13 grudnia 2017

Edukacyjne losy dzieci w środowiskach wiejskich




Poniedziałkowe posiedzenie Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN odbyło się zgodnie z planem, chociaż z różnych powodów część członków tego gremium odwołało swój przyjazd do Warszawy. Plan posiedzeń KNP PAN jest uzgadniany na początku roku kalendarzowego, a na kolejny - 2018 r. został przyjęty przez Prezydium już w październiku br. Nieobecność zatem aż 20 członków KNP PAN, poza losowymi wydarzeniami, traktowany jest przez obecnych i zaproszonych gości jako stosunek do nauki oraz do środowiska, które oddało na nich swój głos w tajnych wyborach.

Każdy jakiś powód ma, tylko nie ja. Do Warszawy pojechałem z ostrym zapaleniem gardła i strun głosowych. Było to słychać i widać, że pod koniec obrad najzwyczajniej nie mogłem wypowiedzieć ani jednego słowa. To kwestia odpowiedzialności i szacunku dla zaproszonych gości, a byli nimi samorządowcy z kilku województw - wójtowie, burmistrz miasta oraz działacze organizacji pozarządowych i badacze małych szkół z Uniwersytetu Rzeszowskiego, którzy przyjęli zaproszenie prof. Tadeusza Pilcha, by pokazać realia polskiej oświaty na wsi.

Metaforycznie pisząc, chcieliśmy dowiedzieć się, jaki jest stan "edukacyjnego zdrowia" wiejskiego dziecka, co boli, a jeśli już, to w którym miejscu tych, którzy z pasją, wbrew różnym przeciwnościom losu, starają się jak najlepiej służyć temu środowisku i lokalnej polityce oświatowej. Nie jest tak, że obraz polskiej edukacji może być namalowany przez jednego artystę. Nie ma takiego tomografu, który prześwietliłby każde sołectwo i dziecko objęte powszechnym obowiązkiem kształcenia. Każde spojrzenie jest wycinkowe, z określonego miejsca, a często i nakładanych filtrów politycznej partii czy ekonomicznych interesów sprawozdawców.



Dla potrzeb obrad Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN nie było to jednak istotne, bowiem nie jest tak, że zaproszeni goście mieli nas wprowadzać w sprawy, o których nie mamy pojęcia, bo mamy. Każdy z aktywnych akademicko profesorów prowadzi seminaria magisterskie, doktorskie, a zatem włącza swoich studentów studiów II i III stopnia w diagnozy różnych środowisk wychowawczych.

Za nami jest kilkadziesiąt znakomitych diagnoz i oddających ich stan publikacji profesorów: Mikołaja Kozakiewicza, Ryszarda Borowicza, Krystyny Szafraniec, Zbigniewa Kwiecińskiego, Teresy Hejnickiej-Bezwińskiej, Barbry Smolińskiej-Theiss, Iwony Chrzanowskiej, Józefa Górniewicza, Tadeusza Pilcha, Krystyny Chałas, Ryszarda Pęczkowskiego (prof. UR), Danuty Urygi (prof. APS), Romana Dolaty (prof. UW), Hanny Krauze-Sikorskiej (prof. UAM) i in., z których wynikające wnioski nie były przedmiotem zainteresowań żadnej władzy.

Skala różnorodności w środowiskach wiejskich jest wielka: od kilkudziesięciu tys. mieszkańców do kilku tys. mieszkańców w gminie, których dzieci muszą realizować edukację szkolną. Trudno jest zatem pogodzić władzom samorządowym interesy wszystkich. Gmina gminie nie jest równa, ale subwencyjne algorytmy MEN są wobec tych zjawisk obojętne. Polityka oświatowa III RP jest polityką miastocentryczną, mimo że większość szkół jest poza wielkimi miastami.


W przypadku posiedzenia KNP PAN chodziło o to, by po raz kolejny skonfrontować naukową diagnozę z aktualnymi wydarzeniami w polityce oświatowej w oparciu o to, jaki jest stan wiedzy na temat jej uwarunkowań oraz jakie są realia kształcenia w środowisku wiejskim. Uczestnicy tej debaty nie musieli prezentować ani programów wyborczych swoich stronnictw politycznych, ani założonych celów NGO, bo punktem łączącym sens prezentacji diagnoz i dyskusji było dziecko polskiej wsi, a dzieckiem jest się do 18 roku życia. Jak powiedział we wprowadzeniu do debaty prof. Tadeusz PILCH:

Nie jest ważne, czy zbudujemy Centralny Port Lotniczy, ale to, byśmy zadbali o polską szkołę, bo od niej zależy spokojne widzenie przyszłości kolejnych pokoleń. Ideologia powinna być wyeliminowana ze szkoły. Powinniśmy zatem mówić nie o ideologii, ale o ideach współczesnej edukacji i z nimi konfrontować stan kształcenia dzieci oraz młodzieży w środowisku wiejskim.

Jaki jest stan interesującego nas "pacjenta"? Najpierw oznaki choroby:


1. - komercjalizacja oświaty dorosłych sprawia, że pogłębia się wtórny analfabetyzm wśród dorosłych mieszkańców wsi;

2. - niepokojący jest upadek, regres internatów, burs szkolnych, które powinny być szansą na wewnątrzkrajową migrację młodzieży do wymarzonych średnich szkół zawodowych;

3. - w wyniku powrotu do ustroju szkolnego sprzed 1999 r.:

3.1. wójtowie musieli podejmować wraz z dyrektorami szkół podstawowych decyzję, czy usunąć z placówki przedszkole, by w to miejsce powstały pomieszczenia dla uczniów klasy siódmej i ósmej;

3.2. szkoły wiejskie nie dysponują laboratoriami do kształcenia w ramach nauk eksperymentalnych, a więc przedmiotów przyrodniczych, a MEN nie zwraca kosztów wyposażenia tym gminom, które powołały do życia zespół szkoły podstawowej z wygaszanym gimnazjum, gdyż pomoc państwa jest tylko dla tych gmin, które zlikwidowały gimnazja (sic!);


3.3. Brak miejsc w przedszkolach dla młodszych dzieci, gdyż MEN zlikwidowało dotację na rzecz wspomagania rozwoju żłobków. W środowiskach wiejskich nie ma przedszkoli, a jak są, to są niedoposażone;

3.4. Gminom każe się dofinansowywać - konieczne ze względu na reformę - zmiany infrastrukturalne ze środków, które mają one w budżecie na "klęski żywiołowe";

3.5. Neoliberalna zasada, że budżetowy pieniądz "idzie za uczniem" sprawia, że w dużych gminach, gdzie jest niż demograficzny, gwałtowanie spadły środki na edukację. Trzeba prowadzić szkoły dla dużo mniejszej liczby dzieci, ale przecież wymagających wysoko wykwalifikowanych kadr nauczycielskich. Tym samym są gminy, gdzie już w listopadzie zabrakło pieniędzy na płace dla nauczycieli.

