18 maja 2023

Niech od "Słownika wyrazów ratujących życie" zacznie się rewolucja ludzkich serc

 





Jeśli przyjąć tezę Michała Rusinka, że od języka zaczyna się każda rewolucja, to tę właśnie zapoczątkowała nie Sanah, ale dr Michał Paluch, który sprawił, że w ciągu kilku miesięcy pozyskał znakomitych autorów - pedagogów, psychologów, historyków, kulturoznawców, filozofów, politologów, ratowników medycznych, oficerów wojskowych i językoznawców, by poruszeni dramatyzmem wojny w Ukrainie podzielili się bogactwem własnych myśli i doznań, uczuć i refleksji współtworząc "Słownik Wyrazów Ratujących Życie". O ile Sanah jako idolka młodzieży stara się utrwalić mit romantyzmu w nowej formule artystycznej, o tyle wraz z Michałem Paluchem nie mamy złudzeń, że trzeba nadać mu jeszcze inną jakość. 

Nadchodzi czas na zmianę języka także w edukacji, wychowaniu, psychoterapii. Ten zaś został trafnie uchwycony przez autorów Słownika. Książka jest w wolnym dostępie, toteż nie recenzuję jej jako autor cząstki zawartych w niej studiów. Jestem przekonany, że powstanie tylu rozpraw i wydanie tak ważnej dzisiaj publikacji jest szansą na zmianę nie tylko w relacjach społecznych, intrapsychicznych, ale także instytucjonalno-oświatowych.    

Redaktor tomu tak pisze we wprowadzeniu:

Czytelniku, powiedz w swoim kraju, tak jak my czynimy w Polsce i w Ukrainie, żeśmy pisali tę książkę wierni sile słowa, wierni tym, którzy chcieli je wyrazić, jak i tym, którzy musieli milczeć. Znamy ten paraliżujący stan ciała i ducha, kiedy na skutek doświadczenia przemocy lub na sam widok cierpiących osób, a w szczególności matek i dzieci, odbiera człowiekowi mowę. Tak stało się 24 lutego 2022 roku – zabrakło nam słów, aby wyrazić to, co zobaczyliśmy i czego doświadczały – na naszych oczach – ofiary rosyjskiej agresji w Ukrainie. (...) 

W dobrym słowie, w słowie ratującym życie drzemie jakaś tajemnica, a zarazem jakiś wymiar prawdy o człowieku i jego człowieczeństwie. Ważne, aby wybrzmiał argument, że nie szukamy na nikim zemsty, lecz pomścić chcemy zadaną nam wszystkim przemoc zakłamywania rzeczywistości i odbierania głosu. Zabrzmi to paradoksalnie, ale w chrześcijańskim, bliskim nam i głęboko moralnym zawołaniu: „Zło dobrem zwyciężaj”, mieści się jakaś tajemnicza forma zadośćuczynienia nie tyle komuś za wyrządzone zło, ile złu samemu w sobie (s.11).

Istotnie, grono autorów tego dzieła połączyła siła DOBRA przeciwko mocy ZŁA, którego doświadcza ukraińskie społeczeństwo ze strony imperialnej wojny Rosji wobec suwerennego kraju. To jest także NASZA WOJNA. WOJNA CYWILIZACYJNEGO PRZEŁOMU. 

Zdaje się, że nie chodzi w niej o samą Ukrainę, ale o odzyskanie przez imperialną Rosję utraconej dominacji w tej części świata. Ukraina broni zatem nie tylko własnej tożsamości, suwerenności, ale także przejmuje na siebie ciężar i związany z tym dramat strat ludzkich istnień, zarówno w sferze militarnej, jak i obywatelskiej, powszechnej. 

Miliony głównie obywatelek Ukrainy opuściły swoją ojczyznę, by ratować ludzkie życie, ale przecież także własną historię, kulturę, tożsamość narodową. Niniejsza publikacja nie jest studium o stosunkach międzynarodowych, geopolityce czy edukacji (para-)militarnej, ale darem polskich i ukraińskich humanistów na rzecz (...) świadectwa szlachetnej walki i godnego mierzenia się z tragizmem własnego i cudzego losu Wiemy w Polsce, czym to grozi, kiedy w ramach powojennego uporządkowania świata zmusza się ludzi, a nawet całe społeczeństwa, do niezabierania głosu na temat człowieczeństwa, w tym sensu cierpienia i przebaczania. 



Wojenna trauma przenika pokolenia, rozbudzana nie tylko rodzinnymi wspomnieniami, ale też obrazami zła i bestialstwa obecnymi w mediach. Nie popełniajmy tego błędu historii, nie karmmy się tylko słowami zbrodni i okrucieństwa, resentymentu, żalu i poczucia niesprawiedliwości. Nie chcemy po raz kolejny mierzyć własnej wolności poczuciem bezsilności wobec późniejszych społecznych dewiacji, psychicznych deficytów, nihilizmu moralnego i defetyzmu, które nie pozwalają na zrodzenie się życiodajnej myśli pedagogicznej. Bo naród, który zamilkł w bezsilności na pokolenia, wymaga wspólnotowego i dogłębnego uzdrowienia i być może to, jak się zachowujemy i co robimy obecnie, jest przejawem jakiejś formy autoterapii (s.12).

Przywołana tu monografia poruszy nasze emocje treścią, ilustracjami, fotografiami ze zbombardowanych przez agresora miejscowości, ale także jest nośnikiem nadziei ludzkich serc i umysłów, że (...) słowa nie tylko mogą uratować życie, ale przede wszystkim ratują zdrowie psychiczne i emocjonalne dla kolejnych pokoleń, przed którymi stanie wiele wyzwań natury egzystencjalnej. 

