17 lipca 2024

Poetyckie "Motyle" Marii Filochy

 


Uczennica V Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku Maria Filocha wydała debiutancki tomik wierszy p.t. "Motyle". Poeci od wieków są zwierciadłem a może i sumieniem własnego środowiska życia. Zapraszają nas od czasu do czasu do pokoju własnej duszy, do poznania głębi swoich/naszych doznań, odczuć, doświadczeń, a więc do tej przestrzeni, która u zdecydowanej większości z nas jest głęboko skryta, nieuświadamiana, a może i spychana w zapomnienie. 

Czytając, a raczej współprzeżywając z autorką twórczy ślad jej uczuć, podziwiam nie tylko jej talent, zdolność do poetyckiego komunikowania spraw radosnych i bolesnych, wzruszających i porażających, rozczulających i oczywistych, oczekiwanych i niespełnionych. Doskonale rozumiem, jak trudno pogodzić się z tym, że mimo małych i wielkich dramatów, uniesień i porażek, przyjdzie nam wielokrotnie powtarzać, że świat toczy się dalej. "Tramwaj jeździ o tej samej porze, nieważne, jak głośno krzyczę" (s.8)

Ktoś może zapytać, kogo w istocie obchodzą czyjeś wewnętrzne rozterki, wspomnienia ważnych chwil czy przeistaczające się w natarczywe myśli emocje, z którymi trzeba sobie poradzić, uporać z tym, co jest w nich niebezpieczne, by z uśmiechem powracać do tego, co jest piękne. "Strach jest tylko martwa duszą, bez kręgosłupa, który by mógł ja unieść" (s.14)

Filocha mówi nie tylko sobą, ale także nami, istotami ludzkimi, których zmysłowość jest podobna, ale nie tożsama. Zapewne jej wrażliwość na kontakt z drugim człowiekiem, tym bardziej kimś bliskim, kogo się pokochało, ale doświadczyło rozstania, zdrady, rozczarowania, sprawiła, że musiała wyrazić swój ból, pisząc krzykiem własnych słów:

"Każdy jest nieprawdziwy, ułudny

Wciąż manipulują, oszukują, kłamią

Złe karty los podrzuca

A ja blefować się nie nauczyłam" (...) (s.20).

          Poetka wie, że nadzieja umiera ostatnia, "Tak łatwo ją znaleźć - w promieniach słońca, że będzie lepiej" (s.23), toteż upomina się o tych, którzy nie radzą sobie z własnymi problemami, by nie ulegli defetyzmowi, demonom zła i nie pozwolili zaprowadzić się ze światła w najgorszy mrok psychoduchowej czy fizycznej ruiny. Uświadamia nam, jak ważna jest pamięć tego, co było ludzką radością, odkryciem, przyjaźnią, miłością, spotkaniem z pięknem, dobrem i prawdą w sytuacji, gdy tak trudno zapomina się o tym, co było dla nas przykre, bolesne, dramatyczne, co "dusi, drapie, dźga, truje" (s.33).        

Jest też w wierszach poetki odcisk szkolnych doznań, autorefleksji, które są bardziej rozczarowaniem niż zachwytem, chociaż docenia to, że nauczono ją czytać i pisać. Zabrakło jej jednak kształcenia umiejętności życia, radzenia sobie z jego naturalnymi i społecznymi kryzysami, a więc tego, co w czasach płynnej ponowoczesności jest tak bardzo potrzebne nastolatkom. Dlatego wypomina nauczycielom brak personalizowanego kształcenia, dostrzeżenia przez nich, że w klasie szkolnej są tętniące życiem istoty ludzkie, które mają poważne problemy z poradzeniem sobie z jego gorzkim i słodkim smakiem, z istniejącym między nimi murem obojętności, depersonalizacji.  

"Uczą mnie w szkole, jak płacić podatki

A nie jak za życie płacić

Jak z Bogiem się targować, by łzę na uśmiech zamienić

Uczą mnie w szkole, jak y dla x znaleźć

Ale nikt mi nie mówił, jak w twoich oczach się odnaleźć

Jak miłość tak zawiłą zrozumieć (...)

Uczyli mnie tak wiele o nauce

A nie nauczyli o życiu nic" (s.43)     

         Poetka pisze o miłości i rozstaniach, przyjaźni i zadawanych ranach z taką dojrzałością i hiperwrażliwością, że to jej wiersze są nauczaniem życia tych, którzy nie potrafią docenić jego wyjątkowego znaczenia i współobecności. Miejscami moralizuje, oskarża, poucza, domaga się wzajemności, podejmując próbę zobowiązania kogoś do powrotu, do wywołania ze swojej pamięci tych myśli i uczuć, wspólnych słów, gestów i spojrzeń, które będą sprzyjać rekoncyliacji.

Jeśli to się nie spełni, to zamknie się w swoim świecie, do którego już nikt nie będzie miał dostępu, chyba że odsłoni swoje blizny w kolejnym tomiku wierszy

 „I nikt więcej nie będzie męczyć mnie” (s. 94).        

