22 kwietnia 2023

Generacja antropocenu tematem XXXVI Letniej Szkoły Młodych Pedagogów przy KNP PAN

 


Już po raz trzydziesty szósty organizowana jest przez Komitet Nauk Pedagogicznych PAN Letnia Szkoła Młodych Pedagogów im. Marii Dudzikowej, zaś nad organizacją i programem obrad oraz warsztatów w dniach 10-15.09.2023 czuwają kierowniczki naukowe LSMP - prof. dr hab. Maria Czerepaniak-Walczak i dr hab. Ewa Bochno, prof. UZ. Gospodarzem tegorocznej Szkoły jest Wydział Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Zajęcia będą odbywały się w samym sercu Gór Świętokrzyskich w pobliżu rzeki Lubrzanki w Hotelu Ameliówka, Mąchocice Kapitulne.

Dla doktorantów i doktorów udział w LSMP jest znakomitą okazją do poszerzenia własnych kompetencji metodologicznych oraz do poddania opinii naukowej własnych projektów badawczych, by uzyskać wsparcie, poradę oraz opinię słuchaczy. W ciągu tygodnia odbędą się wykłady zaproszonych gości - profesorów, doktorów specjalizujących się w tytułowej dla Szkoły problematyce. W godzinach popołudniowych i wieczornych przewidziane są spotkania, rozmowy, konsultacje z Mistrzami nauk społecznych.   

Tematem tegorocznej Letniej Szkoły jest: Generacja antropocenu: co pedagogika i edukacja może/powinna/musi robić, by nie zostawiać świata takim, jaki jest? 

Jak informują organizatorzy: 

Przedmiotem naszych debat będzie refleksja nad przejawami i konsekwencjami antropocenu – epoki w dziejach planety, w której czas geologiczny przeplata się z historią ludzkości. W której działalność człowieka wpływa na procesy biologiczne, fizyczne i chemiczne zachodzące w systemie Ziemi. Epoki, w której ludzie wywierają trwały wpływ na ekologiczne, gospodarcze, społeczno-polityczne, a także intelektualne, etyczne i emocjonalne warunki ludzkiego i nie-ludzkiego bytowania.

Antropocen to epoka Człowieka, w której Człowiek stał się czynnikiem geologicznym. Ludzkość to siła geologiczna, która przekształca Ziemię, jej wnętrze i powierzchnię, na równi z epokami lodowcowymi i ruchami płyt tektonicznych. Złożoność i wielowymiarowość tego oddziaływania i jego następstw generuje zadania i zobowiązania dla powszechnej edukacji. 

Wymaga to otwarcia pedagogiki na to jak je badać, opisywać, interpretować i reagować na nie poprzez wzmacnianie/ograniczanie aktywności i interwencji człowieka, aby odnieść się do teraźniejszości oraz nakreślić przyszłe kierunki zmian wywołanych z jednej strony zaawansowanym rozwojem technologicznym i ekspansjonistycznymi działaniami ludzi, (w tym wojny), a z drugiej troską o zachowanie równowagi i dobrostanu życia na planecie i we wszechświecie. Jesteśmy generacją antropocenu.

Planeta oraz jej bliższe i dalekie otoczenie staje się miejscem aktywności nowych „mieszkańców” – more-than-human, nie tylko ludzi i całego ekosystemu, ale także podmiotów cyfrowo-technologicznych, w tym awatarów w metawersum, robotów społecznych oraz innych bytów materialnych i niematerialnych (w tym SI). Ich obecność i aktywność zapowiadają nową epokę w dziejach Ziemi – postantropocen. Wymaga to od nas stawiania pytań i poszukiwania odpowiedzi na pytania o to, jakie intelektualne, emocjonalne i etyczne wyzwania i zobowiązania stają przed pedagogiką jako nauką społeczną i humanistyczną oraz przed powszechną edukacją. 

Zobowiązaniem i udziałem pedagogów/pedagożek jest wspieranie rozumienia konsekwencji codziennego życia ludzi w tej epoce w dziejach Planety. Naszym celem jest wzbudzenie wśród młodych badaczek i badaczy – młodych pedagożek i pedagogów, takich pytań i poszukiwania odpowiedzi, które staną się źródłem krytycznej świadomości i zrównoważonej obecności człowieka na Ziemi, podstawą nowych form transformacyjnej i transdyscyplinarnej edukacji.

Podjęta w tym roku problematyka koncentruje się na społecznych i humanistycznych wyzwaniach pedagogiki i edukacji wymagających wysokich kompetencji krytycznych oraz odporności na pokusy uproszczeń. Będzie uszczegóławiana w świetle różnych teorii i praktyk z uwzględnieniem między innymi takich pytań:

  • jakie perspektywy metodologiczne są/mogą być użyteczne: co i jak warto/należy badać?
  • jak analizować, interpretować i opisywać fakty, zjawiska i procesy społeczne i edukacyjne dziejące się̨ w epoce antropocenu,
  • jakie instrumentarium pojęciowe jest/może być/ potrzebne do opisu tych zjawisk z punktu widzenia nauk o edukacji?


