20 czerwca 2022

XXVIII Tatrzańskie Sympozjum Naukowe

 


W poniedziałek rozpoczyna trzydniowe obrady - już po raz dwudziesty ósmy - Tatrzańskie Sympozjum Naukowe, którego organizatorem jest Wyższa Szkoła Humanitas w Sosnowcu. Współorganizatorami są Uniwersytet Rzeszowski (Instytut Pedagogiki) oraz Akademia Sztuki Wojennej w Warszawie. Ktoś mógłby pomyśleć, że Akadamie Sztuki Wojennej jest współgospodarem TNS ze względu na wojnę na Ukrainie, by jego uczestnicy mogli czuć się bezpiecznie. Rok temu nie przewidywano  tak dramatycznych wydarzeń u naszych sąsiadów. Wśród prowadzących obrady zpowiedziano płk dr hab. Zbigniewa Leśniewskiego, prof. ASzWoj, który jest Zastępcą Dyrektora Instytutu Działań Informacyjnych. Jego obecność będzie znacząca dla osób zainteresowanych problemem edukacji w czasach hybrydowych wojen. 

Przewodniczącym Komitetu Naukowego Sympozjum jest wybitny pedagog - dydaktyk i metodolog badań oświatowych prof. dr hab. Stanisław Palka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaś Przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego jest w imieniu władz WSH w Sosnowcu - dr hab. Piotr Oleśniewicz, profesor AWF. 

Nic nie jest tu przypadkiem, bowiem od początku powołania sympozjów jego uczestnicy mają w programie pobytu także część aktywizującą ich ruchowo i kulturowo. Zapoczątkował TSN śp. profesor Kazimierz Denek, który był przewodnikiem turystycznym, twórcą, miłośnikiem i propagatorem krajoznawstwa w ramach szeroko pojmowanej edukacji. Jak mówił: Pragniemy edukacji, która spełnia oczekiwania dzieci, młodzieży i dorosłych w naszym kraju. Edukacji nawiązującej do rodzimej tradycji nauk o wychowaniu i uwzględniającej wyzwania społeczeństwa wiedzy.

    Także w tym roku zaplanowano tzw. Dzień Tatrzański, który oznacza, że debaty oświatowe odbędą się także w trakcie wędrówki. 

Uczestnicy będą mieli do wyboru jedną z dwóch tras: 

Trasa I — RUSINOWA POLANA — WIKTORÓWKI, która jest trasą łatwą, przyjemną, ok. 4 h (z dodatkowym wariantem wydłuża się o ok. 1 h). Długość trasy ok. 6 km. Uczestnicy wystartują z parkingu na Wierch Porońcu i dalej łatwym, przyjemnym, częściowo zacienionym szlakiem, kierujemy się w stronę Rusinowej Polany. Jest to ok. 1 h spacer w górnoreglowym lesie. Rusinowa Polana: Przepiękna polana u podnóża Gęsiej Szyi, z niesamowitymi widokami na Tatry Wysokie Słowackie i Tatry Bielskie, na polanie stoją zabytkowe szałasy pasterskie. Odbywa się tam kulturowy wypas owiec. Na polance ławki – można zrobić dłuższy odpoczynek. Bywał w tym miejscu Karol Wojtyła

Dodatkowy wariant – dla chętnych: Wyjście na Gęsią Szyję – bardziej strome podejście i ok. 40 min wysiłek wynagradzają przepiękne widoki na Dolinę Białki w otoczeniu najwyższych szczytów górskich. Powrót tą samą drogą na Rusinową Polanę i dołączenie do grupy. Następnie kierujemy się łatwym zejściem na Wiktorówki do Sanktuarium Maryjnego usytuowanego na śródleśniej polance (10 min od Polany Rusinowej). W tym miejscu znajduje się również symboliczny cmentarz osób związanych z górami. Powrót wygodną ścieżką leśną do parkingu na Zazadniej – ok. 30 min zejścia. 


(fot. Bożena Marzec) 

Trasa II — DOLINA KOŚCIELISKA - to trasa łatwa, dnem doliny. Wycieczka trwa ok. 6h Piękna, duża dolina w Tatrach Zachodnich charakteryzująca się krasowym krajobrazem oraz bogactwem jaskiń. W samym sercu doliny dochodzimy do schroniska turystycznego na hali Ornak. W opcji dla chętnych zwiedzanie Wąwozu Kraków. Jest to jedna z pięciu udostępnionych dla turystów jaskiń w Tatrzańskim Parku Narodowym. Przejście przez jaskinię zajmuje ok. 30 min.