3.6. Gwałtowny spadek zatrudnienia w szkołach wiejskich sprawia, że zatrudnieni na cząstki etatów w kilku szkołach wożą ze sobą pomoce dydaktyczne, o ile je w ogóle posiadają. Nauczyciel szkoły wiejskiej stał się komiwojażerem. Niszczy to proces wychowawczy, bowiem pracując w kilku szkołach po 2-3 godziny tygodniowo , przyjeżdża do nich i wyjeżdża, gdyż żadna szkoła nie jest "jego".

3.7. Centrum władzy decyduje o tym, że od 2022 r. każda gmina będzie musiała prowadzić minimum jedną szkołę samorządową. To program niszczenia lokalnej demokracji i budowy społeczeństwa obywatelskiego.

3.8. Reforma jest nie tylko nierzetelna, pozbawiona naukowych podstaw, ale pogłębia różnice edukacyjne między dziećmi z środowisk wiejskich i miejskich.

3.9. Skrócono czas powszechnej edukacji do 8 lat. Sześciolatki były przecież od lat objęte obowiązkową edukacją. Pozbawienie pięciolatków obowiązkową edukacją przedszkolną jest poważnym błędem tej ekipy.

3.10. Już jest widoczna indoktrynacja ideologiczna w podręczniku geografii do klasy 7.

3.11. Uczniowie klas siódmych są przeciążeni liczbą zajęć dydaktycznych.


3.12. Za niespełna dwa lata będzie miała miejsce kumulacja dwóch roczników uczniów kończących szkołę podstawową. O miejsce w szkołach średnich ubiegać się będzie ok. 730 tys. młodzieży, ale nie dla wszystkich starczy miejsc!

3.13. Kolejny rząd niszczy innowacyjność w szkołach podporządkowując ją centralistycznym reformom.

3.14. Od 8 lat polityka informacyjna MEN prowadzi do coraz większego zakresu utajniania danych na temat uczniów, nauczycieli, ekspertów MEN itp.

4. Samorządowcy przyznali, że były takie gminy, w których fałszowano dane o rzekomej obecności w szkołach, które de facto nie chodziły do szkół. Były więc nadużycia.

5. Karta Nauczyciela jest dokumentem nie na te czasy. Do zawodu powinny trafiać pasjonaci, ci, co chcą być nauczycielami, a nie ci, którym coś się nie powiodło i w związku z tym wszystkim płaci się poniżej ich godności, wykształcenia i zaangażowania.

6. To samorządy powinny mieć możliwość decydowania o edukacji, a nie władza centralna, która żywi się mocą centralizmu.

7. Nadal nie wiadomo, za co odpowiada samorząd, a za co rząd. MEN narzuca zadania, n których realizację nie daje środków. To celowe uderzenie w samorządy, które miliony rocznie dokładają ze swoich środków na utrzymanie i rozwój szkolnictwa publicznego. Nadmierne obciążenie samorządów skutkami reformy będzie skutkować kolejną falą likwidacji szkół, które teraz powołały do życia gminy ze względu na "reformę".

Ubędą za 2 lata dzieci z gimnazjów, a więc trzeba będzie wypłacać odprawy dla nauczycieli. Ubędzie też liczba godzin w szkołach podstawowych ze względu na nadchodzący niż demograficzny w latach 2019-2020. W jednym czasie nawarstwią się zatem problemy ekonomiczne i organizacyjne. Zapanuje w samorządach chaos ze względu na brak środków na edukację szkolną.

8. Są w Polsce gminy, w których nie ma przedsiębiorstw produkcyjnych, przemysłu, toteż ich jedynym źródłem dochodów jest rolnictwo. Szkoły muszą prowadzić i utrzymać w sytuacji, gdy w rodzinach wielodzietnych nikomu już nie opłaci się pracować, bo otrzymują kilka tysięcy zł. w ramach programu 500+. Narasta patologia - alkoholizm, przemoc w rodzinie, zaniedbanie dzieci. Przybywa dzieci, którym trzeba zapewnić zastępczą opiekę, wyżywienie i odwszawienie.

Czy padły propozycje zmian? Jak leczyć chorą politykę oświatową?

1. Zdecentralizować system szkolny i przekazać jedynie samorządom prawo i odpowiedzialność za prowadzenie szkół publicznych;

2. Zlikwidować Kartę Nauczyciela. Państwo powinno zagwarantować jedynie środki na godne płace dla nauczycieli i pracowników administracyjno-technicznych w szkolnictwie publicznym.

3. Wzmocnić i poszerzać kształcenie zawodowe, bo w Polsce brakuje specjalistów, ale i robotników.


4. Konieczny jest rozwój doradztwa zawodowego, bo żadna reforma w tym sektorze oświatowym się nie uda. To samorządy wiedzą, jaki jest w regionie rynek pracy, więc niech tą reformą nie steruje MEN, bo nie ma "zielonego pojęcia" o tym, jakie powinny być kierunki zmian w tym zakresie.

5. Zmian wymaga kształcenie nauczycieli w Polsce. W wyniku nieodpowiedzialnej polityki obu resortów - MEN i MNiSW wszystkich środowisk politycznych doszło do pozbawienia szkół wyższych środków na kształcenie nauczycieli. Chcemy mieć lepiej przygotowanych do pracy z dziećmi i młodzieżą pedagogów, ale resort J. Gowina, a wcześniej B. Kudryckiej i jej następczyni z PO zwiększa nakłady finansowe uczelniom nie za jakość i ofertę kształcenia, ale za publikacje naukowe.

6. Wszelkie zmiany w systemie szkolnym powinny być podbudowane rzetelnymi diagnozami naukowymi, a nie ideologicznymi przesłankami czy prywatnymi interesami ignorantów w polityce.

7. Program kształcenia powinien przygotowywać młode pokolenie do życia za 10-20 lat, do życia w zglobalizowanym świecie.

8. Prawdziwą wspólnotą jest wieś a nie gmina, a w wyniku reformy samorządowej z 1998 r. sołectwo zostało pozbawione podmiotowości. W każdej wsi powinno powstać małe przedszkole.

9. Każda szkoła powinna być miejscem konsultacji prawa oświatowego.

Debata trwała tylko 4 godziny, ale przedstawionych w jej trakcie spraw było znacznie więcej. Działacze organizacji pozarządowych mówili o swoich sukcesach, oddolnych inicjatywach. KNP PAN nie jest jednak od tego, by wyrażać jakąkolwiek opinię o takiej czy innej fundacji lub stowarzyszeniu. Nie były przecież reprezentowane wszystkie środowiska NGO. Musieliśmy też zwrócić uwagę na to, że niektórzy - co gorsza ze stopniem naukowym doktora - nie potrafią skonstruować narzędzia diagnostycznego, a upowszechniają wyniki, które kompromitują jednostką nadającą takiej osobie stopień naukowy.