           Męczmy poetkę, by była z nami i dla nas swoim życiem i twórczością, i by nie bolało ją serce, bo marzenia są jak motyl. „Czy one zostaną, czy też odlecą do kogoś innego? A ty? Co z tobą?” (s.132)


Życzę wszystkim pogodnych, radosnych wakacji, by czas urlopu sprzyjał odnowie sił i wzmocnieniu zdrowia!   Słowami poetki ogłaszam przerwę na jakiś czas:


"Razem z echem cudzych pragnień

Razem z wiatrem morskich łaknień

Biała plama sie przesuwa, wzbija w niebo ... Byle niezbyt daleko" (s.105)  


16 lipca 2024

Pedagogiczna prowokacja

 



Wczoraj opublikowałem dokument, który był klasyczną prowokacją historyczno-pedagogiczną, bowiem rzeczywiście istnieje on w gmachu MEN, ale ... w jego archiwach. To Zarządzenie Ministra Oświaty  z 7 kwietnia 1953 r. (Nr SO - 7-1752/53) w sprawie wytycznych do pracy wychowawcy klasowego. Zostało ono opublikowane także w książce Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego w serii "Z Przodujących Doświadczeń Pedagogicznych" pod redakcją Krystyny Kuligowskiej i Barbary Wilgockiej. Pracę zbiorową wydały PZWS a ten tom serii ukazał się pod redakcją naukową Wincentego Okonia

Po wczorajszym wpisie otrzymałem listy od czytelników: 

"Szanowny Panie Profesorze, zainteresował mnie dzisiejszy wpis na blogu o obowiązkach wychowawcy, ponieważ gdy prowadziłam wywiady z uczniami szkół (...), na potrzeby swoich badań, najczęściej wskazywali wychowawcę jako osobę, której ufają. Być może, powołam się na tę propozycję jako jeden z przykładów próby regulacji pracy wychowawcy".

"Przeczytałam wpis o rozporządzeniu dotyczącym obowiązków wychowawczy. To ciekawe! Nie wydaje mi się, by dotyczyło to współczesnych realiów (choć niektóre rzeczy warte przemyślenia), ale chętnie poznałabym źródło." 

Skoro ma nie być HiT-u a w czasie studiów nie ma czasu na badanie dokumentów oświatowych, to postanowiłem przypomnieć studiującym pedagogikę i na kierunkach z przygotowaniem nauczycielskim przodujące doświadczenia pedagogiczne lewicy, która była zachwycona powyższa regulacją prawa oświatowego dla szkół. 

W powyższej książce wstęp otwierał następujący akapit: 

"Zagadnieniami wychowania żyją nie tylko nauczyciele i wychowawcy, lecz cały nasz naród. Bolesław Bierut w referacie wygłoszonym na Kongresie Zjednoczeniowym Partii podkreślił, że wychowanie jest jednym z najważniejszych czynników niezbędnych do przekształcenia naszego narodu w naród socjalistyczny. "A zatem partia proletariatu na czoło swych zadań musi postawić wychowanie ludzi - najbardziej cennego ze wszystkich istniejących w świecie kapitałów - wychowanie i kształcenie kadr, które decydują o wszystkim, tzn. decydują o zwycięstwie socjalizmu". W tych warunkach wychowanie młodego pokolenia na pełnowartościowych obywateli Polski Ludowej, budowniczych socjalizmu, stanowi najistotniejszy cel pracy szkolnej" (s.3)

Potem obie autorki-redaktorki piszą o tym, że "wychowanie burżuazyjne polega przede wszystkim na dawaniu dziecku sfałszowanego obrazu świata i utrudnia mu poznania prawdy" (s.4). 

Gdyby ktoś nie wiedział, jakie doświadczenia - zdaniem tych autorek - były przodującymi na świecie, to przypominam z wstępu do tego zbioru: 

"Problem pracy wychowawcy klasowego jest szczególnie żywo omawiany w ZSRR. Interesuje się nim również radziecka literatura pedagogiczna, jak np. podręczniki pod red. I. Kairowa czy B. Jesipowa  M. Gonczarowa lub wreszcie I. Ogrodnikowa i P. Szimbiriowa, podczas gdy np. podręczniki burżuazyjne nie tytlko nie zajmowały się pracą wychowawcy klasowego, lecz w ogóle pomijały milczeniem zagadnienie nauczyciela" (s.6).



 

Proszę jednak nie wbijać się w kompleksy, bo w psychologii wychowawczej mieliśmy jeszcze zdolniejszych profesorów tej dyscypliny. 

Maria Żebrowska dokonała w latach 1950-1951 znacznej przeróbki w trzecim wydaniu podręcznika Stefana Baleya. Autor nigdy nie wyraziłby na to zgody, toteż sprawczyni niegodnej manipulacji jego tekstem, potwierdziła to asekuracyjnie: "(...) Autor wprowadził wiele zmian i uzupełnień, całości jednak nie przygotował ostatecznie do druku" (1). Psycholog ideologicznie zmanipulowała tekst podręcznika S. Baleya dopisując (bez jego zgody a po jego śmierci) akapity i przypisy do radzieckiej pedagogiki i psychologii, które miały nadać im aktualność ku chwale bolszewickiej wersji uprawiania tzw. nauki. W podrozdziale zatytułowanym po leninowsku - „Produkty (wytwory) wychowania” dopisała nieistniejące w autorskim (a więc wcześniejszym) wydaniu zdania typu: 

"Widzieliśmy już poprzednio, jak trudno jest oddzielić źródła i materiały (przedmioty) wychowania od ich produktów (wytworów). Musieliśmy więc niejednokrotnie zahaczać o te ostatnie mówiąc o pierwszych. Obecnie jednak dokonamy krótkiego przeglądu tego, co wychowanie osiąga czy też usiłuje osiągnąć" (s.91) (...) 

po czym pojawia się tekst z przedwojennych lektur S. Baleya, by dodać w nim po analizie przez niego roli nawyków u ludzi, ideologiczny wtręt:  

"Duże znaczenie formowania nawyków przy wychowaniu podkreśla dzisiejsza pedagogika radziecka – oraz załączony do tego przypis: Porównaj: N.K. Gonczarow, Osnowy piedagogiki, Moskwa 1947, s. 463 i nast. Wcześniej pedagogiką nawyków interesował się K. D. Uszyński" (s.92) .