Sympozja naukowe w Zakopanem cieszą się od początku ich zaistnienia ogromną popularnością, gdyż znakomicie łączą rozwój duchowy naukowców z jakże potrzebną aktywnością fizyczną. Nic tak nie służy dalszym planom współpracy naukowej, jak wspólna wędrówka, a nie tylko siedzenie od rana do wieczora w salach konferencyjnych. Patronat kilku czasopism naukowych gwarantuje, że przygotowane przez naukowców referaty zostaną opublikowane, po uprzednim poddaniu ich recenzji. Wszyscy powinni być zadowoleni, tym bardziej że prezentowane wyniki badań łączy od początku TSN wspólny temat: „Edukacja jutra”. 

Prof. Stanisław Palka sformułował kluczowe dla obrad przesłanki: 

Debatowanie na temat „edukacji jutra” ma ograniczenia związane z polityką oświatową wyznaczoną przez politykę elit władzy stosowaną przez kolejne polskie rządy. Ta polityka oświatowa wytycza naczelne idee edukacyjne, ramy treści kształcenia i wychowania, nadzór administracyjny nad dyrektorami szkół i nauczycielami. 

Zygmunt Mysłakowski w opublikowanej w 1936 roku książce pt. „Nauczanie żywe a podręcznik szkolny” (Lwów 1936, Nakładem Księgarni Pedagogicznej we Lwowie, H. Łopieński, R. Spineter) w rozdziale pt. „Pozapedagogiczne czynniki nauczania” napisał, że 

„[…] rzeczywistość szkoły nie jest współrozciągła z autonomiczną teorją wychowania czy nauczania; nakrywają się one tylko częściowo. Praktyczna pedagogja i systemy organizacyjne szkoły nie są obojętne dla takich czynników, jak kościół, państwo, sfery gospodarcze etc. Cały układ stosunków społecznych ciśnie na szkołę, urabia ją w myśl swoich postulatów, będących wyrazem kompromisu różnorodnych interesów grup.” (s. 7). 

Tak się rzecz ma i współcześnie, teoria i praktyka (metodyka) kształcenia i wychowania zderza się z polityką oświatową (nie jest „współrozciągła”) niekiedy zawłaszczającą znaczną część pola edukacji. My na XXVIII Tatrzańskim Sympozjum Naukowym jesteśmy związani z teorią i praktyką a nie z polityką oświatową i z tej pozycji podejmujemy próby wskazania potrzeb i możliwości kształtowania tego, co określamy mianem „edukacji jutra".

Bogaty program obrad i piękna pogoda wzmocnią poziom satysfakcji z udziału w tegorocznym Tatrzańskim Sympozjum Naukowym. Szkoda, że nie mogę w nim uczestniczyć ze względu na liczne obowiązki akademickie.  

19 czerwca 2022

Podróże koleją ciągle kształcą


Jadę pociągiem do stolicy. W przedziale są cztery osoby. Każda jest czymś zajęta. Chciałem poczytać, ale nie mogę się skupić. Na wprost siedział pan w wieku wskazującym na ześlizgiwanie się w starość. Cały czas rozmawiał z kimś przez telefon komórkowy, przy czym zachowywał się tak, jakby sam był w przedziale. Nie czuł się skrępowany obecnością pozostałych podróżnych. 

Mówił tak głośno, że jak połączył się z przychodnią zdrowia, żeby opowiedzieć o swoim problemie, to wszyscy usłyszeli, jak dyktował swój numer PESEL. Narzekał, że skierowali go dwa tygodnie temu na wizytę telefoniczną, ale lekarz nie odebrał od niego telefonu. Nie oddzwonił do swojego pacjenta. Chyba rozgadany pasażer uzyskał zapewnienie, że może liczyć na ponowienie próby, bo rozłączył się usatysfakcjonowany odpowiedzią.

Jednak nie był to koniec rozmów, bo zdążył jeszcze zadzwonić do kogoś znajomego, by złożyć mu kondolencje z powodu śmierci mamy. Życzył mu, by "się trzymał" i zapewnił, że jest razem z nim. Ledwo się rozłączył, musiał koniecznie kogoś powiadomić, że Januszowi zmarła mama i całe szczęście, bo po co miała się tak męczyć. Co innego, gdyby miała wypadek i nagle straciła życie - dodał. Wówczas byłby tym porażony, a skoro i tak nie było dla niej terapii, to dobrze, że zmarła.

Już myśleliśmy, że będzie chwila ciszy, jednak ktoś zadzwonił do niego i zaczęło się: 

...

- Gęsi muszą mieć agregat, bo jak wyłączą prąd, to się poduszą. 