Musimy być samokrytyczni, jeżeli chcemy krytycznie wyrażać się o polityce oświatowej. Należy też dostrzegać dobre rozwiązania władzy, nie tylko obecnej, ale także poprzednich kierownictw MEN i MNiSW, jeśli takowe miały miejsce. Jak bierzemy antybiotyk, to przecież zabezpieczamy się przed jego także niszczącym działaniem w naszym organizmie.










12 grudnia 2017

Medale Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN i nagrody Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla wybitnych pedagogów


Dobrze zaczął się tydzień w środowisku akademickiej pedagogiki. Powołana przez Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk Kapituła Medalu „Za Zasługi dla Rozwoju Polskiej Pedagogiki” nadała Profesorom - Karolowi Poznańskiemu (fot. powyżej) i Bogdanowi Szczepankowskiemu (fot. poniżej) to wyróżnienie.

Uczestniczący w dn. 11.12.2017 r. w Warszawie w obradach Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN członkowie wyrazili swoją wdzięczność obu Profesorom pedagogiki i przekazali słowa uznania za ich wybitne osiągnięcia naukowe w tej dyscyplinie.

Prof. dr hab. Karol Poznański (ur. 14.02.1931) jest historykiem oświaty i wychowania zatrudnionym na Wydziale Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. To Jego macierzysta Rada Wydziału wystąpiła z wnioskiem o przyznanie tak wybitnemu uczonemu symbolicznego wyróżnienia jako wychowawcy i przewodnikowi wielu pokoleń badaczy dziejów oświaty. Profesor jest niekwestionowanym autorytetem w naukach o wychowaniu, autorem ponadczasowych dzieł, które weszły na stałe do kanonu lektur studiujących pedagogikę.

Wyróżniony Medalem współtworzył w latach 70. XX w. na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie Wydział Pedagogiki i Psychologii. Był rektorem tej uczelni, a następnie kierował w tej roli Akademią Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. specjalizuje się w historii organizacji szkolnictwa polskiego od Oświecenia do okresu międzywojennego.

Badał myśl pedagogów okresu rozbiorowego oraz szkolnictwa w okresie Królestwa Polskiego 1815-1919. Opublikował m.in. tak znakomite rozprawy jak:

* Reforma szkolna w Królestwie Polskim w 1862 r. (Wrocław 1968);

* Szkoły handlowe im. A. i J. Vetterów w Lublinie (1902-1974), Lublin 1985;

* Walka caratu ze szkołą polską w Królestwie Polskim w latach 1831-1870, Warszawa 1993;

* Oświata, szkolnictwo i wychowanie w okresie II Rzeczypospolitej, Lublin 1991;

* Natalia Han-Ilgiewicz. Pisma, szkice, artykuły, rozprawy. Zebrał i wstępem opatrzył, Warszawa 1995;

* Pierwsze lata Państwowego Gimnazjum i Liceum Koedukacyjnego im. Tadeusza Kościuszki w Żarkach ((1945-1949), Żarki 2000;

* Oświata i szkolnictwo w Królestwie Polskim (1831-1869). Lata zmagań i nadziei, Warszawa 2001.

Aktualnie Profesor finalizuje wieloletnią pracę nad monumentalnym zbiorem źródeł do historii wychowania z lat 1815-1867, która wkrótce ukaże się nakładem Wydawnictwa APS w Warszawie. Wykłada w uniwersytetach i akademiach od 1956 r.! wprowadzając studentów w tajemnice polityki oświatowej w XIXX i XX wieku, do której dokonań i rozwiązań nieustannie powracają rządzący w III RP.



Laureatem Medalu został surdopedagog - prof. dr hab. Bogdan Szczepankowski (ur. 3.05.1939), em. profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, a zarazem poeta, fraszkopisarz i miłośnik kotów. Profesor jest twórcą polskiego systemu językowo-migowego, wybitnym specjalistą w zakresie rehabilitacji i edukacji osób z niepełnosprawnością słuchową. Stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki otrzymał w 1993 r. w Wyższej szkole Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, habilitował się z surdopedagogiki w 1999 r. na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu. Od 2011 r. jest profesorem tytularnym, a zarazem ekspertem języka migowego.

Od 1965 r. B. Szczepankowski organizował i prowadził w kraju kursy języka migowego dla studentów pedagogiki specjalnej, nauczycieli i pracowników służb socjalnych. W 1990 r. uruchomił cykliczne Letnie Szkoły Języka Migowego dla nauczycieli. Prowadził wykłady w takich uczelniach jak Akademia Podlaska w Siedlcach, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie pełniąc zarazem funkcję rzeczoznawcy dla Ministerstwa Edukacji Narodowej w zakresie surdopedagogiki.

Wyróżniony Medalem jest autorem ponad 420 rozpraw naukowych, w tym ponad 50 monografii autorskich, współautorskich i pod redakcją. Jest też cenionym autorem programów kształcenia osób niesłyszących i niedosłyszących. Zrealizował też ponad 80 scenariuszy filmowych dla potrzeb kształcenia w zakresie języka migowego.


Przedmiotem zainteresowań badawczych są też pedagogiczne konsekwencje uszkodzeń słuchu oraz trudności związane z rozwojem mowy uosób niesłyszących. Pod koniec lat 90. XX w. prof. B. Szczepankowski opracował dwustopniowy system kształcenia w zakresie języka migowego dla duszpasterzy i katechetów. Dzięki badaniom i publikacjom tego pedagoga Instytut Informatyki Politechniki Śląskiej w Gliwicach podjął prace dotyczące stworzenia translatora - programu tłumaczącego pismo na język migowy.


Tego samego dnia dotarła do nas wiadomość, że Nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za osiągnięcia naukowe otrzymało dwóch pedagogów - doktorów habilitowanych: Małgorzata Makiewicz z Uniwersytetu Szczecińskiego i Przemysław Grzybowski z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W blogu pisałem o ich dokonaniach twórczych, naukowych w dyscyplinie pedagogika.

Gratulacje dla wyróżnionych i nagrodzonych pedagogów!

11 grudnia 2017

Nowe zasady oceniania nauczycieli kontynuacją "penitencjarnego" nadzoru


Udostępniam wywiad, jaki został opublikowany z pominięciem przez redakcję niektórych fragmentów. Wywiad przeprowadziła red. Monika Sewastianowicz z oficyny WOLTERS KLUWER w Warszawie. Pani redaktor publikuje też na fejsie www.facebook.com/EdukajaMojaPasja aktualności z polityki oświatowej, dzięki czemu nauczyciele mogą komentować swoje opinie czy poznawać kolejne regulacje prawne. Mnie na fejsie nie ma, stąd zamieszczam przesłany mi przez p. redaktor printscreen.

