Dokładnie cztery lata temu ukazał się "Raport Polska 2050+", którego autorzy nie zostawili przysłowiowej suchej nitki na politykach i rządzie PO oraz PSL. Ci jednak zlekceważyli sygnały oparte na badaniach naukowych, których autorzy ostrzegali, że nasz kraj zmierza w kierunku nie tylko ekonomicznej, kulturowej,ale i społeczno-politycznej katastrofy.
Weekend zaś mieliśmy tak z lewej, centrowej, jak i prawej strony sceny politycznej pełen protestów, manifestacji, performance'ów. Jedni buntowali się, bo zbyt wiele patologii wychodzi na jaw z okresu ich działalności, władztwa i antydemokratycznych działań, inni zaś wyrażali sprzeciw w związku z tym, że usiłuje się zepchnąć prawdę w demagogiczne i socjotechniczne manipulacje. Nic dziwnego, że oburzamy się na kolejne podziały naszego społeczeństwa na tych, co to ponoć kiedyś byli po stronie ZOMO, uczestniczyli w zmowie z PRL-owską nomenklaturą w "Okrągłym Stole" czy też stali się w ostatnich latach osobami "gorszego sortu".
Kiedy Jacek Żakowski pisze w ostatnim numerze tygodnika "Polityka" o tym, że zaledwie 29 proc. Polaków jest zadowolonych z ustroju, a ów stan wcale ich nie zachęca do podjęcia działań na rzecz zmiany, to pojawia się pytanie, jak rządy PO i PSL doprowadziły do tak krytycznego stanu odwrotu od społeczeństwa obywatelskiego, od demokracji? Sam przyznaje, a przecież nie można tego redaktora podejrzewać o jakiekolwiek koneksje z obecną prawicą:
"Gra przy pustych trybunach i przy nikłej konkurencji jest dla politycznych elit demoralizująca i delegitymizująca. Formalnie demokratyczną władzę, mającą legitymację wyborczą, zamienia w coś na kształt rotacyjnej władzy absolutnej. A -jak pisał lord Acton - "władza absolutna demoralizuje w sposób absolutny". (Polityka 2015 nr 50, s. 13)
Wracam do RAportu PAN. Dla pedagogów powinny być istotnym ostrzeżeniem zawarte w nim uwagi o wielowymiarowych i niejednoznacznych zagrożeniach techniczno-edukacyjnych, które wynikają z dynamicznego wzrostu postępu technicznego, chaotycznego wzrostu dużej liczby zmiennych jako skutków procesów globalizacyjnych, kryzysów finansowych w różnych regionach świata, oligopolizacji gospodarki światowej, w tym, rozwoju gospodarki wirtualnej.
Wśród nowych zagrożeń pojawiły się takie, jak: imitacyjność innowacji technicznych, instytucjonalnych i organizacyjnych, która niszczy lokalne tradycje i narodowe rozwiązania twórcze. Coraz więcej jest procesów aplikacyjnych także w polskiej oświacie rozwiązań brytyjskich czy amerykańskich, które w dużej mierze nie są zbieżne z polską kulturą, dominującym w społeczeństwie systemem wartości oraz nadmierna komercjalizacja wiedzy, w tym zawłaszczanie jej przez ponadnarodowe korporacje utrudnia powszechny do niej dostęp.
Co gorsza, i na to zwracają uwagę autorzy tego raportu, w naszym, kraju ma miejsce upowszechnianie nadmiaru pseudowiedzy, nieprawdziwych informacji, a zwłaszcza szerzenie ekstremistycznych poglądów, za pośrednictwem Internetu (s. 21) Patologicznie nadmierny wzrost odsetka osób studiujących w Polsce doprowadził do obniżenia jakości kształcenia, co musi skutkować wzrostem bezrobocia lub nietrwałego braku zatrudnienia w tej grupie osób, co będzie sprzyjać ruchom protestów czy społecznych buntów.
Jak budować społeczeństwo oparte na wiedzy w sytuacji, gdy ta jest niskiej wartości? Co gorsza, kierowane są z państw ościennych do władz polskiego rządu zalecenia, by ograniczać wzrost liczby osób studiujących lub by kształcić ich w przeważającej mierze na studiach licencjackich, zaś tych najzdolniejszych „delegować” na staże zagraniczne, by tam pozostali, przyczyniając się do sukcesów, ale państw „strukturalnej emigracji”. Wspomina się w tym raporcie o zaleceniach, by nie finansowano w Polsce nauki przez państwo, bo nauka polska jest nieefektywna; niech naukę w Polsce finansują tylko firmy międzynarodowe. (s. 23)
Jak twierdzą naukowcy PAN, system kultury Polski cechuje swoista zbitka (…) historii z tradycją oraz brakiem ciągłości państwowej w ostatnich dwóch stuleciach. Zbitkę systemu kulturowego tworzą pozostałości cywilizacji agrarnej, anarchii szlacheckiej, konserwatywnego nurtu w Kościele katolickim, roszczeniowo-egalitarnej spuścizny socjalizmu, dominacji indywidualnych korzyści oraz braku umiejętności wspólnego działania na rzecz dobra wspólnego, brak zaufania do instytucji państwa, a także niedoskonałości systemu edukacji i badań naukowych. (s.30)
Ułomność polskiej demokracji polega na tym, że partie polityczne w dużym stopniu:
• są organizacjami dzielenia łupów po wygranych wyborach;
• określają w przeważnej mierze co jest systemem demokratycznym, a co nie przynależy do jego rozwiązań.
• tolerują różne patologie społeczne.
Instytucje publiczne powinny spełniać procywilizacyjną rolę, tzn. być transparentne dla obywateli i uczestników ich usług.
Konieczna jest zatem przejrzystość ich działania, zapewniająca obywatelom bądź ich przedstawicielom dostęp do istoty, założeń i mechanizmów funkcjonowania placówek edukacyjnych, skoro powinny one działać w interesie społeczeństwa i dla społeczeństwa. Instytucje publiczne powinny mieć charakter apolityczny, a więc być niezależne od (…)całego aparatu urzędniczego, niezależnie od tego, jakie prezentuje on prywatne opcje polityczno-ideologiczne .(s. 35)
Jeżeli państwo chce być – a powinno taką rolę spełniać - współkreatorem postępu cywilizacyjnego, to musi zadbać o zwiększenie spójności społecznej, wzrost zaufania do instytucji czy organów władzy oraz sprzyjać maksymalnej i długotrwałej stabilności funkcjonowania poszczególnych instytucji. Społeczeństwo zaś musi mieć możliwość recenzowania poczynań władzy w zakresie zarówno niesprzeczności rozwiązań prawnych, jak i współpracy między władzą centralna a regionalną.
Państwo powinno zmienić stosunek instytucji publicznych do społeczeństwa nie tylko pod kątem okazywania mu większej życzliwości, ale i bycia bardziej otwartymi na współpracę, przestrzeganie prawa i walkę z istniejącymi czy pojawiającymi się patologiami. Społeczeństwo zaś powinno nie tylko szanować i przestrzegać prawa, ale i włączać się aktywnie w jego stanowienie, konsultowanie, podejmowanie inicjatyw społecznych i działania w dialogu z władzą, a zatem i stosowania rozwiązań kompromisowych.
Twórcy raportu określają trzy scenariusze możliwego rozwoju Polski na tle światowych megatrendów i rozwijających się a niekontrolowanych i nie kanalizowanych czynników endemicznych. Obok scenariusza realistycznego i optymistycznego, w których nie przywiązuje się jednak szczególnej wagi do procesów demokratyzacyjnych, pojawia się trzecie scenariusz określany jako zagrożenia.
