Znakomite, najnowsze dzieło profesor Janiny
Kostkiewicz p.t. POLSKI NURT KRYTYKI NAZIZMU PRZED ROKIEM 1939
ASPEKTY IDEOLOGICZNE I PEDAGOGICZNE, które ukazało się nakładem Wydawnictwa
ARCANA, powinno wpisać się nie tylko w świadomość naszego społeczeństwa, ale w przekładzie
na język angielski także w wymiarze globalnym. Wprawdzie niemieccy humaniści i
badacze nauk społecznych już po procesie zbrodniarzy w Norymbergii podjęli
szereg badań oraz praktycznych, prawnie usankcjonowanych rozwiązań, by już
nigdy więcej nie było na naszej planecie Oświęcimia z ich winy czy udziałem, to jednak zupełnie obca im
jest i niedostępna wiedza częściowo wymordowanych w okresie okupacji polskich
intelektualistów.
Pisałem o tym w innych publikacjach, więc nie będę powtarzał tego
zagadnienia w tym miejscu, gdyż przedmiotem zainteresowania czytelników bloga
czynię publikację wyjątkowego charakteru i treści. Była ona zapowiedziana już
rok temu, kiedy we współredagowanym ze Zbigniewem Kwiecińskim nowym podręczniku
"Pedagogika" (WN PWN 2019) został włączony rozdział Profesor J.
Kostkiewicz p.t. Polski nurt krytyki totalitaryzmów. Poprzedził
go równie ważny tekst prof. UW Adama Fijałkowskiego p.t. Pedagogika
narodowosocjalistyczna.
Z końcem minionego tygodnia ukazało się oczekiwane przeze mnie studium
historyczno-pedagogiczne polskiego nurtu krytyki nazizmu, która miała miejsce
do 1939 r., ale została totalnie zablokowana w powojennej Polsce ze względu na
panującą cenzurę oraz stosowanie środków represji i przemocy wobec polskiego
narodu przez władze PRL, wyniszczające kulturę i pedagogię narodową oraz jej
twórców.
Przekonuje mnie teza wyjściowa badaczki, że niemiecki narodowy
socjalizm wraz z wszelkimi odmianami ideologii socjalizmu w okresie
międzywojennym doprowadziły do holocaustu nie tylko w okresie okupacji
hitlerowskiej, ale także bolszewickiej rewolucji wraz z napaścią na Polskę w
1939 r. i wymordowanie polskich elit w Katyniu oraz przejęciem po II
wojnie św. przez Rosję kontroli m.in. nad polskim społeczeństwem.
Jak napisała Autorka we wstępie:
Gdyby po II wojnie światowej Polska nie została przez Roosevelta i
Churchilla oddana pod okupację sowiecką, to analizy totalitaryzmów zawarte w
tekstach polskich humanistów, jakże „prorocze” wobec ich skutków, mogłyby w
dyskursie globalnym stać się wiodące. Słabą bowiem stroną globalnego dyskursu
nad nazizmem jest to, że na szeroką skalę zaistniał dopiero po jego upadku.
Wyniki badań jakie ukazały się po 1945 roku posiadają wspólną cechę: je s
t t o k r y t y k a p o h o l o
k a u ś c i e [s.6].
Mamy po raz pierwszy w pedagogice tak rzetelną i głęboką analizę ideologii i pedagogiki niemieckiego nazizmu, która rozwijała się równolegle do ówczesnych wydarzeń, toteż owa krytyka mogła jedynie
operować tym, co każdemu z autorów towarzyszy, kiedy odnosi się do bieżących
sytuacji, idei, a mianowicie - przypuszczeniami jej skutków. Jak
trafnie to konstatuje autorka niniejszej książki, nurt rozwijanej do 1939 r. krytyki powyższej
ideologii nie mógł przewidzieć realności zaistnienia tak potwornego „zła”,
skoro to wciąż było ono in statu nascendi.
