15 maja 2021

17. edycja Nagrody im. Profesor Lepalczyk


 
 

Przewodniczący Kapituły nagrody prof. Antoni Różalski, Prezes ŁTN oraz p prof. Ewa Marynowicz-Hetka przypominają o kolejnej, bo już siedemnastej edycji konkursu  Łódzkiego Towarzystwa Naukowego  o nagrodę im. Profesor Ireny Lepalczyk za prace badawcze z zakresu pedagogiki społecznej.

 

Można zgłaszać oryginalne prace badawcze z zakresu pedagogiki społecznej (prace zwarte, autorskie), opublikowane w ciągu dwóch lat poprzedzających rok, w którym przyznawana jest nagroda (2019 i 2020).

 

Proszę zatem o popularyzowanie tej inicjatywy w środowiskach naukowych i oświatowych, wśród autorów rozpraw, które zostały opublikowane w powyższej dyscyplinie naukowej.  Na laureatkę/laureata czeka nagroda w złotych w wysokości odpowiadającej kwocie 1000 USD według średniego kursu NBP z dnia przyznania nagrody, oraz dyplom opracowany graficznie na podstawie
ex-librisu prof. Ireny Lepalczyk.

 

Warunki konkursu określa regulamin. Zgłoszenia (formularz zgłoszenia, 2 egzemplarze drukowanej pracy oraz publikację w formie ebooka) przyjmuje do 30 czerwca 2021 r.  biuro Łódzkiego Towarzystwa Naukowego: ul. M. Skłodowskiej-Curie 11, 90-505 Łódź;   biuro@ltn.lodz.pl 

 

Z danych liczbowych odnotowuję:

trzykrotnie nagrody nie przyznano,

pięciokrotnie przyznano wyróżnienie - oprócz nagrody głównej - ze względu na wysoki poziom prac konkursowych.

 

 

DOTYCHCZASOWI LAUREACI NAGRODY ŁTN IM. PROFESOR IRENY LEPALCZYK ZA PRACE BADAWCZE Z ZAKRESU PEDAGOGIKI SPOŁECZNEJ 

 

 

2006 r. – dr Hanna Kubicka z Uniwersytetu Łódzkiego za pracę pt. Bezdomność rodzin samotnych matek. Społecznowychowawcze aspekty zjawiska, Łódź 2005, Wyd. UŁ. 



2007 r. – dr hab. Mariusz Cichosz z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy za pracę pt. Pedagogika społeczna w Polsce w latach 1945–2005. Rozwój – obszary refleksji i badań – koncepcje, Toruń 2006, Wyd. Marszałek. 

 


2008 r. – dr hab. Elżbieta Czykwin z Uniwersytetu w Białymstoku za pracę pt. Stygmat społeczny, Warszawa 2007, WN PWN. 

 




2009 r.– dr hab. Ewa Jarosz z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach za pracę pt. Ochrona dzieci przed krzywdzeniem. Perspektywa globalna i lokalna, Katowice 2008, Wyd. Uniwersytetu Śląskiego. 

 




2010 r. – dr hab. Ewa Wysocka z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach za pracę pt. Doświadczanieżycia w młodości – problemy, kryzysy i strategie ich rozwiązywania, Katowice 2009, Wyd. Uniwersytetu Śląskiego. 

 



2011 r. – dr hab. Wioleta Danilewicz z Uniwersytetu w Białymstoku za pracę pt. Rodzina ponadgranicami. Transnarodowe doświadczenia wspólnoty rodzinnej, Białystok 2010, Wyd. Uniwersyteckie Trans Humana. 

 



Wyróżnienie: dr Edyta Januszewska z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej Warszawie, za pracę pt. Dziecko czeczeńskie w Polsce. Między traumą wojenną a doświadczeniem uchodźstwa, Toruń 2010, Wydawnictwo Adam Marszałek; 

 



Wyróżnienie: dr hab. Arkadiusz Żukiewicz z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie, za pracę pt. Wprowadzenie do ontologii pracy społecznej. Odniesienia do społeczno-pedagogicznej refleksji Heleny Radlińskiej, Kraków 2009, Wyd. Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego. 

 



2012 r. – dr hab. Danuta Lalak z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę pt. Życie jako biografia. Podejście biograficzne w perspektywie pedagogicznej, Warszawa 2010, Wyd. Akademickie Żak. 




