godzin (tylko dyplom bakałarza) oraz oceny zaliczeń i egzaminów, przypisane im punkty ECTS, jednak zrealizowane przedmioty, ilość godzin odbiegają od wymagań wyznaczonych zawodowi nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej przez rozporządzenie w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu nauczyciela (Dz. U. z 2 sierpnia 2019 r., poz. 1450), załącznik 2, który dokładnie precyzuje zarówno obowiązujące moduły/przedmioty, efekty ich uczenia się, wymaganą liczbę godzin, jak i przypisaną im liczbę punktów ECTS.  

       Jako, że zawód nauczyciela przedszkola i klas początkowych jest zawodem regulowanym, do którego przygotowanie jest ściśle określone, dlatego można stwierdzić, iż przedłożone dyplomy wraz suplementami nie zawierają wymaganych efektów uczenia się, koniecznych modułów/przedmiotów, wymaganej liczby godzin i liczby punktów ECTS.

2.      Programy studiów p. ……… zawierały wiele przedmiotów dotyczących rodzimego środowiska społecznego, kulturalnego i gospodarczego (np. Etnopedagogika, Etnopsychologia, Historia Ukrainy, Historia kultury ukraińskiej, Język ukraiński) z terminologią zawodową, a przygotowanie do zawodu pedagoga socjalnego oraz magistra pedagogiki, nauki wczesnoszkolnej i nauki przedszkolnej - co potwierdziły zdane egzaminy państwowe - nie zawierało natomiast zagadnień dotyczących przygotowania merytorycznego do integracji treści nauczania, co wyznacza polski model edukacji wczesnoszkolnej. Brak również zagadnień związanych z pedagogiką wczesnoszkolną, koniecznych do przygotowania nauczyciela przedszkola i klas początkowych, zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem ministerialnym.

3.      Kształcenie dzieci w wieku przedszkolnym i młodszym szkolnym opiera się na ojczystej mowie - stąd standard kształcenia sugeruje realizację znacznej liczby godzin zajęć z zakresu języka polskiego, zarówno w zakresie przygotowania merytorycznego (minimum 60 godzin zajęć), metodyki edukacji polonistycznej (min. 60 godzin zajęć), jak i kultury języka (w takim samym wymiarze godzin) - studia ukończone przez p. ………….. takich kompetencji nie rozwinęły.

4.      Przygotowanie do zawodu nauczyciela przedszkola i klas początkowych, to także znajomość systemu oświaty i organizacji pracy przedszkola i szkoły, prawa oświatowego, możliwości wspierania dzieci/uczniów ze specjalnymi potrzebami rozwojowymi i edukacyjnymi, a nade wszystko praktyki zawodowe w placówkach przedszkolnych i szkolnych, umożliwiające praktyczne wykorzystanie zdobytej wiedzy teoretycznej - tych kompetencji w odniesieniu do polskiego systemu oświaty wnioskodawczyni na studiach nie uzyskała.

5.      Znajomość języka ukraińskiego i metodyki jego nauczania, ukraińskiej literatury, kultury wymowy mogą stanowić przygotowanie do nauczania języka obcego dzieci młodszych, zawarte także w przepisach standardu kształcenia nauczycieli przedszkoli i klas początkowych, jednak musiałyby być uzupełnione o psychologiczne i pedagogiczne podstawy oraz metodykę nauczania dzieci języka obcego.


            Jak radzą sobie z tym problemem inne uczelnie?  


15 listopada 2022

Lekceważenie w domach pomocy społecznej osób niedowidzących i niewidomych

 


Sekcja Pedagogiki Specjalnej Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN wystosowała do Pełnomocnika  do spraw Osób Niepełnosprawnych w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej prośbę o interwencję w związku z bardzo trudną sytuacją osób z niepełnosprawnościami, szczególnie z niepełnosprawnością wzrokową, ruchową, intelektualną, które przebywają w domach pomocy społecznej (DPS-ach). 

