15 marca 2021

Relacje międzyludzkie w pandemicznym i postpandemicznym czasie

 


Panel dyskusyjny w ramach niezwykle interesującego XIX Ogólnopolskiego Sympozjum Katechetycznego,  które zorganizowała  Archidiecezja Łódzka wraz z Świętym Wojciechem Domem Medialnym w Poznaniu w dn. 12 marca br., bardzo dobrze oddaje klimat i znaczenie problemów edukacji w dobie pandemii. Niestety, nie miałem możliwości uchwycenia wszystkich komentarzy, jakie na bieżąco (na czacie) kierowali do nas uczestnicy tej debaty. Do niektórych można było ustosunkować się na gorąco.   

W panelu, w którym miałem zaszczyt uczestniczyć, a znakomicie poprowadził go red.
Archidiecezji Łódzkiej p.  Łukasz Głowacki,  wypowiadali się:

- psycholog - mgr Małgorzata Taraszkiewicz;   

- o. dr hab. Ignacy Kosmana OFM conv.;

- ks. dr Tomasz Siuda.

Żałowałem, że nie mogłem uczestniczyć w warsztatach katechetów ze względu na konieczność odstania w długiej kolejce i w warunkach urągających jakimkolwiek zasadom bezpieczeństwa do szczepienia przeciwko Covid-19. Mogłem za to wysłuchać równie oburzonych nauczycieli, którzy licznie tłoczyli się w wąskim korytarzu szpitalnym w oczekiwaniu na konsultację lekarską mającą dopuścić nas do zaszczepienia. 



   

14 marca 2021

Czy coś zmieniło się w kształceniu logopedów w Polsce?

 


Upłynęło sześć lat od przekazania b.prezesowi PAN prof. dr. hab. Michałowi Kleiberowi opinii na temat kształcenia logopedów w naszym kraju. Napisała ją prof. dr hab. Iwona Chrzanowska z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu. Jak to bywa w PAN, nikt z ówczesnych władz nie raczył ani podziękować za tę opinię, ani tym bardziej odnieść się do jej ewentualnego wykorzystania przez władze PAN w relacjach z ówczesną szefową Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. 

Ciekaw jestem, czy coś się w ogóle zmieniło w tym zakresie, bo przecież opublikowany przez Joannę Gruby rzekomy raport o stanie kształcenia logopedów nie ma merytorycznej i naukowej analizy tylko jest zbiorczym zestawieniem szkół wyższych, w których kształci się w ramach przedmiotu logopedia czy takiej specjalności na kierunku studiów.  Nie ma tam żadnej interpretacji naukowej, toteż określanie tabelki mianem raportu jest nadużyciem. 

Prof. Chrzanowska jako przedstawicielka pedagogów specjalnych - pisała na temat kształcenia logopedycznego w 2015 r., co następuje:       


W pełni popieramy starania Polskiego Związku Logopedów związane z koniecznym uporządkowaniem kształcenia w zawodzie logopedy.

Rozwój współczesnej nauki zmierza w kierunku badań interdyscyplinarnych a nawet trans dyscyplinarnych. Tendencja ta w sposób nieuchronny dotyka także badań  zaburzeń języka i/lub mowy. Z jednej strony logopedia silniej wiąże się z naukami medycznymi (neurologopedia, surdologopedia) z drugiej zaś z pedagogiką, coraz silniejsze są także wpływy badań z zakresu nowych technologii.

Warto zauważyć, co nie zostało podkreślone w Liście, iż studia w zakresie logopedii powinny charakteryzować się określoną specyfiką. Wyposażyć tym samym studenta w kompetencje, pozwalające podjąć i wykonywać określony zawód. W Rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 7 sierpnia 2014r. w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy oraz zakresu jej stosowania (Dz. U. 2014, poz. 1145) kilkakrotnie jest wymieniany zawód logopeda. 

W grupie: Specjaliści do spraw zdrowia (kod 22) występują następujące zawody: Logopeda (kod 229402), Neurologopeda (kod 229403), Surdologopeda (kod 229405). W kolejnej grupie: Specjaliści nauczania i wychowania (kod 23) uwzględniony jest zawód: Nauczyciel logopeda (kod 235906). Sytuacja ta wskazuje na interdyscyplinarność logopedii, a ponadto wydaje się uzasadniać uruchamianie kierunku/specjalności logopedia (z określonym uszczegółowieniem) na różnych wydziałach i przy różnych kierunkach studiów.

Sprostanie tak różnorodnym wymaganiom, tak wielu koniecznych obszarów nauki, które powinny być uwzględniane w planowaniu kształcenia tylko jednego kierunku, jest bardzo dużym wyzwaniem. Wymaga włączenia w minimum kadrowe rzeczywistych reprezentantów obszaru naukowego, w tym przynajmniej z obszaru nauk: społecznych, humanistycznych, medycznych, z szeregiem dyscyplin naukowych w ich ramach. Skompletowanie kadry minimum dla tak zakreślonego kierunku jest zamierzeniem niezmiernie trudnym, jeśli w ogóle możliwym, biorąc pod uwagę podnoszoną w Liście troskę o najwyższą jakość kształcenia, a nie tylko spełnienie formalnych wymagań stawianych przez rozporządzenie MNiSW z 5 października 2011 r. w sprawie warunków prowadzenia studiów na określonym kierunku i poziomie kształcenia (Dz. U. Nr 243, poz. 1445), w szczególności zawarte w § 12. 1. Nauczyciel akademicki może być zaliczony do minimum kadrowego określonego kierunku studiów o profilu ogólnoakademickim, jeżeli posiada dorobek w obszarze wiedzy, odpowiadającym obszarowi kształcenia, wskazanemu dla tego kierunku studiów, w zakresie jednej z dyscyplin naukowych lub artystycznych, do których odnoszą się efekty kształcenia dla tego kierunku i w pkt 2. Nauczyciel akademicki może być zaliczony do minimum kadrowego określonego kierunku studiów o profilu praktycznym, jeżeli spełnia wymagania określone w ust. 1 lub posiada doświadczenie zawodowe zdobyte poza uczelnią, związane z umiejętnościami wskazanymi w opisie efektów kształcenia dla tego kierunku.

Należy jednocześnie wyraźnie podkreślić, że w kontekście zapisów obowiązującego prawa, jednostka o pełni praw akademickich może bez przeszkód, o ile spełnia konieczne wymagania, wystąpić o utworzenie dowolnego kierunku.