Natomiast w rozdziale omawiającym „Uczenie się i wychowanie a potrzeby” M. Żebrowska dopisała: 

"Trzeba stwierdzić, że również psychologia radziecka, idąc tu samodzielnymi drogami, podkreśla ważność potrzeb dla rozumienia dynamiki osobowości, opatrując zdanie odnośnikiem do podręczników radzieckich psychologów – S. Ł. Rubinsztejna i K. N. Korniłowa". 

Takich sowieckich podróbek w tekście Baleya jest wiele. Wspominam o tym, gdyż w znakomitym wyborze tekstów Bogdana Nawroczyńskiego filozof wychowania Lech Witkowski pomija przejęcie katedry Nawroczyńskiego przez Wincentego Okonia, natomiast niesłusznie wymienia nazwisko Stefana Baleya (w: B. Nawroczyński, Oddech myśli, 2020, s. 598) jako tego, który rzekomo składał stalinowskiej władzy wiernopoddańcze hołdy. Tymczasem tak nie było. Zapewne zmyliły go wprowadzone do podręcznika S. Baleya treści z radzieckiej literatury, na co on sam by nie pozwolił, gdyby żył.         

Mój wczorajszy wpis był prowokacją do refleksji na temat nonsensownego utrzymywania w szkolnictwie socjalistycznie utrzymywanej roli wychowawcy klasowego, który bierze dodatek, ale nic nie musi czynić poza odbębnieniem godziny wychowawczej (a raczej sprawozdawczej). 



Wciąż zatem aktualne jest pytanie, czym jest wychowanie w klasie szkolnej?  Kim ma być wychowawca klasy? Administratorem frekwencji uczniów w szkole, wystawianiem im co semestr stopnia zachowania a na koniec roku wypisywaniem świadectw szkolnych?  

Wychowawcą powinien być każdy nauczyciel bez dodatku, bez tak przypisanej urzędowo funkcji, ale z wysoką pensją, by interesował się swoimi uczniami. Utrzymujemy ten skansen pozorowania wychowania, które większości w ogóle nie obchodzi, bo części nauczycieli nie interesują losy ich uczniów. 

Ministerstwo Edukacji Narodowej nie wyjaśnia, czym jest wychowanie i bycie wychowawcą w klasie szkolnej?  Może to i dobrze, bo strach pomyśleć, co by było, gdyby wydobyło z archiwum przywołane przeze mnie Zarządzenie z 1953 roku i wydało je w dostosowanej formie do oczekiwań lewicowej władzy A.D. 2024.  







[1] M. Żebrowska, Od Redakcji [w:] S. Baley, Psychologia wychowawcza w zarysie, Warszawa: PWN 1960



15 lipca 2024

Projekt Rozporządzenia ministra oświaty w sprawie wytycznych do pracy wychowawcy klasowego

 



    Skoro od nowego roku szkolnego wychowawcy mają otrzymać dodatek w wysokości 800 zł, to powinni wiedzieć, za co będzie im ono wypłacane. Zapewne minister edukacji mógłby wydać Rozporządzenie w sprawie wytycznych do pracy wychowawcy klasowego po to, by podporządkować wychowawców klas w publicznych szkołach ogólnokształcących określonym przez władze państwowe celom partii władzy. Taki dokument jest już w budynku tego resortu, gdyż został opracowany przez lewicowych poprzedników.   

    Szkoła w Polsce ma za zadanie wychowanie młodzieży do aktywnego udziału w budownictwie społeczeństwa demokratycznego a wychowawca będzie odpowiedzialny za stan i poziom pracy wychowawczej w swojej klasie. Głównym zadaniem wychowawcy klasowego będzie wychowanie uczniów powierzonej mu klasy zgodnie z zadaniami wychowawczymi szkoły. Do obowiązków takiego wychowawcy należy: 

"1) wszechstronne poznanie uczniów swej klasy, skupienie wokół siebie aktywu najlepszych uczniów i mobilizowanie przy jego pomocy całej klasy do podnoszenia wyników nauczania i wychowania; 

2) stałe badanie postępów w nauce i w zachowaniu uczniów w szkole i poza szkołą; zwracanie szczególnej uwagi na uczniów źle się uczących lub niewłaściwie sprawujących się, analizowanie wspólnie z zespołem klasowym, nauczycielami i rodzicami przyczyn zaniedbywania się uczniów w pracy szkolnej i podejmowanie środków zaradczych; mobilizowanie uczniów średnich i dobrze uczących się do dalszego podnoszenia wyników w nauce; 