Wpisuje się weń możliwość rozwoju ruchów protestów społecznych czy terrorystycznego anarchizmu rewolucyjnego, które będą sprzyjać pojawieniu się kierunków neototalitarnych czy neofaszystowskich. Pozbawiona szans pracy młodzież bardzo łatwo nabrać na hasła typu „stać nas na więcej, tylko zarezerwujmy Polskę dla prawdziwych Polaków”. (s. 72)
Rządzący nie czytają, ale czyta opozycja. Kiedy jednak ta ostatnia dochodzi do władzy, przestaje czytać. Tak oto mamy to, co mamy i znowu będziemy niezadowoleni, a świat kultury, narodowych i ponadczasowych wartości ucieka nam coraz dalej i szybciej.
14 grudnia 2015
13 grudnia 2015
„Słodki ciężar” współodpowiedzialności Komitetu Nauk Pedagogicznych za losy PAN i polskiej pedagogiki
Pierwsze posiedzenie plenarne wybranego na nową kadencję lat 2015-2018/2019 Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN otworzył w dn. 10 grudnia 2015 r. prof. dr hab. Stanisław Filipowicz - Dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN. Tego dnia nastąpiło wręczenie nominacji 28 z 30 wybranym w tajnych wyborach profesorom tytularnym i uczelnianym. Nieobecni, a usprawiedliwieni, byli profesorowie Wiesław Theiss i Henryka Kwiatkowska. Dziekan skierował do członków KNP PAN następujące słowa:
„Działalność komitetu naukowego ma swoje istotne znaczenie. Ja zawsze z satysfakcją podkreślam: należy pamiętać, że w istocie dzięki aktywności komitetów naukowych PAN materializuje się niejako obecność na co dzień Akademii w naszym – najszerzej rozumianym – środowisku polskiej nauki. Przy tej okazji warto też przypomnieć sobie art. 27 Ustawy o Polskiej Akademii Nauk, który wyraźnie mówi, że korporacja uczonych PAN obejmuje wydziały, oddziały, komitety naukowe i problemowe. A więc, Szanowni Państwo, wspólnie ponosimy odpowiedzialność za losy Akademii. To jest „słodki ciężar”. Chciałbym bardzo serdecznie pogratulować przede wszystkim Państwu. Bardzo też chciałbym podziękować za przyjęcie tych zobowiązań związanych z wyborem do KNP PAN.
Specjalne podziękowania kieruję pod adresem tych z Państwa, którzy zasiadają nie po raz pierwszy w Komitecie, pod adresem pana profesora Bogusława Śliwerskiego – przewodniczącego Komitetu, pana profesora Marka Konopczyńskiego – przewodniczącego Komisji Wyborczej KNP PAN, którzy podjęli szczególne starania mające na celu zaakcentowanie (w ustaleniu listy wyborców) troski o standardy wiarygodności i rzetelności naukowej, a traktowane z najwyższą pieczołowitością. To miało ogromne znaczenie, bo jak wiemy, jesteśmy dzięki temu, jak w gronie rodzinnym.
Wywołało to też pewne reperkusje. Zwrócono się nawet do Prezesa PAN z pytaniami w tej kwestii. Pan przewodniczący Komisji Wyborczej udzielał wyjaśnień. Ja też udzielałem wyjaśnień. Nasze stanowisko jest oczywiste. Pana Prezesa PAN zapewnialiśmy, że te działania służą trosce o jak najlepiej rozumiane wspólne dobro środowiska polskich uczonych.
Szanowni Państwo kieruję rzeczywiście wielkie podziękowania za te starania.
Naszym zadaniem dzisiaj jest w pierwszej części inauguracja prac Komitetu, a w drugiej części podjęcie czynności, które pozwolą Komitetowi jak zawsze ukonstytuować się, czyli wybrać władze. Oczywiście zaczniemy od aktów powołania każdego z członków Komitetu, co z wielką satysfakcją i przyjemnością będę mógł uczynić."
Niniejszym pragnę poinformować o wyniku wyborów:
- Przewodniczącym – elektem został prof. dr hab. Bogusław Śliwerski
- Zastępcami przewodniczącego zostali profesorowie:
1) Dorota Klus-Stańska (Uniwersytet Gdański),
2) Marek Konopczyński (Wyższa Szkoła Nauk Społecznych – PEDAGOGIUM w Warszawie),
3) Barbara Kromolicka (Uniwersytet Szczeciński),
4) Stefan Kwiatkowski (Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie),
5) Zbyszko Melosik (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu).
- Sekretarzem naukowym został wybrany prof. Jerzy Nikitorowicz (Uniwersytet w Białymstoku).
Członkami Prezydium zostali profesorowie:
1) Zenon Gajdzica (Uniwersytet Śląski);
2) Wiesław Jamrożek (UAM w Poznaniu);
3) Mirosław Kowalski (Uniwersytet Zielonogórski);
4) Amadeusz Krause (Uniwersytet Gdański);
5) ks. Marian Nowak (Katolicki Uniwersytet Lubelski im. Jana Pawła II w Lublinie);
6) Mirosław J. Szymański (Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie);
7) Władysława Szulakiewicz (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu).
Członkami Komisji Wyborczej (kadencja 2019-2023) zostali profesorowie:
1) dr hab. Krystyna Ablewicz (prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego);
2) dr hab. Agnieszka Gromkowska-Melosik (prof. UAM w Poznaniu);
3) dr hab. Roman Leppert (prof. Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy)- przewodniczący Komisji;
4) dr hab. Mirosław Sobecki (prof. Uniwersytetu w Białymstoku);
5) prof. dr hab. Marzenna Zaorska (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie).
(fot. Nominację odbiera prof. dr hab. Tadeusz Pilch)
Zgodnie z § 11 Uchwały Nr 1 (3) /2012 Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z dnia 30 stycznia 2012 r.:
1. Komitet dokonuje wyboru do swojego składu kandydatów na specjalistów i ekspertów, których na jego wniosek powołuje dziekan Wydziału I.
2. Specjalista bierze udział w pracach Komitetu na zaproszenie Prezydium do wykonania konkretnych zadań.
Członkami – Specjalistami KNP PAN zostali wybrani:
1) dr hab. prof. APS Józefa Bałachowicz (APS w Warszawie) – do prowadzenia Zespołu Edukacji Elementarnej przygotowującego ekspertyzy projektów ustaw oświatowych i rozporządzeń MEN w zakresie edukacji wczesnoszkolnej;
2) dr hab. Ewa Bochno (UZ w Zielonej Górze) – do zainicjowania współpracy KNP PAN ze studenckimi kołami naukowymi pedagogów;
3) dr Radosław Nawrocki (UAM – Wydz. W Kaliszu) – do opiniowania aktów prawnych i polityki oświatowej organów władzy centralnej;
4) dr Sławomir Pasikowski (Akademia Pomorska w Słupsku) – do ogólnokrajowych konsultacji w zakresie badań empirycznych w naukach o wychowaniu;
5) dr Paweł Rudnicki (DSW we Wrocławiu) – do realizowania zadań związanych z ewaluacją polskich i zagranicznych grantów badawczych w naukach pedagogicznych;
6) dr Agata Rzymełka-Frąckiewicz (UŚl w Katowicach) – do pracy w Sekcji Polityki Oświatowej KNP PAN;
7) prof. dr hab. Barbara Smolińska–Theiss (APS w Warszawie) – do współpracy KNP PAN z Rzecznikiem Praw Dziecka;
8) dr Joanna Wierzejska (UMCS w Lublinie) – do zadań związanych z monitorowaniem reformy szkolnictwa zawodowego w Polsce;
9) dr Piotr Zańko (Uniwersytet Warszawski) – do zadań związanych z diagnozą pedagogiki wobec kultury masowej i popularnej.
Wszystkie wybory miały charakter tajny.
Nowy rok 2016 korporacja uczonych - pedagogów rozpocznie przygotowaniami do nowych zadań, ale i wyzwań przenikających tak z naszej dyscypliny naukowej, jak i polityki oświatowej oraz w zakresie nauki i szkolnictwa wyższego. Życzę wszystkim członkom KNP PAN gotowości do szeroko pojmowanej służby na rzecz nauki i oświaty oraz towarzyszącej zaangażowaniu satysfakcji.