Bliższe informacje dotyczące XXXVI Letniej Szkoły Młodych Pedagogów i Pedagożek są na stronie https://wpp.ujk.edu.pl/lsmpip

 

Link do rejestracji https://forms.office.com/e/fi4U8sCYdm


21 kwietnia 2023

"Oby z was wyrośli dzielni obywatele państwa, świadomi swych praw i obowiązków"

 

(fot. tablicy- BŚ)



Tej treści napis widnieje na tablicy, którą dyrektor XI Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi - mgr Bogusław Olejniczak odkrył na strychu budynku szkoły. Budynek powstał 100 lat temu. Dziś odbędzie się uroczyste nadanie imienia szkole, zaś nad głównym wejściem widnieje przywrócona na swoje miejsce tablica. Zdaje się, że socjalistycznym władzom zależało na tym, by ukryć historię przedwojennej oświaty, a nawet ją wyeliminować z świadomości społecznej.     

W taki sposób niszczono wiele elementów przedwojennych budynków szkolnych, sztandary, symbolikę, która mogłaby stać się źródłem wiedzy o polskiej tożsamości kulturowej. Na szczęście z biegiem lat naszej transformacji ustrojowej odsłaniane są karty dziejów polskiego państwa, narodu, w tym m.in. placówek oświatowo-wychowawczych, edukacyjnych.

Znakomicie, że dyrektor XI LO przywrócił nie tylko blask jakże starej tablicy, ale wraz ze społecznością szkolną podjął także starania, by w 21 kwietnia 2023 roku, o godzinie 10:00 odbyło się uroczyste nadanie tej placówce imienia Józefa Piłsudskiego.

Wybór patrona nie jest przypadkowy. Postać Józefa Piłsudskiego od początku istnienia szkoły jest z nią związana, bowiem w 1922 roku ówczesne władze łódzkiego samorządu doprowadziły do wzniesienia tego budynku, który został poświęcony właśnie Marszałkowi w 1922 r. Właśnie dlatego kluczowym momentem dzisiejszej uroczystości będzie odsłonięcie marmurowej tablicy.




Pomóżmy młodzieży tego Liceum w ustaleniu losów tej tablicy. Jak to się stało, że wmurowana 8 października 1922 roku, do 2023 roku leżała na strychu. Co działo się z tą tablicą? Może ktoś coś wie, ma jakieś fotografie, cokolwiek, co nieco przybliży dzieje marmurowej płyty.

Poniżej zamieszczam za wpisem w Fb fotografię szkoły z 1929 roku, autorstwa Jana Holcgrebera (źródło: Księga pamiątkowa dziesięciolecia samorządu Miasta Łodzi 1919-1929 ze zbiorów Fotopolska.eu).



20 kwietnia 2023

Nie podoba mi się pseudonaukowy raport o zdrowiu psychicznym młodzieży

 


 

 


 

Wiem, że niemalże wszystkie media zachwyciły się "Raportem z badania dotyczącego zdrowia psychicznego , poczucia własnej wartości i sprawczości wśród młodych ludzi", który opublikowała Fundacja UNAWEZA.  Firmują treść tego raportu z badań diagnostycznych - Instytut Pedagogiki Uniwersytetu Szczecińskiego oraz Uniwersytet Gdański. 

 

Nie wiedziałem, że tak spadła wiarygodność badań diagnostycznych w naszym kraju, nie tyle w części konceptualizacyjnej (tej nie znamy), ani realizacyjnej (tej się domyślamy), ale publikacyjnej! Wyobraźmy sobie przeprowadzenie naukowo skonstruowanych badań w ramach pracy dyplomowej czy nie daj Boże - naukowej, których wyniki są zaprezentowane w tak kiczowatej postaci.      

Wrażenie sprawia liczba uczestników tej diagnozy, bo obejmuje 184 447 uczniów, którzy ukończyli badanie w formie online w całości.  Jak informują autorzy: 

Ponad połowa uczniów biorąca udział w badaniu to uczniowie szkoły podstawowej (56,5%), prawie co czwarty uczeń w trakcie wypełniania ankiety uczęszczał do liceum ogólnokształcącego (24,4%). Odpowiednio 16,8% stanowili uczniowie technikum zaś 2,3% pozostałych osób biorących udział w badaniu to uczniowie szkół branżowych I stopnia (dawne szkoły zawodowe). 

Jednak ankietę wypełniały dzieci w wieku od 10 roku życia do 19 r.ż. i starsze. Proszę wybaczyć, ale te banalne schemaciki typowe dla prezentacji z MEiN (MEN), konferencji prasowych  rządów i innych podmiotów odpowiedzialnych za edukację, są kompromitujące dla autorów takich prezentacji. 