Zgadzamy się z Autorami pisma, że współczesne „praktyki” powoływania do życia specjalności logopedycznych na licznych uczelniach szczególnie niepublicznych, ale również publicznych, pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Nie tylko nie przygotowują merytorycznie, ale częstokroć nie eliminują zagrożenia wykonywania zawodu logopedy przez osoby nie tylko źle wykształcone ale również ujawniające zaburzenia i wady mowy.

Trudnym, w kontekście istniejących zapisów prawa, jest podnoszony w Liście problem kształcenia w zakresie logopedii na studiach niestacjonarnych. Wnioskodawcy sugerują, iż kształcenie w ramach kierunku/specjalności powinno być realizowane, jeśli dobrze rozumiemy, jedynie na studiach stacjonarnych. Należy się domyślać, iż kwestią sporną jest w tym przypadku liczba godzin zajęć dydaktycznych, która zgodnie z prawem zmniejszona w przypadku studiów niestacjonarnych, nie daje, w przekonaniu Wnioskodawców, możliwości ukształtowania oczekiwanej struktury kwalifikacji w kontekście efektów kształcenia z zakresu: wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych. Ta jednak kwestia, sposobu poradzenia sobie z problemem, nie została przez Wnioskodawców poruszona, nie przedstawiono żadnych propozycji rozwiązań, poradzenia sobie z dylematem w ramach obowiązującego prawa (czy ewentualnych, proponowanych zmian prawa w tym zakresie).

Niestety, Polski Związek Logopedów nigdy nie przekazał Komitetowi Nauk Pedagogicznych PAN ani swojej prośby o jakąkolwiek ekspertyzę w tej kwestii, ani tym bardziej nigdy nie ustosunkował się do treści opinii prof. Iwony Chrzanowskiej. Może do PZL nigdy ona nie dotarła, tylko ktoś z kancelarii prezesa PAN wysłał komunikat: NIE, bo NIE. Tego nie wiemy. Jednak nie zna tych spraw także prof. Dariusz Galasiński, więc może niech dokładniej bada kwestie kłamstwa i manipulacji, zanim cokolwiek napisze, nawet w wydawałoby się niewinnie brzmiącym felietonie.     

13 marca 2021

Manipulacja prof. D. Galasińskiego w kwestii niepowołania logopedii jako dyscypliny naukowej (cz.3)

 

Nie wiem, kto informował prof. Dariusza Galasińskiego o rzekomej roli Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w kwestii niepowołania logopedii jako odrębnej dyscypliny naukowej?  Informator miał jednak złe intencje wpuszczając specjalistę od manipulacji w okłamywanie akademickiej i związanej z logopedią opinii publicznej. 

Cóż takiego napisał ów profesor?  Cytuję: 

O status dyscypliny w nauce polskiej można wnioskować. I tak to parę lat temu Komitet Nauk Pedagogicznych PAN wypowiedział się przeciwko uznaniu logopedii za dyscyplinę. Jednym z argumentów było, uwaga, że skoro nie ma instytutów i katedr logopedii, to nie ma też takiej dyscypliny (mam nadzieję, że czytelnicy dostrzegają tu misternie zarysowane błędne koło). Pedagodzy stwierdzili, że logopedzi na dyscyplinę nie zasługują.

Można się zastanawiać, co jest bardziej absurdalne – wniosek o stworzenie dyscypliny czy argumentacja przeciwko tejże dyscyplinie. Jednak po chwili namysłu, przychodzi refleksja, że własna dyscyplina to przecież władza, a oddanie choćby piędzi dyscyplinarnej ziemi, to właśnie o tę piędź władzy mniej.

Muszę zatem sprostować, bo skoro rzecz miała dziać się parę lat temu, to byłem przewodniczącym Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Nasze środowisko nigdy nie zajęło stanowiska w sprawie powołania logopedii jako koniecznej dyscypliny naukowej. Autor tej tezy nie wie, że ówczesne Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego  nigdy nie zwracało się do KNP PAN z prośbą o opinię w jakiejkolwiek sprawie. KNP PAN był i jest społecznym konsultantem dla Ministerstwa Edukacji Narodowej. 

Być może stanowisko takie zajęło Prezydium Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów, ale to jest właściwy organ, do którego mógłby autor błędnie przytoczonej informacji skierować swój żal. 

Na marginesie mogę dodać, że w okresie mojej kadencji prezes PAN prof. Michał Kleiber poszukiwał ekspertów w sprawie statusu kształcenia na kierunku logopedia oraz ewentualnego wyrażenia przez specjalistów zdania na temat ewentualnego powołania logopedii jako dyscypliny naukowej. Jednak Komitet Nauk Pedagogicznych PAN ani nie prowadził debaty naukowej w tym zakresie, ani tym bardziej nie zajął własnego stanowiska. 

Swoją opinię wyraziła w tej kwestii profesor zw. Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - Iwona Chrzanowska, ale nie była ona członkiem KNP PAN.  Komitet mógł jedynie pośredniczyć w przekazaniu opinii wysokiej klasy specjalistki, autorki wielu rozpraw z pedagogiki specjalnej dla prezesa PAN,  Autorka listu konsultacyjnego z dn.9.03.2015 r.  napisała zatem: 

 W liście (...) w sprawie powołania dyscypliny naukowej „logopedia” oraz uporządkowania kształcenia form kształcenia logopedów w Polsce” pojawiają się dwie zasadnicze kwestie. Pierwsza dotyczy uzasadnienia dla powołania dyscypliny naukowej logopedia, druga kształcenia logopedów w Polsce. Wymagają one osobnego ustosunkowania się do każdej z  kwestii. (...) 

Opinię w sprawie kształcenia logopedycznego opublikuję jutro. Dzisiaj przytoczę treść opinii Pani Profesor Iwony Chrzanowskiej  z UAM, która - z racji swojej rzetelności i odpowiedzialności za subdyscyplinę pedagogiki specjalnej - zapewne konsultowała ją z innymi pedagogami specjalnymi w sprawie zasadności utworzenia dyscypliny naukowej: logopedia, toteż przekazała jedynie sugestie środowiska pedagogów specjalnych, pisząc:  

Odnosząc się do kolejnej kwestii - propozycji powołania do życia dyscypliny naukowej Logopedia.