10 grudnia 2015
Polska Myśl Pedagogiczna
Tytuł dzisiejszego wpisu nie jest obciążony błędem ortograficznym, gdyż rzecz dotyczy nowego czasopisma naukowego, które powinno spełniać kluczową rolę w historii wychowania i myśli pedagogicznej, pedagogice ogólnej oraz teoriach wychowania i kształcenia.
Piszę dzisiaj o nowym periodyku, bowiem cenna jest nie tylko jego wyjątkowa misja naukowa i oświatowa, ale także sposób, w jaki doszło do jego powstania. Moim zdaniem, mamy tu do czynienia z czasopismem, które nie zostało powołane do życia dlatego, że jednostka chce mieć coś własnego, być może nawet za jakiś czas punkty do oceny parametrycznej, tylko jest ono następstwem długotrwałego procesu przygotowawczego, namysłu, dyskusji i spotkań Redaktor Naczelnej z uczonymi z całego kraju.
Inicjatorką nowego projektu wydawniczego jest kierownik Zakładu Pedagogiki Szkoły Wyższej i Polskiej Myśli Pedagogicznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie - prof. dr hab. Janina Kostkiewicz , o której znakomitych publikacjach pisałem już w swoim blogu.
Pani Profesor uruchomiła w ubiegłym roku ogólnopolskie seminarium dyskusyjne pod nazwą: Polska Myśl Pedagogiczna jako przedsięwzięcie cykliczne (coroczne) i przede wszystkim zorientowane na robocze dyskusje badaczy polskiej myśli pedagogicznej. Zależało jej na tym, by efektem debat uczonych były programy badawcze przyjmowane przez uczestników Seminariów w zakresie zarówno historycznej, jak i współczesnej myśli pedagogicznej.
Spotkania seminaryjne zaczęły służyć stymulowaniu badaczy do projektowania własnych badań w powyższym zakresie, wzajemnym konsultacjom, wymianie doświadczeń nad zapomnianymi, a wartościowymi obszarami polskiej myśli pedagogicznej i strategiami włączania ich w dyskurs ogólnopolski i europejski. Jak pisała do mnie u progu tej inicjatywy prof. J. Kostkiewicz:
Inicjatywa powołania Seminarium pojawia się na kanwie przekonania, że rodzima myśl pedagogiczna nie znajdowała, najczęściej wskutek sytuacji dziejowej, ani sprzyjających warunków zaistnienia w aplikacjach do praktyki pedagogicznej, ani adekwatnego dla jej wartości - miejsca w europejskim, a nawet krajowym dyskursie naukowym. Spora część tej myśli jawiła się w różnych okresach dziejów Polski jako niepożądana. Wielość czynników powodowała, że nie dostrzegano jej nowatorstwa, atrakcyjności – czasami bieg dziejów spychał ją na margines pedagogiki uprawianej w kraju, czasem czyniliśmy to my sami poprzez przyjmowanie sugerowanych kompleksów, stereotypów, obcych racji i wzorców. Czy słusznie?
Kolejne Seminaria winny przynosić jej głębszą eksplorację, współczesną diagnozę, rekonstrukcję jej treści, ocenę jej wartości i rangi w dziejach rozwoju europejskiego humanizmu i naszej narodowej tożsamości (wolności) – co czynimy pierwszym ich celem.
Celem kolejnym jest upowszechnianie polskiej myśli pedagogicznej na świecie – poprzez publikacje obcojęzyczne – głównie włączanie jej w dyskurs europejski.
Jako tematykę inaugurującą I Seminarium Polskiej Myśli Pedagogicznej które odbyło się przed rokiem w Instytucie Pedagogiki UJ w Krakowie, zaproponowano "Myśl o wychowaniu dla Polski niepodległej (1863 - 1914/18)", toteż owocem tej debaty jest pierwszy numer wspomnianego w tytule Rocznika.
Rok 2014 przywołuje pamięć wydarzeń kiedy to – ujmując rzecz słowami Profesora Andrzeja Chwalby – Europa (w 1914r.) postanowiła „popełnić samobójstwo” rozpętując wielką wojnę, zwaną później I wojną światową. Polacy pozbawieni przez Niemcy, Rosję i Austrię swojej państwowości od lat trwali w niegasnącej nadziei na odzyskanie niepodległości. Kiedy Powstania Listopadowe i Styczniowe udaremniły nadzieję na zbrojne jej odzyskanie, Wielka Emigracja i wiele ośrodków na ziemiach polskich wzbudziły ideę „zmartwychwstania” poprzez odrodzenie / odnowę moralną narodu, poprzez zachowanie jego dziedzictwa kulturowego, nie tracenie wszelkich związków z szeroko rozumianą tożsamością.
W służbie tej pozostawali głównie nieformalni wychowawcy: humaniści, twórcy kultury, pisarze, publicyści, polskie rodziny od ziemiańskich poczynając na chłopskich kończąc. We wszystkich tych obszarach wyłaniały się różne wizje i koncepcje oddziaływania wychowawczego „ku pokrzepieniu serc”, ku doskonaleniu moralnemu, intelektualnemu, społecznemu, gospodarczemu. Wychowanie stało się nadzieją i ostoją przedłużenia bytu narodowego.
Myśl o wychowaniu dla Niepodległej Ojczyzny wykwitała w różnych miejscach Europy i świata, w różnych dziedzinach kultury, w różnych formach. I wojna światowa prowokująca zmiany w układach sił politycznych – paradoksalnie – uruchomiła aktywność Polaków w sferze projektów wychowania dla oczekiwanej niepodległości.
Zapraszamy badaczy do wydobycia myśli pedagogicznej tamtej epoki, do głębszej jej eksploracji i włączenia w dyskurs krajowy i europejski.
Przygotowywany jest już kolejny numer periodyku oraz planowane jest przyszłoroczne seminarium. Wśród obszarów badawczych, które są przedmiotem dyskusji oraz rozpraw naukowych są następujące kwestie:
• Co należy rozumieć przez „polską myśl pedagogiczną”? – jak określić jej obszar?, jak zdefiniować jej przedmiot?, jakie przyjąć kryteria „polskości”?
• Specyficzne problemy metodologiczne badań nad historią i współczesnością polskiej myśli pedagogicznej;
• Twórcy myśli o wychowaniu na rzecz niepodległej Ojczyzny – obszary wychowania (i edukacji dzieci, młodzieży, dorosłych) moralnego, gospodarczego, społecznego, patriotycznego, religijnego, sportowo-wojskowego;
• Obszary kultury podejmujące i tworzące „własne drogi” wychowania i wsparcia społeczeństwa polskiego na rzecz odzyskania niepodległego bytu państwowego: literatura, poezja, malarstwo, rzeźba, muzyka, publicystyka i ich wychowawcze przesłanie;
• Plany organizacji szkolnictwa, opieki, resocjalizacji w publicystyce i pracach naukowych tworzone na ziemiach polskich i na emigracji;
• Myśliciele o wsparciu rodziny polskiej w jej funkcji wychowawczej;
• Wybitne dzieła pedagogiczne Polaków (koncepcje pedagogiczne, traktaty, podręczniki pedagogiczne i metodyczne, twórcy i współtwórcy nowych idei i prądów pedagogicznych);
• Organizacje i stowarzyszenia na rzecz wychowania ku wolności i niepodległości.
• Inne - pozostajemy otwarci także na propozycje przyszłych uczestników Seminarium.
Zachęcam młodych badaczy do kontynuowania pięknych, polskich tradycji badawczych polskiej myśli pedagogicznej. Piszcie rozprawy na ten temat i upowszechniajcie je tak na łamach Rocznika "Polska Myśl Pedagogiczna", jak i w periodykach zagranicznych, by wielkie dokonania naszych pedagogów trafiały także do zagranicznych ośrodków.
