29 listopada 2024

Habilitanci mają wiele wątpliwości

 

Dyrektorka Instytutu Pedagogiki Specjalnej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie p. r hab. Diana Aksamit, prof. APS zaprosiła na spotkanie z kadrą naukową, ale i studentami ostatnich lat 5-letnich studiów na kierunku pedagogika specjalna profesorów: Amadeusza Krause z Uniwersytetu Gdańskiego oraz b. Rektora APS, kierującego Katedrą w Akademii -  Stefana M. Kwiatkowskiego, by podzielili się wiedzą i doświadczeniem na temat ścieżek awansu naukowego. 

Te zaś są różne, jak to w gęstym lesie drzew liściastych i iglastych. 

Są tu dukty, którymi trudniej pokonuje się drogę do wyznaczonego celu, ale też szerokie ścieżki, by mogły przemieszczać się nimi służby leśne, turyści, przechodnie lub zorganizowane grupy społeczne np. biwakujący harcerze czy uczestnicy zawodów na orientację. Im dalej w las, tym ponoć więcej grzybów. Nasz kontakt z naturą jednak zależy od postawionych sobie celów. 

Ktoś idzie do lasu po coś lub bez celu, przez las. Niech metafora lasu posłuży mi do zrekapitulowania wspomnianego we wstępie spotkania. 

Padło bowiem pytanie, od czego zacząć naukową wędrówkę po habilitację, a ja bym to strawestował pytaniem, po co chcesz iść do lasu? Zbierać sloty, jak grzyby czy leśne owoce, wrzucać je do kosza i cieszyć się ich liczbą, czy może wejść do świata NAUKI, by chłonąć jej dotychczasowe piękno, iść coraz bardziej w głąb lasu wiedzy, przekraczając jej dukty i ścieżki, cieszyć się pięknem natury, zapachem poszycia leśnego?

Padały także pytania o udział w stażu naukowym (Gdzie go odbywać? Jak długo powinien trwać?). Dociekano, czym jest główne osiągnięcie naukowe? Co jest ważniejsze - monografia naukowa czy cykl artykułów? 

W Instytucie Pedagogiki Specjalnej APS pracują adiunkci m.in. o hybrydowym wykształceniu i kwalifikacjach. Są to pedagodzy z dodatkowym lub podstawowym wykształceniem psychologicznym czy z nauk o kulturze fizycznej. Niektórzy chcieliby wiedzieć, czy zostanie uznany jako tzw. pozostałe osiągnięcie naukowe ich udział w interdyscyplinarnym zespole badawczym (pedagog specjalny, psycholog, medyk, rehabilitant itp.).       

Pytano, na co zwracają uwagę recenzenci, a co jest traktowane jako dyskwalifikujący błąd, w wyniku którego odmawia im się nadanie stopnia doktora habilitowanego? Profesorowie dzielili się własnymi doświadczeniami z czasów ubiegania się o własną habilitację, jak i w roli oceniających czyjeś osiągnięci naukowe. 

Zdaniem prof. Stefana M. Kwiatkowskiego przesunięcie w badaniach naukowych z paradygmatu ilościowego na jakościowy nie wnosi niczego nowego do nauki.  Prof. Amadeusz Krause zwracał uwagę na konieczność ścisłego powiązania analiz teoretycznych, stanu dotychczasowej wiedzy na badany problem a konceptualizacją własnych badań obiektywistycznych czy interpretatywnych, by interpretacja uzyskanych wyników wynikała ze związku między teorią a praktyką własnych badań.   

Zachęcaliśmy młodych uczonych do nieunikania konsultacji ze specjalistami, a nawet kierowania własnych projektów badawczych do najbardziej surowych recenzentów, by ich opinia pozwoliła na rozwianie wątpliwości i złożenie do druku jak najlepszej rozprawy. Wówczas nie powinno być problemu z uzyskaniem jej potwierdzenia przez komisje habilitacyjną w toku ich postępowania habilitacyjnego.  

Udział w konferencjach naukowych ma sens tylko wówczas, kiedy mamy realną możliwość uzyskania informacji zwrotnej na temat wartości referowanych zagadnień. Komitet Nauk Pedagogicznych PAN organizuje każdego roku Letnią Szkołę Pedagogów im. Marii Dudzikowej. Jest to doskonała okazja do rozmów z ekspertami, profesorami, ale i do wymiany doświadczeń badawczych z rówieśnikami. Prowadzone są też przy niektórych uczelniach seminaria podoktorskie, w których udział pozwala na skonfrontowanie własnych projektów z założeniami metodologii badań w naukach społecznych.          

Przytoczę fragmenty z recenzji wydawniczej rozprawy habilitacyjnej doktora, który nie uwzględnił rzetelnych i pomocniczych sugestii recenzenta wydawniczego, który stwierdził m.in.:

  • "(...) dostrzegam pewne trudności z wykorzystaniem i strukturalnym umiejscowieniem treści..."  ; 
  • zabrakło w tytule odniesienie do koncepcji (...), który stanowi istotą treść publikacji oraz teoretyczną podstawę opisanych badań własnych Autora;
  • Trudno oczywiście powtarzać tytuły, trudno jednak także pomijać w tytule istotne fragment zaprezentowanej monografii. W konsekwencji zaproponowane sformułowanie tytułu publikacji pozwala czytelnikowi przypuszczać, że tekst odnosi się do ogólnego modelu (...) nie zaś stanowi odniesienie do określonych badań empirycznych. Proponuję zatem przemyślenie tytułu, zarówno w kontekście publikacyjnej kontynuacji prezentowanej problematyki, jak i jej precyzyjnego odniesienia do treści publikacji. 
  •  Mimo, licznych walorów poznawczych poddaję pod rozwagą Autora następujące rozwiązania, które w moim przekonaniu można udoskonalić.
  • Liczne przytaczanie i zestawianie różnych definicji (...) nie gwarantuje jej pedagogicznego charakteru. W moim przekonaniu chodzi raczej o wybór a następnie opis i wyjaśnienie tych jego definicji, które służą zrozumieniu istoty wychowania do podmiotowość społecznej, stanowiącej przedmiot publikacji.
  • podobnie encyklopedyczny charakter mają analizy dotyczące (...) i jego znaczenia w pedagogice. Osobiści nie sądzę, że powinny być one aż tak rozbudowane. W tym kontekście ostrożnie podszedłbym do wprowadzonych w tekście książki odniesień do tez autorów nie reprezentujących pedagogiki (...). Z pewnością, ubogacają one przedmiotowe analizy, niemiej trudno jest mi określić zbieżność treści oraz zaplecza teoretycznego prezentowanych przez nich poglądów z (...).
  • trudno ocenić mi zasadność umieszczenia w tekście publikacji tak szczegółowego opisu badań empirycznych przeprowadzonych przez Autora publikacji. Co prawda wyniki uzyskanych badań stanowią wartość poznawczą, ale sądzę też, że ich obecność w tekście książki powinna być podporządkowana głównemu celowi publikacji. W mojej ocenie prezentacja badań empirycznych powinna być skupiona na uzyskanych wynikach i ich interpretacji, nie tyle zaś na samej procedurze - nie jest to przecież sprawozdanie z badań lub publikacja awansowa. Wartość poznawczą mają przecież twierdzenie uogólnione a nie „tłumaczenie się” z warsztatu badawczego. 
  • W tym miejscu chcę zachęcić także Autora, by analiz statystycznych nie opierać wyłącznie na średniej arytmetycznej. Jak wiadoma, nie jest to jedyne a także najbardziej miarodajne narzędzie statystyczne. Warto w tak zaawansowanych badaniach wykorzystać inne, pokazujące nie tylko miary tendencji centralnych, lecz również rozkłady wyników i siłę zależności między zmiennymi. Uproszczeniem także jest stwierdzenie, że (...) weryfikuje...;
  • Niestety, przedstawiony do recenzji tekst posiada liczne błędy redakcyjne oraz stylistyczne. Przykładowo należą do nich: numeracja stron tekstu, odzwierciedlona także w numeracji spisu treści (wstęp rozpoczyna się od strony oznaczonej jako (...), błędy w kolorze czcionki (Spis treści został zamieszczony czcionką niebieską), błędy literowe, również w nazwiskach autorów (...), nakładanie się schematów i wykresów na tekst główny lub tekst przypisów. Ich poprawę uznaję za istotny warunek publikacji niniejszego tekstu.  
  • Sformułowane uwagi krytyczne oraz wskazówki proponuję potraktować jako ważne elementy służące nie tylko udoskonaleniu przedstawionego tekstu, lecz przede wszystkim jego rzetelności i czytelności. Gorąco zachęcam do wprowadzenia zmian, zwłaszcza zmian redakcyjnych.

