03 maja 2022

Toksyczne dzieciństwo przyszłych dyktatorów



    Skąd się biorą tacy tyrani, dyktatorzy, toksyczne bestie, jak indonezyjski prezydent Sukarno, kambodżański Pol Pot, islamscy fanatycy z ISIS, przywódca bośniackich Serbów - Radovan Karadzič, milicjanci Hutu z Rwandy, amerykańscy strażnicy w Abu Ghraib w Iraku, sprawca masakry w Srebrenicy - Ratko Mladić, a teraz Vladimir Putin? Wystarczy sięgnąć do psychoanalitycznych badań czy studiów biograficznych takich postaci, by znaleźć wspólne uwarunkowania dla ich bezwzględnych postaw wobec innych mieszkańców Ziemi. 

Istotnie, przemoc wobec innych ma najczęściej swoje źródła w środowisku naturalnej socjalizacji, w domu rodzinnym, w którym rodzice czy opiekunowie dzieci fizycznie i psychicznie znęcają się nad nimi. Udokumentowała to swoim psychoanalitycznym studium dzieciństwa Adolfa Hitlera polska uczona na emigracji w Szwajcarii – Alice Miller. W kwietniu 2022 roku, a więc w trakcie trwającej wojny na Ukrainie, ukazało się drugie wydanie biografii rosyjskiego prezydenta Władimira Putina autorstwa Krystyny Kurczab-Redlich.

Polska reportażystka, korespondentka polskich mediów w Rosji odotowuje w jego biografii wydarzenia z okresu dzieciństwa: Pewnego dnia pijany ojciec z całej siły rzucił synem o podłogę (...). Za nieposłuszeństwo bije go bez litości (...). Bić – na zawsze zapada w jego podświadomość. Bić – znaczy wychowywać (s.36)

Kto był bity i upokarzany w okresie swojego dzieciństwa, ten jako osoba dorosła powtórzy scenariusz opresji wobec swoich dzieci lub podwładnych. Dziecko doświadcza czarnej pedagogiki w pierwszych latach życia, kiedy to toksyczni rodzice łamią jego wolę, dysponują nim jak przedmiotem, biją czy fizycznie upokarzają bez obawy, że może ono im oddać czy się zemścić. Dziecko stara się wprawdzie bronić przed tymi nieprawościami, kiedy potrafi już artykułować swój ból lub gniew, ale w istocie i to jest mu zabronione, gdyż rodzice nie mogą wytrzymać jego reakcji obronnej (krzyku, płaczu, wybuchu wściekłości). 

Za pomocą różnych środków przymusu odmawiają mu prawa i do takich reakcji. Dziecko uczy się milczeć, zaś jego milczenie (pozornie) potwierdza słuszność i skuteczność stosowanej zasady wychowania, negatywnie wpływając na późniejszy rozwój dziecka. Uczucia dziecka zostały zniewolone, została także stłumiona potrzeba ich artykułowania, bez nadziei na jej zaspokojenie. 

Badania biograficzne psychoanalityków dowodzą, w jak wielkim stopniu opresyjne doświadczenia z lat wczesnego dzieciństwa ciążą na późniejszej postawie człowieka wobec siebie, wobec innych czy szeroko rozumianej ludzkości. W rodzinach maltretujących dziecko występuje pewien specyficzny układ warunków (napięcie, konflikt między rodzicami, ich własne problemy emocjonalne, poczucie osamotnienia matki) bliski patologicznej dewiacji. 

Autorytarne nastawienie dorosłych wobec dzieci niesie z sobą subiektywną wrogość wobec nich, będącą doświadczeniem braku akceptacji wobec dziecka czy nawet uczuciem nienawiści wobec niego. Jest to postawa i sposób zachowania się danej osoby determinujący cierpienie dziecka lub wyrządzający mu szkodę. Większość dorosłych staje się jednak obiektywnymi wrogami dzieci jeśli ma świadomość zachodzącego zła i nie reaguje na nie. Sprawcą dehumanizującego zła jest bowiem nie tylko ten, który zło czyni, ale także ten, który jest jego świadkiem i temu nie przeciwdziała. 

    Dla takiego nekrofila władza staje się okazją do zakamuflowania własnych kompleksów, zawiedzionych nadziei, poczucia niemocy czy niedowartościowania. Dzięki formalnej dominacji nad innymi nekrofil odwraca się od innych osób jako równoprawnych jednostek ludzkich, potęgując swoją zdolność do czynienia zła, do szeroko rozumianego okrucieństwa (przemocy, wyzysku, gwałtu), upajając się własnym sadyzmem w stosunku do podwładnych. 

   Powraca potrzeba refleksji humanistycznej, którą zapoczątkował Theodore Adorno swoim esejem „Wychowanie po Oświęcimiu”. Niestety, rosyjskie zbrodnie wojenne na ludności cywilnej na Ukrainie stają się kolejnym miejscem zagłady na naszym kontynencie. Sięgam do jednego z wierszy psychologa twórczości profesora Stanisława Leona Popka odczytując w nim strofy, których fragment pozwala dostrzec wyjątkową moc duchowej i ekspresyjnej zadumy uczonego-poety i humanisty nad dzisiejszym światem oraz ludzkim życiem.

