28 czerwca 2024

"Upadły anioł"

 


(ilustracja: Hanna Śliwerska) 


Był sobie "anioł" ze stopniem doktora,

który w peerelu miał zwalczać komunę. 

Na habilitację przyszła wreszcie pora,

przepadł, bo osiągnięć miał zaledwie krztynę.


Opuścił uczelnię przysięgając sobie,

że się zemści na każdym, kto jest profesorem.

Został publicystą, pisząc w nowej dobie

beznadziejne teksty, chociaż jest doktorem.


Jemu każda dintojra daje satysfakcję,

zaburzone EGO jadem swoim koi.

Podejmuje więc nowe, nieudane akcje,

zaś prawdziwa cnota krytyk się nie boi. 


Są bowiem na świecie też dobre anioły,

które dostrzegają słabość czyjejś woli.

Odzieją każdego w swe cnoty, gdy goły.

Podadzą mu brzytwę, by z wad się ogolił.


Warto pohamować nienawistne żądze 

przestać się ośmieszać rzekomą prawością.

Na nic będą podle zdobyte pieniądze,

skoro rozmijają się z ludzką mądrością.   




   



 

 


  


26 czerwca 2024

Cyberpedagodzy powinni przeczytać "Nie[do]rzeczy"

 



W Wydawnictwie Uniwersytetu Łódzkiego ukazał się przekład filozoficznego studium obcowania każdego z nas z cyfrowym medium, jakim jest smartfon. Znakomity przekład Marcina J. Leszczyńskiego  książki Byung-Chul Hana p.t. "Nie[do]rzeczy" (2023) sprawia, że dzięki niezwykle subtelnemu odczytywaniu znaczeń tego, co wnosi do naszej egzystencji infosfera, możemy z przewodnikiem heideggerowskiej, heglowskiej i frommowskiej myśli dotrzeć pod powierzchnię pozoru i władztwa softwarowego świata.  

Filozof genialnie demistyfikuje janusowe oblicze infosfery, jej interwencję w historię, naruszenie ciągłości narracji, kumulatywizm wiedzy, niedostrzegalny terror zaszyfrowanego nadzoru nad człowiekiem i sterowania jego potrzebami otoczkowymi. 

"W świecie sterowanym algorytmicznie człowiek stopniowo traci moc działania, swoją autonomię. Zostaje skonfrontowany  ze światem, który wymyka się jego rozumieniu. Śledzi decyzje podejmowane przez algorytmy, ale nie potrafi ich pojąć. Algorytmy stają się czarnymi skrzynkami. Świat gubi się w głębokich warstwach sieci neuronowych, do których ludzie nie mają wstępu. Sama informacja nie rozświetla świata. Może go nawet zaciemniać. Od pewnego momentu informacje przestają nas informować - zamiast tego deformują" (s. 24). 

Autor tej rozprawy wprowadza nowe pojęcia, za pomocą których stara się ostrzec czytelnika przed możliwym odczłowieczeniem. Każdy z terminów ma swój kontekst, znaczenie, zakorzenienie w świecie rzeczy:

infomat,

smart-więzienie, 

*smarthome, 

infomania - fetyszyzowanie informacji,

defaktyzacja,

* pornofon, 

phono sapiens

*  inforg.

Po co pedagogom tak głęboko humanistyczna refleksja? Oby nie wykorzystali tego studium do budowania barier między przestrzenią off - i online tyko dlatego, że filozof uświadamia nam poddanie didaskaliów władzy cyfrowej informacji, która może skutkować uzależnieniem i zniewoleniem ludzkiej egzystencji, jeśli nie zostanie odpowiednio przygotowana do bycia w tym świecie. 

Wybrany przez CKE fragment tej rozprawy  powinien  znaleźć się w arkuszu egzaminacyjnym na maturze, by pozwolić młodzieży zetknąć się  z mądrą refleksją na temat komputeryzacji codziennego świata życia i odnieść do dylematu uwalniania jej od trosk przez sztuczną inteligencję. Jak pisze Han:

"Ale dziś znajdujemy się  w infosferze. Nie manipulujemy rzeczami, które biernie przed nami leżą, ale komunikujemy się i współdziałamy z infomatami, które same działają i reagują jak aktorzy. Człowiek nie jest już "Dasein" (ontologiczne określenie człowieka przez Heideggera - dop. mój), lecz stał się "inforgiem", który komunikuje się i wymienia informacje. 

