22 marca 2021

Jak polscy podatnicy finansują zagranicznych wydawców "drapieżnych" czasopism naukowych

 



Powraca na łamy "Forum Akademickiego" problem wykazu czasopism, który zawiera w grupie wysoko punktowanych periodyków specjalnie wydawane numery pod autorów z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, z państw postsocjalistycznych. Wydawcy tzw. "drapieżnych" czasopism zorientowali się, że można na "biedakach" z tych państw dobrze zarobić, tym bardziej że władze resortów odpowiadających za finansowanie nauki i politykę w sferze szkolnictwa wyższego nie zorientowały się jeszcze w przebiegłym procederze. 

Jak pisze we wstępie do numeru 3/2021 redaktor Piotr Kieraciński: 

Od dwóch lat wiele zagranicznych czasopism, wcześniej całkiem rzetelnych, poczuło, że polska nauka (być może dotyczy to także innych krajów) ma pieniądze do wydania. Zmieniło zatem zasady publikacji. Zaczęło tworzyć specjalne numery (special issue) dla polskich naukowców. Oczywiście za pieniądze, różne – od niecałych 300 dolarów do nawet 2 tys. franków szwajcarskich (o takich kwotach wiem, może są też wyższe stawki…) za artykuł. Niektóre z tych publikatorów są w międzynarodowych bazach, nawet mają IF, a zgłaszane artykuły poddają recenzjom. Często należą one do wydawców, którzy mają wiele czasopism (od kilku do kilkuset). Zwykle wydawnictwa te powstały w ostatnich kilkunastu latach, czując koniunkturę na publikacje naukowe w otwartym dostępie – płatne przez autorów i instytucje naukowe, które ich zatrudniają. Pojawia się wzajemne cytowanie – łatwo to zorganizować, gdy się ma kilka, a co mówić o kilkudziesięciu czy większej liczbie czasopism – a zatem także IF.

Niektórzy naukowcy zastanawiają się, kiedy polscy wydawcy pism lokujących się w górnej strefie B (od 20 przez 40 i 70 do 100 punktów) zaczną drenować finanse publiczne z tytułu publikowania artykułów nadsyłanych do redakcji.  To, o czym pisze się w ostatnich dwóch miesiącach tylko potwierdza, że dopisanie do wykazu nowych czasopism z punktacją na poziomie dolnej strefy B czy nawet podwyższenie już istniejącym periodykom punktów z 20 do 70, niczego  w istocie nie poprawi, nie pomoże dyscyplinom naukowym, których przedstawicielom powiedzie się zamieszczenie artykułów w tych pismach.

Jak wynika z badań prof. Marka Kwieka w 91 krajach najlepsze pisma naukowe - a więc te ze strefy A (od 100 do 200 punktów) - są zalewane manuskryptami, a do tych poniżej średnich trzeba szukać chętnych... .   Jak stwierdza M. Kwiek: 

Generalnie zlicza się tylko artykuły w tych najlepszych czasopismach - reszta jest albo mało istotna, albo się jej w ogóle nie bierze pod uwagę przy wzajemnych rozliczeniach: państwo - uczelnie, a potem uczelnie - wydziały oraz różni sponsorzy badań typu NCN czy ERC - naukowcy. Upraszczając to na schemacie "Cykl Wiarygodności w Nauce" -  jak najlepsze artykuły podlegają konwersji w nowe granty, środki, infrastrukturę, zasoby, nowe artykuły - i znowu nowe granty.  


Schemat 1. Zamknięty "Cykl Wiarygodności w Nauce" (Latour i Woolgar 1986). 

Temu cyklowi pomagają zarządzający panelami w NCN i/lub urzędnicy MEiN, o czym mogliśmy przekonać się nie tylko w związku z aferą finansowania grantów brata b.ministra zdrowia. Nikt nie skontroluje sieci wzajemnie popierających się w niektórych naukach "kluby" recenzentów piszących pozytywne recenzje i forsujących wnioski grantowe na szczyt rankingu do ich finansowania, po czym prędzej czy później zatrudniani są w uczelni, w której te granty są realizowane. Koło jest zamknięte.    

Ok. 95 proc. naukowców z Polski nie ma najmniejszych nawet szans na opublikowanie swoich rozpraw w periodykach strefy A w bieżącym roku, żeby mogły być uwzględnione w ewaluacji dyscyplin naukowych w 2022 r.  Środki na badania w naukach społecznych i humanistycznych w NCN zostały pomniejszone ze względu na ... pandemię i konieczność wspierania innych dziedzin nauk. 

Słusznie - przysłowiowe "rzucenie obgryzionych kości pod stół, nie zaszkodzi szczekającym psom, bo wozy i tak jadą dalej". Czyje?       

Krążą w środowisku akademickim spekulacje na temat tego, czy aby minister P. Czarnek pomoże ręcznym sterowaniem, a więc w wyniku realizacji hidden curriculum, tym uczelniom z uprawnieniami do nadawania stopni naukowych, których władze jawnie wspierają politykę rządu?  W taki sposób rząd potraktował samorządy przy rozdziale środków na inwestycje, by uzyskały je tylko te politycznie "zasłużone".        

