Po doniesieniach z pola światopoglądowej wojny
polsko-polskiej wynika, że nauczyciele są własnością
"mateczki", czyli partii władzy (via "cioteczka"
kuratoria oświaty i "kuzyn/ka" - w osobie dyrektora szkoły/placówki),
która decyduje o ich zawodowym losie. Zajrzałem do Ustawy Prawo Oświatowe (z dnia 14 grudnia
2016 r .Dz. U. z 2020 r. poz. 910 i 1378 oraz z 2021 r. poz. 4; ogłoszono
dnia 22 maja 2020 r. obowiązuje od dnia 1 września 2017
r.).
W Preambule do powyższej ustawy w ogóle nie istnieje nauczyciel:
Oświata w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi wspólne dobro
całego społeczeństwa; kieruje się zasadami zawartymi w Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej, a także wskazaniami zawartymi w Powszechnej
Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych
oraz Konwencji o
Prawach Dziecka. Nauczanie i wychowanie - respektując chrześcijański system
wartości - za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Kształcenie i
wychowanie służy rozwijaniu u młodzieży poczucia odpowiedzialności, miłości
Ojczyzny oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego, przy
jednoczesnym otwarciu się na wartości kultur Europy i świata. Szkoła winna
zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do
wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady
solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności.
Oświata jest dobrem wspólnym, czyli jest dobrem nie tylko partii
władzy, ministrów i dyrektorów departamentów czy kuratorów oświaty, ale jest
DOBREM nas wszystkich: dzieci, dorosłych o osób starszych, bezdzietnych i
posiadających dzieci, obywateli i sądownie pozbawionych tego statusu, ot,
wszystkich.
Czy zatem nauczyciel ma prawo do tego
DOBRA?
A może rządzący dostrzegą, że nauczyciel
jest WSPÓŁSPRAWCĄ DOBRA WSPÓLNEGO?
Nie. O tym nie ma mowy ani w ustawie,
ani w zarządzaniu systemem oświatowym.
To kim jest nauczyciel? NAJEMNYM
PRACOWNIKIEM, ROBOTNIKIEM W BIAŁYM KOŁNIERZYKU, BENEFICJENTEM, KLIENTEM,
WYROBNIKIEM, OPORNIKIEM, SŁUGĄ, ... ? KIM?
Szukam w Ustawie analizując kolejne
rozdziały.
Art.
1. System oświaty zapewnia w
szczególności:
Nie ma ani jednego zdania na temat
tego, że SYSTEM OŚWIATY ZAPEWNIA (Komu? Czemu?) w szczególności
NAUCZYCIELA.
Art.
2. System oświaty obejmuje:
(...).
A jednak system oświaty nie
obejmuje nauczyciela. System go zatrudnia.
Skoro nie obejmuje, to na jakiej
podstawie kuratoria oświaty, "cioteczki i wujkowie" ministra
interesują się życiem prywatnym nauczycieli, ich osobistym wizerunkiem,
światopoglądem, wiarą, aspiracjami, stanem rodzinnym itp.?
Art.
3. 1. System oświaty wspierają
organizacje pozarządowe, w tym organizacje harcerskie, a także osoby prawne
prowadzące statutową działalność w zakresie oświaty i wychowania.
Systemu oświaty nie wspierają nauczyciele.
Nauczyciel znalazł się w Art. 4:
Ilekroć w dalszych przepisach jest mowa bez bliższego określenia o:
NAUCZYCIEL JEST BLIŻEJ OKREŚLONY W PUNKCIE:
18) [Ilekroć w dalszych przepisach jest mowa o] nauczycielu
- należy przez to rozumieć także wychowawcę i innego pracownika pedagogicznego
szkoły, placówki i placówki doskonalenia nauczycieli;
Jak widać, NAUCZYCIEL JEST NAUCZYCIELEM, ale także ...
j.w.
Co innego taki kurator oświaty. Ten nie musi być
nauczycielem.
[Ilekroć w dalszych przepisach jest mowa o] kuratorze
oświaty - należy przez to rozumieć kierownika kuratorium oświaty jako jednostki
organizacyjnej wchodzącej w skład zespolonej administracji rządowej w
województwie.