Profesor UJ uczyniła przedmiotem swoich badań ideologię niemieckiego
narodowego socjalizmu, wobec której krytyka miała wprawdzie także miejsce w
środowiskach lewicowych, ale te potraktowała marginalnie, gdyż zbyt słabo
wspierały one swoją argumentacją konieczność wyrażania w sposób ostry i
jednoznaczny sprzeciwu wobec nazizmu. To przede wszystkim środowiska
katolickie i narodowe ukazywały najsilniej w naszym kraju i najbardziej
wyraziście ostrzegały przed nadchodzącymi zagrożeniami, które niosła z sobą nie
tylko polityczna aktywność nazistów w skali międzynarodowej, ale także wpisana
weń antropologia człowieka i jego wychowania.
To, co niesie z sobą szczególną wartość poznawczą, ale przede wszystkim
kulturową, to - jak sama o tym pisze we wstępie: (...) pokazanie
wysokiej klasy polskich elit intelektualnych i polskiej tradycji
polityczno-pedagogicznej; oddanie należnej Polakom i Polsce czci za
niepodążanie za modnymi trendami niosącymi zło; przywołanie głosu, którego
ówczesne „elity” europejskie nie chciały słyszeć.
Niestety, tak ówcześni, jak i współcześni intelektualiści nie są słuchani,
czytani, uwzględniani w pojmowaniu i rozumieniu procesów
społeczno-politycznych, a dla mnie kluczowych - procesów wychowawczych,
edukacyjnych, rozwojowych z punktu widzenia jednostek i społeczeństwa, gdyż
rządzący realizują krótkoterminowe cele, by zapewnić sobie, swoim poplecznikom
i własnemu środowisku politycznemu komfort bez odpowiedzialności za skutki
własnych decyzji i działań.
Nie ma to znaczenia, pod szyldem jakich wartości to czynią. Nie są one
żadnym usprawiedliwieniem zła, którego doświadczają obywatele, dzieci i
młodzież. Rozliczanie się ze skutkami zawsze jest spóźnione i bez możliwości
odzyskania radości życia, a bywa, że i godności przez tych, którzy stali się
ofiarami totalitaryzmu. Po kilkudziesięciu latach łatwiej jest stwierdzić
stopień adekwatności minionej krytyki do działań, personalnych i materialnych
nośników idei skutkujących w praktyce tragediami ludzkiego życia.
Nie tylko politycy, ale i humaniści na świecie nie zdają sobie sprawy
z tego, jak kluczowa była w okresie międzywojennym krytyka nazistowskiego
zagrożenia właśnie w wydaniu polskich intelektualistów, dlatego książka ta
powinna być przetłumaczona na język angielski. Młode pokolenie badaczy dziejów myśli
może uczyć się dzięki tej rozprawie, jak należy poprawnie metodologicznie przygotowywać
się i przeprowadzać tego typu badania idiograficzno-eksplikacyjnych.
Niniejsza rozprawa jest przykładem ogromnego poczucia odpowiedzialności za poziom
naukowy własnych badań, troski o dostrzeżenie w szczegółach także możliwości
konstruowania prawidłowości, do których dochodzi się przez lata ciężkiej,
"mrówczej" pracy w archiwach, poświęceniem tysięcy godzin na czytanie
źródeł historycznych i podanie ich filozoficzno-pedagogicznej ocenie oraz
interpretacji dla kolejnych pokoleń.