2013 r. – dr Bohdan Cyrański za pracę pt. Aksjologiczne podstawy pedagogiki społecznej Heleny Radlińskiej. Przykład zastosowania interpretacji hermeneutycznej, Łódź 2012, Wydawnictwo UŁ. 

 


Wyróżnienie: dr hab. Anna Nowak za pracę pt. Zagrożenie wykluczeniem społecznym kobiet niepełnosprawnych, Katowice 2012, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. 

 

2014 r. – dr Anita Gulczyńska za pracę pt. „Chłopaki z dzielnicy”. Studium społeczno-pedagogiczne z perspektywy interakcyjnej, Łódź 2013, Wydawnictwo UŁ. 

 



2015 r. – dr hab. Mariusz Granosik za pracę pt. Praca socjalna – analiza instytucjonalna z perspektywy konwersacyjnej, Łódź 2013, Wydawnictwo UŁ. 

 


2017 r. – prof. Jean-Marie Barbier za pracę pt. Leksykon analizy aktywności. Konceptualizacje zwyczajowych pojęć, Łódź 2016, Wydawnictwo UŁ. 



 

2018 r. – dr Marcin Starnawski za pracę pt. Socjalizacja i tożsamość żydowska w Polsce powojennej. Narracje emigrantów z pokolenia Marca’68’, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2016; 

 



Wyróżnienie: dr Anna Jarkiewicz za pracę pt. Rekonstrukcja działań pracowników socjalnych z osobami zaburzonymi psychicznie, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2017.

 


2019 r. – dr Małgorzata Kostrzyńska za pracę pt. Stowarzyszanie się „wykluczonych”. Przykład bezdomności, Łódź 2018, Wydawnictwo UŁ; 

 


Wyróżnienie: dr Aneta Ostaszewska za pracę pt. Proces kształtowania kobiecej podmiotowość. Praca biograficzna. Pedagogiczne studium samorozwoju bell hooks, Warszawa 2018, Wydawnictwo Naukowe PWN. 


 

2021 r. - .................................... 

 


14 maja 2021

Prestiżowe stypendium dla pedagog z DSW we Wrocławiu - dr Barbary Muszyńskiej





Zapewne komunikat władz Federacji Naukowej WSB-DSW mógłby być niedostrzeżony przez środowisko akademickiej pedagogiki, toteż z radością go upowszechniam, gdyż dr Barbara Muszyńska należy do grona uczonych z bardzo dużym dorobkiem naukowym i oświatowym w glottodydaktyce.

Rada Polsko-Amerykańskiej Komisji Fulbrighta nominowała Panią dr Barbarę Muszyńską do stypendium w kategorii Fulbright Senior Award 2021-22 na realizację 5-miesięcznego naukowego projektu badawczego w Texas Woman's University w USA.  

Temat projektu badawczego brzmi: How do mainstream curricula address the nature of minority cultural diversity?

Cel proponowanych badań jest dwojaki. Pierwszym z nich jest stworzenie kompleksowych, naukowo uzasadnionych ram koncepcyjnych, które pozwoliłyby osobom zajmującym się planowaniem programów kształcenia w pełni wyjaśnić myślenie pedagogiczne leżące u podstaw planowania różnych modeli programów szkolnych odnoszących się do natury różnorodności kulturowej mniejszości narodowych oraz uczniów migrantów.

Ramy te dostarczą narzędzi do krytycznej dyskusji na temat tego, jak główny nurt programów kształcenia jest realizowany w Polsce i w USA. Drugim celem jest umiędzynarodowienie badań nad programami kształcenia. Program szkolny i edukacja powinny obejmować włączanie inności i sprzecznych głosów, stwarzając w ten sposób możliwości krytycznej refleksji. Można to z powodzeniem osiągnąć w międzynarodowym środowisku pracy. Jak twierdzi Gough (2003), internacjonalizacja programów nauczania jest najlepiej rozumiana jako proces tworzenia transnarodowych "przestrzeni", w których naukowcy z różnych miejsc współpracują nad przeformułowaniem i decentralizacją swoich tradycji wiedzy oraz negocjują zaufanie do wkładu innych w ich wspólną pracę.

Dlatego skupienie się na różnych modelach programów szkolnych może nam pomóc w ponownym odkryciu głębszych idei, które kiedyś były fundamentalne dla edukacji, co z kolei poprowadzi nas do stania się bardziej rozważnymi twórcami programów kształcenia.

