12 kwietnia 2023

Ostateczne wyniki EWALUACJI DZIAŁALNOŚCI NAUKOWEJ 2017-2021

 


Wreszcie została upubliczniona ostateczna wersja wykazu wyników ewaluacji jakości "działalności naukowej podmiotów nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce". 

 

Każdy może zajrzeć do przygotowanej przez urzędników Ministra Edukacji i Nauki bazy danych dotyczącej kategorii naukowej przyznanej poszczególnym dyscyplinom naukowym oraz artystycznym. "Dane pochodzą ze zintegrowanej sieci informacji o nauce i szkolnictwie wyższym POL-on i są aktualizowane raz dziennie (w nocy) - prezentowany jest stan danych POL-on z dnia poprzedniego. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 20 lipca 2018 roku – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce." 

 

Zajrzyjmy do tej bazy i dokonajmy zestawienia dla PEDAGOGIKI (podaję tylko te uczelnie, w których środowisko naukowe pedagogiki ma pełne uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora i doktora habilitowanego w tej dyscyplinie, o ile MEiN nie wprowadzi - co jest sygnalizowane - dodatkowych kryteriów weryfikujących stan kadr akademickich dla pedagogiki w tych podmiotach): 

 

kategorii A+                nie otrzymał żaden podmiot akademicki w Polsce.

 

***  

 

Kategorię A otrzymały następujące podmioty:

 

Akademia Ignatianum w Krakowie

 

Akademia WSB 

 

Federacja Akademii Wojskowych

 

Federacja Naukowa WSB-DSW (Uniwersytet WSB-DSW) 

 

Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II w Lublinie

 

Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości

 

Uniwersytet Łódzki

 

Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

 

Uniwersytet Śląski w Katowicach

 

Uniwersytet Warmińsko[1]Mazurski w Olsztynie

 

Uniwersytet Warszawski

 

 Uniwersytet Zielonogórski

 

***  

 

Kategorię B+ otrzymały:

 

Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie 

 

Akademia Techniczno-Humanistyczna w Bielsku-Białej

 

Chrześcijańska Akademia Teologiczna w Warszawie

 

Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie

 

Uniwersytet Gdański

 

Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie

 

Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

 

Uniwersytet Jagielloński w Krakowie

 

Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach 

 

Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

 

Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

 

Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie 

 

Uniwersytet Opolski 

 

Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie

 

Uniwersytet Rzeszowski

 

Uniwersytet Szczeciński

 

Uniwersytet w Białymstoku

 

Uniwersytet Wrocławski


Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu


08 kwietnia 2023

Życzenia od ks. Alfreda Wierzbickiego

 



ks. Alfred Wierzbicki            

 

NIE TYLKO

 

Nie tylko pusty grób

nie tylko kamień ciężki

wiara bez obrazu i słowa

wypełnia pustkę treścią

 

Widzieli Jezusa w ogrodzie

w drodze w gospodzie

nad jeziorem gdy złowili 153 ryby

dotykali ran w boku

nie krwawiły nie do pojęcia

 

Nie tylko tradycja

nie tylko obrzędy

wiara bez obrazu i słowa

wypełnia pustkę oczekiwaniem

 

Krzątam się w kuchni

siedzę przy stole

zmęczony kładę się w łóżku

dnie i noce na rozmyślaniach

 

Wchodzisz wychodzisz

 


           

         (Foto BŚ: Bazylika Grobu Świętego - Jerozolima)                                                                       


 

       

                                                

 


07 kwietnia 2023

Zmarł profesor pedagogiki społecznej Aleksander Zandecki



Triduum paschalne przecięła smutna wiadomość o śmierci w dniu wczorajszym profesora pedagogiki społecznej, pierwszego rektora Wyższej Szkoły Humanistycznej w Lesznie, ale przede wszystkim naukowca przez cały okres akademickiej aktywności związanego z pedagogiką na Uniwersytecie  im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - ALEKSANDRA ZANDECKIEGO (1938-2023). 

Najpierw w Opolu podjął studia na kierunku filologicznym jako nauczyciel języka polskiego. W 1970 roku rozpoczął studia doktoranckie na UAM w Poznaniu, a już w dwa lata później został starszym asystentem, by w 1975 roku obronić rozprawę doktorską. Od tego roku aż do emerytury kształcił studentów i kadry akademickie jako adiunkt, a następnie docent, doktor habilitowany i od 1999 roku profesor nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika. 