Stoimy na stanowisku, że zaburzenia rozwoju mowy i/lub języka są jednym z rodzajów odchyleń w budowie organizmu i/lub funkcjonowaniu człowieka, które niosą niepożądane skutki. Z tego powodu zaburzenia te są, w naszym przekonaniu, powszechnie uznawane za jedne z rodzajów niepełnosprawności, o czy można się przekonać studiując podstawowe podręczniki pedagogiki specjalnej na świecie [np. W. L. Heward (2012). Exceptional children. A introduction to special education. (wydanie dziesiąte). Pearson: Upper Saddle River;  M. S. Rosenberg, D. L. Westling, & J. McLeskey (2011). Special education for today’s teachers. (wydanie drugie). Pearson: Upper Saddle River;   A. Leonhardt, & F. B. Wember (red.) (2003). Grundfragen  der Sonderpädagogik. Beltz Verlag:  Weinheim, Basel, Berlin].  Logopedia jest więc postrzegana jako subdyscyplina pedagogiki specjalnej.

Nie zamierzamy jednak, jako środowisko pedagogów specjalnych ograniczać czy blokować prawa przedstawicieli logopedii do zmiany statusu i o ile spełnia ona konieczne wymagania, możliwości przekształcenia się subdyscypliny w dyscyplinę naukową.

Warto jednak zwrócić uwagę (odnosząc się do związku logopedii z pedagogiką), że współcześnie coraz intensywniej podkreśla się, że skuteczna interwencja logopedyczna może mieć miejsce nie tylko w ramach wyodrębnionych zajęć terapeutycznych ale i w ramach interwencji stosowanej już w klasie szkolnej, podczas normalnej lekcji (D. D. Smith (2008). Pedagogika specjalna. Redakcja naukowa: A. Firkowska-Mankiewicz, G. Szumski.  PWN - APS: Warszawa). Taki kierunek rozwoju myślenia o sposobach wspomagania nabywania języka i rozwoju mowy jeszcze silniej zbliża logopedię do pedagogiki. Ma także implikacje dla kształcenia logopedów, które powinno być prowadzone m.in. w ramach kierunków pedagogicznych i studiów nauczycielskich.

Podkreślamy jednocześnie, że w Polsce dyscypliną naukową nie jest nie tylko logopedia, ale  - o wiele od niej szersza (w sensie pola naukowych i praktycznych analiz) - pedagogika specjalna. Dzieje się tak między innymi z powodu braku warunków kadrowych i instytucjonalnych do rozwoju takich dyscyplin. Wyodrębnienie dyscypliny naukowej skutkuje tym, że poszczególne ośrodki naukowe muszą spełniać określne warunki kadrowe do prowadzenia kształcenia na kierunku studiów (o czym wspominaliśmy wyżej, w przypadku logopedii, a które w większym z pewnością zakresie spełnia pedagogika specjalna niż logopedia) oraz, co istotne w kontekście rozwoju naukowego dyscypliny, prowadzenia postępowań doktorskich, habilitacyjnych i profesorskich. Dyscyplina może się rozwijać, gdy w kraju uprawnienia takie posiada co najmniej kilka ośrodków.

Tymczasem, w naszej ocenie, w Polsce nie ma w obszarze logopedii kadr, które zapewniałyby zachowanie zasady konkurencji w tym zakresie. Autorzy wniosku nie przedstawiają koniecznych analiz, które by wskazywały, że choć jeden ośrodek naukowy spełnia wymagania kadrowe do uzyskania uprawnień do nadawania stopnia doktora habilitowanego w zakresie logopedii.

Konkludując. W przypadku wniosku o zmianę statusu logopedii i powołania nowej dyscypliny naukowej, z powodów wskazanych powyżej, nie możemy jednoznacznie pozytywnie wypowiedzieć się w kwestii, zwłaszcza w odniesieniu do możliwości kadrowych w ramach ośrodków naukowych, potencjału naukowego kadry w kontekście możliwości prowadzenia przewodów doktorskich i habilitacyjnych oraz na tytuł naukowy profesora w zakresie logopedii.

   

Podsumowując cykl analiz treści felietonu prof. D. Galasińskiego muszę podkreślić, że nie rozumiem, dlaczego tak troszczy się o to, by powstała jeszcze jedna dyscyplina naukowa, skoro w ten sposób zaprzecza swoim poglądom na temat nonsensownego rozdrabniania nauk i zamykania ich w wąskich zakresach przedmiotowych?!  Niech więc profesor zdecyduje się, czy chce, żeby powstała kolejna dyscyplina naukowa, której przedstawiciele mieliby pilnować "własnych opłotków"? Chyba nie, więc o co mu chodzi?       

 


12 marca 2021

Prof. Dariusz Galasiński wprowadza w błąd akademicką opinię publiczną (cz.2)

 



Wydawałoby się, że autorytet naukowy w zakresie psychologii komunikacji (problematyka perswazji i kłamstwa) będzie wiarygodny w swoim przekazie. Tymczasem prof. Dariusz Galasiński zawarł w drugiej części swojego felietonu ("Forum Akademickie" 2/2021) zdumiewająco nieprawdziwy komentarz o postępowaniach awansowych w naszym kraju.  

Po pierwsze manipuluje rzekomą frustracją związaną z tym, że: 

"Gdy starałem się o tytuł naukowy, rada naukowa, do której zwróciłem się z wnioskiem w tej sprawie, właściwie nie zajęła się moim dorobkiem. Dużo ważniejsze dla członków rady było to, do jakiej dyscypliny należy go przypisać. Rada bowiem uznała, że skoro nie zajmuję się za bardzo strukturą języka (jakimiś grupami spółgłoskowymi czy innymi formantami), to lingwistą chyba jednak nie jestem. Kimże zatem jestem?"    

Dodaje przy tym kolejną bzdurę:

"Po odwołaniu ktoś wpadł na genialny pomysł, że przecież profesura jest w dziedzinie, a nie w dyscyplinie, więc dyscypliny określać nie trzeba. Tak to uzyskałem tytuł naukowy."

Co to za doktor  habilitowany (podwójnie - z językoznawstwa i psychologii), który w 2006 r. nie wiedział, jakie są wymagania i możliwości ubiegania się o tytuł naukowy profesora?  Na pewno w tym czasie, kiedy składał wniosek o tytuł naukowy profesora, obowiązywało prawo, w świetle którego tytuł profesora nadaje Prezydent w dziedzinie nauk, a nie w dyscyplinie. Po co zatem zamieszcza taką informację?   