Adiunkt Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, która od 2018 roku weszła w skład pierwszej w naszym kraju Federacji Naukowej, bo powołanej na mocy Ustawy 2.0 – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce z dnia 20 lipca 2018 roku, w lutym ubiegłego roku odbierała w Toruniu Nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w dziedzinie nauk społecznych. 

Pani dr Barbara Muszyńska uzyskała stopień naukowy doktor nauk humanistycznych w dziedzinie edukacji dwujęzycznej na Universidad de Córdoba. Jej badania naukowe mają interdyscyplinarny charakter, bowiem dotyczą zarówno różnych dydaktyk przedmiotowych jak i glottodydaktyki (dydaktyki języków obcych) w kontekście edukacji dwu i wielojęzycznej. 

Jej prace naukowe są kluczowe dla współczesnej dydaktyki, bowiem coraz więcej szkół niepublicznych, szkół europejskich, ale także oddziałów w publicznych liceach ogólnokształcących prowadzi kształcenie dwujęzyczne. W 2019 r. B. Muszyńska opublikowała w Wydawnictwie Naukowym PWN książkę pt. Zintegrowane kształcenie przedmiotowo-językowe. Content and Language Integrated Learning (CLIL).  


Ona sama jest jest również autorką dwóch programów nauczania języka angielskiego pt. SOFT-CLIL Język Angielski I etapedukacyjny oraz II.1 etap edukacyjny, które są dostępne na stronie Ośrodka Rozwoju Edukacji (ORE, 2019).  Znakomicie zatem łączy osiągnięcia współczesnej glottodydaktyki z praktyką oświatową wspomagając nauczycieli m.in. materiałami szkoleniowymi w zakresie nauczania języka angielskiego pt. Inquiry-based language learning (IBLL) in English Classroom.

Wrocławska pedagog z DSW napisała program kształcenia w zakresie języka angielskiego do klasy wstępnej szkoły dwujęzycznej pt. Active and Authentic LearningJest on efektem zrealizowanego projektu dla Ośrodka Rozwoju Edukacji Opracowanie programów nauczania dla wybranych języków obcych w klasie wstępnej w oddziale dwujęzycznym/ w szkole dwujęzycznej (ORE, 2019).    

W DSW we Wrocławiu kieruje Pracownią Kształcenia Językowego oraz Centrum Egzaminacyjnego PearsonaPrzytaczam zatem informację o Jej bardzo wysokich kwalifikacjach nie tylko naukowo-badawczych, ale także lingwistycznych. Dr Barbara Muszyńska jest pedagogiem terapeutą, nauczycielem języka angielskiego ale posiada m.in. kwalifikacje Uniwersytetu Cambridge: CPE (Certificate of Proficiency in English), DELTA (Diploma in English Language Teaching to Adults), CELTYL (Younger Learner Extension to CELTA), TESOL (Teaching English to Speakers of Other Languages) uprawniające do nauczania języka angielskiego jako obcego. Jest również trenerem i metodykiem nauczania języka angielskiego / edukacji dwujęzycznej współpracującym z wieloma instytucjami kształcącymi nauczycieli w Polsce (m.in. ORE) jak i za granicą. 

Jest też akredytowanym egzaminatorem Cambridge do egzaminów ustnych oraz Pearsona do egzaminów PTE General. Jest współautorką kursu językowego dla dzieci Footprints, wydawnictwa Pearson. Z pasją tworzyła również materiały edukacyjne (ELT) dla Wydawnictwa Macmillan. 

Wyjazd do Stanów Zjednoczonych AP na pół roku wcale nie musi osłabiać jej aktywności w kraju, gdyż współczesna technologia komunikacyjna pozwala na realizację wielu zadań w formie zdalnej. Jestem przekonany, że skorzystają na tym studenci i nauczyciele, którzy będą korzystać z Jej wyjątkowych kompetencji.    

Gratuluję Pani dr B. Muszyńskiej kolejnego wyróżnienia, gdyż jest przykładem w pedagogice tego, o co upomina się od lat prof. Marek Kwiek - Power of individual scientists. 


 (źródło foto) 

13 maja 2021

Najlepiej radzące sobie z pandemią szkoły w Niemczech

 


Listę siedmiu szkół, które najlepiej radziły sobie w okresie pandemii,  otwiera 
Szkoła Podstawowa i Ponadpodstawowa 
Alter Teichweg w Hamburgu.  