Zmarły Profesor jest autorem książki pt. "Wykształcenie a jakość życia" (Poznań-Toruń 1999), potwierdzając swoją nauczycielską pasję do pracy z młodzieżą, która sprawiała mu zapewne dużo satysfakcji. 


Miał wyjątkowy dar do kierowania zespołami, toteż po wcześniejszych doświadczeniach zarządzania w roli dyrektora Instytutu Pedagogiki UAM (1987-1993), a następnie prodziekana na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu (1993-1999), znakomicie realizował się w roli rektora powołanej do życia w Wyższej Szkoły Humanistycznej im. Króla Stanisława Leszczyńskiego w Lesznie, gdzie mogli  współpracować z nim w ramach zatrudnienia na drugim etacie adiunkci i samodzielni pracownicy naukowi WSE UAM w Poznaniu.

Z jednaj strony zapewnił ścieżkę dalszego rozwoju niektórym adiunktom, z drugiej zaś zadbał o to, by studiujący w Lesznie mieli dostęp do jak najlepszej kadry profesorskiej. On sam zajmował się badaniami z zakresu juwentologii, a więc badaniami nad młodzieżą oraz jej losami w systemie szkolnym. 

Profesor był ceniony za przygotowywanie recenzji wydawniczych i awansowych młodych kadr akademickich. Sam też wypromował ośmiu doktorów nauk społecznych. Nie miał łatwej drogi do własnej kariery zawodowej, gdyż musiał jako dyrektor Instytutu Pedagogiki przeprowadzić własne środowisko z zależności od zwierzchników socjalistycznego ustroju do przemian na rzecz pedagogiki naukowej w pełnym tego słowa znaczeniu. Można zatem powiedzieć, że należał do transformatywnych kadr akademickich, co wcale nie spotykało się po 1989 roku z akceptacją i wsparciem. 

Nie miał też szczęścia do pierwszego wypromowanego doktora (księdza), który okazał się plagiatorem, bezczelnie, bo dosłownie przepisującym na zasadzie przekładu rozprawę niemieckiego doktora. Ten musiał pracę poprawić, by można było dopuścić ją do obrony. Nie bez powodu brakuje w systemie OPI informacji o recenzentach tego postępowania.         

Kolejne doktoraty były już prowadzone z większym wyczuleniem, a trzeba przypomnieć, że początek transformacji politycznej w Polsce, brak dostępu uczonych do zachodniej literatury naukowej mógł nieuczciwych kandydatów do awansu skłaniać do przedkładania tłumaczeń cudzych rozpraw jako własne studia i analizy.    

Wśród wypromowanych przez prof. A. Zandeckiego doktorantów są dzisiaj znakomici naukowcy-pedagodzy:

prof. Agnieszka Cybal-Michalska - dziekan WSE UAM w Poznaniu, przewodnicząca KNP PAN (od 2019); 

prof. Violetta Kopińśka  prof. UMK w Toruniu,

dr hab. Sławomir Krzychała, prof. Uniwersytet DSW we Wrocławiu,   

dr hab. Eva Zamojska, prof. UAM w Poznaniu,

dr hab. Ewa Karmolińska-Jagodzik, prof. UAM w Poznaniu.

 

Zmarły Profesor był niezwykle ceniony za warsztat badań humanistycznych, wysoką kulturę, skromność, takt, postawę zaufania i życzliwości wobec innych. Jego Uczniowie są najlepszym tego miernikiem. Niech spoczywa w pokoju! 

(foto:WSE UAM)

06 kwietnia 2023

Wielkanocne życzenia



Jeżeli istnieje nieśmiertelność, to jest nią PAMIĘĆ, którą pozostawia po sobie człowiek w ludzkich sercach i umysłach. Wraz z rozpoczęciem triduum paschalnego, a więc okresem przygotowań do najważniejszego dla katolików święta Zmartwychwstania Pańskiego przekazuję na czas świętowania najserdeczniejsze życzenia, by

·       nadzieja była silniejsza niż śmierć,

·       umacniała się wiara w wartości transcendentne,

·       a miłość, prawda i dobro nie zanikały w naszej codzienności.

Zdrowia i wszelkiej pomyślności w czasach wielostronnego ryzyka, spędzenia Świąt wśród Bliskich, w wiosennej aurze budzenia się życia i nadziei na oczekiwane zmiany   

 Alleluja! 

