09 listopada 2022

Niszczycielska rola wychowania autorytarnego

 

  Od przeszło 120 lat nauki pedagogiczne upominają się o humanizację wychowania, o zaprzestanie wciąż jeszcze wygodnego dla części rodziców czy opiekunów prawnych dzieci modelu „kija i marchewki”, „pasa i poniżania” tych, którzy nie mogą się czynnie czy biernie bronić. Bezskutecznie. Doświadczanie przez dzieci w rodzinie zjawiska przemocy fizycznej i psychicznej czy postaw wrogości ze strony osób dorosłych sprawia, że kiedy same stają się dorosłymi odtwarzają ten sposób postępowania wobec kolejnego pokolenia i reprodukując syndrom maltretowanego dziecka. 

Tymczasem: 




Nauka określa ten styl podejścia mianem „czarnej pedagogiki”, która powiększa w społeczeństwie obszary pedagogicznego zła, przemocy i upokorzeń oraz utrwala przyzwolenie na ten sposób zniewalania dzieci.  Tak rozumiana pedagogika jest z tego właśnie powodu podła, czarna,  nikczemna, okrutna i zła, gdyż opiera się na silnym przeświad­czeniu, iż dzieci i młodzież muszą być wychowywane w pokorze, posłuszeństwie czy bezwzględnej uległości wobec dorosłych, którzy mają prawo do stosowania dla tzw. „dobra dziecka„ różnych form przemocy.  

Co gorsza, przemoc fizyczna jest coraz bardziej skrywana za przemocą psychiczną i to w takich sferach, jak: intelektualna przemoc („pranie mózgu”, „indoktrynacja”, „perswazja”), przemoc emocjonalna („zniewa­lająca miłość”) czy wolicjonalna (zobowiązywanie do pracy nad sobą, opanowywania własnej woli, tłumienia „ja”). Jeżeli dodamy do tego obowiązek dzieci i młodzieży okazywania szacunku swoim wychowawcom, bez względu na towarzyszące ich postępowaniu racje, to powiększamy skalę ich zniewolenia i bezbronności.

Na tym też polega niszczycielska rola wychowania, że każde poddane mu pokolenie przenosi na następną generację różne rodzaje opresji, reprodukując zjawisko „przemocy z doświadczanej wcześniej przemocy". Kto był bity i upokarzany w okresie swojego dzieciństwa, ten jako osoba dorosła powtórzy scenariusz opresji wobec swoich dzieci lub podwładnych. Dziecko doświadcza czarnej pedagogiki w pierwszych latach życia, kiedy to toksyczni rodzice łamią jego wolę, dysponują nim jak przedmiotem, biją czy fizycznie upokarzają bez obawy, że może ono im oddać czy się zemścić. 

Dziecko stara się wprawdzie bronić przed tymi nieprawościami, kiedy potrafi już artykułować swój ból lub gniew, ale w istocie i to jest mu zabronione, gdyż rodzice nie mogą wytrzymać jego reakcji obronnej (krzyku, płaczu, wybuchu wściekłości). Za pomocą różnych środków przymusu odmawiają mu prawa i do takich reakcji. Dziecko uczy się milczeć, zaś jego milczenie (pozornie) potwierdza słuszność i skuteczność stosowanej zasady wychowania, negatywnie wpływając na późniejszy rozwój dziecka. Uczucia dziecka zostały zniewolone, została także stłumiona potrzeba ich artykułowania, bez nadziei na jej zaspokojenie.

     Psychoanalityczne badania biograficzne dowodzą, w jakim wielkim stopniu opresyjne doświadczenia z lat wczesnego dzieciństwa ciążą na późniejszej postawie człowieka wobec siebie, wobec innych czy szeroko rozumianej ludzkości. W rodzinach maltretujących dziecko występuje pewien specyficzny układ warunków (napięcie, konflikt między rodzicami, ich własne problemy emocjonalne, poczucie osamotnienia matki) daleki od patologicznej dewiacji. Należy zatem odrzucić odwieczne brzemię wychowania.  Autorytarne nastawienie dorosłych wobec dzieci niesie z sobą subiektywną wrogość wobec nich, będącą doświadczeniem braku akceptacji wobec dziecka czy nawet uczuciem nienawiści wobec niego. Jest to postawa i sposób zachowania się danej osoby determinujący cierpienie dziecka lub wyrządzający mu szkodę.

            Większość dorosłych staje się jednak obiektywnymi wrogami dzieci jeśli ma świadomość zachodzącego zła i nie reaguje na nie. Sprawcą dehumanizującego zła jest bowiem nie tylko ten, który zło czyni, ale także ten, który jest jego świadkiem i jemu nie przeciwdziała.   