W minionym roku właśnie ta szkoła zachwyciła wypracowaniem nowatorskich pomocy dydaktycznych do uczenia się na odległość, rozładowywaniem napięć wśród uczniów i nauczycieli oraz dostarczaniem w okresie lockdownu pomocy dydaktycznych i "dowożeniem zajęć" oraz np. żywności uczniom najbardziej tego potrzebującym.

Przekładam fragment artykułu na temat tego projektu, żeby pokazać, jak można integralnie rozwiązywać problemy socjalne, efektywnego uczenia się i dostępu do zajęć szkolnych.     

Kapituła konkursu bardzo wysoko oceniła prowadzenie przez wolontariuszy zajęć dla uczniów zamkniętych w domach, ale mających otwarte okna oraz stworzenie w szkole studia internetowego do utrzymywania łączności z uczniami i ich rodzicami, by budować poczucie wyjątkowej wspólnoty (Youtube-Show „DulsbergLate Night“). 

Dyrektor szkoły wraz z nauczycielami prezentowali w ramach Show zarówno ciekawe materiały edukacyjne, jak i starali się rozładowywać napięcia, lęki, niepokoje swoich podopiecznych. Przykładowo tak uczniowie, jak i nauczyciele pokazywali, jak sami rozładowują stres w swoich domach, czym się interesują, jak spędzają wolny czas, prezentowali sposoby radzenia sobie z nudą itp.    

Zwycięska szkoła jest dla 1.6 tys. uczniów wszystkich roczników i poziomów obowiązkowego kształcenia "małą ojczyzną", wspólnotą społeczną, którą cechuje to, że jeśli uczeń do niej nie przychodzi, to szkoła musi iść do niego, nawiązać z nim kontakt, poznać przyczyny absencji i pomóc w ich wyeliminowaniu lub wsparciu w pojawiających się problemach. 

Realizacja nowatorskiej edukacji sprowadzała się do czterech komponentów: 

1: Obowiązują wszystkie wykłady! „Be Part“ 

Zatrudniono ok. 100 wolontariuszy-nauczycieli pomocniczych (sił społecznych) w szkole, osoby z umiejętnościami np. gry na dowolnym instrumencie, których celem było wymyślanie nowych zadań w zakresie uczynienia bardziej atrakcyjnymi formy zdalnego uczenia się języka, wspomagania w radzeniu sobie w rozwiązywaniu prac domowych. Mogli wykorzystywać materiały ze szkolnej biblioteki. Powołano do życia także „wytwórnię filmów edukacyjnych i satyrycznych" mających na celu wspomaganie uczenia się na odległość oraz rozładowywanie napięć. 

2: Kontakt osobisty 

Ten moduł projektu skierowany był do najmłodszych uczniów klas I-IV, by wychowawca i nauczyciele klas utrzymywali z nimi stały kontakt. Zatrudnionymi do takich zadań siłami społecznymi były osoby starsze, które tak jak babcia czy dziadek miały za zadanie nawiązywanie telefonicznego kontaktu z dziećmi. Utworzony zespół kryzysowy odwiedzał dzieci znajdujące się w najtrudniejszej sytuacji, by przed ich domem, przy "otwartym oknie” zabawiać je, przekazywać wiedzę, zachęcać do ćwiczeń. 

 

3: Własna placówka pocztowa 

40 wolontariuszy urządziło w holu budynku szkolnego stanowisko pocztowe. W ciągu pierwszych sześciu tygodni lockdownu rozwozili codziennie do domów uczniów w różnych częściach miasta ok. 200 do 400 pakietów materiałów dydaktycznych. W razie potrzeb, dwa tygodnie później, dostarczali szkolny obiad (stołówka szkolna „to go“), by żaden  uczeń nie był pozbawiony wcześniejszej możliwości korzystania ze szkolnego posiłku. 

 

4: „Dulsberg Late Night“

„Dulsberg Late Night-Show" to było coś dla dziecięcych serc w okresie kryzysu. Każdego wieczora szkoła pojawiała się w YouTube. Uczniowie z rodzicami mogli oglądać od godz. 20.00 specjalnie zarejestrowane Show w YouTube, a każdy zainteresowany mógł się do tego włączyć i zaproponować coś od siebie. To była okazja do zorganizowania koncertu życzeń, zaśpiewania, wspólnego doznawania wzruszeń i radości. 