W smarthome zatroszczą się o nas infomaty. Uwolnią nas od wszelkich trosk. Mieszkaniec takiego domu jest całkowicie bez trosk. Telosem porządku cyfrowego jest zapewne przezwyciężenie troski, którą Heidegger rozumie jako cechę ludzkiej egzystencji. Dasein jest troską. Sztuczna inteligencja dąży dziś do całkowitego uwolnienia  ludzkiej egzystencji od trosk (ent-sorgen) poprzez optymalizację życia i zanegowanie przyszłości jako  źródła zmartwień, to znaczy przezwyciężenie jej nieprzewidywalności" (s.21-22). 

Na szczęście człowiek obroni się przed możliwą dehumanizacją, bo algorytmizacja życia nie jest wszystkim, ostatecznym, jedynym i wyłącznym jego doświadczaniem. Han pokazuje w swoim eseju, jak ważny jest kontakt z tym, co jest duchowe, transcendentne, także przedmiotowe, co jest nośnikiem sakralności ciszy, głębi wiary, marzeń, aspiracji, co stanowi osłonę ludzkiej intymności, także tajemniczości i niedostępności. 

Nie wszystko można utowarowić, zalgorytmizować. Jest jeszcze świat  kultury i (auto-)edukacji, które są niezbywalnymi nośnikami ponadczasowych wartości dla każdej wspólnoty ludzkiej. Demistyfikatorska narracja zagrożeń cyberświata tworzy pomost do przestrzeni realnego życia, odsłania zarazem  piękno tego, co unicestwia postprawdę, defaktyzację, infomanię, co wyprowadza człowieka ze smart-więzienia do świata realnych stosunków międzyludzkich, autentycznych więzi, bliskości, dotyku, piękna zmysłowych wrażeń, emanacji kultu pamięci, afektywno-analogowego bycia pochwyconymi przez emocje, rozbudzania wyobraźni i myślenia.


25 czerwca 2024

Doktorat Honoris Causa Uniwersytetu Śląskiego dla wybitnego pedagoga - profesora Jerzego Nikitorowicza

 


w dniu dzisiejszym o godz. 12.00 w siedzibie spinPLACE (Katowice, ul. Bankowa 5) odbędzie się uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego Profesorowi Jerzemu Nikitorowiczowi. 

Z dużą radością przyjąłem Uchwałę Senatu Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach o nadaniu Profesorowi najwyższej godności tak znaczącej w naszym kraju uczelni badawczej. Jerzy Nikitorowicz stworzył wyjątkowy pomost badań międzykulturowych między macierzystym – Uniwersytetem w Białymstoku a śląskim środowiskiem badaczy procesów, które wymagają ogromnej wiedzy, kultury i metodologicznych kompetencji. Dzięki Jego osiągnięciom badawczym i mistrzowskiemu podejściu do wspierania młodych kadr naukowych powstała niepowtarzalna, wyjątkowa "szkoła pedagogiki różnic kulturowych", "pedagogiki pogranicza", która stanowi istotny wkład w kształtowanie międzynarodowej przestrzeni współdziałania uczonych na rzecz pokoju i tolerancji.

      Jestem niezmiernie wdzięczny za wieloletnią współpracę z Profesorem J. Nikitorowiczem w Komitecie Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk w latach 2012-2019, w ramach której stanowił dla nas wzór akademickiego tworzenia wspólnot uczących się i doskonalących swój warsztat uczonych w dziedzinie nauk społecznych, a nie tylko wąsko pojmowanych nauk o wychowaniu. Jego mądrość, rzetelność w ocenach prac awansowych naszych koleżanek i kolegów, dzielenie się własnym warsztatem badawczym sprzyjają podnoszeniu na coraz wyższy poziom pedagogiki jako dyscypliny naukowej, uczulają na konieczność podtrzymywania najwyższych standardów naukowych i moralnych w prowadzeniu badań edukacyjnych.