Chyba czas przestać jednostronnie zachwycać się obcością, skoro nasi poprzednicy już dawno temu wyważyli drzwi do teorii i praktyki wychowania oraz kształcenia. Warto odkrywać "wierzchołek góry" wciąż nieznanej i nieobecnej dzisiaj polskiej myśli pedagogicznej w wyniku nierzetelnych jej interpretacji czy zakłamań, zaniechań... itp. do których dochodziło w okresie PRL, ale i III RP.
Piszę dzisiaj o nowym periodyku, bowiem cenna jest nie tylko jego wyjątkowa misja naukowa i oświatowa, ale także sposób, w jaki doszło do jego powstania. Moim zdaniem, mamy tu do czynienia z czasopismem, które nie zostało powołane do życia dlatego, że jednostka chce mieć coś własnego, być może nawet za jakiś czas punkty do oceny parametrycznej, tylko jest ono następstwem długotrwałego procesu przygotowawczego, namysłu, dyskusji i spotkań Redaktor Naczelnej z uczonymi z całego kraju.
Inicjatorką nowego projektu wydawniczego jest kierownik Zakładu Pedagogiki Szkoły Wyższej i Polskiej Myśli Pedagogicznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie - prof. dr hab. Janina Kostkiewicz , o której znakomitych publikacjach pisałem już w swoim blogu.
Pani Profesor uruchomiła w ubiegłym roku ogólnopolskie seminarium dyskusyjne pod nazwą: Polska Myśl Pedagogiczna jako przedsięwzięcie cykliczne (coroczne) i przede wszystkim zorientowane na robocze dyskusje badaczy polskiej myśli pedagogicznej. Zależało jej na tym, by efektem debat uczonych były programy badawcze przyjmowane przez uczestników Seminariów w zakresie zarówno historycznej, jak i współczesnej myśli pedagogicznej.
Spotkania seminaryjne zaczęły służyć stymulowaniu badaczy do projektowania własnych badań w powyższym zakresie, wzajemnym konsultacjom, wymianie doświadczeń nad zapomnianymi, a wartościowymi obszarami polskiej myśli pedagogicznej i strategiami włączania ich w dyskurs ogólnopolski i europejski. Jak pisała do mnie u progu tej inicjatywy prof. J. Kostkiewicz:
Inicjatywa powołania Seminarium pojawia się na kanwie przekonania, że rodzima myśl pedagogiczna nie znajdowała, najczęściej wskutek sytuacji dziejowej, ani sprzyjających warunków zaistnienia w aplikacjach do praktyki pedagogicznej, ani adekwatnego dla jej wartości - miejsca w europejskim, a nawet krajowym dyskursie naukowym. Spora część tej myśli jawiła się w różnych okresach dziejów Polski jako niepożądana. Wielość czynników powodowała, że nie dostrzegano jej nowatorstwa, atrakcyjności – czasami bieg dziejów spychał ją na margines pedagogiki uprawianej w kraju, czasem czyniliśmy to my sami poprzez przyjmowanie sugerowanych kompleksów, stereotypów, obcych racji i wzorców. Czy słusznie?
Kolejne Seminaria winny przynosić jej głębszą eksplorację, współczesną diagnozę, rekonstrukcję jej treści, ocenę jej wartości i rangi w dziejach rozwoju europejskiego humanizmu i naszej narodowej tożsamości (wolności) – co czynimy pierwszym ich celem.
Celem kolejnym jest upowszechnianie polskiej myśli pedagogicznej na świecie – poprzez publikacje obcojęzyczne – głównie włączanie jej w dyskurs europejski.
Jako tematykę inaugurującą I Seminarium Polskiej Myśli Pedagogicznej które odbyło się przed rokiem w Instytucie Pedagogiki UJ w Krakowie, zaproponowano "Myśl o wychowaniu dla Polski niepodległej (1863 - 1914/18)", toteż owocem tej debaty jest pierwszy numer wspomnianego w tytule Rocznika.
Rok 2014 przywołuje pamięć wydarzeń kiedy to – ujmując rzecz słowami Profesora Andrzeja Chwalby – Europa (w 1914r.) postanowiła „popełnić samobójstwo” rozpętując wielką wojnę, zwaną później I wojną światową. Polacy pozbawieni przez Niemcy, Rosję i Austrię swojej państwowości od lat trwali w niegasnącej nadziei na odzyskanie niepodległości. Kiedy Powstania Listopadowe i Styczniowe udaremniły nadzieję na zbrojne jej odzyskanie, Wielka Emigracja i wiele ośrodków na ziemiach polskich wzbudziły ideę „zmartwychwstania” poprzez odrodzenie / odnowę moralną narodu, poprzez zachowanie jego dziedzictwa kulturowego, nie tracenie wszelkich związków z szeroko rozumianą tożsamością.
W służbie tej pozostawali głównie nieformalni wychowawcy: humaniści, twórcy kultury, pisarze, publicyści, polskie rodziny od ziemiańskich poczynając na chłopskich kończąc. We wszystkich tych obszarach wyłaniały się różne wizje i koncepcje oddziaływania wychowawczego „ku pokrzepieniu serc”, ku doskonaleniu moralnemu, intelektualnemu, społecznemu, gospodarczemu. Wychowanie stało się nadzieją i ostoją przedłużenia bytu narodowego.
Myśl o wychowaniu dla Niepodległej Ojczyzny wykwitała w różnych miejscach Europy i świata, w różnych dziedzinach kultury, w różnych formach. I wojna światowa prowokująca zmiany w układach sił politycznych – paradoksalnie – uruchomiła aktywność Polaków w sferze projektów wychowania dla oczekiwanej niepodległości.
Zapraszamy badaczy do wydobycia myśli pedagogicznej tamtej epoki, do głębszej jej eksploracji i włączenia w dyskurs krajowy i europejski.
Przygotowywany jest już kolejny numer periodyku oraz planowane jest przyszłoroczne seminarium. Wśród obszarów badawczych, które są przedmiotem dyskusji oraz rozpraw naukowych są następujące kwestie:
• Co należy rozumieć przez „polską myśl pedagogiczną”? – jak określić jej obszar?, jak zdefiniować jej przedmiot?, jakie przyjąć kryteria „polskości”?
• Specyficzne problemy metodologiczne badań nad historią i współczesnością polskiej myśli pedagogicznej;
• Twórcy myśli o wychowaniu na rzecz niepodległej Ojczyzny – obszary wychowania (i edukacji dzieci, młodzieży, dorosłych) moralnego, gospodarczego, społecznego, patriotycznego, religijnego, sportowo-wojskowego;
• Obszary kultury podejmujące i tworzące „własne drogi” wychowania i wsparcia społeczeństwa polskiego na rzecz odzyskania niepodległego bytu państwowego: literatura, poezja, malarstwo, rzeźba, muzyka, publicystyka i ich wychowawcze przesłanie;
• Plany organizacji szkolnictwa, opieki, resocjalizacji w publicystyce i pracach naukowych tworzone na ziemiach polskich i na emigracji;
• Myśliciele o wsparciu rodziny polskiej w jej funkcji wychowawczej;
• Wybitne dzieła pedagogiczne Polaków (koncepcje pedagogiczne, traktaty, podręczniki pedagogiczne i metodyczne, twórcy i współtwórcy nowych idei i prądów pedagogicznych);
• Organizacje i stowarzyszenia na rzecz wychowania ku wolności i niepodległości.
• Inne - pozostajemy otwarci także na propozycje przyszłych uczestników Seminarium.
Zachęcam młodych badaczy do kontynuowania pięknych, polskich tradycji badawczych polskiej myśli pedagogicznej. Piszcie rozprawy na ten temat i upowszechniajcie je tak na łamach Rocznika "Polska Myśl Pedagogiczna", jak i w periodykach zagranicznych, by wielkie dokonania naszych pedagogów trafiały także do zagranicznych ośrodków.