Oto treść wywiadu:

* Jaka jest Pana opinia na temat nowej, czterostopniowej skali oraz zwiększenia liczby samych ocen -nauczyciel oceniany będzie po zakończeniu stażu na każdy kolejny stopień awansu zawodowego oraz co 3 lata pracy w szkole od dnia uzyskania stopnia nauczyciela kontraktowego, mianowanego i dyplomowanego. Czy uważa Pan takie zmiany za potrzebne, czy to wyraz braku zaufania do pedagogów?

Wprowadzone przez MEN rozwiązania są zasłoną dymną „penitencjarnego nadzoru” centralistycznych władz państwowych nad środowiskiem nauczycielskim. Nie ma to nic wspólnego z troską o nich , o uczniów i o edukację. Najwyższy czas zdjąć zasłonę z pozoranctwa reform szkolnych, które rzekomo mają cokolwiek w tym systemie usprawnić, poprawić uczy udoskonalić. Przypomnę w tym miejscu opinię prakseologa - prof. Jarosława Rudniańskiego, którą sformułował na temat kierujących resortem edukacji w okresie państwa totalitarnego:

Nauczyciel to taki człowiek, który chce postępować wbrew wszelkim przepisom, który nie chce pracować, który w każdej chwili jest gotów do lenistwa, marnotrawstwa, oszustwa i wszystkich innych grzechów, jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja. Jest to więc człowiek słaby i egoistyczny. W takim człowieku nie ma właściwie Dobra, trzeba więc ciągle uważać, by nie wyrządzał zła, nie kłamał i nie oszukiwał, by nie „psocił”, nie niszczył, nie mówił i nie robił tego, czego nie trzeba.”
Od tamtego czasu nic się nie zmieniło
".

Polecam zatem obecnej władzy, bo poprzednie ekipy w MEN także miały polityczną sklerozę, List Towarzystwa Kursów Naukowych do Nauczycieli i Wychowawców z dnia 14.06.1980, w którym środowisko zapisało:

Nie przestaliśmy być narodem, który chce oddychać i żyć w wolności. Ale by wychowanie spełniało swoją rolę drogi do wolności i prawdy – trzeba by każdy nauczyciel i wychowawca postępował jak człowiek wewnętrznie wolny. By czuł i rozumiał, że w jego powołaniu i zawodzie – instancją najwyższą jest nie urzędnik administracji oświatowej, lecz własne sumienie; że za stan systemu edukacyjnego i wychowania ponosimy wszyscy odpowiedzialność nie przed rządzącymi, lecz przed narodem.”

Kto tego nie pamięta, kto tego nie rozumie, nie powinien służyć polskiej edukacji przywołując rzekomą spuściznę czasów „Solidarności” lat 1980-1989.


* Duże emocje budzi kwestia kryteriów oceniania oraz przyznania dyrektorom szkół uprawnień do określenia wytycznych, według których oceniani będą pedagodzy. Czy - jak twierdzi ZNP - wywoła to chaos i sprawi, że nawet nauczyciele szkół na terenie jednej gminy, będą oceniani w inny sposób?

W świetle prawa naturalnego, na które ustawicznie powołuje się PIS i Konstytucja III RP, wszyscy jesteśmy sobie równi. Każdy z nauczycieli wnosi do pracy z dziećmi coś niepowtarzalnego, wyjątkowego, coś charakterystycznego dla własnego sposobu bycia z sobą, z innymi i ze światem, a to oznacza, że tak tych indywidualnych cech bytu, jak i uwikłań w relacje społeczne nikt nie będzie w stanie skopiować, powtórzyć. I o to właśnie chodzi.

Nauczyciele powinni móc być sobą, a dzięki swojej pracy pozostać w pamięci tych, którzy uczyli się dzięki nim we wspólnym doświadczeniu zmagań z rzeczywistością edukacyjną. Należy skończyć w naszym kraju z traktowaniem nauczycieli jak małych dzieci. Niech MEN nie kompromituje się jakimikolwiek kryteriami oceny pracy nauczycieli, gdyż żadne kryteria nie są w stanie ująć wszystko, co jest związane z pracą dydaktyczno-wychowawczą i opiekuńczą.

Człowiek jest tylko częściowo poznawalny, a nauczycielom należy się okazywanie szacunku i wysokie wynagrodzenia. To jest inteligencja tego narodu i kraju! Jeśli rządzący nadal chcą manipulować tym środowiskiem utrzymując je w stanie upokarzającej niepewności, okazywać brak zaufania i traktować nieadekwatnie do nauczycielskiej roli, to wystawia sobie i własnej formacji politycznej jak najgorsze świadectwo.

* W projekcie rozporządzenia ws. kryteriów oceniania, znalazł się zapis mówiący o kontrolowaniu postawy moralnej i etycznej nauczyciela - czy - zdaniem Pana Profesora - to krok do upolitycznienia szkoły i karania niepokornych pedagogów?


Proszę nie mylić upolitycznienia z upartyjnieniem oświaty. W codziennym świecie naszego życia wszystko jest polityczne. Pięknie o tym pisała w 1986 r. Wisława Szymborska w wierszu „Dzieci epoki”. Zacytuję fragment:

Jesteśmy dziećmi epoki,
Epoka jest polityczna.
Wszystkie twoje, nasze, wasze
dzienne sprawy, nocne sprawy.
To są sprawy polityczne.
Chcesz czy nie chcesz.
twoje geny maja przeszłość polityczną,
skóra odcień polityczny,
oczy aspekt polityczny.
O czym mówisz, ma rezonans,
o czym milczysz, ma wymowę
tak czy owak polityczną.
(…)

Oświata musi być polityczna i jest polityczna w każdym państwie ze względu na to, że polityka jest stałą składową życia współczesnych społeczeństw, a politycy stanowią prawo i powinni egzekwować jego przestrzeganie. Polityka jest racjonalną troską o dobro wspólne. Niestety, dzisiaj staje się już tylko i wyłącznie troską polityków o władzę.

Każda negatywna opinia o nauczycielu pozbawi go szansy na ocenę wyróżniającą (a zatem także prawa do dodatku w przypadku nauczycieli dyplomowanych) opinie będą mogli wydawać m.in. rodzice i uczniowie. Według związkowców doprowadzi to do niezdrowej atmosfery w szkole, a wręcz donosicielstwa. Czy dostrzega Pan Profesor takie niebezpieczeństwo?

Donosicielstwo mieliśmy już w ekstremalnym wydaniu w PRL, a potem w latach 2005-2007. To oczywiste, że temu służą powyższe zapisy. To jest jeden z wielu, ale nieetycznych skutków centralizmu powiązanego z autorytarnym traktowaniem nauczycieli. Kompromitacja po 28 latach transformacji ustrojowej RP.

5. Z opublikowanego w tym tygodniu badania PIRLS 2016 wynika, że polscy nauczyciele deklarują bardzo niski poziom satysfakcji z pracy, czy Pana zdaniem takie przepisy - kładące duży nacisk na nadzór i kontrolę - przyczyniają się do takiego stanu rzeczy?