Nikt nie musiał wpadać na genialny pomysł! Prof. D. Galasiński otrzymał nominację profesorską z rąk prezydenta III RP w dziedzinie nauk humanistycznych w 2007 roku. W tej dziedzinie wówczas było zarówno językoznawstwo jak i psychologia

Tymczasem dalej rozwodzi się w swoim felietonie: 

"Co rusz czytamy w recenzjach awansowych, że może i dorobek jest, ale nie w dyscyplinie, w której działa recenzent. Recenzenci rozważają, czy napisać recenzję pozytywną, bo przecież należy bronić czystości dyscypliny. Recenzent w jednym z moich postępowań awansowych napisał, że takich badań, jakie prowadzę, w przedmiotowej dyscyplinie się nie prowadzi i napisał, jak naprawdę powinny wyglądać moje badania. Konkludował negatywnie, choć w recenzji w ogóle nie kwestionował dorobku. Mój dorobek tylko nie pasował do recenzenckiej wizji dyscypliny".

 Ponownie muszę zwrócić uwagę autorowi tego felietonu, że wypisuje bzdury. W przypadku wniosków o tytuł naukowy profesora recenzenci nie muszą bronić  "czystości dyscypliny". Czyżby nie wiedział, że właśnie na tym polega różnica między naukowcami ubiegającymi się o stopień naukowy doktora habilitowanego, który musiał być w ramach dyscypliny naukowej, a tytułem naukowym profesora w ramach szeroko pojmowanej dziedziny nauk, a więc wykraczającym poza własną dyscyplinę? 

To oczywiste, że rady jednostek rekomendujące wówczas Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów recenzentów do postępowania na tytuł profesora musiały wiedzieć, w jakiej dyscyplinie naukowej lokowane są osiągnięcia naukowe kandydata, ale nie po to, by zachować jakąkolwiek "czystość dyscypliny", tylko by wskazać na recenzentów adekwatnych do osiągnięć kandydata. 

Jeżeli zatem dr hab. D. Galasiński miał zamiar przedłożyć jako swoje wybitne osiągniecia naukowe z językoznawstwa i psychologii, to powinien o tym poinformować radę jednostki naukowej, by ta nie ograniczyła grona 5 recenzentów do jednej dyscypliny, ale zaproponowała 2 czy 3  z jednej i 2 czy 3 z drugiej. To chyba powinno być nie tylko logiczne dla kogoś, kto zajmuje się psychologią komunikacji. Nieprawdaż? 

Jutro o kolejnej manipulacji w krótkim felietonie tego Profesora.     

       


10 marca 2021

Odszedł adiunkt Zakładu Podstaw Pedagogiki w APS dr Przemysław Florczak

 





Koronawirus Covid-19 zabiera naszych bliskich, przyjaciół, znajomych. Wczoraj przeciął linię życia dr. Przemysława Florczaka z Zakładu Podstaw Pedagogiki Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. 

Każda śmierć osoby jest bolesnym rozstaniem, ale jeszcze bardziej porusza naszą świadomość w środowisku zawodowym (w tym przypadku akademickim), w którym od roku pozbawieni jesteśmy bezpośredni relacji. Tym większe rodzi poczucie bezradności wobec kruchości ludzkiego życia, kiedy w tak młodym wieku odchodzi od nas młody naukowiec.   

Niespełna tydzień temu martwiliśmy się o stan jego zdrowia mając zarazem nadzieję, że otoczony najlepszą opieką medyczną w jednym ze stołecznych szpitali, wkrótce wróci do swoich najbliższych i naszego zespołu. Zgasła nagle nasza nadzieja na ponowne bycie razem.        

Przemek uzyskał w 2006 r. bardzo dobre wykształcenie kończąc studia magisterskie na kierunku pedagogika pod opieką promotorki swojej pracy dyplomowej prof. dr hab. Danuty Gielarowskiej, która zachęciła Go do dalszej pracy naukowo-badawczej. Tak też się stało. 

W 2015 r. obronił na Wydziale Nauk Pedagogicznych APS dysertację doktorską, którą napisał pod kierunkiem swojej Mistrzyni - p. Profesor D. Gielarowskiej. Rozprawa dotyczyła losów zawodowych absolwentów pedagogiki o specjalności animacja społeczno-kulturowa.  Znakomicie połączył w swoich dociekaniach badawczych i rekonstrukcji literatury naukowej własne pasje artystyczne związane z komponowaniem,  aranżacją, programowaniem, grą na instrumentach klawiszowych. Interesował się też muzyką filmową. 

Pedagog o tak wyrazistych kompetencjach kulturalnych był dla młodzieży akademickiej znakomitym wzorem, źródłem inspiracji do pracy z ich przyszłymi podopiecznymi. Pozostaje w naszej pamięci ten, który miał w sobie tyle radości życia, pogody ducha, otwartości na innych. Jak pisze w jednym ze swoich wierszy ks. Jan Twardowski: 

(...) tylko śmierć umie ludzi przybliżyć do ludzi

nic dziwnego przecież tak bywa

z nieba się tęskni zawsze po kryjomu

choćby królikom mlecze przed rosą pozrywać

ciotkę z gotówką przy sobie zatrzymać

uśmiech czasem się modli po prostu - mój Boże

tu gdzie miłość odchodzi lecz jej nie ubywa

ci co go kochają cierpią gdy są razem 

(...). (x. J. Twardowski, Spóźnione kukanie, Kraków 1996, s. 20)

Jesteśmy duchowo razem z dr. Przemysławem Florczakiem, łącząc się w tak szczególnym momencie w bólu i cierpieniu z Jego rodziną, przyjaciółmi, znajomymi i studentami, w których "zapisał" wiele Dobra i osobistej mądrości.  




(źródło fot.i opinii P. Florczaka)             




Ps.  Zbieramy pieniadze dla rodziny Przemka


1 Warszawa 12.03.2021 

Biogram zawodowo-naukowy dra Przemysława Florczaka (12.11.1981 - 08.03.2021) 

Najważniejsze etapy kształcenia 

Przemysław Florczak z wynikiem bardzo dobrym ukończył studia magisterskie w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w 2006 roku — specjalność pedagogika wczesnoszkolna i korekcyjna z nauczaniem języka polskiego. 