(...)
Człowiek co pewien czas

zarzuca powróz na szyję

i wciska ostrogi

w drgające ciała,

wszystkiemu co żyje.

Głodny nienawiścią

wiesza sznury szubienic,

aż po pułap gwiazd

i jednym strzałem

pragnie zgładzić świat.

Prócz siebie.

Oto mamy Złoty Wiek,

a w nim obłąkane pragnienia,

nienasycone żądze krwi

i modły na kolanach

przed Panem,

aby przeszedł na naszą stronę.

Bieleją wilcze kły

w fałszywym uśmiechu.

Świat zatoczył koło

do czasów dzikości.

(W cieniach mistrzów, Lublin 2016, s. 5-6).  

 

02 maja 2022

O patriotyźmie


 

Profesor Karol Kotłowski (1910-1988) podejmując się w okresie PRL analizy  wychowania patriotycznego zwrócił uwagę na to, że pojęcie patriotyzmu ulegało zmianie wraz z dziejami cywilizowanego świata i w zależności od położenia geopolitycznego jego autorów. 

Jak pisał: 

Tego rodzaju definicja, że „patriotyzm jest to miłość do własnej ojczyzny”, jest z punktu widzenia formalnego poprawna, ale tak obszerna, że zawiera w sobie niewiele treści. Przecież nacjonaliści, szowiniści i rasiści też kochają w jakiś sposób swoje ojczyzny (…) (s. 13) 

Sposobem na przezwyciężenie tej niejasności miało być uświadomienie sobie przez badaczy tych czynników psychologicznych i socjologicznych, które rzutują na kształtowanie postaw patriotycznych, a więc kierunkowych struktur osobowości każdego człowieka. Na patriotyzm jako jedną z postaw społecznych składają się trzy elementarne składniki: wiedza, emocje i gotowość do działania (wola), które w powiązaniu ze sobą kształtują (…) swój subiektywny i niepowtarzalny obraz ojczyzny, wyznaczony jej własną historią, a nawet w pewnym stopniu czynnikami endogennymi (Tamże, s. 71)

Komponenty postawy patriotycznej wskazują na miłość jednostki do własnej ojczyzny, jej poczucie dumy z dokonań narodowej wspólnoty czy jej przedstawicieli oraz własną gotowość do działania dla dobra własnego kraju. Kiedy pytamy o istotę patriotyzmu, to niewątpliwie oznacza to stan ducha i uczuć osób, które są zróżnicowane społecznie i ideowo, a zarazem wpisuje się w aksjonormatywną wielość postaw wobec tej wartości. 

W dociekaniu znaczenia pojęcia patriotyzmu naukowcy usiłują odczytać je w wielości teorii, nurtów, prądów, kierunków,  doktryn, ideologii i światopoglądów. Kierują uwagę ku rzeczy, która rozbrzmiewa mnogością głosów, aspektów, przekazów oraz ich interpretacji.

Studiując literaturę na temat wychowania patriotycznego czy postaw patriotycznych dostrzeżemy, że patriotyzm jest tym fenomenem, który lokujemy w osobie, ale ze względu na przedmiot odniesienia zakorzenia się on poza jej indywidualnością, w szeroko pojmowanej zbiorowości terytorialnej i państwowej. Teorie czy modele patriotyzmu zawsze będą potrzebne, by można było na ich podstawie poznawać, rozumieć i interpretować rzeczywistość, odróżniać fakty i procesy istotne dla interesującego nas problemu od tych, które sa błahe, mniej ważne. 

Dzięki interpretacjom możliwe jest dociekanie istoty patriotyzmu, a także dokonanie jej oceny w kategoriach moralnych, kiedy szukamy odpowiedzi na pytanie typu: Co jest dobrym, korzystnym patriotyzmem, a co złym, toksycznym? Włączanie do tego fenomenu dodatkowo komponentu etnicznej tożsamości np. Polak-patriota czy wyznaniowej np. prawdziwy Polak to katolik, otwiera się przestrzeń do sporów i waśni, także naukowych czy uruchamia residua historycznej tradycji.

Ilekroć zaczynamy łączyć patriotyzm pojmowany jako  osobista postawa wobec własnej Ojczyzny z jakąkolwiek ideologią, światopoglądem, doktryną polityczną, tylekroć traci on swoją autoteliczną wartość na rzecz heterotelii, obracając się często przeciwko osobistym, suwerennym doznaniom osoby w tym przedmiocie. Nie można jednak pomijać w studiach nad patriotyzmem tych czynników, gdyż każdy z nich może być i jest często znaczącym nośnikiem wartości patriotycznych jak naród, ojczyzna czy państwo.

Kluczowe dla pedagogiki pojęcia uświadamiają nam, że nie od dzisiaj toczy się na całym świecie spór o zakres wolności światopoglądowej, o wolność słowa, rozwój nauki. Rodzi to oczywiste pytanie, czy w związku z tym pluralizm myśli humanistycznej, społecznej, w tym pedagogicznej jest przedmiotem uznania, zrozumienia i akceptacji dla jego obecnego stanu rozwoju i możliwej dalszej ewolucji, czy może kwestionuje się go dla doraźnych celów politycznych, ideologicznych lekceważąc wspomniane wolności? 