Dzięki temu uniknięto w szkole, a przynajmniej zminimalizowano poczucie dystansu, nieobecności, osamotnienia. Show było moderowane przez kierownictwo szkoły, ale jej gośćmi mogli być nie tylko samorządowcy, artyści, gwiazdy, ale i uczniowie czytający swoje wiersze czy relacjonujących wydarzenia z domowej codzienności. Były także programy tpu: Dance-Challenger czy Physik-Battles.

Współtworzenie „Be Part“ dotyczyło budowania więzi między wspólnotą lokalną a rodzinami w danej części miasta. Co ciekawe, po powrocie uczniów do stacjonarnej szkoły projekt był kontynuowany. W ciągu roku szkolnego zaczęły powstawać i nagrywać swoje Show  prawie wszystkie klasy. 

 

Dzisiejszy wpis otwiera klip filmowy z przykładami szkolnego Show.


12 maja 2021

Najlepsze szkoły w Niemczech a polski konserwatyzm światopoglądowo-dydaktyczny

 


(fot. Ogłoszenie wyników Konkursu "Najlepsza Szkoła" 


      

W Niemczech od wielu lat Prezydent tego kraju patronuje inicjatywie organizacji pozarządowych, w tym tak znaczącym dla rozwoju nauki i oświaty Fundacjom - Robert Bosch Stiftung GmbH oraz Heidehof Stiftung, które wiosną każdego roku przyznają laur najlepszym szkołom w Niemczech. 

W tym roku szczególny akcent położono na problemy edukacji zdalnej i hybrydowej, by wzmocnić nowatorski ruch nauczycieli rozwiązujących na co dzień najtrudniejsze problemy dotyczące procesu kształcenia i uczenia się oraz kwestie wspomagania rozwoju psychofizycznego uczniów w dobie pandemii Covid-19.

W dn. 10 maja 2021 r. Prezydent Republiki Niemiec Frank-Walter Steinmeier skierował per video do uczestników Konkursu na szkołę najlepiej radzącą sobie w okresie pandemii wyrazy szczególnego uznania dla uczniów i ich nauczycieli oraz poinformował o przyznanej przez kapitułę statuetce i nagrodzie finansowej w wysokości 10 tys. Euro, która jest ufundowana przez w/w fundacje. Kolejnych jedenaście najlepszych szkół otrzyma wyróżnienie wraz z premią 5 tys. Euro.  

Nie jest tak istotna wysokość nagrody finansowej, jak uzyskany tytuł a wraz z nim prestiż placówki. Szkoły w Niemczech, a raczej w niemieckich Landach, są bardzo dobrze finansowane, zaś zatrudnieni w nich nauczyciele należą do wysoko opłacanej klasy średniej. Miesięczna pensja mieści się bowiem w przedziale 4 tys. - 8 tys. Euro.    

Szkolnictwo w Niemczech jest zdecentralizowane. W każdym kraju związkowym (Landzie) działa regionalne ministerstwo kultury czy ministerstwo kultury i edukacji zarządzające oświatą publiczną i wspierające finansowo, organizacyjnie wszystkie placówki edukacyjne, by mogły one jak najlepiej, tzn. nowocześnie i w trosce o uczniów realizować założone funkcje. 

W 2021 r. wpłynęło na Konkurs "SZKOŁA ROKU" aż 366 wniosków. Kapituła musiała dokonać wyboru i nominować do finalnego rozstrzygnięcia tylko 18 szkół. Zwycięskimi mogło być już tylko siedem szkół, których koncepcje kształcenia i ich wdrażanie w życie w 2020 r. były najbardziej przekonujące ekspertów. 

Zwyciężyły szkoły z Hamburga, Mülheim an der Ruhr, Lengede, Marburg, Nordhorn, Münster i Duisburgu. Już od czerwca zaczyna się okres rejestrowania wniosków do Nagrody w 2022 roku za najlepsze rozwiązania pedagogiczne w edukacji dzieci i młodzieży w 2021 r. O nominację zwycięskie szkoły mogą ubiegać się co dwa lata. Dzięki temu możliwe jest wpuszczenie na podium także innych placówek.   

Informując w tym roku szkoły o uzyskaniu najwyższego wyróżnienia w powyższym konkursie Prezydent Niemiec podkreślił w przemówieniu, że pandemia odsłoniła pewne słabości czy niedoskonałości systemów szkolnych, ale zarazem wyzwoliła nieprawdopodobną energię twórczych zmian, dzięki którym udaje się rozwiązywać kryzysowe zdarzenia dla dobra każdego ucznia.   