Prawica tak narzekała na wyprzedaż polskiego majątku, ale to samo akceptuje w polskiej nauce. Prowadzi do upadku wielu czasopism naukowych nie dlatego, że są niskiej jakości, ale ze względu na ich zdegradowanie rankingową listą, która ma niewiele wspólnego z jakością. Kogo zresztą obchodzi jakość?   

   

21 marca 2021

WSPÓŁCZESNA PEDAGOGIKA WCZESNOSZKOLNA I PRZEDSZKOLNA. INNOWACYJNIE - KREATYWNIE - NOWOCZEŚNIE”

 


Nie ulega wątpliwości, że pandemia zmuszająca nas do spotkań w wirtualnym świecie ma także dobre strony, bowiem zorganizowana już po  raz czwarty przez Instytut Pedagogiki Akademii Pomorskiej w Słupsku (przez dr Jolantę Maciąg) Ogólnopolska Konferencja dla nauczycieli wczesnej edukacji oraz badaczy tego poziomu kształcenia, nie miałaby zapewne kilkuset uczestników.  

Nie chodzi tu o kwestię problematyki konferencyjnej, ale o dość trudny dojazd do Słupska z wszystkich stron kraju, by w ciągu jednego dnia można było wysłuchać od rana do wieczora referaty ekspertów w powyższym zakresie i uczestniczyć w metodycznych warsztatach. 

Po  krótkim panelu inauguracyjny z udziałem trzech profesorów  Bogusława Śliwerskiego (Nie obawiajmy się alternatyw w edukacji wczesnoszkolnej); Bolesława Niemierko (Wielobarwna twórczość dzieci) i Danuty Waloszek (Niedostrzegane obszary kwalifikacji nauczycielskich- etyczność, niepewność), odbyły się jeszcze cztery sesje plenarne: 

I Wymiary odpowiedzialności i troski za dziecko i ucznia

II Wybrane obszary koniecznej zmiany w edukacji

III Nauczyciel jako kreator i innowator 

IV Przykłady rozwiązań edukacyjnych

oraz warsztaty metodyczne:    

1. Program zajęć rozwijających "Plastelinografia dla dużych i małych"

2. Tworzenie prostych i zaawansowanych animacji 3D, przy pomocy darmowego programu BLENDER 

3. Kształtowanie motywacji u uczniów oraz psychologiczne założenia pracy grupowe

4. Pomyśleć przestrzeń 

5. Formy aktywności muzycznej w klasach I – III 

6. O Gordonie w wychowaniu przedszkolnym

7. Scratch - warsztaty programowania blokowego od podstaw

8. Wiosenna kreatywność w działalności plastycznej dzieci w wieku przedszkolnym

9. Kreatywny nauczyciel- kreatywny wychowanek/uczeń

10.Praktyczne sposoby wykorzystania narzędzi do nauki zdalnej.

Wszystkie formy debaty, analiz i ćwiczeń odbywały się na platformie GoogleMeet. 

    Bardzo dobrze zostały zaplanowane poszczególne sesje, dając nauczycielom odpowiedniego poziomu edukacji możliwość wyboru tej problematyki, która jest im najbardziej bliska i potrzebna. W całej pełni popieram idee takich konferencji oświatowych, w których uczestniczą naukowcy i nauczyciele powszechnej oświaty, by wzajemnie obdarzać się własnym doświadczeniem, wynikami badań naukowych czy refleksją krytyczną.



(printScreen - prof. Bolesław Niemierko) 

Dawno nie miałem okazji słyszeć profesora Bolesława Niemierki, toteż ucieszyła mnie Jego obecność w panelu, w trakcie którego  przedstawił własne stanowisko na temat istoty i roli twórczości w edukacji wczesnoszkolnej. 


Zapowiedział też wydanie wkrótce swojej nowej książki z dydaktyki, która odsłoni konieczność dopełnienia taksonomii celów kształcenia B. Blooma z 1956 roku, a wciąż uważanej za aktualną (sic!), o najwyższy cel, jakim powinna być twórczość dzieci.   

 Profesor przywoływał wprawdzie dość odległe w czasie, bo z 2004 roku  badania Turskiej w szkołach średnich (w gimnazjach i liceach), z których wynikało, że najwyższy poziom twórczości wcale nie mieli uczniowie o najwyższym  stopniu inteligencji, ale przeciętni. Pytał zatem, jak to jest możliwe, że z każdym rokiem uczęszczania dzieci i młodzieży do szkoły, poziom ich inteligencji i potencjał twórczy są redukowane, niedostrzegane lub niedoceniane  przez większość nauczycieli? 



Profesor Niemierko przedstawił zarazem znany od starożytności podział ludzkich charakterów na cztery typy (melancholik, sangwinik, choleryk i flegmatyk), którym przypisał odmiany twórczości. Zidentyfikowanie tych typów charakteru przez nauczycieli u ich uczniów oraz uwzględniane w oferowanych im formach i metodach uczenia się powinno sprzyjać zrównoważonemu rozwojowi osobowości. 




Na czacie pojawiły się pytania i komentarze słuchaczy, biernych uczestników konferencji: m.in. 

Szanowni Państwo, jak powinna być zorganizowana - z Państwa perspektywy badawczej - edukacja akademicka przygotowująca nauczycieli do tworzenia postulowanej w Państwa wystąpieniach "szkoły przyszłości"? Czego nam brakuje w uwalnianiu szkoły w kierunku modelu "edukacji nowego wymiaru": wiedzy, umiejętności, woli? Co jest najsłabszym ogniwem w systemie blokującym rozwój "szkół przyszłości"?