Autor rozprawy habilitacyjnej wydał ją bez wprowadzenia powyższych zmian. Chyba nie był zaskoczony, że recenzenci w postępowaniu habilitacyjnym sformułowali w recenzji odmowę poparcia wniosku o nadanie oczekiwanego stopnia naukowego. 

 

28 listopada 2024

Meandry pedagogiki i pedagoga

 

W dniu dzisiejszym rozpoczynają się obrady Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej  "Meandry pedagogiki i pedagoga. Nowe perspektywy", która staje się ważnym wydarzeniem w środowisku akademickiej pedagogiki i dla praktyków. W toku obrad będą mogli podzielić się wynikami własnych badań naukowych, opiniami na temat kluczowych w życiu publicznym spraw związanych z polityką społeczną, oświatową i naukową. 

Organizatorzy konferencji ogniskują uwagę na następujących polach problemowych: 

1. Dobra edukacji i ich pedagogiczna eksploracja. 

2. Absolwent pedagogiki dziś. Perspektywa teorii, kierunku kształcenia oraz potrzeb praktyki społecznej. 

3. Działania pedagogów w środowisku społecznym i kulturowym. 

4. Meandry pedagoga w sferze specjalnych potrzeb edukacyjnych. 

5. Meandry pedagogiki w percepcji studentów.

Katedra Pedagogiki Społecznej Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Szczecińskiego zaplanowała w toku obrad prezentację monografii jubileuszowej pt. "Pedagog w meandrach życia społecznego. Księga jubileuszowa Profesor Barbary Kromolickiej" wydanej pod red. Barbary Chojnackiej, Edyty Sielickiej z okazji 40-lecia pracy naukowej tak wybitnej pedagog społecznej.  

Spotkanie z czołową pedagog jest znakomitą okazją do spojrzenia przez pryzmat Jej dokonań naukowo-badawczych i oświatowych na zachodzące w III Rzeczpospolitej zmiany w służbie socjalnej, działalność wolontariuszy, organizacji pozarządowych i kształcenie pedagogów społecznych oraz pracowników służb socjalnych. 



Jubilatka kieruje Katedrą Pedagogiki Społecznej na Uniwersytecie Szczecińskim; jest Senatorem tej Uczelni; Przewodniczącą Rady Naukowej Instytutu Pedagogiki; Kierownikiem Szczecińskiego Humanistycznego Uniwersytetu Seniora; Opiekun Koła Naukowego Wolontariatu Studenckiego; Kierownikiem Studiów Podyplomowych:  Pedagogika Resocjalizacyjna i Profilaktyka Społeczna. 

Niezwykłe jest zaangażowanie Pani Profesor poza Uniwersytetem Szczecińskim, który tak pięknie reprezentuje a zarazem potwierdza swoją pracą, jak ważne są dokonania naukowe zaangażowanej w służbę społeczeństwu pedagog społeczna.  

Jest bowiem:

  • członkiem Prezydium Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk; 
  • członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP - w sekcji Polityka Społeczna, Rodzina; 
  • członkiem Rady Instytutu Badań Edukacyjnych;  
  • członkiem Prezydium Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej; 
  • Prezesem Stowarzyszenia Absolwentów, Pracowników i Przyjaciół Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu  Szczecińskiego;
  • była Przewodniczącą Rady Pomocy Społecznej przy MRPiPS w latach 2017-2020.


Wśród licznych rozpraw naukowych odnotuję tylko monografie autorskie i zbiorowe, które są w dużej mierze przykładem sztuki pracy zespołowej skoncentrowanej na służbie nauce i społeczeństwu. 

Życzę Pani Profesor kolejnych 40 lat życia w zdrowiu i pełni sił twórczych, dzięki którym młode pokolenie akademickiej pedagogiki i pracy socjalnej będzie dalej czerpać z pomocnej dłoni.  W pracy naukowej i ocenie osiągnięć innych badaczy jest bowiem przyjazną, ale zarazem bardzo wymagającą uczoną. 

Uwielbiamy Panią Profesor jako OSOBĘ, która pięknie, mądrze i prawdziwie wyraża w swojej postawie świat wartości uznawanych, co nie jest tak powszechne w naszym społeczeństwie i środowisku naukowym.       

 



     




   




  

       







        




27 listopada 2024

Stanowisko Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej

 


Odnalazł się w cyberprzestrzeni Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej. Kto zajrzy na stronę tego stowarzyszenia, to zobaczy, że w dziale aktualności jest ostatni wpis z 8 maja 2023 roku. Tym bardziej ucieszyłem się, kiedy na Facebooku zaistniało Stanowisko tej pozarządowej organizacji. Wyjątkowo zatem publikuje je w tym miejscu, bo mogłoby umknąć uwadze opinii publicznej. To, że nie będzie wzięte pod uwagę przez władze, nie wymaga nawet komentarza czy formułowania przypuszczeń.       

 

"Warszawa, 25.11.2024

 

Stanowisko Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej w sprawie projektu rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie sporządzania wykazów wydawnictw monografii naukowych oraz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych z dnia 31 października 2024 r.

 

1.   Uwagi ogólne

 

Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej dostrzega potrzebę jakościowej zmiany w procesie tworzenia wykazu wydawnictw i czasopism punktowanych. Ostatnie lata wyraźnie pokazały, że społeczność akademicka oczekuje przejrzystego i jawnego procesu wyboru oraz oceny. Musimy też przypomnieć, że napięcia wewnątrz naszego środowiska i konflikty wokół wykazu czasopism są pochodną reformy z 2018 r., która zredukowała działalność naukową do punktów, a przyszłość jednostek naukowych uzależniła od optymalizowania liczby publikujących pracowników w N. Bez fundamentalnej zmiany jakościowej w ocenie naszej działalności akademickiej – naukowej, dydaktycznej i społecznej, każdy wykaz czasopism będzie przedmiotem niezwiązanej z prawdziwą nauką kalkulacji.

W przedstawionym 31 października projekcie rozporządzenia widzimy istotną zmianę kierunku – zbalansowanie dominującej dotychczas ilościowej oceny na podstawie wskaźników bibliometrycznych z jakościowym spojrzeniem na znaczenie danego czasopisma dla dyscypliny. Szczególnie w naukach humanistycznych i społecznych ograniczanie wartości miejsca publikacji naszej pracy do wskaźników wpływu, stworzonych dla zupełnie innych dyscyplin i dziedzin nauki, prowadziło do krzywdzących decyzji punktacyjnych. Stąd pozytywnie oceniamy decyzję o podtrzymaniu roli jakościowej oceny eksperckiej, korygującej ilościowo przypisaną punktację.