Co to bowiem znaczy, że „ponad połowa młodych odczuwa brak motywacji do działania?" (s. 17) Do jakiego działania? Jakiej motywacji? 

"Niemal co trzeci uczeń nie ma chęci do życia" (tamże). Co trzeci z całej próby, ale w jakim przedziale wiekowym??? Chyba nie znaczy to, że co trzeci wśród 10-, 11-, 12-, 13-, 14- itd.-latków?! 

 Czytam ten bubel dalej: 

"1/3 badanych zgłasza kłopoty w nauce" (tamże).  W nauce w ogóle? Jak rozumianej nauce? Czy mamy domniemywać, że chodzi o kłopoty uczniów w ich uczeniu się, czy może w tym, jakie są problemy w nauce? 

 

"32,5% nie akceptuje tego, kim jest i jak wygląda" (tamże).  W której teorii osobowości mowa jest łącznie o poczuciu tożsamości tego, kim jesteśmy i jak wyglądamy???  Dziwię się, że psycholodzy nie protestują. Czy wykształcony w naukach społecznych badacz zawarłby w jednej zmiennej dwie, jakże odmienne?    KOMPROMITACJA! 

"37% ma problemy ze snem" (tamże). Jakie problemy? Z zaśnięciem czy może z krótkotrwałym snem? Czy codziennie, czy może tylko przed tym dniem, kiedy ma być klasówka? W sobotę też mają ten problem? 

"16% okalecza swoje ciało" (s.18). Rzeczywiście. Niepokojące. Tylko której grupy wiekowej dotyczy ten wskaźnik?  Podobnie jest z odchudzaniem się, które ponoć obejmuje 32,8% respondentów.  

Dalej: 

"Co trzeci [39,5%] ogląda w sieci materiały prezentujące przemoc" (tamże) - Jaką przemoc? Przecież są różne rodzaje przemocy. Wystarczy otworzyć dowolną przeglądarkę z wiadomościami, w tym TVP, TVN, POLSAT itp. by zobaczyć, że epatowanie przemocą fizyczną i werbalną jest czymś już tak oczywistym, tak powszechnym, że trudno, by jej nie oglądać. 

"Co piąty uczeń (20%) ogląda pornografię" (tamże). Dotyczy to chyba 18-latków? 

Podobnie - "Ponad połowa uczniów (54,1%) ogląda galę FAME MMA" (tamże). Musiałem sprawdzić, o co tu chodzi. Okazuje się, że są to walki celebrytów, influencerów.  Rodzice oglądają boks, a dzieci walki FAME MMA. Moje dzieci nie oglądają żadnych z tych walk, ale pewnie są w tej drugiej połowie niezdiagnozowanych respondentów. Jak rozumiem, to źle, że badani oglądają te walki. Lepiej, jak obejrzą przez zajęciami z WOS obrady w Sejmie. Miłość, pokój i dobrobyt przelewają się z naszych mediów. 

"Co trzeci uczeń (29,3% ma podejrzenie depresji" (s.19). Badacze uzyskali to zapewne na podstawie zasugerowanych odczuć. Jak rozumiem, każde dziecko od 10 roku życia potrafi siebie zdiagnozować pod tym kątem i wie, że chyba ma depresję. Cudne. Proponuję zlikwidować poradnie psychologiczno-pedagogiczne, tylko wyposażyć sztuczną inteligencję w algorytm z tej ankietki, by każdy połączył się z AI i dowiedział, czy słusznie podejrzewa u siebie depresję. 

"Co 4 młoda osoba (25,9%) przyznaje, że mówiła o samobójstwie" (tamże). Co to znaczy, młoda osoba?  Czy obejmuje 17,2% 10-i 11-latków? Co to znaczy, że ktoś mówi o czyimś samobójstwie?  "41,9% badanych młodych ludzi przyznało, że w ich najbliższym otoczeniu ktoś podjął próbę samobójczą lub odebrał sobie życie" (tamże).  Czy PLOTKA, powtarzany news są wskaźnikiem natężenia samobójstw? 

Co innego, kiedy ponoć "8.8% badanych uczniów deklaruje, że podjęło próbę samobójczą " (tamże). Dotyczy to wszystkich kategorii wiekowych? Jaki jest rozkład tej zmiennej wg płci, wg miejsca zamieszkania?  Dlaczego nie korelowano tych zmiennych, jak i tej, czy aby nie ma istotnego związku między niechęcią do życia  a doświadczaną przemocą domową (4,5%) czy a poczuciem bycia zaniedbanymi przez rodziców (11,3%)? (tamże)

Gdyby przejąć się tą diagnozą, to należałoby natychmiast zwolnić część psychologów zatrudnionych w objętych badaniem szkołach. Wynika z niej, że "68,5% uczniów nigdy nie korzystało ze wsparcia psychologa ani w szkole, ani poza szkołą" (s.21).  Inna rzecz, że ponownie połączono dwie zmienne "psycholog w szkole" i "psycholog poza szkołą" twierdząc, że to nie ma znaczenia. Czyżby? 

s.28: 

Badani mieli dokonać wskazań w następującym zakresie: "Poniżej znajduje się lista problemów i sytuacji, których mogą doświadczać młode osoby. Proszę, wskaż, jak często w ciągu ostatnich 12 miesięcy". Jednym z nich jest: „nic nie jadłeś/aś lub jadłeś/aś bez kontroli?"