Od kogo zależy to, czy dzieci siedzą godzinami przed komputerami? Kto za to odpowiada? Kto zmusza nauczycieli do takiej organizacji zajęć hybrydowych, jak w zaprezentowanym przez Panią Profesor przykładzie?

Zgadzam się, a jeśli z kolei rodzice systematycznie słyszą, że ich dziecko jest słabe, nie potrafi tego czy tamtego to unikają szkoły jak ognia, gdyby usłyszeli odrobinę pozytywnych informacji na temat swojej pociechy myślę, że kontakt i współpraca ze szkołą byłyby dużo lepsze ...  i bardziej owocne. 




20 marca 2021

Mistrz wychowania dialogowego

 


Ukazała się monografia Kamilli Frejusz pt. „Wychowanie jako „dialog i spotkanie” w myśli pedagogicznej Janusza Tarnowskiego. Studium hermeneutyczno-krytyczne” (Wydawnictwo Collegium Bobolanum w Warszawie, ss. 369) 

 Ogromnie się cieszę, że Kamilla Frejusz przygotowała do wydania monografię, którą miałem zaszczyt recenzować w ubiegłym roku w ramach przewodu doktorskiego. Już wówczas rozprawa sprawiła mi szczególną satysfakcję ze względu na temat i związany z nim problem badawczy oraz znakomitą strukturę i wykładnię treści. 

Nie jest łatwo prowadzić badania kategorii pojęciowych w wymiarze biograficzno-problemowym, gdy mamy do czynienia z bogactwem twórczości wyjątkowej postaci w naukach humanistycznych i społecznych  śp. ks. prof. Janusza Tarnowskiego. Uczynienie przedmiotem analizy dialogu i spotkania wyprzedziło w czasie dramat społecznego dystansu, którego doświadcza ludzkość niemalże na całym świecie w wyniku pandemii COVID-19. Tym, czego nam brakuje od ponad roku, są  właśnie SPOTKANIA z osobą/-ami „tu i teraz”, „face to face”, bycie w bezpośredniej relacji, która jest warunkiem najpełniej rozwijającego się dialogu. 

Autorka tej rozprawy potwierdza swoim studium znakomity warsztat badawczy, umiejętność rekonstrukcji dwóch kategorii pojęciowych w ujęciu pedagogii personalno-egzystencjalnej Janusza Tarnowskiego, ich recepcji, krytyki i afirmacji w zderzeniu z także z innymi kierunkami myśli humanistycznej i społecznej XX w. Trafnie ustala uwarunkowania społeczno-historyczne,, teologiczne i filozoficzne w dziełach J. Tarnowskiego jako wybitnego inkontrologa - pedagoga spotkania, pedagoga dialogu.  Tym samym i niniejsza rozprawa znakomicie wpisuje się w rzadko prowadzony, bo niezwykle trudny i subtelny kulturowo, filozoficznie  zakres badań inkontrologicznych, które doskonalą naukową teorię spotkań. 

Mamy w kraju rozprawy z tego zakresu niezwykle inspirujące filozoficzne monografie twórcy polskiej odmiany inkontrologii - systemu filozoficznego, który nazwał „ergantropijno-inkontrologicznym systemem filozofii spotkań w rzeczach” Andrzeja Nowickiego („Portrety filozofów w poezji, malarstwie i muzyce”  1978; „Nauczyciele” 1981; „Spotkania w rzeczach” 1991 ), Jerzego Bukowskiego („Zarys filozofii spotkania” 1990), Pawła Walczaka („Wychowanie jako spotkanie. Józefa Tischnera filozofia człowieka jako źródło inspiracji pedagogicznych” 2007) czy ostatnio wydaną Adama Węgrzeckiego (Wokół filozofii spotkania. Myśl filozoficzna, 2014). 

O ile jednak wszystkie wymienione tu publikacje z inkontrologii są autorstwa filozofów, którzy odkrywają i wyjaśniają kategorię spotkania jako szczególnego rodzaju relacji międzyludzkich, o tyle w przypadku ks. prof. Janusza Tarnowskiego mamy do czynienia z autorską teorią i praktyką wychowania jako dialogu i spotkania, która spiralnie łączy najnowszą wiedzę z psychologii, teologii, filozofii i pedagogiki oraz nauki społecznej Kościoła katolickiego dla pedagogiki i w pedagogice. 

Wysoko zatem należy docenić uwzględnienie przez K. Frejusz powstałe w kraju, a przecież rozproszone w różnych uniwersytetach prace dyplomowe poświęcone myśli pedagogicznej J. Tarnowskiego, gdyż rzadko spotyka się tak rzetelną kwerendę prac badawczych. Nie zawsze naukowcy studiują publikacje zwarte na interesujący ich temat czy nieopublikowane dysertacje, poszukują analiz w czasopismach i pracach zwartych, a jeszcze rzadziej korzystają ze źródeł archiwalnych.

