23 marca 2022

Solidarni z Ukrainą

 

 


Wojna w Ukrainie trwa już miesiąc, zaś każdy dzień przynosi informacje o zabijaniu przez rosyjskiego agresora ludności cywilnej, gwałtach, kradzieżach mienia, bezwzględnym niszczeniu potencjału gospodarczego, infrastrukturalnego, kulturalnego, oświatowego kraju, który był coraz bardziej nowoczesnym. Docierają od ukraińskiej prokuratury generalnej dane o stanie zniszczeń 548 placówek oświatowych, w tym 72 całkowitych oraz uszkodzonych 220 budynków szkół i 155 przedszkoli. Są miasta, wioski, które w wyniku zmasowanych bombardowań już nie istnieją, zaś docierające do nas zdjęcia wywołują nie tylko wizualne przerażenie.   

Niszczone są placówki opiekuńczo-wychowawcze dla dzieci, biblioteki, obiekty sportowe, a co gorsza bombardowane są szpitale i przychodnie lekarskie. W ciągu 28 dni inwazji zginęło 121 dzieci, a 167 zostało rannych. W częściowo obleganym przez wojska agresora Kijowie rannych jest 61 dzieci. Trudno jest liczyć straty ludzkie w warunkach trwających działań wojennych, masowego uchodźstwa m.in. do Polski.

Nie ulegajmy (pro-)rosyjskiej propagandzie, jej trollom, wykorzystującym polskich obywateli, także polityków, działaczy nacjonalistycznych organizacji do wywoływania negatywnych nastrojów wobec poszukujących pomocy, schronienia, opieki, przetrwania  i edukacji uchodźców z Ukrainy. Nie wszystko jest prawdą czy kłamstwem. 





Nie pozwólmy na wymazywanie z świadomości społecznej rosyjskiego ludobójstwa.  Nie potęgujmy ludzkiej traumy u tych, którzy pozostaną po stracie najbliższych, znajomych, przyjaciół w żałobie już do końca życia. Pozwólmy dzieciom wojny na doświadczanie w naszym kraju pokoju, miłości, akceptacji i tolerancji. 

Niech dzieci Ukrainy odzyskają nowe czucie świata, a polskie dzieci także niech zmierzą się z czyimś życiem na progu tymczasowości, u granic egzystencjalnego kryzysu ich rówieśników. Są już razem w przedszkolu czy szkole przeżywając ten czas w zupełnie nowych interakcjach i relacjach kulturowych, komunikacyjnych. Niezrozumienie jest także okazją do uczenia się, toteż zróbmy z niego dobry użytek.    


    Nie tylko polski rząd, ale także samorządy i organizacje pozarządowe otrzymują na pomoc uchodźcom wsparcie finansowe z budżetu Unii Europejskiej, celowe fundusze od państw sojuszniczych NATO, zaś tysiące Polaków dzielą się własnymi dobrami materialnymi, finansowymi, domowymi z ofiarami okrutnej wojny. Także Kościoły - katolicki i mniejszościowe w naszym kraju wspierają uchodźców.  

Wkrótce możemy doświadczyć tego samego, tylko nie będzie już dokąd uciekać. Oby tak się nie stało. 

 


Kraj prezesów, naczelników, dyrektorów i kierowników

 

KLASYFIKACJA ZAWODÓW I SPECJALNOŚCI to dokument, który  nie jest źródłem obowiązującego prawa i ma wyłącznie charakter pomocniczy. Wiążący tekst aktu prawnego został opublikowany w Dzienniku Ustaw jako załącznik do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 27 kwietnia 2010 r. (Dz. U. Nr 82, poz.537), zmienionego rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 12 listopada 2012r. (Dz. U. poz. 1268) - z wyróżnionymi zmianami. 


STRUKTURĘ KLASYFIKACJI ZAWODÓW I SPECJALNOŚCI otwierają  PRZEDSTAWICIELE WŁADZ PUBLICZNYCH, WYŻSI URZĘDNICY I KIEROWNICY. Jak zajrzymy do tego dokumentu, to przekonamy się, jakież to "wiśenki na torcie" ma zwycięska partia władzy państwowej. Może obdzielać stanowiskami na prawo, ile wlezie, bo przecież tych stanowisk w części pasożytujących na płaconych przez obywateli podatkach jest wiele. Są to m.in. (kod liczbowy  poprzedza nazwę zawodu i specjalności, a trzeba go wpisać do frmularza ZUS ZUA): 