08 listopada 2022

O rzekomym zwiększeniu wynagrodzeń naukowcom i pracownikom administracyjnym w szkolnictwie wyższym



Nauczyciele akademiccy, dla których uczelnia jest podstawowym albo głównym miejscem pracy, otrzymali zwiększenie wynagrodzenia zasadniczego o 325 zł brutto. Pracownicy niebędący nauczycielami akademickimi otrzymali zwiększenie wynagrodzenia zasadniczego o 275 zł brutto.

Zastanawiam się nad tym, jak długo jeszcze sprawujący władzę w państwie będą tak traktować polskie środowisko naukowe? Czy minister edukacji i nauki może być zadowolony z siebie i swojej pracy administracyjnej? Jak długo jeszcze będzie kontynuowana polityka niszczenia podstaw finansowych w uniwersytetach, politechnikach, akademiach i szkołach wyższych? Jak związki zawodowe mieniące się "Solidarnością" ośmielają się poprzestawać na takim poziomie płac, który skutkuje poważną redukcją motywacji, rezygnacją z pracy naukowej, niepodejmowaniem studiów doktorskich przez najzdolniejszą młodzież akademicką?

Proszę tylko nie mamić dłużej społeczeństwa wskaźnikami liczbowymi o rzekomo wyższych nakładach na naukę i szkolnictwo wyższe w okresie rządów PiS i tzw. "przystawek" politycznych w porównaniu z poprzednimi rządami, bo są one na takim samym poziomie od ponad 30 lat. Wskaźnikiem tego stanu rzeczy jest głęboka destrukcja ewaluacji nauki, obniżenie wymagań na stopnie i tytuły naukowe oraz powszechne rozdawnictwo uprawnień do nadawania tych stopni. 

Proszę też nie pisać o tym, że są środki w Narodowym Centrum Nauki czy Narodowym Centrum Badań i Rozwoju albo w ministerialnych programach badawczych (jak w PRL) na badania w naukach humanistycznych i społecznych, gdyż konstrukcje ubiegania się o i tak nędzne środki (niski budżet) są w paradygmacie gry o sumie zerowej. Przy niskich nakładach jeszcze mniej osób może uzyskać te środki, a nie ma to wiele wspólnego z liczbą i jakością projektów osób ubiegających się o granty. 

W wyniku międzynarodowej i antyunijnej polityki uczelnie Zachodniej Europy nie są zainteresowane włączaniem polskich badaczy do swoich czy naszych projektów. Gdyby nie prywatne relacje wielu badaczy, to i nawet te nieliczne nie byłyby niektórym dostępne.   

Z tego kryzysu dłuuuugo jeszcze nie wyjdziemy po takich rządach i tak kompromitującej polityce w sferze nauki. 



O wypaleniu akademickim mówila na XXXIV Forum Pedagogicznym we Wrocławiu prof. Magdalena Piorunek z UAM.   




 

07 listopada 2022

Promotor - promotorzy - kopromotor rozprawy doktorskiej

 


Zgłoszono do mnie problem, który wynika z ustawowych zapisów. Są one tak ogólnikowe, szerokie, że budzą wątpliwości, jak dalece można nadać im "lokalną", kazusową wykładnię, by była zgodna z prawem i klarowna dla zainteresowanych nią osób. Mam tu na uwadze Ustawę "Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce" z dn. dnia 30 sierpnia 2018 r. (Poz. 1668 Dz.U.), w której kwestia promotorów i recenzentów brzmi właśnie tak: 

Art. 190. 1. Opieka naukowa nad przygotowaniem rozprawy doktorskiej jest sprawowana przez promotora lub promotorów albo przez promotora i promotora pomocniczego. 

2. W postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora wyznacza się 3 recenzentów spośród osób niebędących pracownikami podmiotu doktoryzującego oraz uczelni, instytutu PAN, instytutu badawczego albo instytutu międzynarodowego, których pracownikiem jest osoba ubiegająca się o stopień doktora. 

3. Recenzenci sporządzają recenzje rozprawy doktorskiej w terminie 2 miesięcy od dnia jej doręczenia. 

4. Promotorem i recenzentem może być osoba posiadająca stopień doktora habilitowanego lub tytuł profesora, a promotorem pomocniczym – osoba posiadająca stopień doktora. 

5. Promotorem i recenzentem może być osoba niespełniająca warunków określonych w ust. 4, która jest pracownikiem zagranicznej uczelni lub instytucji naukowej, jeżeli organ, o którym mowa w art. 178 ust. 1, uzna, że osoba ta posiada znaczące osiągnięcia w zakresie zagadnień naukowych, których dotyczy rozprawa doktorska. 

6. Promotorem nie może zostać osoba, która w okresie ostatnich 5 lat: 

1) była promotorem 4 doktorantów, którzy zostali skreśleni z listy doktorantów z powodu negatywnego wyniku oceny śródokresowej, lub 

2) sprawowała opiekę nad przygotowaniem rozprawy przez co najmniej 2 osoby ubiegające się o stopień doktora, które nie uzyskały pozytywnych recenzji, o których mowa w art. 191 ust. 1. 

