07 grudnia 2022

Myśl pedagogiczna doktora harcmistrza Tadeusza Strumiłły (1884-1958)

 



Wczoraj odbyła się w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie obrona znakomitej rozprawy doktorskiej pani mgr Justyny Legutko, którą napisała pod kierunkiem prof. dr hab. Janiny Kostkiewicz na temat: Myśl pedagogiczna Tadeusza Strumiłły (1884-1958). Zarys koncepcji wychowania i działalności społeczno-organizacyjnej. Promotorką pomocniczą była dr Dominika Jagielska z UJ. Poproszono mnie o udostępnienie recenzji w tym miejscu, co niniejszym czynię. 

Badania biograficzne w nurcie historyczno-problemowym należą do jednych z najtrudniejszych w naukach społecznych, gdyż łączą w sobie dwa paradygmaty badawcze: historyczno-oświatowy oraz jakościowy (badania biograficzne). Wymagają zatem szczególnych kwalifikacji i kompetencji, by można było zgodnie z metodologią badań humanistycznych i społecznych dociekać prawdy o życiu i działalności organizacyjnej oraz twórczej wybranej, znaczącej w dziejach polskiej kultury, nauki czy sztuki postaci. 

Konieczne jest przecież przeprowadzenie analizy treści dzieł twórczych kierując się przyjętymi w nauce kategoriami pedagogicznymi, które są kluczowe dla odczytania, a także interpretacji myśli pedagogicznej, w tym przypadku w kontekście działalności społeczno-wychowawczej dr. Tadeusza Strumiłły. Na tego typu rozprawy czeka się latami, gdyż pozyskanie danych w wyniku dotarcia do źródeł wiedzy jest nie tylko czasochłonne, ale i pracochłonne.

Nie tylko z tej perspektywy jestem pod ogromnym wrażeniem przedłożonej dysertacji doktorskiej, w której przyjęte założenia badawcze, układ i bogactwo treści wraz z jakością ich naukowej analizy świadczą o wysokiej samoświadomości metodologicznej Autorki. Przedłożona do oceny rozprawa spełnia ten wymóg w najwyższym stopniu. Piszę o tym już na początku recenzji, gdyż poziom rozprawy budzi mój najwyższy podziw i uznanie dla Doktorantki oraz Promotorki tak znakomitego dzieła biograficzno-pedagogicznego. 

Wypełnia ono bowiem kolejną lukę w dotychczasowym stanie wiedzy o bezapelacyjnie jednym z najwybitniejszych przedstawicieli chrześcijańskiej pedagogiki humanistycznej okresu dwudziestolecia międzywojennego, doktorze filozofii, Harcmistrzu Rzeczypospolitej, który wywarł we wspomnianym czasie, jak i w okresie dwóch totalitaryzmów ogromny wpływ na rozwój i jakość wychowawczą elit kadrowych powstałego na ziemiach polskich pod zaborami polskiego ruchu skautowego, a po odzyskaniu niepodległości – ruchu harcerskiego.

Dzięki wynikom badań mgr J. Legutko powracamy do źródeł myśli, idei dr. Tadeusza Strumiłły, by je dogłębnie poznać, zrozumieć, poddać refleksji, a może i włączyć ponownie do rozwoju harcerskiej myśli i praktyki pedagogicznej w XXI wieku. Jego dokonania i twórczość objęte były całkowitą cenzurą w naszej ojczyźnie po II wojnie światowej. Tylko te środowiska harcerskie, które miały szczęście, że działali w nich nieliczni już instruktorzy z czasów aktywności i twórczości T. Strumiłły w okresie międzywojennym, mogły mieć chociaż fragmentaryczny dostęp do jego myśli na zasadzie oralnego przekazu (gawędy, spotkania, wieczornice) czy dzięki niektórym jego publikacjom, które krążyły w tzw. drugim obiegu w środowisku harcerskim.

Cieszę się, że miałem szczęście działać w łódzkim środowisku harcerskim, które umożłiwiało spotkania w instruktorskim kręgu z prof. hm. Aleksandrem Kamińskim, a więc z moimi mistrzami harcerskiej służby. Dzięki odważnym zabiegom pracowników Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego, którzy wbrew zakazom socjalistycznej władzy udostępniali nam debity komunikacyjne, możliwe było przepisywanie ich na maszynie, by zachować chociaż cząstkę zakazanej wiedzy o twórcach skautingu. 

Nie znałem wówczas zdecydowanej większości źródeł archiwalnych, a już w ogóle nie miałem dostępu do rękopisów, maszynopisów, większości publikacji w czasopismach katolickich, skautowych, harcerskich, historycznych, o kulturze fizycznej, w naukowych rozprawach zbiorowych, do których dotarła Doktorantka. Opracowanie tak podstawowych w badaniach historycznych źródeł wiedzy o działalności i twórczości dr. T. Strumiłły, jak rękopisy, maszynopisy, listy okrężne, osobista korespondencja, notatki, dokumenty ruchu skautowego i harcerskiego wystarczyłoby na przygotowanie jednej pracy doktorskiej zamykając analizę na jego życiu i działalności. Dopiero wydawana od kilku lat przez Oficynę Wydawniczą "Impuls" znakomita seria reprintów wykładów, gawęd, poradników polskich skautmistrzów i harcmistrzów okresu II Rzeczypospolitej pod wspólnym tytułem "PRZYWRÓCIĆ PAMIĘĆ" stanowi wyjatkowy dar dostępu dzisiejszych elit harcerskich do źródeł nieobecnej, cenzurowanej i marginalizowanej myśli pedagogicznej.   

Otrzymaliśmy w przedłożonej rozprawie dwa doktoraty w jednym, bowiem pani mgr J. Legutko poświęciła jej obszerną trzecią część rekonstrukcji myśli pedagogicznej T. Strumiłły. Budzi to mój szczególny podziw. Wyjątkowym walorem niniejszej pracy doktorskiej, który świadczy o oryginalności dysertacji, jest osadzenie myśli bohatera w jakże adekwatnie rozpoznanych, a przecież silnie przenikających między sobą trzech nurtach antropologii filozoficznej i pedagogicznej oraz osadzonej w tradycji chrześcijańskiej koncepcji społeczeństwa, a mianowicie - neotomistycznej, personalistycznej i skautowej/harcerskiej. 

