Lekceważenie pedagogiki, w tym wiedzy naukowej o edukacji, teoriach (samo-)kształcenia, (samo-)wychowania, pedagogiki porównawczej, polityki oświatowej, socjologii edukacji i psychologii uczenia się jest poważnym błędem każdej formacji politycznej, bowiem to edukacja jest siłą, która spaja najważniejsze obszary kultury w każdym z państw: obszar nauki, gospodarki, relacji międzyludzkich, sztuki, religii i polityki. Każdy z nich jest dotykany różnego rodzaju kryzysami, toteż inwestowanie w edukację publiczną, w nauczycieli, a tym samym także w rozwój młodych pokoleń jest najlepszą drogą na wychodzenie z nich, a nie skrywanie przed społeczeństwem.
Słusznie zwraca na to uwagę Theodore Brameld, że (...) nauczanie
jest najważniejszym zawodem. Nauczyciele zasługują na przygotowanie co najmniej
równoważne pod względem jakości do przygotowania oferowanego studentom w
najlepszych akademiach medycznych; muszą być równie dobrze przygotowani, jak
najlepiej wykształceni lekarze i chirurdzy (Edukacja jako siła 2014,
s. 118).
Powróćmy do postulatów NSZZ "Solidarność" z 1980 r.
Postulat Nr. 11
Podnieść wynagrodzenie zasadnicze pracowników oświatowych powyżej średniej
krajowej o około 10 do 15%, by wyposażenie nauczycieli dorównywało pracownikom
inżynieryjno-technicznym w pozostałych działach gospodarki
narodowej.
Co na ten postulat odpowiedziało ówczesne Ministerstwo Oświaty i Wychowania
(MOiW)?
Stanowisko MOiW
Wytycznymi MOiW z dnia 12 września 1980 roku, od 1 października 1980 roku
każdy pełnozatrudniony nauczyciel, niezależnie od posiadanego
wykształcenia i stażu pracy otrzymał podwyżkę wyposażenia zasadniczego
w kwocie 600 zł miesięcznie. Nauczycielom zatrudnionym w niepełnym wymiarze
godzin na podstawie umowy o pracę przysługuje uposażenie zasadnicze podwyższone
proporcjonalnie do wymiaru czasu pracy.
Z dniem 1.10.190 roku podwyższono wynagrodzenie dla pracowników
ekonomicznych, administracyjnych i obsługi o 600 zł miesięcznie. MOiW
uważa realizację tego postulatu za sprawę najważniejszą w zakresie starań
o poprawę warunków życia nauczycieli i podjęcie działania w
kierunku podwyższenia płac nauczycieli tak, aby płace te począwszy od
1981 roku sukcesywnie zbliżały się do poziomu średniej płacy
pracowników inżynieryjno-technicznych, a w przypadku pracowników
administracyjnych i obsługi do poziomu średniej płacy pracowników
zatrudnionych w przemyśle i handlu, i osiągnęły postulowany poziom w 1985
roku. Ministerstwo przedstawi do 31 maja 1981 roku pod ocenę wszystkich
nauczycielskich związków zawodowych - 5-letni program poprawy warunków
bytowych pracowników oświaty. [s.8]
Stanowisko Komisji NSZZ "Solidarność"
Ze względu na trwające od wielu lat niedoinwestowanie w
dziedzinie oświaty i wychowania również wszyscy nauczyciele i pracownicy
placówek oświatowo-wychowawczych otrzymywali w porównaniu do innych grup
zawodowych skandalicznie niskie wynagrodzenie. Fakt ten
doprowadził do znacznego obniżenia autorytetu nauczyciela, który
traktowany jest jak ubogi krewny pracowników innych działów gospodarki
narodowej.
Sytuacja w świadomości wszystkich nauczycieli wyrobiła poczucie znacznej
krzywdy społecznej, a często nawet niechęci do zawodu i co za tym idzie
dalszego odpływu kadry nauczycielskiej. Z tego względu Komisja stoi na
stanowisku, że program poprawy warunków płacowych nauczycieli i pozostałych
pracowników placówek oświatowo-wychowawczych powinien być tak opracowany, by
osiągnął postulowany poziom najpóźniej w roku 1983. [s. 8-9]
Nie muszę nikogo przekonywać, że postulat ten oraz wszelkie programy
poprawy, deklaracje rzekomych starań władzy o sukcesywne zbliżanie się do
wskazanej w postulacie normy nigdy nie został zrealizowany przez władze PRL.
Natomiast dwaj pierwsi postsocjalistyczni ministrowie oświaty i wychowania: prof.
Henryk Samsonowicz i Robert Głębocki rzeczywiście spełnił ten postulat, ale po dwóch latach
kolejni ministrowie, począwszy od prof. Andrzeja Stelmachowskiego zaczęli już wracać do socjalistycznych norm utrzymywania
nauczycieli w stanie permanentnej pauperyzacji.