Co jakiś czas zaglądam w poczcie do skrzynki określanej mianem SPAM. Za każdym razem jej zawartość wywołuje u mnie zdziwienie. Sporo jest w niej reklam najróżniejszych sklepów, które usiłują sprzedać mi kosmetyki, płyty, aparaty fotograficzne lub zegarki czy samochody. Nic z tego. Sam wynajduję sobie źródła wiedzy i potrzebnych mi produktów.
Pisze do mnie doktorantka:
Panie Profesorze
Po naszym ostatnim wykładzie uświadomiłam sobie jak skromną wiedzę posiadam na temat metodologii badań, oraz między innymi tworzenia zmiennych zależnych, niezależnych, pośredniczących. Czy możliwe jest podanie przez pana Profesora literatury, która rozświetli mi ten problem?- myślę, że na razie bardzo podstawowej, po to bym mogła od podstaw zapoznać się z tym tematem, później wykorzystać w trakcie swojej pracy badawczej. Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
Odpowiadam. Na mojej stronie: www.boguslawsliwerski.pl jest zamieszczona bibliografia tematyczna, ale i najnowsze publikacje z pedagogiki ogólnej, metodologii badań, filozofii wychowania, socjologii, psychologii, pedagogiki szkolnej i pedeutologii, pedagogiki społecznej i in. Zainteresowani mogą znaleźć ciekawe pozycje do studiowania czy prowadzenia własnych badań.
Natomiast najbardziej zaskoczył mnie list, jaki trafił do mojej skrzynki, bowiem dotyczy WSP:
Witam,
Proszę o natychmiastowe usunięcie mojego nazwiska z kadry WSP! Z tą uczelnią nie mam w tej chwili nic wspólnego. Zauważyłem, że jestem nadal podawany jako wykładowca tej uczelni mimo, że od dwóch miesięcy tam nie pracuję i nikt mnie o zgodę na umieszczenie mojego nazwiska nie pytał. Nie mam też żadnej umowy podpisanej z tą szkołą.
Pozdrawiam,
Krzysztof T. Konecki
--
www.krzysztofkonecki.prv.pl
Uprzejmie informuję zatem Pana, że nie mam nic wspólnego z tą uczelnią, toteż musi Pan skierować swoje roszczenia pod właściwy adres. Można tylko współczuć, że ma Pan taki problem, ale dlaczego mnie informuje się o nim? Nie wiem. SPAM.
08 grudnia 2012
Projekt ręcznego sterowania nauką w Sejmie
Prof. nadzw. dr hab. n. med. Małgorzata Syczewska, która jest zastępcą Dyrektora ds. Nauki Instytutu "Pomnika - Centrum Zdrowia Dziecka" pisze z niepokojem:
W dniu 23 listopada br. grupa posłów Platformy Obywatelskiej złożyła projekt nowelizacji ustawy o instytutach badawczych (lista wniesionych projektów ustaw - projekt o którym mowa ma aktualnie na liście numer 17).
Środowisko naukowe IPCZD jest głęboko zaniepokojone treścią proponowanych zmian. Wprowadzenie tej nowelizacji w życie naszym zdaniem może spowodować upadek wielu dziedzin nauki poprzez sparaliżowanie działalności badawczo-naukowej prowadzonej w instytutach, uniemożliwienie realizacji projektów naukowo-badawczych a także zahamowanie procesu uzyskiwania stopni i tytułów naukowych przez młodą i średnią kadrę naukową (doktoraty i habilitacje). Wprowadzenie tej nowelizacji może przyspieszyć ucieczkę młodych naukowców za granicę gdzie znajdą stabilniejsze i pewniejsze warunki pracy oraz awansu zawodowego.
Proponowany zapis artykułu 20a.1 ma charakter uznaniowy i de facto praktycznie zawsze minister będący organem założycielskim instytutu może wprowadzić zarząd komisaryczny.
07 grudnia 2012
Po co i komu nauczyciele składają totolotkowe śluby?
Od kiedy osoba podejmująca się pracy w zawodzie nauczyciela jest nim naprawdę, skoro ślubowanie składają jedynie ci, którzy - w myśl Art. 15. Ustawy Karta Nauczyciela - po trzyletnim stażu, pomyślnie zdanym egzaminie uzyskują mianowanie i pasowanie na profesjonalistę?
To oni bowiem po wielu latach pracy składają pierwsze przyrzeczenie, i to następującej treści potwierdzając je podpisem:
Ślubuję rzetelnie pełnić mą powinność nauczyciela wychowawcy i opiekuna młodzieży, dążyć do pełni rozwoju osobowości ucznia i własnej, kształcić i wychowywać młode pokolenie w duchu umiłowania Ojczyzny, tradycji narodowych, poszanowania Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Ślubowanie może być złożone z dodaniem słów: "Tak mi dopomóż Bóg."
To oznacza, że do czasu mianowania nauczyciele nie są pełnoprawnymi pedagogami, tylko żyją w "zawodowym konkubinacie". Kiedy zatem zaczyna się ich prawdziwa służba, misja w przedszkolu czy szkole, skoro na złożenie ślubowania czekają ok. 9 lat? Czy do tego czasu są:
uczniami własnej profesji,
niby-nauczycielami,
miłośnikami zawodu (kochankami),
wyrobnikami,
narzeczonymi?