Fascynujący jest w tej książce warsztat naukowy Janiny Kostkiewicz, która
odsłania go czyniąc z tego zarazem swoistego rodzaju rozdział do metodologii
badań myśli pedagogicznej, jej recepcji w procesie krytyki, a nie tylko
afirmacji. Warto zobaczyć, jak ważne są klarowne kryteria doboru i analizy
tekstów źródłowych. One same w sobie jeszcze nie są wystarczające. Jak pisze
autorka książki:
Niezbędna jest także hermeneutyczna metoda analizy treści, której
zastosowanie zapewni rozumiejący wgląd w teksty zawierające akty krytyki
totalitaryzmów; pozwoli ona na rozumienie istoty i sensu krytyki jaki nadał jej
twórca. Wszechstronne rozumienie krytyki w jej wymiarze ideologicznym i
pedagogicznym, rozumienie wszystkich zebranych aktów krytyki kolejnych twórców
– jest warunkiem zbudowania narracji historycznej o tych krytykach (o tej
fali/nurcie krytyki). Gdy tekst zaczyna „mówić” do odbiorcy, zaczyna w pewnym
sensie „przemawiać” wizja wychowania osoby i społeczeństwa, które się odrzuca,
dezawuuje, kwestionuje w kolejnych zakresach krytyk.
Zwróćmy uwagę na fundamentalną zmienną w niniejszych badaniach, jaką jest
nie tyle sama ideologia, bo o tej napisano już setki rozpraw, ale jej krytyka w
czasach, kiedy była czymś absolutnie niepożądanym. Może zdobędziemy się dzięki
temu na znacznie większą, a przynajmniej na tym samym poziomie, co nasi
poprzednicy, odwagę, by przestać milczeć, udawać, że nic się nie dzieje, że
wszystko biegnie w jak najlepszym kierunku, toteż możemy czekać na dar losu niosącego
samo Dobro.
Nie. Zło jest w każdym zakresie i swej istocie "tu i teraz"
uśpione, zło jest skrywane, osłaniane ostrym cieniem mgły, by odciąć czy
stłumić ludzką wrażliwość na potencjalne zagrożenia, niebezpieczeństwa czy tak
wielkie tragedie, jakich doświadczył świat, w tym naród polski w wyniku
niemieckiego nazizmu i sowieckiego socjalizmu.
Właśnie dlatego tak wysoko cenię tę rozprawę, że jej
autorka zastosowała wielowymiarową narrację, która obejmuje (...) takie
zabiegi badawcze, jak filtrowanie krytyki oraz zabiegi konstrukcyjne oparte na
refleksji metahistorycznej i metapedagogicznej [s.15]. Dla
pedagogów fundamentalna jest refleksja dotycząca tego, ku czemu zmierza
polityka władzy, która kieruje się ideologią totalitarną, by dokonać
radykalnego przekształcenia społeczeństwa instrumentalnie przy tym wykorzystując
do tego proces kształcenia i wychowania "nowego"
człowieka.
Niektóre z fragmentów tej rozprawy, a na pewno myśli powinny być codziennie
zamieszczane w memach w sieci internetowej, żeby nauczyciele, wychowawcy,
pedagodzy, ale i wszyscy ci, którzy stanowią o nadzorze (co za totalitarny
termin!) pedagogicznym zdawali sobie sprawę z tego, że mogą stać się
instrumentalnym środkiem do realizacji utopii zła.
Jak pisze Kostkiewicz:
(...) rewolucje (a właściwie ideologie, na których one bazują)
wytwarzają potężny aparat pedagogiczny, rozległy system wychowania pokrywający
całokształt życia. Z reguły daje on przyzwolenie na represje wobec jednostek go
odrzucających, idealne przecież, zasady odsłaniające naturę ludzką lub
obiektywną sprawiedliwość społeczną i dziejową. (...) Totalizm nie
wystąpił nigdzie aż tak jaskrawo i tak konsekwentnie, jak w
dziedzinie wychowania. Stało się ono < centralną
kategorią polityki>. Nie ufano starym wartościom. Jeszcze przed objęciem
władzy twórcy totalitaryzmu przyjmowali założenie, że praca polityczna partii
rządzącej winna być budowana w oparciu o wychowywanie [s.21; podkreśl. autorki].
Zapraszam do przeczytania fascynującego dzieła, bo jest ono nie tylko
ujęciem historyczno-problemowym, ale także filozoficznym, pedagogicznym i
jakże aktualnym w swojej wymowie dziełem kulturowym.