  

W czym jest problem? Pojawia się pytanie: 

Czy w świetle ustawy można doktorantowi/-ce szkoły doktorskiej wyznaczyć dwóch (a może i więcej…) promotorów, którzy reprezentują tę samą dyscyplinę naukową? 

 

Nie chodzi o promotora pomocniczego, tylko o tzw. kopromotora.  Z zapisu w ustawie i regulaminach szkół doktorskich nie wynika, czy promotorami mogą być osoby reprezentujące tę samą dyscyplinę w przypadku, kiedy praca nie ma charakteru interdyscyplinarnego? 

 

Zajrzałem do Komentarza do w/w ustawy, który przygotował zespół prof. Jerzego Woźnickiego, a autorem wykładni art.190 jest Marcin Dokowicz. Pisze on: 

 

Opieka ta może być sprawowana  samodzielnie przez jednego promotora lub kooperatywnie przez kilku promotorów, przy czym w tym drugim przypadku należy uznać, że wszyscy promotorzy są równorzędni. (...) Można przypuszczać, że w szczególności nowe rozwiązanie, jakim jest opieka sprawowana przez kilku promotorów, na równych prawach, ma dotyczyć przypadku rozprawy interdyscyplinarnej, gdy wskazanie dyscypliny wiodącej może nastręczać pewnych trudności. (Warszawa, 2019, s.499).

 

Pamiętam dyskusję w mojej jednostce, w czasie której jedna z profesorek stwierdziła, że komentarz do ustawy nie jest prawem, a zatem nie musimy kierować się czyjąś wykładnią, interpretacją.  Chyba ma rację, bowiem powstaje pytanie, dlaczego jakimś szczególnym przypadkiem ma być interdyscyplinarność rozprawy doktorskiej, a nie na przykład intradyscyplinarność? 

 

Przecież kiedy powołujemy recenzentów do rozprawy doktorskiej, która jest z pogranicza historii oświaty i pedagogiki porównawczej, to bierzemy pod uwagę recenzentów, którzy nie są tylko historykami czy tylko komparatystami, ale dla rzetelności i wiarygodności oceny treści pracy rekomendujemy przedstawicieli dwóch subdyscyplin pedagogiki. Czy byłoby naruszeniem intencji ustawodawcy, której nie znamy, a być może ów ustawodawca nie miał świadomość wewnętrznego zróżnicowania, zatomizowania subdyscyplin naukowych,   gdybyśmy powołali dwóch promotorów z dwóch różnych subdyscyplin danej dyscypliny naukowej?  Logika wskazuje, że ów dobór byłby poprawny. 


06 listopada 2022

Ewaluacyjny dylemat

 


Nie wiem i nie interesuje mnie to, jakie obowiązują decyzje w poszczególnych jednostkach akademickich w zakresie oceny pracownika naukowo-dydaktycznego. Każdy z nas zobowiązany jest do opublikowania w ciągu czterech lat czterech publikacji (sloty), które powinny być jak najwyżej punktowane.   Nie jest zatem ważne to, czego dotyczą, z jakich badań zdaje ktoś sprawozdanie, ale mają ukazać się w wysoko punktowanym wydawnictwie lub czasopiśmie, rzecz jasna - zagranicznym.  

W naukach humanistycznych i społecznych książkę pisze się przez kilka lat. Artykuł zaś może powstać w znacznie krótszym czasie. Nie wymaga się od autora tekstu do czasopisma rzetelnej analizy i wyjaśnień procedury badawczej, bo nie ma na to miejsca. Rozprawa teoretyczna ma być upstrzona odwołaniami do artykułów już opublikowanych w periodyku wybranym do złożenia tekstu. Ten zaś ma liczyć maksymalnie 12 stron maszynopisu z bibliografią i streszczeniem.  

Wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Po co pisać książkę, za którą otrzyma się 120 punktów, skoro za syntetyczny artykuł możemy uzyskać tę samą "kwotę" a nawet dwukrotnie większą, jeśli "patriotycznie" opublikujemy tekst w periodyku za 200 punktów? Niektórzy "naukowcy" twierdzą, że jest to doskonałą okazją do uniknięcie trudnych pytań recenzentów, a już na pewno merytorycznej krytyki. Po co polemizować z czyimś tekstem, skoro jego autor może stwierdzić, że przecież nie mógł napisać o tym, czego oczekuje krytyk, skoro miał formalne ograniczenia?

 

Ponad miesiąc temu zakończył się XI Ogólnopolski Zjazd Pedagogiczny w Poznaniu. Przewodniczący zespołów problemowych otrzymali propozycję zgłoszenia do druku tekstów najciekawszych wystąpień w czasie obrad. Jeszcze kilka lat temu opublikowanie artykułu w tomie pozjazdowym było traktowane jako wysoce prestiżowe. W końcu zgłaszano do niego tylko najlepsze rozprawy. 