Pytanie jest retoryczne.


Na fejsie jest kilka komentarzy.

10 grudnia 2017

Komitet Nauk Pedagogicznych PAN o edukacji dzieci w środowiskach wiejskich




Komitet Nauk Pedagogicznych PAN odbędzie w dniu 11 grudnia 2017 r. debatę poświęconą skutkom reformy oświatowej dla wsi, szkoły i dziecka wiejskiego.

Celem debaty będzie uzyskanie od grona osób zorientowanych w przebiegu i skutkach reformy - wstępnej diagnozy na temat jej niedomogów, zagrożeń oraz perspektyw eliminowania negatywnych skutków jej wprowadzania na najbardziej newralgicznym terenie jej działania, czyli na wsi. Komitet Nauk Pedagogicznych PAN nie po raz pierwszy zajmuje się analizą działalności wyspecjalizowanych, pozarządowych organizacji społecznych, które od lat działają na rzecz doskonalenia systemu oświaty wiejskiej.

Łączy nas służba na rzecz osłabiania skutków negatywnych zjawisk i procesów, jakie niesie polityka kolejnych rządów dla środowiska wsi, dla dziecka wiejskiego i przeciw budowaniu coraz nowych form nierówności oświatowej w naszym kraju. Podstawą naszej działalności musi być jednak rzetelna diagnoza sytuacji. Możemy ją uzyskać od osób najbardziej kompetentnych, czyli przedstawicieli samorządu oraz organizacji pracujących na rzecz dziecka i oświaty.

Skierowaliśmy do tych właśnie środowisk serdeczną prośbę o udział w debacie, która stała się podstawą takiej diagnozy i pozwala na wyznaczenie kierunków wspierania także przez akademickie środowiska pedagogiczne dobrych rozwiązań oraz eliminowania zagrożeń. Uczestnikami panelu dyskusyjnego, oprócz zaproszonych wójtów - pani wójt gm. Hanna - Grażyna Stanisława Kowalik i panowie wójtowie gm. Długosiodło - Stanisław Jastrzębski oraz gminy Iłowo-Osada - pan Sebastian Cichocki, będą także dziekan Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Rzeszowskiego - pan dr hab. Ryszard Pęczkowski prof. UR, Prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych - pani Małgorzata Lewandowska i Alina Kozińska–Bałdyga, liderka ruchu Rodzice Przeciwko Reformie - pani Dorota Łoboda, Prezes Stowarzyszenia Pomocy Pokrzywdzonym i Niepełnosprawnym „Edukator” - pani Barbara Kuczałek oraz dr Elżbieta Chojnowska. Debatę poprowadzi prof. dr hab. Tadeusz Pilch.

W niewielkim nakładzie ukazała się w 2016 r. książka pod red. prof. Tadeusza Pilcha pod znaczącym tytułem: "UCZNIOWIE NA DROGACH WARMII I MAZUR. NARODZINY NIERÓWNOŚCI". To twarde dane empiryczne, które pozyskał zespół badawczy pod kierunkiem pedagoga społecznego zakreślają obraz edukacji na terenach ubogich materialnie, infrastrukturalnie, za to bogatych kulturowo i społecznie.

Już na samym wstępie redaktor przywołał za socjologiem Mikołajem Kozakiewiczem osiem barier blokujących równe szanse w dostępie do wykształcenia polskich dzieci:

1) bariery ekonomiczne,
2) bariery demograficzne,
3) bariery przestrzenne i regionalne,
4) bariery psychologiczne,
5) bariery ideologiczne,
6) bariery kulturowe,
7) bariery szkolno-oświatowe,
8) bariery płci.

To właśnie ta typologia przeszkód została wzięta pod uwagę w projekcie badawczym, który był realizowany przez trzy lata na Warmii i Mazurach. Co ważne, do zespołu badawczego zostali włączeni studenci pedagogiki, którzy doskonale znają realia edukacji także z własnego doświadczenia.

Niestety, badania w pełni potwierdziły (...) że nieracjonalne likwidowanie szkół oraz działania destrukcyjne wobec oświaty, zamiast jej racjonalnego wspierania, są źródłem narodzin nierówności najpierw oświatowych, a w konsekwencji nierówności społecznych. Bo współcześnie los człowieka określa jego wykształcenie. (...) Oświata i szkoła stały się elementem rynku zaś "racjonalizacja kosztów" została na trwałe wmontowana w politykę oświatową państwa." (s. 7)


Zdaniem kierownika zespołu badawczego:

* błędem obecnego rządu było cofnięcie ustawy o obowiązku szkolnym sześciolatków, gdyż w ten sposób pogłębia się proces marginalizacji i wykluczania małych Polaków z walki o ich lepszą przyszłość;

* dramatycznie źle skutkuje redukcją szans rozwojowych i edukacyjnych zjawisko dojazdów ok. 700 tys. dzieci i młodzieży do szkół;

* nieodpowiedzialna była likwidacja małych szkół, szczególnie na wsi, bowiem rachunek ekonomiczny okazał się ważniejszy od kulturowego;

* zmiana organizacji sieci szkolnej nie przyniosła gminom wymiernych oszczędności, natomiast zdewastowała w znacznym stopniu środowiska wiejskie, które zostały pozbawione jedynego często środowiska kultury i alfabetyzacji;

* zbiorcze szkoły nie podjęły starań i działań na rzecz wyrównywania szans edukacyjnych dzieci dojeżdżających do szkoły;

* wielka część młodzieży marnotrawi czas oczekiwaniem na dojazd do szkoły i powrót z niej do domu;

* niebezpiecznym zjawiskiem tej polityki jest niehigieniczny tryb snu i wypoczynku dzieci i młodzieży dojeżdżających do szkół oraz brak opieki lekarskiej. (s. 195-197)

Jak podsumowuje politykę oświatową w III RP prof. T. Pilch:

"Żadna formacja polityczna nie respektowała wymienionych zasad sprawiedliwości i solidarności, mimo to żadna nie doznała dyskomfortu wytknięcia jej tego zaniedbania przez najbardziej do tego powołane władze Kościoła katolickiego. Można wręcz rzec, że polskie władze różnych orientacji po roku 1989 prowadzą politykę troski o bogatych raczej niż biednych, co uwidacznia się m.in. w zniesieniu najwyższego progu podatkowego od dochodów, zniesieniu podatku od dziedziczenia i darowizn, stworzeniu wielorakich preferencji dla wielkiego kapitału i obcych korporacji, stworzeniu mechanizmów bezkarnego omijania ustawy "kominowej", zapobiegającej rozwarstwieniu dochodów." (s. 197)

Zainteresowanym tą problematyką polecam: Związek Gmin Wiejskich RP wreszcie strzeli gminom wiejskim w kolano?