Czy usilnie eksponowana co jakiś czas troska o przywrócenie ładu polilogicznego (obiektywnego porządku aksjonormatywnego) w postaci formowania patriotyzmu  zgodnego z oczekiwaniami władzy nie jest efektem prób podporządkowywania przez nie tzw. nadbudowy nauk o wychowaniu oraz polityki oświatowej i ostentacyjnego odrzucenia zasady neutralności moralnej i religijnej państwa, a tym samym zasady neutralności władzy wobec zróżnicowania światopoglądowego w społeczeństwie i upełnomocniającego go pluralizmu idei i wartości w zakresie kształcenia i wychowania patriotycznego? 

Pojawia się zarazem kolejne pytanie - Na jakiej podstawie usiłuje się dokonywać w naszym społeczeństwie z udziałem nauk humanistycznych kolejnej „rewolucji społeczno-moralnej”, narzucając mu de facto jedynie słuszną orientację aksjologiczną (filozoficzną, psychologiczną) czy/i religijną? To, że władza za sobą poparcie społeczne nie powinno naruszać zasady neutralności, a więc i wolności nauki. Tym samym powinna być zagwarantowana przez władze ochrona przedstawicieli szczególnie tych prądów czy nurtów myśli, które nie zgadzają się z „prawdą” większości.  

Nie jestem przekonany co do tego, że patriotyzm dotyczy tylko tych osób, które łączą te same jego konstytuanty, a więc wspólnota duchowa i materialna wszystkich pokoleń (przeszłych, żyjących i przyszłych) a żyjących na tym samym terytorium, używających tego samego języka oraz złączonych wspólną tradycją, kulturą i obyczajami. Jak pisał przed laty K. Kotłowski: 

Przecież nacjonaliści, szowiniści i rasiści też kochają w jakiś sposób swoje ojczyzny, ale nikt nie ośmieli się twierdzić, że pomiędzy (nimi-BŚ) (...) można postawić znak równości (s. 13)Bycie patriotą wcale nie wymaga życia w kraju odniesienia tej postawy, nie wymaga identyfikowania się z wszystkimi jego mieszkańcami wraz z występującymi między nimi podziałami na tle światopoglądowym, religijnym, politycznym, materialnym, edukacyjnym itp. 

Patriotyzm jest zatem stanem szczególnego rodzaju przywiązania, utożsamiania się osoby z własną Ojczyzną, które warunkowane jest nie tylko wiedzą na jej temat, samoświadomością odrębności wspólnotowej, ale i silnymi uczuciami miłości, uwielbienia, szacunku do niej i gotowości do działania na rzecz jej pomyślności, osiągnięć czy pozycji w świecie. Patriotyzm może być postawą „uśpioną”, która uaktywnia się w sytuacjach szczególnych, kryzysowych, wywołujących w osobie potrzebę ofiarności, wsparcia czy pomocy własnej Ojczyźnie czy przedstawicielom jej narodu. Może on też być postawą „zaślepienia” wobec Ojczyzny, kiedy przejawia się stanami fanatycznego lub bezkrytycznego wprost oddania własnemu państwu czy swoistej ekspansji tej postawy w środowisku codziennego życia. 

Patriotyzm traktowany jako typ mentalności odzwierciedla u człowieka charakterystyczny dla niej sposób odczuwania i myślenia. Natężenie i zakres postaw patriotycznych wśród Polaków zmienia się w czasie w zależności od bardzo wielu czynników, toteż nie powinniśmy wpadać ani w przesadny katastrofizm, ani w euforię, kiedy wyniki na skali postaw patriotycznych są bardzo niskie lub nadzwyczaj wysokie. Ten typ postaw czy mentalnej orientacji człowieka aktywizuje się w bardzo różnych sytuacjach, będąc często uśpionymi.  

01 maja 2022

U upadku uniwersytetu i niekomepetencji rozmówców w sprawach oświatowych

 


(zrzut ekranu: https://vod.tvp.pl/video/sady-przesady-rozroby-u-kuby,upadek-uniwersytetu,59649465) 


Czy grozi nam upadek uniwersytetu? Coraz więcej mówi się o tym, że reformy systemu edukacji, wprowadzane w pierwszych dwóch dekadach XXI wieku, sprawiają, że bardziej niż centrum rozwijania nowych idei staje się on biznesem. Szczególny problem zauważa się dziś w naukach humanistycznych. Na ten temat dyskutować będą: prof. Marek Kornat (historyk), dr hab. Wawrzyniec Rymkiewicz (filozof) i prof. Andrzej Waśko (historyk literatury). 

 

Dobrze, że przesłano mi link dostępu do rozmowy dziennikarza Jakuba Moroza z profesorami najważniejszych uniwersytetów w Polsce, gdyż warto poświęcić trochę czasu na jej wysłuchanie. O destrukcji w polskiej nauce, uniwersytetach mówią humaniści, toteż ich głos trzeba i warto odnieść tak do tej dziedziny nauki jak i nauk społecznych, a więc tych, które uzyskały pewne preferencje w ewaluacji osiągnięć i awansów naukowych. 

Szkoda, że racjonalnie krytyczne spojrzenie na kontynuowanie fatalnej polityki państwa wobec nauki i szkolnictwa wyższego nie przebija się do poważnej debaty w Sejmie i Senacie! Poddanie uniwersytetu komercjalizacji sprawia, że jest on Polakom skradziony, natomiast służy globalnym korporacjom. Prowadzi to do niszczenia własnej kultury, interesów podatników, budżetu państwa i koniecznych dla społeczeństwa aplikacji wyników badań.