Najważniejsze z nich to: zachowanie witalności życiowej, gotowości i zdolności do konstruktywnego przepracowania traum wojennych, przeżycie żałoby oraz wzniesienie się z czasem na poziom mądrości etycznej pozwalającej na podjęcie próby najwyższej miary, jaką będzie zawieszenie logiki odwetu. To od tych postaw zależeć będą losy więzi międzyludzkich i międzynarodowych na wiele pokoleń (s.20).

Treść książki ma ściśle pedagogiczny charakter, gdyż zgodnie z literą ducha naszej nauki nie zamierzaliśmy czekać na nasilający i przedłużający się bieg okrutnych wydarzeń w Ukrainie, ale i głęboko zakorzenionych już traum uchodźców i ich dzieci. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak ważne jest właśnie teraz podzielenie się pozytywną pedagogią z tymi, którzy stracili już w swoim życiu wiele, ale nie własne jestestwo, nie osobistą godność i wyrywającą się do raju duszę.



Adresujemy tę książkę przede wszystkim do przebywających na emigracji, w tym w Polsce ukraińskich opiekunów dzieci, pedagogów, wychowawców, rodziców, ale i dziennikarzy, ludzi mediów, by zobaczyli, jak ważne są w tym właśnie czasie nie tylko gesty, uprzystępnienie przestrzeni i miejsca do życia, jego kontynuacji, ale także słowa, które pozwalają na odczytanie "tu i teraz", a w związku z tym także tego, co może wydarzyć się "tam i jutro/kiedyś". 

Jak pisze Redaktor dzieła: niesłychanie ważne jest (...) zwrócenie szczególnej uwagi na słowa, których głębokie znaczenie zatarło się siłą zwyczajowych interakcji i – trzeba to przyznać – brakiem czuwania w ostatnich dekadach nad ich powagą (s. 23).

Prace nad niniejszym Słownikiem... trwały równolegle do wielu inicjatyw środowisk naukowych na rzecz udzielenia pomocy Ukrainie i jej mieszkańcom. M. Paluch zwrócił się do dyrektorów szkół w Polsce, ale i do polskich i ukraińskich pedagogów oraz dziennikarzy o przesłanie świadectw, słów, fraz, rysunków lub zdjęć ilustrujących wyrażenia ratujące życie, które są szczególnie ważne właśnie ze względu na toczącą się wojnę w Ukrainie. Imponujący był odzew, skoro wpłynęło ponad 900 takich relacji.

 Powołany przez Michała Palucha Komitet Redakcyjny "Słownika", który obradował zdalnie, wypracował klarowną koncepcję dzieła i uzgodnił niezwykle rygorystyczne tempo prac nad jego treścią. Mieliśmy mało czasu, toteż trzeba było odłożyć wszystkie inne prace twórcze na rzecz poświęcenia się temu właśnie zadaniu, bo wszyscy mieliśmy świadomość, że każde odroczenie, przedłużenie czasu na oddanie własnych rozpraw uniemożliwi jego wydanie.

Tak powstało 45 esejów utrzymanych w różnej stylistyce narracyjnej (od potocznej, popularno-naukowej po naukową) oraz zdefiniowano 33 pojęcia kluczowe, które są niejako reprezentatywne dla wszystkich blisko 900 zgłoszonych do redakcji wyrażeń. Prezentacja tych pojęć jest wpisana na oś od tych najbardziej nadających się do ich względnie obiektywnego zarysowania po terminy nacechowane subiektywizmem, podobnie jak wielostronnie doświadczamy pewnych zjawisk. 

Toczy się wojna, której tragedią jesteśmy już od ponad roku boleśnie dotknieci wraz z obywatelami Ukrainy. Trzeba czynić wszystko, co jest tylko możliwe, by wspierać osoby rażone wojennym dramatem, by rozleniwionemu, rozmaślonemu pokoleniu chronionemu pod skrzydłami "helikopterowych rodziców" ("Helikopetereltern")  uświadomić wreszcie, że zachodzą zmiany, która niosą z sobą niewyobrażalne, nieprzewidywalne jeszcze wyzwania. 

Nie ma co się łudzić, że będzie możliwy powrót do czasów sprzed 24 lutego 2022 roku! Nie. To se uż ne vrati! - jak powiadają Czesi. Panta rei. Sanah zresztą śpiewa wiersz Wisławy Szymborskiej "Nic dwa razy się nie zdarza"... . a jej wykonanie ma już kilkadziesiąt milionów odsłon na YouTubie

Ponad rok temu nastąpił koniec binarnego świata Wschód vs Zachód (polecam lekturę lub wywiady, wypowiedzi m.in.: Romana Kuźniara, Bogdana Góralczyka, Krzysztofa Najdzika, a może i wkrótce Andrzeja Paradysza). Czas przygotowywać się już nie do wojny, bo ta trwa, tylko do obrony tego, co jeszcze pozostało obecnym pokoleniom, by mogły przetrwać i odnaleźć dla siebie miejsce w świecie zupełnie nowych podziałów geopolitycznych. 

Nie powróci już Polska z czasów Jerzego Buzka czy Donalda Tuska, podobnie jak nie przetrwa rzekomego pokoju Polska kolejnych ekip władzy. Jeszcze odwraca się uwagę społeczeństwa od kluczowych zagrożeń państwowości polskiej konfliktami natury światopoglądowej, skandalami nadużyć polityków, sztuczną inteligencją, zbrodniami i katastrofami ekologicznymi itp., byśmy naiwnie sądzili, że możliwy będzie powrót do pokojowej przeszłości, do czasów prosperity. 

Zainteresowani mogą ściągnąć dzieło  z naukowego konta Redaktora, który zatroszczył się o indeks rzeczowy kluczowych pojęć.  Pragnę zarazem wyrazić słowa uznania dla Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz władz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie za finansowe i organizacyjne wsparcie tego  projektu. 