Otrzymujemy monograficzne, interdyscyplinarne studium z filozofii, teologii i teorii wychowania w dialogu i spotkaniach ks. J. Tarnowskiego - wybitnego pedagoga, który wyznaczył swoją twórczością i działalnością wydawniczą (naukową i publicystyczną, oświatową) oraz udziałem w setkach konferencji i seminariów naukowych nie tylko nowe podejście do wychowania, ale i wykreował posoborowe pojmowanie wychowania jako dialogu i spotkania. 

Określany mianem „Korczaka w sutannie” ks. J. Tarnowski stworzył także „parasol ochronny” nad młodymi uczonymi, inspirując ich w duchu otwartej pedagogiki  chrześcijańskiej (określenie za ks. Marianem Nowakiem) do rozwijania współczesnej myśli pedagogicznej z pasją, zaangażowaniem, w dialogu z tradycją i wyzwaniami przyszłości, kreując własną autentycznością warunki do spotkania z INNYM pedagogiem i/lub z INNĄ pedagogią czy myślą filozoficzną. Autorka recenzowanej monografii  świetnie odczytała zróżnicowane myśli egzystencjalnej w naukach humanistycznych, starając się zarazem poprowadzić czytelnika po złożonych arkanach myśli,  idei  i teorii Janusza  Tarnowskiego.

Jestem pod autentycznym wrażeniem znajomości literatury przedmiotu, w tym wykorzystania do eksplikacji interesujących źródeł i dzieł pedagogiki ks. J. Tarnowskiego, a także izomorficznych do nich rozpraw współczesnych myślicieli, humanistów i badaczy pedagogiki chrześcijańskiej w osobach profesorów: x. Jerzego Bagrowicza, x. Stanisława Dziekońskiego, x. Jarosława Michalskiego, Katarzyny Olbrycht, x. Józefa Tischnera, x. Stanisława Chrobaka i Bogusława Milerskiego. 

Autorka osadza swoje studium w ramach niezwykle intensywnie rozwijającej się, a przecież nieobecnej, bo zakazanej, objętej cenzurą w okresie PRL pedagogiki religii, pedagogiki pastoralnej, pedagogiki katolickiej czy mówiąc szerzej – chrześcijańskiej. Swoją rozprawą K. Frejusz przywraca wartość pedagogiki duchowej, kiedy na podstawie badanych przez siebie źródeł wiedzy rekonstruuje myśl filozoficzną egzystencjalistów, personalistów, a nawet pedagogiki socjalistycznej. 

Jeden z głównych sprawców nieudanej próby jej humanizacji (uczłowieczania i ucywilizowania)  prof. Bogdan Suchodolski był przecież promotorem pracy magisterskiej ks. Janusza Tarnowskiego. Trzeba to wyraźnie podkreślić za Emmanuelem Mounierem, że „Personalizm jest jedynym terenem, na którym może rozegrać się uczciwa i udana bitwa z marksizmem” (s. 73). Autorka włącza się do tej „bitwy” nie tylko z marksizmem, ale także z metodologicznie rozpoznawalną jako błędna recepcją niektórych myśli w pedagogice personalistycznej i pedagogice egzystencjalnej. Znakomicie pokazuje częsciowo niszczący humanum charakter pedagogiki socjalistycznej, dekonstruuje materialistyczną koncepcję osobowości Bogdana Suchodolskiego. W kontekście dialektyki marksistowskiej potrafi dostrzec także pozytywne elementy zmian, jakie ta pedagogika wprowadziła   w naszym kraju. 

Znakomicie odczytuje afirmację i polemiki J. Tarnowskiego z współczesną myślą pedagogiczną i antypedagogiką. Dzięki temu rozprawa jest w swej treści fascynująca, bo nie ma w niej demagogicznych argumentów, ale  źródłowo uzasadnione racje dzieł badanych postaci. Dzięki temu czytelnik może doświadczyć czegoś nowego, oryginalnego, ale i otwiera jemu pole do włączenia się z własnymi uwagami do niektórych treści w formie dyskursywnej i polemicznej.

W wyniku toczącej się od co najmniej dwóch dekad walki politycznej w kraju mamy niezbyt przychylny klimat dla pedagogiki chrześcijańskiej. Kolejne pokolenia kandydatów do zawodu pedagogicznego, nauczycielskiego czy nieprofesjonalnej aktywności wychowawczej  mogą mieć dzięki temu studium dostęp do ponadczasowych, uniwersalnych i humanistycznych treści. 

Jak pisał o tym nurcie pedagogiki współczesnej wybitny historyk Stefan Wołoszyn – sytuuje się ona po stronie dziecka, w obronie jego godności, praw do rozwoju, kształcenia i wychowania, a przeciwko wszelkim formom wychowania patologicznego, toksycznego, autorytarnego, jakim jest przemoc wobec dziecka, opresja, manipulacja, indoktrynacja i jego urabianie. Nie bez powodu określamy ks. prof. J. Tarnowskiego mianem „Korczaka w sutannie”. Czynimy tak nie tylko ze względu na jego studia i publikacje poświęcone Staremu Doktorowi, ale osobistą postawę i zaangażowanie w kształtowanie dialogicznych relacji z każdą osobą, bez względu na jej wiek, płeć, status społeczny, wyznanie itp.