Konia z rzędem temu, kto mi odpowie na pytanie,  czy wskaźnik częstotliwości  na wykresie odpowiedzi dotyczy tych, co nie jedli bez kontroli, czy tych, co jedli bez kontroli, czy może jednych i drugich?  

Można tak rozkładać dalej na czynniki pierwsze zaprezentowane wyniki diagnozy. Szkoda czas i oczu. To nadaje się tylko do komputerowego kosza. Tak nieprofesjonalnie przedstawionych wyników zapewne dużej liczby danych nie tylko nie polecam, ale ostrzegam, że prowadzą do fałszowania rzeczywistości. 

TO NIE JEST PRAWDA O POLSKICH UCZNIACH W WIEKU OD 10 DO PONAD 19 ROKU ŻYCIA. To jest KICZ DIAGNOSTYCZNY. Media będą takie bzdury przedrukowywać, bo mamy tak właśnie "wykształconych" doktorów i profesorów, którym ufa się bezgranicznie, bezmyślnie, a nawet płaci za takie raporty.      

 

 

 

 


19 kwietnia 2023

Poszukiwane zawody na rynku pracy

 


Obserwatorium Rynku Pracy dla Edukacji, które zostało powołane dwanaście lat temu przez dyrektora Janusza Moosa w Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi, znakomicie prowadzi pod kierunkiem Jarosława Tokarskiego monitoring zapotrzebowania pracodawców na wykwalifikowane kadry. Kończący szkołę podstawową powinni zapoznać się z wynikami analiz i badań, żeby dobrze wybrać branżową szkołę ponadpodstawową lub odpowiednie technikum. 

Tego typu raporty mogą być bardzo przydatne naukowcom, którzy prowadzą badania m.in. w takich w subdyscyplinach jak: "pedagogika pracy", "socjologia edukacji", "psychologia pracy" czy "dydaktyka zawodowa" itp. Na potrzeby prowadzonych tego typu analiz utworzono w sieci portal "pracuj.pl", który zawiera zgłaszane przez pracodawców informacje o zapotrzebowaniu na konkretnych fachowców.   

Brakuje nam wielu specjalistów, gdyż nastolatkowie odraczają wybór swojej przyszłej drogi zawodowej rekrutując się do liceów ogólnokształcących.  Wytrzymanie/przeżycie czterech lat w liceum wcale nie poprawia kondycji psychospołecznej młodych ludzi, gdyż część z nich nie przystępuje do egzaminu maturalnego mając świadomość braku wiedzy i umiejętności, które są niezbędne do zdania matury. 

Poza tym dziewiętnastolatkowie, a więc młodzi-dorośli nie są przekonani, że matura otworzy im drzwi do studiowania, skoro przez ostatnie cztery lata nie doświadczyli ani wartościowej preorientacji zawodowej, ani też nie mieli czasu lub chęci, by zastanowić się nad swoją przyszłością. Być może milenialsi zostali tak dotknięci popkulturą, błyskotkami wielkich sukcesów finansowych jakże nielicznych youtuberów, facebookowiczów, blogerów, że nie są już w stanie znaleźć w tej przestrzeni swojego "kawałka podłogi". Nie ma dla nich miejsca. 

Sięgam zatem do najnowszego raportu "Jaki pracownik, jaki zawód? Kogo szukają pracodawcy?" (Łódź, 2023). Wprawdzie zawarte w nim dane obejmują okres od stycznia do czerwca 2022 roku, a więc są sprzed roku, ale w przypadku rynku pracy nie ma to szczególnego znaczenia, gdyż łódzki ośrodek analizuje popyt na specjalistów takich branż zawodowych, które się nie starzeją, nie wypalają rynkowo. Rzecz dotyczy bowiem takich branż jak: "inżynieria", "produkcja", IT-administracja", "IT-rozwój oprogramowania", "reklama, grafika, kreacja, fotografia", "łańcuch dostaw", "marketing", "bankowość", ubezpieczenia", "prawo". media, sztuka, rozrywka", "hotelarstwo, gastronomia, turystyka" itd., itd. Oferowano w nich bowiem tylko na terenie województwa łódzkiego 13042 miejsc pracy!          