...

- Wiesz, dzisiaj 500+ , to tylko 371 zł. 

... 

- A ona była na plaży, kąpała się.

...

- Co? Byleś gdzieś popić?

...

Krzyśka widziałeś?

...

Mhm

...

- Nie jedzie robić zaćmę? To oko dostaje..., To co może zrobić.

...

- Jak można zrobić to oko.

...

- To wariat.

...

- No dobra, ruszyliśmy, to może być zasięg... Jak tam zegary?

...

Ehhhh.

Spoglądaliśmy na siebie z współczuciem, że pasażer nie ma zamiaru przestać gadać przez telefon. Ten zresztą był cały czas ładowany. Pochwalił się jednemu ze swoich rozmówców, że jak tylko przesiądzie się do autobusu, to sobie pogadają. Współczuję jadącym wraz z nim, gdyż wysłuchają kolejnych relacji, wyrwanych z kontekstu zdań i ani nie pośpią, ani nie poczytają.  

Teraz rozumiem, dlaczego niektórzy podróżujący koleją, jak tylko wejdą do przedziału,  to zaczynają telefoniczną konwersację, a inni zakładają słuchawki na uszy i zatapiają się w świecie sztuki (literackiej lub muzycznej). Muszę kupić sobie takie słuchawki, tylko powinny być na bluetootha. 

 

18 czerwca 2022

Ranking samonapędzającej się w szkolnictwie selekcji strukturalnej

 


Przyznam szczerze, że od lat nie emocjonują mnie wyniki rankingów szkół ponadpodstawowych. Właśnie upowszechniono kolejny kicz rzekomej jakości (wy-)kształcenia w szkołach średnich, który został wytworzony (...) w oparciu o wyniki egzaminów maturalnych z poszczególnych przedmiotów na poziomie podstawowym oraz rozszerzonym. Dodatkowym kryterium branym pod uwagę, były wyniki z ogólnopolskich olimpiad przedmiotowych oraz wskaźniki Edukacyjnej Wartości Dodanej (EWD) z lat 2019-2021.

Wystarczy bowiem skonfrontować próg punktowy przyjęć do szkół najwyżej ulokowanych w rankingu, ale biorąc pod uwagę dane sprzed rozpoczęcia przez uczniów edukacji w tych szkołach, by przekonać się, że mamy do czynienia z samonapędzającym się procesem selekcji strukturalnej. Skoro szkoły z górnej strefy ponadpodstawowych zwycięzców przyjmowały absolwentów gimnazjów/szkół podstawowych z najwyższą punktacją (po przeliczeniu wyników ich końcowego egzaminu), to trudno spodziewać się po cyklu ich uczenia się w tych placówkach, że osiągną najsłabsze wyniki maturalne.

 Ranking nie jest wskaźnikiem najlepszych szkół. Warto zadać sobie pytanie, co rozumiemy przez najlepszą szkołę? Jeśli najlepszą szkołą jest ta, która ma największą liczbę olimpijczyków i laureatów konkursów przedmiotowych, to w istocie ranking jest tylko dla tych szkół, w których jest największy odsetek uczniów wybitnie zdolnych. 

Tak jak pieniądz robi pieniądz, także wysokie wyniki na świadectwie ukończenia szkoły podstawowej (wcześniej - gimnazjum) robią wysokie wyniki na maturze. Ilu Polaków miało w ubiegłym roku na koncie 4,5 mln złotych, żeby mogło kupić obligacje skarbu państwa? O pospolitej patologii w polskim systemie szkolnym piszę w książce "Kultura rywalizacji i współpracy w szkole" (Warszawa, 2022). Jeśli ktokolwiek jeszcze sądzi, że osiągnięcia uczniów są wynikiem pracy z nimi tylko ich nauczycieli, to się myli. 

Owszem, część nauczycieli z wielkim zaangażowaniem oddaje się swojej pracy dydaktycznej z młodzieżą. Niestety, są też i tacy, którzy wiedzą, że im mniej się wysilają, tym większe koszty będą musieli ponieść rodzice ambitnych dzieci, uczniów z aspiracjami.  Mamy zatem w szkolnictwie nie tylko samonapędzający się procesestrukturalnej selekcji, ale i samoutrwalająca się reprodukcja wygodnictwa części nauczycieli. Czy się stoi, czy się leży, sukces ich uczniów im się należy.      

 

17 czerwca 2022

Wyniki ewaluacji dyscyplin naukowych dostępne są tylko niektórym




W serwisie Ministerstwa Edukacji i Nauki czytamy: 

Kwestie związane z ewaluacją są kluczowe w całym systemie szkolnictwa wyższego i nauki. Jakie są założenia nowego modelu oceny jakości działalności naukowej?