3) prowadzenie pracy uświadamiającej z uczniami, urabianie jednolitej opinii zespołu klasowego w sprawach związanych z zachowaniem się, postępami w nauce i pracą społeczną uczniów i wychowanie uczniów w poczuciu odpowiedzialności za honor klasy i szkoły; wdrażanie uczniów do świadomego postępowania zgodnie z zadaniami regulaminu uczniowskiego, tak aby stały się one głęboko zakorzenionym nawykiem w postępowaniu w szkole i poza szkołą;

4)  troska o regularne uczęszczanie uczniów do szkoły, wnikliwe i konsekwentne badanie przyczyn opuszczania lekcji przez uczniów; pomoc w należytym zorganizowaniu dnia pracy ucznia; 

5) utrzymywanie osobistego kontaktu z uczniami; udzielanie szczególnej pomocy, rad i wskazówek uczniom znajdującym się w trudniejszych sytuacjach wychowawczych; szczególna troska o uczniów z domów dziecka i rodzin zastępczych, stały i systematyczny kontakt z ich opieką wychowawczą;  

6) troska o zdrowie młodzieży i stały kontakt z lekarzem rodzinnym i pielęgniarką szkolną; systematyczne przeglądanie kart zdrowia uczniów i porozumiewanie się w sprawach zdrowia uczniów z rodzicami; zaprawianie uczniów do stałej dbałości o stan higieniczny klasy, do przestrzegania zasad kultury życia codziennego; 

7) stała i systematyczna praca wychowawcza nad kształtowaniem i rozwijaniem zainteresowań uczniów, w celu ułatwienia im podjęcia świadomej decyzji co do wyboru zawodu lub kierunku dalszego kształcenia się zgodnie z ich uzdolnieniami i potrzebami państwa; współpraca w tym zakresie z rodzicami; 

8) pomoc w całokształcie pracy organizacji harcerskiej, a w szczególności w organizowaniu drużyny harcerskiej; branie udziału w jej zbiórkach; 

9) sprawowanie opieki nad samorządem klasowym, zapewnienie mu opieki i pomocy w pracy; organizowanie zebrań klasowych celem omówienia zagadnień związanych z pracą klasy i sposobów podniesienia tej pracy na wyższy poziom, a zwłaszcza narad semestralnych nad wynikami nauczania; organizowanie dyżurów uczniowskich w klasie oraz kontrola ich wykonywania; dbałość o porządek w klasie i o jej estetyczny wygląd, stała troska o stan inwentarza klasy, wpajanie w uczniów zasad poszanowania własności społecznej; 

10) mobilizowanie uczniów do aktywnego udziału w pracach pozalekcyjnych i pozaszkolnych zgodnie z ich zainteresowaniami i uzdolnieniami oraz kontrola udziału ich w różnych formach tych prac; 

11) organizowanie narad z nauczycielami swojej klasy celem wspólnego omówienia wytycznych do planów pracy wychowawcy klasowego, wypracowania jednolitych wymagań wobec uczniów i obmyślenia środków pomocy uczniom w nauce szkolnej i w pracy społecznej oraz uregulowania obciążenia uczniów pracą domową i obowiązkami społecznymi; 

12) współdziałanie z nauczycielem-bibliotekarzem szkolnym, nauczycielami i rodzicami w zakresie należytego zorganizowania czytelnictwa uczniów swojej klasy; 

13) utrzymywanie stałego kontaktu z rodzicami w sprawach postępów w nauce i zachowaniu uczniów przez indywidualne z nimi rozmowy, odwiedzanie uczniów w domu i zapoznawanie się z ich warunkami domowymi, zwoływanie zebrań rodziców, omawianie z rodzicami problemów wychowawczych, nieustanny wysiłek w kierunku skupienia klasowej trójki rodzicielskiej wokół zadań wychowawczych realizowanych przez szkołę; 

14) wychowawca klasy zbiera i przekazuje do sekretariatu szkoły dokumenty uczniów, prowadzi dziennik i arkusze ocen, wypisuje świadectwa uczniów, sporządza zestawienia statystyczne swej klasy, opracowuje na koniec roku szkolnego charakterystykę każdego ucznia; w ciągu trzech dni po zakończeniu semestru wychowawca sporządza w ciągu pięciu dni zestawienia ocen nauczania, zachowania, frekwencji swych uczniów;

15) wychowawca klasowy opracowuje do 10 września roczny plan swojej pracy. Plan pracy wychowawcy klasowego wynika zarówno z wytycznych ogólnoszkolnego planu pracy i zakresu obowiązków i zadań wychowawcy, jak i z zadań stojących przed daną klasą".     

Zainteresowanym podam źródło :)

14 lipca 2024

Pomoc społeczna i służby ratownicze w obliczu wojny w Ukrainie

 

 

Nie ulega wątpliwości, że komparatyści będą coraz częściej prowadzić badania związane z pobytem uchodźców wojennych z Ukrainy w Polsce, jak i polityki społecznej wobec nich ze strony obywateli Polski i instytucji pomocowych. Warto zatem uwzględnić w literaturze przedmiotu badań także te, które zostały ujęte w pracy zbiorowej  pod redakcją Beaty Ziębińskiej, Józefa Młyńskiego i Eweliny Zdebskiej z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie p.t. "Pomoc społeczna i służby ratownicze w obliczu wojny w Ukrainie" (Kraków, 2023). Dotyczą bowiem cząstkowych raportów z analiz polityki polskiego systemu pomocy społecznej w czasie kryzysu uchodźczego w związku z napaścią na Ukrainę wojsk raszystowskich. 