Monografia dr K. Frejusz jest znakomitym studium metateoretycznym fundamentalnych dla procesu wychowania młodych pokoleń kategorii dialogu i spotkania. Wzbogaca tym samym myśl pedagogiczną ks. J. Tarnowskiego o własną, a oryginalną  i wartościową poznawczo analizę naukowych źródeł wiedzy na powyższy temat. Otrzymujemy klarowną narrację, o logicznej konstrukcji i bogactwie badanych tekstów naukowych, która stanowi wyjątkową rekonstrukcję pedagogii chrześcijańskiej. 

Walory tej monografii będą inspirować kolejnych badaczy do kontynuowania naukowego dyskursu w tym nurcie.  Skorzystają z tej ksiązki studenci nie tylko kierunku pedagogika czy kierunków nauczycielskich na studiach przedmiotowych, ale także czynni zawodowo nauczyciele, wychowawcy, katecheci, teolodzy i psycholodzy wychowawczy, gdyż znajdą w tej rozprawie inspiracje do doskonalenia praktyki i pracy nad sobą, a także argumenty umacniające ich we własnej pedagogii zorientowanej na osobę i sens życia w duchu najwyższych wartości, urzeczywistniania człowieczeństwa w rodzinie, szkole, środowiskach społeczno-wychowawczych i religijnych. 

Otrzymujemy dar na nowo odczytanej pedagogiki personalno-egzystencjalnej ks. prof. Janusza Tarnowskiego, która tworzy wyjątkowo poznawczy, emocjonalny i duchowy pomost do międzyludzkich spotkań  w świecie realnym, wirtualnym i transcendentnym.

19 marca 2021

"Academic Freedom Alliance” w USA




W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej został zarejestrowany związek   Academic Freedom Alliance”, którego jednym z prominentnych członków został znany i ceniony na świecie historyk współczesnej globalizacji, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego i Uniwersytetu Harvarda - Niall Ferguson.

Zapewne jest to związane z przegraną wyborczą prezydenta Donalda Trumpa. Jak donoszą o tym niezależne media w Austrii: 

Uniwersyteccy profesorowie powołali do życia Związek “Academic Freedom Alliance”, którego celem jest ochrona uczonych i wykładowców przed nierespektowaniem zasady wolności naukowej. Ta bowiem jest wypierana w Ameryce przez poprawność polityczną. 

Założyciele tego Związku uważają, że zagrożona jest na uniwersytetach myśl konserwatywna. Osoby o konserwatywnym światopoglądzie są masowo dyskryminowane w uniwersytetach, co zaczyna skutkować autocenzurą w pracach naukowych. 

Związek ma pomagać nauczycielom akademickim bez względu na ich światopogląd, by konserwatyści mogli wykładać i publikować bez lęku przed sankcjami, mobbingiem,  karami dyscyplinarnymi czy możliwych ich zniewalaniem”. 

Do Związku przystąpiło już wielu profesorów z Uniwersytetów Princeton, Harvard, Wisconsin-Madison, South California, Texas, Washington czy Lee. 

Jak tak dalej pójdzie, to wybitni profesorowie USA zaczną emigrować do Polski. Dzięki ich obecności natychmiast wzrosłyby szanse polskich uniwersytetów w światowych rankingach, lokując je w pierwszej dziesiątce, a nie pięćsetce.      

 

Tymczasem w Polsce Komitet Stały Rady Ministrów zaakceptował "pakiet wolności akademickiej". Minister Przemysław Czarnek przedłożył projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, w której mają znaleźć się ma regulacje prawne gwarantujące nauczycielom akademickim wolność nauczania, wolność słowa i wolność badań naukowych. 

 

Zastanawiam się, czy Konstytucja III RP jeszcze obowiązuje? Kto i na jakiej podstawie prawnej naruszał wolność nauczania, słowa i badań naukowych, że minister musi wpisywać do ustawy niższego rzędu to, co jest w najwyższym akcie prawa? Czyżby w ciągu ostatnich pięciu lat rektorzy uniwersytetów naruszali powyższe prawa? A może nie są one przestrzegane przez kadry Narodowego Centrum Nauki, Narodowego Centrum Badań i Rozwoju czy może przez Polską Komisję Akredytacyjną? Kto naruszał te wolności?    

 

Na łamach "Forum Akademickiego" (Nowelizacja otwiera drzwi pseudonauce, 2021/1)  prof. Jerzy Brzeziński zwraca uwagę na to, że w nauce powinna obowiązywać wolność słowa naukowego, a nie wszelkiego. Cytuje za logikiem Kazimierzem Ajdukiewiczem, iż (...) wolność nauki nie wymaga wolności słowa dla każdego głupstwa, lecz wymaga ona tylko wolności słowa naukowego. Sama nauka stwarza organy, które krępują całkowitą wolność słowa i dopuszczają do głosu tylko taką wypowiedź , która czyni zadość wymaganiom niezbędnym na to, by zasłużyła sobie na miano wypowiedzi naukowej [tamże].     

 

Nie jest zatem potrzebna ingerencja urzędnika państwowego w regulowanie powyższych wolności, bo od tego są uczeni, by poradzić sobie z różnego rodzaju pseudonaukowcami. O wielu patologicznych przypadkach w naukach społecznych pisałem także w blogu. Trzeba zwiększyć poziom krytyki naukowej, a nie przyzwalać na publikowanie "modnych bzdur". 