Po raz pierwszy spotykam się w mojej akademickiej pracy naukowej z takim bogactwem analiz źródeł i stanu badań podmiotowej myśli pedagogicznej, które zostały znakomicie uzasadnione, klarownie, logicznie przedstawione oraz perfekcyjnie udokumentowane. Podkreślam zarazem, że nie było to łatwe zadanie, gdyż okres badań obejmuje nie tylko dojrzałą twórczość i zaangażowanie T. Strumiłły, ale także okresy jego dorosłego życia oraz rozwoju naukowego do 1958 roku. Na kartach dysertacji przewija się także historia polskich uniwersytetów oraz placówek kształcenia nauczycieli, w których pracował lub z którymi podmiot badań współpracował i wniósł do ich rozwoju własną cząstkę pracy twórczej i dydaktycznej.

Poświęcenie badań naukowych tak znaczącej postaci powinno zmienić dotychczasową narrację w polskiej literaturze z historii skautingu i harcerstwa, gdyż z niezrozumiałych dla mnie względów ewidentnie pomijano wkład T. Strumiłły w myśl pedagogiczną, w tym translatorską oraz skautową i harcerską, eksponując z grona elsów dokonania głównie Wincentego Lutosławskiego, Ignacego Kozielewskiego i Andrzeja Małkowskiego. Dzięki tej rozprawie Doktorantka uratowała nie tylko pamięć o tak wybitnej postaci polskiej pedagogiki okresu międzywojennego, ale - jak to znakomicie udokumentowała – wprowadziła dokonania T. Strumiłły do wiedzy naukowej, w której Harcmistrz Rzeczypospolitej był w istocie niedostrzegany, przemilczany, a zatem niesłusznie nieobecny. Tymczasem był on jednym z najważniejszych a przy tym znakomicie wykształconych myślicieli, humanistów, który przyczynił się do opracowania teoretycznych i pedagogicznych podstaw ruchu skautowego na ziemiach polskich pod zaborami zanim doszło do jego formalnego powstania w 1911 roku. Ba, dr T. Strumiłło współorganizował powstawanie pierwszych drużyn skautowych w Warszawie i w Wilnie oraz pełnił kluczowe funkcje we władzach skautowych, a później ruchu harcerskiego.

Doktorantka z taktem odkrywa i opisuje meandry życia Strumiłły, które skutkowały nie tylko jego sukcesami, ale także porażkami, rozczarowaniami czy konfliktami z ważnymi dla niego osobami, jak np. konflikt z W. Lutosławskim. To jest ogromny dar, którym dzieli się z nami Autorka pracy pomimo wielu barier, jakie towarzyszyły na jej drodze do odkrywania, także dla polskiej kultury i historii, faktów o jego wyjątkowych dokonaniach. 

Hm Tadeusz Strumiłło był w Zarządzie Polskiego Białego Krzyża. Prowadząca badania na temat tej organizacji historyk wychowania Elwira J. Kryńska nie wymienia w swojej monografii historycznej jego nazwiska, a są osoby o pomniejszej roli i osiągnieciach (zob. E. Kryńska, Polski Biały Krzyż. (1918-1961), Białystok 2012). To tylko potwierdza, jak  dr T. Strumiłło był dotąd nieodkrytą w polskiej pedagogice postacią.  Warto też przypomnieć, że redaktor tygodnika "Polityka" w czasach PRL, harcmistrz Kazimierz Koźniewski przypomniał sobie o T. Strumille dopiero w 2003 roku. Kiedy wydał w PRL książkę o historii harcerstwa, to nie pojawiło się w niej nazwisko T. Strumiłły. Dlaczego? To oczywiste, obowiązywała wówczas cenzura, zaś K. Koźniewski był tajnym współpracownikiem SB, rozpracowując środowiska harcerskie. 

Ogromna szkoda, że w czasie II wojny światowej uległy zniszczeniu rękopisy jego rozprawy habilitacyjnej i książki poświęconej historii harcerstwa, bo mielibyśmy dzięki temu możliwość pogłębienia wiedzy na powyższe tematy. Habilitacja Strumiłły dotyczyła psychologicznych i pedagogicznych podstaw harcerstwa. Kto o tym wiedział? Kto wie, jak potoczyłyby się losy możliwego a przecież tak bardzo oczekiwanego w latach 70. XX w. rozwoju pedagogiki harcerskiej? 

Tak znakomite studium biograficzne mgr J. Legutko odsłania nie tylko wzrastanie wybitnego działacza m.in. ruchu eleuzyńskiego oraz skautowego na ziemiach polskich pod zaborami, ale dzięki jej wglądowi w niedostępne dla nas źródła archiwalne, w tym szczególnie w jego osobistą korespondencję, możemy poznać mechanizmy oraz procesy funkcjonowania tych ruchów wraz z towarzyszącymi im sporami ideowymi, kadrowymi czy organizacyjnymi. 

Dopiero z tej rozprawy dowiemy się, że T. Strumiłło pomagał Andrzejowi Małkowskiemu w tłumaczeniu z języka angielskiego podręcznika „Skauting dla chłopców” autorstwa R. Baden-Powella. To jest bardzo ważna odsłona, a przy tym wiarygodna w świetle zarówno przytoczonych dokumentów, jak i faktu prowadzenia przez niego badań do pracy doktorskiej w 1910 r. w Londynie na University College i w bibliotece British Museum. Strumiłło znał świetnie m.in. język angielski. To, co zaskakuje, to brak ze strony biografów A. Małkowskiego wskazania na ten fakt.  

Pojawia się w tej dysertacji interesujący wątek prowadzenia przez dr. T. Strumiłłę wykładów z języka rosyjskiego na Uniwersytecie Poznańskim. Jak widać, doświadczył on tych samych szykan, co zatrudniony na UŁ prof. Sergiusz Hessen. Warto zbadać tę hipotezę o restrykcji wobec niego w okresie stalinizmu. Hessen tego nie przeżył i zmarł w 1950 roku. Do 1950 roku dr T. Strumiłło wykładał przecież zarówno filozofię, jak metodykę wychowania harcerskiego. 

    Ówczesna władza likwidowała kształcenie z tych dyscyplin wiedzy, podobnie jak socjologię i pedagogikę. Przypuszczam zatem, że Strumiłło został pozbawiony prowadzenia powyższych wykładów podobnie jak na UŁ S. Hessen czy Aleksander Kamiński, a w UW prof. Bogdan Nawroczyński.  W ten sposób eliminowano z uniwersytetów polską inteligencję, której dokonania w okresie międzywojennym i w czasie II wojny światowej były dla prosowieckiej władzy nieprawomyślne.  

