08 kwietnia 2016
Alternatywnie o i dla edukacji
Wczoraj rozpoczęła się w "oborze" dawnego Pałacu Kornów w Pawłowicach - jak charakteryzował miejsce obrad dziekan Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego - konferencja pod hasłem: "Komu i do czego potrzebna jest szkoła - o edukacji inaczej", której nie zorganizował żaden wydział pedagogiczny czy uczelnia pedagogiczna, ale Wydział Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego wraz z Wrocławskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kolegium MISHiS Uniwersytetu Wrocławskiego.
To była niewątpliwie alternatywa organizacyjna, ale także programowa, bowiem w toku dwóch dni uczyć się będą, doskonalić i wymieniać doświadczeniami kadry zarządzające szkołami, nauczyciele i wychowawcy szkół i placówek publicznych oraz niepublicznych, nauczyciele akademiccy, którzy kształcą na kierunkach nauczycielskich, psychologowie, pedagodzy, pracownicy poradni psychologiczno-pedagogicznych, pracownicy Ośrodków Doskonalenia Nauczycieli, doradcy zawodowi oraz studenci kierunków nauczycielskich. Nad całością obrad czuwali prof. UWr Wiesław Fałtynowicz oraz Lilianna Zabierowska z WCDN.
Uczestnicy konferencji, która toczy się pod patronatem Uniwersytetu Przyrodniczego poszukują odpowiedzi na m.in. następujące pytania:
• Jak wiedza na temat motywacji i emocji może wspierać edukację?
• Jak wykorzystywać coaching, mentoring i tutoring w edukacji?
• Jakie korzyści dla ucznia i nauczyciela może mieć stosowanie metody 4ALL?
• Jak współpraca uczelni i ODN może wpływać na jakość edukacji?
• Komu i do czego potrzebny jest nauczyciel?
• Komu i do czego potrzebny jest uczeń?
• Jakie role pełnią dyrektorzy szkól w systemie edukacji?
• Jaką rolę w edukacji może pełnić rozwój osobisty?
Wystarczy zajrzeć do programu obrad, by przekonać się, że jednym z wiodących pytań, było: "Czy w dzisiejszych czasach szkoła w ogóle jest potrzebna?" Przewidziano bowiem także debatę na temat edukacji domowej. Sam nabyłem na miejscu książkę André Sterna pt. "...I nigdy nie chodziłem do szkoły", którego życie, dzieła i wnoszone do kultury wartości potwierdzają, że dla niektórych edukacja domowa jest wielką szansą rozwojową i samorealizacyjną. On sam jest artystą - muzykiem i kompozytorem, lutnikiem, pedagogiem, dziennikarzem i pisarzem, a zarazem bohaterem filmu Erwina Wagenhofera pt. "Alfabet" (pisałem o nim w blogu). Zacytuję "Słowo od Sir Kena Robinsona" do tej właśnie książki:
Dzieci są uczniami z natury, a jednak tak wiele z nich męczy nauka w szkole. Jest tak między innymi dlatego, że nie współbrzmi ona z prawdziwym rytmem ich ciekawości. André Stern jest uosobieniem naturalnych procesów uczenia się i osiągnięć. "... I nigdy nie chodziłem do szkoły" to pełen pasji manifest, nawołujący do zmian w edukacji, których solidny fundament stanowią doświadczenie nauki bez szkoły André oraz cenne spostrzeżenia ze świata sztuki i nauki. André Stern - znany artysta, pedagog i kochający ojciec - pokazuje, jak każde dziecko może wzrastać i rozkwitać, kiedy zrozumiemy zarówno to, w jaki sposób się uczy, jak i co je motywuje oraz kiedy zapewnimy mu najlepsze warunki do rozwoju" (s.9).
Obrady otworzyły wykłady plenarne: mój na temat: Komu i do czego potrzebna jest alternatywna edukacja?, znanego w biznesie oświatowym i psychoterapeutycznym autora książek, poradników, gier intraaktywnych oraz powieści kryminalnych - Macieja Bennewicza na temat: "Coaching i mentoring w edukacji" oraz psycholog i pedagog Agnieszki Jastrzębskiej o "Metodzie 4All".