 

Niestety, ale mamy w środowisku oświatowym osoby ze stopniem doktora, którym nie wystarczy siedem czy czternaście negatywnych recenzji ich "osiągnięć naukowych", bo przecież pseudonaukowiec lepiej wie  od swoich recenzentów, czy jego/jej wytwory są oryginalne i osiągnięte zgodnie z metodologią badań naukowych, czy też nie.  Psycholog obawia się zatem, że wspomniana nowelizacja może być wykorzystywana do nadania rangi naukowej pseudonaukowym poglądom.  

 

Może jednak inicjatywa resortu zmobilizuje nie tylko Radę Upowszechniania Nauki przy Prezydium PAN do wyrażania stanowczego sprzeciwu zrównywania treści naukowych z pseudonauką, ale także członków rad naukowych w PAN, w uniwersytetach, politechnikach i akademiach do rzetelnego recenzowania "bubli" w momencie, kiedy są one publikowane, a nie dopiero w toku postępowania o nadanie pseudonaukowcowi stopnia doktora czy doktora habilitowanego.   

 Absolwenci KUL przypominają słowa wyryte na pamiątkowej tablicy do uniwersyteckiej kaplicy: „UNIWERSYTECIE, SŁUŻ PRAWDZIE. JEŚLI SŁUŻYSZ PRAWDZIE, SŁUŻYSZ WOLNOŚCI, WYZWOLENIU CZŁOWIEKA I NARODU” (Jan Paweł II, z przemówienia do pracowników naukowych KUL, 9 czerwca 1987 r.). Czyjej prawdzie ma slużyć nauka? 

   



18 marca 2021

Edukacja w dobie pandemii – klęska czy szansa?



Nawiązując do przywołanej wczoraj relacji z konferencji w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, podzielę się poglądami wyrażonymi w referacie przez prof. Marka Konopczyńskiego z Uniwersytetu w Białymstoku, który mówił o pozytywnych aspektach zdalnej edukacji. Były wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN akcentował następujące kwestie: 

    Niewątpliwie pandemia "przeorała" wszystkie sfery ludzkiego życia na całym świecie. Zaburzyła zatem także pracę szkół i innych placówek oświatowych. Edukacja niesie z sobą kłopoty, bowiem osłabia kondycję uczniów, nauczycieli i rodziców. Jednak Profesor nie uważa, że szybki powrót do szkół będzie korzystny, skoro mamy do czynienia z tak poważnym zagrożeniem ludzkiego życia. 

    M. Konopczyński przypomniał dane z raportu  "Nastolatki w sieci", z którego wynika, że izolacja uczniów od nauczycieli jest szansą edukacyjną dla zmian w szkołach.  Pandemia odsłoniła bowiem nie tylko bolączki reform polskiej edukacji, ale zarazem  wskazała na zasoby, które do tej pory nie były w niej wykorzystywane. W okresie stacjonarnej edukacji bardzo rzadko były wykorzystywane elektroniczne  środki dydaktyczne. 

    Wprawdzie w edukacji zdalnej ograniczona jest funkcja socjalizacyjno-wychowawcza szkoły, ale przed pandemią była ona postrzegana jako mało istotne zadanie tej placówki. Sposób organizacji pracy szkół był niedostosowany do założonych funkcji wychowawczych. Tak więc już znacznie wcześniej nie były rozwijane tzw. kompetencje miękkie. 

    Edukacja może być w wyniku pandemii szansą dla zmian, a nie porażką. Nauczyciele  wprawdzie chcą zrzucić winę za niepowodzenia uczniów na pandemię, na brak bezpośredniego z nimi kontaktu, ale chyba nie są najlepiej przygotowani do tej formy kształcenia.  

    Skoro z badań NASK wynika, że przed pandemią: 

- ponad 86 proc. uczniów korzystało z Internetu codziennie, w tym 46 proc.  bez przerwy było online, 

- średnia wieku inicjacji internetowej wyniosła 9 lat 

- dla 69 proc. uczniów  Internet był źródłem wiedzy, 

- dla 62 proc. uczniów Internet stał się także źródłem relacji społecznych, 

    to może trzeba umieć to wykorzystać? Świat wirtualny jest chlebem powszednim dla uczniów, nie sprawia im kłopotów. To nauczyciele mają problem poruszania się w tej przestrzeni i nawiązywania oraz utrzymania z uczniami efektywnych relacji.  

    Profesor M. Konopczyński formułował pytania do dyskusji: Czy skoro w okresie zamknięcia szkół nastąpił spadek wiedzy i umiejętności uczniów aż o 70 proc., to może szkoły powinny przestać wtłaczać im do głów wiedzę na poziomie sprzed pandemii? Może część wiedzy jest naprawdę zbędna? Może jest to korzystne dla rozwoju dzieci i młodzieży? Czy przyrost wiedzy jest jedyną miarą sensu edukacji i pomiaru spełniania przez szkoły funkcji dydaktycznej?

    Wyniki badań PISA z 2019 r. wykazały, że osiągnięcia polskich piętnastolatków były gorsze od poprzedniego  pomiaru, a przecież nie było pandemii. Dydaktyka stacjonarna zatem wcale nie jest najlepsza. Uczniowie uważają, że nie uczęszczając do szkoły nie tracą na tym. Dla nich ważniejsze są pozaszkolne relacje rówieśnicze, także te zawierane w cyberprzestrzeni. 