Chyba czas przestać jednostronnie zachwycać się obcością, skoro nasi poprzednicy już dawno temu wyważyli drzwi do teorii i praktyki wychowania oraz kształcenia. Warto odkrywać "wierzchołek góry" wciąż nieznanej i nieobecnej dzisiaj polskiej myśli pedagogicznej w wyniku nierzetelnych jej interpretacji czy zakłamań, zaniechań... itp. do których dochodziło w okresie PRL, ale i III RP.
09 grudnia 2015
Nowe (stare) zasady wyłaniania kuratorów oświaty
W tabeli zatytułowanej "Zmiany w oświacie" czytam:
"Nowe zasady wyłaniania kuratorów:
- kuratora powołuje i odwołuje minister edukacji narodowej (ostatnio kuratora powoływał wojewoda, ale to też miało partyjną korelację);
- kandydata na stanowisko kuratora oświaty wyłania się w drodze konkursu;
- konkurs ogłasza i przeprowadza wojewoda;
- ogłoszenie konkursu następuje nie później niż w ciągu miesiąca od dnia, w którym nastąpiło odwołanie kuratora oświaty."
Nic nowego. Tak było za rządów SLD-PSL, AWS, PiS-Samoobrona-LPR i PO-PSL. Cóż to za rewolucja? Może pełzająca?
Spojrzałem do następnego akapitu, a tam znalazłem już pełną odpowiedź na moje wątpliwości: kuratorem oświaty może być każdy, byle miał poparcie rządzących. Dlaczego? Z prostego powodu - kurator oświaty ma bezwzględnie realizować założenia MEN, a MEN założenia rządu, a zatem był, jest i będzie przedłużonym ramieniem władzy.
Dlaczego stwierdza się, że kurator oświaty jest wybierany, skoro nie jest, bo przecież konkurs został tak prawnie "ustawiony", by wygrał go ten, kto wygrać musi? Czym te konkursy różnią się od przywożenia decyzji o tym, kto jest kuratorem oświaty w tzw. "teczce" z poparciem sekretarza PZPR?
Diabeł tkwi w szczegółach, a te są następujące:
W skład komisji konkursowej wchodzą:
- 3 przedstawiciele ministra edukacji (czyli PiS);
- 2 przedstawiciele wojewody (czyli PiS);
- 1 przedstawiciel sejmiku województwa (nie ma znaczenia, jaką reprezentuje partię czy grupę niezrzeszonych, bo w pojedynkę może się co najwyżej ogolić lub pomalować sobie paznokcie);
- po 1 przedstawicielu wojewódzkich struktur związków zawodowych zrzeszających nauczycieli, reprezentatywnych w rozumieniu ustawy o Radzie Dialogu Społecznego (czyli po 1 przedstawicielu OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych).
Zadanie matematyczne dla ucznia klasy I szkoły podstawowej (może być sześciolatek) brzmi:
Które środowisko partyjne (polityczne) dysponuje w składzie komisji konkursowej większością zapewniającą wygraną w tym konkursie?
Co się dzieje z postulatami SOLIDARNOŚCI 1980-1981 ??? To już tak bardzo niektórzy zapomnieli, jakiej pragnęli Polski, jak miała wyglądać w niej oświata, nauka? Czy rzeczywiście musi przyjść kolejna fala tzw. IV "Solidarności", by ci, którzy zdradzili I falę zastanowili się, w czym uczestniczą? Jak to jest możliwe, że postsolidarnościowa formacja AWS, a następnie PO-PSL zdradziła wartości, za które niektórzy oddali życie, inni odsiedzieli w więzieniach czy obozach dla internowanych?
Czy ktoś jeszcze pamięta książeczkę ks. Józefa Tischnera - "Etyka Solidarności"? A jego eseje "Homo sovieticus"?
08 grudnia 2015
Co nowego w polityce akademickiej?
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin podjął już pewne działania, które mają na celu zwiększenie wiarygodności i uzyskanie wyższej jakości działań szkolnictwa wyższego.
Jednym z takich posunięć jest opublikowanie w dn. 27 listopada br. Komunikatu w sprawie studiów podyplomowych w związku z kierowanymi do ministerstwa zapytaniami dotyczącymi uprawnień do ich prowadzenia przez różne podmioty. Oznacza to, że dotychczasowy chaos i wolna amerykanka na polskim rynku edukacyjnym wymaga poważnej kontroli. Zastanawiam się nad tym, po co jest w MNiSW Departament Szkolnictwa Wyższego i Kontroli, skoro nie jest w stanie wyegzekwować przestrzegania w Polsce prawa w powyższym zakresie?
Do uczelni publicznych przyjeżdżają zespoły Polskiej Komisji Akredytacyjnej celem przeprowadzenia akredytacji instytucjonalnej a obejmującej także prowadzenie studiów podyplomowych, natomiast wiemy, że takowe prowadzą różne, szemrane placówki, które w żadnej mierze nie spełniają wymogów kadrowych i merytorycznych, ale dobrze zarabiają na tym interesie.
Nic dziwnego, że minister nauki i szkolnictwa wyższego przypomina w Komunikacie:
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, przypomina, że do prowadzenia studiów podyplomowych w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. z 2012 r., poz. 572, z późn. zm.) – art. 2 ust. 1 pkt 11 – uprawnione są wyłącznie uczelnie, instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk, instytuty badawcze lub Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego.
Studia podyplomowe są inną niż studia wyższe, formą kształcenia, na którą przyjmowani są kandydaci posiadający dyplom ukończenia studiów wyższych, co najmniej pierwszego stopnia. Kształcenie na studiach podyplomowych kończy się uzyskaniem kwalifikacji podyplomowych, czego potwierdzeniem jest świadectwo ukończenia studiów podyplomowych.
Inne podmioty, poza wymienionymi wyżej, nie mają uprawnień do prowadzenia studiów podyplomowych, nie mają także podstaw prawnych do wydania świadectwa ukończenia tych studiów.
Ciekaw jestem, kto w ogóle sprawdza, czy absolwent studiów podyplomowych uzyskał dyplom w placówce, która miała do tego prawo? Kto zweryfikuje podmioty podszywające się pod różnego rodzaju instytuty, które nie są instytutami naukowymi, ale prowadzą studia podyplomowe, by ofiarami ich praktyk nie stawali się ich studenci?
Zostało wreszcie opublikowane 3 grudnia 2015 Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 27 października 2015 r. w sprawie kryteriów i trybu przyznawania kategorii naukowej jednostkom naukowym. Rozporządzenie określa kryteria i tryb przyznawania kategorii naukowej jednostkom naukowym, w tym:
1) szczegółowe parametry i kryteria oceny jednostek naukowych;
2) sposób przeprowadzania kompleksowej oceny jakości działalności naukowej lub badawczo-rozwojowej jednostek
naukowych, zwanej dalej „kompleksową oceną”;
3) sposób dokumentowania wyników oceny.
Ocena czasopism naukowych będzie przeprowadzana nie - jak dotychczas - każdego roku, ale nie rzadziej niż co dwa lata.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego zapowiedział powołanie przy Centrum Nauki Kopernik w Warszawie unikatowej Pracowni Przewrotu Kopernikańskiego, która miałaby być pierwszym w Polsce eksperymentalnym ośrodkiem, w którym naukowcy zajmą się badaniem oraz opracowywaniem nowatorskich metod edukacyjnych. Nie dostrzegłem w komunikacie ze spotkania obecności żadnego pedagoga. Jak zwykle za eksperta od edukacji uważa się fizyk prof. Łukasz Turski. Równie dobrze mogą być w to włączeni biolodzy, geografowie czy chemicy, bo przecież na nowatorskich metodach edukacyjnych zna się w tym kraju każdy.
Z treści spotkania z młodymi naukowcami dowiadujemy się o tym, jakie są priorytety nowego kierownictwa ministerstwa. Jako jedno z głównych zadań J. Gowin wymienił:
- stworzenie nowej ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, które musi być poprzedzone bardzo szeroką dyskusją środowiskową;
- umiędzynarodowienie polskiej nauki, odbiurokratyzowanie procedur ewaluacji i akredytacji jednostek naukowych oraz postawienia na rozwój innowacyjności.