Faktem jest, że w wyniku wojny na Ukrainie zmalała liczba ofert między styczniem a czerwcem niemal o 50 proc. Zmniejszyło się zapotrzebowanie w branży "edukacja, szkolenia" (o 17,2 proc.), "ochrona środowiska" (o 17,8 proc.), "media, sztuka, rozrywka" (o 11,3proc.), "public relations" (o 12 proc.) czy "kontrola jakości" (o 11,5%). Jednak nadal było w czerwcu 5 020 ofert pracy. Na rynku pracy zawodowo wykwalifikowanych kadr nie grozi bezrobocie.  

 

18 kwietnia 2023

Zmodyfikowane wymagania dokumentacyjne wniosków w sprawie nadania tytułu profesora

 




Wczoraj Prezydium Rady Doskonałości Naukowej podjęło uchwałę w sprawie określenia wzoru wniosku o przeprowadzenie postępowania w sprawie nadania tytułu profesora oraz dokumentów składanych wraz z tym wnioskiem. Niniejsza uchwała wchodzi w życie z dniem 1 maja 2023 roku. Ciekawe, czy do końca kwietnia wpłyną wnioski zgodnie z wcześniejszym trybem i zakresem ich składania?  

 

 

Działając na podstawie art. 228 ust. 1a ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. z 2022 r. poz. 574 z późn. zm.) Prezydium Rady Doskonałości Naukowej uchwala, co następuje:

§ 1

Wzór wniosku o przeprowadzenie postępowania o nadanie tytułu profesora oraz dokumenty

składane wraz z tym wnioskiem określają następujące załączniki do niniejszej uchwały:

1. Wniosek przewodni dla dziedzin nauki;

2. Wniosek przewodni dla dziedziny sztuki;

3. Dane wnioskodawcy;

4. Autoreferat dla dziedzin nauki;

5. Autoreferat dla dziedziny sztuki;

6. Uzasadnienie posiadania wybitnych osiągnięć naukowych;

7. Uzasadnienie posiadania wybitnych osiągnięć artystycznych;

8. Informacja o aktywności naukowej;

9. Wykaz dorobku naukowego;

10. Oświadczenie w sprawie uprzedniego ubiegania się o nadanie tytułu profesora;

11. Oświadczenia współautorów osiągnieć artystycznych.

 Niezależnie od powyższych ustaleń najważniejsze są osiągnięcia naukowe kandydatów. Warto skorzystać z Poradnika RDN na temat postępowania o nadanie tytułu profesora. Także na portalu RDN znajdują się prezentacje zawierające  odpowiedzi na pytania przesłane przez osoby zainteresowane uczestnictwem w szkoleniu, które zostało zorganizowane w dniu 13 marca 20023 r. oraz materiały z tego wydarzenia. 

 

 


17 kwietnia 2023

"A światłość w ciemności świeci..."

 



Dziękuję Oficynie Wydawniczej "Impuls" za wydanie książki Sergija Belińskijego i Julii Iwaszko pod tytułem "A światłość w ciemności świeci... ", która jest etnograficzną opowieścią o tragizmie wojny w Ukrainie. Kiedy do mnie dotarła, odkładałem ją na bok, jak dziecko, które boi się dotknąć czegoś, czego się obawia, by nie stracić wiary w istniejące Dobro. Zapewne dlatego, że pierwszego dnia wojny byłem u mojej mamy, która pod wpływem wiadomości z Ukrainy zaczęła opowiadać o beznadziejnym dla niej czasie II wojny światowej.  

Przeczytałem tę książkę i jestem nią zafascynowany, gdyż otrzymaliśmy etnograficzny i artystyczny zarazem reportaż z pierwszych pięciu miesięcy inwazji na Ukrainę zbrodniczych wojsk Federacji Rosyjskiej. Umieszczona na okładce fotografia grającego "brodatego Olega" (jak dowiadujemy się z treści na s. 64-65) na ocalałym fortepianie sentymentalną melodię z filmu "Parasolki z Cherbourga", w  zbombardowanym budynku szkolnym, jest światłem nadziei na powrót pokoju, a zarazem symbolem trwałości ponadczasowych wartości w obliczu ofiar wojny, niepowetowanych zniszczeń i śmierci.

Bohaterką narracji jest Ola, mieszkanka Kijowa, uczona, która doświadcza deja vu przypominając sobie wspomnienia ojca z czasu II wojny światowej, kiedy w 1941 roku wojska niemieckie wkroczyły do Kijowa, a w dwa lata później radzieckie samoloty bombardowały to miasto. 

Porównuje własne przeżycia z ojcowską relacją sprzed kilkudziesięciu lat. Przeżyli dwuletnią okupację Niemców, zniszczenia miasta, głód, ale odnotowuje w swoim notatniku, że  „(...) agresja Rosjan w 2022 roku będzie wyglądać brutalniej, bardziej absurdalnie. Rosjanie przewyższyli pod tym względem Niemców" (s.12). 

