Skąd się biorą tacy tyrani, dyktatorzy,
toksyczne bestie, jak indonezyjski prezydent Sukarno, kambodżański Pol
Pot, islamscy fanatycy z ISIS, przywódca bośniackich Serbów - Radovan Karadzič,
milicjanci Hutu z Rwandy, amerykańscy strażnicy w Abu Ghraib w Iraku, sprawca
masakry w Srebrenicy - Ratko Mladić, a teraz Vladimir Putin? Wystarczy
sięgnąć do psychoanalitycznych badań czy studiów biograficznych takich postaci,
by znaleźć wspólne uwarunkowania dla ich bezwzględnych postaw wobec innych
mieszkańców Ziemi.
Istotnie, przemoc wobec innych ma najczęściej
swoje źródła w środowisku naturalnej socjalizacji, w domu rodzinnym, w którym rodzice
czy opiekunowie dzieci fizycznie i psychicznie znęcają się nad nimi.
Udokumentowała to swoim psychoanalitycznym studium dzieciństwa Adolfa Hitlera
polska uczona na emigracji w Szwajcarii – Alice Miller. W kwietniu
2022 roku, a więc w trakcie trwającej wojny na Ukrainie, ukazało się drugie wydanie
biografii rosyjskiego prezydenta Władimira Putina autorstwa Krystyny
Kurczab-Redlich.
Polska reportażystka, korespondentka
polskich mediów w Rosji odotowuje w jego biografii wydarzenia z okresu dzieciństwa: Pewnego dnia pijany ojciec z całej siły rzucił synem o
podłogę (...). Za nieposłuszeństwo bije go bez litości (...).
Bić – na zawsze zapada w jego podświadomość. Bić – znaczy wychowywać (s.36).
Kto był
bity i upokarzany w okresie swojego dzieciństwa, ten jako osoba dorosła
powtórzy scenariusz opresji wobec swoich dzieci lub podwładnych. Dziecko
doświadcza czarnej pedagogiki w pierwszych latach życia, kiedy to toksyczni
rodzice łamią jego wolę, dysponują nim jak przedmiotem, biją czy fizycznie
upokarzają bez obawy, że może ono im oddać czy się zemścić. Dziecko stara
się wprawdzie bronić przed tymi nieprawościami, kiedy potrafi już artykułować
swój ból lub gniew, ale w istocie i to jest mu zabronione, gdyż rodzice nie
mogą wytrzymać jego reakcji obronnej (krzyku, płaczu, wybuchu
wściekłości).
Za
pomocą różnych środków przymusu odmawiają mu prawa i do takich reakcji. Dziecko
uczy się milczeć, zaś jego milczenie (pozornie) potwierdza słuszność i
skuteczność stosowanej zasady wychowania, negatywnie wpływając na późniejszy
rozwój dziecka. Uczucia dziecka zostały zniewolone, została także stłumiona
potrzeba ich artykułowania, bez nadziei na jej zaspokojenie.
Badania biograficzne psychoanalityków dowodzą, w jak wielkim stopniu opresyjne doświadczenia z lat wczesnego dzieciństwa ciążą na późniejszej postawie człowieka wobec siebie, wobec innych czy szeroko rozumianej ludzkości. W rodzinach maltretujących dziecko występuje pewien specyficzny układ warunków (napięcie, konflikt między rodzicami, ich własne problemy emocjonalne, poczucie osamotnienia matki) bliski patologicznej dewiacji.
Autorytarne
nastawienie dorosłych wobec dzieci niesie z sobą subiektywną wrogość wobec
nich, będącą doświadczeniem braku akceptacji wobec dziecka czy nawet uczuciem
nienawiści wobec niego. Jest to postawa i sposób zachowania się danej osoby
determinujący cierpienie dziecka lub wyrządzający mu szkodę. Większość
dorosłych staje się jednak obiektywnymi wrogami dzieci jeśli ma świadomość
zachodzącego zła i nie reaguje na nie. Sprawcą dehumanizującego zła jest bowiem
nie tylko ten, który zło czyni, ale także ten, który jest jego świadkiem i temu
nie przeciwdziała.
Dla takiego nekrofila władza staje
się okazją do zakamuflowania własnych kompleksów, zawiedzionych nadziei,
poczucia niemocy czy niedowartościowania. Dzięki formalnej dominacji nad innymi
nekrofil odwraca się od innych osób jako równoprawnych jednostek ludzkich,
potęgując swoją zdolność do czynienia zła, do szeroko rozumianego okrucieństwa
(przemocy, wyzysku, gwałtu), upajając się własnym sadyzmem w stosunku do
podwładnych.
Powraca potrzeba refleksji humanistycznej, którą
zapoczątkował Theodore Adorno swoim esejem „Wychowanie po Oświęcimiu”.
Niestety, rosyjskie zbrodnie wojenne na ludności cywilnej na Ukrainie stają się
kolejnym miejscem zagłady na naszym kontynencie. Sięgam do jednego z
wierszy psychologa twórczości profesora Stanisława Leona Popka odczytując
w nim strofy, których fragment pozwala dostrzec wyjątkową moc duchowej i
ekspresyjnej zadumy uczonego-poety i humanisty nad dzisiejszym światem oraz
ludzkim życiem.
(...)
Człowiek co pewien czas
zarzuca powróz na szyję
i wciska ostrogi
w drgające ciała,
wszystkiemu co żyje.
Głodny nienawiścią
wiesza sznury szubienic,
aż po pułap gwiazd
i jednym strzałem
pragnie zgładzić świat.
Prócz siebie.
Oto mamy Złoty Wiek,
a w nim obłąkane
pragnienia,
nienasycone żądze krwi
i modły na kolanach
przed Panem,
aby przeszedł na naszą
stronę.
Bieleją wilcze kły
w fałszywym uśmiechu.
Świat zatoczył koło
do czasów dzikości.
(W cieniach mistrzów, Lublin 2016, s. 5-6).