A jak jest dzisiaj?

Nie mam odwagi zaproponować autorom najlepszych wystąpień w czasie tego Zjazdu, by przekazali swój referat do druku w tomie zbiorowym, ponieważ...  otrzymają za to "nędzne" 20 punktów. W mojej jednostce do pozytywnej oceny pracownika przyjmowane są artykuły za co najmniej 40 punktów. Lepiej zatem będzie, jak naukowcy przetłumaczą swój tekst na język angielski i wydadzą go w Anglii, Australii, Kanadzie lub USA. Ważne, by publikujące je czasopismo "zapłaciło" za to 200 punktów. Powodzenia!    


Ps.

Polecam artykuł z Rzepy na temat posiedzenia Rady Języka Polskiego o tym, jak język angielski wypycha polszczyznę z prac naukowych. "Ich zdaniem podstawowym językiem w publikacjach dotyczących polskiej historii i kultury powinna być polszczyzna, w związku z czym należy zmienić tzw. mechanizm ewaluacyjny, kładący nacisk na umiędzynarodowienie działalności naukowej". Edukacja to inkulturacja. Przypominam ignorantom, którzy traktują ją jako indoktrynację. Nic z tego.   


05 listopada 2022

Czy zjazdy naukowców nie mają już sensu?

 


Ukazała się znakomita książka Jana Przewoźnika Arkadiusza Więcko pt. "SZACHY NARZĘDZIEM MYŚLENIA. GRA O PRZYSZŁOŚĆ EDUKACJI" (Rzeszów, 2022).  Jeszcze o niej napiszę, ale najpierw muszę zapoznać się z jej treścią.  Jednak zostało do niej zamieszczone pismo, które jest - w moim przekonaniu - błędnym ruchem jednego z autorów na szachownicy zdarzeń. 

Pan Arkadiusz Więcko skierował list do władz Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, w tym do wiadomości ministra nauki i edukacji oraz kilku profesorów, którzy od wielu lat wspierają alternatywne podejścia do edukacji. Dzieli się w nim swoją frustracją spowodowaną niemożnością przedstawienia pełnej treści swojego referatu w czasie XI Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego. 

Doskonale go rozumiem. Współprzewodnicząc jednemu z zespołów problemowych miałem wysoce dyskomfortową sytuację, gdyż każdy, kto zarejestrował temat swojego wystąpienia, został uwzględniony w programie obrad. Jednak na przedstawienie jego treści miał maksymalnie 10 minut. To nie jest winą Organizatorów, którzy uczynili wszystko, co było w ich infrastrukturalnej mocy, by przeprowadzić Zjazd z udziałem ponad 400 uczestników. 

Nie było żadnych szans na to, by osoby pragnące podzielić się wynikami swoich badań, mieli na to wystarczającą ilość czasu. Przy tak dużej liczbie uczestników Zjazd musiałby trwać co najmniej tydzień, od 8.00 do 20.00 z krótkimi przerwami na posiłek. Osobiście skierowałem do uczestników mojego zespołu prośbę, by przywieźli ze sobą 20 kopii pełnej treści wystąpienia i je rozdali tym, którzy też zgłosili się do naszej grupy obradującej na temat polityki oświatowej. Każdy mógł co najwyżej podzielić się streszczeniem, zachęcić do czytania własnych rozpraw, wymiany adresów do dalszych kontaktów, porozmawiania po obradach czy w czasie przerw na posiłki.

Zjazd Pedagogiczny był perfekcyjnie zorganizowany w warunkach, na które mógł sobie pozwolić tylko Wydział Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu, który ma liczne kadry naukowe, doktorantów i studentów gotowych do objęcia opieką tak liczne grono uczestników. To nie jest tak, że Organizatorzy chcieli kogokolwiek zlekceważyć, bo taka ocena byłaby niesprawiedliwa wobec wysiłku, jaki włożyli w to przedsięwzięcie.

Sądzę, że coraz trudniej jest zrozumieć sens tak wielkich zjazdów naukowych w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych, w których najważniejsze jest słowo, a na jego wybrzmienie czasoprzestrzennie nie ma miejsca, i to nie z winy prowadzących obrady. Tak liczne grono pedagogów, w tym także nauczycielskie, spotkało się po 3 latach po raz pierwszy, mając za sobą doświadczenie zdalnej edukacji i wirtualnych konferencji. 

W moim przekonaniu tak licznie reprezentujące większość uczelni Zjazdy nie są po to, by wymieniać się doświadczeniami metodycznymi, praktyką i pełnymi wynikami badań naukowych czy problemami z ich realizacją. Tego typu oczekiwania może spełnić jedynie stacjonarnie prowadzona sesja warsztatowa w małym gronie pasjonatów zmian, innowacji, nowatorstwa pedagogicznego. Na nic zdadzą się webinaria, e-konferencje, gdyż na odległość nie da się doświadczyć realnych przeżyć, doznań, wrażeń, emocji, które są kluczowe w introjekcji znaczeń określonych zdarzeń. 