Pedagogów specjalnych zaniepokoiły złe warunki życia osób niepełnosprawnych w DPS w związku z niedostosowaniem udzielanej im pomocy i brakiem należytego wsparcia ich indywidualnych potrzeb, ale także z niewłaściwym przygotowaniem kadr, począwszy od najniższego szczebla pracowników obsługi po pracowników socjalnych czy pracowników służb medycznych. 

Podano w interwencyjnym piśmie przykłady rzeczywistej sytuacji osób z niepełnosprawnością wzroku, które codzienne narażone są na sytuacje zagrażające ich bezpieczeństwu i zdrowiu: 

- po umyciu płytek znajdujących się na korytarzach pozostawiany jest na środku drogi komunikacyjnej trójkąt z informacją o umytych, śliskich płytkach, 

- pozostawianie wózków ze środkami chemicznymi przez osoby sprzątające przy ścianie, na której znajdują się poręcze umożliwiające osobom niewidzącym przemieszczania się; nikt tego nie nadzoruje przez dłuższy czas, 

- wchodzenie do pokoju osób z obsługi (często posiadających dodatkowy, własny klucz) bez pukania czy zasygnalizowania takiego działania, 

- przynoszenie do pokoju pensjonariusza posiłku (śniadania, obiadu, kolacji) bez poinformowania, że jest on przyniesiony i pozostawiony na stole, 

- analogicznie, przynoszenie leków pensjonariuszom do ich pokoi bez informowania ich o tym, 

- notoryczne przestawianie w łazience na inne miejsca osobistych kosmetyków, rzeczy w szafkach i szafie, 

- nieuprawnione, bez przyzwolenia i obecności pensjonariuszy w ich pokojach sprawdzanie oraz przeszukiwanie ich szafek, szuflad, 

- straszenie pensjonariuszy wezwaniem policji lub umieszczeniem w szpitalu psychiatrycznym za ich nadmiernie emocjonalne zachowanie, które w istocie jest następstwem ich bezsilności wobec powyższych naruszeń ich godności, 

- oznakowanie zakazujące wprowadzanie do ośrodka psów, mimo że są one potrzebne przebywającym w DPS osobom niewidzącym. 

Jak pisze przewodnicząca Sekcji KNP PAN - prof. Marzenna ZaorskaW taki oto sposób łamane są prawa człowieka, prawa osób z niepełnosprawnościami do autonomicznego funkcjonowania, samostanowienia, a nawet intymności. W załączeniu kilka zdjęć ilustrujących opisaną sytuację. Liczymy na współpracę i pomoc w kwestii uczynienia życia osób z niepełnosprawnościami przebywających w domach pomocy społecznej bardziej godnym, podmiotowym, wspieranym adekwatnie do spersonalizowanych potrzeb i zindywidualizowanych możliwości.  

Jest reakcja ministerstwa, którego  Dyrektor Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej Justyna Pawlak  pisze m.in.:

Kwestia zapewnienia bezpieczeństwa oraz odpowiedniej jakości usług są istotnym elementem funkcjonowania każdej jednostki zapewniającej całodobowy pobyt. Niezależnie od typu domu, ustawa z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej oraz rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 23 sierpnia 2012 r. w sprawie domów pomocy społecznej określają standardy, które muszą być spełnione przez wszystkie placówki. Przepisy obligują również domy do uwzględniania indywidualnych potrzeb mieszkańców, a także wolności, intymności, godności i poczucia bezpieczeństwa oraz stopnia fizycznej i psychicznej sprawności. 

W przedmiotowym piśmie przywołane zostały przykłady utrudnień z jakimi spotykają się mieszkańcy domów pomocy społecznej, które wpływają na codzienne funkcjonowanie w nich osób z niepełnosprawnościami. Przy czym wskazane w piśmie przykłady w głównej mierze odnoszą się nie tylko do spełniania prawnych wymogów dotyczących dostępności budynków i przystosowania do potrzeb osób niepełnosprawnych, ale przede wszystkim do utrudnień wynikających ze sposobu użytkowania przestrzeni domów pomocy społecznej, w której na co dzień przebywają osoby niepełnosprawne oraz do jakości 2 udzielanego osobom niepełnosprawnym wsparcia, na co bezpośredni wpływ mają pracownicy zatrudnieni w tych podmiotach. 