Doktorantka UJ zadbała o wysoki stopień intersubiektywności przedłożonej wiedzy. Konstrukcja całości, logiczny podział na części i zawarte w nich rozdziały wraz z bogatym aneksem źródeł sprawia, że spełniono także warunek intersubiektywnej sprawdzalności. Kolejni badacze mogą po zapoznaniu się z całością sprawdzić, czy zostały spełnione przez Autorkę przyjęte przez nią założenia badawcze. Czytelnik rozprawy jest od pierwszej do ostatniej strony niejako prowadzony od idei, koncepcji pedagogicznych oraz od prymarnych intencji i przesłanek naukowych do ich metateoretycznej weryfikacji. 

Z epistemologicznej perspektywy można odczytać poprawność całej konstrukcji, zaś z twórczego punktu widzenia, a więc i wkładu do nauk społecznych, oryginalność całej kompozycji jest nie do podważenia. Można i warto dyskutować z zawartością merytoryczną pracy, ale tylko w niewielkim zakresie, gdyż pani mgr J. Legutko perfekcyjnie podeszła do zapewnienia czytelników o dostępnych źródłach dla badacza myśli pedagogicznej i granicach ich interpretacji.  


(od lewej: prof. UŚ M. Rembierz,  prof. J. Kostkiewicz i  mgr J. Legutko - za: Fb) 

Drugim recenzentem w tym przewodzie był dr hab. Marek Rembierz z Uniwersytetu Śląskiego. Polecam zapoznanie się z jego bardzo interesującą recenzją, w której nawiązuje do filozoficznych przesłanek niniejszej rozprawy. 

Cieszę się, że Oficyna Wydawnicza "Impuls" podejmie się wydania tej rozprawy w przyszłym roku kalendarzowym. Polskie harcerstwo uzyska dostęp do źródeł wiedzy, którą gromadziła, analizowała, zinterpretowała i wydobyła na światło dzienne wspominana tu Doktorantka UJ - mgr Justyna Legutko. Gratuluję Doktorantce, Promotorkom i dziękuję w tym miejscu władzom Wydziału Filozoficznego i Instytutu Pedagogiki UJ za wsparcie badań m.in. tej myśli pedagogicznej.    

04 grudnia 2022

Wybitna monografia naukowa profesora pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiego Rafała Włodarczyka

 


Polskie Towarzystwo Pedagogiczne prowadzi od pięciu lat Konkurs na wybitną monografię naukową z zakresu nauk pedagogicznych lub nauk pokrewnychWyróżnienie przyznaje Kapituła składająca się z pięciu członków Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego lub osób współpracujących z nim, a powoływanych co roku przez Prezydium Zarządu Głównego Towarzystwa. Zasady i kryteria oceny zgłaszanych prac, sposób ich wewnętrznego lub zewnętrznego recenzowania oraz zakres pracy samej Kapituły ustala Kapituła podczas swojego pierwszego posiedzenia w danym roku.

W tym roku odbyło się szóste posiedzenie Kapituły Konkursu. Dotychczasowymi laureatkami były następujące autorki:

w 2017 roku:

Prof. dr hab. Agnieszka Gromkowska-Melosik (UAM), 

Prof. nadzw. dr hab. Anna Odwrąż-Coates (APS).

w 2018 roku: 

Prof. dr hab. Dorota Żołądź-Strzelczyk (UAM). 

W 2019 roku: 

dr hab. Renata Tomaszewska-Lipiec, (profesor UKW w Bydgoszczy). 

w 2020 roku: 

prof. dr hab. Iwona Chrzanowska (UAM). 

w 2021 roku: 

prof. dr hab. Mirosława Nowak-Dziemianowicz (Akademia WSB Dąbrowa Górnicza).

dr Marek Michalak (APS). 

Rozstrzygnięcie w bieżącym roku nie było łatwe, gdyż wpłynęło do Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego wiele rekomendacji. Świadczy to o znaczącym wzroście jakości badań naukowych i publikacji. O najwyższe trofeum mogą ubiegać się pedagodzy różnych dyscyplin pedagogicznych czy nauk pogranicza. 

W tym roku LAUREATEM został prof. Uniwersytetu Wrocławskiego, Instytutu Pedagogiki, filozof edukacji, pedagog dr hab. Rafał Włodarczyk, którego monografia pt.  "UTOPIA I EDUKACJA. STUDIA Z FILOZOFII, TEORII EDUKACJI I PEDAGOGIKI AZYLU" (Wrocław, 2021) uzyskała zdecydowane poparcie wszystkich członków Kapituły. Warto dodać, że recenzentem wydawniczym tej książki był politolog, filozof, psycholog - prof. dr hab. Leszek Koczanowicz.  

 

Kapituła przyznała też trzy wyróżnienia, które uzyskali następujący autorzy rozpraw (kolejność alfabetyczna):

 * dr Beata Gumienny, Upośledzenie dzieci i młodzieży z głębszą niepełnosprawnością intelektualną w środowisku edukacyjnym (od oporu do emancypacji). (Rzeszów: Uniwersytet Rzeszowski, 2021). 


 

 * prof. dr hab. Henryk MizerekRefleksja krytyczna w edukacji i pedagogice Misja (nie)wykonalna? (Kraków: Oficyna Wydawnicza "Impuls" 2021).  


* dr Bożena Tołwińska z Uniwersytetu w Białymstoku - Kierowanie szkołą jako organizacją uczącą się. Studium przypadków (Białystok: Uniwersytet w Białymstoku, 2021).



Gratuluję Autorom a pedagogów zachęcam do czytania tych książek. To pewnie będzie też świetny upominek na święta dla tych, którzy jeszcze nie zdecydowali się, czym obdarzyć swoich bliskich.  Monografia R. Włodarczyka jest dostępna online, więc już można ją czytać. Sięgnął po nią prof. Tadeusz Sławek, wybitny językoznawca i literaturoznawca z Uniwersytetu Śląskiego dzieląc się z czytelnikami taką m.in. opinią o tym dziele

Rozważamy więc w tej książce sprawy fundamentalne dla naszego bycia razem w świecie, w którym „inność” jest traktowana wciąż jako zagrożenie dla silnych, wykluczających tożsamości, które wcześniej czy później zaczynają budować płoty i wzmacniać graniczne mury. Proponuje nam więc Autor wysiłek organizowania życia dalekiego od sztywnego podziału na „nas” i „ich”, na „przyjaciół” i „wrogów”; jeżeli Levinas i Tischner, to nie Carl Schmitt i Zdzisław Krasnodębski. A, niestety, nasze życie publiczne żywi się sztucznie generowanymi podziałami, w których adwersarzem stojącym po „niesłusznej”, „nie naszej” stronie dzisiaj będzie „migrant”, jutro zaś „Niemiec”; wszystko stosownie do okoliczności służących cynicznemu politykowi do utrzymania władzy. Pedagogika jest sztuką (tak, sztuką) kształtowania wspólnoty poprzez pracę nad postawami antyprzemocowymi. 