09 grudnia 2017

Prezydent Andrzej Duda wręczył nominację profesora cieszyńskiej pedagog



Środowisko akademickiej pedagogiki pozyskało kolejnego profesora tytularnego, którym została pani prof. dr hab. Alina Szczurek-Boruta – kierownik Zakładu Pedagogiki Społecznej i Edukacji Międzykulturowej na Wydziale Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie.

Nominowana w dziedzinie nauk społecznych profesor od samego początku swojego rozwoju jest związana nie tylko z Ziemią Cieszyńską, ale i jej Alma Mater. Studia magisterskie z pedagogiki w zakresie nauczania początkowego ukończyła w 1989 r. w ówczesnej Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, na Wydziale Pedagogiczno-Artystycznym przygotowując pracę dyplomową pt. "Wartości prospołeczne w treściach programowych języka polskiego w klasie drugiej" pod kierunkiem dr A. Winiarskiej.

Pierwszy stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika uzyskała w 1996 r. broniąc dysertacji pt. "Społeczne, osobowościowe i pedagogiczne determinanty interakcji nauczyciela i uczniów w procesie edukacji". Promotorem jej pracy był prof. zw. dr hab. Tadeusz Lewowicki, zaś recenzowali ją dr hab. B. Żechowska prof. UŚ i dr hab. S. Mieszalski prof. UW, Uniwersytetu Warszawskiego.


Kolejny awans zakończył przewód habilitacyjny, który został przeprowadzony w 2008 r. na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, na Wydziale Studiów Edukacyjnych. Podstawą habilitacji była monografia naukowa pt. "Zadania rozwojowe młodzieży i edukacyjne warunki ich wypełniania w środowiskach zróżnicowanych kulturowo i gospodarczo – studium pedagogiczne". W tym przewodzie recenzentami byli: prof. dr hab. Stefan Mieszalski, prof. dr hab. Jerzy Modrzewski, prof. dr hab. Jerzy Nikitorowicz oraz prof. dr hab. Tadeusz Pilch.

Jak widać, zainteresowania i dokonania naukowe pani Profesor zostały w ostatnich latach wyraźnie ulokowane w subdyscyplinie nauk pedagogicznych, jaką jest PEDAGOGIKA SPOŁECZNA. Jak sama pisze w autoreferacie:

"Zainteresowania naukowo-badawcze W działalności naukowo-badawczej można wskazać na kilka głównych nurtów dociekań i penetracji naukowych, powiązanych ze sobą, zwartych i koherentnych:

1. nurt poświęcony sprawom formowania się tożsamości w warunkach oddziaływania edukacji szkolnej, środowiska rodzinnego, społeczności lokalnej, a także rozmaitych doświadczeń życiowych i kulturowych;

2. teoria i praktyka edukacji międzykulturowej;

3. uwarunkowania kształtowania (się) i rozwoju kompetencji nauczycieli i wychowawców oraz ich przygotowanie do pracy w warunkach wielokulturowości."



Zainteresowania naukowo-badawcze prof. A. Szczurek-Boruty były zatem sukcesywnie rozwijane w odniesieniu do edukacji różnych grup wiekowych, procesów kształtowania się tożsamości i zachowań tożsamościowych dzieci, młodzieży i dorosłych.

Pani Profesor uczestniczy w komitetach naukowych i redakcyjnych czasopism naukowych oraz współredaguje naukowe serie wydawnicze. Jest zastępcą redaktora naczelnego, redaktorką tematyczną rocznika „Edukacja Międzykulturowa”. Znajduje się w radzie redakcyjnej „Cieszyńskiego Allmanachu Pedagogicznego”, „Studiów z Teorii Wychowania”, Rocznika „Oświatologia”, „Studiów Kulturowo-Edukacyjnych”, „Edukacja-Wychowanie-Resocjalizacja”, „Konteksty Pedagogiczne” oraz jest redaktorką naczelną „Cieszyńskiego Naukowego Forum Studenckiego”. W ramach współpracy zagranicznej została członkiem Rady Naukowej wydawanego na Ukrainie - Освітологічний дискурс Електронне наукове фахове видання.

W kraju należy do czołowych badaczy w pedagogice międzykulturowej, w ramach której współredaguje naukową serię wydawniczą - „Edukacja Międzykulturowa”. Ukazało się już od 1992 roku 15 tomów. Z racji specjalizowania się w problematyce edukacji międzykulturowej, mniejszości etnicznych ceniona jest jako autorka wielu rozpraw z tej problematyki, ale i jako recenzentka wydawnicza czy w postępowaniach na stopnie naukowe.

Aktywność pani Profesor wykracza poza ramy prac akademickich, bowiem angażuje się w działalności towarzystw naukowych i stowarzyszeń. Jest m.in. członkinią Polsko-Czeskiego Towarzystwa Naukowego zajmującego się inspirowaniem i organizowaniem współpracy badawczej instytucji, środowisk i osób w Polsce i w Czechach. Jest przewodniczącą Oddziału Terenowego w Cieszynie Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, członkiem Zespołu Pedagogiki Kultury i Edukacji Międzykulturowej działającego przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN, członkinią Zespołu Teorii Wychowania Zespołu Pedagogiki Społecznej oraz wiceprzewodniczącą Stowarzyszenia Wspierania Edukacji Międzykulturowej. Działa także w Akademickim Stowarzyszeniu Pomocy Społecznej na macierzystym Wydziale, w Polskim Towarzystwie Terapii Zajęciowej oraz w International Association for Intercultural Education.


Ma za sobą naukowe staże krajowe i zagraniczne, m.in. w ramach Grantu FY 2003 Fulbright Educational Partnership pt. “Preparing Educators for Global Society” przyznanego Uniwersytetowi Śląskiemu – Filia w Cieszynie i El Camino College, Torrance USA (2003-2006); w ramach programu Socrates prowadziła wymianę pracowników między Uniwersytetem Śląskim a Uniwersytetem Ostrawskim w Republice Czeskiej; staż w Uniwersytecie Mateja Bela w Bańskiej Bystrzycy w Republice Słowackiej i in.

Kierowała projektem badawczym - „Uczyć się od innych i uczyć – nauczać innych – praca nauczyciela w warunkach wielokulturowości” finansowanym przez Narodowe Centrum Nauki. Realizowała zadania badawcze nt. "Edukacja dzieci, młodzieży i dorosłych w społecznościach zróżnicowanych kulturowo - badania statutowe Zakładu Pedagogiki Społecznej i Edukacji Międzykulturowej (2013-2015). W Centrum Upowszechniania Innowacji w Edukacji realizowała projekt POKL w ramach 5 Priorytetu IV, Działanie 4.2. Rozwój kwalifikacji kadr systemu B+R i wzrost świadomości roli nauki w rozwoju gospodarczym, Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.

