27 maja 2020

Prof. UŁ dr hab. Alina Wróbel dziekanem Wydziału Nauk o Wychowaniu UŁ na kadencję 2020-2024





Trwają w uczelniach wybory władz jednostek na nową kadencję 2020-2024. 


Na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego rektor zatwierdził rekomendację naszej Rady dla dotychczasowej prodziekan prof. UŁ dr hab. Aliny Wróbel, by powierzył jej funkcję dziekana. 


Prof. UŁ Alina Wróbel była jedyną kandydatką na tę funkcję, co potwierdza pełną akceptację całego środowiska naukowego pedagogów i psychologów na naszym Wydziale dla Osoby, która przez ostatnie cztery lata wykazywała wysoką kulturę uniwersytecką w rozwiązywaniu problemów związanych z procesem kształcenia studentów na kierunku pedagogia. 


Nie był to okres łatwy, bo powstawał odrębny kierunek studiów, jakim jest pedagogika przedszkolna i wczesnoszkolna. Zmiany organizacji i planów kształcenia, dbałość o jakość tego procesu pochłaniają  bardzo dużo czasu w sytuacji, gdy prawo w szkolnictwie wyższym nie jest stabilne. Przed nami kolejne procesy dostosowawcze do dalszych etapów reformy. 


Mogę wyrazić radość, że jedna z moich pierwszych Doktorantek na przełomie XX i XXI  w. systematycznie podwyższała swoje kwalifikacje naukowe, dydaktyczne i organizacyjne włączając się nie tylko we własnej jednostce uniwersyteckiej, ale także w skali krajowego środowiska akademickiego w debaty naukowe i wydając niezwykle interesujące rozprawy.  


Nie wszyscy wiedzą, że zainteresowanie wydaną w Polsce doktorską dysertacją Aliny Wróbel czescy naukowcy zwrócili się przed laty o prawo do przekładu na język czeski i możliwość opublikowania jej w ich kraju. Tak też się stało. Rozprawa p.t. "Manipulacja a wychowanie" (Kraków: Oficyna Wydawnicza "Impuls" 2006) ukazała się w tłumaczeniu Filipa Koky'ego na język czeski w oficynie: Grada Publishing w 2008 w Pradze.     

         
            




Prof. UŁ dr hab. Alina Wróbel jest zatrudniona w Uniwersytecie Łódzkim od 1996 r. Cała Jej dotychczasowa kariera naukowa związana jest z tą Uczelnią. Tu kończyła studia magisterskie na kierunku pedagogika, obroniła dysertację doktorską na Wydziale Nauk o Wychowaniu UŁ uzyskując stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, na podstawie rozprawy doktorskiej pt.: Wychowanie a manipulacja. Konteksty teoretyczne a praktyka pedagogiczna.  

Dziesięć lat później, bo w 2015 r., habilitowała się na Wydziale Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie, uzyskując stopień doktora habilitowanego nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika. Jej monografia habilitacyjna jest z badań podstawowych dla nauk pedagogicznych i nosi tytuł: Problem intencjonalności działania wychowawczego. Studium teoretyczne, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2014.
            


W Uniwersytecie Łódzkim realizuje swoje pasje naukowo-badawcze kierując także Zakładem Teorii Kształcenia i Wychowania. Należy do nielicznego grona uczonych, którzy uzyskali na realizację własnych projektów badawczych grant z Narodowego Centrum Nauki, czego efektem jest międzynarodowa monografia członków kierowanego przez Nią zespołu badawczego p.t. Nauczyciel w krajach postsocjalistycznych jako sprawca i ofiara manipulacji. Studium teoretyczno-empiryczne, (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2010). 

Dziekan-elekt wydała 3 monografie autorskie, trzy prace zbiorowe (jako redaktor czy współredaktor) oraz opublikowała ponad 50 artykułów w recenzowanych czasopismach naukowych i pracach zbiorowych. Jedną z nich była wydana w 2013 r. wspólnie z moją drugą doktorantką - dr Magdaleną Błędowską) studium analityczno-krytyczne poglądów wybitnego filozofa wychowania, współzałożyciela Katedry Pedagogiki na Uniwersytecie Łódzkim  -  prof. Sergiusza Hessena


Aktywność w towarzystwach naukowych i zespołach działających przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN czy w Łódzkim Towarzystwie Pedagogicznym przekłada się na kształcenie młodych kadr naukowych oraz nauczycieli i kandydatów do tej profesji. 

Od 5 lat A. Wróbel współkieruje ze mną Ogólnopolskim Seminarium Doktorskim i Podoktorskim przy Katedrze Teorii Wychowania UŁ, opiniuje także projekty dysertacji habilitacyjnych czy jako recenzent wydawniczy rozprawy młodych naukowców z kraju.



Otwiera się zupełnie nowy rozdział na akademickiej ścieżce. Trudny, bo każda administracyjnie konstytuowana funkcja niesie z sobą wiele sprzeczności, rodzi mnóstwo konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych. Trzeba podejmować decyzje ze względu na instytucje, wspólnotę, ale także naukę, zaś w tym wszystkim istotne są osoby o różnym stopniu motywacji, zaangażowania, szczerości i wiarygodności.
Można życzyć dziekan-elekt przede wszystkim dużo spokoju wewnętrznego, a zarazem mocnego wsparcia wśród osób, które rozumieją nie tylko aspekty prawne, organizacyjne, ale także naukowe standardy, jakie powinny obowiązywać w uniwersyteckiej pedagogice. 

Przyjdzie zatem czas budowania własnego zespołu, także czas zachwytu, satysfakcji, radości, ale i rozczarowań, pozorów, gry fałszywymi kartami. Dużo zatem zdrowia, mocy odporności na przeszkody i wsparcia wśród pracowników tak własnej Katedry Teorii Wychowania, jak i całego Wydziału, bo pełnienie takiej funkcji jest szczególnego rodzaju zobowiązaniem dla każdego z nas.



26 maja 2020

O zdalnej pracy w uniwersytecie



Stan zagrożenia epidemicznego Covid-19 sprawia, że inaczej wykorzystuję czas, jaki mam do dyspozycji. Jest go teraz znacznie więcej, bo nie "tracę" go na dojazdy autem, pociągiem, autobusem na różnego rodzaju wydarzenia akademickie czy oświatowe.  

Z moimi studentami, magistrantami od lat komunikuję się zdalnie, by nie czekali na dzień zaplanowanego w toku studiów seminarium, tylko czytali, prowadzili badania i na bieżąco przesyłali do mnie swoje teksty.  Czasem jakiś mail może trafić do spamu, czy zawieruszyć się w dziesiątkach listów i prac, jakie trafiają do mojej skrzynki pocztowej. Studenci mogą bez obaw upomnieć się, przypomnieć, że coś wysłali, a ja im nie odpowiadam.   

Brakuje mi możliwości bezpośredniej rozmowy w sytuacji, gdy są problemy, trudności, gdy studenci czegoś nie rozumieją, nie potrafią, a tłumaczenie tego droga pisemną zabrałoby zbytecznie dużo czasu.  Nie wiem, czyt byłoby to dla nich zrozumiałe, skoro mają do dyspozycji literaturę naukową, metodologiczną, a mimo to nie radzą sobie z czytaniem ze zrozumieniem, z refleksją.    

W kształceniu akademickim zdalna edukacja jest czymś zupełnie naturalnym, toteż warto ją rozwijać, doskonalić, uczyć się nowych form pracy i wykorzystywania technologii do lepszej komunikacji. Nie trzeba nawet uczęszczać na specjalne kursy czy szkolenia, gdyż w sieci jest bardzo dużo instruktażowych materiałów filmowych. Nic, tylko korzystać. 

Studenci odsłaniają w cyfrowej edukacji swoje aspiracje i rzeczywiste zaangażowanie.  Z jednej strony muszą inaczej poszukiwać dostępu do źródeł wiedzy, z drugiej pojawia się pokusa powierzchownego podejścia do badań. 

Kiedy zadamy im prace w zespołach, to dość łatwo mogą sami rozpoznać, kto naprawdę pracował, przyczynił się do końcowego efektu, a kto się migał lub uniemożliwił całej grupie zaliczenie zadania.  Naturalnie uruchamiają się procesy dynamiki grupowej. 

Odcięci od naturalnych i instytucjonalnych środowisk badawczych magistranci mają poważny problem z prowadzeniem badań. Obawiam się, że zacznie dominować w tzw. empirii sondowanie opinii via aplikacje w Internecie, a tu - niestety - ale poziom jakości i wiarygodności uzyskiwanych danych jest bardzo niski. Takie sondaże stają się zatem  po trosze sztuką dla sztuki. 

Jak tu zachęcić studentów - badaczy do prowadzenia wywiadów, nawet z zastosowaniem mediów, skoro nie mają dostępu do numerów telefonów potencjalnych, a wylosowanych respondentów.  W naukach społecznych jest niesłychanie ważny dobór próby badawczej. Jak tu ją ustalić, skoro barierą jest RODO.     

W uczelni już zastanawiamy się nad tym, jak kontynuować doświadczenie z okresu przymusowej kwarantanny dla wszystkich studentów, naukowców i pracowników administracji. Dzięki temu wydarzeniu nareszcie można załatwić wiele spraw szybciej, bez konieczności fizycznej obecności. Oby to przetrwało i było kontynuowane w nowszych formach.

Może dzięki edukacji na dystans zmniejszymy liczebność grup ćwiczeniowych z 40 do 15-20, by w trakcie spotkań w realu można było nareszcie normalnie omówić, przedyskutować, sproblematyzować, poddać krytyce czy aktywnie doświadczyć interesujących kwestii w symulacyjnych warunkach. Powinien być czas na kształtowanie postaw społecznych, uwrażliwianie na problemy wynikające z międzyludzkich relacji.    

Nie ulega wątpliwości, że dzięki pracy zdalnej administracji znikną kolejki przed dziekanatem, bo dokumenty będzie można przesyłać nie przeszkadzając pracownikom w wykonywaniu obowiązków. Pracownicy uczelnianej administracji mogą rozwiązywać większość spraw  o dowolnej dla nich porze dnia czy nawet nocy, nie wychodząc z domu.  

Zadanie i tak trzeba wykonać, toteż  oby zniknął formalny obowiązek odsiadywania w pomieszczeniach, sekretariatach, gabinetach w sytuacji, gdy wiele spraw można załatwić bez straty czasu na czekanie, dojazd, obsługę itp. 

Niektórzy narzekają, że stracili nad pracownikami kontrolę. Ja nie narzekam. Całe szczęście, że tak się stało, bo dopiero teraz widać, kto i jak pracuje, w co angażuje się i w jakim zakresie, i to nie dlatego, że jest kontrolowany, że musi, tylko że albo pracuje z poczucia obowiązku, lojalności wobec innych i instytucji, albo korzysta z "wolności nicnierobienia".  

Nareszcie aktywność zależy od wewnętrznej motywacji i umiejętności zarządzania własnym czasem, a nie od nadzorowanej w czasie i przestrzeni pracy. Obyśmy tylko teraz nie mnożyli formularzy, w których trzeba będzie zapisywać niemalże wszystko, byle udowodnić, że pracowaliśmy. Tu powinny liczyć się finalne efekty naszej pracy. 

Uniwersytet na dystans staje się zupełnie nowym środowiskiem postnowoczesnej pracy, odmiennej potrzeby i sensu zagospodarowania czasu oraz rozliczania się z wykonywanych zadań. Studenci trochę się gubią, podobnie jak niektórzy ich nauczyciele akademiccy, ale nareszcie mogą wypełniać sensownie czas własnych studiów czerpiąc z tego, co jest im dostępne w nowej formie, innym trybie. 

Po części ma miejsce w naszej codzienności powstawanie pozaformalnej sieci komunikacyjnej między nauczycielami a studentami, profesorami a doktorantami, autorami rozpraw a recenzentami. Znakomicie służy to demitologizacji i większej trosce o autentyczną, wiarygodną i wspierającą współpracę, a nie antagonistycznej rywalizacji i skrywanemu pasożytnictwu czy pozoranctwu. 

Praca zdalna, tak jak cyfrowy uniwersytet mogą być szansą dla każdego, kto jest członkiem akademickiej wspólnoty. Warto zatem szukać i wzmacniać jej zalety, by w świecie realnym kształtować i oferować zupełnie inne, a niezbędne umiejętności.        




       

24 maja 2020

Pandemia Covid-19 pozbawiła wspólnotę akademicką UŁ możliwości udziału w obchodach 75-lecia




Jego Magnificencja Rektor Uniwersytetu Łódzkiego prof. dr hab. Antoni Różalski nie ma możliwości bezpośredniego pożegnania się  z akademicką społecznością w jubileuszowym zarazem  roku istnienia tej Uczelni w naszym kraju. 

Kończąc swoją kadencję Jego Magnificencja przesłał studentom, nauczycielom akademickim i wszystkim pracownikom administracyjno-technicznym  list z okazji jubileusz 75-lecia jej powołania, który jest zarazem szczególnego rodzaju podziękowaniem za współpracę w mijającej właśnie kadencji.  

Dwa dni temu miały rozpocząć się Juwenalia. Oczekiwaliśmy także uroczystego Senatu z okazji wyjątkowego święta naszego Uniwersytetu. Niestety, obostrzenia w całym kraju wyłączają z naszych kalendarzy możliwość bezpośredniego radowania się wspólną obecnością, dzielenia sukcesami, organizowania spotkań, konferencji, narad czy prowadzenia zajęć dydaktycznych.        

JM prof. Antoni Różalski tak m.in. podsumowuje ten trudny okres społecznego dystansu i odroczony zarazem w czasie Jubileusz UŁ:

 Dziękuję serdecznie wszystkim pracownikom badawczo-dydaktycznym i badawczym za wkład w budowanie pozycji naukowej Uniwersytetu Łódzkiego. W ostatnich latach podjęliśmy wiele wysiłków i starań, aby ją umocnić. Pozwoliło to UŁ zgłosić się do konkursu, którego celem było wybranie przez MNiSW 10 polskich uczelni badawczych. Choć nie udało nam się znaleźć w tej dziesiątce, możemy szczycić się znaczącymi osiągnięciami – m.in. większą liczbą realizowanych grantów naukowych oraz większą liczbą prac opublikowanych w wysoko punktowanych czasopismach naukowych. To dobry prognostyk na kolejne lata.

Ostatnie miesiące pandemii uświadomiły naszej społeczności, jak ważna jest dydaktyka – kształcenie studentów i słuchaczy studiów podyplomowych. To był sens naszego trwania na posterunku. Dzięki zaangażowaniu nauczycieli akademickich i naszych informatyków wdrożyliśmy powszechny system zdalnego kształcenia, którego realizacja pozwoli studentom nie stracić bieżącego roku akademickiego. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili. 

Jestem głęboko przekonany, iż w kolejnych latach na naszej Uczelni powinniśmy za priorytet przyjąć rozwój dydaktyki, tej w formie tradycyjnej, która, jak ufam, pozostanie formą wiodącą, jak i rozwijać techniki zdalne, aby być gotowym na możliwe kolejne zdarzenia losowe, uniemożliwiające bezpośredni kontakt z kształconymi. 


Okres ograniczenia funkcjonowania UŁ w formie tradycyjnej i przejście na pracę zdalną potwierdziły kluczowe znaczenie dobrze działającej uczelnianej administracji oraz wcześniej niedocenianych rozwiązań związanych z elektronicznym obiegiem dokumentów i innych możliwych do wykorzystania instrumentów. Pozwoliło nam to na niezakłóconą, w pełni zdalną pracę administracji. W ten z sposób zapewniliśmy też wszystkim pracownikom i ich rodzinom wysoki poziom bezpieczeństwa, co od początku pandemii było naszym priorytetem. Wykorzystajmy te doświadczenia i rozwijajmy te rozwiązania dla dobra całej naszej społeczności akademickiej. 

Nasz Uniwersytet i my, reprezentanci poszczególnych środowisk, zdajemy w tym szczególnym okresie pandemii trudny egzamin z odpowiedzialności, wzajemnego zaufania, życzliwości i współpracy. Mogę powiedzieć, że wszystko wskazuje na to, iż zdamy go dobrze. Przekonaliśmy się, jak jesteśmy sobie nawzajem potrzebni – społeczność naukowo-dydaktyczna, administracja, informacja i promocja oraz pracownicy naukowo- -techniczni i obsługi. 

Wyróżnię w tym kontekście tę ostatnią grupę, zwłaszcza pracowników Centrum Obsługi Studenta i Doktoranta. To oni zostali na miejscu, na Osiedlu Studenckim Lumumbowo, towarzyszyli i opiekowali się studentami polskimi, a przede wszystkim zagranicznymi, którzy nie wyjechali i musieli pozostać w naszych domach studenckich. Byli z nimi podczas trudnych dni kwarantanny i są dalej. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Dziękuję też biologom, którzy włączyli się w prace środowiskowego laboratorium diagnostycznego zakażeń koronawirusem.

Szanowni Państwo, Przyszło nam żyć i działać w trudnym okresie, z powodu pandemii koronawirusa, ale nie tylko. Głęboki polityczny podział, jaki od długiego już czasu obserwujemy w polskim społeczeństwie, nie pozostaje bez wpływu na naszą pracę. Obawiamy się o przyszłość polskiej nauki i wyższych uczelni, zwłaszcza o ich finansowanie i autonomię. Mam nadzieję, iż pomimo to, tak jak dotychczas, będziemy wspólnie działali dla dobra naszego Uniwersytetu. 



Jako rektor starałem się zawsze zachować neutralność polityczną Uczelni. Dbałem, by spór polityczny nie przenikał do naszego akademickiego życia, nie różnił nas i nie był przyczyną konfliktów. Piszę o tym na koniec swojej kadencji, mając nadzieję, iż tak będzie też w przyszłości. To moje wielkie pragnienie, a jednocześnie mój apel, by Uniwersytet Łódzki wolny był od wpływu lokalnych i krajowych polityków, by budował swoją przyszłość niezależnie od aktualnej koniunktury politycznej. 

Pamiętajmy, że władze polityczne i reprezentowane przez nie opcje polityczne się zmieniają, Uniwersytet zaś trwa, a jego społeczność, będąc otwartą wspólnotą uczonych, pozostałych pracowników, studentów i doktorantów, realizuje swoją misję, opierając się na podstawowych wartościach akademickich: humanizmie, tolerancji, demokracji i sprawiedliwości. Niech tak będzie już zawsze! 



Z okazji 75. rocznicy powstania Uniwersytetu Łódzkiego wszystkim Studentom serdecznie życzę sukcesów w nauce, realizacji planów i zamierzeń. Pracownikom naukowym i dydaktycznym oraz doktorantom życzę wielu sukcesów w pracy badawczej i dydaktycznej. Pozostałym pracownikom – satysfakcji z wypełnianych obowiązków i wielu osiągnięć w realizacji powierzonych zadań. Szczególne podziękowania za wszystko, co zrobili dla naszej Uczelni, składam pracownikom emerytowanym.

Wszystkim Państwu życzę dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności w życiu osobistym.

Kieruję słowa podziękowania Jego Magnificencji za troskę o naszą Uczelnię, za humanistycznie zorientowaną   kulturę zarządzania i inwestowanie w rozwój akademickiej wspólnoty w sferze kadrowej, naukowo-badawczej i infrastrukturalnej. 

Nareszcie bowiem ulegną znaczącej poprawie warunki kształcenia i pracy naukowej łódzkich psychologów, dla których ruszy budowa nowoczesnego budynku. To zasługa starań władz Wydziału Nauk o Wychowaniu i obecnego rektora. Szkoda, że nie będzie tam miejsca dla pedagogiki.    

Skierowane w liście przesłanie staje się szczególnego rodzaju zobowiązaniem naukowym, kulturowym, etycznym i organizacyjnym dla całej naszej społeczności, także w wymiarze społeczno-historycznym i prospektywnym, by umacniać pozycję Uniwersytetu Łódzkiego w kraju i na świecie.             



23 maja 2020

Ewidentny konflikt interesów






Doktoranci pytają mnie, czy w Narodowym Centrum Badan i Rozwoju doszło do konfliktu interesów w wyniku przyznania bratu ówczesnego wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego, a obecnego ministra zdrowia wielomilionowych grantów na przedłożone projekty badawczo-wdrożeniowe. Ponoć pod latarnią jest najciemniej. 
  
Czym jest NCBiR? Cytuję:  

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jest agencją wykonawczą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Powołane zostało latem 2007 roku jako jednostka realizująca zadania z zakresu polityki naukowej, naukowo-technicznej i innowacyjnej państwa. W momencie powstania było pierwszą jednostką tego typu, stworzoną jako platforma skutecznego dialogu między środowiskiem nauki i biznesu. 

Obecnie działa na podstawie ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 roku o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (Dz. U. 2010, Nr 96 poz. 616). Wprowadzona jesienią 2010 roku reforma nauki pozwoliła Centrum na większą swobodę w dysponowaniu środkami finansowymi, w ramach strategicznego programu badań.

Dodatkowo 1 września 2011 roku NCBR poszerzyło zakres swojej działalności o nowe inicjatywy i możliwości. Przejmując od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego funkcję Instytucji Pośredniczącej w trzech programach operacyjnych: Kapitał Ludzki, Innowacyjna Gospodarka oraz Infrastruktura i Środowisko, stało się jednym z największych centrów wspierania innowacyjności w Polsce. W unijnej perspektywie finansowej 2014-2020 NCBR pełni funkcję Instytucji Pośredniczącej w programach operacyjnych: Inteligentny Rozwój oraz Wiedza Edukacja Rozwój.

Działalność Centrum finansowana jest ze środków skarbu państwa oraz funduszy Unii Europejskiej. 

Tego typu instytucje publiczne muszą kierować się prawem i etyką, a nie tylko regulacjami organizacyjno-ekonomicznymi. Kluczowa jest zatem w przypadku powyższych zastrzeżeń do obecnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego  - kwestia etyczna, która  znajduje swoje odzwierciedlenie w kodeksie etycznym jako m.in.: 

Zasada bezstronności

Nie ulegamy naciskom i wpływom powodującym naruszenie zasady celowości, praworządności lub profesjonalizmu oraz równo traktujemy wszystkich Beneficjentów. Przestrzegamy procedur mających na celu przeciwdziałanie konfliktom interesów, nie przyjmujemy żadnych korzyści majątkowych ani osobistych od Beneficjentów w związku z realizowanymi zadaniami oraz zachowujemy neutralność polityczną w realizacji naszych obowiązków.

Nie ma w kodeksie etyki NCBiR rozwinięcia kwestii "konfliktu interesów". Niby nie trzeba, bo w końcu naukowcy powinni postępować zgodnie z etyką, bez odwoływania się do jakichkolwiek kodeksów czy pouczeń. 

Jak widać, w Polsce A.D. 2020 trzeba tworzyć kodeksy, które, choć nie zastępują ogólnie obowiązujących norm oraz prawa, to jednak akcentują najczęściej naruszane zasady

Jak podaje NCBiR

Kodeks ma także ułatwić pracownikom refleksję i odpowiedź na pytanie „Jak powinnam/powinienem się zachowywać, by pozostać w zgodzie ze wspólnie podzielanymi wartościami i misją Centrum? 

Jak zatem czują się z oskarżeniami wobec ministra Ł. Szumowskiego pracownicy NCBiR? Czy oni znają swój Kodeks?  Trudno jest przejść obojętnie wobec kolejnych doniesień dziennikarzy.  

Spółka Life Science Innovations związana z braćmi Szumowskimi otrzymała 24 mln dotacji z NCBR na projekt, w którym Łukasz Szumowski miał pełnić kluczową rolę. 

Rzecz nie dotyczy wysokości dofinansowań, gdyż badania naukowe w naukach medycznych są bardzo kosztowne.  Problemem nie jest fakt, że "(...) spółki rodziny szefa resortu zdrowia miały dostać w czasie rządów PiS nie 140 milionów złotych, a co najmniej 160".

Wczoraj politycy opozycji ujawnili, że brat ministra zdrowia, który ubiegał się o dotacje, był ekspertem w NCBiR. Czy w tym samym czasie, kiedy składał wniosek?    

Jak się okazuje: (...) w przypadku niektórych wniosków "wnioskodawcy nie tylko wiedzieli kto ocenia ich wnioski, ale znali się z ekspertami, a nawet oceniali sobie wnioski nawzajem, co stanowiło naruszenie procedur" i stawiało wnioskodawców "w uprzywilejowanej sytuacji w stosunku do pozostałych beneficjentów".

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie korupcji w NCBiR od 2016 r. Mamy 2020 r.  

To chyba czas jeszcze zajrzeć do dokumentacji Narodowego Centrum Nauki. Tam też są beneficjenci grantów w różnych dziedzinach nauk.  

Okres wyborczy sprzyja zainteresowaniu polityków patologią w środowiskach władzy i opozycji.    

Presja światopoglądowa, bądź polityczna, interes ekonomiczny czy finansowy mogą się przyczynić do pojawienia się w działalności naukowej korupcji i jej uzależnienia od pozanaukowych wpływów. Dlatego też, dla utrzymania wiarygodności nauki, pracownicy naukowi muszą strzec swej bezinteresowności i dbać o to, aby pozostać zawsze niezależnymi oraz bezstronnymi i zachować swobodę stosowania uznanych wspólnie praw i kryteriów. [NAUKA  3/2012  • 33-46 ] 

Czym jest konflikt interesów?  Może politycy i urzędnicy państwowi powinni odbyć specjalne szkolenia w tym zakresie lub poczytać na ten temat? 

Konflikt interesów to zjawisko stare jak świat albo co najmniej stare jak Księga Rodzaju. Najczęściej odwołuje się do tzw. podwójnej lojalności, czyli sytuacji, w której dana jednostka lub podmiot nie są w stanie zachować potrzebnego obiektywizmu, ponieważ ich własny interes koliduje z interesem innych, z którymi również w pewien sposób są związani. Kolokwialnie mówiąc, nikt nie może dwóm panom służyć ani nikt nie może być wiarygodnym świadkiem we własnej sprawie. 

22 maja 2020

Kształcić każdy może lepiej lub nawet jeszcze gorzej, ale co to MNiSW obchodzi, jak to komu wychodzi



Coraz częściej dostaję listy od osób zainteresowanych studiami podyplomowymi. Nie wiedzą, czy to, co oferuje jakaś wyższa szkoła zawodowa, będzie przez pracodawcę uznane, czy nie. To jest - rzecz jasna - odwrócenie znaczenia takich studiów.  

Nie temu one miały służyć, by zapewnić zainteresowanym określony certyfikat, dyplom, ale by osoba mająca osobistą potrzebę dalszego uczenia się miała szansę na aktualizację wiedzy, zdobycie nowych kompetencji, umiejętności, wejście do sieci społecznej profesjonalistów o określonym profilu zawodowym.      

Tymczasem od 30 lat transformacji niweczy się ideę uczenia się przez całe życie, zastępując ją kolekcjonowaniem kolejnych dyplomów, certyfikatów, potwierdzeń o braniu w czymś udziału. 

Ta patologia jest coraz bardziej widoczna także w portfolio kandydatów do awansu naukowego. Odnoszę wrażenie, jakbyśmy przestali wierzyć  komukolwiek w cokolwiek, jeśli nie załączy kopii jakiegoś potwierdzenia. Totalny brak kultury zaufania. 

Mamy w Polsce kilkaset państwowych i prywatnych wyższych szkół akademickich oraz zawodowych. Każda z nich oferuje mniej lub więcej różnego rodzaju studiów podyplomowych. Mogą? Chcą? Potrafią?  

Oto dylemat, przed którym stają potencjalni ich klienci (usuwam dane adresowe):

Miałem ochotę się zapisać na studia podyplomowe na konkretnej uczelni. Po przeczytaniu artykułu Pana Profesora zdałem sobie sprawę, że uczelnia może wprowadzać potencjalnych studentów w błąd, gdyż nie ma uprawnień do prowadzenia podobnych kierunków na studiach II lub II stopnia. 

Chciałbym aby Pan potwierdził czy tutaj rzeczywiście może dochodzić do poważnych nadużyć czy jednak uczelnia może mieć prawo do prowadzenia studiów podyplomowych jakie przedstawia w ofercie. Mam na myśli uczelnię w X, która obecnie prowadzi jedynie studia I stopnia na kierunku: Y. Link: .......  . Jednocześnie prowadzi studia podyplomowe z niesamowicie rozbudowanej listy kierunków.  Proszę zobaczyć: ...................... Gdzie w prawie jest zapis o tym, że tego typu działalność jest zakazana, jeśli chodzi o studia podyplomowe? Czy prawo tutaj rzeczywiście jest jednoznaczne? Prosiłbym o potwierdzenie.   

Cóż można odpowiedzieć na tego typu pytanie?  EDUKACJA w sektorze szkolnictwa wyższego jest od 1990 r. częściowo sferą także nieetycznego biznesu. Wyższa szkoła zawodowa zatrudnia na umowy śmieciowe wolne na rynku pracy osoby ze stopniem naukowym doktora (profesorów nie muszą, bo "platformersi z peeselowcami" do tego dopuścili, likwidując profesjonalną przyzwoitość w tym zakresie) oraz praktyków z doświadczeniem  zawodowym (co nie oznacza, że refleksyjnych, aktualizujących swoją wiedzę) i zarabia na częściowo bardzo dobrym kształceniu zawodowym, ale i jedynie na "sprzedawaniu dyplomów". Ba, nawet zamiast jednego doktora można zatrudniać dwóch magistrów. Są tańsi. 

Po zlikwidowaniu akredytacji instytucjonalnej w zasadzie od lat nie istnieją już żadne wymogi odnośnie sprawdzania jakości studiów podyplomowych. Nikt przecież tego nie sprawdza, ani nie akredytuje. 

W pracach nad standardami kształcenia zawodowego, nauczycielskiego eksperci wielokrotnie dopominali się w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego,  by studia podyplomowe mogły prowadzić tylko te uczelnie i w ramach tej dyscypliny wiedzy, z jakiej mają prawo do kształcenia na studiach II stopnia z tego zakresu. 

Resort pod wodzą Jarosława Gowina nie przyjął takiego apelu, toteż nie ma żadnych wymogów w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym.  Były już minister wprawdzie obiecał, że w nowelizacji znajdzie się konieczność prowadzenia nadzoru nad byle-jakością studiów podyplomowych, ale... obietnicy nie spełnił. 

Ktoś ma w tym konkretny, biznesowy interes? 

Szanowny kliencie poszukiwanych studiów podyplomowych. Jeżeli chcesz się naprawdę czegoś nauczyć, a nie zależy ci tylko na dyplomie, to sprawdź, co to za szkoła/uczelnia, kto jest jej założycielem, jaką ma kadrę, czego można się o tej kadrze dowiedzieć (poza imieniem i nazwiskiem), jakich ma specjalistów i o jakich kwalifikacjach oraz osiągnięciach.   

21 maja 2020

Pedagogika na USB



Profesor Władysława Szulakiewicz opublikowała studium historyczno-problemowe na temat pedagogiki na Uniwersytecie Stefana Batorego (USB) w Wilnie. Jak pisze w przedmowie, nie można było nie dostrzec w historiografii edukacyjnej roli tego Uniwersytetu w rozwoju polskiej myśli pedagogicznej. W 2019 r. miała miejsce setna rocznica wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego. 

Studiujący współcześnie pedagogikę zaczynają do historii wychowania i oświaty, ale niektóre z postaci wydają się im zupełnie już nieznane, pomijane czy nawet z jakiegoś powodu przemilczane, a tym samym nieobecne w kulturze osobistej każdego profesjonalisty. 

Każdy z nas jednak zdobywał wykształcenie dzięki osiągnięciom wcześniejszych pokoleń, których badania i publikacje w większym lub mniejszym stopniu rzutowały także na dzisiejsze kadr akademickie.  

Uniwersytet Stefana Batorego powstał w 1919 r. , ale pierwsza Katedra Pedagogiki została w nim powołana do życia na Wydziale Humanistycznym dopiero w 1937 r. Jednak kształcenie nauczycieli gimnazjalnych odbywało się już od pierwszych dni działania Uczelni dzięki zatrudnieniu w niej wyjątkowych kadr akademickich, m.in. Feliksa Koniecznego, Wincentego Lutosławskiego, Mariana Zdziechowskiego, Mariana Massoniusa  i Władysława Tatarkiewicza.

O kierowanie Katedrą ubiegali się tak znakomici uczeni, jak Stefan Szuman, Józef Chałasiński, Ludwik  Jaxa-Bykowski, Sergiusz Hessen, Bogdan Suchodolski, Kazimierz Sośnicki, Mieczysław Ziemnowicz, ale konkurs wygrał Ludwik Chmaj. Niestety, rozwój Katedry i pedagogiki przerwała II wojna światowa, toteż był on zarazem ostatnim kierownikiem tej jednostki.   

Ówczesna pedagogika wpisywała się w misję USB, czemu dawali dowód w swoich wystąpieniach okolicznościowych rektorzy. Dzięki Autorce niniejszej publikacji czytamy jak np. wybitny astronom, Władysław Dziewulski jako rektor USB w latach 1924-1925 określał obowiązki naukowców: 

Dookoła katedr naszych, w pracowniach naszych powinniśmy wytworzyć podniosłą atmosferę nauki, zaszczepiając jednocześnie w sercach młodzieży szacunek i przywiązanie do nauki. Z drugiej strony, wy młodzi, winniście przejąć się tą atmosferą piękna i prawdy i rozszerzyć w duszach  Waszych kult nauki. A wówczas już samorzutnie zaczniecie oddziaływać na otoczenie Wasze [...]. 

Jeżeli przejmiecie się tymi ideałami, jakim tutaj hołdujemy, to staniecie się rozsadnikami kultury naszej Wszechnicy i będziecie łącznikiem pomiędzy społeczeństwem i Uniwersytetem. Wytworzy się wielka i silna spójnia zarówno moralna, jak i  umysłowa. Imię byłego studenta Uniwersytetu Wileńskiego stanie się synonimem jednostki prawej, dzielnej i dodatniej w życiu społecznym, stanie się godnością i zaszczytem; a znaczenie, powaga i chwała naszej wszechnicy będą wzrastały [s. 17].       
        
Ilu studentów, absolwentów czy uczonych tak silnie utożsamia się z wartościami nauki, postrzegając swoją uczelnię jako środowisko dążenia do prawdy z udziałem kompetentnych i autonomicznie moralnych osób? Jak troszczymy się o godność i zaszczyt uczelni, w której część jej pracowników i studentów za nic ma najwyższe wartości i szacunek dla naukowych dokonań?  

Jak mówił w swoim przesłaniu inaugurującym rok akademicki 1928/1929 rektor, prof. ks. Czesław Falkowski: 

Pamiętajcie o tem, że nauka tyle tylko jest zaletą  człowieka, ile ten umie pokazać jej wartość i korzyści w postępkach, a przez postępki wyrazić i utrzymać dostojność natury ludzkiej. Nie masz śmieszniejszego stworzenia, jak człowiek uczony w mowie i piśmie, a niedorzeczny w postępkach. Nauka bez obyczajów jest hańbą człowieka, a klęską dla społeczeństwa [s. 22]. 

Jak mogą kształcić do kierowania własnym losem w zgodzie z prawdą, dobrem i pięknem ci, którzy na co dzień zdradzają te wartości swoim postępowaniem? Czy sądzą, że młodzi naukowcy, studenci tego nie widzą?  Czy nie rozumieją, że nie tylko niszczą naukę, ale czyni ą miniaturą patologii "jutrzejszą Polskę"?     

Czy polska pedagogika stanie się - tak, jak tego oczekiwał Zygmunt Mysłakowski - wyrazem sumienia naszego narodu wchodząc bardzo głęboko w jego najistotniejsze zagadnienia bytu?  

PS.
Jak tłumaczą niektórzy autorzy i chyba nauczyciele akademiccy na język angielski nazwę Państwowej Uczelni im. Stefana Batorego w Skierniewicach (dawniej PWSZ)? State University of Stefan Batory in Skierniewice. Ignorancja to czy bezczelność?  

Na stronie tej szkoły zawodowej widnieje nazwa: State College of Applied Sciences in Skierniewice. 

         

20 maja 2020

Ochronna Tarcza nr 3 m.in. z wsparciem dla doktorantów w starym trybie awansowym





Doktoranci mają przedłużony o rok czas  na sfinalizowanie swojego przewodu  

Na mocy art. 34 ustawy z dnia 14 maja 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz. U. 2020 poz. 875) zmieniono ustawę z dnia 3 lipca 2018 r. – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. poz. 1669, z 2019 r. poz. 39 i 534 oraz z 2020 r. poz. 695),w ten sposób, że:

 

w art. 179:

1) ust. 4 otrzymał brzmienie:

 

„4. Postępowania, o których mowa w ust. 1 i 2, oraz przewody doktorskie, niezakończone do dnia 31 grudnia 2022 r., odpowiednio umarza się albo zamyka się.”;

 

[termin został zatem wydłużony o 1 rok]

 

2) ust. 6 otrzymał brzmienie:

 

„6. Postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego i tytułu profesora wszczęte po dniu 30 września 2019 r. prowadzi się na podstawie przepisów ustawy, o której mowa w art. 1, z tym że:


1) w postępowaniach wszczętych do dnia 31 grudnia 2021 r. do osiągnięć, o których mowa w:


a) art. 186 ust. 1 pkt 3 lit. a, zalicza się także artykuły naukowe opublikowane:


– w czasopismach naukowych lub recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowych, ujętych w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. b tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


– przed dniem 1 stycznia 2019 r. – w czasopismach naukowych, które były ujęte w części A albo C wykazu czasopism naukowych ustalonego na podstawie przepisów wydanych na podstawie art. 44 ust. 2 ustawy uchylanej w art. 169 pkt 4 i ogłoszonego komunikatem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 25 stycznia 2017 r. albo były ujęte w części B tego wykazu, przy czym artykułom naukowym w nich opublikowanym przyznanych było co najmniej 10 punktów,


b) art. 186 ust. 1 pkt 3 lit. b oraz art. 219 ust. 1 pkt 2 lit. a tej ustawy, zalicza się także monografie naukowe wydane przez:


– wydawnictwo ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie

art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. a tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


– jednostkę organizacyjną podmiotu, którego wydawnictwo jest ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. a tej ustawy;


2) w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego do osiągnięć, o których mowa w art. 219 ust. 1 pkt 2 lit. b tej ustawy, zalicza się także artykuły naukowe opublikowane:


a) w czasopismach naukowych lub recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowych, ujętych w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. b tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


b) przed dniem 1 stycznia 2019 r. – w czasopismach naukowych, które były ujęte w części A albo C wykazu czasopism naukowych ustalonego na podstawie przepisów wydanych na podstawie art. 44 ust. 2 ustawy uchylanej w art. 169 pkt 4 i ogłoszonego komunikatem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 25 stycznia 2017 r. albo były ujęte w części B tego wykazu, przy czym artykułom naukowym w nich opublikowanym przyznanych było co najmniej 10 punktów.”.

 

Przepisy te obowiązują od 16 maja 2020 r.