11 Przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i dyrektorzy generalni 

111 Przedstawiciele władz publicznych i wyżsi urzędnicy 

1111 Przedstawiciele władz publicznych 

111101 Parlamentarzysta 

 111102 Polityk (minister, sekretarz / podsekretarz stanu) 

111103 Przedstawiciel władzy samorządowej (marszałek, starosta, radny) 

1112 Wyżsi urzędnicy administracji publicznej 

111201 Wyższy urzędnik państwowy 

111202 Wyższy urzędnik placówki dyplomatycznej 

1113 Wyżsi urzędnicy władz samorządowych 

111301 Wyższy urzędnik samorządowy

112 Dyrektorzy generalni i wykonawczy 

1120 Dyrektorzy generalni i wykonawczy 

112001 Dyrektor do spraw administracyjnych 

112002 Dyrektor do spraw badawczo-rozwojowych 

112003 Dyrektor do spraw energetyki 

112004 Dyrektor do spraw informatyki / informacji 

112005 Dyrektor do spraw personalnych 

112006 Dyrektor finansowy 

112007 Dyrektor generalny 

112008 Dyrektor handlowy 

112009 Dyrektor logistyki 

112010 Dyrektor marketingu 

112011 Dyrektor operacyjny 

112012 Dyrektor produkcji 

112013 Dyrektor rozwoju biznesu 

112014 Dyrektor sprzedaży 

112015 Dyrektor techniczny 

112016 Dyrektor wykonawczy 

112017 Prezes 

112090 Pozostali dyrektorzy generalni i wykonawczy 

12 Kierownicy do spraw zarządzania i handlu 

121 Kierownicy do spraw obsługi biznesu i zarządzania 

1211 Kierownicy do spraw finansowych 

121101 Główny księgowy 

121102 Kierownik biura rachunkowego 

121103 Kierownik działu finansowego 

1212 Kierownicy do spraw zarządzania zasobami ludzkimi 

 121201 Kierownik działu kadrowo-płacowego 

121202 Kierownik działu szkoleń 

121203 Kierownik działu zarządzania zasobami ludzkimi 

121204 Kierownik przedsiębiorstwa świadczącego usługi z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi

1213 Kierownicy do spraw strategicznych i planowania 

121301 Dyrektor departamentu 

121302 Kierownik do spraw strategicznych i planowania 

121303 Naczelnik / kierownik wydziału 

1219 Kierownicy do spraw obsługi biznesu i zarządzania gdzie indziej niesklasyfikowani 

121901 Kierownik działu administracyjno-gospodarczego 

121902 Kierownik małego przedsiębiorstwa obsługi biznesu 

121903 Kierownik małego przedsiębiorstwa usług osobistych, porządkowych i pokrewnych 

121990 Pozostali kierownicy do spraw obsługi biznesu i zarządzania gdzie indziej niesklasyfikowani

1222 Kierownicy do spraw reklamy i public relations 

122201 Kierownik agencji reklamowej 

122202 Kierownik działu reklamy / promocji / public relations 

1223 Kierownicy do spraw badań i rozwoju 

122301 Kierownik do spraw rozwoju produktu 

122302 Kierownik działu badawczo-rozwojowego

133 Kierownicy do spraw technologii informatycznych i telekomunikacyjnych

 1330 Kierownicy do spraw technologii informatycznych i telekomunikacyjnych 

 133001 Kierownik działu informatyki

Są ludzie oświaty i innych dziedzin usług publicznych. Ciekaw byłem, jak wygląda klasyfikacja zawodów w szkolnictwie wyższym. Znalazłem: 

231 Nauczyciele akademiccy 

 2310 Nauczyciele akademiccy

231001 Nauczyciel akademicki – nauki biologiczne 

231002 Nauczyciel akademicki – nauki chemiczne 

231003 Nauczyciel akademicki – nauki ekonomiczne 

231004 Nauczyciel akademicki – nauki farmaceutyczne 

231005 Nauczyciel akademicki – nauki fizyczne 

231006 Nauczyciel akademicki – nauki humanistyczne 

231007 Nauczyciel akademicki – nauki leśne 

231008 Nauczyciel akademicki – nauki matematyczne 

231009 Nauczyciel akademicki – nauki medyczne 

231010 Nauczyciel akademicki – nauki o kulturze fizycznej 

231011 Nauczyciel akademicki – nauki o Ziemi 

231012 Nauczyciel akademicki – nauki prawne 

231013 Nauczyciel akademicki – nauki rolnicze 

231014 Nauczyciel akademicki – nauki techniczne 

231015 Nauczyciel akademicki – nauki teologiczne 

231016 Nauczyciel akademicki – nauki weterynaryjne 

14 231017 Nauczyciel akademicki – nauki wojskowe 

231018 Nauczyciel akademicki – sztuki filmowe 

231019 Nauczyciel akademicki – sztuki muzyczne 

231020 Nauczyciel akademicki – sztuki plastyczne 

231021 Nauczyciel akademicki – sztuki teatralne 

A gdzie są nauczyciele akademiccy - psycholodzy, pedagodzy, socjolodzy, politolodzy, itd.,itd.?  NIE MA, czyli są jako:  

231090 Pozostali nauczyciele akademiccy.   \

Dlaczego nie aktualizuje się tej klasyfikacji w przypadku szkolnictwa wyższego, które co kilka lat ma inną typologiuę dziedzin i dyscyplin naukowych?  Zapewne właśnie dlatego. 

22 marca 2022

Postawy wobec Inności

 



Michał Paweł Markowski w jednym ze swoich esejów poświęconym INNOŚCI wskazywał na to, że to pojęcie robi zawrotną karierę we współczesnych naukach społecznych i humanistycznych (Res Publica Nowa 2003 nr 2). Inność bowiem jest wyjaśniana jako coś, co jest wynikiem konfrontacji tego, co jest nam znane, z tym, co jest nieznane, więc  co jest OBCOŚCIĄ (ludzi, świata, kultur, relacji, rzeczy, idei  itp.). 

 

Fenomen  Inności przynależy  do tego obszaru, który jest nam nieznany, nieoczywisty, wzbudzający w nas dysonans poznawczy, zakłócający czytelność, przejrzystość, jednoznaczność czegoś. Inność jawi się jako coś zagrażającego temu, co jest znane, powszechne, normą, toteż nic dziwnego, że niektórzy się tego obawiają, boją czy krępują. Część osób stara się INNOŚĆ obłaskawić, jak w książce Antoine’a de Saint-Exupery'ego mały książe usiłuje udobruchać lisa, a zatem zaakceptować i włączyć jego jako Innego do swojego środowiska życia i struktury poznawczej.