Bezpośredni nadzór nad domami pomocy społecznej sprawują organy prowadzące tj. powiat bądź gmina. Dodatkowo nadzór nad działalnością domów pomocy społecznej, w tym spełnianiem standardów oraz jakości świadczonych przez dom usług leży w kompetencjach wojewody. Tryb przeprowadzania kontroli określa rozporządzenie z dnia 9 grudnia 2020 r Ministra Rodziny i Polityki Społecznej w sprawie nadzoru i kontroli w pomocy społecznej. Mając na względzie nadzór wojewody nad domami pomocy społecznej wynikający z art. 22 pkt 8 ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej przedmiotowe pismo zostało przekazane do wydziałów polityki społecznej urzędów wojewódzkich, do stosownego wykorzystania w bieżącej współpracy i działaniach nadzorczych nad domami pomocy społecznej. 

Jednocześnie wskazano, aby w ramach przeprowadzanych w domach pomocy społecznej kontroli, kwestie związane z zapewnieniem odpowiednich warunków oraz poszanowania praw niepełnosprawnych mieszkańców domów pomocy społecznej o jakich mowa w piśmie, były istotnym elementem zakresu kontroli. 

Przywołuję tę kwestię, by zainteresować problemami pensjonariuszy Domów Pomocy Społecznej studentów kierunku praca socjalna i pedagogika społeczna, wolontariuszy oraz dziennikarzy, którzy mogą zweryfikować podjęcie przez wojewodów stosowanych działań kontrolnych i egzekwujących przestrzeganie obowiązujacych pracowników DPS standardów.    


--- 

(źródło: Pismo KNP PAN z dnia 11.10.2022 roku i odpowiedź MRiPS  - LINK). 

14 listopada 2022

To nie jest spór o jakość edukacji domowej




W minionym tygodniu dziennikarze zainteresowali się opinią osób prowadzących w różnych formach edukację domową, czy czują się zagrożone nowelizacją ustawy "Prawo oświatowe". "Prace" w Sejmie pogłębiały zdawkowe, ale ostre wypowiedzi ministra Przemysława Czarnka o powodach ich powtórnego przemycenia z pominięciem konsultacji społecznych. Oczywiście, większość sejmowa poparła ową nowelizację, do czego przyczynili się także posłowie rzekomej opozycji parlamentarnej swoją nieobecnością w czasie obrad Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. 

EDUKACJA DOMOWA została dociśnięta politycznym gorsetem przez stronę rządzącą, gdyż stanowi od kilku lat realny wzrost wymykania się coraz liczniejszej części rodziców i ich dzieci spod centralistycznego nadzoru administracyjno-ideologicznego ze strony partii władzy.  Być może, gdyby edukacja domowa była realizowana w formie sprzed ponad stu lat, a więc w domach, z udziałem nianiek, wolnorynkowych korepetytorów, jednego z bezrobotnych rodziców, najlepiej w duchu religijno-patriotycznym, to nie byłoby żadnego problemu.  

Niechby sobie taka edukacja istniała, bo wiadomo, że nie przekroczyłaby dopuszczalnego przez etatystyczną władzę poziomu wzrostu. Jednak kiedy osiąga stan kilkudziesięciu już tysięcy rodzin, na domiar jeszcze z przyzwoleniem rządzącej koalicji na odejście od rejonizacji, a więc rejestrowanie dziecka w dowolnym miejscu kraju,  a nawet w opanowanym już instytucjonalnie wirtualnym świecie sprawia, że minister traci już nad nimi władzę. Ta zaś jest najważniejsza dla polityka zarządzającego niemerytorycznie, pozanaukowo, populistycznie polityką oświatową. 

