Jak czytam dalszy ciąg Projektu Naprawy Polskiej Szkoły, to zastanawiam się nad tym, kto i kiedy poniesie odpowiedzialność za toksyczną edukację dzieci i młodzieży w wyniku kompromitującej już kolejny rząd polityki oświatowej?
Oto błędy systemowe, a więc spowodowane przez rządzących (ciekawe, że "eksperci" obecnej władzy nie mają sobie nic do zarzucenia, skoro uważają, że winni są inni.
W psychologii ten syndrom ucieczki od odpowiedzialności określa się jako "N-1", gdzie N= wszyscy, a 1 to MY (u/przy władzy).
To poczytajmy:
A. Błędy systemowe w obszarze struktury i organizacji
szkolnictwa
1. Rozerwanie systemu oświaty przez wycofanie się minister Łybackiej w 2002 r. z reformy szkolnictwa
ponadgimnazjalnego i wprowadzenie nowych programów, pochodzących z reformy min. Handke, do skróconych o rok szkół ponadgimnazjalnych starego
typu, liceów i techników. Efektem było niedopasowanie programowo - organizacyjne
szkół – liczba godzin nauczania nie odpowiadała odtąd zakresowi programowemu.
Niewłaściwa próba naprawy tego błędu reformą min. Hall dodatkowo pogorszyła
sytuację.
2. Skrócenie okresu kształcenia ogólnego do przedziału 6-18 lat (min. Hall) nazywane obniżeniem wieku szkolnego, spowodowało: zmniejszenie liczby godzin zajęć dydaktycznych, infantylizację treści programowych, rezygnację z utrwalającego wiedzę nauczania spiralnego na rzecz nauczania liniowego oraz pogorszenie warunków wyrównywania szans edukacyjnych uczniów przy zamianie oddziału „0” w przedszkolu na klasę I szkoły (wg raportu z badań Dziecko sześcioletnie u progu nauki szkolnej, Akademia Świętokrzyska, 2007).
3. Prowadzenie trzyletnich etapów edukacyjnych w szkolnictwie polskim spowodowało trudność z dopasowaniem programów nauczania do realnej liczby godzin lekcyjnych, a w efekcie, przeciążenie programowe nauczyciela i ucznia. Ponadto, krótki czas okazał się niesprzyjający dla tworzenia osobowych relacji w szkole, która stała się bardziej anonimowa.
4. Brak progów punktowych przy naborze kandydatów do
liceów, w połączeniu
z zagrożeniem etatów nauczycielskich niżem demograficznym, spowodowały szeroki
nabór do liceów uczniów słabych, utrudniły realizację programów, obniżyły
poziom matury. Równocześnie, rynek pracy nie
zapewnił miejsc pracy zgodnych z poziomem wykształcenia określonego świadectwem
czy dyplomem.
5. Otwarta dla wszystkich, łatwa ścieżka kształcenia ogólnego, zakończona licencjatem na prywatnej uczelni, stała się przyczyną braku kandydatów do trudniejszego kształcenia zawodowego na poziomie średnim i zamykania szkół kształcących w zawodach.
6. Skrócony, czteroletni cykl nauczania w technikach utrudnił równoczesną naukę zawodu i przygotowanie uczniów do matury. Skutkiem jest złe przygotowanie do zawodu i niska zdawalność egzaminu maturalnego, odbierająca po części sens istnieniu tych szkół.
7. Brak możliwości właściwego wyposażenia techników w nowoczesne, drogie urządzenia, niezbędne dziś w nauce zawodu, spowodował teoretyzację nauczania. Egzaminy zawodowe w części praktycznej zdawane są ”na papierze”.
9. Skupienie w gimnazjach uczniów w trudnym wychowawczo wieku 13-15 lat, połączone z deficytem nauczycielskiego autorytetu, wywołały problemy z utrzymaniem dyscypliny w klasach, stały się przyczyną częstych zakłóceń toku lekcji i utrudnień w realizacji programów.
10. Brak szkół lub oddziałów dla młodzieży nie rokującej ukończenia
gimnazjum
w zwykłym trybie (w szczególności młodzieży
trudnej wychowawczo) stał się przyczyną coraz intensywniejszego zaburzania
przez tych uczniów pracy lekcyjnej, postawił nauczycieli w sytuacji
wychowawczej bezradności.
11. Zamykanie
małych szkół na wsiach z powodu niżu demograficznego i z
przyczyn ekonomicznych odebrały mieszkańcom wielu miejscowości jedyne placówki
o funkcji społeczno - kulturalnej (urządzenia sportowe, biblioteka, dostęp do
internetu, sala zebrań).