Pracę magisterską pt. „Poczucie roli i statusu w rodzinie i społeczeństwie osób starszych kategorii wiekowych" napisał pod kierunkiem prof. dr hab. Danuty Gielarowskiej. W roku 2015 uzyskał stopień doktora nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika za pracę „Losy zawodowe absolwentów pedagogiki o specjalności animacja społecznokulturowa” napisanej pod kierunkiem prof. dr hab. Danuty Gielarowskiej. 

Przebieg kariery zawodowej 

W roku 2005/2006 był stażystą w Katedrze Podstaw Pedagogiki, gdzie zdobywał pierwsze doświadczenia dydaktyczne i naukowe, m.in. realizując zajęcia ze studentami oraz podejmując pracę organizacyjną na rzecz uczelni w Komisji Rekrutacyjnej Wydziału Nauk Pedagogicznych. Jako stażysta brał czynny udział w tworzeniu programu kształcenia i organizacji studiów dla specjalności animacja społeczno-kulturowa, która wówczas wprowadzana była do oferty studiów w Akademii Pedagogiki Specjalnej. 

W 2007 roku został zatrudniony na stanowisku asystenta w Katedrze Podstaw Pedagogiki, a w 2015 na stanowisku adiunkta. Od 2008 roku wspomagał organizację cyklu konferencji poświęconych pedagogice dialogu. W latach 2006-2009 oraz w roku 2016 pełnił funkcje sekretarza Wydziałowej Komisji Rekrutacyjnej. W roku akademickim 2010/2011 ukończył studia podyplomowe realizowane przez Wyższą Szkołę Pedagogiczną Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w zakresie: „społecznie odpowiedzialny biznes”. 

Motywacją podjęcia dodatkowego kształcenia w tym zakresie była dla niego chęć poszerzenia wiedzy teoretycznej i praktycznych umiejętności w zakresie potencjalnych płaszczyzn współpracy pomiędzy sektorem pozarządowym i sektorem kultury oraz sferą biznesu, co też w sposób wydatny wpłynęło na poszerzenie jego perspektywy na działalność pedagogów/animatorów na rynku pracy i ich potencjalnych możliwości działania animacyjnego w praktyce. 

W latach 2011-2012 w ramach projektu „Kompleksowy program doskonalenia potencjału dydaktycznego i organizacyjnego Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie był współautorem wykorzystywanego do dzisiaj modułu e-learningowego z zakresu elementarnych treści pedagogicznych, który zakładał przygotowanie scenariuszy kursu, opracowanie ćwiczeń, zadań oraz części ewaluacyjnej (moduł pedagogika). 

W roku 2013 został sekretarzem Uczelnianego Zespołu ds. Wewnętrznego Systemu Zapewniania Jakości Kształcenia. Od tego roku również rozpoczął współpracę z organizacjami 2 sektora pozarządowego — głównie fundacjami i lokalnymi stowarzyszeniami. W ramach tego działania podjął społeczne działania np. w Polskiej Akcji Humanitarnej [aktualnie: Dział współpracy z darczyńcami], Fundacji Mikołaja Warszawskiego, czy Bankiem Żywności SOS. Praktykę zdobytą na tym polu współpracy wykorzystywał zaś uaktualniając treści przedmiotów specjalnościowych na animacji społeczno-kulturowej. 

Od 2019 r. koordynator ze strony APS projektu „Harcerska Akademia Rozwoju Pedagogicznego” - projekt finansowany przez NCBiR, realizowany w partnerstwie z ZHP. 

Główne obszary działalności dydaktycznej 

Dr Przemysław Florczak od początku swojego zatrudnienia w Akademii Pedagogiki Specjalnej im Marii Grzegorzewskiej w 2006 był pracownikiem w Katedrze Podstaw Pedagogiki (po przekształceniach –w Zakładzie Podstaw Pedagogiki). Po uzyskaniu stopnia naukowego doktora, dr Przemysław Florczak skoncentrował się na przede wszystkim na działalności dydaktycznej, w ramach której wykazywał się rozległą wiedzą w tworzeniu i realizowaniu bogatej oferty zarówno specjalnościowych zajęć z zakresu animacji społecznokulturowej, jak i zajęć ogólnych np. antropologii kulturowej. 

Od momentu uzyskania stopnia naukowego doktora i objęcia funkcji kierownika specjalności uczestniczył również w następujących formach doszkalających: 

 Po co nam muzea dla dzieci? / Why do we needChildren'sMuseums? — panel konferencyjny organizowany przez Stowarzyszenie Artanimacje, Warszawa 2017, 

 Kurs e-learningowy „Gry i grywalizacja w edukacji” (Niepubliczne Centrum Kształcenia Praktycznego) [348/P/N], Certyfikat MEN, 2017, 

 Kurs e-learningowy „Jak Skutecznie Pracować z grupą i klasą” (Niepubliczne Centrum Kształcenia Praktycznego) [348/P/N], Certyfikat MEN, 2017, 

 Szkolenie warsztatowe organizowane przez Narodowe Centrum Kultury „Badania w praktyce kulturalnej, Warszawa 2015. 

* W corocznym pensum dydaktycznym dra Przemysława Florczaka przede wszystkim znajdowały się przedmioty specjalnościowe o charakterze praktycznym i warsztatowym, do których tworzył autorskie programy, np.: Metodyka odziaływań animacyjnych w środowisku szkoły; Projekt animacji kultury; Projekt animacji kultury w środowisku szkoły; Praca z grupą w pracy animatora; Marketing wartości społecznych i fundraising; Organizacja i działanie instytucji kultury i organizacji pozarządowych; Prawo autorskie w działalności kulturalnej [fakultet]. 

Poza tym realizował przedmioty kierunkowe: Kierunki pedagogiki współczesnej; Podstawy pedagogiki oraz Antropologię kulturową. Ponadto był opiekunem i autorem programów praktyk dla studentów animacji społeczno-kulturowej: Praktyka asystencko-pedagogiczna śródroczna w placówkach kultury; Praktyka asystencko-pedagogiczna śródroczna w placówkach kultury; Praktyka asystencka w placówkach edukacyjnych organizujących wypoczynek letni; Praktyka pedagogiczna w placówkach wypoczynku i czasu wolnego dzieci i młodzieży. 