Pozorować, symulować można wszystko, ale będzie to skuteczne tylko wówczas, kiedy doświadczymy owych symulacji bezpośrednio, "tu i teraz" a nie "tam i kiedyś". Sprawczość człowieka jest pochodną jego intrapersonalnych i interpersonalnych doświadczeń, działań, a nie tylko zarejestrowania wiedzy, informacji czy danych o interesujących nas zjawiskach, wydarzeniach lub osobach.  Wykonanie zatem ruchu szachowego w postaci listu było o tyle błędem, że nie uwzględniło pełnej wiedzy o tym, w czym wzięło się udział i dlaczego na takich warunkach, a nie innych. 

Warto grać w szachy, ale także należy brać pod uwagę potencjalne ruchy przeciwnika. Mam wrażenie, że "przewrócenie figur" nie rozwiąże ważnego w edukacji i dla edukacji problemu sprawczości.   

04 listopada 2022

Radykalny spadek zainteresowania studiami pedagogicznymi i nauczycielskimi

 


Powstanie luka pokoleniowa w kształceniu kadr pedagogicznych i nauczycielskich. Tak wynika z opublikowanej przez Ministerstwo Nauki i Edukacji informacji o tegorocznej rekrutacji na studia wyższe na rok akademicki 2022-2023. Już kilkanaście lat mineło od "złotego wieku" polskiej pedagogiki, kiedy to ten kierunek studiów zajmował pierwszą lokatę w najczęściej wybieranym przez maturzystów spośród wszystkich oferowanych kierunków kształcenia w naszym kraju. 

Wg stanu na dzień 1 października 2022 r., przyjęto na studia licencjackie i jednolite studia magisterskie łącznie  326 349 osób, zaś na studia drugiego stopnia - 103 468 osób. Tym samym studia wyższe rozpoczęło prawie 430 tys. osób (429 817), a pamiętam czasy, kiedy było ich 2 miliony! Niż wynika także z procesów demograficznych, a nie tylko z aspiracji i właściwego poziomu wykształcenia młodzieży. 

W uczelniach państwowych studiować będzie stacjonarnie 235 085 osób, a niestacjonarnie (odpłatnie) - 56 768 osób. W wyższych szkołach niepublicznych na studiach odpłatnych zostało zarejestrowanych ponad dwukrotnie więcej osób, bo 137 964. Ból czesnego może łagodzić przyznane niektórym studentom stypendium socjalne czy za wyniki w nauce.  

Trudna sytuacja w kraju będąca następstwem bardzo wysokiej inflacji (17,9%) sprawia, że już studiujący niestacjonarnie rezygnują z kształcenia, przerywają je, gdyż nie stać ich na pokrycie czesnego i związanych z wyjazdami na zjazdy kosztami podróży i utrzymania.  Nie ma zatem powodu do radości, bowiem młodzi ludzie przyjęci nawet na studia stacjonarne w uczelni z dala od własnego miejsca zamieszkania, mają problemy socjalne z utrzymaniem się na studiach. Wiele osób podejmuje pracę na nocną zmianę i w weekendy.  Przemęczeni nie mają czasu na studiowanie, wyjście do biblioteki uniwersyteckiej, czytanie literatury fachowej i wykonywanie zadań w ramach realizacji poszczególnych przedmiotów czy projektów. 

Warto zauważyć, że w trzech kategoriach w ogóle nie została odnotowana pedagogika czy którykolwiek z kierunków nauczycielskich, socjalnych, opiekuńczych. 

Według ogólnej liczby zgłoszeń kandydatów w ramach dyscypliny naukowej (dyscypliny wiodącej, do której przypisany jest kierunek studiów) (powyżej 20 tys.):

  1. nauki o zarządzaniu i jakości - 76 047
  2. informatyka techniczna i telekomunikacja - 67 524
  3. ekonomia i finanse - 52 661
  4. językoznawstwo - 49 814
  5. inżynieria mechaniczna - 42 954
  6. psychologia - 42 148
  7. nauki prawne - 38 665
  8. nauki medyczne - 30 835
  9. inżynieria lądowa i transport - 27 605
  10. automatyka, elektronika i elektrotechnika - 27 505
  11. nauki o polityce i administracji - 24 395
  12. nauki o zdrowiu - 20 857

2) Według ogólnej liczby zgłoszeń kandydatów na kierunek studiów (powyżej 8 tys.):