Nie możemy jednak pominąć tych elementów projektu rozporządzenia, które w naszej opinii mogą odnieść skutek odwrotny od zamierzonego. Dwuetapowa procedura oceny jest zawiła, miejscami niejasna, interpretacja części przepisów prowadzi do sprzeczności. W pierwszym etapie, z założenia opierającym się o wskaźniki wpływu, stworzono możliwość podnoszenia punktacji przez KEN na podstawie uznaniowych przesłanek - zaciemnia to przyjęte dla tego etapu metody ustalania wartości punktowej czasopism. Istotna część warunków, na podstawie których czasopisma mogą być wybrane do drugiego etapu oceny eksperckiej, jak również same kryteria oceny w drugim etapie, nie gwarantują ochrony przed manipulacjami środowiskowymi i decyzjami podyktowanymi zakulisowym lobbingiem. Brak trybów odwoławczych od decyzji o obniżeniu punktacji lub usunięcia czasopisma z wykazu negatywnie wpływa na sprawiedliwość procesu. Brak gwarancji dostępu do uzasadnień decyzji w trakcie oceny obniża standardy jawności i społecznej kontroli działalności KEN oraz Ministerstwa. Budzi to wątpliwości co do zgodności rozporządzenia ze standardami demokratycznego państwa prawa.

W tym kontekście zwracamy się do Ministerstwa z apelem o skierowanie projektu rozporządzenia do ponownych prac koncepcyjnych i legislacyjnych oraz przeprowadzenie dłuższych, szerszych konsultacji społecznych.

Poniżej przedstawiamy propozycję zmian kierunkowych dla przyszłych prac nad rozporządzeniem, jak również szczegółowe uwagi odnośnie przepisów w projekcie z 31 października.

 

2.     Propozycje zmian w rozporządzeniu

 

●           uproszczenie procedury wyboru oraz oceny czasopism na potrzeby sporządzenia wykazu, spłaszczenie punktacji dla czasopism w dziedzinach nauk humanistycznych, społecznych, teologicznych i o rodzinie

W celu uproszczenia i uczynienia dwuetapowej oceny bardziej przejrzystą proponujemy zmianę w sposobie wyboru oraz przyznawania punktacji dla czasopism w dyscyplinach humanistycznych, społecznych, teologicznych i o rodzinie. W pierwszym etapie wszystkie czasopisma indeksowane, dla których można ustalić wskaźnik wpływu na podstawie zaproponowanego katalogu w § 10. 2. otrzymują punktację w jednym progu 70 pkt. Wszystkie pozostałe czasopisma, dla których nie można ustalić wskaźnika wpływu, ale są indeksowane w istniejących międzynarodowych bazach otrzymują punktację w wysokości 40 pkt. Czasopisma nieindeksowane otrzymują 20 pkt. Następnie, w drugim etapie wybrane  czasopisma posiadające wskaźniki wpływu mogą otrzymać wyższą punktację w progach 100-140-200 pkt. na podstawie ilościowej oceny wskaźników wpływu i jakościowej oceny eksperckiej. Dla czasopism nie posiadających wskaźników wpływu, ale indeksowanych w międzynarodowych bazach ocena w drugim etapie obejmowałaby wyłącznie ocenę jakościową i w jej wyniku punktacja dla danego czasopisma mogła być zmieniona maksymalnie o dwa progi – z 40 na 70 lub 100 pkt. Proponujemy też, by czasopisma nieindeksowane mogły zostać poddane ocenie eksperckiej wyłącznie na podstawie wniosku złożonego przez jednostkę naukową, w przypadku zgłoszenia publikacji w takim czasopiśmie przez pracownika przypisanego do liczby N. W wyniku oceny eksperckiej wartość punktowa nieindeksowanego czasopisma mogłaby być zmieniona o maksymalnie dwa progi: z 20 na 40 lub 70 pkt.

W efekcie pierwszy etap wyboru czasopism i przyznawania punktacji byłby maksymalnie prosty, jednolity i pozbawiony arbitralności. Drugi etap z kolei równoważyłby oceny wskaźnikowe i jakościowe dla najlepszych czasopism, których wyższa punktacja odzwierciedlałaby trafnie ich znaczenie dla dyscypliny. Utrzymanie możliwości podwyższenia oceny czasopismom nieposiadającym wskaźników wpływu, ale ograniczenie jej do maksymalnie dwóch progów, wyważa potrzeby przedstawicieli dziedzin humanistycznych i społecznych z miarodajnym, odpornym na manipulacje procesem tworzenia całego wykazu. Ścieżka dla czasopism nieindeksowanych uwzględnia potrzeby m.in. naukowców publikujących w zagranicznych, ale nieanglojęzycznych czasopismach, które często nie znajdują się w indeksowanych bazach - np. germanistów w niemieckojęzycznych, uznanych w dyscyplinie periodykach.

Nie zgłaszamy uwag do procesu wyboru czasopism, sposobu oceny i przyznawania punktacji w dziedzinach nauk inżynieryjno-technicznych, medycznych i o zdrowiu, nauk rolniczych, nauk ścisłych i przyrodniczych oraz nauk weterynaryjnych.

 

●       Uproszczenie kryteriów eksperckiej oceny jakościowej

W naszej opinii zaproponowane kryteria oceny jakościowej, obecnie § 15. 1, można zmodyfikować w celu ich uproszczenia, ujednolicenia i uzyskania większej komplementarności. Obecne kryteria 2, 3 i 4 powinny stanowić jedno kryterium mierzące znaczenie czasopisma i publikowanych w nim artykułów dla dyscypliny naukowej. Rozpoznawalność jest pochodną znaczenia dla dyscypliny, poziom merytoryczny z kolei warunkuje znaczenie dla dyscypliny. Proponujemy usunięcie kryterium publikowania w języku angielskim (lub rozszerzenia go na większą liczbę języków obcych). Proponujemy też połączyć kryterium 7 i 8, które pozwalałoby docenić istotny wpływ czasopisma na promocję polskiej nauki i badań naukowców związanych z Polską. Istotne jest też określenie, na jakiej podstawie będzie dokonywana ocena w danym kryterium - jakie dokumenty, dane i informacje zostaną wzięte pod uwagę, które weryfikowalne cechy czasopisma pozwolą przypisać w danym kryterium właściwą ocenę. Dobrą praktyką byłoby umieszczenie w rozporządzeniu wzoru formularza oceny wraz z instrukcją jego wypełniania.

 

●           Wybór członków zespołów eksperckich powołanych do oceny w drugim etapie w ramach istniejących instytucji reprezentujących środowisko akademickie

Postulujemy, by proces wyboru ekspertów, obecnie § 12 odbywał się przy aktywnym udziale środowiska akademickiego. Jedną z możliwych, bardziej reprezentatywnych metod byłoby wzorowanie się na istniejących w prawie o szkolnictwie wyższym i nauce przykładach np. wyborów do Rady Doskonałości Naukowej. Drugim  nie generującym dodatkowych kosztów sposobem na tworzenie zespołów eksperckich, byłoby oparcie się o istniejące instytucje reprezentujące środowisko akademickie, takie jak Komitety PAN.

Wdrożenie demokratycznych procesów wyboru ekspertów zwiększy obiektywność oceny jakościowej i zaufanie środowiska do wyniku prac w postaci wykazu czasopism.

 

●           Wprowadzenie procedury odwoławczej od decyzji w sprawie przyznania punktacji lub usunięcia czasopisma z wykazu

W naszej opinii, sprawiedliwa i rzetelna procedura tworzenia wykazu czasopism musi zakładać formy odwoławcze, na wzór procedury administracyjnej. Widzimy dwa podmioty uprawnione do wniesienia odwołania na dwóch różnych etapach – komisje eksperckie, których decyzje o podwyższeniu punktacji dla czasopism indeksowanych zostałyby przez KEN odrzucone i redakcje danego czasopisma indeksowanego w momencie opublikowania wykazu czasopism, z którego czasopismo zostałoby usunięte.

 

●           Rozwój procesów i narzędzi pozwalających na eliminację drapieżnych czasopism

Należy docenić zawarte w rozporządzeniu propozycje, mające na celu ograniczenie obecności i znaczenia czasopism o nierzetelnych, nieuczciwych praktykach wydawniczych. W naszej ocenie środki zawarte w rozporządzeniu warto uzupełnić o procedury pozwalające lepiej weryfikować standardy czasopisma przy podejrzeniu, że są one niewystarczające lub mają negatywny wpływ na praktyki publikacyjne naukowczyń i naukowców. Konieczne byłoby włączenie narzędzi ilościowych, stosujących analizę Big Data czy AI, do identyfikacji działalności odbiegającej od normy, jak i jakościowej, weryfikującej praktyki wydawnicze (np. procesy recenzyjne, tryb przyjmowania artykułu do druku). W wyniku takiej oceny czasopismo mogłoby mieć obniżoną punktację lub zostać całkowicie usunięte z wykazu. Od decyzji o obniżeniu lub usunięciu przysługiwałoby reakcji odwołanie.