Hipokryzją jest w tym przypadku zajęcie wobec inności postawy, która jedynie pozornie jest otwarciem się na nią, a w rzeczywistości chodzi o to, by utrzymać ją na dystans, mieć ją w bezpiecznej odległości, by nie mogła już promieniować na innych swoimi niepokojącymi możliwościami. Hipokryzja pojawia się wówczas, kiedy między dwiema osobami pojawia się sprzeczność interesów. W takiej sytuacji jest ona konieczna temu, który ma władzę jako narzędzie konieczne w budowaniu pozornego sojuszu. 

Hipokryta chcąc czerpać korzyści publicznie deklaruje wspólnotę interesów czy wartości, prywatnie zaś uważa tę wspólnotę za fikcyjną. Dzieje się tak dlatego, że hipokryzja bazuje na pozorach moralnych, które są konieczne dla zachowania z jednej strony swoich wpływów, z drugiej zaś jednostronnego czerpania korzyści.  Operuje się zatem kłamstwem w sposób tak naturalny, że aż trudny do rozpoznania, bo przecież w każdej chwili można jemu zaprzeczyć.  

Hipokryta nie przestrzega żadnych reguł, które miałyby stanowić o wzajemności, gdyż dla niego liczą się tylko własne zyski, korzyści. Jest to rodzaj pozorowania przyjaznych stosunków podtrzymywanych przez bycie tak naprawdę nieprzyjacielem. Takie osoby przekraczają to, co się określa „progiem sumienia” usprawiedliwianego mechanizmami gry (społecznej, rynkowej, o władzę itp.).

    Inną z postaw wobec Innego jest bycie wobec niego obojętnym, sceptycznym, niedostrzeganie go lub udawanie, że się jego nie widzi. Najczęściej jednak mamy do czynienia z postawami ekskluzji wobec INNOŚCI, wykluczania jej z obszaru naszej obecności czy aktywności a nawet przejawiania wobec niej agresji. Okazuje się więc, że kiedy mowa jest o inności, w gruncie rzeczy nie o nią wcale chodzi, ale o naszą (jednostkową lub zbiorową) tożsamość, której ona nieustannie zagraża. (…) Kiedy więc mówimy o inności, w gruncie rzeczy rozmawiamy o tym, jaki model tożsamości przyjmujemy za własny (P. Sztompka).

    To, co obce, inne musi być dziwaczne, nie swoje, a więc nieprzyswajalne. A jeśli już ktoś tego doświadczył, spróbował przez sam fakt okazania zainteresowania, zrozumienia czy włączenia do swojego świata myśli, to staje się zdrajcą, relatywistą, anty-wzorem dla innych. Obcego trzeba skontrastować, by nie pozostawiał cienia wątpliwości, iż jest nośnikiem jedynie zagrożeń i zła. 

 Obcość musi być zdefiniowana negatywnie, toteż im więcej w niej potencjalnie pozytywnych wartości, znaków, tym gorzej, bo trzeba znaleźć znacznie silniej kontrastujące z nimi przeciwieństwa, za pomocą których uda się jej zaprzeczyć. Nie można dopuścić do tego, by ktokolwiek dostrzegł to, co nie jest rysą charakterystyczną tylko dla wykluczanego przez nas nurtu, bo wówczas może się okazać, że zagrożenia mogą być pochodną wszystkich podejść i praktyk, a nie tylko tej, naznaczanej jako z gruntu zła i fałszywa. 

    Nie godząc się na inną, obcą naszej pedagogię, czynimy jej twórców, wyznawców, naśladowców emigrantami, wypędzonymi, usuniętymi poza granice naukowego i społecznego przyzwolenia. Od czasu do czasu pojawia się stan łaski okazywanej odmieńcom, który ma na celu pokazanie jedynie wyższości wobec Innego. 

    Bliższa jest mi konstatacja Bernharda Waldenfelsa, że żyjemy w epoce zróżnicowanej przestrzeni, w (…) epoce równoczesności, współistnienia, w epoce tego, co blisko i w oddali rozproszone jest strona po stronie. Nadszedł zatem czas, by skończyć z porównywaniem tego, co jest nieporównywalne i to (…) nie dlatego, że jest całkiem inne, lecz dlatego, że roszczenie obcego wymyka się wszelkiemu porównaniu i wyrównaniu. 

    Może pora  przyjrzeć się sobie, swoim nastawieniom, przedzałożeniom i uprzedzeniom wobec INNYCH, by nie dochodziło do niepotrzebnych i nieuzasadnionych konfliktów i strat. Wystarczy, że spróbujemy odnaleźć w swoich podejściach do INNEGO to, co jest w nim obce, jak i w tym OBCYM odczytać to, jest nam bliskie, podobne, własne.  

     Tak rozumiany stan względnego niezróżnicowania może być podstawą do powstania różnicy, którą stworzą swojskość i obcość. Obce, które jest przeciwieństwem nie „tego samego”, lecz „tego, co samo” i co dlań własne, wyłania się przeto z operacji będącej jednocześnie ograniczaniem i rozgraniczaniem. Nie jest możliwe deklarowanie dialogu przy zachowaniu dla siebie prawa do wyłączności racji. „Odgraniczalność” jest również nazwą pewnego problemu nauk społecznych, o ile te zajmują się „dowolnością i zmiennością wytyczania granic” oraz odpowiadającymi im „szarymi strefami”.