Jedna kwestia, której absolutnie nie mogę zaakceptować, a pada pod koniec tego programu, to pochwała reformy niszczącej w istocie poprzedni ustrój szkolny. Jak widać, ignorancja nadal służy niektórym profesorom do wypowiadania absurdalnych tez w kwestiach im nieznanym w ich naukowym sensie. O ile znają się na szkolnictwie wyższym, gdyż są jego częścią, o tyle byłoby lepiej, gdyby jednak nie zajmowali stanowiska w sprawach, w których ich kompetencja jest na poziomie ucznia szkoły średniej, czyli żadna.    


30 kwietnia 2022

Autobiografia kontrkulturowego buntownika

 



Jacek Jac Jakubowski - psycholog, trener, coach, superwizor, mentor, animator projektów rozwojowych, działacz organizacji pozarządowych opublikował w sieci swoje wspomnienie, w którym odtwarza ścieżkę swojego dorosłego, profesjonalnego życia i działalności edukacyjnej. Tytuł zatem może budzić zdziwienie wśród pedagogów, którzy być może spodziewali się, że mamy nową rozprawę naukową na temat sytuacji edukacyjnych. Szybko się jednak rozczarowali, gdyż po pierwsze nie jest to publikacja naukowa, bo taką być nie miała, a po drugie jest introspekcyjnym wspomnieniem autora o niezwykle cennym wkładzie w rozwój w naszym kraju socjoterapii oraz edukacji dorosłych, której źródłem jest i fundamentem jest psychologia humanistyczna Carla Rogersa.  

Dla mnie najciekawsze są w niewielkiej objętościowo autobiografii sytuacje, zdarzenia, postaci, które miały dla J.J. Jakubowskiego edukacyjny charakter i następstwa. Na kartach przewijają się jakże ważne także dla mnie i zapewne częściowo mojego pokolenia osoby, które w okresie siermiężnego socjalizmu dawały nam odrobinę nadziei, że jeszcze nie wszystko jest stracone w naszym kraju. W Radiowej Trójce mogliśmy bowiem słuchać nocnych audycji z udziałem Macieja Zembatego i Jacka Santorskiego, a dzięki Polskiemu Towarzystwu Psychologicznemu krążyły w niskim nakładzie broszury z przekładami artykułów lub fragmentów książek Abrahama Maslowa, Ericha Fromma i Carla Rogersa. 

Książki w równie niskich nakładach: socjolog Aldony Jawłowskiej czy psychologa Kazimierza Jankowskiego o kontrkulturze, zachodnioeuropejskich ruchach kontestacyjnych, Jerzego Mellibrudy o psychologii humanistycznej czy lekarza, seksuologa i pedagoga Andrzeja Jaczewskiego o edukacji seksualnej młodzieży rozchodziły się pod ladą, toteż trzeba było mieć szczęście lub znajomości w księgarni, by można było je zakupić.  Wszyscy tu wymienieni wraz z J.J. Jakubowskim - Postulowali tworzenie kultury opartej na kreowaniu "sytuacji", w których ludzie są partnerami - mają realny wpływ na przebieg zdarzeń, których są współautorami, a nie biernymi odbiorcami (s.16). 

W swojej młodości "durnej i chmurnej" Jakubowski zakładał z innymi post-hipisowskie komuny, kreował różne happeningi i inne performanse. Lata studiów psychologicznych, doświadczeń zawodowych, psychoterapeutycznych, aktywność w alternatywnym ruchu artystycznym (STS, Teatr Laboratorium Jerzego Grotowskiego) i duchowy niepokój o otaczający świat, który koniecznie chciał zmieniać zaowocowały wypracowaniem własnej koncepcji pomocowej dla osób z problemami życiowymi, psychospołecznymi, najczęściej uzależnionych od różnych używek. Jak pisze:

Pomagaliśmy młodszym od nas "zbuntowańcom" przez tworzenie partnerskiej społeczności opartej na kreowaniu sytuacji rozwojowych poprzez różne formy artystycznych poszukiwań. Naszym podopiecznym mówiliśmy: "Tak - trzeba się buntować, ale poprzez twórczość, aktywność i zmienianie świata, a nie bierność i ćpanie". Naszą metodę nazwaliśmy SOCJOTERAPIĄ (s.20). 

Tę publikację powinni przeczytać psycholodzy społeczni i kliniczni oraz pedagodzy resocjalizacyjni i pedagodzy społeczni, bo jest tu nie tylko historia rodzenia się w Polsce socjoterapii, ale także autorefleksyjne spojrzenie na przebytą drogę życia refleksyjnego praktyka, który o sobie pisze, że jest "teoretyzującym praktykiem". Jednak nie ma tu naukowej teorii, gdyż ta jest autorowi zupełnie niepotrzebna. Otrzymujemy za to historię aktora, "rewolucji jego świadomości" oraz zmian w środowisku rodzimej psychoterapii.  