Znakomicie, że doniesienia o spontanicznej pomocy Polaków, polskich rodzin wobec dramatu zagrożonych śmiercią matek z dziećmi, osób chorych i starszych na terenach zajmowanych przez agresora, zostały wzbogacone o zaangażowanie służb socjalnych polskiego państwa w zabezpieczenie warunków ich pobytu w Polsce i udzielenie im wsparcia także finansowego. Książka mogłaby być wieloautorską monografią, bowiem jej autorzy skoncentrowali się na tym samym zakresie badań, a mianowicie: 

1) Trafnie całość otwiera rozdział Marcina Kęski dotyczący ustroju politycznego Ukrainy jako suwerennego państwa od 1991 roku.  

2) Polityka społeczna w czasie wojny na Ukrainie w zakresie legalizacji maksymalnej efektywności i tworzenia owych instrumentów polityki społecznej w warunkach stanu wojennego celem zabezpieczenia  świadczeń socjalnych w nowych warunkach funkcjonowania społeczeństwa, została podjęta przez Liudmyle Kryvachuk. Autorka podnosi kwestie migracji i ewakuacji ukraińskich dzieci w czasie wojny na Ukrainie, ale także problem  deportacji dzieci i obywateli Ukrainy z terytorium czynnych działań wojennych lub z czasowo okupowanego regionu Ukrainy na terytorium Rosji, co jest naruszeniem międzynarodowych praw i konwencji. 

3) Krzysztof Trębski i Józef Młyński analizują problemy, oczekiwania, bezpieczeństwo, wsparcie ukraińskich uchodźców do Polski wśród których 2/3 dorosłych stanowiły osoby z dziećmi w wieku do 18 roku życia.  w pierwszych dniach wojny było ich 520 tys., zaś w wieku do 2 roku życia ok.50 tys. Autor przeprowadził w ostatnim kwartale 2022 roku badania wśród 1206 uchodźców ukraińskich zamieszkałych w Polsce, by poznać wsparcie w zaspokojeniu ich potrzeb socjalnych, ale także ich nadzieje na przyszłość. 

4) Edyta Pytel podjęła kwestię tragicznych następstw wojny, które poszerzyły zakres działań pomocowych względem uchodźców wojennych, by zostało zabezpieczone im bezpieczeństwo społeczne w Polsce wraz z potrzebą monitorowania procesów migracyjnych, dozoru nad przestrzeganiem także przez ofiary wojny polskiego ładu prawnego i publicznego z pełną troską o przyrodzoną godność człowieka. Konieczne było zapobieżenie niedostatkom materialnym uchodźców, wsparcie rzeczowe, edukacyjne i lecznicze, ale też psychologiczne, głównie w sferze emocjonalnej ze względu na traumatyczne doświadczenia części z nich.  

5) Psycholog Olena Kovalenko analizuje w swoim artykule psychologiczne postawy Ukraińców, którzy przyjeżdżali do Polski, które cechowała niestabilność emocjonalna, poczucie bezradności, osamotnienia, wzmożona drażliwość, obniżone poczucie przyjemności z własnej aktywności, niepokój o pozostających w kraju bliskich itp. Omawia dylematy codziennego życia uchodźców w Polsce w związku z koniecznością przyzwyczajenia się przez nich do nowych warunków bytowania oraz uzyskania niezbędnej a profesjonalnej pomocy psychologicznej.      

W drugiej części książki zostały opublikowane studia przypadków w zakresie udzielanej Ukraińcom pomocy. I tak: 

1) Aleksandra Dudzik referuje wyniki swoich badań sondażowych wśród pracowników socjalnych które dotyczyły udzielanej przez nich ofiarom wojny w Ukrainie pomocy w ramach ośrodków pomocy społecznej w Polsce. W największym zakresie pomoc ta dotyczyła w największym zakresie ich udziału w zbiórkach odzieży, żywności i pieniędzy (71 proc.), w wyrobieniu numeru PESEL oraz udzielanie informacji o możliwych formach pomocy np., pozyskanie odzieży, uzyskanie noclegu, posiłku (60 proc.) oraz wsparcie w skorzystaniu z pomocy medycznej, niwelowaniu bariery językowej i w znalezieniu pracy (45, 7 proc.). (s.121). Największym problemem naszych pracowników socjalnych okazała się bariera językowa (78, 6 proc. wskazań), co jest pochodną zatrudnienia w tych placówkach względnie młodych osób, które nie uczyły się w toku własnej edukacji języka rosyjskiego. Natomiast drugą co do rangi trudnością były wskazane przez nich niewystarczające środki finansowe (s. 122).

2) Karina Rożek omawia rodzaje wsparcia dla uchodźców z Ukrainy na przykładzie polityki socjalnej miast Zawiercie, Lublin, Kraków i Przemyśl. Jak podsumowuje: "Niezależnie od tego, czy pomoc była jednorazowa, akcyjna czy systemowa, czy była spontaniczna, czy była elementem szerszej zorganizowanej strategii działania, czy była indywidualna, czy włączały się w nią zorganizowane grupy wolontariuszy, przedsiębiorstwa, firmy w Polsce, stanowiła ewenement na skalę światową. Obserwowaliśmy, byliśmy świadkami i uczestniczyliśmy w niezwykłym, ogromnym geście solidarności z sąsiadującym z nami krajem objętym wojną i jego obywatelami" (s. 141). 