– W ramach rządu wkrótce powstanie Rada do spraw Innowacyjności. W skład tej rady będzie wchodzić trzech wicepremierów, minister cyfryzacji i minister skarbu. – mówi wicepremier. – Z całą pewnością zrobimy wszystko, żeby wykorzystać te najbliższe kilka lat, gdy Polska być może po raz ostatni na dekady dysponuje ogromnymi środkami na zwiększenie innowacyjności gospodarki. Zrobimy wszystko, by zbudować twórczą symbiozę między światem nauki a światem gospodarki.
07 grudnia 2015
Mikołajkowy klimat przedświąteczny w przedszkolach
Okres świąteczno-noworoczny niesie z sobą niezmiernie dużo ciepła, miłości, serdeczności w stosunkach międzyludzkich, toteż udziela się nam wszystkim, w różnych środowiskach codziennego życia i działania. Z jednej strony skłania do spojrzenia wstecz, zastanowienia się nad tym, co dobrego wydarzyło się w naszym życiu. Z drugiej strony jest nośnikiem nadziei na to, co jeszcze może nas czekać w nowym roku kalendarzowym. Niczego nie możemy być pewni, ale nadziej umiera ostatnia. Bez marzeń, pragnień czy konkretnych planów trudno byłoby witać z optymizmem Nowy Rok. Bardziej jednak koncentrujemy swoją uwagę na dzieciach, aniżeli na sobie.
Przedszkole jest wyjątkowym środowiskiem edukacyjnym, gdyż w odróżnieniu od szkoły ma charakter rodzinny, wspólnotowy, przypominający wystrojem i wyposażeniem wnętrz wielopokoleniowy dom rodzinny. Nawet najbardziej zaniepokojone codzienną koniecznością bycia poza własnym domem i zasięgiem wzroku mamy, babci czy taty maluchy po kilku dniach, czasami tygodniach zapominają o tym, że są w obcym ich rodzinie miejscu. Wzajemne relacje z nauczycielkami i rówieśnikami szybko zamieniają się w przyjazne, bliskie spotkania.
Dzieci uwielbiają otrzymywanie prezentów, toteż z niecierpliwością czekają na dzień, w którym mogłyby je otrzymać. Znacznie trudniej jest im obdarowywać czymś innych, chyba że są to rodzice lub babcie i dziadkowie. Wówczas potrafią z zaangażowaniem wykonać laurkę czy inną pracę plastyczną, która wyrazi ich autentyczną miłość. Nauczyciele starają się ocieplać wzajemne relacje w grupie zachęcając dzieci do wspólnego obchodzenia imienin czy urodzin.
Dzień 6 grudnia stał się forpocztą wigilijnego spotkania z tzw. św. Mikołajem przy domowej choince, a dla wielu rodzin szansą na to, by Boże Narodzenie było od tego jednak uwolnione stając się przede wszystkim świętem religijnym, duchowym, a nie skoncentrowanym na ilości i wielkości worka z prezentami. Czy dzieci doby powszechnego dostępu do Internetu wierzą w św. Mikołaja?
Widzę, że uczą się śpiewać kolędy, grać je na flecie, cymbałkach czy pianinie. W każdym przedszkolu przygotowywane jest spotkanie wigilijne z maluchami i ich rodzicami. Wówczas będą występy, przedstawienia, a może i wspólne kolędowanie. Do tego czasu będzie przed nimi jeszcze mnóstwo pracy tak o charakterze porządkowym, kulinarnym, jak i artystycznym.
W sklepach jest pełno gotowych wyklejanek, składanek, wycinanek, by maluchy nie musiały męczyć się, wymyślać czy trudzić. Coraz częściej spontaniczną i naturalną twórczość dzieci "zabijamy" kiczowatymi gotowcami.
Jeszcze wspólna w przedszkolu wigilia i… rozstanie na kilka dni z placówką, by nacieszyć się obecnością najbliższej rodziny, przyjaciół, domowymi niespodziankami i obrzędami.
Przedszkole jest wyjątkowym środowiskiem edukacyjnym, gdyż w odróżnieniu od szkoły ma charakter rodzinny, wspólnotowy, przypominający wystrojem i wyposażeniem wnętrz wielopokoleniowy dom rodzinny. Nawet najbardziej zaniepokojone codzienną koniecznością bycia poza własnym domem i zasięgiem wzroku mamy, babci czy taty maluchy po kilku dniach, czasami tygodniach zapominają o tym, że są w obcym ich rodzinie miejscu. Wzajemne relacje z nauczycielkami i rówieśnikami szybko zamieniają się w przyjazne, bliskie spotkania.
Dzieci uwielbiają otrzymywanie prezentów, toteż z niecierpliwością czekają na dzień, w którym mogłyby je otrzymać. Znacznie trudniej jest im obdarowywać czymś innych, chyba że są to rodzice lub babcie i dziadkowie. Wówczas potrafią z zaangażowaniem wykonać laurkę czy inną pracę plastyczną, która wyrazi ich autentyczną miłość. Nauczyciele starają się ocieplać wzajemne relacje w grupie zachęcając dzieci do wspólnego obchodzenia imienin czy urodzin.
Dzień 6 grudnia stał się forpocztą wigilijnego spotkania z tzw. św. Mikołajem przy domowej choince, a dla wielu rodzin szansą na to, by Boże Narodzenie było od tego jednak uwolnione stając się przede wszystkim świętem religijnym, duchowym, a nie skoncentrowanym na ilości i wielkości worka z prezentami. Czy dzieci doby powszechnego dostępu do Internetu wierzą w św. Mikołaja?
Widzę, że uczą się śpiewać kolędy, grać je na flecie, cymbałkach czy pianinie. W każdym przedszkolu przygotowywane jest spotkanie wigilijne z maluchami i ich rodzicami. Wówczas będą występy, przedstawienia, a może i wspólne kolędowanie. Do tego czasu będzie przed nimi jeszcze mnóstwo pracy tak o charakterze porządkowym, kulinarnym, jak i artystycznym.
W sklepach jest pełno gotowych wyklejanek, składanek, wycinanek, by maluchy nie musiały męczyć się, wymyślać czy trudzić. Coraz częściej spontaniczną i naturalną twórczość dzieci "zabijamy" kiczowatymi gotowcami.
Jeszcze wspólna w przedszkolu wigilia i… rozstanie na kilka dni z placówką, by nacieszyć się obecnością najbliższej rodziny, przyjaciół, domowymi niespodziankami i obrzędami.
05 grudnia 2015
Kluczowe dla polskiej edukacji rozprawy doktorskie
Każdego roku powstaje i jest bronionych w polskich uczelniach wiele rozpraw doktorskich, których treść jest istotna także dla polskiej edukacji, a nie tylko dla samego doktoranta. Niektóre jednostki akademickie szerzej komunikują wartość przeprowadzonych badań, które stały się częścią wieloletniego procesu badawczego młodych naukowców, inne zaś jedynie odnotowują to w swoich raportach samooceny czy dorocznych sprawozdaniach.
Kiedy zapytałem jakiś czas temu jednego z pracowników Ministerstwa Edukacji Narodowej, czy jego pracownicy są zainteresowani wiedzą, jaką niosą z sobą prace doktorskie, szczerze odpowiedział, że NIE, bowiem resort działa pod pręgierzem dyrektyw politycznych partii rządzącej. Jedno jednak nie powinno kolidować z drugim. Wydawało mi się, że po to są prowadzone badania naukowe, żeby także władze oświatowe (centralne i terytorialne) mogły korzystać z ich wyników. Nie wszystkie, a raczej rzadko które są publikowane po ich obronie.