Wersja drukowana (na razie w kilku dedykowanych egzemplarzach), zostanie wydana przez Oficynę Wydawniczą "Impuls" w Krakowie w najbliższych dniach. Zostanie przekazana na ręce pierwszego sekretarza Ambasady Ukrainy Vitalii’a Bilyi’a, który wcześniej został powiadomiony o naszym przedsięwzięciu, odbierając publikację "Lekcje pokoju w czasie (po)wojennym”. Wspiera nas w tym zakresie Franciszek Szlosek, który jest także członkiem Narodowej Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy.  

Twórców zespołowych prac naukowych i oświatowych, ale i członków interdyscyplinarnych zespołów autorskich powinna zainteresować precyzyjna metodologia dochodzenia do ostatecznej, a jakże logicznej konstrukcji całego dzieła. 

Wymienię w tym miejscu autorów i tytuły ich esejów w liczącej ponad 700 stron publikacji, gdyż to dzięki ich determinacji i poczuciu ich solidarności z potrzebą powstania Słownika mógł on w ogóle powstać: 

Irena Androshchuk (O Dmytrze, wykładowcy z okopów - współaut. z Dmytro Linartovych; Nowe życie; Pojęcie: spotkanie),  

Ryszard Bera (Chwała Ukrainie po polsku; Pospolite ruszenie; Pojęcie: bezpieczeństwo), 

Magdalena Bober‑Jankowska (O hymnie i pieśniach mocy; Obrońcy narodu; Duch walki, jedności i wspólnoty), 

Marek Budajczak (Pojęcia: ewakuacja; ratunek), 

Olena Budnyk (Pojęcie: gościnność; walka i zwycięstwo)

Stanisław Chrobak (Nadzieja chrześcijan; Pojęcie: determinacja w obecności bliźniego; przebaczenie i pojednanie), 

Agata Czajkowska (Autoterapia w walce z autodestrukcją; Pojęcie: świadectwo),  

Ryszard Czekalski (Pojęcie: dziękczynieniemodlitwa; potrzeba wiary)

Anna Fidelus (Pojęcie: pomaganie; przebaczenie i pojednanie),

Dominika Gila, Ilona Puszek (transkrypcja wywiadu ze świadkiem wydarzeń w Przewodowie) 

Jolanta Gisman-Stoch (Świadectwo z Cieszyna. Arteterapia w pracy z uchodźcami wojennymi)

Edyta Januszewska (Rakiety, które uderzyły na zawsze; O spotkaniu z Innym; Jedziemy na granicę), 

Agnieszka Klimska (Walka kredek z rakietami; W służbie kombatantom i żołnierzom; Pojęcie: dom), 

Marcin Klimski (Pojęcie: rodzina)

Ewa Lewandowska‑Tarasiuk (O sercu bijącym w tobie; Pojęcie: serce i miłość), 

Dmytro Linartovych (O Dmytrze, wykładowcy z okopów)

Krzysztof Maliszewski (Dotknięcie, które obudziło), 

Urszula Markowska‑Manista („O młodzieży z ostrzelanego autobusu”; Bohaterowie drugiego planu i ich kontrhistorie; Pojęcie: emigracja; orientacja czasowo-przestrzenna), 

Mikołaj Niedek (Ekologiczna rana; Podbój ziemi i Ziemi), 

Olha Ovcharenko (Nowy dom i bogini Berehyni; To nie twoja wina; Pojęcie: spotkanie), 

Michał Paluch (O Katrusi, Emilii i Banksym; Walka kredek z rakietami; Chwała Ukrainie po polsku; O asyście honorowej i honorowych gestach; Przeklinanie i ekspresje gniewu; Pospolite ruszenie; Niech lew mieszka w naszych sercach; Pojęcie: gościnność; bezpieczeństwo; kompetencje gębokie; wolność; tożsamość), 

Magdalena Partyka (Sprzeciw poetów: wojno, won! Współcześni polscy poeci o napaści na Ukrainę; Pojęcie: tożsamość),

Małgorzata Przanowska (Słuchanie, które wystarczyło; Słuchanie, które poruszyło; Piesek, żyrafa i ja. O komunikacji serdecznej; Formy słuchania - ćwiczenia akuologiczne;  Pojęcie: komunikacja międzyludzka; doświadczenie muzyki), 

Wołodymyr Rebrov (ukraiński artysta,  Kijów, autor szkiców i rysnuków), 

Konrad Rejman (Ocalić siebie wzajemnie; O tym, że można być słabym; Myśli przeciwko wojnie; Zadając pytania ostateczne; Winę ponosi niszczyciel; Pojęcie: naród i państwo; towarzyszenie umierającemu; walka i zwycięstwo), 

Marek Siwicki (O 26 autorach pewnego przeżycia; O domach i ich podwórkach), 

Witold Starnawski (Oto człowiek; Pojęcie: człowieczeństwo, człowiek; obecność; wolność), 

Magdalena Szpunar (O poezjoterapii i sile bezsilnej poezji; Pojęcie: czułość), 

Wiktor Szponar (Życie po życiu; pojęcia: [współ]odpowiedzialność; wspólnota]

Anna Szumska (Ewakuacja z pola bitwy; Bóg, Honor, Ojczyzna; O asyście honorowej i honorowych gestach; Pojęcia: ewakuacja; mobilizacja), 

Bogusław Śliwerski (O dzielności w czasie wojny i w czasie pokoju; Vince teipsum! Zwyciężaj samego siebie; Propozycje metodyczne do eseju pt. O dzielności w czasie wojny i w czasie pokoju; Pojęcie: edukacja), 

Emilia Śmiechowska‑Petrovskij (Ratowanie życia w słowach i słowa ratujące życie; ratunek), 

Sophiia Tereshchenko (14-letnia uczennica z Kijowa - autorka rysunków)

Aleksander i Angelika Tereszczenko – niezłomni małżonkowie z Ukrainy, miesz‑ kający i pracujący od lat w Polsce, współtwórcy projektu "Słownika...."),

Emilia Tomczyk (Wspomnienie pierwszych dni wojny),

Teresa Weber‑Lipiec (Pojęcie: towarzyszenie umierającemu) 

Anna Walczak (Pojęcie: duchowość [niereligijna]),  

Lech Witkowski (O ratunku dla życia duchowego). 