 

 

03 grudnia 2022

"Żyć to działać, to rozsiewać po świecie talent, energię, uczucie... "

 





Myśl Władysława Stanisława Reymonta tak zachwyciła prawicowych radnych jednego z miast, że postanowili usunąć dotychczasową patronkę publicznej szkoły podstawowej, którą  była od kilkudziesięciu lat Stefania Sempołowska, by zastąpić ją nierównie, choć przecież także godną postacią pisarza, prozaika i nowelisty, ale także kolejarza i laureata Nagrody Nobla. W wydanej na tę okoliczność gazetce szkolnej właściwie wszystko zostało dopowiedziane, bowiem potraktowano dotychczasową patronkę jak kogoś, kto nie zasłużył na to, by dalej widnieć na sztandarze szkoły. 

Uczniowie, rodzice i goście dowiedzieli się, że oto doszło do starcia "Reymont vs Sempołowska". Przyszła mi wówczas myśl, czy to jest fair, w reymontowskim duchu, że dokonuje się wykluczenia przez przeciwstawienie zupełnie nieporównywalnych ze sobą postaci.       

 

W czasie uroczystości wyprowadzenia sztandaru "przegranej" i przyjęcia nowego sztandaru z imieniem "zwycięzcy" nie wzbudziło wśród dzieci szczególnych emocji. Chyba nawet nie rozumiały, że w zdumiewającym dla historyków duchu usunięto imię wyjątkowej postaci, o której czytamy w Wikipedii

"Wychowywała się w majątku rodzinnym w Poloniszu. Na początku lat 80. XIX w. zamieszkała wraz z matką w Warszawie, gdzie była świadkinią pogromu ludności żydowskiej. To wydarzenie wykształciło w niej postawę sprzeciwu wobec szowinizmu i rasizmu.

W Warszawie Sempołowska uczęszczała do tajnej szkoły Jadwigi Teodozji Papi. Mając 17 lat zdała egzamin na Patent nauczycielki przed rządową komisją w Warszawie. Zaczęła pracę w zawodzie, a także zajmowała się publicystyką oświatową, postulując pełny dostęp do oświaty wszystkich warstw społecznych. Naukę kontynuowała na Uniwersytecie Latającym, pełniącym w Królestwie Polskim rolę tajnej szkoły wyższej. Na przełomie XIX i XX w. uczestniczyła także w kursach Warszawskiego Towarzystwa Pszczelniczo–Ogrodniczego, m.in. wraz Jadwigą Jahołkowską i działaczem ludowym Teofilem Kurczakiem.

Była członkinią Towarzystwa Oświaty Demokratycznej Nowe Tory oraz współredaktorką czasopisma dla młodzieży Z bliska i z daleka, a później dwutygodnika dla dzieci i wychowawców W słońcu. W okresie międzywojennym udzielała się również w Towarzystwie Opieki nad Więźniami „Patronat”. Mimo przeciwieństw losu, do śmierci pozostała wierna swoim ideałom.

W czasie rewolucji 1905 roku zainicjowała zjazd delegatów kół nauczycielskich Królestwa Polskiego, który miał miejsce 1 października w Pilaszkowie, w szkole Stanisława Najmoły. Na zjeździe nauczyciele zadeklarowali solidarność z protestującym ludem oraz wbrew zakazowi zaborcy postanowili prowadzić nauczanie w szkołach ludowych w języku polskim. W trakcie rewolucji Sempołowska prowadziła także akcje pomocy więźniom politycznym. Razem ze swoim partnerem, adwokatem Stanisławem Patkiem, kierowała Kołem Obrońców Politycznych. Za swoją działalność była kilkakrotnie aresztowana, wydalona do Galicji, szykanowana przez władze carskie. W 1898 była więziona w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. W latach 1908-1913 działaczka Towarzystwa Kultury Polskiej.

W okresie międzywojennym była autorką raportu „W więzieniach”, w którym stwierdzała, że „tortury zwyczajowo towarzyszą badaniom policji na Kresach, a nie są rzadkością i w centrum Kraju”.

W czasie II wojny światowej ciężko chorą Sempołowską zaopiekowała się Aniela Steinsbergowa, wówczas członkini konspiracyjnej Polskiej Partii Socjalistycznej – Wolność, Równość, Niepodległość. Sempołowska na początku XX wieku była nauczycielką młodej Steinsbergowej.

Została pochowana w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie (kwatera 180-6-7/8). (podkreśl. moje, a hiperłącza Wikipedii)

Zastanawiam się, czy w zależności od tego, która formacja polityczna jest w samorządowych władzach, także w innych miastach będzie się usuwać imię i nazwisko tej patronki ze szkolnych szyldów, pieczęci i sztandarów?  

Uroczystość była piękna, znakomicie przygotowana, perfekcyjnie poprowadzona. Był znakomity występ uczniów, zespołu ludowego, opowieść historyka o losach życiowych Władysława S. Reymonta, gratulacje i życzenia. Burmistrz miasta przekazał szkole najnowszy model komputera, a ja - choć nie mam żadnego związku z tą szkołą - przekazałem do pracowni logopedycznej pomoce dydaktyczne "Epideixis". 

W tej szkole bowiem  uczą się dzieci z Ukrainy, toteż tak one jak i uczniowie o specjalnych potrzebach edukacyjnych potrzebują stymulujących uczenie się dla satysfakcji środków dydaktycznych z elementami samokontroli i samooceny. W klasach integracyjnych staranną opieką objęto 20 uczniów niepełnosprawnych, a 70  wymaga wsparcia psychologiczno-terapeutycznego. 