Także Joachim Rogall, szef marketingu Fundacji Roberta Boscha podkreślił w swojej wypowiedzi: „Dzięki odwadze, konieczności działania i kreatywności uczestniczące w tym konkursie szkoły stały się laboratoriami idei dla szkół przyszłości.

W Polsce zaś mamy szkoły-laboratoria przeszłości. Nikogo już z władz nie interesuje inwestowanie w edukację szkolną, w nowatorstwo pedagogiczne, bo tak uczniowie, jak i ich nauczyciele muszą być skazani na przystosowanie dydaktyki i organizacji procesu kształcenia do ideologicznych założeń partii władzy. 

Nawet część konserwatywnych profesorów przestała już czytać i afirmować najnowsze rozstrzygnięcia naukowe w zakresie dydaktyki, bo albo wolą być cynicznymi konformistami, albo już im się nie chce. W końcu - konserwa.  

W ubiegłym roku prezentowałem najlepsze szkoły A.D. 2019. W tym roku scharakteryzuję tegorocznych laureatów, a zatem c.d.n.  

 

10 maja 2021

Wymagająca mania

 


Są takie uczelnie, szkoły wyższe ("gotowania na gazie"?), których pracownicy chyba wstydzą się tego, że nie są pracownikami naukowymi, z odpowiednim wykształceniem i koniecznymi kompetencjami do prowadzenia wykładów.

W uczelnianych gablotach, na web-stronach czy udzielając wywiadów mediom niektórzy wprowadzają odbiorców w błąd przypisując sobie wyższy status społeczny. 

Pisze o tym jeden z byłych studentów szkoły wyższej: 

W czasie studiów magisterskich, chodziłem na przedmioty z drugiej specjalizacji. Okazało się, że źle wpisałem w indeksie i zdaje się karcie egzaminacyjnej stopień naukowy wykładowcy. Otóż, w gablocie przed dziekanatem widniało, że ta osoba jest doktorem. Tak też przez dwa semestry wszyscy zwracali się do niej per "pani doktor", a ona nie protestowała, nie korygowała naszego zwrotu. 

 

Z prowadzonego przez nią przedmiotu było zaliczenie na ocenę. Dzisiaj, kiedy praktycznie wszystko można sprawdzić w Internecie, okazało się, że ta pani jest magistrem. Na stronie wydziału widnieje wykaz pracowników, gdzie przy jej nazwisku jest stopień zawodowy magistra. 

 

Absolwent pyta, czy to ma jakieś znaczenie, że sam wpisał w swoim indeksie przy nazwisku wykładowczyni stopień naukowy doktora zamiast jej właściwego stopnia zawodowego - magistra?  Jeśli tak, to czy może i powinien to próbować sprostować?

Moim zdaniem, dla lepszego samopoczucia może sam dokonać w indeksie korekty, bowiem dane o prowadzących zajęcia rejestrowali sami studenci. Takich informacji nie wpisywał pracownik dziekanatu. Mógł jednak zwrócić uwagę studentowi, że przypisuje wykładowcy niezgodny z prawdą stopień naukowy. 

Podobnie mógł zareagować na ten błąd dziekan ds. studenckich, który musiał podpisać zaliczenie semestru. Nie ulega wątpliwości, że wpisujaca ocenę wykładowczyni sama powinna dokonać korekty i poinformować studenta o swoim wykształceniu. Nie jest to przecież wstydliwe.  

Nie ma już na szczęście drukowanych indeksów. Przebieg studiów jest rejestrowany w USOS, a prowadzący drukują karty zaliczeń/egzaminacyjne, które wypełnia administracja szkoły wyższej.  Tak więc tego typu błędy lub autorskie "retusze" danych nie istnieją już od kilku lat.  

 Autor tego listu może zatem wygumkować przy tej pani stopień, którego nie posiadła, gdyż w tej rubryce on jest sprawcą danych, bez jakichkolwiek skutków prawnych. Indeks nie jest dyplomem, dowodem, legitymacją.  Jest pamiątką po latach studiów w czasach przedponowoczesnych. 