To szkolnictwo ma służyć władzy, a nie na odwrót. Dzięki temu minister oraz dopuszczana przez niego świta (np. wiceminister, który był ministrem), może częściej być w mediach, rozdawać na prawo lub - jak za poprzednich rządów - na lewo publiczne środki przede wszystkim tym podmiotom niepublicznym, które okażą wyborczą wdzięczność za wsparcie. Określając to metaforycznie, politycy postępują zgodnie z regułami handlu w gospodarce wolnorynkowej, czego doświadczamy na przykład w hipermarkecie, w którym są rozdawane przez przedstawicielki producentów kąski sera, wędlin, pasztecików, pierożków, itp., by klient poczuł się zobowiązany do ich zakupienia. Zjadłeś? Wypiłeś za darmo? To nie bądź kiep i kup, chociaż 10 dkg.

Dostałeś subwencję, dotację, grant, ekstra fundusz z budżetu państwa, to pamiętaj, kto był darczyńcą. Nie ma to znaczenia, że skarbonkę wypełnili wszyscy podatnicy, bo kto będzie zastanawiał się nad tym, że wyjmuje z niej kasę ten, kto ma do niej kluczyk. Minister niczego nie rozdaje z własnej kieszeni, a jeśli to czyni, to odpisuje od sumy koniecznych do oddania skarbowi państwa podatków. Jaki to ma związek z edukacją domową? Cytuję wypowiedzi ministra za Agnieszką Gorczycą z „Gazety Prawnej”:  

Te przepisy są po to, aby uszczelnić system. Wówczas, kiedy uchwaliliśmy przepisy, zgodnie z którymi podnosimy finansowanie edukacji domowej do 80 procent wskaźnika z 0,8 do 0,6, znieśliśmy także rejonizację. Spowodowało to (zwiększenie liczby - red.) szkół w chmurze, które mają po kilkanaście tysięcy uczniów, przy czym nie ma to nic wspólnego z edukacją domową, ponieważ egzaminy prowadzone są w sposób zdalny, bez kontroli kuratora. (…) edukacja domowa jest edukacją, którą rodzice mogą sobie wybrać i to ma być edukacja domowa, a nie edukacja stadionowa". "Jak słyszę, że egzaminy takiej szkoły w chmurze mają być na stadionie narodowym, to co to ma wspólnego z edukacją domową? Nie róbmy sobie żartów ze szkoły. 

Co zapisano w nowelizacji ustawy?

Między innymi są nowe zasady udzielania zezwolenia na prowadzenie edukacji domowej, w tym m.in. 

* przywrócenie funkcjonującego wcześniej rozwiązania dotyczącego możliwości wydawania zezwolenia na edukację domową pod warunkiem, że szkoła lub placówka, do której dziecko zostało zarejestrowane w tej formie kształcenia, znajduje się na terenie województwa, w którym dziecko mieszka (powrót do rejonizacji) oraz 

* zmiana zasad złożenia przez rodziców dziecka wniosku o edukację domową (między 1 lipca a 21 września roku szkolnego, w którym dziecko ma rozpocząć spełnianie obowiązku szkolnego). Zezwolenie będzie wydawane w terminie 7 dni od dnia otrzymania wniosku. 

zmiana przepisu dotyczącego miejsca przeprowadzania egzaminów klasyfikacyjnych zdawanych przez dzieci realizujące obowiązek w formie edukacji domowej, o którym decydować będzie dyrektor szkoły "rejonowej" (w danym województwie).

* od 1 września 2023 roku wejdzie w życie obowiązek posiadania warunków do zapewnienia realizacji obowiązku edukacyjnego w przedszkolu lub szkole w razie cofnięcia zezwolenia; 

* od 1 września 2023 roku z możliwości realizacji edukacji domowej będzie mogło skorzystać maksymalnie 50% uczniów danej placówki. Tym samym jest to zablokowanie tych szkół, które dotychczas prowadziły tylko edukację domową np. Szkoła w Chmurze. 