To jest znakomita placówka z nauczycielami świetnie przygotowanymi do pracy i oddanymi edukacji młodych pokoleń. Szkoła jest pięknie położona, w malowniczym regionie kraju, toteż ma walory bezpiecznej i przyjaznej uczniom placówki oświatowej. 

Przybył na tę uroczystość wiekowy już a przywitany rzęsistymi brawami, a więc  uwielbiany i zapamiętany przez rodziców oraz nauczycieli, jeden z pierwszych dyrektorów tej szkoły. Nie wiem, czy było mu miło zobaczyć, jak symbolicznie przekreśla się świat wartości, które pielęgnował w latach swojej pracy wychowawczej?   

A może S. Sempołowska miała pecha, bo była patronką trzynastu szkół w Polsce, a teraz będzie już w dwunastu? Być może kolejne też ją wykreślą, bo przecież trwa walka na symbole, wartości, idee, życiorysy, która sprzeczna jest z chrześcijańską myślą humanistyczną Kardynała Tysiąclecia. Ciekawe czy jej nazwisko widnieje jeszcze w podręcznikach historii? Czy mówi się w szkołach o ludziach walki o wolną Polskę, o godność nauczycielskiego zawodu, o więźniach politycznych? Chyba nie...  .      


02 grudnia 2022

Będą zmiany w Ustawie 2.0


Trzeba było czekać cztery lata od uchwalenia przez b. ministra J. Gowina ustawy, która wprowadziła szkolnictwo wyższe w sfery koniecznych, pozytywnych, ale i parcjalnie patologicznych zmian, żeby pojawił się projekt nowelizacji ustawy 2.0. Władze Rady Doskonałości Naukowej składały każdego roku wnioski o wprowadzenie zmian w ustawie, gdyż coraz dotkliwiej odczuwane były luki, wieloznaczność niektórych regulacji prawnych, a to nie sprzyja rozwojowi szkolnictwa wyższego i nauki. 

Nie będę komentował wszystkich zamian, bo każdy/a znajdzie w zgłoszonym przez Premiera projekcie interesujące go/ją kwestie. Zwróciłem uwagę na to, jak - niezależnie od rzeczywistej troski o imponderabilia - są w tej nowelizacji także efekty lobbingu różnych sił i interesów. Sejm i tak przyjmie tę ustawę a prezydent ją podpisze, więc można sobie pogadać, ponarzekać czy zachwalać jej treść. Życie i tak niesie z sobą to, co jest w sposób zamierzony czy implicite nieobjęte regulacjami prawnymi.

1. Nomenklatura związkowa "załatwiła " sobie udział w podwyższeniu własnych dochodów, bo: 

          w art. 19 dodaje się ust. 3 w brzmieniu: „3. W posiedzeniach rady uczelni uczestniczy z głosem doradczym przedstawiciel każdej działającej w uczelni zakładowej organizacji związkowej, o której mowa w art. 251 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (Dz. U. z 2022 r. poz. 854), będący jej członkiem.”; 

Zawsze to min. 3 tys.zł więcej na własnym koncie. Nieprawdaż?

 

2.   Wprowadza się nowelę w warunkach nadania stopnia doktora:

w art. 186 po ust. 1 dodaje się ust. 1a w brzmieniu:

„1a. W celu weryfikacji spełnienia wymagania, o którym mowa w ust. 1 pkt 2, w przypadku osoby ubiegającej się o nadanie stopnia doktora, która nie posiada odpowiedniego certyfikatu lub dyplomu ukończenia studiów, podmiot doktoryzujący może przeprowadzić egzamin potwierdzający znajomość nowożytnego języka obcego na poziomie biegłości językowej B2.”; 

3. Będzie otwarty dostęp do treści rozprawy doktorskiej

w art. 188 ust. 1 otrzymuje brzmienie: 

„1. Podmiot doktoryzujący udostępnia w BIP na swojej stronie podmiotowej nie później niż w terminie: 1) 30 dni przed wyznaczonym terminem obrony rozprawy doktorskiej: 

a) rozprawę doktorską będącą pracą pisemną wraz z jej streszczeniem albo opis rozprawy doktorskiej niebędącej pracą pisemną, 

 b) recenzje; 

 2) 10 dni przed wyznaczonym terminem obrony rozprawy doktorskiej – informację o terminie, miejscu i sposobie jej przeprowadzenia.”

4. Możliwość zażalenia do RDN, gdy jest odmowa wszczęcia postępowania o nadanie stopnia doktora.

w art. 189 dotychczasową treść oznacza się jako ust. 1 i dodaje się ust. 2 w brzmieniu

„2. Podmiot doktoryzujący odmawia wszczęcia postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, jeżeli osoba, która złożyła wniosek o wszczęcie tego postępowania, nie spełnia wymagań określonych w art. 186 ust. 1 pkt 1–3 albo ust. 2 lub wymagania, o którym mowa w ust. 1 zdanie drugie. Na postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania przysługuje zażalenie do RDN.”;

 

5. Poszerza się prawo do roli promotora pomocniczego: 

w art. 190 ust. 4 otrzymuje brzmienie: 

– 7 – „4. Promotorem i recenzentem może być osoba posiadająca co najmniej stopień doktora habilitowanego, a promotorem pomocniczym – osoba posiadająca co najmniej stopień doktora.”;

 6.  Doprecyzowanie publicznego charakteru obrony pracy doktorskiej: 

w art. 191 po ust. 1a dodaje się ust. 1b w brzmieniu: 

 „1b. Obrona rozprawy doktorskiej ma charakter publiczny, z wyłączeniem obrony rozprawy doktorskiej, o której mowa w art. 188 ust. 2.” 

Wyjątek dotyczy rozprawy będącej tajemnicą prawnie chronioną. Podobnie jest z kolokwium habilitacyjnym:

w art. 221 po ust. 9a dodaje się ust. 9b i 9c w brzmieniu: „9b. Kolokwium habilitacyjne ma charakter publiczny, z wyłączeniem kolokwium w zakresie osiągnięć, o których mowa w art. 219 ust. 3. 

7. Uwzględnia się konieczność uwzględnienia sposobu wyznaczania i zmiany promotora/-ów w trybie eksternistycznym: 

 w art. 192 w ust. 2 pkt 1 otrzymuje brzmienie: 

„1) sposób wyznaczania i zmiany promotora, promotorów lub promotora pomocniczego w przypadku osób ubiegających się o nadanie stopnia doktora w trybie eksternistycznym;”; 

Są też zmiany dotyczące spraw doktorantów. 