Do zobaczenia w przyszłym tygodniu! 


Poniżej tylko wybrane życzenia od moich Przyjaciół: 

Drahí,
Nech Vám dnešné slniečko
svieti na oblohe a srdce
naplní lúčmi radosti, nech Vám nikdy nedôjdu 
sny, viera a láska.

*** 

Шановний Пане Професор Богуслав Сліверські !
Wydział Edukacji Zawodowej i Edukacji Dorosłych Narodowej Akademii Nauk
Pedagogicznych Ukrainy z całego serca pozdrawia Pana z okazji Świąt Wielkanocnych,
z dniem Zmartwychwstania Pańskiego! Niech światło Bożej miłości obdarzy Pana
niebiańską i ziemską dobrocią i hojnością, wzmocni zdrowie, przyniesie szczęście,
pokój, dobro i harmonię do każdego domu i rodziny! Tegoroczna Wielkanoc przejdzie
do historii jako największy sprawdzian dla Ukrainy, jako przykład trwałości i
zwycięstwa narodu ukraińskiego, bohaterstwa wojska ukraińskiego oraz bezgranicznego
miłosierdzia i wielkiej pomocy Polaków.
Dziś wielowiekowe ukraińskie pozdrowienie „Chrystus zmartwychwstał!
Ukraina zmartwychwstanie!” nabiera szczególnego znaczenia. Przecież Wielkanoc jest
symbolem zwycięstwa światła nad ciemnością, dobra nad złem, wiary nad niewiarą!
Niech Święta Wielkanocne przyniosą Panu, a także rodzinie i najbliższym dużo
radości. Niech źródło naszej duchowości będzie niewyczerpane, a każdy dzień niech
dodaje mądrości, sił i zdrowia. Niech Światło Zmartwychwstania Chrystusa dodaje
Panu sił do pokonywania wszelkich trudności i daje niezachwianą wiarę w lepszą
przyszłość! Życzymy, aby Pana życie było czyste jak Święty Ogień, obfite jak
pachnąca babka wielkanocna, jaskrawe jak barwna ukraińska pisanka.
Szczerze życzymy zdrowia, łaski i jasnej radości wielkanocnej! Chrystus
zmartwychwstał!
Z wyrazami szacunku i wdzięczności
za wieloletnią współpracę,
Akademik-sekretarz
Nella Nyczkało
Sekretarz naukowy
Wałentyna Hordijenko


*** 


Bohužiaľ, každú minútu niekto opúšťa tento svet...
A vek v tom nehrá žiadnu úlohu...
Všetci sme v tomto zástupe, no nikto si to neuvedomuje.
Nevieme koľko ľudí stojí pred nami...

Nemôžeme sa presunúť dozadu...
Nemôžeme sa z neho dostať...
Nemôžeme urobiť nič, aby sme tomu zabránili...
Takže kým čakáme v rade:
Užime si tieto chvíle.
Učme sa odlíšiť podstatné od nepodstatného, dobré od zlého.
Zavolajme blízkym.
Nájdime si čas na seba i tých, ktorých milujeme.
Premeňme malé veci na veľké.
Milujme.
Rozdávajme úsmevy.
Zmeňme, čo zmeniť môžeme.
Nech je to láska, čo nás posúva vpred.
Uistime sa, že nebude ničoho, čo budeme ľutovať.
Uistime sa, že sme pripravení...
Pretože ten zástup sa posúva vpred a my nevieme, kde v ňom stojíme.
A kým príde náš čas, Žime ....

***

choć - jak pisał Leśmian - "nie wszystko stanie się w tę noc według
niebieskich wyobrażeń" to jednak czekamy na ten świąteczny czas. Niech
dla Ciebie i Twoich bliskich będzie zwyczajnie dobry!  


*** 


Z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy pragnę złożyć życzenia: zdrowia, spokoju ducha, wiary, nadziei i miłości. Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie Rodziny i wśród przyjaciół.
Wesołego Alleluja. 


***


Życzę pogodnego nieba oraz satysfakcjonującego wykorzystania Świąt Wielkanocnych do budowania  i umacniania więzi rodzinnych i przyjacielskich.