Czy Prezydent podpisze tę nowelizacje? Przypuszczam, że tak, bo sam - pozornie jedynie odrzucając pierwsze podejście do wprowadzenia go w życie - zapowiadał, że trzeba będzie dalej pracować nad słusznymi rozwiązaniami edukacyjnymi, czyli zgodnymi z polityką partii władzy. Nie bez powodu nowela ustawy została wprowadzona z inicjatywy jej posłów. 

Czy jestem ZA czy PRZECIW rozwiązaniom MEiN? 

Odpowiem jako pedagog i rodzic, że jestem im przeciwny, gdyż to właśnie edukacja alternatywna jest forpocztą zmian, "rewolucji" w uczeniu się, której zalety dostrzega się zbyt późno, często dopiero po kilkudziesięciu latach od jej rozwiązań. Tak administracyjne, a w tle, populistyczne jej dewastowanie, podobnie jak ma to miejsce w quasi publicznym ustroju szkolnym, opóźnia konieczność reform, do których i tak musi dojść.  

Zamiast zatem uczyć się od tych, którzy - być może nawet popełniają jakieś błędy, są w czymś niedoskonali, ale kierują się (oprócz własnego interesu finansowego) przede wszystkim prospektywnymi rozwiązaniami w procesie kształcenia i wzmacniania jakości wychowania w środowiskach pierwotnej socjalizacji - to godzimy się na marnotrawstwo także publicznych pieniędzy, wygaszanie nowatorstwa pedagogicznego, w tym pozbawiamy szans rozwojowych młodą generację. Ta zaś nie podda się konserwatyzmowi szkolno-indoktrynacyjnemu, z czego doskonale zdają sobie sprawę także rządzący, ale dla nich ważniejsze są inne cele.    

 

Piszą o edukacji domowej w minionym tygodniu: 

* Joanna Cieśla, Parasole i chmury, Polityka nr 46/2022, s. 30-32.

* Paulina Nowosielska, Jesteśmy w stanie zimnej wojny. Wywiad z Karoliną Cieślik- Dzięciołowską."Gazeta Prawna" nr 2018/2022, s. A18-A19.


Naukowcy, pedagodzy podejmujący  kwestie edukacji domowej:

 Alternatywy myślenia o/dla edukacji. Wybór tekstów pod red. Z. Kwiecińskiego, IBE, Warszawa 2000

Birkenbihl V.F., Szkoła bez stresu, Dom Wydawniczo-Księgarski „KOS”, Katowice 1999

Budajczak M., Edukacja domowa. GWP, Gdańsk 2004 

Budajczak M., Fińskie Sampo – o łamaniu kodu edukacyjnego słów kilka, Forum Oświatowe  2009 nr 2

Budajczak M., O naukowym podejściu do edukacji domowej, Problemy Wczesnej Edukacji  2010 nr 1.

Budajczak M., O kondycji polskiej edukacji domowej jako społecznego „subimago” (albo o niebezpieczeństwach metaforyzacji), Kultura-Społeczeństwo -Edukacja 2012 nr 2.

Buehl D.: Strategie aktywnego nauczania, czyli jak efektywnie nauczać i skutecznie uczyć się. - (tłum. z jęz. ang. Piątek B.). - Kraków: Wydawnictwo Edukacyjne, 2004

Chłodna I., Edukacja amerykańska. Drogi i bezdroża, Lublin: Wydawnictwo KUL 2008

Edukacja domowa w Polsce. Teoria i praktyka, red. M. i P. Zakrzewscy, Warszawa: Oficyna Wydawniczo-Poligraficzna „Adam” 2009.