  1. informatyka - 44163
  2. psychologia - 40642
  3. zarządzanie - 36532
  4. prawo - 22066
  5. kierunek lekarski - 21017
  6. ekonomia - 18166
  7. budownictwo - 13682
  8. finanse i rachunkowość - 13438
  9. filologia angielska - 13077
  10. logistyka - 11317
  11. fizjoterapia - 10687
  12. pielęgniarstwo - 10595
  13. biotechnologia - 10216
  14. administracja - 9775
  15. zarządzanie i inżynieria produkcji - 8979
  16. automatyka i robotyka - 8426
  17. informatyka stosowana - 8311
  18. mechanika i budowa maszyn - 8187
  19. stosunki międzynarodowe - 8180

   

3) Według liczby zgłoszeń kandydatów na jedno miejsce (pięć i więcej zgłoszeń):

koreanistyka: 25,4; 

informatyka społeczna: 24,8; 

orientalistyka – koreanistyka:    24; 

zielone technologie: 22; 

filologia koreańska: 17,7; 

informatyka i systemy inteligentne: 17,1; 

inżynieria internetu rzeczy: 16,6; 

zarządzanie i prawo w biznesie: 16,4; 

komunikacja wizerunkowa: 15,7; 

sztuczna inteligencja/Artificial Intelligence: 15,3; 

mechanika i projektowanie maszyn: 15,2; 

informatyka i systemy informacyjne: 14,4; 

orientalistyka – japonistyka: 14,3; 

zarządzanie bezpieczeństwem infrastruktury krytycznej: 14,2; 

matematyka i analiza danych: 13,9; 

reżyseria: 13,8; 

orientalistyka – sinologia: 13,2; 

filologia orientalna – japonistyka: 13,2; 

Cultural Communication: 13,1; 

projektowanie i budowa jachtów: 12,9; 

cyberbezpieczeństwo: 12,1; 

automatyka, robotyka i informatyka przemysłowa: 12; 

automatyka i robotyka stosowana: 12; 

informatyka w inżynierii komputerowej: 11,8; 

finanse, bankowość, ubezpieczenia: 11,7; 

filologia skandynawska: 11,3; 

inżynieria ochrony środowiska: 11,3; 

filologia angielsko-chińska: 11,1; 

Computer Science: 10,6; 

chemia i toksykologia sądowa: 10,6; 

japonistyka: 10,4; 

zarządzanie – firmą, personelem, międzynarodowe: 10,3; 

Public Relations i zarządzanie informacją: 10,2; 

kierunek lekarski: 10,2; 

automatyka, cybernetyka i robotyka: 10,1; 

administracja i zarządzanie publiczne: 9,8; 

mechatronika pojazdów i maszyn roboczych: 9,5; 

Information Technology: 9,3; 

bioinformatyka i biologia systemów: 9,3; 

zarządzanie kulturą i mediami: 9,3; 

inżynieria chemiczna i biochemiczna: 9,2; 

robotyka i automatyka: 9,1; 

matematyka w technice: 9,1; 

kierunek lekarsko – dentystyczny: 9; 

produkcja form audiowizualnych: 9; 

anglistyka: 8,9; 

nanotechnologia: 8,8; 

dziennikarstwo i medioznawstwo: 8,7; 

Business and Technology: 8,7; 

bezpieczeństwo w biznesie i administracji: 8,5; 

iberystyka: hispanistyka: 8,4; 

informatyka algorytmiczna: 8,4; 

zarządzanie inżynierskie: 8,4; 

biologia kryminalistyczna: 8,3; 

wiedza o filmie i kulturze audiowizualnej: 8,3; 

skandynawistyka: 8,3; 

European Politics and Economics: 8,3; 

mechanika pojazdów i maszyn roboczych: 8,2; 

Business Studies: 8,2; 

etologia i psychologia zwierząt: 8,1; 

doradztwo inwestycyjno - gospodarcze - studia dualne: 7,9; 

filologia orientalna – sinologia: 7,8; 

logistyka i administrowanie w mediach: 7,8; 

zarządzanie instytucjami artystycznymi: 7,7; 

oceanotechnika: 7,5; 

Undergraduate Programme in Political Science: 7,5; 

marketing i komunikacja rynkowa: 7,5; 

nowoczesne technologie w kryminalistyce: 7,5; 

filmoznawstwo i wiedza o nowych mediach: 7,4; 

automatyka, robotyka i systemy sterowania: 7,3; 

studia nad Japonią: 7,2; 

architektura - studia wspólne: 7,1; 

energetyka odnawialna i zarządzanie energią: 7,1; 

kultura i praktyka tekstu: twórcze pisanie i edytorstwo: 7; 

studia nad Koreą: 7; 

Digital Design: 7; 

technologie wodorowe i elektromobilność: 6,9; 

filologia szwedzka: 6,9; 

orientalistyka – arabistyka: 6,9; 

neurobiologia: 6,8; 

genetyka i biologia eksperymentalna: 6,8; 

Digital Media - kreatywność, analiza, zarządzanie: 6,8; 

