Nie
mam nic przeciwko Programowi Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów PISA,
ale to, jaką rangę przypisuje się wynikom pomiaru, jest mocno przesadzone.
Komunikat podległego MEiN Instytutu Badań Edukacyjnych brzmiał:
"Polscy
piętnastolatkowie utrzymują wysoką pozycję na świecie pod
względem umiejętności matematycznych, rozumienia czytanego tekstu oraz
rozumowania w naukach przyrodniczych. We wszystkich trzech obszarach objętych
badaniem wyniki naszych uczniów są powyżej średniej dla krajów OECD. Są
one jednak znacznie niższe niż w poprzedniej edycji badania z 2018
roku".
Wniosek
jest polityczny, a nie merytoryczny, bo oznacza: Wprawdzie SPADLI, ALE SĄ NADAL
WYSOKO. Teraz przedstawiciele odchodzącej władzy będą twierdzić, że mogło być
gorzej, a jednak nie jest tak źle. Opozycja zaś będzie podkręcać atmosferę, że
w czasach minionego ustroju polscy piętnastolatkowie byli bardzo wysoko, a
teraz, na skutek deformy szkolnej osiągnęli niższe wyniki. Tym samym trzeba
rozliczyć MEiN za tę destrukcję.
Owszem,
trzeba, ale nie z powodu wyników PISA. Nie mają racji ani ci, co się
zachwycają, ani ci, co narzekają. Wylewanie łez krokodyli jest zbyteczne. Nie
ma się ani czym szczycić, ani czym przejmować. Badania PISA nie są pomiarem jakości kształcenia w szkołach, gdyż one nie uwzględniają narodowych podstaw programowych kształcenia ogólnego. Te jednak różnią się nie tylko merytorycznie, ale także metodycznie i kulturowo.
Napisał
do mnie jeden z profesorów uczelni technicznej:
"Ukazały się międzynarodowe wyniki badań
PISA. Oczywiście, moim zdaniem do tych badań trzeba podchodzić z dużą
ostrożnością. Najważniejsze wnioski:
pozytywne: Polscy uczniowie osiągnęli w zakresie
matematyki bardzo dobre wyniki w odniesieniu do krajów UE.
niepokojące: W 2022 roku wyniki z matematyki były istotnie
statystycznie niższe niż 2018.
Wzrosła liczba uczniów osiągających niskie wyniki i
zmniejszyła się liczba uczniów o najwyższych wynikach w zakresie
matematyki.
Czy to efekt zamiany gimnazjów na szkoły
ośmioletnie?"
W odpowiedzi na ten krótki a jakże zasadny komentarz, stwierdzam:
po pierwsze, nie można porównywać wyników badań PISA z
2018 roku z wynikami PISA z 2022 roku, gdyż każda edycja ma inną dominantę
(albo matematykę, albo nauki przyrodnicze, albo czytanie ze zrozumieniem), a
tym samym dwa komponenty badań zawierają mniej zadań;
po drugie, badania PISA nie są badaniami
longitudinalnymi, wzdłużnymi tylko poprzecznymi, a zatem nie można
twierdzić, że piętnastolatkowie danej edycji są lepsi lub gorsi, bo
diagnozowano inne populacje uczniów.
po trzecie, rzeczywiście mieliśmy w Polsce deformę
ustroju szkolnego, w wyniku której zlikwidowano nie tylko proakademickie
gimnazja, a więc szkoły o wyższym poziomie kształcenia niż szkoły podstawowe,
ale wraz z ich zniszczeniem odeszło z pracy w szkolnictwie publicznym wielu
znakomitych nauczycieli matematyki.
po czwarte, pauperyzacja zawodu nauczycielskiego i
jego społeczne zdewastowanie przez urzędników resortu edukacji i media partii
władzy przyczyniły się do porzucenia tej profesji po strajkach w 2019 roku a u
części do radykalnego obniżenia motywacji do jakości kształcenia (trochę na
złość władzy).
po piąte, model kształcenia w polskim szkolnictwie
publicznym jest ustrojowo i programowo nieadekwatny do stanu współczesnej
wiedzy z psychodydaktyki, co sprawia, że uczniowie krajów, w których szanuje
się tę profesję i inwestuje w jej kwalifikacje oraz ją godnie wynagradza
uzyskuje się znacznie lepsze wyniki.
po szóste, na skutek pandemii, zamknięcia szkół,
edukacji zdalnej radykalnie spadła jakość wykształcenia u dzieci i młodzieży na
całym świecie, nie tylko w Polsce. Przykładowo szkoły były zamknięte w Czechach przez 170 dni, w Austrii tylko przez 71 dni, w Estonii przez 87 dni a w Niemczech przez 92 dni. Jednak np. w krajach nadbałtyckich i
niemieckojęzycznych rządy zainwestowały w specjalne programy wyrównujące straty
z powodu lockdownu, podczas gdy w naszym kraju minister wolał inwestować w
wille dla "swojego" elektoratu.
Na marginesie możemy dostrzec w Raporcie PISA, że w toku lockdownu i nauczania na dystans nauczyciele byli do dyspozycji, kiedy uczniowie potrzebowali ich pomocy - zdaniem: 68 % czeskich, austriackich i słowackich uczniów, ale 52 % uczniów w Polsce, 76 % uczniów w Estonii i 73 % uczniów w Niemczech. Na codzienny dostęp do edukacji online wskazało 54% uczniów Estonii, 53% z Austrii, 51% z Polski i 50% z Czech, Słowacji i Niemiec.
po siódme, istotne znaczenie miała inflacja i
pogłębiający się stan ubóstwa polskich rodzin, w związku z czym dotknęło to
także rodzin klasy średniej, co nie jest bez znaczenia dla klimatu wsparcia
dzieci.
po ósme, w Niemczech wzrosła liczb uczniów-imigrantów z 22 proc. w 2018 roku do 26 proc. w 2022 roku. Nie ma się zatem co dziwić temu, że średnio wynik tych dzieci z matematyki był o 97 pkt. niższy od dzieci narodowości niemieckiej. W Polsce nie mieliśmy jednak z tym problemu.
Po dziewiąte, … proszę dodać.