Edukacja Elementarna 2013 nr 4

Egan G., Kompetentne pomaganie. Model pomocy oparty na procesie rozwiązywania problemów, przekład J. Gilewicz i E. Lipska, Wydawnictwo  Zysk i S-ka, Poznań 2002

Fijałkowski A., Z dziejów myślenia o tutoringu – krótki zarys historii indywidualnego kształcenia i wychowania, „Kwartalnik Pedagogiczny" 2009, nr 2 (212), s. 5-33.

Gribble D., Edukacja w wolności, W poszukiwaniu idealnego systemu kształcenia, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls”  2005

Gutek G.L., Filozoficzne i ideologiczne podstawy edukacji, GWP, Gdańsk 2003

Hartkamp P., Zamiast edukacji przymusowej. Apel o przestrzeganie praw dziecka w edukacji,  przeł. Martyna Mentel, Gliwice: Wydawnictwo Element 2017

Holt J., Zamiast edukacji. Warunki do uczenia się przez działanie, tłum. Dorota Konowrocka, wprowadzenie Bogusław Śliwerski, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2007.

Illich I., Odszkolnić społeczeństwo, tłum. Łukasz Mojsak, Warszawa: Wydawnictwo bęc zmiana 2010

Kupisiewicz  Cz., Koncepcje reform szkolnych w wybranych krajach świata na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, Wyd. Żak, Warszawa 1995.

Kupisiewicz Cz., Koncepcje reform szkolnych w latach osiemdziesiątych, Warszawa: WN PWN 1991.

Kupisiewicz Cz., O reformach szkolnych. Wybór rozpraw i artykułów z lat 1977 – 1999, red. naukowa Adam Knap, Alicja Siemak-Tylikowska, Mirosław S. Szymański, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 1999

Kwieciński Z., Tropy-ślady – próby. Studia i szkice z pedagogiki pogranicza, Wyd. Edytor, Poznań-Toruń 2000

Mazurek E., (2020).Ewaluacja w edukacji domowej, „Kwartalnik Pedagogiczny” nr 1(225), s. 65-64

Mazurek Emilia, (Nie)Zaufanie społeczne względem samodzielności edukacyjnej rodziców w homeschoolingu, Przegląd Pedagogiczny 2016 nr 2, s. 88-104

Mendel M., Edukacja społeczna. Partnerstwo rodziny, szkoły i gminy w perspektywie amerykańskiej, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2001

Nawrot – Borowska M., Nauczanie domowe na ziemiach polskich w II połowie XIX i początkach XX wieku – zapatrywania teoretyczne i praktyka, Bydgoszcz: WN UKW 2011.

Orwat K.W. , Jak zacząć edukację domową i nie zwariować? e-book. 

Orwat K.W., Jak być mamą w edukacji domowej i nie (dać się) zwariować? e-book. 

Przyborowska B., Struktury innowacyjne w edukacji. Teoria. Praktyka. Rozwój, Wyd. UMK, Toruń 2003

Schulz R., Studia z innowatyki pedagogicznej, Toruń UMK 1996.

Szkoła polska od średniowiecza do XX wieku między tradycją a innowacją, pod red. Ireny Szybiak, Adama Fijałkowskiego, Janiny Kamińskiej, przy współpracy Katarzyny Buczek, Warszawa: Uniwersytet Warszawski, 2010.

Szkoła polska od średniowiecza do XX wieku między tradycją a innowacją, pod red. Ireny Szybiak, Adama Fijałkowskiego, Janiny Kamińskiej, przy współpracy Katarzyny Buczek, Warszawa: Uniwersytet Warszawski, 2010.

Śliwerski B., Wyspy oporu edukacyjnego, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 1993  (II wyd. 2009)


Teoretyczne podstawy edukacji alternatywnej, red. Bogusław Śliwerski, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2009. 



W blogu: 

(2013). 

(2016a)(2016b)(2016c) (2016d).  

(2020a)(2020b).

(2021a)(2021b)  

(2022)   


(źróło ilustracji: paradaopornych.pl - zakupiona przez Oficynę Wydawniczą "Impuls" dla potrzeb blogera)