      Stan zdrowia nie pozwala mi na wyjazd, toteż m.in. tą drogą kieruję serdeczne gratulacje i podziękowania za piękną służbę NAUCE, dzielenie się umiłowaniem PRAWDY, PIĘKNA i DOBRA, za nieszczędzenie wysiłków organizacyjnych na rzecz universitas, ale i za uruchamianie niezwykle ważnych, nowych kierunków badań oraz obdarowanie polskiej pedagogiki licznymi monografiami, artykułami i wystąpieniami w czasie zjazdów, konferencji i spotkań naukowych. 

Życzę Doktorowi Honoris Causa dalszych lat pełnych kolejnych osiągnięć i satysfakcji ze służby nauce oraz wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i rodzinnym! Czytelników bloga zapraszam do dostępnej z powyższej okazji publikacji, jaką wydał Uniwersytet Śląski o wyróżnianym dzisiaj Uczonym:

Jerzy Nikitorowicz. Doctor honoris causa Universitatis SilesiensisLINK 


(źródło fotografii: BŚ) 

23 czerwca 2024

Skok młodego pokolenia w przepaść nędzy edukacyjnej

 



Przeczytałem Raport Politechniki Wrocławskiej "Skok w dorosłość" z badań przeprowadzonych na próbie 1060 uczniów ostatnich klas szkół ponadpodstawowych (licea ogólnokształcące - 63,4 proc. i technika - 36,6 proc.) z wszystkich województw naszego kraju.  Dobór próby jest klarowny, chociaż badana młodzież szkolna nie spełnia warunku reprezentatywności, toteż nie można na tej podstawie formułować generalnych wniosków. 

To jednak nie znaczy, że uzyskane dane nie mają wartości poznawczej i społecznej. Znaczą one w sposób istotny dla badanej grupy respondentów i ich środowisk szkolnych. Otrzymujemy bowiem potwierdzenie występowania podobnych tendencji, prawidłowości, o jakich informowali już badacze w innych środowiskach i placówkach szkolnych. 

Celem badania było "[p]oznanie opinii uczniów ostatnich klas szkół średnich na temat ich oczekiwań względem przyszłości, najważniejszych wartości, którymi kierują się w życiu, oraz edukacji wyższej. Badanie pokazuje, jak współczesna młodzież wkraczająca w dorosłość postrzega otaczającą rzeczywistość i swoje relacje oraz jakie ma plany na przyszłość".

Zamawiający badanie prof. dr hab. inż. Kamil Staniec prorektor ds. kształcenia Politechniki Wrocławskiej jest zachwycony obrazem polskich nastolatków. Jak pisze:". Z ich odpowiedzi wyłania się obraz bardzo świadomego i pragmatycznego pokolenia, które w znakomitej większości wie, co chce robić w życiu". Zapewne tak jest, ale jeśli można z wyników tej diagnozy wyciągnąć taki wniosek, to oznacza, że lekceważymy poważne problemy, na jakie zwrócili uwagę respondenci. 

Co z tego, że ten niewielki odsetek badanych ma dobre samopoczucie, o ile przekaza na ten temat jest wiarygodny, bo przecież mamy tu do czynienia jedynie z deklaracjami, a nie weryfikacją realnego stanu rzeczy? Z czego cieszą się władze szacownej Politechniki? Z tego, że zaledwie 53,3% młodzieży planuje podjąć studia wyższe? Jaki odsetek stanowią w tej grupie uczniowie liceów ogólnokształcących??? Tego nie wiemy. Tu popełniono metodologiczny błąd, bowiem nie wolno traktować odpowiedzi na pytania łącznie uczniów liceów ogólnokształcących i techników, gdyż ci ostatni mają przygotowanie do zawodu, mogą podjąć pracę i zarabiać po technikum bez studiów wyższych więcej od nauczycieli tych szkół. 