Kurator jest kierownikiem jednostki
budżetowej. Tym
samym przesadne jest używanie określenia, jakoby kurator był pierwszym
nauczycielem w województwie. On jest kierownikiem w urzędzie.
Zmartwił mnie brak dookreślenia w tym
paragrafie, kim jest minister edukacji? Obywatele chcieliby
wiedzieć, czy jest kierownikiem kierowników, urzędnikiem państwowym,
funkcjonariuszem partii władzy czy może nadnauczycielem, takim
hiper-metanauczycielem?
Minister pojawia się w art. 8, ale
jest tu mowa o tym, że on/ona zakłada i prowadzi oraz może zakładać i prowadzić
szkoły i placówki... ba, po raz pierwszy zapisano w ustawie, że minister
właściwy do spraw oświaty i wychowania może zakładać i prowadzić publiczne szkoły i placówki o
charakterze eksperymentalnym.
Na stronie MEiN nie odnotowano takich placówek
i szkół.
Dopiero Art. 43. dookreśla, że: Minister właściwy
do spraw oświaty i wychowania koordynuje i realizuje politykę
oświatową państwa i współdziała w tym zakresie z wojewodami
oraz z innymi organami i jednostkami organizacyjnymi właściwymi w sprawach
funkcjonowania systemu oświaty.
Tym samym minister też nie jest nauczycielem nauczycieli, a w
każdym razie nie musi być nauczycielem. Może być nim każdy, kto jest powołany
na to stanowisko. Toteż jest.
Nauczyciel pojawia się wreszcie w Art. 5. Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych ma obowiązek kierowania się dobrem uczniów, troską o ich zdrowie, postawę moralną i obywatelską, z poszanowaniem godności osobistej ucznia.
Art. 6. Prawa i obowiązki nauczycieli przedszkoli, szkół i placówek określa ustawa z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela, z zastrzeżeniem art. 16.
Szkoły mogą zakładać różni
ministrowie - sprawiedliwości, kultury i dziedzictwa narodowego, zdrowia, ds.
żeglugi śródlądowej, środowiska, rybołówstwa, gospodarki morskiej, spraw
wewnętrznych, a nawet rolnictwa. Niestety, nie ma tu wszystkich ministerstw, co
mnie bardzo martwi, bo przecież można byłoby jeszcze utworzyć tyle ciekawych
szkół.
Z dalszej części ustawy wynika, że
NAUCZYCIEL JEST PRACOWNIKIEM. Nie oznacza to jednak, że jest NIEWOLNIKIEM,
ZAKŁADNIKIEM PRACODAWCY. Owszem, ma wyznaczone obowiązki, a nawet zapewnia się
go o jakichś warunkach wykonywania pracy i wypłacania z tego tytułu wynagrodzenia,
ale nie ma mowy w prawie oświatowym o tym, że NAUCZYCIEL JEST
WŁASNOŚCIĄ WŁADZY OŚWIATOWEJ.
Ta zaś przypisuje sobie prawo
decydowania o jego pracy w szkole na podstawie tego, (JA-)KIM JEST NAUCZYCIEL
POZA SZKOŁĄ. Czyżby nauczyciel tracił konstytucyjne prawa tylko dlatego, że
wykonuje ów zawód?
Może rządzący powinni wprowadzić
kolejny artykuł do ustawy:
Art. XYZ.
Minister/kurator/dyrektor w swoich
działaniach władczych ma obowiązek kierowania się troską o dobro nauczycieli, troską o ich
zdrowie, postawę moralną i obywatelską, ze względu na poszanowanie przez system
i społeczeństwo ich godności osobistej, którą powinni promieniować na uczniów.
Od tego jest przecież NADZÓR
PEDAGOGICZNY, by nie tylko uczniów, ale i nauczycieli oraz rodziców
uczniów:
1) obserwować, analizować i oceniać;
2) oceniać stan i warunki ich życia i działalności, szczególnie
pozaszkolnej;
3) inspirować do poprawy postaw
i zachowań.
A jak nie będą grzeczni, posłuszni, to kierować wniosek do Komisji Dyscyplinarnej dla
Nauczycieli, Uczniów i dla Rodziców. Najlepiej, żeby była to METAKOMISJA
DYSCYPLINARNA. W końcu system oświaty jest naszym wspólnym dobrem
narodowym.