W ramach projektu badawczego wydała "Leksykon Polaków w Republice Czeskiej i Republice Słowackiej", którego edycję finansował Fundusz Nauki i Technologii Polskiej, Narodowy Program Rozwoju Humanistyki. Od 2014 przewodniczy komitetowi organizacyjnemu, naukowemu cyklu konferencji „Aktywizacja jednostek, grup i zbiorowości w środowisku lokalnym”. Jest też członkiem komitetów naukowych krajowych i międzynarodowych konferencji naukowych.

Wiele magistrantek pani Profesor otrzymało dyplomy z wyróżnieniem czy uzyskało stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za osiągnięcia w nauce. Ona sama wypromowała doktor nauk społecznych - Katarzynę Jas (rozprawa doktorska nt. "Poczucie tożsamości osób w wieku późnej dorosłości"). Uczestniczyła też w charakterze promotora w otwartych przewodach doktorskich (mgr Aleksandra Gancarz - Adaptacja szkolna dzieci współczesnych polskich repatriantów"; mgr Bożena Górniak - Sytuacje konfliktowe uczniów w młodszym wieku szkolnym"). Sprawuje opiekę naukową nad 5 doktorantami przygotowującymi rozprawy doktorskie

Dorobek naukowy prof. Alicji Szczurek-Boruty obejmuje autorskie publikacje w czasopismach krajowych i międzynarodowych; 4 monografie autorskie; współredakcję 19 publikacji naukowych (w tym 15 prac w serii „Edukacja Międzykulturowa”, jedną poza serią/Poza paradygmaty). Do najbardziej znaczących monografii zalicza się:

A. Szczurek-Boruta: Zadania rozwojowe młodzieży i edukacyjne warunki ich wypełniania w środowiskach zróżnicowanych kulturowo i gospodarczo – studium pedagogiczne. Katowice 2007, Wyd. UŚ,

A. Szczurek-Boruta: Edukacja i odkrywanie tożsamości w warunkach wielokulturowości – szkice pedagogiczne. Cieszyn-Kraków 2007, Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji Cieszyn, Oficyna Wydawnicza „Impuls”,


A. Szczurek-Boruta: Doświadczenia społeczne w przygotowaniu przyszłych nauczycieli do pracy w warunkach wielokulturowości. Toruń 2013, Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego, Wydawnictwo Adam Marszałek,

A. Szczurek-Boruta: O przygotowaniu nauczycieli do pracy w warunkach wielokulturowości – konteksty, opinie studentów, propozycje. Toruń 2014, Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego, Wydawnictwo Adam Marszałek.

Nie sposób tu wymienić całość dorobku. Ten znajduje się na stronie internetowej, do której jest hiperłącze.

Serdecznie gratuluję nominacji, która potwierdza niezwykłą prężność i naukową aktywność całego środowiska pedagogów w Cieszynie. Jest to bowiem kolejna profesor w okresie ostatniego półrocza.

08 grudnia 2017

PAN wycofał się z decyzji o zaprzestaniu finansowania tylko niektórych czasopism naukowych



O zaprzestaniu przez PAN finansowania jedynego periodyku Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN pisałem wcześniej. Władze KNP PAN ponownie odwołały się od tej niegodnej PAN decyzji, gdyż pomijającej specyfikę usytuowania naszego Komitetu w Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN.

W Wydziale I są 24 komitety naukowe:

Komitet Historii Nauki i Techniki Polskiej Akademii Nauk
Komitet Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Demograficznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Etnologicznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Filozoficznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Finansach Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Kulturze Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Kulturze Antycznej Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Literaturze Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Pracy i Polityce Społecznej Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Orientalistycznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Organizacji i Zarządzania Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Sztuce Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Politycznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Pra- i Protohistorycznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Psychologii Polskiej Akademii Nauk
Komitet Słowianoznawstwa Polskiej Akademii Nauk
Komitet Socjologii Polskiej Akademii Nauk
Komitet Statystyki i Ekonometrii Polskiej Akademii Nauk

Większość komitetów posiada w PAN jednostki naukowe. Ma zatem nie tylko sens, ale i jest koniecznością wydawanie przez nie czasopisma naukowego, gdyż rzutuje to na ich ocenę parametryczną, a tym samym także na dotację dla PAN. W Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych tej korporacji działają:

Instytut Archeologii i Etnologii PAN

Instytut Badań Literackich PAN

Instytut Filozofii i Socjologii PAN

Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN

Instytut Historii Nauki im. Ludwika i Aleksandra Birkenmajerów PAN

Instytut Języka Polskiego PAN

Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN

Instytut Nauk Ekonomicznych PAN

Instytut Nauk Prawnych PAN

Instytut Psychologii PAN

Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN

Instytut Slawistyki PAN

Instytut Studiów Politycznych PAN

Instytut Sztuki PAN.

Decyzja komisji DUN o tym, że będą wydawane jako periodyki PAN tylko niektóre czasopisma jest nieadekwatna do sytuacji, w jakiej znajduje się Komitet Nauk Pedagogicznych. Nasz Komitet tworzą profesorowie społecznie poświęcający czas na rzecz rozwoju nauki, w tym także PAN. Trudno zatem, by wydawany "Rocznik Pedagogiczny" miał przysparzać punkty parametryczne PAN, skoro nie jest przypisany do żadnej jednostki naukowej. Od kilku lat był dotowany na poziomie 50 proc. kosztów druku.

Oto periodyki, które zostały uratowane przez władze PAN i będą nadal finansowane przez tę korporację uczonych:

„Ekonomista” (14 pkt.) - czasopismo Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN wydawane od 1900 r.;

"Kwartalnik Neofilologiczny" (12 pkt.) - czasopismo wydawane przez prywatną uczelnię;

„Kultura i Społeczeństwo” (12 pkt.) - wydawane przez Komitet Socjologii PAN, Instytut Studiów Politycznych PAN;

„Przegląd Filozoficzny” (11 pkt.- na liście C) - kwartalnik Komitetu Nauk Filozoficznych Polskiej Akademii Nauk oraz Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego;

"Rocznik Historii Sztuki” - czasopismo niemieckojęzyczne;

"Meander. Rocznik poświęcony kulturze świata starożytnego" - (10 pkt. na liście C).


Komitet czeka już ponad miesiąc na odpowiedź Prezesa PAN w sprawie, która budzi merytoryczny sprzeciw. Nie wiem, czy redakcje 16 pozostałych periodyków naukowych odwoływały się od tej decyzji.


NIE BĘDĄ FINANSOWANE czasopisma, które dotychczas były wydawane przez PAN:

* Central and Eastern European Migration Review;

* Roczniki Naukowe Ekonomii Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich ;

* Finanse;

* Onomastica. Czasopismo poświęcone teorii i interpretacji nazw własnych;

* Organizacja i Kierowanie;

* Problemy Polityki Społecznej. Studia i Dyskusje;

* Przegląd Kulturoznawczy;

* Przegląd Statystyczny;

* Rocznik Orientalistyczny;

* Rocznik Pedagogiczny;

* Studia Demograficzne;

* Studia Maritima;

* Studia Migracyjne - Przegląd Polonijny;

* Studia Nauk Teologicznych;

* Studia Psychologiczne;

* Wiadomości Numizmatyczne;

* Zagadnienia Naukoznawstwa.