Po południu prowadzono równolegle aż osie warsztatów, co niewątpliwie musiało wzbudzać poczucie niedostatku i frustracji u tych, którzy chcieliby być i tu, i tam, a może i jeszcze w innej grupie warsztatowej, ale musieli dokonać wyboru - co jest dla nich samych ważniejsze, jaką wiedzę chcieliby posiąść, uporządkować, przedyskutować oraz jakie umiejętności spróbować opanować czy chociażby przetestować ze względu na własne problemy zawodowe czy osobiste.
Sesje warsztatowe obejmowały następujące oferty:
1. Małgorzata Bednarek
Czy polska szkoła (edukacja) jest już gotowa na kaizen?
2. Maciej Bennewicz
Co nowego może wnieść coaching do edukacji?
3. Mariusz Budzyński
Jaka Szkoła w XXI wieku? Czy możliwa jest szkoła moich marzeń? czyli zaprojektuj sobie szkołę.
4. Dorota Downar-Zapolska, Anna Łuźniak
Czego nie uczymy w szkole – zbudujmy sobie wioskę?
5. Agnieszka Jastrzębska
Dlaczego metapoznanie jest szansą na podniesienie efektywności nauczania?
6. Jarosław Traczyński
Czy nauczyciele naprawdę potrzebują tylu szkoleń? Co mogłoby je zastąpić?
Po moim wykładzie z makropolityki oświatowej, w trakcie którego wyjaśniałem różnice w podejściu do edukacji alternatywnej w państwie totalitarnym i państwie ustrojowo demokratycznym, ale w rzeczywistości autorytarnym, gdzie szkolnictwo jest przedmiotem inżynierii społecznej rządzących, referat miał Maciej Bennewicz. Po mistrzowsku - jak na doświadczonego psychoterapeutę i autora przystało - wprowadził wszystkich w źródła i przesłanki kognitywistyki, zostawiając dla siebie i zgromadzonych nauczycieli czas na warsztaty o coachingu.
Myślenie o wartościowej edukacji ma miejsce właśnie w trakcie takich spotkań, rozmów, ćwiczeń, konsultacji, kiedy uczestniczą w nich autentyczni entuzjaści edukacji, a nie spędzeni w ramach resortowych konsultacji dyrektorzy i nauczyciele, by wypełnić swoją obecnością salę , którą zaszczycił minister czy wiceminister edukacji. Tak szkoły się nie zmienia w XXI wieku. Rządzący nadal nie rozumieją, że czasy centralistycznych manipulacji szkolnictwem są możliwe w innych ustrojach politycznych.
Żadne hasła o "dobrej zmianie", o nawet dobrych intencjach władzy nie doprowadzą do zmian w procesie uczenia się dzieci i młodzieży, chyba że mają one być pożądanymi jedynie ze względów doktrynalnych, ideologicznych. To im współczuję, bo wszyscy tylko tracą czas, a środki publiczne marnotrawione są na pozorowanie tzw. reform. Jak piszą na internetowych forach nauczyciele - nam już wolności nie odbierzecie. Przeczekamy, a po cichu i tak będziemy robić swoje. Jak w PRL, którym rzekomo gardzi obecna władza.
Tezę referatu Agnieszki Jastrzębskiej: "Nauka nigdy nie nastąpi, jeśli uczeń jej nie przyjmie" można odnieść do relacji między centralistycznymi reformatorami a środowiskiem szkolnym. Otóż Zmiana w polskiej edukacji nigdy nie nastąpi, jeśli nie przyjmie jej nauczyciel. Nic nie pomogą tu codzienne kreacje i narracje ministry edukacji we wszystkich możliwych mediach. Symboliczne zaszczycanie swoją obecnością także takich konferencji, by niczego nie chcieć się w ich trakcie nauczyć, tylko wyjść po byciu powitanym, są niczym innym, jak reprodukcją syndromu "homo sovieticus". Inna rzecz, że kierujący MEN nie wiedzą lub nie wierzą, że może i powinno być inaczej. Dlatego dalej będą podtrzymywać pozoranctwo zmian w edukacji, czy tego chcą, czy nie.