  • Ewaluację przeprowadza się w ramach dyscyplin uprawianych w danym podmiocie.
  • Przy ocenie bierze się pod uwagę indywidualne osiągnięcia pracowników reprezentujących daną dyscyplinę.
  • Poszczególnym dyscyplinom przyznawane będą kategorie naukowe: A+, A, B+, B albo C.
  • Od uzyskanej oceny zależą uprawnienia do prowadzenia studiów, szkół doktorskich, nadawania stopni i tytułów. A także kwota subwencji, czyli środków finansowych, które jednostki naukowe otrzymują z budżetu państwa.

Wprowadzenie limitu osiągnięć zgłaszanych do oceny przez pracowników naukowych spowoduje to, że na ocenę dyscypliny będzie miała wpływ działalność wszystkich pracowników naukowo-dydaktycznych. O poziomie nauki nie będą mogły decydować tzw. "lokomotywy punktowe", a więc publikacje niewielkiego odsetka uczonych tworzących dorobek w danej dyscyplinie. Postanowiono zmoblizować w ten sposób pozostałych nauczycieli akademickich, którzy dotychczas publikowali niewiele lub wcale, skoro z analiz scjentometrystów wynikało, że ok. 20% pracowników naukowych nie miało publikacji przez 4 lata w okresie obejmującym poprzednią ewaluację. 

Od przyznajej kategorii naukowej będą zależeć uprawnienia do prowadzenia studiów, szkół doktorskich, nadawania stopni i tytułów, a także kwota subwencji. Pierwsza ewaluacja jakości działalności naukowej wg nowych zasad miała zostać przeprowadzona w 2021 roku, ale na jej wyniki trzeba czekać.  

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek obiecywał, że do połowy czerwca 2022 roku środowiska akademickie poznają wyniki ewaluacji dyscyplin naukowych. Tak się jednak nie stanie. Komisja Ewaluacji Nauki została zobowiązana do podjęcia uchwały w sprawie proponowanych kategorii naukowych  w terminie do 15 czerwca 2022 roku. Ostatecznym terminem, w którym minister wyda decyzje w sprawie przyznania kategorii naukowej dyscyplinom upływa 31 lipca br. Upublicznienie wyników ewaluacji nastąpi zatem wówczas, kiedy nauczyciele akademiccy będą na urlopach.

Tylko w okresie przerwy wakacyjnej akademicy mogą odpocząć od codziennej pracy dydaktycznej i organizacyjnej, bo przecież nie od aktywności naukowo-badawczej. Każdy, kto poważnie, odpowiedzialnie i z pasją traktuje naukę nie wyszukuje okazji czy możliwości, by od niej odpocząć, gdyż żyje nią z nadzieją na upowszechnienie uzyskanych wyników.        

Niestety, dla większości uczonych z jednostek akademickich brak w czerwcu wiedzy na temat tego, jaki będzie status akademicki reprezentowanej przez nich dyscypliny naukowej w nowym roku akademickim, budzi niepokój, frustrację. Nie wiadomo bowiem, czy zatrudniająca ich jednostka akademicka czy naukowo-badawcza zachowa lub uzyska co najmniej kategorię B+, by móc prowadzić kształcenie doktorantów i postępowania na stopnie naukowe. 

Po raz kolejny okazuje się, że dla sprawujących nadzór nad szkolnictwem wyższym i nauką nie ma to znaczenia, co sądzą, czego oczekują i czym się niepokoją uczeni. Ewaluacja nauki już za rządów PO i PSL straciła swoją wiarygodność, więc w gruncie rzeczy nie ma to dla mnie znaczenia i nie uruchamia we mnie żadnych emocji. Doskonale wiemy, że nie od rzeczywistych osiągnięć zależy to, jakie środki finansowe uzyskują naukowcy na swoje badania. 




Minister podróżuje do niektórych uczelni, by w ramach kampanii przedwyborczej poinformować władze o wynikach ewaluacji. Mógłby je ogłosić publicznie, ale...  nie, nie, nie. To nie byłby ten sam efekt. W końcu to minister daje i odbiera.


Przypominam MEiN, że należy zmienić ustawę o Narodowym Centrum Nauki, skoro ewaluacji poddawane są dyscypliny naukowe a nie jednostki akademickie czy względnie "jednorodne" grupy dyscyplin. Jeśli sprawującym władzę zależy na tym, żeby rozwijały się adekwatnie do własnych paradygmatów badawczych poszczególne dyscypliny naukowe, to trzeba wprowadzić w NCN odrębne panele dla dyscyplin. Wówczas aplikujący o środki finansowe na badania będą mogli realnie konkurować ze sobą w porównywalnym środowisku naukowym.