 

●           Zwiększenie jawności procedowania KEN i komisji eksperckich

Jawność jest istotnym elementem standardów demokratycznej kontroli nad działalnością instytucji publicznych. Przyczynia się do większego zaufania i akceptacji podejmowanych decyzji. Obecne rozporządzenie nie gwarantuje, że dokumentacja sporządzona w trakcie prac KEN i komisji eksperckich, np. przedstawiająca uzasadnienia dla decyzji o zmianie punktacji lub usunięcia czasopisma z wykazu, będzie podlegała przepisom o dostępie do informacji publicznej. Możliwą formą spełnienia tego postulatu byłby obowiązek publikowania uzasadnień ocen KEN i komisji eksperckich w RADoN albo w BIP.

 

3.   Uwagi do poszczególnych przepisów rozporządzenia

 

§ 6.2. – przesłanki sformułowania dodatkowej listy baz gromadzących czasopisma, które mogą zostać włączone do wykazu

Należy docenić próbę zróżnicowania wykazu czasopism, nie zawężając go wyłącznie do wykazów komercyjnych, zdominowanych przez anglosaski obieg naukowy. Niemniej dodatkowa lista baz nie gwarantuje kompletności i reprezentatywności dla wszystkich dyscyplin naukowych, co zwiększa arbitralność proponowanego wykazu. Co więcej, nie przytacza się standardów, na podstawie których uznaje się daną bazę za istotną czy, co równie ważne, gwarantującą rzetelność naukową i spełnianie standardów etycznych.

 

§ 8 – ocena i przypisanie czasopisma do dyscypliny naukowej

Jednym z większych błędów reformy nauki i szkolnictwa wyższego z 2018 r. było sztywne przypisanie działalności naukowej do dyscypliny  oraz działalności naukowej uczelni i instytucji naukowych w dyscyplinach. Jednym z efektów jest uczynienie badań interdyscyplinarnych nieopłacalnymi, wręcz szkodliwymi dla ewaluowanych jednostek oraz samych naukowców i naukowczyń. Interdyscyplinarny zespół składający się z socjologów, geografów, matematyków i przedstawicieli nauk medycznych ma niemal zerowe szanse na znalezienie czasopisma, w którym mógłby publikować wyniki badań, tak, żeby w każdej dyscyplinie były przypisane punkty. Ma to negatywny wpływ na rozwój nauki w Polsce.

 

§ 10.1. – wykorzystanie wartości centylowych

O ile wartość centylowa wskaźnika wpływu jest potencjalnie dokładniejszą miarą stratyfikacyjną, o tyle jest ona zdecydowanie mniej powszechna, trudniej o powszechnie dostępne dane niezbędne do jej wyliczenia. W związku z powyższym wykorzystanie miary centylowej, zamiast. zdecydowanie popularniejszą miarę np. kwartylową, przyczyni się do zwiększenia czasochłonności i kosztochłonności procesu sporządzania wykazu czasopism, bez gwarancji lepszej jakości sporządzonego wykazu.

 

§ 11. 1. – brak kryteriów wyboru wskaźników wpływu w danej dyscyplinie

W § 10.2 wskazana jest metoda wyliczenia wartości wskaźników wpływu dla czasopism o których mowa w § 6.1. W § 10.3 określa się, że ocena ma odbyć się dla wszystkich wskaźników. Kolejny paragraf stwierdza, że KEN decyduje, który wskaźnik lub wskaźniki zostaną uwzględnione. Nie podano kryteriów, na podstawie których KEN taką decyzję podejmuje. W efekcie istnieje ryzyko, że decyzje KEN będą oceniane jako arbitralne, a część wcześniejszej pracy zostanie zmarnowana.

 

§ 11. 4. – wskaźniki dla podwyższania oceny czasopisma przez KEN

Rozporządzenie daje możliwość KEN na podniesienie czasopismom, o których mowa w § 6 ust. 1 pkt 1, punktacji o dwa stopnie, w oparciu wyłącznie o kryterium rzeczywistej pozycji naukowej czasopisma. Daje to pole do niepożądanych ingerencji i może w znaczący sposób zniekształcić punktację – np. podwyższając dwukrotnie punktację ze 40 punktów (4 kwartyl) do 100 punktów (2 kwartyl) lub ze 100 punktów do 200. Zniekształca to sens pierwszego etapu oceny ilościowej, opartej o jednoznaczne wskaźniki wpływu.

 

§ 11. 5. 2) – interakcja z § 6. 3.

Porównanie § 11.5.2) § 6.3. wprowadza niejasność odnośnie interpretacji i stosowania przepisów. W § 6.3. stwierdza się, że dla czasopism ujętych jednocześnie w jednym z wykazów z listy czasopism z § 6.1.1 i § 6.1.2 do celu sporządzenia wykazu stosuje się wyłącznie ich ujęcie w bazach z ust. 1 pkt 1. Czyli np. wyliczenie ich punktacji powinno przebiegać zgodnie z § 11.3. Dla przykładu, jeśli czasopismo A jest indeksowane zarówno w bazie Scopus, jak i ERIH+ zgodnie z § 6.3. powinno zostać traktowane wyłącznie jako ujęte w pierwszej bazie, pomijając obecność w drugiej - co pozwala przypisać czasopismu A wartość punktową na podstawie wskaźnika wpływu. Tymczasem w § 11.5. 2) stwierdza się, że czasopismom, o których mowa w § 6.3. automatycznie przypisuje się najniższą wartość 20 pkt. Prowadzi to do sprzecznych interpretacji i braku jasności, w jaki sposób omawiane czasopisma powinny być oceniane.

 

§ 12. – brak kryteriów powoływania zespołów eksperckich do oceny czasopism w drugim etapie

Zespoły eksperckie, które mają dokonać najpierw wyboru czasopism z list z § 6.2, później zaś, po zaakceptowaniu listy przez KEN, dokonują oceny eksperckiej. Omawiany paragraf wskazuje, że powołanie zespołów ma odbyć się na podstawie art. 341 ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Artykuł daje prerogatywę Ministrowi w powoływaniu zespołów eksperckich – bez wskazania procedury, wymagań i standardów powoływania takiego zespołu. Może to prowadzić do wrażenia niereprezentatywności takiego wyboru, znacząco obniżając ufność w późniejsze decyzje takiego zespołu eksperckiego.

 

§ 14.2. – kryteria selekcji czasopism do drugiego etapu oceny eksperckiej

Żeby zespół ekspercki mógł podjąć się oceny danego czasopisma, musi ono spełniać następujące kryteria: „ma znaczenie dla realizacji celów polityki naukowej państwa i posiada ustaloną procedurę recenzji naukowej oraz przestrzega zasad etyki publikacyjnej zgodnych z wytycznymi Komitetu do spraw Etyki Publikacyjnej (COPE – Committee on Publication Ethics)”. O ile druga część jest bezdyskusyjna , o tyle pierwsza może powodować wykluczenie licznych czasopism niepolskojęzycznych, które mogą mieć jak najbardziej istotny wpływ dla dyscypliny – dla samych naukowców również, ale niekoniecznie dla Polski jako takiej. Z drugiej strony, jeśli przyjąć, że jednym z celów polityki naukowej państwa jest umiędzynarodowienie, to wszystkie czasopisma zagraniczne spełniają ten warunek – przez co staje się on raczej wirtualnym kryterium, niż realnym źródłem sensownej selekcji.