     Zapewne rację ma Jean Baudrillard, kiedy pisze w swoim studium o terroryzmie: Wierzymy naiwnie, że z postępem Dobra, z jego umacnianiem się we wszystkich dziedzinach (nauki, technika, demokracja, prawa człowieka) łączy się porażka Zła. Wydaje się, że nikt nie rozumie, iż Dobro i Zło rosną w siłę jednocześnie, według tego samego schematu. Zwycięstwo jednego nie pociąga za sobą wymazania drugiego, wręcz przeciwnie.

     Zło, w sensie metafizycznym, uważamy za przypadkową niedoskonałość, ale ten aksjomat, z którego wypływają wszelkie manichejskie wizje walki Dobra ze Złem, jest złudny. Dobro nie ogranicza Zła, ani zresztą na odwrót: żadne z nich nie daje się sprowadzić do drugiego, a ich związek jest nieodgadniony. W istocie istnieje jeden sposób, by Dobro pokonało Zło: musiałoby zrzec się swojej roli, ponieważ kiedy globalny monopol zaczyna należeć do niego, Dobro wywołuje wprost proporcjonalną przemoc (Duch terroryzmu. Requiem dla Twin Towers, Warszawa 2005, s. 17).

 

21 marca 2022

Kuratoria oświaty przeciwne szerzeniu wiedzy o prawach ucznia

 


Przed ostatnim etapem Olimpiady Wiedzy o Prawach Ucznia postanowiłem zajrzeć na strony szesnastu kuratoriów oświaty.  Byłem ciekaw, czy nadzór pedagogiczny informuje nie tylko o tej olimpiadzie, ale także, czy w ogóle komunikuje znaczenie praw ucznia w codziennym życiu szkolnym. W końcu Ustawa Prawo Oświatowe zobowiązuje do tego wszystkie podmioty władzy (nadzoru) i nauczycieli, by nie tylko informować o prawach ucznia, ale także gwarantować ich pełne przestrzeganie. 

 

USTAWA

z dnia 14 grudnia 2016 r.

Prawo oświatowe

(Dz. U. z 2021 r. poz. 1082)

ogłoszono dnia 17 czerwca 2021 r.
obowiązuje od dnia 1 września 2017 r.

Oświata w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi wspólne dobro całego społeczeństwa; kieruje się zasadami zawartymi w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a także wskazaniami zawartymi w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Konwencji o Prawach Dziecka. Nauczanie i wychowanie - respektując chrześcijański system wartości - za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Kształcenie i wychowanie służy rozwijaniu u młodzieży poczucia odpowiedzialności, miłości Ojczyzny oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego, przy jednoczesnym otwarciu się na wartości kultur Europy i świata. Szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności.

 

Wcześniej publikowałem wypowiedzi pedagogów i prawników na ten temat, którzy wypowiadali się w trakcie uroczystego podsumowania powyższej Olimpiady na temat praw ucznia, kierując swoje przesłanie do finalistów. Serfując po kuratoryjnych stronach wpisywałem do ich wyszukiwarki kluczowe pojęcie: „Olimpiada Wiedzy o Prawach Ucznia". 

Przyjąłem hipotezę, że w tych kuratoriach oświaty, których władze kierują się ideologiczną przesłanką deprecjonowania idei praw człowiek - praw obywatela - praw dziecka, a w konsekwencji przede wszystkim praw uczniainformacja o Olimpiadzie nie zostanie upubliczniona. Nie pomyliłem się.        

Kuratorium oświaty przeciwne szerzeniu wiedzy o prawach ucznia: 

LUBELSKIE Kuratorium Oświaty

MAŁOPOLSKIE Kuratorium Oświaty

PODLASKIE Kuratorium Oświaty

ŚLĄSKIE Kuratorium Oświaty

WIELKOPOLSKIE Kuratorium Oświaty

ZACHODNIOPOMORSKIE Kuratorium Oświaty



Na szczęście duch w narodzie nie ginie. Laureatką tegorocznej Olimpiady została uczennica z województwa wielkopolskiego! Na trzecim miejscu był uczeń z województwa podlaskiego a na piątym miejscu z województwa małopolskiego. To tylko potwierdza, co "warte" są kuratoria oświaty.   

 

Do kotła dziegciu dodam łyżkę miodu. 

 

Otóż jedynym Kuratorium Oświaty, które najpełniej wprowadza uczniów, ich nauczycieli i rodziców w wiedzę o prawach ucznia jest -

MAZOWIECKIE KURATORIUM OŚWIATY. Gratuluję!  

20 marca 2022

Pedagodzy i prawnicy o prawach ucznia


Finał Olimpiady Wiedzy o Prawach Ucznia zaszczycili pedagodzy i prawnicy, którzy podzielili się z finalistami swoją opinią na temat znaczenia tej wiedzy:    


prof. dr hab. Robert Grzeszczak - profesor nauk prawnych, Uniwersytet Warszawski - Centrum Badań Ustroju Unii Europejskiej  

Nawet najlepiej napisane prawa w państwie nie gwarantują ich realizacji, jeśli nie funkcjonuje w nim demokracja. Tam, gdzie instytucje demokratyczne są iluzoryczne, to również prawa będą iluzoryczne. Niestety dotyczy to także praw ucznia, które również mogą być zagrożone przez politykę, ideologię, taką lub inną, lewą lub prawą, każdą, która idzie zbyt daleko. 

Nie robię tu żadnych agend do działalności politycznej, ale uczulam, że na polityka trzeba zawsze patrzeć z boku, krytycznie, dbać o instytucje życia demokratycznego, które nam zapewnią obronę właśnie przed nadmierną ingerencją władzy. A to jest credo państwa prawa, że prawo nas chroni. Prawo trzeba znać.  