    Książka powinna być przetłumaczona na język ukraiński i angielski, bo nie ma na świecie takiego dzieła, które komplementarnie, przekrojowo i dla zróżnicowanych wiekiem, kulturowo, narodowo, wyznaniowo traktuje o człowieczeństwie w czasie wojny, jej przebiegu oraz jej następstwach. 

Adres do pobrania książki: https://www.researchgate.net/publication/370833483_Slownik_wyrazow_ratujacych_zycie_E-book_red_MPaluch_2023#fullTextFileContent


(źródło ilustracji: Sophiia Tereshchenko) 

Ps.

Projekt nie przewidywał egzemplarzy drukowanych, ale dzięki uprzejmości Oficyny Wydawniczej "Impuls" w porozumieniu z Wydawnictwem UKSW można złożyć zamówienie na zakupienie pięknie wydanego egzemplarza książki. Zamówienia należy kierować na adres: impuls@impulsoficyna.com.pl 



Na internetowej plafformie UALI.info, której kuratorem jest Ukraiński Kongresowy Komitet Ameryki (UKKA) obsługujący głównie Wschodnie Wybrzeże USA, Stefan Łaszyn uzyskał pełną akceptację do opublikowania tekstu powyższej recenzji w języku ukraińskim. Przekładu dokonał  ПРОФ. МИКОЛА ЛЕСЮК, ПРИКАРПАТСЬКИЙ НАЦІОНАЛЬНИЙ УНІВЕРСИТЕТ ІМ В. СТЕФАНИКА, УКРАЇНА. Bardzo dziękuję Profesorowi! 

 


16 maja 2023

Listy do Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego

 


Z okazji 75 urodzin Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie została wydana przez dr Beatę Mydłowską niezwykle interesująca naukowo, oświatowo i kulturowo monografia wieloautorska, która zgodnie z tytułem zawiera 80 listów do Jubilata. Dotychczas spotykaliśmy się z tomami jubileuszowymi dla czcigodnych jubilatów, które wprawdzie też zawierały kilka czy nawet kilkanaście adresów, ale w zdecydowanej większości stanowiły zarazem dar myśli i tekstów z własnych badań ich autorów. 

Pojawiła się zatem nowa, zwarta i pięknie wydana epistolografia refleksyjna, wspomnieniowa, życzeniowa, która stanowi - jak w starożytnych czasach Demetriosa - przywołane we wprowadzeniu Redaktorki tomu odzwierciedlenie "wizerunku dusz" nadawców. Autorzy listów wiedzieli, że będą one publikowane, ale sami zostaną zaskoczeni, w jak estetycznej formie edytorskiej zostały one ujęte. 

Wprowadzenie do tomu jest zarazem przypomnieniem czytelnikom genezy i ewolucji sztuki epistolarnej w dziejach światowej kultury, która powoli zaczyna wygasać w XXI wieku będąc zarejestrowaną w nietrwałych, zanikających chmurach danych cyfrowych. Znakomicie, że tą edycją zatroszczono się nie tylko o Jubilata, ale także o wartość pisania listów, do czego zachęcała Maria Grzegorzewska pisząc do nauczycieli: Posyłam te listy do Ciebie koleżanko i Kolego, a gorącymi życzeniami, abyście w swej pracy znaleźli radość tworzenia i spokój dobrze spełnionej służby społecznej (za: s.13).             

Treść listów odsłania bogactwo różnych form działalności Prof. Stefana M. Kwiatkowskiego, a niektórzy mogli przy tej okazji pochwalić się własnymi. Nie jest to wyrazem narcyzmu, tylko potwierdzeniem Mistrzowi, że nie zaniechali pracy twórczej. Jak trafnie podsumowuje ten zbiór jego inicjatorka i wydawczyni: 

Rozważane w zacytowanych w publikacji listach relacje są także istotne dla dopełnienia i oceny dorobku Profesora, dla dokładniejszego rozpoznania Jego poglądów, działań, kontaktów oraz dla bardziej precyzyjnego określenia funkcjonowania w środowisku naukowym. Być może te listy - zwłaszcza te napisane przez bliskich przyjaciół - wypełniają jakąś biograficzną lukę pokazując sylwetkę Prof. Stefana M. Kwiatkowskiego na tle świata nauki naszych czasów, a nade wszystko zarysują istotny fragment Jego portretu osobistego (s.14).     

Doprawdy, jaki jest nasz czcigodny Jubilat - jak śpiewał Bogusław Mec - być może nie wie nikt, ale treść listów w powyższej publikacji dopełnia jedno z okienek JOHARI. Uczestniczący zaś uczeni (niemalże z wszystkich ośrodków akademickich w kraju) w Ogólnopolskiej konferencji naukowej - "Nauczyciel i Uczeń" w Łagowie Lubuskim uświetnili Jubileusz znakomitego PEDAGOGA swoją twórczą obecnością - wygłaszając referaty, dedykacje i gratulacje.  Była też część występów artystycznych, które mogli obejrzeć serfujący po Internecie. 