 

§ 14.6 – brak procedury odwoławczej od decyzji KEN względem propozycji zespołów eksperckich

Zespoły eksperckie proponują KEN listę czasopism, które mają być objęte oceną ekspercką, dla każdego czasopisma przygotowywane jest uzasadnienie zgodnie z kryteriami z § 14.3 i § 14.4. KEN może zaakceptować listę w całości lub wykluczyć z niej czasopisma, które nie spełniają wymagań ze wspomnianych przepisów. Nie ma jednak standardu dla takiej procedury – nie wiemy, czy KEN uzasadnia swoją decyzję, czy jest od niej odwołanie. Co więcej, jest to częściowe powielanie procedury z § 13., gdzie zespoły eksperckie przedstawiają listę czasopism o których mowa w § 6 ust. 2, w oparciu o kryteria m.in. posiadania międzynarodowej renomy, wywierających szczególny wpływ na rozwój danej dyscypliny naukowej. Są to identyczne kryteria jak te, w §14.3.3) i §14.4.3), dla tej samej grupy czasopism. W praktyce więc KEN może w etapie pierwszym zgodzić się z oceną zespołu eksperckiego odnośnie danego czasopisma, a w drugim ocenę odrzucić – na podstawie wyłącznie tych samych kryteriów. Do obu decyzji KEN nie ma odwołania, nie ma do nich uzasadnienia. To przeczy standardom przejrzystej i jasnej oceny.

 

§ 15.1 – lista kryteriów oceny eksperckiej

Ocena ekspercka, w efekcie której czasopisma zaakceptowane przez KEN zgodnie z §14.6 mogą otrzymać zdecydowanie większą ilość punktów, jest oparta o 8 wskaźników, każdy o różnej wadze. Kontrowersję budzi m.in. docenienie wyłącznie języka angielskiego, z pominięciem innych języków obcych, promowanie polskiej kultury, który dyskryminuje zagraniczne redakcje, czy możliwość nielogicznej odmiennej oceny powiązanych ze sobą kryteriów np. znaczenia dla dyscypliny i poziomu publikowanych artykułów (uczynienie z nich dwóch kryteriów sugeruje możliwość odmiennej oceny, tymczasem trudno wyobrazić sobie czasopismo o bardzo wysokim znaczeniu dla dyscypliny i miernym poziomie publikowanych artykułów, lub sytuacji odwrotnej). W efekcie część kryteriów w chwili obecnej jest redundantna, część – dyskryminująca. Brakuje też doprecyzowania przebiegu samej oceny eksperckiej: w jaki sposób kryteria będą weryfikowane, jakie informacje, dokumenty czy dane mają być weryfikowane, co jest podstawą do ustalania przyznanych punktów w poszczególnych kryteriach.

 

§ 15.4 – zmiana punktacji względem oceny w etapie pierwszym

Dla nauk humanistycznych, społecznych, teologicznych i nauk o rodzinie, w wyniku oceny eksperckiej czasopisma mogą w sposób daleko idący zmienić swoją punktację. Suma punktów z oceny eksperckiej – 100, jest rozłożona na centylowej skali z tymi samymi przedziałami jak w etapie pierwszym dla oceny centylowej dla czasopism posiadających wskaźnik wpływu. W efekcie zespół ekspercki może zaproponować podwyższenie punktacji do najwyższych wartości: 200 czy 140 pkt, na podstawie subiektywnie ocenianych kryteriów. Z związku z tym można wyobrazić sobie sytuację, w której polskie czasopismo A, które po latach pracy znalazło się w Arts & Humanities Citation Index dostanie w pierwszym etapie 40 punktów na podstawie wskaźnika centylowego i eksperci nie zaklasyfikują go do oceny eksperckiej, a polskie czasopismo B, które jest indeksowane wyłącznie w Index Copernicus International: Journal Master List (ICI JML), zostanie zaklasyfikowane do drugiego etapu oceny eksperckiej, w której otrzyma 140 pkt, czyli siedmiokrotnie więcej niż wartość punktowa przypisana przed oceną ekspercką. W połączeniu ze sposobem selekcji czasopism do etapu oceny eksperckiej z § 14.2. proponowana procedura daje narzędzia do nadużyć i nierównych szans na adekwatną ocenę zarówno czasopism posiadających wskaźników wpływu, jak i tych indeksowanych w pozostałych bazach. Zmiana punktacji powinna być proporcjonalna do wymogów określania wartości punktowej dla czasopism, które nie zostały zaklasyfikowane do jakościowej oceny eksperckiej, np. ograniczając możliwość zmiany punktacji maksymalnie o jeden lub dwa progi.

Nie uznajemy oceny poziomu wpływu czasopisma na podstawie wskaźników bibliometrycznych, takich jak IF, albo samego faktu bycia w komercyjnej bazie czasopism, jako najbardziej obiektywnego i słusznego sposobu wartościowania działalności naukowej. Niemniej, w projektowanych przepisach widzimy ryzyko popadnięcia w inną skrajność, w której eksperci, na podstawie niedookreślonych kryteriów, wybierają które czasopisma są punktowane wyłącznie bibliometrycznie, a które nie. Następnie czasopismom z drugiej grupy mogą, ponownie na podstawie budzących wątpliwości kryteriów, podwyższyć wartość punktową nawet o 700%. Tak ukształtowana procedura jest otwarta na manipulacje i istotnie zwiększa ryzyko dalszej zapaści zaufania: naukowców do Ministerstwa i społeczeństwa do polskiej nauki.

 

§ 17. – decyzje KEN względem prac zespołów eksperckich

§ 17 opisuje możliwości, jakie KEN ma względem przygotowania ostatecznej wersji wykazu czasopism. Część proponowanych przepisów prowadzi do niejasnych interpretacji, w innych zaś zastanawiająca jest dowolność decyzji KEN w całym procesie. Ust. 1 stwierdza, że KEN może podwyższyć lub obniżyć wartość punktową czasopisma ustaloną w ocenie eksperckiej maksymalnie o dwa progi. To jeszcze bardziej zwiększa efekty wskazane przy ocenie procesu oceny eksperckiej z § 15. Nie ma od decyzji KEN odwołania.

 

§ 19.2 – oddanie KEN prerogatywy usunięcia dowolnego czasopisma z listy bez procedury odwołania

Pod koniec procesu sporządzania wykazu czasopism przez KEN, oddano możliwość wykreślenia z niego dowolnego czasopisma „w przypadku stwierdzenia niespełniania przez to czasopismo etycznych lub naukowych standardów”. Ten rodzaj bezpiecznika ma istotne wady – po pierwsze, sprawdzanie czasopisma pod względem spełniania etycznych i naukowych standardów odbywa się w całym, dwuetapowym procesie oceny, łącznie trzykrotnie – pierwszy raz w § 13.1, potem w § 17.3 i finalnie w § 19.2 Dotyczy to czasopism z wykazów wskazanych w § 6.2, co każe domniemywać, że aż do § 19.2 ustawodawca przyjmuje, że wszystkie czasopisma z § 6.1 te standardy a priori spełniają. Pierwszej oceny dokonuje zespół ekspercki, KEN ją weryfikuje (akceptując czasopismo do oceny eksperckiej lub je odrzucając). Dwie pozostałe dokonuje KEN. Po drugie, rozporządzenie nie prezycjue, na jakiej podstawie odbywa się weryfikacja standardów etycznych czy naukowych, więc można domniemywać, że jest ona taka sama we wszystkich trzech przypadkach. W efekcie prowadzi to do rozrzutności proceduralnej – trzykrotnej oceny tej samej cechy, za każdym razem bez możliwości odwołania się od tej oceny. Podważa to tym samym rzetelność, miarodajność i efektywność procedury.

 

§ 20. – tryb postępowania Ministerstwa względem ostatecznego wykazu czasopism przygotowanego przez KEN

W trakcie poprzedniej kadencji i standardów opracowywania kolejnych wykazów czasopism, jedną z bardziej krytycznie ocenianych praktyk Ministra było zmienianie w ostatnim kroku wykazu czasopism niezgodnie z propozycją KEN. Mając to na względzie, zwracamy uwagę, by w § 20 istniały dokładniejsze przepisy wskazujące na kształt i tryb publikowania przez Ministra wykazu czasopism".