 

mgr prawa Bartłomiej Balcerzyk -  kierownik Działu Komunikacji i Informacji Społecznej w  Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce

Wyraził zadowolenie, że może patronować Olimpiadzie o Prawach Ucznia.   Młodzież zajmuje w polityce Unii Europejskiej centralne miejsce. w procesie kształtowania polityki unijnej. Prawa ucznia to temat niezwykle ważny, gdyż dotyczy licznej grupy społecznej dzięki młodzieży uczęszczającej do szkoły.   Edukacja o prawach i obowiązkach ucznia, angażowanie się w życie szkoły jest początkiem kształtowania się postaw obywatelskich i prodemokratycznych.  Te zaś są fundamentem funkcjonowania państw członkowskich i samej Unii Europejskiej.  

Praworządność, efektywne egzekwowanie praw obywatelskich, praw ucznia odróżnia nas właśnie od tyranii, reżimów niedemokratycznych jak np. w Rosji czy na Białorusi. To jest jeden z tych elementów, które stanowią podstawę samej UE. Unia podkreśla jak ważne jest edukowanie młodych ludzi w zakresie praw obywatelskich, praw w zakresie edukacji, przy czym Komisja odgrywa tylko wspomagającą rolę, gdyż każdy kraj ma własny ustrój szkolny. 

Młodzież z państw UE może korzystać w różnych obszarach z potencjałów czy korzyści, jakie oferuje UE np. w zakresie edukacji przez łatwiejszy dostęp do szkół albo przez uznawalność poziomów wykształcenia i posiadanych dyplomów; na rynku pracy - przez możliwość podejmowania pracy zagranicą; ale też w turystyce, w swobodzie poruszania się po Europie (życie bez granic).

Adw. Przemysław Rosati prezes Naczelnej Rady Adwokackiej 

Przeżywamy w kraju niekończącą się dyskusję, jakie mamy prawo, jak możemy z niego korzystać, dlaczego mamy takie prawo, a dlaczego nie mamy innego i co powinniśmy robić, aby prawa jak najdłużej nam przysługiwały w sposób, który akceptujemy, który jest akceptowany przez demokracje zachodnie.  Jeżeli popatrzymy na rzeczywistość, która nas otacza, to w Was - młodzi uczestnicy Olimpiady jest wielka nadzieja, wielka siła, bo to Wy będziecie wyznaczali za chwilę tą granicę - zarówno w budowaniu  i ich ochrony, jak i będziecie musieli nieustannie przesuwać granice walki o prawa. Bez walki o prawa może kiedyś nam ich zabraknąć.  To jest bardzo ważne, żeby te prawa znać, potrafić o te prawa walczyć, no i wtedy, kiedy trzeba, głośno się o nie upominać. 

Jeżeli popatrzymy na to w skali globalnej, to właśnie teraz jesteśmy w takiej sytuacji. Upominamy się o to, by było szanowane prawo międzynarodowe, które wydawało się, że jest nienaruszalne, że ono jest tak głęboko zakorzenione w kulturach państw i w kulturze prawa międzynarodowego, że   trudno jest wyobrazić sobie, jak trzeba testować nas  w zakresie tego, jakie są prawa i dokąd można granice przesuwania tych praw przekraczać. Jeżeli popatrzymy na nasze "podwórko”, to mamy nadal te same problemy z praworządnością, co rok temu. Nie zdajemy sobie do końca sprawy z tego, jak bardzo ważne są prawa.  

Prof. UAM dr hab. Waldemar Segiet - pedagog społeczny, prodziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu

 Potrzebna jest dyskusja na temat praw dziecka/praw ucznia i związanego z nimi kontekstu społecznego, upowszechniania ich na rzecz powszechnej aplikacji tych praw. Dzieci i młodzież są aktorami społecznymi zdolnymi do działania na własny rachunek. Są oni zdolni i upoważnieni do  głosu na temat tego, jak się wobec nich postępuje i co się dla nich robi.  

Podejmowana refleksja nad prawami uczniów w szkole wypełniana jest ideami związanymi z humanizacją ich traktowania, ich podmiotowością w kształceniu, demokratyzacją życia szkolnego, ale też kwestia ta domaga się ciągłych uzupełnień.  ich wartości przesądzają te, które uwzględniają glos i ocenę samych uczniów. Olimpiada o Prawach Ucznia jest swoistą okazją do budowania wspólnoty wiedzy odgrywającej istotną rolę w poszerzaniu wiedzy o tych prawach, ale i wiedzy o i dla edukacji.  Dzięki olimpiadzie rozwija się możliwość wzajemnego wspierania się w rozwoju edukacji na rzecz perspektywy wzajemnego uczenia się od siebie. 


19 marca 2022

Pedagogika od-uczania (się)


 Znakomite studium filozoficzno-literackiego odczytania przez Tadeusza Sławka istoty pedagogiki, pedagoga, kształcenia i (od-)uczania się wydało w ramach  serii "Nowa Edukacja" Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Autorem jest wybitny filolog, językoznawca i filozof, a przed laty także Rektor tegoż Uniwersytetu. Nadany publikacji tytuł jest kolejnym, jakże potrzebnym wstrząsem nie tyle dla nauk o wychowaniu, co polityków sprawujących władzę. 

Idea autentycznego wychowania, kształcenia, uczenia się, ale i uniwersytetu została pogłębiona przez humanistę, który spogląda na te procesy z dystansem do wydarzeń oświatowych w naszym kraju. Subtelnie uczula nas na konieczność przetrwania naporu bezgranicznej krucjaty indoktrynerów, ideokratów, tych, co traktują edukację jako walkę o dusze dzieci i młodzieży. Walka o ... jest nieliczeniem się z tymi, których rozwojowi powinniśmy służyć, wspierać go, a nie pognębiać, deprecjonować czy kogoś instrumentalnie odczłowieczać. 