16 czerwca 2022

Piąta edycja programu "Zdolny uczeń - świetny student"




Dla ambitnych uczniów szkół ponadpodstawowych, dla młodzieży z pasją poznawczą Uniwersytet Łódzki uruchomił w 2017 roku program pod nazwą: Zdolny uczeń - świetny student.  Istotą tej oferty jest umożliwienie uczniom wybrania uczonego spośród deklarujących gotowość włączenia ich do współpracy naukowo-badawczej, by mogli doświadczyć przygody z nauką. Naukowcy z każdego wydziału mogli deklarować gotowość przyjęcia do swoich zespołów czy projektów badawczych ucznia szkoły średniej. 



Na Wydziale Nauk o Wychowaniu UŁ zadeklarowało taką gotowość kilku naukowców, jednak to uczniowie wybierają, a zatem bywa tak, że nie wszyscy są przez nich angażowani. W bieżącym roku akademickim młodzież zgłosiła gotowość współpracy z  naukowcami z pedagogiki i psychologii. Program cieszy się dużym powodzeniem. Każdy z gotowych do współpracy uczonych mógł przyjąć maksymalnie 3 uczniów, jeśłi chciał, żeby władze rektorskie honorowały to redukcją godzin z obciążeń dydaktycznych. Ja przyjąłem 4 uczniów, jednego z liceum ogólnokształcącego i trzy uczennice z zespołu szkół ponadpodstawowych.      

Uruchomiłem specjalnie dla nich dwa projekty badawcze, kierując się ich zainteresowaniami poznawczymi. Jeden z nich, a dotyczący harcerstwa, został już zakończony, zaś uczeń VIII Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi Minoo Bohatkiewicz miał możliwość przedstawienia wyników badań.  Opublikujemy je w lipcu br. w "Studiach z Teorii Wychowania", by każdy zainteresowany miał do nich dostęp. 

 


Podsumowanie tegorocznej edycji prowadził prorektor UŁ dr hab. Robert Zakrzewski, prof. UŁ. 

Problematyka zespołów badawczych była fascynująca także dla mnie, bowiem mogłem przy tej okazji posłuchać sprawozdań uczniów z Wydziału Filozoficzno-Historycznego, Wydziału Filologicznego, Wydziału Prawa i Administracji oraz Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych. Oto tematy badawcze: 

Wydział Filozoficzno-Historyczny UŁ 

− Jerzy Mikołaczyk, uczeń XXVI LO im. K.K. Baczyńskiego w Łodzi, temat prezentacji: Jak oczernić władzę, czyli dwór bizantyński według Prokopiusza z Cezarei, opiekun merytoryczny: dr hab. Kirił Marinow, prof. UŁ  

− Jakub Żakiet, uczeń XII LO im. Stanisława Wyspiańskiego w Łodzi, temat prezentacji: Starania Kazimierza Jagiellończyka o osadzenie synów na tronach Czech i Węgier, opiekun merytoryczny: dr hab. Tadeusz Grabarczyk, prof. UŁ 

− Eryk Wałowski, uczeń I Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, temat prezentacji: Zderzenie ducha i materii. Marcin Luter a sztuka, opiekun merytoryczny: dr Małgorzata Karkocha.


− Juliusz Ciepłota, uczeń VIII LO im. Adama Asnyka w Łodzi, temat prezentacji: Echa sporów religijnych w twórczości niderlandzkiego malarza Pietera Bruegela Starszego, opiekun merytoryczny: dr Małgorzata Karkocha 

− Amelia Malinowska, uczennica VIII LO im. Adama Asnyka w Łodzi, temat prezentacji: W cieniu gilotyny. Proces i egzekucja Marii Antoniny (1793) w świetle doniesień „Gazety Warszawskiej”, opiekun merytoryczny: dr Małgorzata Karkocha 

− Julia Chuchler, uczennica VIII LO im. Adama Asnyka w Łodzi, temat prezentacji: Igłą malowane. Wielka rewolucja modowa 1900 - 1950, opiekun merytoryczny: dr Ewelina Maria Kostrzewska 


− Dorota Kaczorowska, uczennica Publicznego Liceum Ogólnokształcące UŁ im. Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata w Łodzi, temat prezentacji: Uchodźcy z  Hiszpanii we francuskich obozach internowania na przełomie lat 30. i 40. XX wieku, opiekun merytoryczny: dr Bartosz Kaczorowski 