Wraz z Olą i oficerem prasowym (artystą fotografikiem) Stanisławem wkraczamy w przestrzeń indyferentnej wojny w XXI wieku, który zapowiadał się jako "Stulecie pokoju", era nowych technologii mających ułatwiać i przedłużać życie mieszkańcom świata dobrobytu. Z każdą stroną narracji, ilustrowaną zdjęciami z miejsc tymczasowych schronień, zniszczeń infrastruktury, pól stoczonych bitew i miejsc potwornych zbrodni najeźdźcy, doświadczamy wojennych wydarzeń, przeżyć mieszkańców, na których domy spadały rakiety. 

Życie w lęku, niepewności, ciągłym przemieszczaniu się w poszukiwaniu bliskich, względnie bezpiecznego schronienia, pożywienia mieszało się z alarmami przeciwlotniczymi, ulicznymi walkami z dywersantami, ratowaniem rannych, brakiem dostępu do informacji, opuszczaniem domów przez mieszkańców zagrożonych czy już częściowo zburzonych osiedli.

Po raz pierwszy czytam o zjawisku "szklanej ściany" w komunikacji międzyludzkiej: "Ludzie komunikują się ze sobą, bywają nawet przyjaciółmi, widują się, ale dzieli ich przezroczysta szklana ściana, która umożliwia zobaczenie drugiej osoby tylko z zewnątrz. Nie pozwala poznać jej wewnętrznego świata, tak zwanej duszy. Przez taką ścianę można się z kimś porozumiewać przez wiele lat i można pomagać. Jednak ta ściana może się nagle rozpaść na tysiące fragmentów, a ludzie po obu jej stronach nagle widzą się nawzajem takimi, jakimi naprawdę są... "(s.22).

Wojna nie zaskoczyła Ukraińców, bo przecież toczyła się od 2014 roku, jednak dla większości z nich wciąż była daleko. Dopiero narastające z początkiem 2022 roku napięcie w polityce między obu państwami, ostrzeżenia z Zachodu sprawiły, że część Ukraińców miała już przygotowaną "alarmową walizkę", która zawierała niezbędne dokumenty w razie koniecznej ewakuacji. 

Ludzie i wojna. To nie jest jedynie tytuł jednego z rozdziałów, ale sedno reportażowej narracji. Ola organizuje wśród naukowców grupę wolontariuszy ratujących ludzi i zwierzęta. Fotografują, rejestrują narracje ofiar wojny, zdobywają lekarstwa w ocalałych jeszcze aptekach, zabezpieczają żywność dla obrony terytorialnej, ale też prowadzą  w warunkach wojennych zajęcia ze studentami. Budują sieć samopomocy i wspierają młodzież akademicką, by ta dokończyła semestr broniąc pracy licencjackiej czy magisterskiej.

Po obronie Kijowa podejmują działania wspomagające żołnierzy. Bezgraniczna wiara w obrońców i zwycięstwo a zarazem dramatyzm i romantyzm ludzi w sytuacjach krytycznych pozwalała im walczyć o motywację innych do życia, do nierezygnowania z dotychczasowych obowiązków, ale i do radzenia sobie z tragizmem i okrucieństwem, jakie spotkało ich bliskich, znajomych w oddalonych od stolicy miejscowościach - Hostomel, Bucza, Irpień, Borodzianka, Makarow, Mikołajewo, Charków... . 

Z każdym dniem wojny Ukraińcy musieli nauczyć się żyć z bólem i świadomością skutków terroru, który wciąż wydawał się czymś niemożliwym, niewiarygodnym. Jak relacjonuje jedna z przytulanych przez Olę naukowczyń:

"Ale faszyzm Rosjan to nie do uwierzenia. Przyjaźniliśmy się z ich naukowcami i razem organizowaliśmy konferencje naukowe... A teraz naszemu narodowi odmawiają prawa do istnienia..." (s.41) .

Poznajemy losy nauczycieli, którzy podejmowali działania celem podtrzymania ciągłości edukacji szkolnej dzieci mimo trwającej wojny, a więc w formie zdalnej, przerywanej brakiem energii elektrycznej czy koniecznością zejścia do schronu. Setki tysięcy matek z dziećmi opuściły kraj uzyskując schronienie w Polsce, by pozostała część członków ich rodzin mogła walczyć w obronie ojczyzny. 

Wraz z "czułą narratorką" przenosimy się w kolejne rejony Ukrainy, gdzie organizowana jest pomoc dla mieszkańców zbombardowanych domów, szkół, szpitali, placówek handlowych, targowisk czy dworców kolejowych. Na pytanie: Jak się czują ludzie?  otrzymuje odpowiedź:

- "Większość wierzy w nasze zwycięstwo, ale są oczywiście i tacy, którzy godzą się żyć pod okupacją, żeby nie było wojny, oraz aktywni sprzymierzeńcy wroga"(s.49-50).