Modelling and Data Science: 6,7; 

technologie komputerowe: 6,7; 

turystyka: 6,7; 

dyplomacja: 6,7; 

informatyka stosowana: 6,6; 

inżynieria pojazdów elektrycznych i hybrydowych: 6,6; 

chemia jądrowa i radiofarmaceutyki: 6,6; 

elektrotechnika i automatyka: 6,6; 

English Studies: Literature and Culture: 6,5; 

nowe media i kultura cyfrowa: 6,5; 

chemiczna analiza instrumentalna: 6,4; 

inżynieria mechaniczno-medyczna: 6,4; 

biogospodarka: 6,4; 

inżynieria zarządzania: 6,3; 

inżynieria danych: 6,3; 

automatyka i sterowanie robotów: 6,2; 

sztuka pisania: 6,1; 

makrokierunek – nanotechnologia: 6,1; 

Business Analytics: 6,1; 

fotonika: 6,1; 

realizacja obrazu filmowego, telewizyjnego i fotografia: 6; 

technologie obiegu zamkniętego: 6; 

telekomunikacja: 6; 

groznawstwo: 5,9; 

teleinformatyka: 5,9; 

stosunki i prawo międzynarodowe: 5,9; 

English Linguistics: Theories, Interfaces, Technologies: 5,8; 

nanoinżynieria materiałów: 5,8; 

weterynaria: 5,8; 

językoznawstwo i zarządzanie informacją: 5,8; 

zarządzanie środowiskiem: 5,7; 

informatyka analityczna: 5,7; 

fennistyka    : 5,7; 

międzynarodowe studia nauk politycznych i dyplomacji: 5,6; 

studia filologiczno – kulturoznawcze: 5,6; 

psychologia: 5,6; 

filologia angielska w zakresie nauczania języka: 5,5; 

techniki kryminalistyczne: 5,4; 

reżyseria dźwięku: 5,4; 

projektowanie mody i zrównoważone zarządzanie w modzie: 5,4; 

Business Informatics: 5,3; 

Prawo europejskie: 5,3; 

elektromobilność: 5,3; 

inżynieria i analiza danych: 5,3; 

prawo lotnicze z pilotażem: 5,3; 

filologia angielska: 5,2; 

innowacje w biznesie    5,2; 

mechanika i budowa pojazdów: 5,2; 

biologia i zdrowie człowieka: 5,1; 

European Cultures: 5,1; 

studia polsko – ukraińskie: 5,1; 

Tourism Management: 5,1; 

inżynieria materiałowa: 5,1; 

inżynieria środowiska w budownictwie: 5,1; 

automatyka przemysłowa i robotyka: 5,1; 

Mathematical Methods in Data Analysis: 5; 

budownictwo zrównoważone/Sustainable Building Engineering: 5; 

aktuariat i analiza finansowa: 5; 

branding miast i regionów: 5; 

polsko-niemieckie studia kulturowe i translatorskie: 5; 

zarządzanie w politykach publicznych: 5; 

europeistyka - integracja europejska: 5; 

International Relations: 5; 

analityka weterynaryjna: 5; 

lotnictwo i kosmonautyka: 5.


 NIE OPŁACA SIE STUDIOWAĆ NA KIERUNKU NAUCZYCIELSKIM, PEDAGOGICZNYM, SOCJALNYM, NAUK O RODZINIE, TEOLOGII, PIELĘGNIARSTWA.    

  

02 listopada 2022

Zaduszkowe pożegnanie profesor UKSW Barbary Baraniak

 



Po wczorajszym wspomnieniu pedagogów, którzy odeszli w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, otrzymałem informację, że pominąłem zmarłą 1 października 2022 roku profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie dr hab. Barbarę Baraniak (1954-2022). Nie wiedziałem o tym, że zmarła przed miesiącem pedagog specjalizująca się w pedagogice pracy, andragogice i kształceniu zawodowym. Wiedziałem, że p. Profesor UKSW choruje od kilku lat. Co jakiś czas pisała do mnie o swoich troskach dotyczących awansu naukowego na tytuł profesora, a przed dwoma laty, że wyszła ze szpitala po operacji i powoli odzyskuje siły. 

Swoistego rodzaju autoterapią była dla Niej intensywna praca nad książką z pedagogiki pracy, którą chciała wydać w 2020 roku. Nie mogłem jej recenzować, gdyż przedmiot analiz był spoza zakresu moich kompetencji i zainteresowań badawczych. Podzieliłem się jedynie uwagami dotyczącymi metodologicznych podstaw badań w tej subdyscyplinie nauk pedagogicznych, które mogłaby wykorzystać we własnym projekcie. Niestety, wcześniej zmarł Jej Mistrz  - pedagog pracy prof. Tadeusz Nowacki, który recenzował wcześniejsze rozprawy B. Baraniak.     