 

Podpisano: Zarząd Stowarzyszenia Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej"

 


26 listopada 2024

Hybrydowy Jubileusz

 



W dniu 18 listopada 2024  roku odbyło się uroczyste posiedzenie Zarządu Łódzkiego Towarzystwa Naukowego, w trakcie którego Prezes prof. dr hab. Antoni Różalski zreferował dzieje tego Towarzystwa, które liczy już sobie 88 lat. Z tej okazji, jak co roku, wręczono nagrodę w 20.konkursie o Nagrodę im. Profesor Ireny Lepalczyk za najlepszą rozprawę naukową z pedagogiki społecznej, którą w tym roku odebrała dr Kamila Prociów. O laureatce i jej znakomitej rozprawie pisałem już po podjęciu decyzji przez Zarząd ŁTN. 


Poniedziałkowe spotkanie w hybrydowej formie pozwoliło na połączenie się z pozostałymi członkami ŁTN, którzy wysłuchali wykładu Laureatki powyższego konkursu, ale także dzielili się swoimi opiniami i uwagami na temat znaczenia tego wyróżnienia w skali ogólnokrajowej, jak i międzynarodowej. Do konkursu były, a mamy nadzieję nadal będą, zgłaszane rozprawy naukowe uczonych nie tylko z Polski, ale także z zagranicy. Laureatem trzynastej jego edycji był francuski uczony Jean-Marie Barbier, który opublikował w przekładzie Ewy Marynowicz-Hetki monografię p.t. "Leksykon analizy aktywności. Konceptualizacje zwyczajowych pojęć (Łódź 2016).               

Genezę powołania do życia powyższego Konkursu i kalendarium wszystkich jego edycji omówiła jego promotorka, a od wielu lat Sekretarz Naukowa ŁTN - prof. Ewa Marynowicz-Hetka. Jak przypomniała wszystkim uczestnikom tego jubileuszu: 

W 2004 roku zostały podjęte prace przygotowawcze do ogłoszenia konkursu. Złożyły się na nie rozmowy z fundatorką nagrody panią Zofia Brodowską. Trzeba było ustalić formalne kwestie: 

- przyjęcie przez Łódzkie Towarzystwo Naukowe dotacji celowej na ufundowanie nagrody za prace badawcze w zakresie pedagogiki społecznej, imienia siostry fundatorki profesor Ireny Lepalczyk; 

- ustalenie wysokości nagrody stanowiącej równowartość 1000 dolarów amerykańskich, z uwagi na dotację w tej walucie, zgromadzonej na odrębnym koncie walutowym; 

- opracowanie regulaminu nagrody; 

- zaproponowanie składu Kapituły i 

zatwierdzenie tych   kwestii stosowną Uchwałą Zarządu ŁTN  o przyjęciu patronatu  nad  konkursem na prace badawcze z zakres społecznej im. Profesor Ireny Lepalczyk i  corocznemu przyznawaniu nagrody.

Kapituła W skład Kapituły Konkursu wchodzili do 2004 roku profesorowie: 

Stanisław Liszewski. Prezes Łódzkiego Towarzystwa Naukowego, 

Anna Przecławska, Uniwersytet Warszawski; 

Ewa Marynowicz-Hetka, Uniwersytet Łódzki (sekretarz Kapituły); 

Bogusław Śliwerski, Uniwersytet Łódzki; 

Jerzy Szmagalski, Uniwersytet Warszawski.

Jak relacjonowała nam prof. E. Marynowicz-Hetka początki były trudne, bo należało dotrzeć do środowisk akademickich, uczelni i osób, których mogła zainteresować problematyka tej nagrody. 

"Ustalono, że anons o nagrodzie będzie ponawiany corocznie; termin zgłoszeń przyjęto na 30 czerwca, co umożliwi Członkom Kapituły lekturę zgłoszonych prac w trakcie wakacji. Przyjęto, że czynności (opinie, recenzje) Członków Kapituły będą realizowane w formule pro publico bono. Każdego roku Kapituła rozpatrywać będzie nominowane prace na swym posiedzeniu we wrześniu. Przyznanie nagrody przez Zarząd ŁTN nastąpi w miesiącu październiku, a w listopadzie na uroczystym posiedzenia Zarządu z okazji kolejnej rocznicy istnienia Łódzkiego Towarzystwa Naukowego będzie wręczany dyplom nagrody, a laureaci będą proszeni o wygłoszenie wykładu związanego z nagrodzoną książką". 

Po dwudziestu latach mogliśmy dokonać kolejnej rekapitulacji sukcesów i drobnych porażek nie tyle Kapituły, co w gronie pedagogów społecznych, ale i naukowców podejmujących w swoich pracach naukowo-badawczych zagadnienia polityki socjalnej. Pragnę przypomnieć, że po śmierci prof. Anny Przecławskiej z Uniwersytetu Warszawskiego członkinią Kapituły została prof. Maria Mendel z Uniwersytetu Gdańskiego.


25 listopada 2024

Resortowy Instytut Badań Edukacyjnych ma być państwowy, ale w rzeczywistości nadal będzie resortowy

 


Co któraś partia dochodzi do władzy, to zaczyna od kreowania prawa pod własne interesy. W dn. 30 kwietnia 2010 r. została uchwalona Ustawa o instytutach badawczych. Nie analizuję ewolucji wprowadzanych do niej zmian, bo nie to jest przedmiotem mojego wpisu. Aktualny Stan prawny jest na dzień: 25.11.2024 (Dz.U.2024.0.534). Dlaczego zatem zainteresowałem się tą ustawą? Z prozaicznego powodu. Prezes Rady Ministrów przekazał do konsultacji projekt przekształcenia resortowego Instytutu Badań Edukacyjny, bo podlegającego Ministerstwu Edukacji Narodowej w ... IBE- Państwowy Instytut Badawczy. 

 

Kiedy wczytałem się w treść projektowanej ustawy, to omal nie spadłem z krzesła ze śmiechu. Okazuje się bowiem, że zamierza się nadać status Państwowego Instytutu Badawczego, który w istocie nadal będzie resortowy.  Jak czytam w tym projekcie: 

 

"4. Nadzór nad Instytutem sprawuje minister właściwy do spraw oświaty i wychowania" (...).

 

§ 5. Dysponentem środków budżetowych na realizację zadań, o których mowa w § 3, jest minister właściwy do spraw oświaty i wychowania".

 

Co to za instytut państwowy, a więc niezależny od jednego z resortów, skoro ma mieć ten sam status, jaki już posiada, a więc ma podlegać nadzorowi tego samego ministra?  

 

To oczywiste. Instytut Badań Edukacyjnych utracił przeszło 6 lat temu prawo do nadawania stopni naukowych w dziedzinie nauk społecznych, w dyscyplinie pedagogika. Prezes Rady Ministrów zamierza zatem obejść wymagania stawiane instytutom badawczym, które - jeśli już są - to podlegają Ministrowi Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Muszą zatem spełnić wymagania naukowe, a nie związane z przedmiotem badań. Kadra musi mieć odpowiednie kwalifikacje, stopnie naukowe, osiągnięcia i kategorię naukową dyscypliny, z której zamierza nadawać stopnie naukowe.

 

Projekt Rozporządzenia Rady Ministrów nakłada w tym przypadku na IBE-PIB zadanie: (...) "prowadzenia badań naukowych i prac rozwojowych w zakresie nauk społecznych i humanistycznych oraz założeń, organizacji, metodyki i efektywności systemu kształcenia, roli rodziny i innych podmiotów uczestniczących w procesie kształcenia i wychowania, a także rozwiązań na rzecz uczenia się przez całe życie". 