*** 


„Boga nikt nigdy nie widział (...)” pisze św. Jan, aby tym pełniej uwydatnić prawdę, że „Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1,18). To „pouczenie” objawia Boga w niezgłębionej tajemnicy Jego istoty - jednej i trynitarnej - otoczonej „światłością niedostępną” (por. 1 Tm 6,16). Poprzez „pouczenie” Chrystusa poznajemy jednakże Boga przede wszystkim w Jego stosunku do człowieka, w Jego miłości: „filantropia” (por. Tt 3,4). I tutaj właśnie „niewidzialne Jego przymioty” stają się w sposób szczególny „widzialne”, nieporównanie bardziej niż poprzez wszystkie inne „Jego dzieła”. Stają się widzialne w Chrystusie i przez Chrystusa, przez Jego czyny i słowa, w ostateczności przez Jego krzyżową śmierć i zmartwychwstanie.” (Dives in Misericordia 2).

Bóg staje blisko każdego z nas przez Swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Niewidzialny staje się Obecny i widzialny. Niech obecność Tego, który przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie  przyniósł nam życie napełnia nas pokojem, miłością i nadzieją!

Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!  Błogosławionych Świąt Wielkiej  Nocy


05 kwietnia 2023

FreeWolki, czyli literacki wybryk akademickiego pedagoga - mnemonika

 

Wydawało mi się, że FreeWolki to jedynie dowcipnie pomyślany tytuł zbioru aforyzmów, do których autor ma swobodny stosunek do różnych kwestii natury ludzkiej. Okazało się, że jest to bardzo mylące, gdyż minitomik nie jest zorientowany na sferę intymnej prywatności człowieka. Ta pojawia się w nim implicite, będąc wpisaną w coś, co sam określa jako pogranicze aforyzmu, haiku, sentencji, paremii czy apokryfu.

Nie jestem literaturoznawcą, toteż o FreeWolkach będę pisał w nieco freewolnej stylistyce, dzięki czemu zostanę uwolniony od eksperckiego ciśnienia. Dla wielu mężczyzn, których poszukiwała  w piosence Danuta Rin, frywolność nie jest niczym złym. Żyjemy w czasach przyzwolenia w swojej prywatności na opowiadanie erotycznie (p-)odsmażanych dowcipów, robienie żartów z tej sfery ludzkiej natury, która znakomicie pozwala rozładować napięcie, sublimować kompleksy, odreagować od nierozwiązanych problemów czy sprzyjać rozwiązywaniu konfliktów. 

Trzeba tylko wiedzieć, gdzie, w jakim otoczeniu i z jaką intencją są FreeWolki czynione czy  wyrażane. Zawarte w tomiku bon moty nadają się na każdą okazję. 

Jednak nie dajmy się zwieść tytułowi, gdyż w większości zestawionych aforyzmów zdecydowana większość z nich ma w swoim znaczeniowym przesłaniu coś z filozofii wartości, moralizatorstwa, socjopedagogicznego, kulturowego a nawet politycznego wyolbrzymienia niestosowności ludzkich postaw, wad, słabości czy pokus.

Nie każdemu przystoi dzielenie się z innymi frywolnością, podobnie jak nie w każdej sytuacji może ona być na miejscu. Są osoby, które w ogóle nie powinny operować jakąkolwiek formą czy gatunkiem literackim o erotycznym nachyleniu, by swoją gruboskórnością, brakiem taktu, określanego mianem „chamstwa”, nie naruszyć czyjejś godności.

Janusz Stanek bardziej prowokuje czytelników tytułem, aniżeli czyni z frywolności fundament własnego przesłania. Jego podejście jest w pewnej mierze detabuizacją ludzkich zachowań, aspiracji, potrzeb, postaw czy nawyków. Jawi się nam jako surowy krytyk, który wciela się w rolę pedagoga wydobywającego z natury ludzkiej to, co ona sama intencjonalnie lub nieświadomie skrywa przed sobą i innymi. 

Autor ciekawie łączy w swoich aforyzmach kulturę osobistą z elastycznym podejściem do erotyki, polityki, świata codziennych przeżyć i doświadczeń,  wplatając w strukturę przekazu własnej pedagogii hidden curriculum. Jawi się dzięki temu jako refleksyjny i krytyczny zarazem intelektualista, który musiał z siebie wydobyć niezgodę na codzienny, a częściowo patologiczny świat życia, w tym zdarzeń, ról społecznych lub niektórych racji, działań i emocji.