 

Kto jest dla Ciebie głównym źródłem wsparcia? (s.17)
  

Czym kierujesz się przy wyborze przedmiotów na maturę? (s.20)

(źródło: s. 26) 


Czy rzeczywiście jest powód do zachwytu na podstawie  fatalnej kondycji psychicznej młodzieży, skoro tylko 43,9 proc. oceniło ją pozytywnie??? Co uczyniliście z tej młodzieży drodzy rodzice i nauczyciele, że jest ona w tak złej kondycji psychicznej??? Przestańmy zrzucać odpowiedzialnośc na pandemię i wojnę w Ukrainie czy na rządy PiS! Otwórzcie wreszcie szeroko oczy i spójrzcie, w jak głębokim upadku jest polska szkoła z gronem nędznie w niej wynagradzanych nauczycieli!

Jak długo jeszcze opinia publiczna będzie zachwycać się kolejną zmianą w rządzie i resorcie edukacji, które reprodukują (światopoglądowo, ideologicznie inwersyjnie) te same, skandaliczne błędy w zarządzaniu polską edukacją? Komu wypłacane są w szkołach wynagrodzenia za "pracę", skoro zaledwie 8,6 proc. uczniów postrzega swoich nauczycieli jako tych, ze strony których mogą liczyć na pomoc, wsparcie???! 

Ten wynik jest jeszcze gorszy, niż uzyskany w Międzynarodowych Badaniach PISA w 2022 roku! Potwierdza zarazem, że polska młodzież rzeczywiście zajmuje ostatnie miejsce wśród krajów uczestniczących w tym pomiarze biorąc pod uwagę jej postawy wobec szkoły! 

Uczniowie nie mogą nawet liczyć na porady nauczycieli w tak ważnej kwestii, jak wybór egzaminu maturalnego z przedmiotów nieobowiązkowych! Brawo. Ponoć mieli zajęcia z doradztwa zawodowego.  

           

      Czyżby niektórzy nauczyciele przestali interesować się swoimi uczniami? Czy oni cokolwiek o nich wiedzą? Obchodzi ich los podopiecznych? Czy może podpisują jedynie listę obecności i dalej narzekają na warunki pracy, bo jest i nad czym się użalać? Pytania są retoryczne.  

22 czerwca 2024

O wskaźniku "upadku" profesji i "ikon"

 

 

Wiem, że każdy tekst krytyczny o destrukcji w nauczycielskiej profesji budzi niezadowolenie w tym środowisku, bo od wielu lat są oni pozbawieni koniecznego wsparcia ze strony władz oświatowych, a tym samym mają prawo czuć się ofiarami systemu politycznego. Jeśli po raz kolejny podejmuję krytykę tego stanu zawodowego, to dlatego, że ci, którym jeszcze się chce pracować, są zaangażowani w dydaktykę, ale i proces wychowawczy, stali się osłoną dla większości pozbawionych jakiejkolwiek już nie tylko motywacji, ale i poczucia przyzwoitości zawodowej. Na nic zda się ich osłanianie przez uczciwych, oddanych, kreatywnych, bo w niczym nie poprawia to sytuacji w większości szkół publicznych. 

Co gorsza, nawet ci najlepsi zaczynają opuszczać szkoły, gdyż znajdują lepsze do samorealizacji, doceniające ich kwalifikacje i efekty pracy nowe środowisko. Możemy wraz z nimi ubolewać, żałować, że opuszczają obecnych czy potencjalnych podopiecznych, ale trudno też dziwić się ich rozgoryczeniu. Jednostki są niczym w tym systemie tym bardziej, gdy są wybitne. To prawda. Nie wszyscy najlepsi odchodzą, opuszczają tonący okręt. 

Dokąd odchodzą? Do szkolnictwa niepublicznego, do organizacji pozarządowych, do prywatnej sfery gospodarczej czy usługowej. Chcą skorzystać z reszty zachowanej jeszcze energii, by godnie żyć i uzyskać także godne płace. Kiedyś wyczerpuje się stan posłannictwa, misyjności, bezinteresownego  oddania uczniom, skoro jest się ustawicznie poddawanym manipulacjom programowym, organizacyjnym i degradacji finansowej ze strony kolejnych kadr Ministerstwa Edukacji Narodowej, a bywa, że i środowiskowym intrygom. 