Skoro tak szeroki w sensie dziedzin nauk ma być zakres badań naukowych, to dlaczego nadzór ma sprawować ministra edukacji a nie np. minister nauki czy minister kultury i dziedzictwa narodowego albo minister sportu? To oczywiste. Proszę zwrócić uwagę na następujący zapis:

"§ 3. Do zadań Instytutu, szczególnie istotnych dla planowania i realizacji polityki państwa, których wykonywanie jest niezbędne dla rozwoju edukacji i kultury, rozwoju gospodarczego oraz poprawy jakości życia obywateli, należy:

1)     prowadzenie badań naukowych i prac rozwojowych w zakresie, o którym mowa w § 2 pkt 1, oraz przystosowanie ich wyników do upowszechnienia lub wdrożenia w praktyce" (...)”.

 

Sprytne. Niby mają badać kształcenie i wychowanie, ale pojawia się też kultura, gospodarka... itd. Badania nie mają być naukowe, tylko mają zabezpieczyć władzy resortu edukacji ich przystosowanie do upowszechniania i wdrożenia w praktyce oświatowej projektów partii władzy. Przyznam szczerze, że tak daleko nie zaszedł nawet PiS.   

Gdyby ktoś nie wiedział, o co chodzi, to oczywiście o to:

§ 5. Dysponentem środków budżetowych na realizację zadań, o których mowa w § 3, jest minister właściwy do spraw oświaty i wychowania".  

 

Po co zmieniać nazwę i status Instytutu Badań Edukacyjnych, skoro ten prowadzi badania, które przystosowuje od lat do wdrożenia ich wyników w praktyce? 

 






24 listopada 2024

„Uczniowie z Ukrainy w polskich szkołach" - Raport UNICEF

 


 

Dzięki uprzejmości redaktora Grzegorza Spodarka publikuję przekład z języka ukraińskiego artykułu omawiającego raport UNICEF, który dotyczył sytuacji ukraińskich dzieci w polskich szkołach. Może przydać się pedagogom, którzy prowadzą badania naukowe w ramach prac dyplomowych czy awansowych. Problem włączenia tych dzieci do życia w naszym społeczeństwie jest niesłychanie ważne, by fakt doświadczenia przez nie i ich rodziców utraty naturalnego miejsca ich życia w Ukrainie na skutek inwazji raszystów, zniszczenia ich domów, wymordowania tysięcy mieszkańców sprzyjał odzyskaniu przez nich poczucia sensu życia oraz inkulturacji, dzięki przyjęciu ich przez polskie społeczeństwo.  

                    Artykuł G. Spodarka otwiera motto: 

„Jestem wdzięczny, ale bez przesady” («Я вдячний, але без перебільшень»)

 

   Centrum Edukacji Obywatelskiej we współpracy z Organizacją Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci, jaką jest UNICEF, przygotowało raport „Uczniowie z Ukrainy w polskich szkołach – rok szkolny 2023/2024”. Wyniki badań diagnostycznych potwierdzają, że ukraińskie dzieci coraz lepiej odnajdują się w polskich szkołach. Problemem pozostaje jednak ich przystosowanie się do społeczności uczniowskiej, na co wskazują częste przypadki ukrywania swojej narodowości, przebywania ukraińskich i polskich dzieci w oddzielnych grupach i inne tego typu sytuacje. 

Raport jest wynikiem trzeciego już badania od momentu eskalacji wojny w Ukrainie. W ramach najnowszej diagnozy przeprowadzono 144 wywiady i zebrano odpowiedzi od ponad 250 respondentów w ośmiu szkołach w Polsce, do których uczęszczają uchodźcze dzieci.

Dwa oddzielne środowiska

Badacze zauważają, że ukraińscy uczniowie nie są pewni, czy wiązać swoją przyszłość z Polską, czy traktować w niej pobyt jako tymczasowy, pozwalający im czekać na powrót na Ukrainę. Niewątpliwie wpływa to na ich podejście do edukacji i integracji w społeczności szkolnej. Negatywnie odzwierciedlają się w wypowiedziach przejawy doświadczanych aktów dyskryminacji ze strony polskich koleżanek czy kolegów z klasy, co dodatkowo obniża poczucie bezpieczeństwa ukraińskich uczniów. Coraz bardziej uwidacznia się, odnotowany już w poprzednich badaniach, proces przechodzenia szkół od modelu integracji do asymilacji.

„Przede wszystkim ten proces widoczny jest w oczekiwaniach, że ukraińscy uczniowie nie powinni rozmawiać po ukraińsku na terenie szkoły, a także w zanikaniu ukraińskiej symboliki w przestrzeni szkolnej” – zauważają badacze. Taka atmosfera sprawia, że ukraińscy uczniowie świadomie wybierają strategię asymilacji. W ich przekonaniu stanowi ona skuteczny sposób na adaptację w większej społeczności polskich uczniów.

Raport wykazał również, że najczęściej występującym scenariuszem jest równoczesne istnienie dwóch oddzielnych środowisk uczniowskich.

„Polscy i ukraińscy uczniowie nie mają chęci do integracji, a jedynie odczuwają rozczarowanie po wcześniejszych a nieudanych próbach. Do separacji przyczynia się większa liczba Ukraińców w szkole, brak inicjatyw ze strony grona pedagogicznego na rzecz integracji oraz niskie kompetencje nauczycieli w zakresie edukacji wielokulturowej” – piszą autorzy badania. Podkreślają, że w porównaniu z poprzednim rokiem szkolnym pogłębił się podział między polskimi a ukraińskimi uczniami, wzrosły przypadki postaw dyskryminacyjnych, a podejście asymilacyjne stało się bardziej widoczne.

Jednocześnie zaobserwowano również pozytywne zjawiska. Należy do nich m.in. poprawa współpracy z ukraińskimi rodzicami, którzy lepiej rozumieją polskie realia, specyfikę pracy szkoły i ogólnie lepiej zadomowili się w Polsce. W zaleceniach badacze podkreślają, że należy kontynuować dialog z ukraińską stroną na temat organizacji działań, które umożliwią ukraińskim uczniom zachowanie swojej tożsamości narodowej. Zaznaczono, że polskie przepisy pozwalają ambasadom i stowarzyszeniom kulturalno-oświatowym prowadzić takie zajęcia, zaś szkoły są zobowiązane zapewnić im odpowiednie pomieszczenia.

Wdzięczność-niewdzięczność
Autorzy badania zauważyli również, że w każdej rozmowie z polskimi respondentami wyczuwalne jest oczekiwanie wdzięczności ze strony osób z Ukrainy. Strona polska kładzie nacisk na to, że społeczeństwo otworzyło drzwi dla uchodźców i udzieliło Ukrainie wsparcia finansowego oraz wojskowego. Badacze piszą o pojawieniu się zjawiska „darowizny”. 

„Teoretycznie dar jest czymś bezinteresownym,  ale w praktyce, dając coś, jednak oczekujemy odwzajemnienia. Okazuje się, że brakuje okazywania wdzięczności przez ukraińskich uczniów wobec kadry nauczycielskiej, polskich uczniów i ich rodziców” – zauważają badacze. Jednocześnie autorzy podkreślają, że ukraińscy uczniowie postrzegają tę sytuację nieco inaczej. Przymus okazywania wdzięczności wydaje im się sztuczny, a skalę otrzymanej pomocy czasami poddają w wątpliwość. 

Ukraińscy uczniowie, podobnie jak polscy, nie uważają, że powinni być wdzięczni za możliwość bezpłatnego uczęszczania do szkół, które są finansowane przez podatników. Ukraińscy respondenci podkreślają, że niczego nie otrzymali za darmo, bowiem możliwości ich życia w Polsce zapewniają ich ukraińskie matki, które pracują w Polsce i także w tym kraju płacą podatki.

„Moja mama pracuje, i wszystko płacimy sami. Jestem wdzięczny, ale bez przesady” – cytują w raporcie jednego z ukraińskich uczniów.

Raport zawiera również historie z konkretnych szkół. W jednej z nich wspomniano uczennicę Larysę, która wróciła ze szkoły zapłakana, ponieważ polscy rówieśnicy przestali się z nią kontaktować. Powodem było oskarżenie dziewczynki i innych Ukraińców o nadmierne korzystanie z pomocy społecznej udzielonej przez polski rząd: z bezpłatnego wynajmu mieszkań, różnych ulg itp. Dziewczynce mówiono, by wracała na Ukrainę. 