− Julia Gonera i Wiktoria Walendziak, uczennice Zespołu Szkół nr 1 w Wieluniu, temat prezentacji: Efekty specjalne w kinematografii, opiekun merytoryczny:
dr Joanna Orzeł 


− Wiktoria Kukuć, uczennica XLII Liceum Ogólnokształcące im. Ireny Sendlerowej w Łodzi, temat prezentacji: W obronie rzeczy: maszyna do szycia z historią/historia maszyny do szycia, opiekun merytoryczny: dr Anna Brzezińska 

Wydział Nauk o Wychowaniu UŁ 

− Minoo Bohatkiewicz z VIII LO im. Adama Asnyka w Łodzi, temat prezentacji: Co młodemu człowiekowi może dać harcerstwo?  − opiekun naukowy  prof. dr hab. Bogusław Śliwerski 


Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych UŁ 

− Sandra Jaksoń, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego im. G. Narutowicza w Łodzi, temat prezentacji: Wpływ kultury i historii na mangę i anime, opiekun merytoryczny - dr hab. Karol Żakowski, prof. UŁ 

− Szymon Szyndlauer, uczeń I Liceum Ogólnokształcącego im. Kazimierza Wielkiego w Zduńskiej Woli, temat prezentacji: Wpływ kolektywizmu na społeczeństwo Japonii; opiekun merytoryczny: dr hab. Karol Żakowski, prof. UŁ 

− Kacper Woźnicki, uczeń XLII LO im. Ireny Sendlerowej w Łodzi, temat prezentacji: Przykłady kontratypów w Statutach Kazimierza Wielkiego, opiekun merytoryczny: dr Marcin Głuszak 

Wydział Zarządzania UŁ 

− Jakub Król, uczeń I LO im. Gen. J. H. Dąbrowskiego w Kutnie, temat prezentacji: Analiza strategicznych założeń działalności przedsiębiorstwa z wykorzystaniem koncepcji modelu biznesowego Bissnes Model Canvas, opiekun merytoryczny: dr hab. inż. Marek Matejun, prof. UŁ  


Wydział Filologiczny UŁ 

− Michał Orzechowski, uczeń Publicznego Liceum Ogólnokształcącego UŁ im. Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata w Łodzi, temat prezentacji: Dramat spotkania, dramat przejścia na podstawie wierszy, opiekun merytoryczny: dr Monika Urbańska 


− Oskar Śmiechowicz, uczeń XXXIV Liceum Ogólnokształcącego im Krzysztofa Kieślowskiego w Łodzi, temat prezentacji: Rosyjscy sportowcy a wojna na Ukrainie. Analiza mediów społecznościowych, opiekun merytoryczny: dr hab. Michał Kobierecki, prof. UŁ 

Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny UŁ 

− Martyna Gromczyk, uczennica XXIV LO im. Gen. J. H. Dąbrowskiego w Kutnie oraz Jakub Surowiński, uczeń XLII LO im. Ireny Sendlerowej w Łodzi; temat prezentacji: Ludzkość na progu katastrofy. Społeczny, polityczny i gospodarczy kontekst zmian klimatycznych i innych zagrożeń ekologicznych, opiekun merytoryczny: mgr Bartłomiej Przybylski 

− Przemysław Tasarz, uczeń Zespołu Szkół Elektroniczno-Informatycznych im. Jana Szczepanika w Łodzi, temat prezentacji: Dychotomiczna natura srebra - perspektywy inwestycyjne rynku, opiekun merytoryczny: dr Marcin Złoty 

− Bartłomiej Śniarowski, uczeń Zespołu Szkół Elektroniczno-Informatycznych im. Jana Szczepanika w Łodzi, temat prezentacji: Zmienność różnych grup aktywów inwestycyjnych na skutek wystąpienia paniki wywołanej pandemią Covid 19, opiekun merytoryczny: dr Marcin Złoty 

− Aleksander Woicki, uczeń I LO im. J. Dąbrowskiego w Tomaszowie Mazowieckim, temat  prezentacji: Corporatocracy - czy korporacje międzynarodowe rządzą światem? opiekun merytoryczny: dr Klaudia Zielińska-Lont. 

 

15 czerwca 2022

Zmarł profesor pedagogiki społecznej Mikołaj Winiarski


Odchodzą profesorowie, których rozprawy naukowe były kluczowe dla dotychczasowych pokoleń. Niewątpliwie w pedagogice społecznej, w tym pedagogice opiekuńczo-wychowawczej, monografie autorskie i współautorskie zatrudnionego w ostatnich latach na emeryturze profesora Akademii Nauk Społecznych w Łodzi
dr. hab. Mikołaja Winiarskiego, należą do ważnych teoretycznie i aktualnych także w praktyce wsparcia społecznego osób wykluczonych czy zagrożonych wykluczeniem społecznym.  