Dzięki tej publikacji poznajemy okoliczności tworzenia warunków do podejmowania w mikroskali absurdów polskiego szkolnictwa państwowego, które do dziś nie liczy się z naukowo rozpoznanymi już i opisanymi mechanizmami uczenia się dziecka, młodzieńca czy osoby dorosłej. Ma rację pisząc: Istotą dobrego nauczyciela jest tworzenie sytuacji, w której uczniowie przeżywają dobre, rozwojowe doświadczenia. Jeżeli człowiekowi (a dziecko też jest człowiekiem) proponuje się dialog, pozwala się mu na współtworzenie procesu pracy, traktuje z szacunkiem i szacunku dla innych się wymaga, proponuje się wiarygodną, przemyślaną, dobrze opracowaną wiedzę, to odpowiada on aktywnością, zainteresowaniem, sensownym działaniem. 

Jeżeli człowiekiem manipulujemy, zmuszamy do robienia rzeczy, których sensu nie rozumie, używamy władzy dla wprowadzenia tak zwanej dyscypliny, to człowiek zacznie w ten czy w inny sposób z nami walczyć. Będzie szedł po linii najmniejszego oporu, wykorzystywał słabe punkty, stwarzał pozory etc. Zaplącze się w grę, w której zarówno zwycięstwo, jak i przegrana są taką samą klęską (s.28).             

Są w tej publikacji propozycje zmian w tworzeniu sytuacji edukacyjnych w szkole, ale tchną już banałami, potocznością, które wynikają z nieznajomości nie tylko szkolnej edukacji, ale i literatury naukowej, w tym analiz własnych rozwiązań refleksyjnych nauczycieli-nowatorów, że może stanowić już jedynie historyczny zapis pomysłów sprzed co najmniej czterdziestu lat.                  

Nie streszczam tej publikacji, bo każdy może sobie ją ściągnąć i przeczytać na własny użytek. Cieszę się, że powstała, bo pozwala zrozumieć genezę i ewoluowanie u J.J. Jakubowskiego jego metody TROP. Potwierdza jakże ważną dla każdego innowatora konieczność osobistego zaangażowania, dzielności, pokonywania wszelkich barier na drodze do wdrożenia własnego pomysłu będącego nośnikiem poczucia sensu tkwiących u jego podstaw wartości. To także jest skromna, bo przez pryzmat własnej biografii, odsłona procesów transformacji sytuacji edukacyjnej w "nowej Polsce" po 1989 roku.

Sam przyznaje, że w tej autobiografii chwali się swoimi dokonaniami. Nieco zażenowany przyznam, że przy opisywaniu tego wszystkiego zaczęło do mnie docierać coś w rodzaju dumy i radości, a i ego mi trochę "napuchło" (s.71).  Z przekonaniem pisze nie tylko o własnych sukcesach, ale dzięki także tym osobom, które spotkał na swojej drodze  życia.  


29 kwietnia 2022

Przedstawiciele konserwatywnej myśli pedagogicznej w Polsce


Tegoroczne Seminarium Polskiej Myśli Pedagogicznej w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Jagiellońskiego jest kontynuacją ubiegłorocznego, którego temat brzmiał: "Konserwatywna myśl pedagogiczna w Polsce – mapowanie pola badawczego". Inicjatorką i prowadzącą ten cykl debat jest prof. Janina Kostkiewicz, która dzięki własnym badaniom wypełnia wraz z nielicznym gronem naukowców "białą plamę" w historii polskiej myśli pedagogicznej. 


Seminarium powołane zostało na kanwie przekonania, że rodzima myśl pedagogiczna nie znajduje adekwatnego dla jej wartości miejsca w europejskim, a nawet krajowym dyskursie naukowym. Spora część tej myśli jawiła się w różnych okresach polskich dziejów jako niepożądana ze względu na obce wpływy polityczne w Polsce. Wiele czynników powodowało, że nie dostrzegano jej nowatorstwa, atrakcyjności – czasami bieg historycznych zdarzeń spychał ją na margines pedagogiki uprawianej w kraju, czasem czyniliśmy to my sami poprzez przyjmowanie sugerowanych kompleksów, stereotypów, obcych racji i wzorców. 

Czy słusznie? Kolejne Seminaria winny przynosić jej głębszą eksplorację, współczesną diagnozę, rekonstrukcje jej treści, ocenę wartości i rangi w dziejach rozwoju europejskiego humanizmu i naszej narodowej tożsamości – co czynimy pierwszym ich celem. Celem kolejnym jest upowszechnianie tej myśli poprzez włączanie jej w dyskurs krajowy i europejski.


Referaty z ubiegłorocznej sesji ukażą się w tomie 8/2022 "Polskiej Myśli Pedagogicznej", a więc w rodzimym roczniku naukowym, który jest w wykazie MEiN z liczbą 100 pkt. Nie punkty są tu istotne, ile prowadzenie badań hermeneutycznych, biograficznych, ale i odwołujących się do paradygmatu badań ilościowych, których celem jest poznanie, wyjaśnianie i interpretowanie idei, procesów i osiągnięć konserwatywnych środowisk socjalizacji, kształcenia, wychowania i opieki.  

 

Tegoroczne Seminarium odbędzie się w dniu 7 października 2022 roku w Krakowie z nadzieją, że przyczyni się do rekonstrukcji  mozaiki polskich reprezentantów myśli konserwatywnej o edukacji. Jeżeli poszukiwania badawcze przyniosą dobre efekty, kolejne IX Seminarium poświęcimy różnorodności polskich koncepcji pedagogiki konserwatywnej i usytuowaniu ich na tle tego nurtu edukacyjnego w Wielkiej Brytanii i USA. 