Jak było naprawdę, wyjaśniła jej mama, Tetiana. Opowiedziała, że rodzina niczego nie otrzymała za darmo. Przed przyjazdem do Polski pracowała jako pielęgniarka. Tutaj jej dyplom nie został uznany, dlatego musiała ponownie przejść szkolenie w polskim systemie edukacyjnym w tej samej profesji i jednocześnie pracować w dwóch domach opieki, aby utrzymać siebie i dwoje dzieci. Sama kobieta również spotkała się z podobnymi wyrzutami w pracy. W rozmowie z badaczami Tetiana zauważyła, że jej zdaniem polscy uczniowie „wynoszą takie poglądy z własnych domów”.

Bezskuteczna integracja
Autorzy badania zauważają, że młodzi Ukraińcy często spotykają się z pytaniami w stylu: „Dlaczego nie jesteś na Ukrainie, dlaczego nie bronisz swojego kraju?”. W ten sposób polscy rówieśnicy nakładają na ukraińskich uczniów moralne zobowiązania, które są niemożliwe do spełnienia. Jak podkreślają badacze, może to oznaczać, że w szkołach nie omawia się przyczyn ucieczki Ukraińców do Polski oraz bieżącej sytuacji na Ukrainie.


Jeden z ukraińskich uczniów, którego cytują w badaniu, zaznacza: „Polacy zaczęli mówić o wojnie, kiedy na polskie terytorium wleciały dwie rakiety. Od razu powiedzieli, że rakiety przyleciały z Ukrainy, i stosunek Polaków do nich zaczął się zmieniać. Wcześniej milczeli lub nas wspierali. Jednak potem się zmienili. Mogę powiedzieć, że stało się to z powodu przekonań rodziców”.

Inny ukraiński uczeń powiedział, że „Polacy mają swój sposób życia, zachowania, a my – swój”. Tak wyjaśnia brak porozumienia.
„Nie podobaliśmy się sobie od pierwszego spotkania. (...) Były śmiechy ze strony Polaków, dziwne spojrzenia” – mówi kolejny młody ukraiński respondent.


Autorzy badania podkreślają, że w roku szkolnym 2022-2023 w szkołach natychmiast zauważono podział między dwiema społecznościami – polską i ukraińską. Dzieci obu narodowości komunikowały się osobno, a w kolejnym roku szkolnym ta tendencja pogłębiła się. 

Powody bezskutecznej integracji autorzy raportu wyjaśniają następująco: „Uczniowie obu narodowości wysuwają takie same oskarżenia. Obie społeczności twierdzą, że to właśnie druga strona nie chce się komunikować. Obie również oświadczają, że starały się nawiązać relacje, ale te próby zostały odrzucone przez innych”.

Jednocześnie autorzy badania podkreślają, że Ukraińcy są prawdopodobnie bardziej rozczarowani brakiem postępu we wspólnej interakcji i pesymistycznie oceniają możliwość poprawy sytuacji w przyszłości. I choć w polskim systemie edukacji wprowadzono szereg działań mających na celu naukę języka polskiego, ukraińscy uczniowie podkreślają, że znajomość języka nie prowadzi do nawiązywania znajomości ani lepszych relacji z polskimi rówieśnikami.


„W wypowiedziach obu stron można usłyszeć głównie obojętność i akceptację obecnej sytuacji. W porównaniu do poprzednich lat, w słowach ukraińskich uczniów jest mniej emocji, a więcej racjonalnego myślenia. Nie rozważają przyczyn braku integracji, lecz opracowują strategie adaptacyjne, tworząc de facto izolowane grupy” – podsumowują autorzy tę część badania.

Znudzeni byciem innymi
W dokumencie zwrócono uwagę również na to, że ukraińscy uczniowie z doświadczeniem uchodźctwa mogą świadomie ukrywać swoją narodowość. Strategia polega na tym, aby się nie wyróżniać. Ukraińska młodzież dostrzega również, że manifestowanie swojej narodowości może drażnić polskie otoczenie i chce tego uniknąć. Badanie jednocześnie pokazuje, że część uczniów jest zmęczona opowiadaniem o swojej kulturze.

„Nie chcą mówić o Ukrainie, o swojej kulturze. To już było. Nie chcą. W tym roku pragną neutralnych, radosnych wydarzeń, takich jak dzień śmiesznych okularów” – zauważa jedna z ankietowanych nauczycielek, która opiekuje się samorządem szkolnym.


Z wypowiedzi szkolnego psychologa również wynika, że polskie i ukraińskie dzieci nie chcą już koncentrować się na polsko-ukraińskich inicjatywach i wolą wziąć udział, na przykład, w projektach poświęconych kulturze osób z wadami słuchu.
„Mój syn mówi, że nie podoba mu się, kiedy ktoś ciągle prosi go, żeby opowiedział, jak to jest na Ukrainie: jak żyć, gdzie chodzić na zakupy – ma już tego dość” – mówi z kolei jeden z ukraińskich rodziców.

Przyszłość uczniów
Autorzy badania śledzili również modele zachowań ukraińskich uczniów w kontekście ich planów dotyczących szkoły średniej. Zauważono kilka głównych kierunków działań. Część uczniów chce ukończyć szkołę średnią i od razu pójść do pracy. Wśród przyczyn badacze wymieniają potrzebę utrzymania rodziny w Polsce. Chcą zwiekszyć swój potencjał kulturowy, gdyż planują wyjazd z Polski w najbliższej przyszłości.


Kolejna grupa badanych planuje jak najszybciej zdobyć konkretny zawód, dlatego wybiera szkoły techniczne lub zawodowe. Nie chcą tracić czasu na naukę w szkole średniej ogólnokształcącej, a potem podejmować jeszcze studia.
„Chodzi o to, by znaleźć pracę w przyszłości i otrzymywać wynagrodzenie, dzięki któremu będzie można tu żyć i utrzymać rodzinę” – piszą o rozważaniach uczniów badacze.

 Jeszcze jedna, wyraźnie mniejsza grupa, to uczniowie, którzy planują ukończyć szkołę średnią i dostać się na studia. Te dzieci przeważnie mieszkają w dużych miastach lub w rodzinach o wyższym kapitale kulturowym.

W planach uczniów zauważalna jest zależność od płci. Chłopcy częściej niż dziewczęta chcą szybko znaleźć pracę i zarabiać. Uczennice częściej planują wstąpić do techników, uczniowie – do szkół branżowych, które pozwolą im zostać mechanikami samochodowymi lub pracownikami magazynów. Badaczom udało się ustalić najbardziej popularne przedmioty – to architektura i design.


„Jedną z motywacji jest chęć powrotu na Ukrainę, gdzie po zakończeniu wojny będzie zapotrzebowanie na te zawody” – czytamy w raporcie.


Podsumowując, badacze wskazują, że konfliktom i izolacji sprzyjają stereotypy i uprzedzenia. Należy do nich chociażby błędne przekonanie, że Ukraińcy „żyją na koszt państwa, z pomocy socjalnej”. 

Kolejne przyczyny to postrzeganie Ukraińców przez Polaków jako „niewdzięcznych” lub oczekiwanie, że ukraińskie dzieci przestaną mówić w swoim języku w szkołach.    

W raporcie zaproponowano działania, które mogłyby poprawić sytuację. Na przykład inicjowanie przez szkołę działań neutralnych, niezwiązanych z przynależnością etniczną, ale z udziałem wszystkich uczniów. Wspomniano także o szybkim reagowaniu rady pedagogicznej na konflikty, włączenie ukraińskich uczniów do samorządu szkolnego oraz o udziale szkoły w projektach dotyczących różnorodności i wielokulturowości." ("Nasze Słowo, 2024, nr 47, s.2-3)

(Fb, 23.11.2024-Svitłana Sisojeva)