Nie ma większego zagrożenia dla (wy-)kształcenia człowieka jak jego formatowanie zgodnie z ideologią partii władzy. Zamiast sprawowania nad dziećmi pieczy, obdarzania ich troską otwierającą im oczy na świat pełen różnic, wprowadza się je zgodnie z narzuconymi przez biurokratów prawidłami w binarne, zantagonizowane jego postrzeganie.  Dla takiej władzy świat dziecka musi być jej bezwzględnie podporządkowany utrwalając w świadomości uczniów konieczność dzielenia ludzi na SWOICH i OBCYCH, białych i czarnych. 

Tak, jak było w okresie socjalizmu, nadal obowiązuje leninowska zasada - Kto nie z władzą, to go w/usadzą, Kto nie z nami,  ten przeciwko nam. Po stronie władców jest biel (samo Dobro, wyłączność ustanawiania Prawdy), a tym, którzy świat widzą w wielu kolorach, przypisuje się tylko czerń (Zło-byt). Jak pisze T. Sławek:

W krucjacie dzieci są najdosłowniej prowadzone; zadanie im postawione nie jest ich, mają bowiem być nie więcej jak narzędziem w ręku sprytnych zarządców krucjaty (s.8).

Takie postępowanie jest w XXI wieku nie tylko démodé, anachroniczne, ale i szkodzące każdej, w tym szczególnie konserwatywnej ideologii kształcenia i wychowania, bo cofające ją właśnie do przeszłości, która już nie będzie ani teraźniejszością, ani przyszłością. 

Kształcenie (się) to rezygnacja z wszelkiego zamknięcia. Każdy zaczyna doświadczać świata inaczej i ta nauka skończy się przed drzwiami szkoły; w szkole bowiem wszystko jest znów podzielone, posegregowane i opatrzone nienaruszalnymi etykietkami (s.10).

Kształcenie (się) ma sens i jest możliwe tylko wówczas, kiedy jest procesem otwartym, gdy pozwala na od-uczenie (się) tego, co zabrania mi dostrzec prawdę, dobro i piękno tego świata, świata wielobarwnego, w którym są osoby odmiennej rasy, koloru skóry, wyznań, narodowości, języka, kultury itd. Ideokraci nakładają na dziecięce oczy okulary z filtrem jedynie słusznych wzorów i wartości, by zmierzali do wyznaczonego im celu jednokierunkową ścieżką. 

 Strzeżmy się więc tych, którzy mówią "wiem", oraz tych, którzy twierdzą z głębokim przekonaniem, że posiedli jedyną prawdę, którzy bezpodstawnie karykaturyzują bogactwo i złożoność świata, dzieląc go na miejsce, w którym stoją oni, i to, w którym stoją "ci inni" (s. 11).  

Autor nie pomija najwyższego szczebla kształcenia, które toczy się w świątyniach kultu bibliometrycznego pomiaru (s.41).  Z literatury i filozofii wydobywa na światło dzienne myśli, które nabierają nowego znaczenia. Nie były bowiem zapisywane po to, by rozprawiać czy mówić o kształceniu człowieka, ale skonfrontowane ze sobą w zupełnie nowym kontekście zobowiązują do ponownego namysłu nad tym, co wydawało się dotychczas czymś oczywistym, niepodważalnym. 

Choć T. Sławek nie odkrywa dla pedagogiki i pedagogów nowych fenomenów, to jednak nadaje naszej samowiedzy i ukształtowanej w toku dziejów myśli pedagogicznej piękno odczytania nieuwzględnianych w niej źródeł i ich możliwej interpretacji. Skoro (...) pedagogika jest w istocie nauką i praktyką komunikowania się przy założeniu, że ów proces stale jest przebudowywany, co pozostaje w związku z postawą otwarcia, jaką muszą wykazać się strony uczestniczące w akcie komunikacji (s.38-39), to tym bardziej powinna czerpać energię duchową z literatury pięknej. Jak pisze autor książki:

Literatura jest zaczynem historii i jej opowiadaniem, ale nigdy dopowiedzeniem do końca (s. 47).  Podobnie proces kształcenia (się) musi być nie tylko tym, co wynurza się z relacji między pedagogiem a jego uczniem, ale też jest w swoich skutkach odroczone w czasie,  nieodgadnięte i nieprzewidywalne "tu i teraz", ustawiczne. Nikt nie jest raz na zawsze wy-kształcony, gdyż tak proces uczenia się jak i wzrastania, dojrzewania, emancypacji trwa przez całe życie. 

Pedagogika bez utopii, bez zdolności do transgresji oraz odczarowania świata i zaczarowywania dziecka nadzieją na zmianę w jego codziennym życiu, staje się jedynie narzędziem do zniewalania, ograniczania ludzkiej wolności i pozbawiania złudzeń, że może być inaczej. Uczący się nie powinien zatracić własnego doświadczania świata, przeżywania go na swój sposób. Wrażliwość osoby jest indywidualna, intra-i intersensoryczna, duchowa, podobnie jak jej temperament wymaga poszanowania przez kształcące ją indywidua. Nie dlatego, że wrażliwość jest "ważniejsza"; dlatego, że jest "pierwotniejsza" (s.53). 