12. Szeroka
integracja uczniów z dysfunkcjami w szkołach ogólnodostępnych nie dała dobrego
wsparcia uczniom z niektórymi rodzajami niepełnosprawności, równocześnie
ograniczyła im dostęp do szkół specjalnych, które przez lata doskonaliły metody
pracy i miały na tym polu duże osiągnięcia.
13. Ograniczanie
specjalistycznych zadań poradni psychologiczno - pedagogicznych, przy
przerzuceniu części zadań na barki nieprzygotowanych w tym zakresie
nauczycieli, utrudniło uczniom dostęp do dobrego poradnictwa.
14. Nieudane
próby upodmiotowienia szkoły i nauczyciela poprzez wprowadzenie do
szkół: możliwości wyboru programów szkolnych i samodzielnego ich konstruowania,
wyboru podręczników, zagospodarowywania godzin lekcyjnych do dyspozycji
dyrektora, opracowywania szkolnych programów wychowawczych oraz wytyczania
ścieżek awansu zawodowego nauczycieli, nie przyniosły spodziewanych efektów.
Wywołały działania pozorowane, rozbudowały szkolną biurokrację.
15. Rozbudowany
system instytucji egzaminacyjnych (CKE, OKE), stawiający
zaniżone cele edukacyjne w postaci wzrostu kompetencji ucznia w obszarach
wytyczonych ściśle standardami egzaminacyjnymi lub podstawą programową,
ograniczył rzeczywiste efekty
kształcenia, przy dużych nakładach finansowych na organizowanie
sprawdzianów i egzaminów.
16. Brak
instytucji wsparcia naukowego dla ministra edukacji w zakresie
opracowywania wyników badań oświatowych i wytycznych do wprowadzania zmian w
oświacie na drodze ewolucyjnej (np. poprawa błędnych elementów reform) stał się
pośrednio przyczyną przypadkowych wpływów rozmaitych ośrodków, osób i grup
interesu na działania reformatorskie ministrów.
17. Zbiurokratyzowany
system nadzoru pedagogicznego, idący w parze z deprecjonowaniem
stanowisk wizytatorów kuratoryjnych (m.in. niskimi zarobkami), stał się
przyczyną ograniczonej przydatność nadzoru w systemie edukacji. W kontaktach
zawodowych wizytatora z dyrektorem szkoły, w miejsce dzielenia się wiedzą i doświadczeniem, wprowadzone zostały rozbudowane formy ewaluacji zewnętrznej
jako podstawowe narzędzie pracy.
18. Rozdźwięk
pomiędzy działaniami Ministerstwa Edukacji Narodowej, placówek doskonalenia
nauczycieli i ośrodków egzaminacyjnych stał się przyczyną niespójności w
sprawowanej polityce oświatowej, zacierania celów tej polityki i dezorientacji
nauczycieli odnośnie zamierzeń i oczekiwań resortu.
19. Brak
podmiotu odpowiedzialnego za konstruowanie prawidłowej sieci szkół kształcących
w zawodach w skali regionu, idący w parze z brakiem polityki
przestrzennej rozwoju gospodarczego Państwa, spowodował otwieranie i zamykanie
przez starostów na terenie powiatów kolejnych rodzajów szkół kształcących w
zawodach – na zasadach prób i błędów – oraz niewłaściwe lokalizacje tych szkół.
20. Szkoły
polskie poza granicami kraju przeżywają kryzys. Są słabe, o
ograniczonej dostępności i dalece niewystarczającym zakresie oddziaływania na
środowiska polonijne.
21. W
nadmiernie rozbudowanym prawie oświatowym nazbyt szczegółowe regulacje
w sprawach mało ważnych kontrastują z pozostawieniem dowolności działań
w sprawach wagi dużej (jak np. konstruowanie i wybór programów nauczania).
22. Nagminne
mylenie w aktach stanowiących placówek oświatowych (statutach) zadań tych
placówek ze sposobem prowadzenia przez nie działalności stało się
przyczyną przekierowywania uwagi pracowników z celów na metody pracy. W
konsekwencji, duże wysiłki pracowników przynoszą niewspółmiernie małe efekty.
Przy okazji wczorajszego wpisu okazało się, że nikt nie wie, bo nie ma żadnej informacji na web-stronie Prezydenta, co się dzieje z powołaną ponad sześć lat temu grupą ekspertów do spraw edukacji. Prof. Andrzej Waśko jest już etatowym doradcą, więc może podejmie konkretne kroki w imieniu Prezydenta, czyli Rzeczpospolitej, by powyższe systemowe błędy zostały wyeliminowane z prac rządu Zjednoczonej Prawicy. Jedynie kompetentny w minionym (?) gronie eksperów - jak wspomniałem - Profesor Aleksander Nalaskowski nie został zostać powołany na II kadencję do tego grona ekspertów. Może i lepiej.