Podsumowując swoją wypowiedź M. Konopczyński dodał, że edukacja zdalna jest szansą na zdobywanie wiedzy przez dzieci i młodzież w sposób samodzielny. Także dla rodziców stała się szansą na zbliżenie się do własnych dzieci.   


Wczoraj odbyła się interesująca rozmowa prof. Romana Lepperta z najlepszym w polskiej pedagogice ekspertem od socjalizacji młodzieży w równoległym świecie - prof. UAM Jackiem Pyżalskim. Gorąco polecam.    


Za kilka godzin referuję w Akademii Pomorskiej w Słupsku. Tym razem o alternatywnej edukacji 2030.


17 marca 2021

Edukacja w dobie pandemii

 


Mało kto wie o tym, że Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie zorganizowała międzynarodową konferencję na temat edukacji w okresie pandemii COVID-19.  Inicjatorką tego przedsięwzięcia była Komendant – Rektor Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie insp. dr hab. Iwona Klonowska, z wykształcenia psycholog oraz pedagog (po habilitacji w UAM w Poznaniu).

W konferencji wzięli udział naukowcy z UAM w Poznaniu, Uniwersytetu w Białymstoku, Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni oraz uczeni z Niemiec, Ukrainy i Litwy. Znakomita organizacja i komunikacja elektroniczna sprzyjały prezentacji własnych referatów a także był czas na dyskusję.  

Nie sposób zreferować w blogu wszystkie wystąpienia, toteż przywołam najbliższe moim zainteresowaniom. Mam nadzieję, że powstanie tom pokonferencyjny, który będzie miał nie tylko historyczną wartość, ale i odda stan badań z trzeciej dekady XXI w. na powyższy temat.  


Inspirujące było wystąpienie prof. Zbyszko Melosika z UAM w Poznaniu, który mówił o pandemii,  edukacji i tożsamościowych problemach współczesnej młodzieży. Każdy z nas mógł bowiem odnieść treść tego wystąpienia do różnych raportów z badań naukowych i własnych doświadczeń. 




Prof. Z. Melosik zwrócił uwagę na następujące kwestie:    

1) Brak egzystencjalnego bezpieczeństwa okazał się następstwem negatywnych następstw globalizacji niejako ją wstrzymując. Pandemia sparaliżowała bowiem cały świat, toteż to, co dotychczas było lokalne, nagle mogło pojawić się wszędzie. Co jakiś czas zamiera życie w miastach, na plażach, gdzie tłumy przechodniów lub wczasowiczów cieszyły się swoją obecnością, ale też były przed pandemią postrzegane negatywnie. W wyniku lockdownu ich brak wywołuje frustrację, zanik poczucia entuzjazmu, ekscytacji. 

2) Pandemia stała się faktem społecznym i kwintesencją społeczeństwa ryzyka. Wiemy czego nie wiemy i nie wiemy, czego nie wiemy. Pojawiają się różne warianty przyszłości, którym towarzyszy chaos myślenia negatywnego. Brak kontroli nad przyszłością zwiększa lęk, poczucie bezradności, oczekiwanie na zło. Kim zatem jesteśmy w tak trudnym okresie - optymistami czy pesymistami? Ustawiczne oglądanie wiadomości z komunikatami na temat zmarłych i zakażonych nie sprzyja równowadze emocjonalnej.

3) W świetle analizowanych przez Profesora badań naukowych  (gł. USA) - nastąpiło zmniejszenie poczucia kontroli nad własnym życiem i relacjami społecznymi, które wypiera koncentracja na zdrowiu, finansach, wykształceniu. Pogorszyło się emocjonalne życie. Straciliśmy kontakt z kulturą smaku, zapachu, dotyku. Nic dziwnego, że zamknięci w domach sięgamy po przekąski, które rozładowują napięcia, zły nastój, nudę.

4) Digitalizacja codziennego życia  skutkuje przesyceniem, do którego dochodzi  na skutek edukacji zdalnej. Właściwie, całe nasze życie zostało przeniesione do rzeczywistości wirtualnej z wszystkimi tego konsekwencjami. To, co w realnych warunkach wymagało długiego procesu (np. nawiązywanie przyjaźni, relacji partnerskich), w wirtualnym świecie nabiera zupełnie innego tempa. Widać w komunikatorach społecznych łaknienie akceptacji, niemalże wymuszanie otrzymywania pozytywnych komentarzy, tzw. lajków.

5) Rozwinął się i kwitnie rynek gier komputerowych (przyrost o 80 %). Już nawet WHO pozytywnie wypowiada się na temat korzystania przez młodzież z gier komputerowych, gdyż mają one pozytywny wpływ na psychikę młodych ludzi. Natomiast spadł poziom aktywności fizycznej;  

6) Młodzież i dorośli doświadczają pustki egzystencjalnej. Część osób całkowicie lekceważy zasady bezpieczeństwa, a szczególnie mężczyźni, którzy uważają, że noszenie masek jest niemęskie. Niektórym wydaje się, że wirus może przestać istnieć za pomocą dotknięcia czarodziejskiej różdżki. Pojawia się gra w ryzyko, jakaś absurdalna rywalizacja, kto pierwszy zachoruje na Covid-19.  