Wiem, że zamysł wydawniczy powiódł się, gdyż w ubiegłym roku ukazały się po pozytywnych recenzjach wydawniczych dwa tomy rozpraw. W ostatnim roku kontakt jednak uległ zakłóceniu, zapewne z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Pamiętam p. Profesor jako osobę pogodną, głęboko religijną, promieniującą na innych pozytywnym nastawieniem do życia, co pięknie oddaje fotografia  zamieszczona na stronie kierowanej przez Nią Katedry Pedagogiki Społecznej UKSW.  Nie chce się wierzyć, że zmarła, bo miała przed sobą jeszcze wiele projektów i zajęć dydaktycznych, które sprawiały Jej ogromną przyjemność. 

Droga akademickiego rozwoju Barbary Baraniak nie należała do typowych w pedagogice. Ukończyła bowiem studia magisterskie w znakomitej uczelni stołecznej SGGW na Wydziale Technologii Żywności, oddając w 1979 roku pracę magisterską na temat: "Badanie frakcji lipidowych szpiku kostnego".  Po studiach pracowała w Instytucie Ekonomiki i Organizacji Przemysłu Spożywczego oraz w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego w Warszawie. 

Od 1987 roku mgr B. Baraniak została zatrudniona w Centralnym Ośrodku Rozwoju i Postępu w Rolnictwie w Brwinowie, gdzie przygotowywała dysertację doktorską. Musiała trafić pod skrzydła prof. Tadeusza Nowackiego, bo już w trzy lata po studiach obroniła na Wydziale Pedagogicznym WSP w Bydgoszczy swoją rozprawę doktorską pt. "Wpływ treści pracy na unowocześnienie planów i programów kształcenia". 

Stopień doktora habilitowanego otrzymała w 2004 roku w tej samej Uczelni, przekształconej w Akademię Bydgoską (obecnie UKW) na Wydziale Pedagogiczno-Psychologicznym.  Jej główne osiągnięcie  naukowe dotyczyło "Programów kształcenia zawodowego. Teorii-Metodologii-Aplikacji".  Specjalizując się w pedagogice pracy była zatrudniona w Instytucie Badań Edukacyjnych w Warszawie (była sekretarzem naukowym IBE), w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej we Włocławku, a także pełniła funkcję dziekan w Wyższej Szkole Pedagogicznej ZNP w Warszawie. W latach 2001-2002 kierowała w MEN projektem dotyczącym konstruowania programów nauczania dla profili Liceum Profilowanego. 

W latach 2004-2008 dr hab. B. Baraniak była w resorcie edukacji -    pełnomocnikiem podwykonawczym projektu oraz koordynatorką metodyczną opracowania w projekcie "Przygotowanie innowacyjnych programów dla kształcenia zawodowego (programy i pakiety dydaktyczne)".  Bardzo aktywnie uczestniczyła w Konsorcjum z Funduszem Współpracy BKKK (Biuro Kształcenia Kadr Kierowniczych) realizując temat „Szkolnictwo zawodowe – prace autorskie i projekty”, w Konsorcjum z Ecorys i Copy-Com, gdzie realizowany był temat „Poznaj świat zawodów” oraz przygotowywano „Opracowanie bilansu kwalifikacji i kompetencji dostępnych na rynku pracy w Polsce oraz modelu Krajowych Ram Kwalifikacji". 

Od 2008 roku była związana zawodowo, naukowo z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, gdzie kierowała Katedrą Pedagogiki Społecznej oraz Pedagogiki Pracy.  Ceniona była jako recenzentka podręczników szkolnych dla szkół zawodowych, branżowych oraz rozpraw naukowych z pedagogiki pracy i dydaktyki przedmiotowej. W latach 1996-2008 była członkiem Rady Naukowej IBE w Warszawie. 

Prof. UKSW B. Baraniak kształciła studentów na kierunku pedagogika, ale także kadru akademickie, bowiem wypromowała 3 doktorów nauk społecznych w zakresie pedagogiki. Za wybitne zasługi w pracy naukowo-badawczej, za osiągnięcia w działalności dydaktycznej, wydawniczej i społecznej została wyróżniona w 1998 roku Medalem Komisji Edukacji Narodowej, zaś w 2011 roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Ostatnio opublikowała dwie monografie naukowe, które planowała jako podstawę do złożenia kolejnego wniosku o nadanie Jej tytułu profesora. Niestety, odeszła przedwcześnie. Wydała m.in. następujące rozprawy:   

Baraniak B., Pedagogika i jej struktury w dyskursie o nauce naukowości i naukoznawstwie (Warszawa, 2021).



Baraniak B., Podstawy teoretyczno-metodologiczne pedagogiki pracy jako dyscypliny naukowej, (Warszawa, 2021).



Baraniak B., Współczesna pedagogika pracy z perspektywy edukacji, pracy i badań, (Warszawa 2010). 



Baraniak B., Metody badania pracy. (Warszawa 2009).



Baraniak B., Edukacja w przygotowaniu człowieka do pracy zawodowej, (Warszawa 2008).


     

(źródło fotografii - UKSW)