Jego aforyzmy z jednej strony coś skrywają, by z drugiej to uwydatnić z jeszcze większym natężeniem kulturowych sensów. Tomik FreeWolków może znakomicie posłużyć do tego, co uwielbia młodzież każdego pokolenia, a mianowicie do tzw. gier słownych, słowotwórczych żartów, będących pochodną semantycznych przekształceń, filipik czy - jak utrwaliło się w ostatnich latach w równoległym świecie – do tworzenia memów, które  już na stałe zadomowiły się w Internecie.

Podziwiam błyskotliwość J. Stanka, który stara się trafnie dobierać przedrostki lub przyrostki, by manipulując nimi, całkowicie zmienić sens niektórych pojęć. Z głównym morfemem wyrazu radzi sobie na tyle dowcipnie, że po oddzieleniu od niego wszystkich afiksów, wzbudza  u czytelnika zaskoczenie.

Wybrane przez Autora słowo staje się punktem wyjścia do aforystycznie sformułowanej riposty, zastosowania ostrego cięcia, uderzenia w czyjeś niegodne zachowania lub postawy. Niektórzy będą musieli sięgnąć do słownika obcych pojęć, by uchwycić sens nieznanej kategorii i spróbować rozwikłać, czy słusznie J. Stanek stawia pytanie: Deflacja i defloracja – właściwie... przeciwieństwo? (s.101) Być może niektóre ze skonstruowanych zwrotów wejdą do codziennego użytku, jak np. Coco wsianel.

Czytelnicy muszą wyrobić sobie pogląd, czy FreeWolki mówią same przed siebie, czy może same za siebie? Nie wszystkie aforyzmy zaskakują, wywołują uśmiech czy zadumę. Ich wartość powinna przecież wynikać z operowania głębią, kontrastem, paradoksem czy metaforą. 

Jak dla mnie wybrany aforyzm z tomiku J. Stanka może być idealnym wstępem do wykładu czy polemicznej riposty w prowadzonych sporach na określony temat. Zachęcam do lektury książeczki, która zmieści się w kobiecej torebce czy kieszeni męskiej marynarki. Przyda się w naszej codzienności błyskotliwy humor, bo w gruncie rzeczy będziemy śmiać się z samych siebie, a może i do siebie.     

Najważniejsze dla autora tomiku, który od lat jest nauczycielem akademickim, może okazać się przyznanie mu 120 punktów za tę publikację, gdyż - jak zawarł w jednej z pierwszych sentencji - Dla wielu złudzenie to pożywienie (s.17).  Bardzo bym chciał, by poruszył tych, których już nic nie wzrusza i nic nie cieszy. Przed wyborami warto przyjąć do wiadomości: Każda sytuacja bez wyjścia ma jakieś wejście (s.95).  

 

04 kwietnia 2023

Dietetycy chcą mieć samorząd zawodowy

 

Przed nami święta Zmartwychwstania Pańskiego, które kończą zarazem okres postu, dlatego postanowiłem napisać o czymś, co pośrednio wiąże się ze spożywaniam przez nas posiłków, koncentrując uwagę na sprawach diety.  Jak wynika z badań naukowych specjaliści od dietetyki narzekają na:

Ograniczony dostęp do dietetyka w ramach NFZ;

Zbyt krótki czas wizyty;

Zbyt dużą liczbę pacjentów w ciągu dnia;

Brak zaangażowania pacjentów;

Brak „prestiżu” zawodu dietetyka wśród innych zawodów medycznych i około medycznych.


Dietetycy jako przedstawiciele coraz bardziej wyspecjalizowanej profesji zabiegają o to, by miała ona ustawowo uregulowany status. Dla nich jest ważne, by o tym, kto może być dietetykiem, a kto nie spełnia minimalnych wymagań, nie rozstrzygał wolny rynek, ani też politycy, związkowcy czy dziennikarze, ale specjaliści tej samej profesji. 

Zbyt dużo jest zagrożeń i nieszczęść w wyniku nieprofesjonalnego wykonywania tego zawodu przez niektóre osoby. Konieczne jest zatem objęcie profesji dietetyka ramą środowiskowego przyzwolenia na wykonywanie tego zawodu i/lub potencjalne wykluczenie z niego. W przeciwnym razie zły pieniądz będzie wypierał ten dobry.     