Obrady VIII Seminarium będą skoncentrowane na PRZEDSTAWICIELACH polskiej konserwatywnej myśli pedagogicznej, z uwzględnieniem w ich twórczości i działalności: 

1) konserwatywnej wizji człowieka i jego wychowania (zawartość pism, dokumentów, koncepcji, kierunków); 

2) konserwatywnej wizja kultury i społeczeństwa; 

3) konserwatyzmu jako nurtu myśli pedagogicznej; 

4) organizacji instytucji oświatowych w duchu konserwatywnym. 


Jestem przekonany nie tylko o potrzebie prowadzenia badań naukowych w tym zakresie problemowym, oświatowo-wychowawczym, ale także w podejściu komparatystycznym. Nurt pedagogiki konserwatywnej był obecny na początku polskiej transformacji ustrojowej 1989 roku jako wyzwalający się z czasów państwa quasi totalitarnego, jakim była PRL. 

Zawsze powraca do debat w przestrzeni publicznej, kiedy władzę sprawują w państwie politycy prawicowych partii, co niekorzystnie wpływa na konieczny dystans, zachowanie obiektywizmu naukowego przez jej zwolenników. Każde połączenie "tronu" z nauką szkodzi tej ostatniej i jej przedstawicielom, jeśli nie potrafią wyzwolić się z ambicjonalnej potrzeby zaistnienia społeczno-politycznego, a bywa, że i poprawy własnej sytuacji ekonomicznej. 

 

Naukowiec musi być niepokorny wobec aktualiów politycznych i administracyjno-prawnych w państwie, jeśli chce rzeczywiście dociekać prawdy, a nie ją głosić z poczuciem wyższości, gdyż podważa skrywanymi przed społeczeństwem intencjami działania i pracy twórczej własną wiarygodność oraz autentyzm wartości. Te zaś nie powinny być instrumentalizowane, wikłane w wąsko pojmowane interesy partii władzy. 

 

Być może niektórzy pamiętają z czasów PRL prowadzone "spory" marksistów z określaną przez nich pejoratywnie, dyskwalifikująco pedagogiką zachodnią, pedagogiką burżuazyjną. Powrócił ten schemat i styl działania po obu stronach kulturowej wojny polsko-polskiej. Z nauką nie ma to nic wspólnego, natomiast zamykanie się badaczy we własnych "bańkach aksjonormatywnych" nie służy ani nauce, ani społeczeństwu, a tym bardziej sprzyja politykom, którzy najchętniej powróciliby do czasów cenzury i debitów komunikacyjnych, byleby tylko zapewnić sobie trwałość panowania w sferze światopoglądowej, ideologicznej.

Profesor J. Kostkiewicz zaprasza do tworzenia naukowej mapy myśli. Jako redaktor naczelna rocznika "Polska Myśl Pedagogiczna" zaprasza do lektury i dyskusji naukowej także na łamach rocznika: https://www.ejournals.eu/PMP/    . Jak pisze w Komunikacie:

Dotychczasowe klasyfikacje kierunków rozwoju myśli pedagogicznej zawarte w polskich podręcznikach pedagogiki nie wyróżniają polskiej odmiany pedagogiki konserwatywnej (wobec edukacji konserwatywnej mocno rozwiniętej w USA, czy w Anglii). Wydaje się to niedorzecznością, bowiem konserwatyzm bazuje na obronie porządku społecznego oraz umacnianiu tradycyjnych wartości: religii, narodu, państwa, rodziny, hierarchii, autorytetu; konserwatyści dążą do obrony zastanego porządku ze względu na przekonanie o ewolucyjnym, a nie rewolucyjnym charakterze zmian kulturowych; uważają także, że rolą edukacji jest kształtowanie u wychowanków poczucia kulturowej tożsamości. 

Pogląd ten był i jest szeroko obecny w polskiej myśli pedagogicznej – czego prostą konsekwencją jest kierunek / nurt „pedagogika konserwatywna”. Wywołanie przez nas tego zagadnienia związane jest z sytuacją szeroko rozumianego kryzysu współczesnego człowieka, kultury, religii od wielu lat dobrze już zdiagnozowanego w literaturze przedmiotu. Na przykład rola Kościoła katolickiego zarówno w Polsce, ale i na świecie – z dominującej kiedyś w kwestii budowania antropologicznych i dogmatycznych fundamentów wychowania – staje się dziś [w naszej opinii] – marginalna. 

Zdarza się, że jego duchowieństwo uprawiające pedagogikę, marginalizuje nie tylko pedagogikę katolicką, ale i chrześcijańską założeniowość wychowania, poprzez m. in. rozwijanie „pedagogiki religii” jako subdyscypliny wyprowadzonej poza wyznania chrześcijańskie. W ten sposób otwiera się drogę do tak daleko posuniętej multikulturowości (międzykulturowości) do tego stopnia, że praktycznie zmierza ona do unicestwienia cywilizacji łacińskiej. 

Ten nurt kulturowy połączony ze wszelkimi odmianami współczesnych socjalizmów (neomarksizmów) prowokuje nas – dla zachowania pluralizmu w myśli pedagogicznej – do zwrócenia się ku myśli konserwatywnej, jako zdolnej zachować cywilizację łacińską i jej kulturę.