Podsumowując swoje wystąpienie prof. Z. Melosik podkreślił, że trzeba docenić fakt dostępu do nowych mediów. Co byśmy zrobili, gdyby ich nie było? Nie bylibyśmy m.in. na tej konferencji. Zamknęlibyśmy się fizycznie i psychicznie. Należy uświadomić sobie, co jest podstawą naszej egzystencji, odbyć szczerą rozmowę z samym sobą i bliskimi. Profesor nie wierzy, że ludzkość się zmieni po stanie pandemii, gdyż ludzie będą chcieli odreagować na czas zamknięcia ich w domach. 


16 marca 2021

Włodzimierz Bernacki kompromituje urząd pseudoodpowiedzią na interpelację posłów w sprawie punktacji czasopism

 


(fot. prof. dr hab. Włodzimierz Bernacki i dr hab. Przemysław Czarnek)  

Muszę przyznać, że nie spodziewałem się rzetelnej, uczciwej i merytorycznej odpowiedzi wiceministra edukacji  i nauki. Być może ów pan sądzi, że naukowcy są na tak niskim poziomie intelektualnym i/lub naiwni, że wystarczą im pseudowyjaśnienia na interpelację posłów. Tym samym albo mierzy ich swoją miarą, albo nie ma szacunku do własnego środowiska.  

Posłowie Maciej Lasek, Katarzyna Lubnauer, Barbara Nowacka, Waldemar Sługocki, Michał Gramatyka i Rafał Grupiński skierowali w dn.18 lutego 2021 roku Interpelację (nr 20141) do ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie wykazu czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych. Doskonale wiedzieli, że minister nie udzieli im odpowiedzi w duchu wartości prawdy. Wyręczył go w tym "obejściu" tak fundamentalnej wartości wiceminister Włodzimierz Bernacki.  

Zarówno treść interpelacji, jak i pseudoodpowiedź na nią opublikowało "Forum Akademickie" niezależnie od tego, że oba dokumenty znajdują się na stronie Sejmu. Niech środowisko wie, z kim i z czym ma do czynienia. Jeśli zatem minister P. Czarnek będzie wspominał coś o wolności w nauce i poszanowaniu wartości prawdy, to powinniśmy  cytować treść odpowiedzi  kompromitującej ten urząd i ministra. 

Posłowie wnioskowali o precyzyjne odpowiedzi na pytania, a tymczasem otrzymali nieprecyzyjne, unikające prawdy frazesy, ogólniki i uniki administracyjno-prawne.  Ba, na większośc pytań nie otrzymali żadnej odpowiedzi. 

Jak można przypuszczać, trudno było ministrowi przyznać się do naruszenia co najmniej dobrych obyczajów w nauce. A może pan Włodzimierz Bernacki nie potrafi czytać ze zrozumieniem? Może ktoś przetłumaczy wiceministrowi, czego dotyczy ta interpelacja? 

Niezależnie od rzeczywistych, a ukrytych powodów, nie znajdziemy odpowiedzi na następujące pytania ujęte w interpelacji: 

2.     Jakie były kryteria, na podstawie których zmieniona została punktacja? Prosimy tutaj o podanie przyczyny zmiany punktacji indywidualnie dla każdego czasopisma. Prosimy również o podanie dyscyplin, które są przypisane do tych czasopism i wydawców tych czasopism.

3.     Na liście pojawiły się nowe czasopisma. Prosimy o podanie tytułów tych czasopism, wydawców, dyscyplin, które są do nich przypisane i kryteriów, na podstawie których te nowe czasopisma zostały wpisane na listę z uzasadnieniem ustalenia dla nich poziomu punktów. Prosimy tutaj o wyjaśnienie w każdym przypadku nowego czasopisma oddzielnie. Ponadto, czy czasopisma te zostały wpisane na listę ministerstwa w związku z ich wejściem do międzynarodowych baz danych? Prosimy tutaj o podanie w każdym przypadku informacji, w jakiej bazie danych czasopismo się znalazło i kiedy (jeśli data ta jest możliwa do ustalenia).  

4.  Prosimy ponadto o jednoznaczne wyjaśnienie, dlaczego niektóre czasopisma, prezentujące nierzadko dłuższą historię i wysoką jakość publikowanych w nich prac, nie znalazły się na liście (np. European Foreign Affairs Review, czy Polskie Stosunki Międzynarodowe - International Relations), wobec pojawienia się na niej czasopism o wątpliwej lub niemożliwej do określenia jakości (np. Fides, Ratio et Patria - Studia toruńskie lub Nieruchomości@ - Kwartalnik Ministerstwa Sprawiedliwości).

5. Czy nadal kryterium wprowadzenia polskich czasopism do wykazu były kryteria cytowalności (prosimy wtedy o podanie według jakich indeksów) lub uczestniczenie w programie ministerialnym „Wsparcie dla czasopism naukowych”? Prosimy o podanie, które z nowych czasopism spełniły powyższe kryteria.

6. Jakie były procedury pracy nad propozycją nowego wykazu czasopism, jakie zespoły ekspertów rekomendowały zmianę punktacji i wprowadzenie nowych czasopism do wykazu i jaka była procedura wyłonienia tych zespołów? Prosimy o podanie tutaj składów tych zespołów. Prosimy również o przesłanie lub upublicznienie protokołów wszystkich posiedzeń niniejszych zespołów.