Zupełnie zrozumiała była dla nas mniejsza aktywność zmarłego uczonego ze względu na wiek, natomiast z ogromnym szacunkiem i uznaniem Jego wkładu w rozwój tak ważnej dyscypliny nauk pedagogicznych, który jest niepodważalny, zalecam jego publikacje studentom mojej uczelni. Cieszyła mnie Jego obecność w praktyce eksperckiej jako członka rad naukowych w redakcjach czasopism z pedagogiki społecznej, ale i familiologii. Znakomicie bowiem łączył w swoich badaniach i studiach myśli prekursorów tej nauki (Heleny Radlińskiej, Aleksandra Kamińskiego, Ryszarda Wroczyńskiego, Edmunda Trempały, Stanisława Kawuli) rolę środowiska rodzinnego w rozwoju społeczno-moralnym jednostek oraz ich szans na realizację własnych aspiracji edukacyjnych.

Znakomicie się stało, że Akademia Nauk Społecznych w Łodzi udostępniła monografię Mikołaja Winiarskiego pt. W kręgu pedagogiki społecznej. Studia-szkice-refleksje (2017), o której wieloletni współpracownik, prof. Wiesław Theiss napisał, że wprowadza czytelników w obszary naukowo i społecznie ważne i wymagające dla pedagogiki społecznej, odsłania nam 

(...) gąszcz idei i koncepcji, których punkty graniczne wyznaczają – z jednej strony – idee modernizmu społecznego przełomu XIX i XX w., a z drugiej – dzisiejsze progresywne projekty czasu płynnej ponowoczesności. (...) Przedstawiana publikacja jest – śmiało można to powiedzieć – swego rodzaju summą, wynikiem wieloletnich doświadczeń, systematycznej, dociekliwej i konsekwentnej pracy. Mikołaj Winiarski najlepiej wie, ile w tej działalności było sukcesów, a  ile porażek, pozytywnych rozstrzygnięć i  nietrafnych decyzji, ile optymistycznych planów i niespełnionych realizacji („Pedagogika Społeczna” 2017 nr 4, s. 10)

Mikołaj Winiarski jest autorem licznych artykułów, ale najłatwiej jest dotrzeć w bibliotekach do jego rozpraw autorskich i współautorskich, których przesłanki pedagogiczne i metodologiczne mogą być dalej inspiracją dla kolejnych badaczy. Cytowany był bowiem zarówno przez psychologów wychowawczych, jak i socjologów wychowania. Są to m.in.:  

Szkoła środowiskowa: założenia teoretyczne, wyniki sondażu diagnostycznego (Współautorstwo z Aliną Janowską, Jerzym Wołczykiem, 1973), 


Problemy wychowania w osiedlu mieszkaniowym: studium z pedagogiki społecznej
 (1974), 

Wychowanie integralne a szkoła środowiskowa (1975), 

Organizacja czasu wolnego dzieci i młodzieży w  rejonie zamieszkania (1979), 

Szkoła środowiskowa na wsi (współautorka: Genowefa Pańtak, 1982) 

Współdziałanie szkoły i środowiska: aspekt socjopedagogiczny (1992), 

Rodzina, szkoła, środowisko lokalne: problemy edukacji środowiskowej (2000). 

    Warto zauważyć w podejmowanych przez Mikołaja Winiarskiego badaniach jakże znaczącą właśnie w XXI  wieku konieczność tworzenia nowych relacji między środowiskiem rodzinnym dzieci i młodzieży a szkolnictwem, tylko nie w takiej wersji, jaką narzuca obecny minister edukacji. Dzięki książkom zmarłego pedagoga społecznego lepiej zrozumiemy błędność polityki oświatowej nie tylko obecnej władzy. Jak pisze w swojej ostaniej rozprawie M. Winiarski: 

Szkole przypada szczególna rola w procesie edukacji środowiskowej z wielu względów. Przede wszystkim z uwagi na jej zakorzenienie w środowisku lokalnym, a często i okolicznym, jej bogate doświadczenia w dziedzinie pracy środowiskowej, współpracy z podmiotami środowiskowymi (grupami społecznymi, organizacjami i stowarzyszeniami, placówkami i instytucjami), a także i z tego powodu, że jest ona sama znaczącym środowiskiem społeczno-wychowawczym. 