Uczestnictwo w VIII Seminarium jest bezpłatne. Zgłoszenia można przesyłać do 15 lipca br. na adres: janina.kostkiewicz@uj.edu.pl

28 kwietnia 2022

Glory to Ukraine!

 




Glory to Ukraine! Statement of the National Academy 
of Educational Sciences of Ukraine

We consider it criminal and strongly condemn the violation of the territorial integrity and borders of Ukraine by the Russian Federation. 

We also consider inadmissible the statements of the leadership of the Russian Federation regarding our state, interference in the internal affairs of Ukraine by denying its civilizational subjectivity and demanding the abandonment of its own path of development. 

With great gratitude and confidence in the victory we turn to the defenders of Ukraine: we are together, we are convinced of the strength and steadfastness of those who defend Democracy, Freedom and Human Values! 

Resistance is not just military resistance. The opposition of every citizen is not to succumb to provocations and panic, to prevent escalation of tensions, to refute fakes, to maintain clarity of thinking. 

A patriot is someone who invests in the development of the country and preserves its defense capabilities in a way accessible to him. For representatives of pedagogical and psychological sciences - is to maintain the national identity and unity of the nation at the level of consciousness of every citizen, territorial community, society. This is the strengthening of the subjectivity of every citizen through his awareness of Ukrainian history from the times of Kyivan Rus, Ukrainian mentality of freedom from the Cossack era, the spirit of Ukrainian democracy from the Constitution of Philip Orlyk, invincibility of the Ukrainian army from the victories of Peter Konashevich-Sagaidachny and Bohdan Khmelnytsky,      exercise of self-awareness HrygoryScovoroda and Taras Shevchenko. 


Scientists of the National Academy of Edbcational Sciences of Ukraine, as always, are ready for a dialogue with anyone who finds himself in difficult life circumstances, in situations of confusion or uncertainty, who needs advice or psychological help. 

We all have hard work ahead of us every day. But our goal is common and high - to preserve the sovereignty and territorial integrity of Ukraine. To this end, we have worked for Ukraine′s independence, we have also worked for the development of our state for the last 30 years, for this we are mobilizing for further struggle! 

We will win! Glory to Ukraine!



13:41 24.02.2022

***********************************************************************************************

18.04.2022    2-7/46

                                                                        Professor Dr Hab. Boguslaw Sliwerski

                                                                        Dr h.c. multi,

                                                                        Honorary Doctor of the National Academy

                                                                        of Educational Sciences of Ukraine

 

   Dear Professor Sliwerski,

 

On behalf of the National Academy of Educational Sciences of Ukraine and myself, let me express my sincere gratitude to you for the solidarity and support of the NAES of Ukraine, its scientific institutions and all scientific, scientific-pedagogical and pedagogical stuff, all Ukrainians in this unspeakably difficult time for our country - time of military aggression of the Russian Federation against Ukraine, gross violation of the principles and norms of international law regarding the sovereignty and territorial integrity of our country.

We are deeply moved by your attention and feelings for the fate of millions of Ukrainians who suffer from the aggressor's inhumane treatment of civilians, including children, which leads to numerous casualties, the destruction of peaceful towns and villages.

We are sincerely grateful to you for all the support of the NAES scientists and all citizens of Ukraine who suffered from the war, found themselves in difficult life circumstances and need temporary both material and psychological protection in Europe.

We are confident that with your support and help, the brave Ukrainian army and the entire civilized world will defend Ukraine, protect Europe from bloody Russian military aggression.

We are proud of our defenders, we are proud of the scientific and educational community of foreign countries, which has not left us in these difficult times of righteous struggle against the Russian aggressors.

 

Victory will be ours!

Sincerely,

President of the NAES of Ukraine,

Academician of the NAS of Ukraine,

Academician of the NAES of Ukraine

                                                                                                            Vasyl KREMEN                        

27 kwietnia 2022

Im nauczycielom jest gorzej, tym dla władzy lepiej

 



Od początku bolszewickiej polityki w PRL, z wyłączeniem lat 1989-1991, nie mogę zaakceptować podejścia do nauczycieli lewo- czy prawoskrętnych władz oświatowych. Przedstawiciele tej profesji są od kilkudziesięciu lat traktowani jak zło konieczne, jakiś wyrzut sumienia polskiego społeczeństwa w jadowitym, propagandowym języku urzędników resortu edukacji, a bywa, że i premierów polskiego rządu! 

Czyżby pełniący wysokie stanowiska w państwie mieli tak poważne rany psychiczne z okresu własnej edukacji szkolnej, że wykorzystują swoje stanowiska do odwzajemnienia się niewinnemu tych ran współczesnemu im nauczycielstwu? Jedynym ministrem edukacji, który uratował honor zajmowanego stanowiska był profesor Henryk Samsonowicz. Ci nauczyciele, którzy pracowali w szkolnictwie w latach 1989-1991 zapewne potwierdzą, że był to złoty okres dla ich profesji. W 1989 roku podwyższono płace nauczycielskie do poziomu 107% średniej krajowej. 