4 listopada 2015 r. obroniła dysertację naukową "moja" Doktorantka - pani mgr Aneta Kinga Wnuk, która napisała pracę na temat: PRZYGOTOWANIE NAUCZYCIELI DO REALIZACJI ZADAŃ Z ZAKRESU BEZPIECZEŃSTWA RUCHU DROGOWEGO. Jej recenzentami byli profesorowie: Henryka Kwiatkowska i Franciszek Szlosek, a dysertacja została obroniona na Wydziale Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Promotorem pomocniczym był młody naukowiec pan dr Stefan Tomasz Kwiatkowski (Wydział Pedagogiczny, Chrześcijańska Akademia Teologiczna w Warszawie).
Pragnę pochwalić się kolejną "Podopieczną" wśród wypromowanych doktorów, bowiem pani dr A. Wnuk podjęła się badań naukowych nie pracując w szkolnictwie wyższym. Jej rozprawa została bardzo wysoko oceniona przez grono akademickich ekspertów. Wypromowana doktor nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika jest z wykształcenia pedagogiem specjalnym. Ukończyła Papieski Wydział Teologiczny, Salezjański Instytut Wychowania Chrześcijańskiego (obecnie Wydział Pedagogiki UKSW w Warszawie) oraz Akademię Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Od 2001 roku pracuje w Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego.
Przedmiotem Jej zainteresowań zawodowych są kwestie bezpieczeństwa ruchu drogowego; wychowanie komunikacyjne dzieci i młodzieży; programy edukacyjne; tworzenie materiałów dydaktycznych; kwalifikacje zawodowe nauczycieli wychowania komunikacyjnego; szkolenie kierowców; współpraca z nauczycielami, policją, wykładowcami, instruktorami nauki jazdy oraz instytucjami i organizacjami rządowymi i pozarządowymi działającymi na rzecz bezpieczeństwa drogowego; projekty europejskie związane z edukacją z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Nic dziwnego, że postanowiła zbadać, jaki jest poziom i zakres przygotowania nauczycieli szkół podstawowych do realizacji zadań z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Jak referowała w czasie obrony swojej dysertacji:
Człowiek jest najważniejszym i jednocześnie najsłabszym elementem systemu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Niezależnie od tego jakie zostaną zastosowane środki techniczne i tak niemal wszystko zależy od zachowania uczestników ruchu. Z tego względu edukacja ma fundamentalne znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa na drogach. Polska należy do państw o jednym z najwyższych wskaźników liczby zabitych w Europie na co znaczący wpływ ma niska efektywność i jakość edukacji w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Efektywność odnosi się do zmian zachodzących w wyniku kształcenia w zakresie:
• opanowywania nowych treści (przyswojenia wiedzy),
• opanowywania nowych umiejętności,
• kształtowania i utrzymania postaw i zachowań.
Wychowanie komunikacyjne w Polsce najczęściej ogranicza się do nauki przepisów oraz jazdy rowerem w symulowanych warunkach, w przeciwieństwie do krajów gdzie liczba ofiar wypadków drogowych jest nieporównywalnie niższa.
Nauczyciel pełni niezwykle ważną rolę w edukacji dzieci w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego, dlatego powinien permanentnie zdobywać najnowszą wiedzę naukową w tym zakresie, doskonalić swój warsztatu pracy oraz osobowość. Obecnie nauczyciele realizujący zajęcia o tej tematyce warunków ku temu nie mają.
Wszystko to sprawia, że dzieci nie są przygotowane do samodzielnego i bezpiecznego uczestniczenia jako piesi i rowerzyści w ruchu drogowym. Edukacja komunikacyjna dzieci w Polsce rozpoczyna się w przedszkolu. Głównym jednak obszarem realizacji zajęć z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego jest szkoła podstawowa, przy czym najwięcej zajęć z tego zakresu jest realizowanych w 4 klasie szkoły podstawowej, w której przeprowadza się egzamin na kartę rowerową.
W Polsce, specjalizacja – nauczyciel wychowania komunikacyjnego nie istnieje, nie ma opracowanych przykładów wystarczająco dobrych zajęć, szkoleń, kursów dla osób, które miałyby być w przyszłości realizatorami wychowania komunikacyjnego i uzupełniających ich wiedzę i umiejętności. Trudno zatem ustalić poziom kompetencji tych osób.
Podsumowując zebrane informacje na temat edukacji w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego można stwierdzić m.in., że:
• zagadnienia związane z bezpieczeństwem występują w wielu pracach współczesnych autorów nauk społecznych,
• bezpieczeństwo drogowe, a w nim obszar edukacji jest ważnym zagadnieniem podejmowanym przez organizacje i instytucje, rządowe i pozarządowe w Europie i na świecie,
• edukacja z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego funkcjonuje w niektórych krajach Europy
od lat 20-30 XX w.; współcześnie realizowana jest we wszystkich krajach Europy; jest istotnym elementem edukacji szkolnej i pozaszkolnej dzieci i młodzieży w Europie; w Polsce wychowanie komunikacyjne dzieci i młodzieży wprowadzono do szkoły w 1957 roku,
• edukacja dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jest elementem programów poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce,
• w edukacji z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego dzieci i młodzieży podkreśla się, poza teoretycznym, jej praktyczny i etyczny wymiar; podkreśla się cykliczność i konsekwencję działań podejmowanych na wszystkich poziomach edukacji i przez wiele podmiotów,
• w edukacji dla bezpieczeństwa ruchu drogowego dzieci i młodzieży jest wiele prostych
do duplikacji tzw. dobrych praktyk, których cechy zostały wymienione chociażby w raporcie projektu ROSE25, wypracowanych przez poszczególne państwa Unii Europejskiej, a ich efektywność została pozytywnie oceniona,
• w realizacji edukacji dzieci i młodzieży dla bezpieczeństwa ruchu drogowego w państwach Unii Europejskiej współpracuje wiele środowisk, bardzo zaangażowani są rodzice i wolontariusze,
• realizatorom edukacji dzieci i młodzieży dla bezpieczeństwa ruchu drogowego w państwach Unii Europejskiej często pomaga koordynator, który pracuje w szkole / kilku szkołach i zajmuje się organizacją działań z tego zakresu,
• w Polsce problematyczne jest ustalenie jakimi kompetencjami powinni charakteryzować się nauczyciele wychowania komunikacyjnego oraz form i zawartości tematycznej / praktycznej doskonalenia zawodowego w tym zakresie szczególnie nauczycieli szkół podstawowych, gdzie zadań z bezpieczeństwa ruchu drogowego jest najwięcej.
W Polsce edukacja dzieci i młodzieży z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego choć realizowana w szkołach od kilkudziesięciu lat nie jest traktowana przez pedagogów zbyt poważnie. Z ustaleniem szczegółów jej realizacji i określeniem kompetencji osób, które powinny jej uczyć ma kłopot samo Ministerstwo Edukacji Narodowej. Nie uważa się bowiem tego zagadnienia za specjalnie istotne i raczej nie wiąże niskiej jakości i efektywności edukacji w tym zakresie z zachowaniami uczestników ruchu, które prowadzą do powstawania wypadków oraz niekorzystną sytuacją naszego kraju na tle innych państw Europy pod tym względem.
Zainteresowani wynikami badań mogą już teraz skorzystać z nich w Bibliotece APS w Warszawie, a ja mam nadzieję, że macierzysty Instytut pani dr Anety Wnuk doprowadzi do wydania tej rozprawy, gdyż wyniki badań nie są optymistyczne. Autorka jednak nie poprzestała na diagnozie, ale także zaprojektowała zgodnie z normami UE standard kompetencji dla specjalności zawodowej nauczyciel wychowania komunikacyjnego w szkole podstawowej.
Kiedy zapytałem jakiś czas temu jednego z pracowników Ministerstwa Edukacji Narodowej, czy jego pracownicy są zainteresowani wiedzą, jaką niosą z sobą prace doktorskie, szczerze odpowiedział, że NIE, bowiem resort działa pod pręgierzem dyrektyw politycznych partii rządzącej. Jedno jednak nie powinno kolidować z drugim. Wydawało mi się, że po to są prowadzone badania naukowe, żeby także władze oświatowe (centralne i terytorialne) mogły korzystać z ich wyników. Nie wszystkie, a raczej rzadko które są publikowane po ich obronie.