8. Sprecyzowanie podmiotu składającego wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego.  

w art. 220 ust. 1 otrzymuje brzmienie: 

„1. Postępowanie w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego wszczyna się na wniosek osoby, o której mowa w art. 219 ust. 1, składany do podmiotu habilitującego za pośrednictwem RDN.”; 

 

9. Eliminacja przeprowadzania kolokwium habilitacyjnego w sytuacji wpłynięcia co najmniej dwóch recenzji negatywnych.  

9c. Kolokwium habilitacyjnego nie przeprowadza się, jeżeli co najmniej 2 recenzje są negatywne.”; 

Ta sprawa jest dyskusyjna. Zabierałem już w tej kwestii głos, gdyż pozbawienie habilitanta możliwości spotkania się z członkami komisji habilitacyjnej pomimo dwóch recenzji negatywnych jest jednak jedyną okazją, by mógł odnieść się do treści tych recenzji, lepiej zrozumieć w wyniku dyskusji ewentualne błędy i uwzględnić ich eliminację w przyszłości. Udział w kolokwium nie był przecież objęty przymusem, chociaż nie ulega wątpliwości, że wzbudzał dyskomfort "obu stron".  

10. Doprecyzowanie upublicznienia informacji w BIP przez podmiot habilitujący: 

  w art. 222: a) ust. 1 otrzymuje brzmienie: 

„1. Podmiot habilitujący udostępnia w BIP na swojej stronie podmiotowej: 

1) wniosek osoby ubiegającej się o stopień doktora habilitowanego; 

 2) informację o składzie komisji habilitacyjnej; 

 3) recenzje; 

4) informację o terminie, miejscu i sposobie przeprowadzenia kolokwium habilitacyjnego; 

 5) uchwałę zawierającą opinię w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego wraz z uzasadnieniem; 

 6) decyzję o nadaniu stopnia doktora habilitowanego albo o odmowie jego nadania.”, 

b) po ust. 1 dodaje się ust. 1a w brzmieniu: 

„1a. Informację, o której mowa w ust. 1 pkt 4, podmiot habilitujący udostępnia nie później niż w terminie 10 dni przed wyznaczonym terminem przeprowadzenia kolokwium habilitacyjnego.”

Jest to zdecydowanie dobra regulacja, gdyż zdarzało się, że niektóre z tych danych nie były upubliczniane w BIP. 

 

11. Wnioskowanie o skrócenie karencji  

Art. 224, dodanie ust. 3 i 4:  

„3. Osoba ubiegająca się o stopień doktora habilitowanego składa do RDN wniosek o wyrażenie zgody na skrócenie okresu na wystąpienie z ponownym wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie nadania tego stopnia wraz z dokumentami potwierdzającymi znaczne zwiększenie dorobku naukowego lub artystycznego. 

4. W terminie 8 tygodni od dnia otrzymania wniosku o wyrażenie zgody na skrócenie okresu na wystąpienie z ponownym wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego RDN wydaje w tej sprawie postanowienie. Na postanowienie RDN nie przysługuje zażalenie.”;

12. Zobowiązanie RDN do opracowania wzoru wniosku dotyczącego nadania tytułu profesora oraz w sprawie o ponowne rozpatrzenie również do decyzji administracyjnej RDN:

w art. 228: 

a) po ust. 1 dodaje się ust. 1a w brzmieniu: „1a. RDN, w drodze uchwały, określi wzór wniosku, o którym mowa w ust. 1, i dokumenty składane wraz z tym wnioskiem.”,

b) ust. 6 otrzymuje brzmienie: 

„6. Od decyzji, o której mowa w ust. 5 pkt 2, przysługuje, w terminie 3 miesięcy od dnia jej doręczenia, wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy.”, 

c) ust. 8 otrzymuje brzmienie: 

„8. W postępowaniu w sprawie wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy RDN zasięga opinii 2 recenzentów innych niż powołani zgodnie z ust. 3. Do powołania tych recenzentów przepisy art. 240 stosuje się.”; 

13. Doprecyzowanie statusu prawnego RDN: 

w art. 232 po ust. 2 dodaje się ust. 2a w brzmieniu: „2a. RDN jest organem wyższego stopnia w rozumieniu przepisów Kpa w stosunku do podmiotów doktoryzujących i podmiotów habilitujących w sprawach nadawania stopni naukowych i stopni w zakresie sztuki.”; 

14. Przyspieszenie terminu i miejsca losowania recenzentów dla komisji habilitujących i wniosków o nadanie tytułu profesora. Dotychczas zadanie to spoczywało na Prezydium RDN, a to ma swoje posiedzenia raz w miesiącu, w ostatni poniedziałek miesiąca. Podjęte uchwały zespołów RDN w sprawie rekomendacji kandydatów do losowania musiały czekać kilka tygodni na procedurę losowania. 

    w art. 235 dotyczącym organów RDN: 

a) w ust. 2 w pkt 2 kropkę zastępuje się średnikiem i dodaje się pkt 3 w brzmieniu: 

„3) zespoły, o których mowa w ust. 5.”

 w ust. 3 po pkt 1 dodaje się pkt 1a w brzmieniu: „1a) 2 zastępców przewodniczącego;”;

15. Upoważnienie RDN do rozpatrywania zażaleń na postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie nadania stopnia doktora oraz wniosków o wyrażenie zgody na skrócenie okresu na wystąpienie z ponownym wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego.

w art. 238 w ust. 1: a) pkt 2 otrzymuje brzmienie: 

„2) rozpatrywanie zażaleń na postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, zażaleń na postanowienia o odmowie – 10 – dopuszczenia do obrony rozprawy doktorskiej i odwołań od decyzji o odmowie nadania stopnia doktora;”, 

b) po pkt 4 dodaje się pkt 4a w brzmieniu: 

„4a) rozpatrywanie wniosków o wyrażenie zgody na skrócenie okresu na wystąpienie z ponownym wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego;”;

 

16. Zmiana losowania recenzentów na losowanie kolejności recenzentów

w art. 240: a) po ust. 1 dodaje się ust. 1a w brzmieniu: 

„1a. RDN sporządza listę kandydatów na recenzentów, wskazanych zgodnie z ust. 1. Kolejność kandydatów na liście ustala się w drodze losowania.”, 

 b) ust. 2 otrzymuje brzmienie: 

„2. Recenzenci są wyznaczani przez RDN według kolejności na liście, o której mowa w ust. 1a.”;

Czego ustawodawca nie zmienia? 