15 maja 2023

Szkoleniowy stres do walki z cyberstresem

 

Jeśli stres obniża waszą motywację do działania i odbiera poczucie satysfakcji z wykonywanej pracy, czujecie mniejszą wydajność, zaczynacie popełniać błędy i frustrują was kolejne wyzwania zawodowe – nie czekajcie, skorzystajcie ze szkolenia za jedyne tysiąc złotych.  

 

Jeśli nie wiecie, co się z wami dzieje i gdzie podział się wasz entuzjazm do pracy, to nie martwcie się, bo na szkoleniu poznacie przyczyny wypalenia zawodowego. Nie, nie te, które występują w waszej pracy, tylko tak w ogóle. 

 

Gdybyście chcieli rozpoznać syndrom wypalenia zawodowego, to na szkoleniu powiedzą wam, co warto zaobserwować w swojej codzienności zawodowej, by nie zbagatelizować ukrytych czynników. 

 

To szkolenie jest dla was! Za powyższą kwotę, w tym 23 proc. VAT, dowiecie się, jak badać siebie, by przekonać się o stanie wypalenia zawodowego. Trener da wam do wypełnienia test do autodiagnozy, żeby potwierdzić wypalenie zawodowe, no bo któż go nie ma w stopniu lekkim, średnim lub wysokim. 

 

Ważne, żeby dowiedzieć się, co pomaga wam chronić się przed wypaleniem zawodowym, jakie są wasze zasoby, ukryte, nieuświadamiane talenty w pracy zawodowej, a co stwarza wam problemy w pracy. Nie, nie, szkolenie nie jest od tego, żeby cokolwiek zmieniło się w waszym miejscu pracy. Przecież nie uczestniczy w nim wasz pracodawca. 

 

Niska płaca. Frustracja. Poczucie besilnosci. Słusznie. Czas powiedzieć - "Stop wypaleniu zawodowemu!". A może nie???? W GW przeczytałem wywiad z panią doktor - psycholożką, która uważa, że nadużywamy pojęcia "wypalenie zawodowe".  Moim zdaniem, wciskamy innym, że są wypaleni, żeby móc oferować im treningi, warsztaty w zakresie "schłodzenia zawodowego".


 

Gdyby ktoś jednak już teraz był przekonany, że nie jest wypalony zawodowo, to przecież może nauczyć się zarządzania swoim zmęczeniem. Kto nie chce być wypoczęty? Szkoleniowcy przeprowadzą audyt energetyczny metodą self-reg. 


Im bardziej tajemniczo brzmi owa metoda, tym bardziej można być przekonanym, że pomoże. W końcu każdy ma jakąś energię, tylko zapewne nie wie, jak nią zarządzać, żeby zachować odpowiedni balans życiowo-zawodowy.



Nie ulega wątpliwości, że funkcjonowanie w dwóch światach - realnym i wirtualnym sprawia, że na pewno jesteśmy przebodźcowani, a to znaczy, że musimy mieć stres cyfrowy. Trzeba zatem dowiedzieć się, jak walczyć z ciągłym napięciem, ucieczką myśli, wewnętrznym rozdrażnieniem, by nie wpaść w pętle always on. 

 

Sądziłem, że always dotyczy podpasek, a tu okazuje się, że być może sam wpadłem w pętlę always on czytając kolejną ulotkę o tak znaczącej ofercie quasi terapeutycznej.   

 

 

 

 

14 maja 2023

Alarmująco wysoki poziom zachowań sedentarnych dzieci i młodzieży

 



Cieszy, że JM Rektor Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie prof. Bartosz Molik zabrał głos w sprawie fatalnej kondycji fizycznej dzieci młodzieży w Polsce. Tak na marginesie, pierwszy raz usłyszałem, że zachowania mogą być sentendarne. Będę zatem zwracał uwagę dzieciom, by nie były tak bardzo sentendarne, gdyż rzutuje to na jakość i długość ich życia. 

Treść raportu jest interesująca, gdyż zawiera wyniki precyzyjnych pomiarów w sferze sprawności fizycznej  dzieci i młodzieży od 3 roku życia do ukończenia edukacji w ramach obowiązku szkolnego. Co bardzo wysoko oceniam, to uwzględnienie w analizie danych polityki publicznej, czego raczej unikają badacze innych dziedzin kształcenia i wychowania, by czasem nie narazić się władzy. 

Wspomniany przez JM "Raport o stanie aktywności fizycznej dzieci i młodzieży w Polsce" (AWF, Warszawa 2022) zawiera diagnozę z wykorzystaniem ujednoliconej międzynarodowej metodologii Global Matrix 4.0.  Ten pomiar prowadzony jest od 2014 roku, a uczestniczy w nim z zastosowaniem tej samej procedury i narzędzi diagnostycznych 57 krajów.

Z badań wynika wysoka ocena działalności rządu na rzecz rozwoju fizycznego dzieci i młodzieży (Ocena jakości polityk w obszarze upowszechniania aktywności fizycznej w Polsce wyniosła 86,5 pkt. na 100 możliwych pkt.). Nie wiemy jednak, jakie wskaźniki stanowią o tej ocenie, która nie bardzo współbrzmi z innymi wnioskami. Stwierdza się bowiem, że: 

W Polsce nie obowiązuje kompleksowa, spójna, międzyresortowa strategia upowszechniania aktywności fizycznej wśród dzieci i młodzieży. 

Upowszechnianiem aktywności fizycznej i sportu zajmuje się (oddzielnie) Ministerstwo Sportu i Turystyki i Ministerstwo Edukacji i Nauki. 

Na aktywność fizyczną dzieci i młodzieży patrzy się przez pryzmat sportu. Upowszechnianie aktywności fizycznej praktycznie nie funkcjonuje w politykach z zakresu transportu, zdrowia i zagospodarowania przestrzennego. 

Zachowania sedentarne nie są traktowane w politykach jako istotny problem społeczny i nie są w nich specyficznie adresowane. 

(...) 