Niestety, jednostronnie uformowani nauczyciele, reprodukując w swojej roli techno-biurokratyczne miary rzekomej efektywności nauczania, lekceważą powyższy stan egzystencjalnych różnic między dziećmi. Tymczasem - jak pisze T. Sławek: Droga ku sobie nie może mieć charakteru katechetycznego kwestionariusza;  nie polega na dostarczaniu gotowych odpowiedzi. Jest labiryntową wędrówką przez kraje i języki (może w ogóle mieszkamy bardziej w języku niż w kraju?), przez myśli i uczucia, lektury i filmy (s. 37-38).

Książkę warto przeczytać, gdyż znane pedagogom prawidłowości znalazły w niej swoją wyjątkową odsłonę, reinterpretację a zarazem wstrząsową zachętę do wolności od-uczania (się) tego, co nieświadomie wciąż jest odtwarzane w szkolnej i uniwersyteckiej praxis. Doświadczymy spotkania z Profesorem, dla którego kształcenie (się) może stać się powrotem do arystotelesowskiej idei schole otium, a więc ujmującego miejsca, przestrzeni dla dziecięcych serc, uczniowskiej radości poznawania świata, doznawania wrażeń, wyrażania własnych asocjacji, rozumienia oraz formułowania nowych pytań. 

Uczeń nie może być niewolnikiem czasu i przestrzeni, skazywany przez monotonię i monologizowanie nauczyciela na nudę i lęk, a więc zatracać poczucie sensu uczenia się w wyniku przebywania w toksycznym środowisku, a więc w schole negotium. Jeśli pedagogom zależy na samodzielnym, krytycznym i kreatywnym myśleniu ich podopiecznych, to powinni odchodzić od systemu klasowo-lekcyjnego na rzecz tworzenia dzieciom okazji do autentycznego (od-)uczania się w różnych formach - indywidualnie, w parach czy w małych grupach, najlepiej zróżnicowanych kompetencyjnie. 

Od-uczanie (się) jest tworzeniem takiej wielobarwnej i wielonitkowej, a w związku z tym podstępnej, zdradliwej, przemyślanej w wielości swych migotliwych znaczeń (...) tkaniny: rozmnażaniem perspektyw i punktów widzenia (s. 56).   

Edukacja nie będzie służyć rozwojowi osoby, jeśli ona przestanie czytać. Nie będziemy nieposłusznymi w myśleniu, jeśli nie będziemy sięgać do rozpraw, które wykraczają poza poradnikowe oczywistości na temat oświatowych aporii. Istota ludzka tylko częściowo jest poznawalna, a częściowo skrywa nieosiągalne dla innych tajniki własnego istnienia i rozwoju. Warto jej pomóc w odkrywaniu i umacnianiu siebie bez względu na okoliczności życia i związane z nimi sznse doświadczania sukcesów, ale i ryzyko porażek.   

Profesor Sławek zaprasza czytelników do refleksji, krytycznego myślenia i uwolnionego od schematów namysłu nad własnym profesjonalizmem, sprawstwem, stopniem intuicji, wyobraźni i osobistej odwagi. Pośrednio zachęca do odradzania się dzielności w nas samych, by nie pozostawiać młodym pokoleniom świata takim, jaki jest. Dajmy się uwieść jego narracji, która otwiera nowe możliwości rozumienia uwikłań edukacji w rozstrzygnięcia zaprzeczające jej wartości.  Uwiedzenie jednak nie oznacza rezygnacji z własnego myślenia...


18 marca 2022

Prezydent Ukrainy - Wołodymyr Zełeński Laureatem Nagrody Orła Jana Karskiego w edycji specjalnej





Publikuję wygłoszoną przez ks. Profesora Alfreda Wierzbickiego 
w dniu 17.03.2022  roku w Bazylice św. Krzyża w Warszawie 

Laudację dla Wołodymyra Zełeńskiego – 


w związku z przyznaniem Prezydentowi Ukrainy 

Nagrody Orła Jana Karskiego - w edycji specjalnej. 



         Od trzech tygodni, od 24 lutego 2022 roku oczy świata zwrócone są ku Ukrainie. Nie możemy nie zauważyć, że oczy i ręce milionów Ukrainek i Ukraińców stawiających wytrwale opór  rosyjskiemu agresorowi zwrócone są do nas. Nie możemy nie usłyszeć ich wołań o nie pozostawianie ich samych w walce o życie. Jest to ten moment w dziejach ludzkości, w którym obojętność i unik solidarności oznaczają współudział w złu. 

    Nie możemy nie pamiętać o słowach Jana Karskiego, że wskutek obojętności  Zagłady Żydów ludzkość popełniła po raz drugi grzech pierworodny, który do dziś nas prześladuje. Członek Kapituły Nagrody Orła Jana Karskiego rabin Abraham Skórka przypominając te słowa słusznie powiedział: „Uważajmy, aby grzech zaniedbania wobec Ukrainy i dzielnego narodu nie musiał nas prześladować, tak jak grzech zaniedbania wobec Holokaustu”.

         Pamięć o misji Jana Karskiego, będącej próbą powstrzymania Zagłady Żydów, dokonywanej przez nazistów na ziemi polskiej oraz świadomość, że naród ukraiński i jego suwerenne państwo doświadczają przemocy zagrażającej ich istnieniu, stanowi motywację do przyznania Panu Prezydentowi Wołodymyrowi Zełeńskiemu Nagrody Orła Jana Karskiego za bohaterską obronę Ukrainy i wartości moralnych cywilizacji Zachodu, które na samym Zachodzie ulegają zapomnieniu i zaćmieniu.    