Szkoła z natury swej wpisuje się i wrasta w pejzaż lokalnego (czasami i okolicznego) środowiska społeczno-kulturowego, stając się jego naturalnym elementem, a przez to instytucją szczególnie bliską społeczności miejscowej. Słowem działa na jej rzecz, mniej lub bardziej widocznie, wykraczając poza ramy powinności dydaktycznych (s. 323)

 

14 czerwca 2022

Lekcje religii "na szóstkę"?

 


(źródło: Fb) 


Chciałbym, żeby każda lekcja była "na szóstkę", mając na uwadze jej jakość, atrakcyjność, komunikatywność dla uczniów. Dziś przywołam krytyczną ocenę uczniów, którzy w jednym z liceów ogólnokształcących zdecydowali się na udział w lekcjach religii.   

Już po pierwszych tygodniach roku szkolnego okazało się, że nieliczna klasa, która powstała spośród uczniów kilku oddziałów pierwszego rocznika, stała się przestrzenią pozoru, hipokryzji, a więc pseudowychowania i pseudonauczania. Okazało się, że ksiądz przydzielony do prowadzenia lekcji ma jakieś poważne problemy z samym sobą, z własnym poczuciem sensu życia. 

Nie było lekcji, żeby nie straszył młodzieży nadchodzącą katastrofą, śmiercią, piekłem. Ustawicznie opowiadał o tym, jak to ma już przygotowaną kwaterę na cmentarzu, a w szafie przygotowane jest ubranie, by rodzina nie miała z tym kłopotu. 

Młodzież szybko wyczuła, że nie jest on przygotowany dydaktycznie, kompetencyjnie, by zainteresować ją problematyką religijną. Część uczniów nie ukrywała, że uczęszcza na tę lekcję, bo dzięki otrzymaniu szóstki będzie miała podwyższoną końcową średnią ocen. 

Katecheta zawarł bowiem z uczniami niepisany kontrakt. Kto nie będzie miał ani jednej nieobecności, to otrzyma szóstkę. Może w czasie dwóch godzin lekcyjnych robić to, co chce: grać w sieci, rozmawiać, czytać, odrabiać inne lekcje, spożywać posiłki, byle w klasie było względnie cicho, a on miał odnotowaną frekwencję. 

„Religia na szóstkę” szybko przekształciła się w antyedukację. Uczniowie już wiedzą, bo zostali do tego wćwiczeni, że można ich skorumpować najwyższą oceną na świadectwie. Ksiądz ma korzyść, bo otrzymuje comiesięczną pensję, a jego przełożeni mogą podziwiać utrzymywanie na froncie wojny ideologicznej klasowej wyspy oporu przeciwko świeckiej ofensywie.  

Przypomniał mi się pogląd profesora socjologii Wojciecha Świątkiewicza z Uniwersytetu Śląskiego, którym podzielił się w jednej ze swoich rozpraw: 

Zagrożeniem dla polskiej religijności nie jest dzisiaj ateizm, nietolerancja czy fanatyzm, ale indyferentyzm jako globalna postawa życiowa, szukająca legitymizacji w ponowoczesności ubranej w postsocjalistyczny kostium. Sprzyja jej zabieganie o troski życia codziennego, a także to, że wraz z laicyzmem i pragmatyzmem staje się stopniowo nieoficjalną ideologią państwa. Rozdzielenie Kościoła od państwa w sferze politycznej rozszerza się na rozdzielenie religii i społeczeństwa.              

Ta diagnoza powinna być poszerzona o jeszcze jeden czynnik, który wpływa na niszczenie polskiej religijności. Na nic zdają się raporty z badań socjologów religii, którzy stwierdzają, że mamy do czynienia z metamorfozą, osłabieniem pozycji Kościoła i religijności we współczesnym świecie na skutek procesów sekularyzacyjnych w pluralistycznych społeczeństwach. W Polsce przyczynia się do tego także pseudodydaktyczna i antywychowawcza aktywność niektórych katechetów-nauczycieli religii w szkołach publicznych.  

Jak trafnie pisze ks. prof. Janusz MariańskiO ile sekularyzację należy rozumieć jako proces społeczny, w którym religia w warunkach modernizujących się czy zmodernizowanych społeczeństw traci na znaczeniu, to sekularność oznacza już taki stan społeczeństwa, w którym religia nie ma już znaczenia społecznego. Sekularyzm zaś jest postacią ideologiczną, która domaga się wykluczenia wpływu religii we wszystkich sferach ludzkiego życia.

Otóż lekcje religii na tak rozumianą i konstruowaną szóstkę są faktem antyspołecznym.