(źródło: memy.pl)
"Spotykam się" z francuskim
pedagogiem, profesorem Uniwersytetu w Caen, autorem tak znakomitych rozpraw z
psychologii pedagogicznej, jak m.in: Psychopédagogie
des moyens audiovisuels dans l'enseignement du premier degré, Paris, (1964); Éducation
nouvelle et monde moderne, Paris, (1966); L'apprentissage de la
lecture, Paris, (1966); Introduction aux
sciences de l’éducation, Delachaux et Niestlé, UNESCO, (1985); Pédagogie
générale, Paris, PUF, 1991; La psychopédagogie, Paris, PUF,
« Que sais-je ? », no 2357, 5e édition,
(2002); Psychologie de l'éducation, Paris, (2011), by zapytać go o kwestie wychowania i kształcenia,
w związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej postulatami wprowadzania
powyborczych zmian w edukacji. Moim „rozmówcą” jest autor jednej z powyższych
rozpraw - Gaston Mialaret:
Panie
Profesorze, jest tak wiele koncepcji pedagogicznych na świecie. Jak radzą sobie
z tym nauczyciele i zarządzający edukacją?
1)
G.M.: Rzeczywiście, ci, którzy powinni otrzymać wykształcenie w tym zakresie,
pełni są wątpliwości, a władze publiczne, niekompetentne raczej z powodu
ignorancji niż złej woli, nie chcą angażować się w żadnym określonym kierunku,
przekonane, iż dadzą w ten sposób dowód swej mądrości.
Bloger (B):
No właśnie. Mamy w kraju poważne problemy wychowawcze, a niektórzy nie wiedzą,
czym jest wychowanie i czy jest im do tego potrzebna pedagogika?
2)
G.M.: Mnie odpowiada definicja wychowania socjologa Durkheima: "Wychowanie
jest oddziaływaniem pokoleń dorosłych na te, które nie dojrzały jeszcze do
życia społecznego". Wychowanie jako oddziaływanie jednej osobowości na
inne, jako tworzenie kontaktów psychicznych między istotami ludzkimi, mieści
się w dziedzinie sztuki - jest sztuką stwarzania warunków sprzyjających
działaniu zapewniającemu rozwój jednostki w określonym kierunku, sztuką
posługiwania się pewnymi technikami oddziaływania, sztuką sterowania ku określonym
celom, które mamy na względzie.
B:
To nie jest łatwo być pedagogiem, wychowawcą, skoro oczekuje się od tych osób
bycie sztukmistrzami.
3)
G.M.: Precyzując jasno naszą myśl, odróżniamy wyraźnie wychowanie, które samo
przez się wkracza w sferę sztuki, wnikliwości i intuicji, od badania faktów
pedagogicznych, które może i powinno być prowadzone metodami uznanymi przez nas
za metody naukowe.
B:
Czego powinniśmy oczekiwać od nauczyciela-wychowawcy?
4)
G.M.: Dwa najważniejsze czynniki sytuacji pedagogicznej to dziecko i
nauczyciel. Znajomość pierwszego jest nieodzowna dla drugiego, jeśli chce on
skutecznie na nie oddziaływać (...), tak więc nauczyciel godny tego miana nie
może lekceważyć podstawowych pojęć z zakresu biologii i współczesnej
psychologii rozwojowej. Oczywiste jest, że niezależnie od wszelkich
wiadomości teoretycznych powinien on posiadać jeszcze to, co chętnie
nazwalibyśmy "zrozumieniem dziecka". Wszyscy jednak wiemy, że ta
intuicyjna, podstawowa wiedza, z pewnością niezbędna, wcale nie jest
wystarczająca. Aby nauczyciel żyjący w środowisku dziecka i w kontakcie z
innymi dorosłymi (rodzicami uczniów i kolegami) mógł uświadomić sobie rolę,
jaką odgrywa jego osobowość w całokształcie sytuacji pedagogicznej, powinien
posiąść znajomość pewnych pojęć z zakresu psychologii ogólnej i psychosocjologii.
B:
Politycy władzy zamierzają odstąpić od zadawania uczniom prac domowych, gdyż
obiecali to swoim wyborcom. Co Pan sądzi o takim podejściu do zmian w edukacji
szkolnej? Czy to zmieni sytuację naszych uczniów?
5)
G.M.: Jak można wyjaśnić nieuwagę dziecka, jeśli się nic nie wie o jego
biologicznym zmęczeniu, o tempie jego aktywności, o poziomie zainteresowań
intelektualnych, o pobudkach, o atmosferze domu rodzinnego i o trudnościach,
jakie dziecko napotyka we współżyciu z osobami bliskimi? Nauczyciel
powinien więc znać dokładnie różne stadia rozwoju, aby zrozumieć wszystkie
reakcje dziecka, aby niektóre z nich akceptować, a inne modyfikować i aby
wiedzieć jakie może mu stawiać wymagania w związku z wprowadzeniem nowego materiału.
B:
Czy to znaczy, że rozporządzeniem ministry zapewni naszym uczniom lepsze
warunki uczenia się?
6)
G.M: Prawa zmęczenia, przyswajania, okresów powtarzania leżą wszak u podstaw wszystkich
metod, technik i sposobów wychowawczych. Główne prawa percepcji i poznawania świata
przez dziecko, ogólne zasady rządzące motywacją i rozwojem zachowania się ludzi
powinny stanowić dla nauczyciela wartościowe i żywe wytyczne działania.
B:
Czy to znaczy, że nie ma sensu sterowanie procesem uczenia się za pośrednictwem
centralistycznie podejmowanych decyzji?
7)
G.M.: Wnikliwość i intuicja wychowawcy powinny tu brać górę nad jego wiadomościami
teoretycznymi i zmysłem porządku (opierając się jednak na nich). Każdy uczeń
stanowi przypadek o szczególnych warunkach życia, o własnych doświadczeniach,
charakterystycznych cechach i oryginalności. Nauczyciel powinien więc
dysponować pewnym zasobem informacji prowadzących do takiej konkretnej, a
zarazem solidnej znajomości.
B:
Panie Profesorze, czy właściwe jest odbieranie uczniom czy zakazywanie
przynoszeni do szkoły telefonów komórkowych?
8)
G.M.: Ubolewania godne jest również lekceważenie przez niektórych nauczycieli
całej techniki nowoczesnej, podważanej wyłącznie przez tych, którzy nie znają
jej wartości skuteczności. Niewolnik przesądów, pewny swej wyższości
nauczyciel, który nie wykracza poza granice dawno zdobytej wiedzy , daje dowód
niepewności i niezdolności do postępu, a tym samym i do wykonywania funkcji
pedagogicznej. Szkoła nie uratuje siebie i nie będzie mogła uratować
społeczeństwa, jeśli nie nawiąże z nim ścisłych związków, aby i ona, i ono
mogły z siebie wzajemnie korzystać.
B:
Dziękuję za udzielenie wyjaśnień w kwestiach tak kluczowych dla procesu
kształcenia i proponowanych zmian przez nasze władze.
Źródło: G. Mialaret, Wprowadzenie do pedagogiki, tlum. B. Baranowski, Warszawa: 1968: Przypisy: 1) s.13, 2) s. 14, 3) s.18, 4) s.19, 5) s. 106, 6) s.108, 7) s. 1098-109, 8) s.157.
publiczne