         Wartości te to suwerenność i bezpieczeństwo, demokracja i państwo prawa, rozwój i pomyślność dziś i dla przyszłych pokoleń, pielęgnowanie tradycji i kreatywność, szacunek dla wiary i niewiary. Tym wszystkim cieszą się Europejczycy, tego pragną Ukraińcy.

Życie w pokoju i dobrobycie sprawia, że narody zapominają, jak cenne są to wartości. Naród ukraiński w kolejnych fazach kształtowania swej niepodległości od pomarańczowej rewolucji poprzez rewolucję godności aż do bohaterskiego stawiania czoła niczym nie sprowokowanej napaści sąsiedniego państwa wzrasta w swej wewnętrznej sile wybierając wartości, które ukształtowały Europę. 

Nie są one skierowane przeciwko komukolwiek, dla nikogo nie mogą być zagrożeniem. Narody w jakże bogatej swej różnorodności mogą w nich uczestniczyć, gdy zdobywają się na wysiłek współpracy wyrzekając się hegemonii i imperializmu. W 2000 roku Jan Karski oświadczył, że jeśli świat w ciągu dwóch lat nie powstrzyma Putina, potem będzie za późno. Potrafił diagnozować zagrożenie, ale nie wierzono mu. 

Nie ma dziś narodu bardziej europejskiego niż Ukraińcy, którzy potrafią wznieść się ponad wszystkie wewnętrzne podziały etniczne, konfesyjne i polityczne, aby bronić swego wyboru i dorobku. Dziś walczą i umierają za wolność, prawdę i godność. Danina ich krwi jest wstrząsem dla nas wszystkich, nikt z nas nie może pozostać bezstronnym obserwatorem. Ich męstwo mówi nam, że wolność, prawda i godność nie znajdują się w jakiejś sferze idealnej, lecz są żywą treścią ludzkich serc.

Poczucie wolności i pragnienie ocalenia jej przezwycięża strach, wyzwala opór. Obrazy z Charkowa, Kijowa, Mariupola, Chersonia, Iwanofrankiwska które dochodzą przez media, stanowią poruszającą opowieść o sile ludzkiej woli. Nie można przemocą odebrać ludziom wolności. Czołgi, rakiety i bomby mogą zniszczyć miasta, ale żadna siła militarna nie pokona ducha wolności. 

Dyktatorzy żyją w zaślepiającym złudzeniu, że mogą robić wszystko, co chcą. Nie dopuszczają myśli, że wolność innych ludzi ma wartość bezwzględną i że będą jej bronić do śmierci. Można najechać i opanować terytorium, ale nie można pozyskać obywateli wbrew ich samostanowieniu.

Siła wolności to siła prawdy. W imperialnym amoku Władimir Putin sieje pogardę wobec Ukrainy nie szczędząc kłamstw na temat jej historii i aspiracji. To, coś gorszego niż nacjonalistyczna pycha, jaka ogarnia czasami narody nazbyt skupione na sobie, kłamstwa Putina o Ukraińcach są wyrazem demonicznej nienawiści, nienawiści podobnej do tej, jaką Hitler miał wobec Żydów. 

Walka Ukraińców w obronie prawdy o swej narodowej i państwowej racji bytu jest najpiękniejszą odpowiedzią na kłamstwo agresora. Kłamstwo to prowadzi do zbrodni wojennych: Rosjanie bombardują przedszkole, szpital położniczy, w którym przebywają ciężarne kobiety, autokary z cywilną ludnością, której wcześniej zezwalają na opuszczenie miasta korytarzem humanitarnym, strzelają do ludzi stojących w kolejce po chleb, zrzucają bomby na teatr, w którym chronią się cywile. Kłamliwie mówią, że nie ma żadnej wojny, a rosyjskie oddziały rozprawiają się z rzekomymi nazistami.

Ukraińcy walczą godnie. Nie napadli na sąsiedni kraj, a gdy sami zostali napadnięci, oczekują od swych sojuszników politycznej i ekonomicznej presji na państwo, które tak brutalnie gwałci elementarne normy moralne i zasady prawa międzynarodowego. Chcą powstrzymania agresji, lecz nie dążą do zniszczenia Rosji, szkodzi jej  sam Putin. Głęboka świadomość własnej godności ludzkiej i narodowej pociąga za sobą uznanie godności każdego człowieka i każdego narodu. Ukraińcy w tym strasznym czasie zdają najtrudniejszy egzamin z człowieczeństwa.

Mówię o wspaniałym narodzie ukraińskim, a przecież miałem wygłosić laudację dla Prezydenta Zełeńskiego. Zasłużył on na podziw stylem swego przywództwa. W chwili tej wielkiej próby swoje dobro osobiste całkowicie utożsamia on z dobrem swego kraju i współobywateli. Gdy proponowano mu ewakuację, odpowiedział jak żołnierz, że nie potrzebuje przejażdżki, lecz amunicji. 

Prezydent demokratycznego kraju nie jest jego władcą, lecz pierwszym obywatelem, na którego spada  odpowiedzialność za dobro Ojczyzny. Wołodymyr Zełeński ma za sobą karierę rozrywkową i medialną,  był scenarzystą i aktorem, ale chyba nawet wtedy, gdy z impulsu służby narodowi świadomie wchodził na realną, uwikłaną w ryzyko, scenę polityki, nie mógł przewidzieć scenariusza i roli, jaką przygotowała dla niego Opatrzność prowadząca Ukrainę drogą dramatycznej nadziei (podkreśl. moje).

     

(źródło fotografii - Володимир Олександрович Зеленський