4 listopada 2015 r. obroniła dysertację naukową "moja" Doktorantka - pani mgr Aneta Kinga Wnuk, która napisała pracę na temat: PRZYGOTOWANIE NAUCZYCIELI DO REALIZACJI ZADAŃ Z ZAKRESU BEZPIECZEŃSTWA RUCHU DROGOWEGO. Jej recenzentami byli profesorowie: Henryka Kwiatkowska i Franciszek Szlosek, a dysertacja została obroniona na Wydziale Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Promotorem pomocniczym był młody naukowiec pan dr Stefan Tomasz Kwiatkowski (Wydział Pedagogiczny, Chrześcijańska Akademia Teologiczna w Warszawie).
Pragnę pochwalić się kolejną "Podopieczną" wśród wypromowanych doktorów, bowiem pani dr A. Wnuk podjęła się badań naukowych nie pracując w szkolnictwie wyższym. Jej rozprawa została bardzo wysoko oceniona przez grono akademickich ekspertów. Wypromowana doktor nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika jest z wykształcenia pedagogiem specjalnym. Ukończyła Papieski Wydział Teologiczny, Salezjański Instytut Wychowania Chrześcijańskiego (obecnie Wydział Pedagogiki UKSW w Warszawie) oraz Akademię Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Od 2001 roku pracuje w Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego.
Przedmiotem Jej zainteresowań zawodowych są kwestie bezpieczeństwa ruchu drogowego; wychowanie komunikacyjne dzieci i młodzieży; programy edukacyjne; tworzenie materiałów dydaktycznych; kwalifikacje zawodowe nauczycieli wychowania komunikacyjnego; szkolenie kierowców; współpraca z nauczycielami, policją, wykładowcami, instruktorami nauki jazdy oraz instytucjami i organizacjami rządowymi i pozarządowymi działającymi na rzecz bezpieczeństwa drogowego; projekty europejskie związane z edukacją z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Nic dziwnego, że postanowiła zbadać, jaki jest poziom i zakres przygotowania nauczycieli szkół podstawowych do realizacji zadań z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Jak referowała w czasie obrony swojej dysertacji:
Człowiek jest najważniejszym i jednocześnie najsłabszym elementem systemu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Niezależnie od tego jakie zostaną zastosowane środki techniczne i tak niemal wszystko zależy od zachowania uczestników ruchu. Z tego względu edukacja ma fundamentalne znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa na drogach. Polska należy do państw o jednym z najwyższych wskaźników liczby zabitych w Europie na co znaczący wpływ ma niska efektywność i jakość edukacji w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Efektywność odnosi się do zmian zachodzących w wyniku kształcenia w zakresie:
• opanowywania nowych treści (przyswojenia wiedzy),
• opanowywania nowych umiejętności,
• kształtowania i utrzymania postaw i zachowań.
Wychowanie komunikacyjne w Polsce najczęściej ogranicza się do nauki przepisów oraz jazdy rowerem w symulowanych warunkach, w przeciwieństwie do krajów gdzie liczba ofiar wypadków drogowych jest nieporównywalnie niższa.
Nauczyciel pełni niezwykle ważną rolę w edukacji dzieci w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego, dlatego powinien permanentnie zdobywać najnowszą wiedzę naukową w tym zakresie, doskonalić swój warsztatu pracy oraz osobowość. Obecnie nauczyciele realizujący zajęcia o tej tematyce warunków ku temu nie mają.
Wszystko to sprawia, że dzieci nie są przygotowane do samodzielnego i bezpiecznego uczestniczenia jako piesi i rowerzyści w ruchu drogowym. Edukacja komunikacyjna dzieci w Polsce rozpoczyna się w przedszkolu. Głównym jednak obszarem realizacji zajęć z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego jest szkoła podstawowa, przy czym najwięcej zajęć z tego zakresu jest realizowanych w 4 klasie szkoły podstawowej, w której przeprowadza się egzamin na kartę rowerową.
W Polsce, specjalizacja – nauczyciel wychowania komunikacyjnego nie istnieje, nie ma opracowanych przykładów wystarczająco dobrych zajęć, szkoleń, kursów dla osób, które miałyby być w przyszłości realizatorami wychowania komunikacyjnego i uzupełniających ich wiedzę i umiejętności. Trudno zatem ustalić poziom kompetencji tych osób.
Podsumowując zebrane informacje na temat edukacji w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego można stwierdzić m.in., że:
• zagadnienia związane z bezpieczeństwem występują w wielu pracach współczesnych autorów nauk społecznych,
• bezpieczeństwo drogowe, a w nim obszar edukacji jest ważnym zagadnieniem podejmowanym przez organizacje i instytucje, rządowe i pozarządowe w Europie i na świecie,
• edukacja z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego funkcjonuje w niektórych krajach Europy
od lat 20-30 XX w.; współcześnie realizowana jest we wszystkich krajach Europy; jest istotnym elementem edukacji szkolnej i pozaszkolnej dzieci i młodzieży w Europie; w Polsce wychowanie komunikacyjne dzieci i młodzieży wprowadzono do szkoły w 1957 roku,
• edukacja dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jest elementem programów poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce,
• w edukacji z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego dzieci i młodzieży podkreśla się, poza teoretycznym, jej praktyczny i etyczny wymiar; podkreśla się cykliczność i konsekwencję działań podejmowanych na wszystkich poziomach edukacji i przez wiele podmiotów,
• w edukacji dla bezpieczeństwa ruchu drogowego dzieci i młodzieży jest wiele prostych
do duplikacji tzw. dobrych praktyk, których cechy zostały wymienione chociażby w raporcie projektu ROSE25, wypracowanych przez poszczególne państwa Unii Europejskiej, a ich efektywność została pozytywnie oceniona,
• w realizacji edukacji dzieci i młodzieży dla bezpieczeństwa ruchu drogowego w państwach Unii Europejskiej współpracuje wiele środowisk, bardzo zaangażowani są rodzice i wolontariusze,
• realizatorom edukacji dzieci i młodzieży dla bezpieczeństwa ruchu drogowego w państwach Unii Europejskiej często pomaga koordynator, który pracuje w szkole / kilku szkołach i zajmuje się organizacją działań z tego zakresu,
• w Polsce problematyczne jest ustalenie jakimi kompetencjami powinni charakteryzować się nauczyciele wychowania komunikacyjnego oraz form i zawartości tematycznej / praktycznej doskonalenia zawodowego w tym zakresie szczególnie nauczycieli szkół podstawowych, gdzie zadań z bezpieczeństwa ruchu drogowego jest najwięcej.
W Polsce edukacja dzieci i młodzieży z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego choć realizowana w szkołach od kilkudziesięciu lat nie jest traktowana przez pedagogów zbyt poważnie. Z ustaleniem szczegółów jej realizacji i określeniem kompetencji osób, które powinny jej uczyć ma kłopot samo Ministerstwo Edukacji Narodowej. Nie uważa się bowiem tego zagadnienia za specjalnie istotne i raczej nie wiąże niskiej jakości i efektywności edukacji w tym zakresie z zachowaniami uczestników ruchu, które prowadzą do powstawania wypadków oraz niekorzystną sytuacją naszego kraju na tle innych państw Europy pod tym względem.
Zainteresowani wynikami badań mogą już teraz skorzystać z nich w Bibliotece APS w Warszawie, a ja mam nadzieję, że macierzysty Instytut pani dr Anety Wnuk doprowadzi do wydania tej rozprawy, gdyż wyniki badań nie są optymistyczne. Autorka jednak nie poprzestała na diagnozie, ale także zaprojektowała zgodnie z normami UE standard kompetencji dla specjalności zawodowej nauczyciel wychowania komunikacyjnego w szkole podstawowej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)