W latach 2010-2014 pełnił funkcję koordynatora ds. praktyk z ramienia specjalności animacja społeczno-kulturowa w realizowanym w APS projekcie „Dobre Praktyki — dobrzy nauczyciele — skuteczna szkoła”, podczas którego zostały wypracowane standardy i procedury optymalizujące realizację praktyk zawodowych w uczelni. Dzięki projektowi udało mi się rozwinąć płaszczyzny współpracy i zbudować trwałe relacje ze szkołami, które obecnie są cenionymi placówkami praktyk dla studentów specjalności animacyjnej. 

Praca ze studentami animacji w obszarze 3 praktyki zawodowej była również jedną z głównych inspiracji dla tematyki jego dysertacji doktorskiej. Realizował również zajęcia na kursie podyplomowym „Studia kwalifikacyjne w zakresie przygotowania pedagogicznego”, był promotorem i recenzentem prac dyplomowych oraz koordynatorem studenckich projektów animacyjnych stanowiących część procesu dydaktycznego i pogłębiającego praktyczne przygotowanie do zawodu studentów-animatorów: 

 Akademicka Konferencja „SuperPies — bohater na czterech łapach” — APS, Warszawa 2014; 

 Warsztaty edukacyjne „Świadomy Ruch” — we współpracy z Przedszkolem nr 411 w Warszawie, Warszawa 2017; 

 Warsztaty studenckie „Ja w grupie - warsztaty pracy zespołowej" — we współpracy z p. Arturem Scisłowskim psychologiem z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych w Laskach, APS, Warszawa 2018. 

Działalność szkoleniowa w środowisku społecznym 

Dr Przemysław Florczak realizował liczne kursy oraz szkolenia dla przedstawicieli organizacji III sektora oraz innych — również nieformalnych — grup aktywizujących środowiska lokalne o tematyce: organizacja i zarządzanie instytucjami sektora pozarządowego, fundraising dla NGO, marketing społeczny, organizowanie i zarządzanie wolontariatem, współpraca międzysektorowa na rzecz społeczności lokalnych, m.in.: 

 cykl szkoleń dla Zielonkowskiego Forum Samorządowego w ramach projektu POKL: „Kompleksowe wsparcie instytucji otoczenia sektora ekonomii społecznej w powiecie wołomińskim”. Tematyka szkoleń: Fundraising dla organizacji pozarządowych, Zarządzanie w organizacji non-profit, 

 tutoring w przedsięwzięciu realizowanym przez Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania "Razem dla Radomki” w ramach projektu FIO "E - learning skutecznym narzędziem rozwoju III sektora na wsiach” [przygotowanie scenariuszy kursu e-learningowego, materiałów merytorycznych do publikacji e-book oraz 2-miesięczny tutoring dla beneficjentów projektu. Tematyka: Fundraising i sponsoring], 

 szkolenie dla Uczelnianych Organizacji Studenckich na APS — pozyskiwanie środków i budowanie relacji z darczyńcami; tworzenie oferty oraz umów sponsorskich, 

 cykl zajęć warsztatowych z Metodyki profilaktyki i animacji w środowisku lokalnym oraz z Animacji środowiskowej dla kursantów Pedagogium - Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie,

 Zainteresowania naukowe 

Ogólne zainteresowania akademickie dra Przemysława Florczaka skupiały się wokół problematyki teorii i praktyki animacji społeczno-kulturowej (animacja jako metoda edukacji, animacja jako narzędzie partycypacji w kulturze oraz jako „metodyka” popularyzowania kultury). 

Dr Florczak skupiał uwagę również na zagadnieniach działalności organizacji sektora pozarządowego w Polsce i w świecie (organizacja, finansowanie, zarządzanie, public relations, wolontariat w sferze działań non-profit) oraz problematyce społeczeństwa obywatelskiego i marketingu wartości społecznych w jego obszarze. 

W obszarze jego zainteresowań znalazły się również zagadnienia jakości kształcenia i jakości dydaktyki w szkolnictwie wyższym. Ostatnio realizowane zainteresowania akademickie dra Przemysława Florczaka ściśle korelowały z pogłębianiem wiedzy specjalnościowej oraz wzbogacaniem oferty dydaktycznej 4 prowadzonych przez siebie zajęć. Związane były z takimi obszarami problemowymi, jak: 

1. dobre praktyki polskich uczelni wyższych w budowaniu stałej współpracy z absolwentami oraz rynkiem pracodawców, 

2. Dylematy kształcenia animatora społeczno-kulturowego, ujmowane z perspektywy sylwetki absolwenta, czy 

3. potencjał animacyjny szkoły w kontekście jej współpracy ze środowiskiem lokalnym - potencjał wdrożeniowy koncepcji audience development w placówkach kultury. 

Znalazło to odzwierciedlenie w jego publikacjach naukowych i popularnonaukowych: 

 P. Florczak, Korczakowski dialog na uniwersytecie - o komunikacji uczelni wyższej z otoczeniem w świetle koncepcji CorporateSocialResponsibility [w:] D. Jankowska (red.) Pedagogika dialogu. Wokół pedagogii Janusza Korczaka, Wyd. APS, Warszawa 2014.

  P. Florczak, Partycypacja absolwentów w projektowaniu treści, metod, form kształcenia na poziomie akademickim, Pedagogika tom XXV nr 1, Wydawnictwo im. Stanisława Podobińskiego Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, Częstochowa 2016. 

 P. Florczak, Oblicza "przekraczania siebie” tendencje transgresyjne w nurtach pedagogiki współczesnej [w:] A. Ciążela, S. Jaronowska (red.), Transgresja jako motyw refleksji nad wychowaniem, Wyd. APS, Warszawa 2017. 

 P. Florczak, Sponsoring i Fundraising. Tworzenie oferty i umowy sponsorskiej [w:] E-learning w edukacji III sektora na wsiach - dobre praktyki szkoleniowe, publikacja w projekcie FIO "E - learning skutecznym narzędziem rozwoju III sektora na wsiach" realizowanego przez LGD "Razem dla Radomki, Radom 2013. 

 P. Florczak, Elementarne zagadnienia fundraisingowe. Przegląd metod fundraisingowych [w:] W. Wciseł (red.) Podręcznik Zarządzania NGO, Europejski Dom Spotkań — Fundacja Nowy Staw, Warszawa 2015. Dr Florczak współpracował również z Europejskim Domem Spotkań — Fundacją Nowy Staw przy praktycznym przewodniku dla NGO/podręczniku zarządzania dla nowopowstających organizacji pozarządowych. 