Zdjęcia szkieletów zburzonych domów przedzielają kolejne relacje z frontu, odtwarzania życia lub przeżycia w miastach, wsiach i miasteczkach. Poznajemy rozmówców Oli, frontowych żołnierzy, rannych, chorych, nagle bezdomnych, choć wcześniej cywilnych lekarzy, artystów, fotografików, muzealników, nauczycieli i in. Rejestruje tragizm wojny, jej okropności, a Stanisław uwiecznia trudną sytuację napotkanych świadków ofiar zbrodniczej napaści. 

Opublikowane w książce kolorowe fotografie z pogrążonej wojną Ukrainy uświadamiają czytelnikom, że nie są to kadry z wojennego filmu fabularnego. Dochodzi do tego przejmujący opis m.in. zniszczonej przez ostrzał szkoły czy .... krowy spoglądającej na zrujnowaną wieś:

"Zwierzęta nie mogą mówić jak ludzie. Nie mogą płakać jak ludzie. Nie rozumieją jak ludzie, dlaczego zabito ich właścicieli, zbombardowano ich dom, w którym były pod ochroną, dlaczego wyrzucono je na ulicę, jakby były nikomu niepotrzebne. Nie rozumieją jak ludzie, że to jest wojna, która tak zawsze wygląda" (s. 60-61)

Znajdziemy w tej narracji opowieści ludzi z ich „normalnego" życia na co dzień w warunkach wojennych, tych, którzy podtrzymują świąteczne tradycje, ale zarazem pamiętają o żołnierzach. To dla nich wypiekają ciasta czy gotują potrawy, by dostarczono na front trochę domowego jadła i "ciepła" solidarnej wdzięczności. 

Wydarzenia w ostatnim rozdziale książki są umiejscowione w Polsce, w Warszawie i Łodzi. Jest to poruszająca opowieść o bohaterskiej walce  narodu o wolność ojczyzny, o tożsamość narodową, którą napisali i zilustrowali dla nas medyk, budowlaniec, artysta-fotografik wraz z nostryfikowaną i zatrudnioną w polskich uczelniach architekt,  doktor habilitowaną, profesorką Kijowskiego Uniwersytetu Budownictwa i Architektury,  a u nas profesorką Politechniki Krakowskiej im. T. Kościuszki a współpracującą w projektach naukowych z polskimi uczonymi z Uniwersytetu Łódzkiego i Politechniki Łódzkiej. 

 Tytuł pięknie napisanej etnowojennej opowieści pochodzi z pierwszych słów z Ewangelii św. Jana: "A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła".  

 

16 kwietnia 2023

Wychowanie sumienia wciąż jest aktualne

 



    W procesie wychowania nieustannie mamy do czynienia z rozziewem między ogólnym charakterem obiektywnego ładu społeczno-moralnego a codziennością życia każdego z nas. Rolą wychowania jest zatem spowodowanie, by jeśli nie zlikwidować, to chociaż maksymalnie zmniejszyć istniejącą rozbieżność, „zasypać” powstałą czy istniejącą od dłuższego czasu szczelinę. To właśnie przed pedagogiką otwiera się – jak pisze Tadeusz Ślipko – szerokie pole do działań na rzecz rozwiązywania tych zagadnień, gdyż filozofia może nas wprowadzić jedynie na sam próg moralnego konkretu. 

    Dalej już pozostaje człowiek, wychowawca ze stanem swojego sumienia wobec wartości i nieustannie wyłaniających się pytań: co czynić, jak reagować - milczeć czy mówić, wołać czy skrywać, być czy udawać, mówić prawdę czy kłamać? Jak nauczyć wychowanków tego, by tak teraz, jak i w swojej dorosłości potrafili zwracać się ku samym sobie, ku własnym aktom myśli, uczuć i woli, by przeżywali w całej pełni i autentycznie to wszystko, czego doświadczają w sobie, w związku z sobą czy wokół siebie, by nie pytali innych - co mają zrobić? Na tym polega dojrzałość, emancypacja, oświecenie, że człowiek jest w stanie zapytać samego siebie, w czym uczestniczy lub do czego jest zmuszany?

Dorosłość oznacza pełne kierowanie własnym rozwojem, bycie sobą, samostanowienie. Staje się to możliwe dzięki mechanizmowi specyficznego reagowania podmiotu wychowanego na sens wartości, mechanizmowi introcepcji. W pełni jest to możliwe, gdy zdarzy się wybitny wychowawca, który ujawnia przed swoimi podopiecznymi własne oblicze duchowe. Wówczas dzieci, młodzież a nawet dorośli lgną do niego (…) i coś pięknego zaczyna się dziać. Jakiś wzór się rysuje, powstaje chęć dorównania mu, chęć pobudzająca do urabiania się wewnętrznego, jakiś prąd płynie od silnego charakteru do charakterów jeszcze nie ustalonych, od harmonijnych osobowości do ludzi, którzy jeszcze nie wyszli z zewnętrznych sprzeczności i zamętu. (B. Nawroczyński, Szukajmy człowieka, „Kwartalnik Pedagogiczny” 1964 nr 3)

Fakt zróżnicowania obu osób pod jakimkolwiek względem np. wiedzy, charakteru, wieku czy zajmowanej pozycji społecznej nie stanowi żadnej bariery we wzajemnym na siebie oddziaływaniu. Niewątpliwie wymaga to ze strony wychowawcy szczególnej troski i wysiłku, by nie ulec groźnej „chorobie” – określonej przez Janusza Reykowskiego mianem „kompleksu zagrożonego autorytetu”, która w konsekwencji doprowadza do jednostronnego podporządkowania sobie wychowanka.