Co mają w tej sytuacji uczynić szczególnie ci, którzy są skazani na szkołę z jej beznadziejną, wypaloną kadrą nauczycielską? Jak mają odnaleźć w sobie sens uczenia się przez całe życie ci, którzy doświadczają na co dzień totalnego lekceważenia swoich powinności przez niektórych pseudonauczycieli? Zdaje się, że mamy do czynienia z syndromem 80:20, czyli 80 proc. nauczycieli, którym się nie chce nic więcej poza pobieraniem wynagrodzenia i 20 proc. nauczycieli działających w szkołach mimo wszystko, mimo trudności, zawiści, skandalicznie niskiego poziomu płac i wbrew kolejnym zmianom o cechach światopoglądowej inwersji.

Poziom cynizmu, obłudy, nudy, wypalenia cechuje tę profesję od lat za co odpowiedzialni są przede wszystkim politycy, w tym kolejne rządy wszystkich opcji ideologicznych. W niczym to nie usprawiedliwia patologii, która przenika do wszystkich sfer procesu kształcenia i wychowania.      

Skąd taki pesymizm? Z wyników badań międzynarodowych i krajowych, ale o nich w kolejnym wpisie.        

             

 

21 czerwca 2024

Koniec popisowego roku szkolnego

 

(screen z "Fakty" TVN z dn. 20.06.2024)


Ciekaw jestem, czy mainstreamowe media opublikują świadectwo, jakie powinno się wystawić obecnej minister edukacji, bo w poprzednich latach z satysfakcją upowszechniano taki certyfikat z najniższymi ocenami dla ministra Zjednoczonej Prawicy Przemysława Czarnka. Jakoś nie widzę świadectwa dla Barbary Nowackiej. Zapewne dlatego, że wciąż obowiązuje zmowa chwalenia niezależnie od tego, jak fatalnie prowadzona jest przez ten resort polityka oświatowa. 

Powinienem raczej napisać, że nie ma tu żadnej polityki poza rozpoznawalnym populizmem, chaosem, kompromitującymi pedagogicznie i pedeutologicznie decyzjami centrum władzy. Nie widzę powodu, by chwalić władze resortu za to, że został objęty przez osoby, które nie miały i nadal nie posiadają żadnej wizji rozwoju polskiego szkolnictwa, w tym zatroszczenia się o jak najwyższy poziom wykształcenia młodych pokoleń. Oj, ucieka nam świat Zachodu, do czego przyłożyły swoje ręce, bo o mądrych umysłach trudno tu mówić, kadry kierownicze MEN.

Kiedy rzekomo wolne media TVN opublikowały osiągniecia niekompetentnej ekipy, o mało nie spadłem z fotela. Wystawiam za nie ocenę: 

1. wymiana kuratorów oświaty - "1" niedostateczna (w okresie przedwyborczym obiecywano decentralizację i odpartyjnienie terenowych struktur władzy, likwidację kuratoriów). 

2. Ograniczenie prac domowych w szkołach podstawowych - "1" niedostateczna za totalną degradację autonomii nauczyciela w procesie dydaktycznym. Czegoś takiego nie było nawet w PRL. 

3. Decyzja o likwidacji HiTu - 2 - dopuszczająca (populistyczna obietnica bez przygotowanej wcześniej koncepcji kształcenia historyczno-obywatelskiego). 

4. Prace nad ograniczeniem podstawy programowej - 2 - dopuszczająca (jak wyżej, brak jakiejkolwiek koncepcji wynikającej z teorii programów szkolnych. Populizm, chaos, uległość wobec różnych środowisk politycznych i religijnych).   

Tym samym ogłaszam, że ministra Barbara Nowacka nie powinna uzyskać promocji na kolejny rok szkolny 2024/2025.  


20 czerwca 2024

Wakacyjne komisje habilitacyjne?