W sytuacji lawinowego a nie merytorycznego przyznania uprawnień do nadawania stopni doktora i doktora habilitowanego jednostkom, które nie posiadają kadr naukowych, natomiast uzyskały w wyniku ewaluacji rzekomych osiągnięć naukowych co najmniej kategorię B+, zbyteczna jest habilitacja. Ten proces prowadzi do równie lawinowej destrukcji w polskiej nauce, co przyznanie kategorii B+ dyscyplinom naukowym w uczelniach, które nie mają kadr naukowych. W tej sytuacji trzeba było zlikwidować postępowania na stopień doktora habilitowanego, bo w najbliższych latach pojawią się pseudonaukowcy ze stopniem dr. czy dr. hab., który uzyskają w niektórych quasi naukowych środowiskach. 

       Na łamach "Forum Akademickiego" mamy już kolejny odcinek (która to już setka?) udokumentowanej analizy Marka Wrońskiego z serii "o akademickiej nieuczciwości". Zdaje się, że profesor będzie miał zapewnioną przestrzeń na łamach tego miesięcznika przez następnych kilkadziesiąt lat.  

https://youtu.be/Hgv6TYitgcQ 

01 grudnia 2022

Profesor Zbyszko Melosik doktorem honoris causa Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie

 


W dniu dzisiejszym odbędzie się uroczystość nadania tytułu  doktora honoris causa profesorowi pedagogiki - prorektorowi Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Warszawie,  pedagogowi porównawczemu UAM  - ZBYSZKO MELOSIKOWI 

Z wielką radością przyjąłem wiadomość o nadaniu Profesorowi Zbyszko Melosikowi tytułu Doktora Honoris Causa Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Z przyczyn ode mnie niezależnych nie mogę wziąć udziału w tak ważnej uroczystości. Będąc recenzentem w postępowaniu o nadanie Profesorowi najwyższej godności akademickiej przez Senat Uniwersytetu Szczecińskiego w 2018 roku mogłem nie tylko bezpośrednio radować się tą okolicznością, ale także mieć nadzieję, że i kolejne uczelnie w naszym kraju podejmą podobną decyzję. 

Tak stało się w bliskiej memu sercu Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, toteż z tym większą radością kieruję słowa najwyższego uznania dla Profesora, łącząc się zarazem duchowo z wszystkimi uczestnikami tego podniosłego wydarzenia. 

Dzisiejsza Uroczystość jest przecież kolejnym potwierdzeniem wybitnego wkładu Profesora Zbyszko Melosika w rozwój nauk o wychowaniu. Nadania powyższej godności jest zarazem świętem polskiej pedagogiki, a więc dyscypliny, w której wyróżniony nią jest niekwestionowanym autorytetem oraz wyjątkowym badaczem, autorem wyjątkowych rozpraw naukowych. 


Kluczowe w tym wyróżnieniu jest zaangażowanie Profesora w wieloletnie, niezwykle twórcze i zobowiązujące środowisko naukowej pedagogiki prace Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN oraz w kształcenie kadr akademickich. Nie bez znaczenia była jego aktywność w Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów czy udział w komisjach habilitacyjnych.  

To także wielki zaszczyt dla mnie, że mogę współpracować z Profesorem Z. Melosikiem oraz włączać się w prace na rzecz transformacji polskiej pedagogiki przełomu politycznego XX i XXI wieku. Od początku lat 90. XX w., kiedy to razem uczestniczyliśmy na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu w ogólnopolskim seminarium „Nieobecne dyskursy”, nie tylko śledzę, studiuję i wykorzystuję we własnych badaniach rozprawy naukowe poznańskiego Uczonego, ale i nie mogę doczekać się każdej następnej jego książki czy wysłuchania referatu z jego najnowszych badań i warsztatu. Jest on świetnie wykształconym interdyscyplinarnie naukowcem, który potrafi łączyć w swoich badaniach wiedzę z różnych dyscyplin i dziedzin nauk.  

Zbyszko Melosik ukończył w 1979 r. magisterskie studia politologiczne na Wydziale Nauk Społecznych UAM, zaś w latach 1983-1986 studia doktoranckie w Instytucie Socjologii UAM. W 1986 r. obronił dysertację doktorską na tym samym Wydziale poświęcając ją socjologicznym i politologicznym kontekstom ruchu olimpijskiego w okresie od Pierre’a Coubertein’a do współczesności. 

Warto zatem zwrócić uwagę na to, jak wspaniałą drogę przeszedł w swoim rozwoju naukowym, zataczając krąg badania myśli humanistycznej od olimpizmu do piłki nożnej, której poświęcił swoją monografię pt. „Piłka nożna. Tożsamość, kultura i władza” (UAM 2016). Wszystko to, co wydarzyło się w życiu osobistym i naukowym Profesora do tak zaszczytnej godności po raz wtóry w naszym kraju,  jest jego otwarciem się na pedagogikę jako naukę humanistyczno-społeczną. 

Niewątpliwie zapoczątkował je habilitacją już na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu w 1995 r., gdzie  w swoim dorobku przedłożył m.in. niezwykle interesującą dysertację habilitacyjną pt. „Współczesne amerykańskie spory edukacyjne. Między socjologią edukacji a pedagogiką postmodernistyczną” (UAM 1995). 


Był to niewątpliwie kolejny przełom w polskiej pedagogice interdyscyplinarnego myślenia o edukacji  w kontekście postmodernistycznej filozofii, socjologii i pedagogice, który  zbliżał do siebie te nauki ze względu na transwersalną potrzebę i wartość odczytywania oraz rozumienia swoistości edukacji w ponowoczesnym świecie. Jeszcze w tym samym roku Zbyszko Melosik – już jako samodzielny pracownik naukowy - wydał kolejną monografię pt. „Postmodernistyczne kontrowersje wokół edukacji (Toruń-Poznań 1995), w której poszerzył i pogłębił analizy socjokulturowe i pedagogiczne doświadczanej także w Polsce transformacji politycznej oraz humanistycznej w przestrzeni nauk społecznych. 