Inwestowane środki i zasoby we wdrażanie strategii i inicjatyw mających na celu promocję aktywności fizycznej wśród wszystkich dzieci i młodzieży. Zademonstrowany postęp w kluczowych etapach tworzenia polityk publicznych (ich agendy, formułowania polityk, ich wdrażania, ewaluacji i decyzji na przyszłość). 

Od 2020 (kiedy to skończył się Program Rozwoju Sportu do 2020) brakuje specyficznego strategicznego dokumentu z wizją, misją i celami upowszechniania aktywności fizycznej wśród dzieci i młodzieży w Polsce (Ministerstwo Sportu, 2019). Największe programy (jak Klub) Ministerstwa Sportu i Turystyki ukierunkowane na aktywność fizyczną dzieci i młodzieży mają coraz większą skalę i zwiększają się ich budżety.  

Uczeni - Paweł Zembura, Agata Korcz, Elżbieta Cieśla i Hanna Nałęcz nie poprzestają na odsłonie tego stanu rzeczy, ale formułują rekomendacje dla władz państwowych i samorządowych, postulaty, które powinny być przynajmniej dostrzeżone, by podjąć konieczne zmiany w polityce MEiN i Ministerstwa Sportu i Turystyki. 

Chociaż są to badania poprzeczne, które AWF w Warszawie prowadzi od kilkudziesięciu lat, to jednak mamy diagnostyczną "fotografię" niepokojąco niskiego stanu kondycji fizycznej oraz zdrowotnej dzieci i młodzieży szkolnej. W jej świetle młode pokolenie w naszym kraju lokuje się na granicy destrukcji zdrowotnej, co rzutuje na sferę duchową, psychiczną, bo przecież "zdrowy duch jest w zdrowym ciele".  

Autorzy zastrzegają się, że: "Raporty krajowe nie są publikacjami naukowymi a podsumowaniami, których celem jest zagregowanie i analiza najlepszych dostępnych danych" (s.6).

Oceniano dziesięć obszarów aktywności fizycznej dzieci i młodzieży, oceniając je w skali od 1 (niedostateczny poziom) do 5+ (bardzo dobry poziom). Wyniki są następujące:  

I Ogólna aktywność fizyczna (jakikolwiek ruch ciała wywołany przez mięśnie szkieletowe , który wymaga wydatku energii) ocena 1 (niedostateczny); 

II Udział w zorganizowanym sporcie i aktywności fizycznej: ocena 3+  (dostateczny); 

III Aktywna zabawa - niezorganizowana aktywność - brak danych (nie została oceniona z powodu niedostatecznej ilości danych do wystawienia oceny); 

IV Aktywny transport (wszelkie formy transportu napędzane siłą ludzkich mięśni- chodzenia, jazdy na rowerze, wózku, jazdy na rolkach czy deskorolce) ocena 3- (dostateczny); 

V Zachowania sentendarne (bierne fizycznie) ocena 2 (dopuszczający); 

VI Sprawność fizyczna (Zdolność umożliwiająca dobre wykonywanie określonych zadań fizycznych w specyficznym fizycznym, społecznym i psychologicznym otoczeniu) ocena 3 (dostateczny)

VII Rodzina i znajomi (Każdy członek rodziny, który może kontrolować lub wpływać na możliwości podejmowania aktywności fizycznej oraz uczestnictwo dzieci i młodzieży w aktywności fizycznej) ocena 3- (dostateczny); 

VIII Szkoła (Wszelkie programy i polityki, czynniki organizacyjne np. infrastruktura, odpowiedzialność za wdrażanie polityki lub związane z uczniem np. możliwości aktywności fizycznej związane z wiekiem, płcią czy pochodzeniem w środowisku szkolnym, które mogą wpływać na możliwości podejmowania aktywności fizycznej i uczestnictwo dzieci i młodzieży w aktywności fizycznej) ocena 4+ (dobry); 

IX Społeczność i środowisko (Wszelkie polityki lub czynniki organizacyjne (np. infrastruktura, wzięcie odpowiedzialności za wdrażanie polityki) w środowisku lokalnym / gminie, które mogą wpływać na możliwości i uczestnictwo dzieci i młodzieży w aktywności fizycznej w tym otoczeniu) ocena 3 (dostateczny);

X Rząd (Każdy organ rządowy uprawniony do wpływania na możliwości aktywności fizycznej lub uczestnictwo dzieci i młodzieży w aktywności fizycznej poprzez polityki, ustawodawstwo lub regulacje) ocena 3 (dostateczny).   

 Ogólny poziom aktywności fizycznej został finalnie oceniony na niedostateczny, bowiem: 

Na podstawie powyższych danych wyliczono, że zaledwie 16,8% dzieci i młodzieży w Polsce jest umiarkowanie bądź intensywnie aktywna fizycznie przez przynajmniej 60 minut dziennie 7 dni w tygodniu (s. 10)Co ciekawe poziom tej aktywności dynamicznie wzrastał do 2015 roku, by spaść do najniższego w latach 2015-2022. 


13 maja 2023

Studia teoretyczne i raporty z badań pedagogicznych

 


Kryteria ewaluacji osiągnięć naukowych, które sprowadziły artykuły opublikowane w rozprawach zbiorowych do najniższej punktacji, bo 20 pkt. w książce wydawcy z wykazu MEiN i 5 pkt spoza tej listy, być może miały spełnić jakąś pozytywną funkcję (hidden curriculum?), ale - jak to bywa w życiu społecznym - przyczyniły się częściowo do obniżenia rangi zespołowej pracy naukowo-badawczej. Jak sygnalizują z nutką goryczy autorzy rozdziałów w pracach zbiorowych, nie bardzo im się to "opłacało".  