Uczelnia Łazarskiego opublikowała raport dla Rady Pracodawców RP z badania jakościowego oraz analizy eksperckiej, które zostało przeprowadzone wśród dietetyków działających w lecznictwie otwartym. Wynika z niego konieczność ustalenia standardów w zakresie wykształcenia (wiedzy, umiejętności i kompetencji) osób pragnących wykonywać powyższy zawód. 

Podstawą dla określenia standardu zawodu dietetyka może być projekt Komitetu Nauki o Żywieniu Człowieka Polskiej Akademii Nauk, który pozawala na ujednolicenie znaczenia porady dietetycznej oraz określenie zakresuu kompetencji na tle innych zawodów medycznych. Sprzyjać temu może powołanie (...) 

samorządu zawodowego dietetyków i ustanowienie instytucji prawa wykonywania zawodu – nadawanego przez samorząd i wpisywanego do odpowiedniego rejestru publicznego – oraz uregulowanie bezpośrednie kwestii ich odpowiedzialności zawodowej. Należy uznać, że uzyskanie tytułu licencjata jest wystarczające do wykonywania zawodu dietetyka, oczywiście z fakultatywna możliwością podniesienia kwalifikacji – uzyskanie tytułu magistra. 

Równocześnie – obok samego formalnego wykształcenia – zdobycie odpowiedniego na przykład dwuletniego doświadczenia zawodowego mogłoby powodować dopuszczalność samodzielnego świadczenia usługi w ramach działalności gospodarczej. Konieczne wydaje się wdrożenie systemu weryfikacji kompetencji zawodowych osób posługujących się tytułem zawodowym.

Zasadne jest wskazanie minimalnej liczby godzin kształcenia dla kierunku dietetyka oraz innych kluczowych elementów tego kształcenia, niezbędnych do uzyskania właściwego poziomu wiedzy i umiejętności absolwentów kierunku dietetyka. W odniesieniu do konsultacji dietetyka zasadne wydaje się też poszerzenie ich zakresu także w typowym leczeniu otyłości. 


Psycholodzy nie doczekali się ustawy o zawodzie psychologa, mimo prowadzonych od lat 90. XX wieku konsultacji, debat naukowych a nawet wydania publikacji o profesjonalizacji i etyce zawodowej psychologa. Nauczyciele też nie lobbują w sprawie powołania samorządowych izb nauczycielskich, gdyż utrzymują ich w ustawicznym konflikcie i ubóstwie m.in. największe oświatowe związki zawodowe. 

Nie dość, że nie stać ich na kaloryczną i zdrową żywność, to tym bardziej nie będzie ich stać na profesjonalnych dietetyków. W kraju-raju niech zatem poprawi się samorządowo chociaż dietetykom.    

  


03 kwietnia 2023

... wprawdzie wystarczy..., jednak wobec......., może być.... , ale muszą być.... . Nie jest pewne...

 


Pisze do mnie jeden z adiunktów, który wysłuchał wykładu prof. Grzegorza Węgrzyna na temat postępowania o awans naukowy w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego. Przewodniczący Rady Doskonałości Naukowej stwierdził w dn. 13 marca br. w trakcie szkolenia kadr akademickich, że doktorzy muszą mieć poza posiadaniem głównego osiągnięcia naukowego jeszcze udokumentowaną pracę w przynajmniej dwóch jednostkach naukowychDo tego warunkiem jest, żeby nie pracowali jednocześnie w tym samym miejscu (na filmie 1:20:00).  Wykład został opublikowany w formie prezentacji na portalu RDN, w dziale "Aktualności", skąd pochodzi powyższy slajd.

Sądzę, że zapis i wypowiedź miały skrótowy charakter, bowiem pamiętam, jak Przewodniczący podawał przykład, że jeśli ktoś pracował naukowo np. w innej (publicznej lub prywatnej) uczelni czy instytucie, to jest to miernik spełnienia przez niego powyższego wymagania. Istotna jest w tym zapisie liczba mnoga, ale ta w żadnej mierze nie zobowiązuje adiunktów czy profesorów uczelnianych bez habilitacji, by zwalniali się z obecnego miejsca pracy i zatrudniali w innym. Absurd. 

 Mam wrażenie, że sami tworzymy problemy, których nie ma, ale ustawodawca w jakiejś mierze dał temu powód. Zapis norm prawnych w ustawie prawo o szkolnictwie wyższym i nauce jest ogólny, wieloznaczny, żeby pozwolić recenzentom na merytoryczną ocenę aktywności naukowej habilitanta w konfrontacji z jej wytworami/efektami w postaci np. publikacji, narzędzi diagnostycznych itp. 