Wśród najważniejszych publikacji znajdują się:


• Z. Melosik, Współczesne amerykańskie spory edukacyjne . Między socjologią edukacji a pedagogiką postmodernistyczną, Poznań 1995;

• Z. Melosik, Postmodernistyczne kontrowersje wokół edukacji”, Toruń-Poznań 1995;








• Z. Melosik, Tożsamość, ciało i władza. Teksty kulturowe jako (kon)teksty pedagogiczne, Toruń-Poznań 1996;


  • Z. Melosik, Tożsamość, ciało i władza w kulturze instant, Kraków: Oficyna Wydawnicza "Impuls" 2010. 

• Z. Melosik, Kryzys męskości w kulturze współczesnej, Kraków 2006, wydanie II,



• Z. Melosik, Uniwersytet i społeczeństwo. Dyskursy wolności i władzy, Kraków 2009, wydanie II;



• Z. Melosik, Teoria i praktyka edukacji wielokulturowej, Kraków 2007;







• Z. Melosik, T. Szkudlarek, “Kultura, tożsamość i edukacja. Migotanie znaczeń”, Kraków 2010, wydanie III;


.

• Z. Melosik, Kultura popularna i tożsamość młodzieży. w niewoli władzy i wolności, Kraków 2013



• Z. Melosik, Piłka nożna. Tożsamość, kultura i władza, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Poznań 2016​.

  • Z. Melosik, Pasja i tożsamość naukowca. O władzy i wolności umysłu, Poznań: Wydawnictwo UAM. 

W świecie rywalizacji prof. Z. Melosik jest afirmatorem wolności, gdyż sam wyrastał w kulturze akademickiej odwołującej się do pasji twórczej badaczy fenomenów edukacyjnych. Jego pasja naukowa jest emocjonalnym, estetyczno-intelektualnym stanem dążenia do poczucia satysfakcji z rozwiązania problemu naukowego. Nie da się jej oprzeć, jeśli kocha się to, co się robi. Jak mówił Z. Melosik - kiedy piszę książkę, to już sam proces pisania jest zarazem przeżyciem twórczym, zmieniającym  zarazem sposób myślenia o przedmiocie dociekań. Pasja jest pozytywną adrenaliną, która daje badaczowi niepowtarzalną ekscytację. On sam zawsze czuł w sobie tę pasję tworzenia.  

30 listopada 2022

Skomplikowany świat szkoły publicznej

 


Problem współdziałania nauczycieli, uczniów i ich rodziców w procesie wychowania w szkole ma w naszym kraju bogatą literaturę pedagogiczną i psychologiczną, a mimo to od wielu lat jest przedmiotem permanentnej krytyki. Szkoła jako instytucja publiczna broni się przed zewnętrznymi ocenami i interwencjami rodziców, przed ich gotowością do niestereotypowej współpracy. Ta jednak obwarowana jest sztywnym gorsetem przepisów i zarządzeń. Traktowanie rodziców jako pożytecznych partnerów jedynie w umacnianiu autorytetu szkoły, dyscyplinowaniu uczniów i wspomaganiu usługowo-finansowemu pozbawia ich podmiotowego wpływu na proces wychowawczy ich dzieci.

Codzienny świat życia szkoły określają jej społeczne funkcje. Szkoła nie jest instytucją filantropijną, by uszczęśliwiać wszystkich wkraczających w jej mury obywateli, lecz początkiem instrumentu bezpieczeństwa społecznego panowania dorosłych nad młodym pokoleniem, co prowadzi do alienacji tego ostatniego. To właśnie sprawowanie wobec uczniów władzy poprzez przystosowywanie ich do istniejących stosunków społecznych jest w dalszym ciągu centralnym zadaniem szkoły. Instytucja ta jest organizacją hierarchiczną, biurokratyczną i racjonalną z wyraźnym podziałem ról i asymetrią stosunków między nauczycielami a uczniami, dyrektorem a nauczycielami czy nadzorem pedagogicznym. Z założenia szkoła jest niedemokratyczna i nietolerancyjna. Utrwalone funkcje władzy partnerów interakcji są ważnym kryterium różnicującym ich między sobą i wpisują się w większość szkolnych rytuałów.

Wewnętrzne życie szkoły jest szczególnym światem, w którym bierze się fikcję za rzeczywistość czy nazywa fikcję rzeczywistością. Największej iluzji – iluzji wspólnego świata nauczycieli, uczniów i ich rodziców, który może być światem rzeczywistej, partnerskiej wspólnoty   – nie znosi także jej demaskacja. Kiedy przyjrzymy się uważnie nie tylko ustaleniom prawnym, ale i skromnym próbom wdrażania regulacji, które mogłyby być zaczynem procesów kulturowej współpracy w szkole wszystkich jej podmiotów, okazuje się, że społeczność szkolna via rada pedagogiczna, rada rodziców i/lub samorząd uczniowski uruchamia grę na rzecz podtrzymywania iluzji, pozoru. 

Codzienność życia szkoły jest bowiem wkomponowana w warunki typowe dla instytucji totalnych, hierarchicznych, zawładających, w których nieustannie prowadzona jest gra o zwycięstwo kogoś nad kimś. Z tej zaś racji, że stanowi sferę zwykłych i koniecznych czynności i procesów (np. selekcji, stygmatyzacji, alienacji itp.), niechętnie poddaje się demaskacji, stając się w ten sposób naturalnym sprzymierzeńcem iluzji. 

W ramach społecznie pożądanych wartości szkoła rozwija swoje własne struktury, stwarza instytucjonalne i organizacyjne ramy procesu kształcenia, które nie jest tak łatwo zmienić. Zdaniem Mertona mamy tu do czynienia z rytualizmem, czyli znormalizowanymi stosunkami, w których wyraźnie dominują formalistyczne metody postępowania typowe dla instytucji biurokratycznej.

Ten biurokratyczny aspekt funkcjonowania szkoły implikuje ciągłą dominację „rozkazodawczej” instytucji nad środowiskami pozaszkolnymi, w tym przewagę wychowawców klas i nauczycieli nad rodzicami i ich dziećmi. Jak w każdej biurokracji występuje tu egzekwowanie określonych zachowań zgodnie z założonym planem i rutyną w ramach obowiązujących praw, „uśmiercając” tym samym rzeczywistą i oddolną partycypację rodziców w życiu szkoły.  

Nic zatem dziwnego, że winą za brak współpracy szkoły z rodzicami obciąża się przede wszystkim samą szkołę, której naczelnym zadaniem jest w dalszym ciągu przystosowywanie uczniów do panujących w niej stosunków społecznych zgodnie z interesem władzy.