Z jednej strony, chcieli potwierdzić sens uczestniczenia w debacie naukowej, z drugiej strony mają poczucie ewaluacyjnej "straty". Swój tekst mogliby przecież przekazać jednemu z czasopism, w którym opublikowanie tego samego tekstu procentuje wyższą punktacją. Nie jest zatem ważna treść artykułu tylko miejsce jego opublikowania. 

Piszę o tym dlatego, że są profesorowie, którzy tworzą niejako "pod prąd" zespołowe wydania monografii, w której artykuły różnych autorów łączy wspólna subdyscyplina naukowa i z jej perspektywy analizowana jest problematyka badawcza. Nie wszystko jest i musi być ewaluacyjnie "opłacalne", skoro ważna jest naukowa wartość publikacji. 

Obyśmy przetrwali okres paradoksów nauki, które proceduralnie skutkują jej dewaluacją. Pisze też o tych problemach Józef Górniewicz w swoim tekście: Wyniki ewaluacji jednostek naukowych z polskich uniwersytetów w roku 2022. wstępna analiza problematyki oceny i tożsamość dyscypliny. Ukazał się on w pracy zbiorowej pod jego redakcją: Studia i szkice z zakresu pedagogiki ogólnej, andragogiki oraz historii oświaty o poczuciu bezpieczeństwa, migracji, ludziach dojrzałych i problemach oświaty (Toruń, 2023). 

Niniejsza publikacja jest zapewne pokłosiem prac profesorów-autorów rozpraw i ich doktorantów czy współpracowników z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, którym zależało na podzieleniu się z czytelnikami wynikami własnych badań w czasach kryzysu pandemicznego, wojennego na Ukrainie jak i społeczno-politycznego dyskursu akademickiego w naszym kraju na temat przemocy. 

Czytam ten tom w dniu, w którym kraj obiegła smutna wiadomość o śmierci latami katowanego na oczach matki przez jej partnera ośmioletniego Kamila. Porażające są w nim doniesienia z badań Andrzeja Olubińskiego na temat przemocy szkolnych edukatorów socjopatów czy Aldony Małyskiej o domowych opresorach w świetle opinii studentów pedagogiki. 

Paweł Piotrowski odsłania cechy konstytuujące głupotę jako antywartość w kontekście edukacji. To są niewątpliwie przejawy "czarnej pedagogiki" ("Schwarze Pädagogik") chociaż nie powinna ona w ogóle mieć miejsca w tych środowiskach socjalizacyjnych i wychowawczych. Okazuje się bowiem, że głupota może jawić się jako wartość czy korzystna dla kogoś lub czegoś okoliczność dopuszczania do władzy "użytecznych idiotów".  

Dla równowagi w naturze i życiu społecznym J. Górniewicz zadbał o to, by znalazło się w tym tomie też remedium na różne bolączki, dysfunkcje czy patologie we wspomnianych środowiskach. Alicja Joanna Siegień-Matyjewicz pisze o arteterapii jako antidotum na osamotnienie, a Marek Matyjewicz o działaniach animacyjnych, które sprzyjają reintegracji społeczno-kulturowej.  Są też w tym zbiorze pedagogiczne "echa" pandemii Covid -19 oraz doniesienia z badań histroryczno-oświatowych.

 

12 maja 2023

Zmarł Kierownik Laboratorium Działań Twórczych w Przestrzeni Społecznej UAM prof. Jędrzej Stępak

 




To już kolejna w ostatnich tygodniach, bolesna wiadomość z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu o odejściu jednego z profesorów. Wczoraj zmarł nagle prof. Jędrzej Stępak, wybitny artysta, performer, pedagog, który powołał przed kilkunastu laty na tym Wydziale Laboratorium Działań Twórczych w Przestrzeni Społecznej. Czas pandemii, długotrwałej izolacji, niepokoju o ludzką egzystencję uświadomił nam wszystkim jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa przestrzeń społeczna.

Nie wszyscy doceniają potencjał i działania twórcze tak wyjątkowych postaci, toteż włączenie do procesu kształcenia przyszłych pedagogów Uczonego reprezentującego nauki o sztuce, w tym tej kategorii twórczość było oryginalnym rozwiązaniem akademickim. Wybitny artysta, człowiek SZTUKI, humanista, który inspirował dziełami swojej twórczości ludzi w różnych krajach świata, nie tylko w Polsce, wpisywał w tworzone formy przestrzenne wzory wartości społecznych, od ponad roku wspierał także arystów Ukrainy. 

Profesor zachwycał dziełami sztuki plastycznej, projektami artystycznymi, które realizował w formie multimedialnej, performatywnej, audiowizualnej, interaktywnej, rzeźbiarskiej, konserwatorskiej a nawet interdyscyplinarnej. Kolekcje jego projektów uwydatniały znaczące wydarzenia świata nauki. Pamiętam, jak swoją sztuką performatywną poruszył uczestników Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej WSE UAM w Poznaniu pod patronatem Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN.  

 Realizowane przez zm. Profesora J. Stępaka projekty edukacyjne znakomicie wpisują się w funkcję społeczną akademickiego kształcenia, bowiem pobudzał wśród studentów ich wyobraźnię, myśli, uczucia, pragnienia, które wpisywał w „Labirynt Rosnących Tajemnic". Potrafił zafascynować formą rosnącego żywego labiryntu, który to artystyczny projekt zrealizował najpierw w Łodzi, tworząc żywy labirynt z roślin i wikliny.  Studentów pobudzał do refleksji na temat labiryntu życia, przez który będą musieli sami się przedzierać, by dotrzeć do ostatecznego wyjścia z niego.   