3) Magdalena Suduł poświęca swoje studium przypadków działaniom miasta Lublina na rzecz wsparcia uchodźców z Ukrainy. uwzględnia w tym zakresie takie sfery, jak: bezpieczne schronienie, wyżywienie, zabezpieczenie podstawowych potrzeb poczucia bezpieczeństwa, udzieleni pomocy medycznej, psychologicznej czy specjalistycznej a także umożliwienie znalezienia pracy.

4) Grzegorz Sudoł poświęca swoje studium działaniom praktycznym w obszarze zarządzania kryzysowego związanego z początkowym napływem uchodźców wojennych z terenów Ukrainy na przykładzie miasta Tarnowa. Opisuje także aktywność wolontariacką mieszkańców tego miasta wskazując na ich społeczną odpowiedzialność oraz możliwość samorealizacji społecznej.

5) Marek Chwała i Andrzej Kobiałka przybliżają czytelnikom role i zadania Straży Pożarnej w aspekcie bezpieczeństwa socjalnego w polityce społecznej miasta i wsi oraz zakres udzielanych działań pomocowych ludności cywilnej w wyniku konfliktu na Ukrainie. 

6) Tom zamyka sprawozdanie Józefa Młyńskiego i Marzeny Sochy z działań inkluzyjnych i zarządzania w usługach samorządowych Dębicy wobec uchodźców ukraińskich. 

Otrzymaliśmy zatem kolejny zapis głęboko humanitarnego zaangażowania mieszkańców, służb i instytucji państwowych III Rzeczpospolitej w otoczenie kompleksową opieką uchodźców wojennych, by wychodząc naprzeciw ich potrzebom zapewnić im jak najlepsze warunki do bezpiecznego życia, przetrwania najgorszych dla nich zdarzeń i odbudowania poczucia sensu i nadziei na powrót do własnej ojczyzny po zakończonej wojnie. 

Oby nastąpiło to jak najszybciej.         

       

               

 


13 lipca 2024

Prezydent podpisał nominację dla Profesor Inetty Nowosad

 


Zanim udam się na urlop, w czasie którego będzie przerwa w zamieszczaniu w blogu postów, podzielę się kolejną, radosną dla akademickiej pedagogiki, informacją o podpisaniu nominacji profesorskiej dla pedagog porównawczej z Instytutu Pedagogiki w Uniwersytecie Zielonogórskim - prof. UZ Inetty Nowosad. Zapewne w najbliższym czasie, a po okresie urlopowym, odbędzie się w Pałacu Prezydenckim uroczyste wręczenie profesorskiego dyplomu. 

Wielokrotnie pisałem w blogu o znakomitych rozprawach naukowych Pani Profesor, która zajmuje się w swoich badaniach naukowych problematyką kultury szkoły i studiami porównawczymi reform szkolnych na świecie. Jej książka "profesorska" zachwyciła nie tylko recenzentów Rady Doskonałości Naukowej, bo rzeczywiście jest wyjątkowym dziełem, które powinni poznać pedagodzy, socjolodzy oraz politycy oświatowi i rządzący szkolnictwem. 

Jej rozprawa o singapurskich reformach oświatowych wpisuje się w najlepsze tradycje polskiej myśli pedagogicznej i współczesnej metodologii badań komparatystycznych na świecie. Ma to ogromne znaczenie dla dostrzeżenia tak przez badaczy nauk społecznych, jak i humanistycznych w naszym kraju, że nie wolno lekceważyć pedagogiki jako nauki. 

Wykorzystanie międzynarodowych badań pedagogicznych, których ponadczasowe oraz ponadpaństwowe możliwości implementowania niektórych prawidłowości znakomicie sprawdziły się w reformowaniu systemu szkolnego przez odpowiedzialnych i świetnie wykształconych polityków najwyżej rozwiniętych na świecie państw, sprzyja zarazem nieprawdopodobnemu skokowi rozwojowemu społeczeństwa.  




Prof. I. Nowosad perfekcyjnie odkrywa makropolityczne, ekonomiczne, strategiczne gospodarczo i kulturowo mechanizmy oraz procesy uczynienia przez Singapurczyków własnego, wielokulturowego i wielowyznaniowego społeczeństwa jednym z najlepiej wykształconych na świecie, a zarazem spójnego aksjonormatywnie i społecznie.

Książkę "profesorską" czyta się z wielką satysfakcją, gdyż wiele zawartych w niej treści przywołuje pamięć o wybitnych polskich pedagogach, którzy myśleli i głosili podobnie, jak mądrzy politycy Singapuru, ale nie byli ani czytani, ani słuchani, a tym bardziej szanowani w swoich wizjach koniecznych zmian w polskim szkolnictwie. Po tę książkę powinni sięgnąć samorządowcy, mądrzy politycy, którym zależy na rozwoju naszego społeczeństwa. Nie po to, by reprodukować singapurskie rozwiązania czy projekty zmian, ale by zrozumieć, że nie wolno reformować szkolnictwa w tak lekceważący naukę sposób, jak ma to miejsce w naszym kraju.   



Osiągnięcia Profesor I. Nowosad są dostrzegane w kraju i poza granicami, bardzo wysoko cenione w środowisku komparatystów i pedagogów szkolnych. Zachwyca swoją pracowitością i twórczym podejściem do badań naukowych. Wkrótce możemy spodziewać się jej kolejnych rozpraw z pedagogiki porównawczej.

Badacze procesów edukacyjnych i pedeutolodzy spotkają się ponownie we wrześniu na VII Ogólnopolskiej Konferencji z cyklu SZKOŁA I NAUCZYCIEL na temat "Indywidualizm a wspólnotowość w edukacji. Konferencja odbędzie się 23-24 września 2024 r. w Łagowie Lubuskim.



Gratuluję nominacji i życzę dalszych sukcesów naukowych oraz satysfakcji z recepcji własnych dzieł.  

 

12 lipca 2024

Rozczarowanie nauczycieli polityką MEN

 



(foto A. Śliwerska: - Ministra B. Nowicka na Festiwalu OPENER w Gdyni) 

Jeśli ministra Barbara Nowacka sądzi, że nauczycielom wystarczy fakt odsunięcia formacji Zjednoczonej Prawicy od władzy w resorcie edukacji, to się głęboko myli. Lekceważenie wykształconych kadr oświatowych jest coraz bardziej widoczne w traktowaniu ich tak, jakby były półinteligentami. To, że resort oddano w zarząd lewicy i skądinąd bardzo sympatycznej kobiety-posłanki, nie ma żadnego wpływu na zmianę w szkolnictwie publicznym.

Wprost odwrotnie. Nauczyciele widzą i dobrze rozumieją, że przemeblowanie w strukturach władzy i zastąpienie ideologicznych arogantów w urzędach i terenowym nadzorze pedagogicznym akceptowanymi w mediach społecznościowych (i zapewne także w szkołach) inwersyjnie równie partyjnymi nauczycielami, nie będzie skutkować masowym poparciem istniejącego chaosu, ignorancji i braku strategii koniecznych reform. Nauczyciele czytają nie tylko bankowe potwierdzenia wysokości ich niskich wynagrodzeń, ale także monitorują wypowiedzi ministry i jej zastępczyń oraz podejmowane decyzje władz oświatowych różnych szczebli. 

Ministra nie posiadała wiedzy na temat koniecznych reform szkolnych w momencie obejmowania urzędu. Zdaje się, że sama była zaskoczona tym, że musi objąć MEN, a skoro tak, to zapewne doradzają jej ci, którzy ją otaczają, w tym niemożliwi do zwolnienia pracownicy MEN. Oni przeżyli i przetrzymają każdego kolejnego ministra. Zapewne opowiadają sobie o nich najśmieszniejsze historyjki. Wiedzą, jak postępować, by trwać, podsuwając ministrze pomysły, które odrzucali poprzednicy a w nowych "sreberkach" jawią się jako oryginalne. Wykonają zlecenie na każdą decyzję zwierzchniczek, by dotrwać do emerytury. Od tego tam są.  

Niemalże codziennie zapowiada się na nowy rok szkolny coraz więcej "nowalijek", jak np. całkowity zakaz zastępstw dla nauczycieli specjalistów. Słusznie, bo skoro zastępstwa są prowadzone przez niekompetentnych nauczycieli, to lepiej puścić dzieci do domu. Po co mają siedzieć w klasach i nudzić się? Czekam z niecierpliwością na kolejne "potworki dydaktyczne". Skoro dotychczas nie było, to też nadal nie będzie środków finansowych na pokrycie kosztów wyjazdów nauczycieli z uczniami na jedno-czy kilkudniowe wycieczki. W firmach płaci się za wyjazd w delegację, tylko nie w szkolnictwie. Niech rodzice uczniów pokrywają koszty hotelu i wyżywienia nauczycieli-opiekunów.           

Ministerstwo dąży do tego, by zatrudniać w szkołach psychologów. Słusznie. W upadłej szkółce wyższej w stolicy wykształcono ich tysiące, więc trzeba im zapewnić miejsca pracy. Dobrze wykształcony psycholog nie zatrudni się w szkole publicznej za minimalną pensję krajową. Co innego nauczyciele obowiązkowych przedmiotów egzaminacyjnych. Tym ponoć mają być podwyższone stawki wynagrodzeń, żeby w ogóle chcieli pracować w szkolnictwie. 

Niektórzy nauczyciele i rodzice uczniów mają problem z zorientowaniem się, co jest fejkiem, a co zapowiedzią realnych zmian. Im więcej wypuści się w czasie wakacji takich "gadżetów" do mediów, tym szybciej uzyska się opinię na ich temat. Niektóre portale już serwują sondaże typu: 

Czy należy podwyższać płace nauczycielom? 

Tak

Nie

Nie mam zdania. 

Czy rodzice powinni otrzymywać bon edukacyjny w wysokości 800+ na pokrycie kosztów korepetycji dla swojego dziecka uczęszczającego do klasy maturalnej?         

Czy dawać bezpłatnie podręczniki uczniom szkół ponadpodstawowych? 

Czy objąć testami psychologicznymi wszystkich nauczycieli? 

Czy poddać sprawdzianom kondycyjnym i sprawnościowym nauczycieli wychowania fizycznego? 

itp., itd.  



10 lipca 2024

Czy rzeczywiście czas złożyć Mickiewicza do mauzoleum?