W latach 2006-2009 oraz w roku 2016 podejmował zdania w ramach działalności Wydziałowej Komisji Rekrutacyjnej, gdzie pełnił funkcję sekretarza. 

Wyróżnienia 

Dr Przemysław Florczak był dwukrotnie wyróżniany nagrodą Rektora APS za działalność organizacyjną na rzecz uczelni (2009, 2017). 

Oprac. dr hab. J. Gara, prof. APS (na podstawie dokumentacji autorskiej: 

1. Życiorysu zawodowo-naukowego, 

2. Informacji o dorobku naukowym i doświadczeniach, wraz z ich bieżącymi aktualizacjami przebiegu kariery zawodowej).

09 marca 2021

Po co straszyć doktorantów?

 


Monika Sewastianowicz opublikowała tekst, który wywołał niepokój m.in. wśród moich doktorantów. Artykuł nosił tytuł: "Uczelnia z obniżoną oceną, doktorant skazany na tułaczkę". Powołując się na profesora prawa z UJ napisała: 

Ustawa 2.0 postawiła na jakość – doktorantów mogą kształcić tylko najlepsze uczelnie. Tyle że nie do końca wszystko przemyślano. Jak choćby to, co stanie się z doktorantem, który już studiuje na tracącej uprawnienia uczelni oraz kto zapłaci za jego kształcenie. Problem może stać się aktualny po roszadach dokonanych przez ministra na liście czasopism naukowych.

Tymczasem doktoranci, którzy rozpoczęli studia doktoranckie przed wynikiem ewaluacji dyscyplin naukowych, zaplanowanej przez resort na 2022 rok, będą mogli dokończyć nie tylko studia, ale i obronić swoją dysertację doktorską. Nastąpi niezależnie od tego, że wynik dla dyscypliny naukowej w uczelni, w której prowadzone są studia doktoranckie, będzie niższy niż B+.  

Łączenie, rzeczywiście naruszającej prawo nowelizacji wykazu czasopism punktowanych przez ministra P. Czarnka, nie ma - w sytuacji doktorantów - nic do rzeczy. Niepokoją mnie artykuły w stylu "Problem może stać się aktualny, kiedy ...", bo przypomina to komentarz matematyka niezadowolonego z dywagowania ucznia nad rozwiązaniem zadania: Gdyby babka miała wąsy, to byłaby dziadkiem. 

Inna kwestia, to jak najbardziej słuszne zwrócenie uwagi przez prof. Jerzego Pisulińskiego na konieczność doprecyzowania przez MEiN, na czym ma polegać zapewnienie przez uczelnię, która utraci uprawnienie do prowadzenia studiów doktoranckich, możłiwości kontynuowania studiów i przedłożenia do obrony dysertacji doktorskiej. Niestety, mamy złe doświadczenia w postępowaniach awansowych, w toku których, na skutek zbyt ogólnikowo sformułowanych norm prawnych, pojawiają się poważne problemy natury nie tylko organizacyjnej, ale i finansowej.  

08 marca 2021

Adekwatni dydaktycy

 


(foto: Freestyle'owa Mównica TCW". Mebel oryginalnie pamiętający czasy wczesnogierkowskie. Wyremontowany przez TCW, po doczepieniu kółek, dzwonka i uchwytów, służył wolontariuszom przez lata do trenowania własnych wystąpień w różnych miejscach publicznych. W tle mural artysty o kryptonimie Łajdak) 

Kończę pracę nad nową książką z pedagogiki szkolnej, w tym dydaktyki adekwatnej, którą napisałem z moim najmłodszym doktorem Michałem Paluchem. Rozprawa zapewne nigdy by nie powstała, gdybyśmy się nie spotkali najpierw na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, kiedy Michał był szefem Studenckiego Koła Naukowego Pedagogów. Wówczas wziął udział w debacie na temat kształcenia pedagogów upominając się o wyższe standardy w akademickiej dydaktyce. 

Po trzydziestu latach różnych działań na rzecz czynnego i zróżnicowanego włączania się w transformację polskiej edukacji właściwie nie miałem już ochoty dalej zajmować się problematyką edukacji szkolnej. Jednak ponowne spotkanie Michała kilka lat temu w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie na studiach doktoranckich w każdym z nas zapisało się bardzo głęboko. Szybko rozpoznaliśmy w sobie powyższe wartości, którymi nasiąknęliśmy w harcerstwie, w działaniach społecznych, chociaż każdy z nas podejmował je w innym regionie kraju pro publico bono. 

Michał był twórcą szkoły liderów na Śląsku Cieszyńskim, współzałożycielem Transgranicznego Centrum Wolontariatu w Cieszynie, gdzie przygotowywał młodzież do społecznej aktywności w środowisku lokalnym. Przez kilka lat działał w przestrzeni publicznej, prowadząc liczne przedsięwzięcia w sektorze edukacji kulturalnej i obywatelskiej. Wykorzystywał własne doświadczenia edukatorskie i know-how, aby wspomóc angażujące się społecznie i politycznie osoby w drodze do bardziej świadomego i profesjonalnego sprawowania funkcji radnego. 

Jego pomysł na powołanie do życia Szkoły Radnych nie miał żadnego zewnętrznego finansowania ani politycznego zaplecza. Koszty organizacyjne pokrywał ze składek słuchaczy. Szkoła była otwarta dla wszystkich mieszkańców Cieszyna i regionu wyrażających dobrą wolę do wspólnotowego myślenia i działania. Dotychczasowe przedsięwzięcia doczekały się licznych publikacji, zarówno w prasie lokalnej, regionalnej jak i krajowej.

Odwiedziłem jego "Laboratorium Sił Społecznych" w Cieszynie. Sam tak określiłem jego inicjatywę, która w rzeczywistości miała własną nazwą – Transgraniczne Centrum Wolontariatu (TCW) na Zamku w Cieszynie. Było to godne miejsce dla chlubnego ruchu społecznego. Wiele już widziałem w swoim życiu inicjatyw, projektów, działań społecznych, ale ten projekt był fascynujący. Być może podobnych inicjatyw jest więcej, bo pojęcie wolontariatu kojarzy się z czymś oczywistym, jako powszednim rozwiązaniem w polskiej rzeczywistości. To jednak nie był typowy wolontariat. W TCW realizowany był autorski, bo Michała model systemowego kształcenia (w modelu dydaktyki adekwatnej) i socjalizowania młodych ludzi  do autentycznej roli liderów życia publicznego.