W jednym ze swoich artykułów (2016, s. 297) tak opisał zadanie, które postawił swoim studentom: 

Zadaniem, które zadawałem studentom, było pozornie proste projekcyjne pytanie: Czym dla mnie jest labirynt? Odpowiedź można było skonstruować w dowolnej wybranej formie tekstowej, graficznej lub innej w zależności od preferencji studentów. Zależało mi na tym, aby odpowiedź była szczera i przedstawiała to co jako pierwsze kojarzyło się danej osobie z hasłem labirynt. 

W swoich odpowiedziach większość studentów odwoływała się do sfery psychicznej funkcjonowania człowieka w świecie i społeczeństwie oraz do trudów i zawiłości życia codziennego. Niektórzy jednak tworzyli własne, niezwykle oryginalne pomysły interpretacji tego pojęcia. Ta różnorodność wypowiedzi świadczy o sile symboliki i oddziaływaniu jakie metafora labiryntu posiada we współczesnym świecie. 

 Warto przeczytać artykuł prof. J. Stępaka o tajemnicach labiryntu, które odkrywał wraz z akademicką młodzieżą. Pięknie łączył metafory z filozofią egzystencjalną i sztuką jako środkami eksternalizacji świata wartości humanistycznych. Będzie nam bardzo brakować twórcy nowych form samoświadomości, samorealizacji, ale i arteterapii. Przedwczesne odejście wybitnego artysty, który miał wkrótce obchodzić piękny Jubileusz przygotowując dwie wystawy w plenerze i Lednicy, którą tak ukochał, porusza w smutku naszą akademicką społeczność. 

W dniu 24 maja 2023 roku zostanie otwarta o godz. 16.00 wystawa, nad którą Profesor pracował z uczonymi macierzystego Wydziału oraz artystami z Ukrainy - Zenoviya Shulha i Romanem Jaciv'em. Będzie temu wydarzeniu towarzyszyć dyskusja, którą poprowadzi prof. Agnieszka Gromkowska-Melosik oraz performance artystyczny autorstwa mgr. Stefanya Abbasova i dr Anny Sokołowskiej. 



Wszyscy współpracownicy, w tym najbliższy Profesorowi
mgr Kamil Wnuk, przyjaciele, znajomi artyści bardzo przeżywają tak nagłe odejście Mistrza, któremu zależało na stworzeniu kolejnej społecznej przestrzeni artystycznej w ramach solidarności z dotkniętą wojną Ukrainą. "Będzie" w dniu, w którym mieli razem przeżywać recepcję Art in Times of War, spoglądać na to wydarzenie z niebios a zapisanymi w ludzkich sercach i pamięci myślach, słowach i dziełach twórczych.    


Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się 16 maja 2023 roku Mszą Świętą o godzinie 12.00 w kościele parafialnym św. Antoniego w Przeźmierowie. Pogrzeb na cmentarzu przy ul. Sosnowej w Przeźmierowie. Niech spoczywa w pokoju!        


(źródło fotografii) 

11 maja 2023

Bolszewicka odpowiedzialność zbiorowa

 




Nie jestem w stanie zaakceptować stosowanej przez Okręgowe Komisje Egzaminacyjne odpowiedzialności zbiorowej wobec tej grupy maturzystów, którzy pisząc uczciwie egzamin zostali pozbawieni prawa do oceny tylko dlatego, że jeden z uczniów w ich sali egzaminacyjnej dokonał czynu występnego fotografując i zamieszczając w trakcie egzaminu pisemnego w mediach społecznościowych arkusz egzaminacyjny. Co to jest za bolszewicka praktyka?!  

Cytuję wypowiedź dyrektora CKE

Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik, pytany przez PAP o przebieg egzaminu, przekazał informację o jednym incydencie. - W internecie, ktoś znów publikował w trakcie egzaminu zdjęcia. Wiemy kto, będziemy unieważniać (egzamin) zdającemu i całej sali – powiedział Smolik. Dodał, że dyrektor właściwej terytorialnie okręgowej komisji egzaminacyjnej "wie, co robić".

W imię jakich norm moralnych krzywdzi się tych, którzy z danym czynem nie mają nic wspólnego? Czy to znaczy, że kolejne roczniki abiturientów muszą drżeć z niepokoju, że jakiś nieodpowiedzialny uczeń/nieodpowiedzialna uczennica dokona niezgodnego z prawem czynu? Skoro ustalono sprawcę tego czynu, to należy ją/jego ukarać, a nie wszystkich, którzy nie maczali w tym występku swoich palców. 

Może w tej sytuacji zastosujmy to prawo do rządzących i do polityków/posłów. Jak ktoś jest przestępcą w rządzie, to odwołać cały rząd. Jak ktoś w MEiN, CBA, Ministerstwie Zdrowia, spółce państwowej itp. okazał się złodziejem, oszustem, cwaniakiem wyprowadzającym publiczne pieniądze, to dlaczego nie ukarać wszystkich współpracowników? 

Zdaje się, że jest to patologia, która przetrwała od czasów stalinizmu do dnia dzisiejszego! Młodzież czyta w Wikipedii znaczenie hasła "odpowiedzialność zbiorowa" i pyta, w jakim żyjemy państwie?

Odpowiedzialność zbiorowa w postaci kar zbiorowych jest często stosowana jako środek dyscyplinarny w instytucjach zamkniętych, m.in. szkoły z internatem (karanie całej klasy za działania jednego znanego lub nieznanego ucznia), jednostki wojskowe, więzienia (dla nieletnich i dorosłych), zakłady psychiatryczne itp. Skuteczność i surowość tego środka może się znacznie różnić, ale często rodzi nieufność i izolacja wśród swoich członków. Z historycznego punktu widzenia kara zbiorowa jest przejawem tendencji autorytarnych w instytucji lub w jej rodzimym społeczeństwie.

 

 (foto: fragment dzieła Agnieszki Rożnowskiej pt. "Kruchość materii" - Instytut Edukacji Artystycznej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie)