12 maja 2020
Kiedy recenzenci wydawniczy przestaną popierać pedagogiczne buble?
11 maja 2020
Pedagogika opiekuńcza zatrzymała się na poziomie praktyki
Książka zielonogórskiej uczonej okazuje się cenną z innego punktu widzenia, a mianowicie jest ona dowodem na to, jak dysproporcjonalny i nieefektywny jest proces kształcenia pedagogów społecznych w naszym kraju, skoro z przeprowadzonych przez nią badań sondażowych, ale i przywoływanych diagnoz autorów z innych ośrodków akademickich wynika, że:
- nadal nie ma teorii opieki, która zadowoliłaby współczesnych naukowców;
- zbyt dużo jest teorii wychowania natomiast zbyt mało rozpraw nawiązujących do nich a wykazujących możliwe czy potrzebne związki;
- za dużo wykorzystuje się w kształceniu nienaukowych, potocznych i jeszcze nieaktualnych źródeł wiedzy o opiece nad dzieckiem czy osobą dorosłą;
- studenci kierunku pedagogika, pedagodzy-praktycy najczęściej nie lubią przedmiotów teoretycznych, analizowania wiedzy ogólnej (s.27).
Trudno się dziwić, że i metodyka pracy opiekuńczo-wychowawczej jest niedopracowana, skoro nie ma dla niej teoretycznych podstaw.
Przywołana tu publikacja jest sygnałem alarmowym, by pedagodzy prowadzący zajęcia z pedagogiki opiekuńczej czy opiekuńczo-wychowawczej wzięli się wreszcie do pracy umysłowej i zaczęli zastanawiać się nad sensem własnej pracy akademickiej. Jeśli nie podejmą tego wyzwania, to kategoria opieki zostanie wchłonięta przez specjalistów od pracy socjalnej, familiologii czy pedagogiki społecznej. Może jest to właściwy moment, by przejść ku integracji z pozostałymi dyscyplinami nauk pedagogicznych wskazując im konieczne do zbadania pole problemowe.
Z rozprawy G.G. Gajewskiej wynika, że wyzwaniem dla pedagogów opiekuńczych jest lokalny system opieki i wychowania wraz z jego placówkami opiekuńczo-wychowawczymi. Ten jednak będzie ulegał ustawicznym zmianom, a przy tym tak często, jak często zmieniać się będą w strukturach władz centralnych politycy, którzy w systemie opieki widzą raczej straty niż korzyści. Trudno zatem, by byli zainteresowani konstruowaniem standardów w tej sferze na podstawie analiz modeli czy paradygmatów teoretycznych.
Ciekawe, aczkolwiek powierzchowne są cytowane wypowiedzi studentów pedagogiki Uniwersytetu Zielonogórskiego, mające wskazać na ich sposób pojmowania podstawowych pojęć pedagogicznych. Ciekawe, czy rzeczywiście jest tak źle w kształceniu kadr pedagogicznych, jak wynika to z cytowanych wypowiedzi studentów na s. 59-63? Może lepiej w takiej sytuacji nie kształcić studentów, skoro nie stać ich na głębszą refleksję, namysł? A może jest to wskaźnik kryzysu rozwojowego nowej generacji, o którym piszą socjolodzy?
Powierzchowny poziom wiedzy pedagogicznej studentów studiów II stopnia sprawia, że poproszenie ich o wyrażenie opinii na temat współczesnych problemów i wyzwań w opiece oraz wychowaniu ma niską wartość poznawczą. Wytrawny badacz społeczny wie, że w badaniach empirycznych jedną z kluczowych zasad jest zasada intersubiektywnej komunikowalności. Może w tym tkwi powód takich a nie innych wyników?
10 maja 2020
Połowiczna demokracja wyzwaniem dla polskiej edukacji
· sposób rządzenia na szczeblu ogólnokrajowym,
· proces wyborczy,
·
samorządy,
·
niezawisłość
sądów,
·
korupcję,
·
niezależność
mediów,
09 maja 2020
Postępowania awansowe w obliczu problemów wywołanych przez epidemię COVID-19
08 maja 2020
Komu zależy na podważeniu wysokich wymagań w Konkursie im. Profesor Ireny Lepalczyk?
W wyniku dyskusji i porównania z założeniami regulaminu nagrody i kryteriami selekcyjnymi, podjęto następujące decyzje o :
-
wyłączeniu z rozpatrywania w roku bieżącym wniosku
nadesłanego przez UWM, z uwagi na to,
że nie spełnia wymagań formalnych (praca wydana w roku 2005);
-
nie przyznaniu w roku 2005 nagrody, z uwagi na to, że
jedyna praca, która pozostała w konkursie nie spełnia wysokich kryteriów
badawczych ( zawiera zbiór artykułów na temat zawarty w tytule, a nie jest w pełnym tego słowa znaczeniu monograficznym
ujęciem problemu), ponadto zwrócono uwagę na istotne ograniczenia
w doborze literatury przedmiotu ( np. dotyczącej stowarzyszeń
społecznych). Uznano, że jest to raczej
praca z zakresu teorii wychowania, niż pedagogiki społecznej, co zresztą sam
autor wielokrotnie podkreśla w pracy.
Ad. 4. W wyniku dyskusji uznano jednogłośnie, z przykrością, że w roku bieżącym br. Kapituła
nie będzie przedstawiać żadnej pracy do nagrody.