TCW wyprowadzał nastoletnich uczniów z ławek szkolnych na ulice miasta, aby stawali się współkreatorami jego przestrzeni publicznej. Jeśli szkoła dla jednych jest środowiskiem wsparcia ich rozwoju, a dla innych stanowi barierę, to Michał wraz z zespołem współtworzącym Centrum włączał ich w życie publiczne, budując wraz z nimi nową przestrzeń solidarności społecznej, w której mogli uczyć się wzajemnego szacunku, dzielić wiedzą i umiejętnościami oraz służyć społeczności lokalnej. Inicjując kolejne akcje, imprezy, często spontanicznie, z potrzeby chwili (np. organizując jeszcze przed wydarzeniami na Majdanie w Kijowie spotkanie młodzieży z Ukrainy, która przebywała w regionie cieszyńskim, a nie wiedziała o swoim istnieniu), przełamywali wspólne bariery, schematy i stereotypy. Pokazywali cieszynianom, że młodzież bez względu na pochodzenie, płeć, wiek, narodowość, wyznanie itp. jest wartościowym pokoleniem, które nie musi karmić się przemocą, nudą, nihilizmem czy interesownością.

Michał stworzył własną kulturę freestylową, budował z młodzieżą kapitał społeczny w wolnym myśleniu i działaniu, w nowej rzeczywistości, jaką zakłada demokracja partycypacyjna. Działali na pograniczu Polski i Czech, by zjednoczony po 1989 roku Cieszyn (miasto podzielone w socjalizmie historią) ponownie uczynić miejscem międzykulturowej solidarności i samorządności. Wraz z młodzieżą obu Republik współtworzyli nowe relacje międzypokoleniowe i międzynarodowe, które były uwolnione od wpływów jakichkolwiek środowisk partyjnych, politycznych. 

Byli zainteresowani odkrywaniem i rozwijaniem potencjału osobowego osób, które nie chcą czekać, aż jakaś władza im coś da, załatwi, tylko biorą swoje sprawy we własne ręce. Michał opracował metodę pracy z  młodzieżą rozpoznawaną jako community centered learning, czyli uczenia się skoncentrowanego na wspólnocie osób. W tej metodzie centralne miejsce zajmuje grupa, a wykonane przez nią zadania są tylko skutkiem ubocznym nawiązanych międzyludzkich relacji.

Tak powstawały pierwsze transgraniczne festiwale freestylowe, tak powołali pierwszy w Europie Transgraniczny Parlament Młodzieży, tak włączali się w kreowanie polityki młodzieżowej spójności społecznej, solidaryzmu społecznego i kulturowego zjednoczonego miasta. Stali się układem limfatycznym przestrzeni publicznej, która tętni zupełnie nowym życiem i pasją ich obywatelskiego zaangażowania. Wiedzieli, że tylko w ten sposób mogą sami wykształcić przyszłych menedżerów, liderów ruchów społecznych, samorządowych działaczy. Tworzyli historię swojego regionu kierując się wartościami przyzwoitości, przedsiębiorczości i wspólnotowości.

Michał, obywatel świata, który przez kilka ładnych lat imał się różnych prac oraz zawodów, ale i odbył szkolenia w Szwecji, Danii i Japonii, opracował własny model kształcenia liderów społecznych czy - jak określiłaby to Helena Radlińska sił społecznych, nadając mu miano „dydaktyka adekwatna”.  Tak oto spotkałem w Akademii Michała jako zaangażowanego, autentycznego, z pasją działającego dla młodych pedagoga, który czynił coś niepowtarzalnego, autorskiego, wyjątkowego dla innych i który sam także wzrastał, podnosząc swoje kwalifikacje i służąc społeczności lokalnej, swojej małej Ojczyźnie.

Ja zaś, ukończywszy w 1990 r. w stopniu harcmistrza PL służbę w ZHP po latach zmagań z resztkami stalinizmu w środowiskach władz naczelnych i chorągwianych, postanowiłem zerwać z tą organizacją, by zająć się pracą naukową na Uniwersytecie Łódzkim i eksperymentem pedagogicznym w  szkolnictwie państwowym,  a potem publicznym. Można się zatem zastanawiać nad tym, kto kogo uczył w Akademii, w co wprowadzał, skoro każdy z nas miał za sobą bogactwo doświadczeń w pedagogice praktycznej, a zarazem czytał, analizował, raportował to, co wywoływało potrzebę spojrzenia na polską edukację szkolną i pozaszkolną z różnych perspektyw i miejsc oraz animowania innowacji.

To wszystko sprawiło, że Michał zwrócił się do mnie o wyrażenie zgody na sprawowanie opieki nad jego projektem naukowym w ramach dysertacji doktorskiej. W ciągu kilku lat studiów doktoranckich mogliśmy wspólnie pogłębić wiedzę, przeprowadzić eksperymentalne badania w środowisku akademickim, by na tej podstawie powstała praca doktorska pt.  Dwoistość relacji dydaktycznej nauczyciel–dorosły uczeń, którą Michał obronił w dn. 24 czerwca 2020 roku w warunkach panującej już w kraju pandemii koronawirusa COVID-19. 

Cząstka jego doświadczenia i wyników badań procesu nauczania-uczenia się znajduje swoje szczególne miejsce w tej książce, sięga bowiem nie tylko do źródeł wiedzy o istocie uczenia się i nauczania, ale także do rdzenia nauczycielskiej profesji. Cechuje je nie tylko potrzeba bycia autorem zawodowego rozwoju, ale także towarzyszące każdemu nowatorowi zjawisko samotności, które wynika z ostatecznego rozstania z prawdziwym uczniem i koniecznością kontynuowania dalszej wędrówki w pojedynkę, niezależnie od liczby mijanych i napotykanych dalej osób – uczniów, ich rodziców i innych nauczycieli. 

To był nasz wspólny mianownik, który zrodził potrzebę zamieszczenia swoich myśli, idei i doświadczeń na kartach wspólnej książki, by dalej zmagać się z kolejnymi wyzwaniami losu na naszych uczelniach. Obaj wiedzieliśmy, że nauka powinna opisywać i wyjaśniać znaczenie uwarunkowań procesu kształcenia, które pozostając nienaruszalne w polskim systemie szkolnym i zarządzaniu nim, prowadzą do edukacyjnych strat w życiu kolejnych młodych pokoleń.