 





Impulsem do napisania wspólnej monografii naukowej w interdyscyplinarnym gronie uczonych i nauczycieli na temat romantyzmu była publicystyczna wypowiedź przedstawiciela nauk prawnych w pierwszej dekadzie września 2022 roku - prof. Marcina Matczaka, której tytuł – Czas złożyć Mickiewicza do mauzoleum – i treść mogły być odczytane jako zaproszenie do wprowadzenia zmian w wykazie obowiązkowych lektur szkolnych. Jego zdaniem polska młodzież jest już nieco znudzona. Stylistyka i niezrozumiały dla współczesnej młodzieży świat minionego życia romantycznego wieszcza nie zachęcają jej do czytania. 

„Nie dlatego, że dawne dzieła nie są wartościowe (są). Nie dlatego, że młodzież nie czyta (czyta). Jednak czytanie tekstu, który stracił kontakt z naszą rzeczywistością, nie ma sensu, bo nie da się go uczynić swoim”[1]

Polskie społeczeństwo doświadcza przecież istoty romantyzmu w różnorodnych środowiskach codziennego życia, nierzadko zatem przeciwstawia się poruszającym słowom, by nie tyle przestać czytać dzieła Adama Mickiewicza, co raczej zastanowić się nad potencjalnie wartościową ich recepcją i interpretacją. Skoro dla nauczycieli i pedagogów dzieła romantyków są ponadczasowe, uniwersalne, to co powinniśmy uczynić, by nie stawały się przedmiotem degradacji, kulturowego wykluczania tylko po to, by zwolnić młodzież od myślenia, głębokiego namysłu, czy wykorzystać Adama Mickiewicza tylko i wyłącznie jako środek prymitywnej ingracjacji?

Kiedy wspólnie debatowaliśmy na temat romantyzmu w czasach ponowoczesności i sztucznej inteligencji, nie przewidywaliśmy kolejnych zmian w podstawie programowej kształcenia ogólnego. Nie interesowała nas tzw. reforma programowa w polskim szkolnictwie, gdyż ta poddawana jest wąsko pojmowanym interesom wszystkich partii władzy, które bez względu na reprezentowaną przez siebie ideologię polityczną, nie liczą się z kulturą i nauką. 

Powołaliśmy w 2023 roku zespół autorów, który miał za zadanie przygotować rozprawę poświęconą romantyzmowi z perspektywy różnych dziedzin nauki, by przybliżyć czytelnikom m.in. takie kwestie, jak:

•          trwałość i zmienność kulturowych wartości romantyzmu,

•          niezmienność romantycznych kodów kulturowych w kulturze polskiej i światowej – w tradycji i współczesności,

•          romantyzm w dialogach kulturowych,

•          romantyzm w odbiorze młodych pokoleń,

•          romantyzm we współczesnych koncepcjach kształcenia i wychowania.

 W wielu mediach pobrzmiewają dyskusje nierzadko dewaluujące zarówno wartości romantycznej kultury, jak i jej twórców, zdaniem wielu już nieaktualnych i niepotrzebnych polskiemu społeczeństwu. Na pewno nie jest to obojętne dla świadomości humanistów, w tym pedagogów, także studentów, którzy kształtując swój pedagogiczny warsztat, sięgają do tradycji i tworzą nowe jej wyrazy w czasach szybkiego kulturowego i cywilizacyjnego rozwoju. 

Dzięki inicjatywie i zaangażowaniu dr Ewy Lewandowskiej-Tarasiuk z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie odbyliśmy wielogodzinne seminarium, by po wspólnej dyskusji z udziałem naukowców, nauczycieli i młodzieży akademickiej podjąć się napisania rozprawy, która będzie głosem wspólnych badań i refleksji. Projekt badawczy wsparł finansowo Prorektor ds. nauki - prof. APS dr hab. Jarosław Rola, który - jako specjalista w zakresie psychologii klinicznej dziecka  - dostrzegł istotną wartość przekazu kulturowego naszego projektu dla kolejnych pokoleń.      

Jesteśmy przekonani, że romantyzm nie zniknie z wiedzy o kulturze, historii, literatury. Nie zostanie też usunięty z kanonu pedagogicznej myśli i praktyki dydaktyczno-wychowawczej.  

Autorzy: Ewa Lewandowska-Tarasiuk, Bogusław Śliwerski, Stefan M. Kwiatkowski, Beata Mydłowska, Jakub Z. Lichański, Aleksandra Subdysiak, Ewa Paczoska, Irena Pospiszyl, Jacek Chrobak, Katarzyna Bzowska, Kazimierz Pospiszyl, Krystyna Pankowska i Włodzimierz Mier-Jędrzejowicz dziękują Wydawnictwu Difin, w tym szczególnie redaktorowi Arturowi Kuźmiukowi za profesjonalną troskę edytorską oraz profesorowi Mirosławowi Karwatowi z Uniwersytetu Warszawskiego za merytoryczne uwagi, sugestie i wsparcie w przygotowaniu książki dla jej potencjalnych czytelników. Będziemy wdzięczni za włączenie się do dyskusji naukowej, oświatowej oraz za podjęcie badań empirycznych znaczenia romantyzmu w różnych środowiskach socjalizacyjnych, edukacyjnych, kulturowych itp., to może - wzorem wcześniejszej debaty i będącej jej owocem publikacji na temat pedagogiki serca - podejmiemy się kontynuacji dyskursu na powyższy temat. 

  

     

     







[1] M. Matczak, Czas złożyć Mickiewicza w mauzoleum, https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,28882563,czas-zlozyc-mickiewicza-w-mauzoleum.html (dostęp: 14.04.2024).