Gdyby ustawodawca określił, jakie to mają być instytucje, ile, w jakim czasie powinniśmy odbyć w nich staż naukowy czy podjąć z jej pracownikami wspólne badania, to nie byłaby potrzebna do oceny czyichś osiągnięć analiza merytoryczna tych dokonań. Z jednej strony upominamy się o wolność naukową, a z drugiej strony, kiedy jest ona zachowana w tak ogólnie sformułowanych normach, to obawiamy się, że ich nie spełnimy. Tak, jakby zredukowana do liczbowych wskaźników norma miała być dowodem na osiągnięcie pożądanej jakości pracy naukowej.

 Zapis w ustawie jest - moim zdaniem - czytelny: 

art.219 ust. 1 pkt 3. 

wykazuje się istotną aktywnością naukową albo artystyczną realizowaną w więcej niż jednej uczelni, instytucji naukowej lub instytucji kultury, w szczególności zagranicznej. 

W Komentarzu do w/w artykułu ustawy Tomasz Jędrzejewski pisze:

Z legislacyjnego punktu widzenia przepis ten jest co najmniej nieprecyzyjny i nie pozwala na proste ustalenie intencji prawodawcy co do liczby i rodzaju podmiotów (instytucji), w których osoba ubiegająca się o nadanie stopnia doktora habilitowanego powinna wykazywać się aktywnością, odpowiednio, naukową lub artystyczną. [Warszawa, 2019, s. 575]  

W innym Komentarzu do tej samej ustawy, ale autorstwa Huberta Izdebskiego, czytamy dla tego wymagania odpowiedni fragment uzasadnienia ustawodawcy:

Zostanie dodane również wymaganie dotyczące aktywności naukowej lub artystycznej, która wykracza poza mury jednego podmiotu. Szczególnie akcentuje się w tym względzie osiągnięcia międzynarodowe osoby ubiegającej się o stopień doktora habilitowanego. 

W uzasadnieniu jest mowa o aktywności kandydata do stopnia, która wykracza poza mury jednego podmiotu - bez wskazania, jak dalece miałaby aktywność ta   wykraczać. Z literalnego brzmienia art. 219 ust.1 pkt 3 wynikałoby, że wprawdzie wystarczy, aby aktywność była realizowana w co najmniej dwóch wymienionych instytucjach: uczelniach, instytucjach naukowych lub instytucjach kultury (z czego jednak, wobec użycia spójnika "lub", wynika, że aktywność naukowa może być realizowana np. w dwóch instytucjach kultury), ale wśród nich muszą być dwie instytucje zagraniczne. 

Nie jest pewne, czy taka była intencja ustawodawcy, a wobec tego, czy zamiast wykładni literalnej nie należy zastosować wykładni funkcjonalnej - i, w konsekwencji, wymagać, z jednej strony, aktywności naukowej w uczelniach i instytucjach naukowych (i tylko tych instytucjach kultury, które - jak Biblioteka Narodowa i Biblioteka  Jagiellońska, ważniejsze muzea oraz archiwa państwowe - prowadzą działalność naukową) albo aktywności artystycznej w uczelniach artystycznych i instytucjach kultury, oraz, z drugiej strony, wykazania się aktywnością jedynie w jednej odpowiedniej instytucji zagranicznej [Warszawa, 2019, s. 350].    

Jak widać, nic nie jest pewne w nauce, a szczególnie w ocenie osiągnięć naukowych. Nie rozumiem sformułować H. Izdebskiego, który pisze: ... wprawdzie wystarczy..., jednak wobec......., może być.... ,  ale muszą być.... . 

Drodzy adiunkci, jeśli którykolwiek z recenzentów odmówi nadania stopnia doktora habilitowanego w wyniku podważenia waszej aktywności w drugim podmiocie naukowym (krajowym lub zagranicznym, uczelnianym np. inny wydział, inna dyscyplina lub pozauczelnianym itp.), to sąd administracyjny unieważni taki zarzut, bo nie wynika on ani wprost, ani pośrednio z treści ustawy. Posługiwanie się argumentacją, jakie być może intencje legły u podstaw powyższych sformułowań, a one nie zostały opublikowane, jest grą w nierzetelność oceniania czyichś osiągnięć i pracy naukowej.