W tym wypadku wychowawca tłumi, często nieświadomie, silny niepokój dotyczący własnego autorytetu przez blokadę informacji zwrotnych o nim samym bądź przez stosowanie punitywnych form władzy wobec wychowanków, którzy poddają jego autorytet w wątpliwość. Interakcja pedagogiczna niweczy samodzielność, otwartość, aspiracje perfekcjonistyczne i poczucie podmiotowości wychowanków, eliminując z edukacji proces samowychowania. 

Edukacja zamiast być instrumentem układania się człowieka ze światem, zamiast wspomagać go w dialektycznych sprzecznościach przekształcenia świata i siebie, reguluje jego szanse i wybory samorealizacji i samorganizacji społecznej poprzez sztywne nałożenie siatki celów. I nikt już nie pyta, czy owe cele są celami, które wynikają z życia ludzi, ich kłopotów i radości, aspiracji i powinności, z ich przymierza z rzeczywistością potencjalną; człowiek generuje własne cele, a edukacja – własne (R. Łukaszewicz, W poszukiwaniu alternatywy humanistycznej, „Kwartalnik Pedagogiczny” 1985 nr 2).

Im mniej w naszym środowisku jest osób świadczących swoimi działaniami postawy moralne, tym trudniej jest wychowankom przeżywać podobne zachowania w kontekście obowiązujących wartości. Nie można zjeść ciastka i go nie zjeść. To nasi wychowankowie muszą umieć zapytać siebie, jak się z czymś czują, jakie wywołuje to w nich odczucia oraz podjąć decyzję, jak zachować się w sytuacji konfrontacji wartości z przejawami ich zaprzeczeń. Co i komu będą chcieli w określony sposób udowodnić, a co i przed kim usprawiedliwić?

Niestety, sumienie ludzkie ma janusowe oblicze, gdyż zwraca się ku zamierzonym dopiero, ale jeszcze nie spełnionym aktom, bądź też ku aktom już dokonanym. Ma więc charakter prospektywno-retrospektywny: wybiega ku przyszłości, ale cofa się też wstecz i dosięga przeszłości (…). Śledząc przeżywane przez nas stany sumienia dostrzec także możemy, że kiedy sumienie ma za przedmiot działanie przyszłe, rozpatruje raczej moralną zawartość zamierzonego aktu, czy jest on dobry, zły, nakazany czy dowolny. Jeżeli zwraca się ku aktom minionym, z przeżyciem moralnej treści aktu łączy się, i to w silniejszy jeszcze sposób, jakieś osądzenie samego siebie: sam o sobie daję świadectwo, jakim jestem pod względem moralnym. (T. Ślipko, Zarys etyki ogólnej, Kraków 2004, s. 369).

Wychowanie do introcepcji wartości jest ustawicznym zadaniem pedagogiki współczesnej nie tylko w odniesieniu do dzieci i młodzieży, ale także osób dorosłych. Człowiek uczy się przez całe życie czegoś więcej niż tylko subiektywnych wzruszeń czy intuicyjnie doświadczanego „wyczucia” lub „olśnienia”. Uczy się bowiem i doświadcza skutków świadomego kształtowania własnego moralnego „ja”. Tylko niezależne sumienie –stanowi absolutnie przeciwny biegun dla tyranii, tylko uznanie jego nienaruszalności strzeże człowieka przed człowiekiem i przed sobą samym; tylko jego panowanie gwarantuje wolność (Kard. Joseph Ratzinger, Sumienie w dziejach).

Warto zatem zaangażować się w wychowanie sumienia, gdyż świadczy ono o moralnej nieskazitelności osoby, szczególnie w zawiłych sytuacjach życia, a tych w ponowoczesnym świecie nie brakuje. W każdym zatem środowisku socjalizacyjnym, w danej społeczności lub instytucji, jeśli władzę sprawuje ludzkie sumienie, a nie dyktatura pozbawionego sumienia pedagoga, istnieją bariery dla usiłującego nadużywać swojej władzy wychowawcy i dla jego samowoli. 

Władza przejawia wielkość wtedy, kiedy z władzy rezygnuje. I osiąga wielkość tam, gdzie poddaje się ocenie sumienia. (tamże) W każdym z nas istnieje pewne sacrum, które musi pozostać nietykalne dla innych i którym, dzięki jego suwerenności, nie mogą dysponować ani obcy, ani swoi.