Tak niszczy się polską naukę i kulturę. Co gorsza, władze PAN nie raczą ujawnić opinii, na podstawie której zapadła taka decyzja. Narzekamy na niszczenie przez rządzących w Polsce demokracji, ale proces destrukcji zaczął się dużo wcześniej. Przykre, że władze Polskiej Akademii Nauk wpisują się w tę destrukcję. Nie będzie naprawy nauki tak długo, jak decyzje różnych organów będą nietransparentne. Żenujące, że uczestniczą w tym procesie naukowe gremia.




06 grudnia 2017

Publikuj albo giń


Mamy ciekawe zjawisko w polskiej nauce i szkolnictwie wyższym. Tak na przykład psycholodzy uważają, że publikować trzeba tylko i wyłącznie w języku angielskim w czasopismach z wykazu A (JCR). Jakoś od lat niewielkie mają w tym zakresie sukcesy, chociaż nawet trochę wydają (raczej kasy niż odkryć) w tych czasopismach, skoro w niczym nie zmieniają psychologii jako nauki, ani nie potwierdzają swojej obecności w nauce światowej.

Dorobek naukowy polskich uczonych, czy to z psychologii, socjologii, czy z pedagogiki niczego nie zmieni w świecie, jeśli będzie publikowany tylko i wyłącznie w języku angielskim, o ile zresztą będzie. Zakres osobistych powiązań między amerykańskimi i zachodnioeuropejskimi sieciami znajomych i realizujących projekty międzynarodowe jest od kilkudziesięciu lat tak silny, że zmiana wydawniczej "pajęczyny" jest praktycznie niemożliwa. Ten rynek działa już tak długo i jest tak silnie skomercjalizowany, że żeby nie wiem ile jabłek spadło na głowy polskich uczonych (szczególnie tych eksponujących jako jedynie naukowe pisma z listy A), to i tak w niczym im samym nie pomoże, a polskiej nauce tym bardziej.

Nie oznacza to, że mamy nie pisać po angielsku, francusku czy niemiecku i nie starać się publikować w tym języku poza granicami kraju. Piszmy. Publikujmy. Tylko nie oszukujmy siebie i innych, jak już to wielokrotnie egzemplifikowałem, że nauki humanistyczne i społeczne można wyłączyć z kontekstu kultury, wartości, tradycji, własnej historii i że są one tak samo Science jak nauki ścisłe czy przyrodnicze.

Wszystko można upozorować, bo jesteśmy tu mistrzami, tylko po co ministerialna polityka powiększa w ten sposób przestrzeń fikcji, pozoru, oszustw i manipulacji (np. profesorowie medycyny dopisują się do artykułów asystentów i adiunktów spychając ich na dalsze pozycje). Co to za nauka? Gdzie jest etos badaczy? Już i tak mamy dość głęboko zniszczony kod etyczny w polskiej nauce i szkolnictwie wyższym.

W humanistyce i naukach społecznych największe dzieła powstają w indywidualnej, często samotniczej pracy wybitnych myślicieli, a nie w laboratoryjnych zespołach! Nobliści nie pisali swoich dzieł wraz z asystentami czy adiunktami i nie dopisywali się do ich prac twórczych. Z psychologii, socjologii, nauk o polityce ani z pedagogiki nie przyznaje się Nagrody Nobla, więc darujcie sobie wyścig parametryczny, bo gubicie w tym wszystkim współczynnik humanistyczny i kulturowy!

Nie dajmy się sprowadzić do wykluczającej alternatywy: "publikuj albo giń". Świat nie jest czarno-biały, a już nauki humanistyczne i społeczne tym bardziej. Wmawianie społeczeństwu przez "cwaniaków" z ekipy naszego resortu, że tylko "białe" - w języku angielskim i w periodykach z wykazu A - jest naukowe, a pozostałe - w języku polskim -jest "czarne", dyskwalifikuje politykę rządu jako mającą zgodnie z Konstytucją III RP służyć NAUCE i - także polskiemu - SPOŁECZENSTWU.

Wyróżnieni Medalem "Za Służbę Nauce i Społeczeństwu" powinni oddać go władzom uczelni, skoro nie publikowali w czasopismach z listy A. Oznacza to, że nie służyli globalnej nauce i globalnemu społeczeństwu. Ciekaw jestem, za co w takim razie przyznawane są w Polsce odznaczenia, ordery, medale, nagrody premiera i ministrów, skoro otrzymywały je osoby niepublikujące w czasopismach JCR? Jak to jest możliwe, że ani minister nauki i szkolnictwa wyższego, ani wielu członków KEJN, rektorów, dziekanów też nie ma publikacji w periodykach z listy A, a jakoś przechodzi im powyższy imperatyw przez gardło, a nawet projekty ustaw czy aktów wykonawczych?

Przypominam zatem za Academic Ranking of World Universities 2017: "W obszarze nauk społecznych (14 dyscyplin) nie sklasyfikowano żadnej polskiej uczelni." Gdzie jest zatem ta wybitna, na światowym poziomie polska psychologia i socjologia??? Gdzie są te światowej rangi osiągnięcia politologów czy ekonomistów? Może w podziemiach UJ, UW, UAM? A tak w ogóle, to muszą być, bo inaczej Polska zginie?

Chcielibyśmy wiedzieć, czemu i komu mają służyć badania naukowe w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych? Prawdziwi uczeni znają odpowiedź na to pytanie, więc nie oczekują kolejnej demagogii ze strony polityków i urzędującego w resortach cwaniactwa, które cynicznie gra polską nędzą budżetową dla polskiej nauki i szkolnictwa wyższego będąc prywatnie czy instytucjonalnie beneficjentami dostępu do niepodzielnych źródeł finansowych.

Profesor Ryszard Legutko - dzisiaj eurodeputowany z PIS - w 2007 r. wygłosił jako ówczesny minister edukacji pogląd: Przede wszystkim nie ma czegoś takiego jak pedagodzy czy psycholodzy w ogóle. W psychologii, podobnie jak w filozofii, istnieje wiele różnych poglądów i teorii, często do siebie nieprzystających.
Nie można się zatem powoływać na psychologię „po prostu” czy psychologów „po prostu”. Psychologia to nie mechanika kwantowa.
(Gazeta Szkolna 2007 nr 34-35, s. 1)

Jak to jest zatem możliwe, że nauka społeczna nie jest mechaniką kwantową, ale oceniana jest tak, jakby nią była. Może należałoby zbadać psychologicznie, koniecznie laboratoryjnie twórców tych projektów?