Jak doświadczamy tego zjawiska od wielu, wielu lat - bywają osoby pełniące funkcje publiczne (np. nauczyciel akademicki, poseł, polityk, dziennikarz, dyrektor, minister, itp.), które dla podwyższenia własnej samooceny i samopoczucia wprowadzają innych w błąd, oszukują, kłamią lub zezwalają innym (przymykając oczy) na przypisywanie im wyższego statusu zawodowego lub akademickiego niż jest on w rzeczywistości. 

 

Wystarczy tu przywołać odsłonę manipulacji w okresie wyborczym wyrażającej się w przypisaniu sobie stopnia zawodowego magistra przez kandydata na prezydenta RP (zresztą nim został).  Ostatnio media informują o korespondencie TVP w Berlinie, który też nie ukończył studiów ze stopniem magistra czy o ministrze, którego pracy magisterskiej strzegą chyba służby specjalne, by nie okazało się, że jest plagiatem. 

 

Mamy zatem krążących wśród nas pseudomagistrów, pseudodoktorów, pseudoprofesorów, pseudoprezesów, pseudodyrektorów itp., itd. Słyniemy na świecie z tytułomanii. A mania jest wymagająca...  .   
 

 


09 maja 2021

Niech zostawią w spokoju szkoły niepubliczne






Absolutnie nie popieram poglądów, opinii tych krytyków dyrekcji jednej z niepublicznych szkół w Białymstoku, która postanowiła wydalić ze swojego grona jedną z uczennic. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, czy w grę wchodzi kwestia zaangażowania tej uczennicy w akcje protestacyjne w kraju czy w sieci.

Nakręcanie spirali hejtu wobec władz placówki jest dla mnie zdumiewające, bowiem szkoła niepubliczna, niezależnie od tego, kto jest podmiotem prowadzącym (związek wyznaniowym, organizacja pozarządowa, rodzice, osoba prywatna, podmiot gospodarczy itp.), nie jest instytucją przymusowego korzystania z jej usług. 

Za uczęszczanie do takiej szkoły płacą rodzice dziecka. Jak nie podobają się im warunki kształcenia - kadrowe, organizacyjne, programowe, wychowawcze, ideowe itp., to nie tylko mogą, ale i powinni zabrać dziecko z własnej, nieprzymuszonej woli. Po co płacić za usługę, z której jest się niezadowolonym?

Sam zabrałem dziecko ze szkoły niepublicznej, której dyrektorka jako podmiot prowadzący oszukała rodziców i ich dzieci w zakresie oferowanego programu kształcenia. Nie tylko nie zamierzała go realizować, ale i skandalicznie często wymieniała nauczycieli w ciągu jednego roku szkolnego. 

Są granice tolerancji na czarny biznes, na nieuczciwość pseudopedagogicznych cwanych ludzi, którzy otwierają i prowadzą niepubliczne placówki dla własnego zysku, aniżeli ze względu na dobro rozwoju uczniów. Są też granice podmiotu prowadzącego szkołę niepubliczną na łamanie norm wewnętrznych, które są kluczowe w kształtowaniu szeroko pojętej kultury tej placówki.   

Rozkręcanie zatem medialnej nagonki na szkołę niepubliczną, angażowanie w to Rzecznika Praw Obywatelskich czy inne osoby publiczne, jest w istocie naruszeniem prawa do  wolnorynkowej działalności podmiotów gospodarczych czy usługowych. Jak się komuś nie podoba statut szkoły niepublicznej, obowiązujące w niej normy społeczno-moralne, prawne, kadra nauczycelska itp., to do widzenia, czas się rozstać.  





Kurator oświaty małopolskiej potwierdza starą prawidłowość. W okresie PRL sekretarze PZPR też kierowali swoje córki do najlepszego Liceum Ogólnokształcącego prowadzonego przez s. Niepokolanki w Szymanowie k/Warszawy. Ciekawe, czy do niepublicznej Szkoły Podstawowej ZNP w Łodzi posyłają swoje pociechy radni prawicy czy członkowie PiS?  


Nie potrzebuję do hydraulicznej naprawy awarii w domu kogoś, kto zna się jedynie na tapetowaniu ścian. Dajcie sobie spokój z podkręcaniem spirali ideologicznej wojny w naszym społeczeństwie, bo jak tak dalej pójdzie, to rządzący chętnie powrócą do rozwiązań, jakie miały miejsce w czasach PRL. Częściowo już to uczynili i czynią. Mamy już socjalistyczną szkołę podstawową.  

Czy rzeczywiście edukacyjna sfera niepubliczna ma być upaństwowiona?