 


Otrzymałem zapytanie od przewodniczącego jednej z komisji habilitacyjnych, który kilka dni temu otrzymał ostatnią, czwartą recenzję osiągnięć naukowych kandydata do tego stopnia naukowego, ale nie może liczyć na zwołanie posiedzenia komisji ze względu na okres urlopowy jej członków. Pyta zatem, czy komisja może w związku z tym obradować we wrześniu? Ustawodawca zapisał, że komisja powinna zebrać się i przekazać radzie dyscypliny naukowej swoją opinię na temat nadania stopnia naukowego doktora habilitowanego w ciągu 6 tygodni od uzyskania kompletu recenzji. 

W "Poradniku Rady Doskonałości Naukowej" czytamy: 

"Komisja habilitacyjna, jako ciało kolegialne, działa na posiedzeniach. Przepisy p.s.w.n. nie określają sposobu i trybu ich przeprowadzania. W kwestii tej istotną rolę pełnić będą przepisy wynikające z uchwały przyjętej przez podmiot habilitujący na podstawie upoważnienia zawartego w art. 221 ust. 14 tej ustawy. Przepisy te powinny przede wszystkim odnosić się do takich zagadnień jak: 

· kworum komisji habilitacyjnej, które wymagane jest dla skuteczności podejmowania czynności przez to gremium; 

· sposób i tryb przeprowadzania głosowania, przy zastrzeżeniu, że o kwestii jawności albo tajności głosowania komisji habilitacyjnej decyduje dyskrecjonalnie osoba ubiegająca się o nadanie stopnia doktora habilitowanego. Należy przy tym przyjąć, że decyzja ta może być podjęta albo zmieniona w każdym momencie, nie później jednak niż do czasu posiedzenia komisji habilitacyjnej; 

· sposób zwoływania, miejsce i przebieg posiedzenia komisji habilitacyjnej, w tym możliwość jego przeprowadzania przy użyciu środków komunikacji elektronicznej; 

· sposób podpisywania dokumentów wytworzonych w toku czynności podejmowanych przez komisję habilitacyjną, w szczególności podejmowanych uchwał oraz sporządzanych protokołów posiedzeń" (s.35). 



Niestety, w niniejszym "Poradniku" nie znajdziemy wyjaśnienia kwestii dotyczących niemożności zwołania posiedzenia komisji habilitacyjnej w czasie urlopowym jej członków. Tak, jak w okresie wakacyjnym nie obraduje RDN, tak też nie odbywają się posiedzenia organów kolegialnych uczelni posiadających uprawnienia do nadawania stopni naukowych w ramach dyscyplin naukowych posiadających kategorię B+, A czy A+. 

Nie jestem prawnikiem. Zwróciłem się o konsultację do mecenasa Artura Woźniaka - kierownika Działu prawnego i rozwoju kadr naukowych w RDN o wyjaśnienie przedłożonego problemu, który odnosi się do sprzeczności między ustawowym terminem odbycia posiedzenia i zakończenia prac przez komisję habilitacyjną a okresem wakacyjnym. W ciągu roku akademickiego mamy jeszcze przerwy świąteczne czy świąteczno-noworoczne, które także powodują nieobecność naukowców w uczelniach. Niektóre komisje mają problem z uzgodnieniem dogodnego terminu dla członków, którzy gwarantują quorum. 

Ba, wpisany do ustawy termin 6 tygodni celem przekazania przez komisję habilitacyjną uchwały w zakresie nadania czy odmowy nadania stopnia naukowego doktora habilitowanego jest terminem instrukcyjnym a nie zawitym ("11. Komisja habilitacyjna w terminie 6 tygodni od dnia otrzymania recenzji przekazuje podmiotowi habilitującemu uchwałę, o której mowa w ust. 10, wraz z uzasadnieniem i dokumentacją postępowania w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego"). 

Tym samym wskazany termin nie powinien być traktowany jako bezwzględnie obowiązujący, skoro ustawodawca miał świadomość możliwych barier czy przeszkód w odbyciu posiedzenia komisji w ściśle określonym czasie. Wówczas byłby to termin zawity.       