Nauczyciele zostali nareszcie docenieni nie tylko finansowo, ale także kompetencyjnie, bowiem mogli tworzyć własne programy, podręczniki, klasy a nawet szkoły autorskie w systemie ogólnodostępnego szkolnictwa. Od roku szk. 1991/1992 było już coraz gorzej. Przypominam zatem, że „Solidarność Nauczycielska” w 1990 r. angażowała się w radykalną naprawę polskiej szkoły przez m.in.:

1)      budowanie pluralistycznego systemu szkolnego, wspomagającego nauczycieli w ich innowacyjnych rozwiązaniach, generującego konieczność wysokiego poziomu finansowania edukacji, 

2)      uspołecznienie oświaty i tworzenie środowiska społecznego szkoły z udziałem rodziców i uczniów (powoływanie rad szkolnych, samorządność  nauczycielska, uczniowska, rodzicielska);

3)      zmiany mentalności samych nauczycieli tak, by odeszli od systemu nakazowo-restrykcyjnego , a nauczyli się dostrzegać pozytywne strony uczniów i inspirować ich do edukacji i samorozwoju,

4)      rozpoczęcia prac nad przyjęciem kodeksu etyki nauczycielskiej i w zakresie powołania samorządu zawodowego nauczycieli,

5)      doskonalenie procesu dydaktyczno-wychowawczego oraz wzbogacanie oferty zajęć pozalekcyjnych,

by udało się zmienić bieg lawiny, która przez lata niszczyła społeczne życie Polaków?”[1]  

Po 33 latach transformacji można stwierdzić, że poziom zdrady elit politycznych osiągnął już swój szczyt. Z początkiem tego tygodnia dowiedzieliśmy się, że tak wysoką inflację w Polsce zawdzięczamy zbrodniczej inwazji Putina na Ukrainę i ... bezczelnym nauczycielom, którzy upominają się o podwyżkę ich płac o 20 proc. 

  

Podobnie, jak miało to miejsce w 2019 roku, trwa szczucie społeczeństwa na nauczycieli, bo przecież niemalże każdy, kto uczęszczał do szkoły, zapewne musiał natrafić na jakąś patologiczną postać pseudonauczyciela. To oczywiste, że taka persona zapisała się w pamięci ucznia jako tyran stosujący wobec niego przemoc psychiczną, prawną, a być może także fizyczną. 

 

Być może trzeba sformułować hipotezę, że to prawdopodobnie politykom władzy obciążonym syndromem homo sovieticus zależy na tym, by nauczyciele wiązali koniec z końcem, by nie mieli środków na własny rozwój i poczucie dobrostanu. Im większy będzie poziom nauczycielskiej frustracji, niezadowolenia z warunków pracy, tym silniej odciśnie się on na uczniach, dzięki czemu ich rodzice będą popierać politykę jeszcze silniejszych ograniczeń i restrykcji wobec tej profesji. 

 

W ten oto sposób rządzący zawsze będą mogli wydawać z budżetu państwa jak najmniej środków na nauczycielskie płace. Korzystają na tym także związkowi funkcjonariusze mając powód do rzekomego reprezentowania nauczycielskich interesów. W końcu - proszę uważnie przeczytać powyższy fragment z 1990 roku - czynią wszystko, by nauczycielstwo nie było środowiskiem autonomicznych profesjonalistów. Ono musi być cały czas pod "batem" jakiejś władzy, nie może być samorządne.    

 

Wykształcony, syty, świetnie zarabiający nauczyciel jest niebezpieczny dla każdej władzy, która traktuje szkolnictwo jako środek dla realizacji partyjnych interesów, do prowadzenia w społeczeństwie wojny kulturowej, światopoglądowej, obyczajowej itp. Im gorzej jest nauczycielom, tym dla władzy jest lepiej, bo albo buntujący się w tej sytuacji odejdą z zawodu, albo spokornieją dla przeżycia i ulegną manipulacji, przystosowując się do zadanych im warunków.  

  

Nauczyciel od pierwszego dnia pracy w szkole poddawany jest tresurze i różnym formom nacisku prowadzącym do osłabienia i złamania jego woli. Musi uznać, że jedyną, korzystną formą zachowania jest całkowite posłuszeństwo wobec woli i decyzji nadzoru pedagogicznego. Jak pisał Wincenty Okoń:  

Uzależnienie nauczyciela od polityki niszczy jego podmiotowe sumienie, osobisty stosunek do własnej pracy przez sprowadzanie działalności pedagogicznej do regulowania bieżących spraw: „przerabiania programu” i kontroli wykonywania zadań czy zapewniania karności dzieci. Masowa edukacja sprzyja ekspansji polityków i administracji oświatowej, prowadząc do zaniku u nauczycieli podmiotowości i zmniejszając tym samym u nich poczucie odpowiedzialności za wyniki własnej pracy. 

      

Im silniejszy jest odwrót od demokracji poza szkołą, tym bardziej zamyka się drogę do demokracji wewnątrz niej, gdyż nauczyciel przestaje być potrzebny w tej instytucji jako podmiot. Ma on być zaprogramowanym i nadzorowanym urzędnikiem, bez szans na realną promocję społecznej podmiotowości kolejnych pokoleń młodzieży. 





-----

[1] Sejmik w sprawie naprawy polskiej szkoły, Solidarność Nauczycielska, Lublin 29-31. 0l. 1990, s. 47