Obserwatorium Rynku Pracy dla Edukacji, które zostało
powołane dwanaście lat temu przez dyrektora Janusza Moosa w
Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi,
znakomicie prowadzi pod kierunkiem Jarosława Tokarskiego monitoring
zapotrzebowania pracodawców na wykwalifikowane kadry. Kończący szkołę
podstawową powinni zapoznać się z wynikami analiz i badań, żeby dobrze wybrać branżową
szkołę ponadpodstawową lub odpowiednie technikum.
Tego typu raporty mogą być bardzo przydatne naukowcom, którzy
prowadzą badania m.in. w takich w subdyscyplinach jak: "pedagogika
pracy", "socjologia edukacji", "psychologia pracy" czy
"dydaktyka zawodowa" itp. Na potrzeby prowadzonych tego typu analiz
utworzono w sieci portal "pracuj.pl", który zawiera zgłaszane przez
pracodawców informacje o zapotrzebowaniu na konkretnych fachowców.
Brakuje nam wielu specjalistów, gdyż nastolatkowie odraczają
wybór swojej przyszłej drogi zawodowej rekrutując się do liceów
ogólnokształcących. Wytrzymanie/przeżycie czterech lat w liceum wcale nie
poprawia kondycji psychospołecznej młodych ludzi, gdyż część z nich nie przystępuje
do egzaminu maturalnego mając świadomość braku wiedzy i umiejętności, które są
niezbędne do zdania matury.
Poza tym dziewiętnastolatkowie, a więc młodzi-dorośli nie są
przekonani, że matura otworzy im drzwi do studiowania, skoro przez ostatnie
cztery lata nie doświadczyli ani wartościowej preorientacji zawodowej, ani też
nie mieli czasu lub chęci, by zastanowić się nad swoją przyszłością. Być może
milenialsi zostali tak dotknięci popkulturą, błyskotkami wielkich sukcesów
finansowych jakże nielicznych youtuberów, facebookowiczów, blogerów, że nie są
już w stanie znaleźć w tej przestrzeni swojego "kawałka podłogi". Nie
ma dla nich miejsca.
Sięgam zatem do najnowszego raportu "Jaki pracownik, jaki zawód? Kogo szukają pracodawcy?" (Łódź, 2023). Wprawdzie zawarte w nim dane obejmują okres od stycznia do czerwca 2022 roku, a więc są sprzed roku, ale w przypadku rynku pracy nie ma to szczególnego znaczenia, gdyż łódzki ośrodek analizuje popyt na specjalistów takich branż zawodowych, które się nie starzeją, nie wypalają rynkowo. Rzecz dotyczy bowiem takich branż jak: "inżynieria", "produkcja", IT-administracja", "IT-rozwój oprogramowania", "reklama, grafika, kreacja, fotografia", "łańcuch dostaw", "marketing", "bankowość", ubezpieczenia", "prawo". media, sztuka, rozrywka", "hotelarstwo, gastronomia, turystyka" itd., itd. Oferowano w nich bowiem tylko na terenie województwa łódzkiego 13042 miejsc pracy!
Faktem jest, że w wyniku wojny na Ukrainie zmalała liczba
ofert między styczniem a czerwcem niemal o 50 proc. Zmniejszyło się
zapotrzebowanie w branży "edukacja, szkolenia" (o 17,2 proc.),
"ochrona środowiska" (o 17,8 proc.), "media, sztuka,
rozrywka" (o 11,3proc.), "public relations" (o 12 proc.) czy
"kontrola jakości" (o 11,5%). Jednak nadal było w czerwcu 5 020
ofert pracy. Na rynku pracy zawodowo wykwalifikowanych kadr nie grozi
bezrobocie.