W świetle wykładni prawnej:   

"(...) w art. 221 ust. 11 ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. z 2023 r. poz. 742 z późn. zm.), jako termin ustawowy, nie podlega prolongacie. Okoliczność, iż przedmiotowy termin ma charakter instrukcyjny skutkuje jedynie tym, że wydanie przez komisję habilitacyjną uchwały zawierającej opinię w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego po jego bezskutecznym upływie, nie powoduje możliwości uznania, że nie została ona skutecznie wydana. Uchwała komisji habilitacyjnej, nawet wydana po terminie, będzie stanowiła podstawę dla właściwego organu podmiotu habilitującego do wydania określonej decyzji administracyjnej.

Nie zmienia to natomiast faktu naruszenia terminu ustawowego przez komisję habilitacyjną, czy też w określonych przypadkach możliwości stwierdzenia bezczynności tego gremium. Należy mieć bowiem na uwadze zasadę ciągłości funkcjonowania organów administracji publicznej. W tym kontekście okres wakacyjny, czy też urlopowy nie wpływają na realizację powierzonych tym organom kompetencji". 

Powyższa kwestia ma też drugi aspekt, a mianowicie, na co słusznie zwraca uwagę mecenas A. Woźniak, że przewodniczący komisji habilitacyjnej może z nieuzasadnionych powodów przedłużać termin zwołania posiedzenia komisji habilitacyjnej. Wówczas habilitant(-ka) mógłby zaskarżyć podmiot prowadzący postępowanie do WSA o bezczynność w jego/jej sprawie.  

Jednak od dziesiątek lat wszyscy akademicy mają świadomość tego, że w okresie wakacyjnym nie będą odbywać się posiedzenia ani komisji, ani organów kolegialnych, gdyż jest to jedyny okres, w którym nauczyciele akademiccy mogą, a nawet powinni udać się na urlop wypoczynkowy.   

Nie ma też podstaw prawnych do tego, by to habilitant kierował do organu kolegialnego wniosek o zawieszenie jego postępowania haabilitacyjnego w sytuacji, gdy komisja habilitacyjna ma problem z odbyciem swojego posiedzenia. Ustawodawca wyraźnie określił powody, do których zalicza się: 

" śmierć strony lub jednej ze stron, jeżeli wezwanie spadkobierców zmarłej strony albo zarządcy sukcesyjnego do udziału w postępowaniu nie jest możliwe i nie zachodzą okoliczności, o których mowa w art. 30 § 5, a postępowanie nie podlega umorzeniu jako bezprzedmiotowe (art. 105); 

 śmierć przedstawiciela ustawowego strony;

  utrata przez stronę lub przez jej ustawowego przedstawiciela zdolności do czynności prawnych; 

 zależność rozpatrzenia sprawy i wydanie decyzji od uprzedniego rozstrzygnięcia zagadnienia wstępnego przez inny organ lub sąd." (s. 94)

Przeprowadzenie kolokwium habilitacyjnego jest obligatoryjne dla komisji habilitacyjnej. Udział habilitanta w kolokwium habilitacyjnym nie jest jednak obowiązkowy. Ustawodawca nie wskazał na obowiązek uczestniczenia w tej części posiedzenia komisji habilitacyjnej. Kolokwium nie jest bowiem przedmiotem oceny osiągnięć naukowych habilitanta. Nie może zatem rzutować na opinię komisji w sprawie o nadanie stopnia naukowego. Pod uwagę jest brane jedynie spełnienie przez habilitanta warunkównadania mu/jej stopnia doktora habilitowanego (art. 219 uw/w ustawy).

Należy pamiętać, że organ prowadzący postępowanie habilitacyjne jest zobowiązany do niezwłocznego opublikowaniu wszystkich recenzji na stronie BIP. Habilitanci narzekają na nieinformowanie ich przez podmiot prowadzący postępowanie o wpłynięciu czterech recenzji ich osiągnięć naukowych. Niedopełnienie tego obowiązku stanowi podstawę do nałożenia przez ministra na podmiot habilitujący kary pieniężnej w wysokości do 50 tys. złotych.