Kim są właściwie? Ach, przepraszam, są funkcjonariuszami publicznymi. Czy do mianowania nie muszą pełnić ustawowych powinności, dążyć do pełni rozwoju itd., itd.?
Po co i komu składają ślubowanie, skoro jest to rytuał, w którym de facto uczestniczą tylko ich reprezentanci? Zdarza się, że niektórzy składają je w wyniku losowania. Czy wyobrażamy sobie złożenie np. ślubu małżeństwa przez reprezentantów wszystkich zawierających go w danym dniu, albo na zasadzie losowania, jak w totalizatorze sportowym?
Ciekawe, że w niektórych rejonach kraju do złożenia ślubowania zaprasza się nauczycieli, ale pozbawia ich możliwości złożenia formuły: "Tak mi dopomóż Bóg", bo przedstawiciel władzy oświatowej nie widzi takiej potrzeby, sam rozstrzyga za nauczycieli, w jakim duchu będzie składane przez nich zobowiązanie.
Kto odwołuje się do roty nauczycielskiego ślubowania, kiedy ewidentnie jest ono łamane? Czy kogoś to wogóle obchodzi? Jaką odgrywa ono rolę, skoro część nauczycieli podpisuje je tylko, jak "kwit na węgiel"? Po co ten rytuał dla niektórych? Czy niezwiązany ślubami nauczyciel może zdradzać swoje powinności?
Pytam, bo czytam wywiad z Elżbietą Woszczyk, rzecznikiem dyscyplinarnym dla nauczycieli w woj. mazowieckim, która twierdzi, że nauczyciele najczęściej są oskarżani o naruszenie godności ucznia. Ciekawe, czy są to ci po ślubowaniu czy przed, "małżonkowie zawodu" czy tylko jego "kochankowie"? Panią rzecznik przeraża to, że dzieci w małych miejscowościach uważają, że bicie i obrażanie ich przez nauczycieli za nieprzygotowanie się do zajęć jest czymś normalnym. Zdarzają się też niestety postępowania w sprawie molestowania seksualnego .
To mamy niezłe podsumowanie Roku Janusza Korczaka. Wiadomo, śluby sobie, życie sobie. Przemoc i zdrady na boku, fałsz i hipokryzja, cynizm i pozoranctwo.
Na szczęście większość nauczycieli dobrze żyje w placówkach oświatowych z dziećmi i młodzieżą, a także z samymi sobą, bez względu na to, czy są po ślubie z zawodem czy też nie.
06 grudnia 2012
Pedagogika a polityka
Liczne obowiązki akademickie uniemożliwiły mi udział od pierwszego dnia w niezwykle interesująco zapowiadającej się konferencji profesora Aleksandra Nalaskowskiego i jego syna doktora Filipa Nalaskowskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, która rozpoczęła się w dn. 4 grudnia, a wczoraj, w godzinach południowych została już zakończona. Taka debata powinna toczyć się przez cały tydzień, a i tego byłoby za mało, gdyby część z zapowiadających się wcześniej gości-wykładowców przybyła do miasta Kopernika. Niestety, tak się nie stało. Część referatów, które miałem nadzieję wysłuchać drugiego dnia obrad, została już wygłoszona - z powyższego powodu - w dniu poprzednim. Mówi się trudno. Tak czasem bywa, że planujemy szeroką gamę wystąpień, a potem następują odwołania przyjazdu na debatę. A szkoda, bo jak przeczytałem - krótką wprawdzie - relację z pierwszego dnia obrad w lokalnej prasie, to spór o rolę ideologii w edukacji rozgorzał od pierwszych minut konferencji.
Konferencja "Prawica - Lewica - Wychowanie" miała swoje wstępne przesłanie, o którym jej lider pisał tak na specjalnie utworzonej stronie internetowej:
W ubiegłym roku młodsze pokolenie toruńskich badaczy przejęło inicjatywę. Konferencja Poprawność polityczna w sferze publicznej i edukacji była niejako otwarciem nowej problematyki, nie tyle nowej w ogóle, ile nowej w obecnej sytuacji. Spotkanie udało się nadzwyczajnie otwierając tym samym cykl, który nazwaliśmy Edukacja uwikłana. Znakomici goście dopisali, a słuchaczy było multum. Pomysłodawcą i liderem całego przedsięwzięcia był mój syn dr Filip Nalaskowski, który z niewielkim, ale nadzwyczaj kompetentnym zespołem naukowym robotę wykonał perfekcyjnie. Nic więc dziwnego, że ten właśnie naukowy zastęp poprosiłem o realizację swojego pomysłu Prawica-lewica-wychowanie będącego pewną kontynuacją cyklu zapoczątkowanego przez spontaniczność, ciekawość i profesjonalizm młodszej generacji toruńskich pedagogów.
Nie śmiem Państwu narzucać rozumienia kategorii „lewica” czy „prawica”. Każdy z nas interpretuje je indywidualnie i na swój sposób wyraźnie. Pełnia tych interpretacji tworzy nasz społeczny krajobraz, który w wykonaniu prawdziwych gwiazd nauki i społecznej praktyki z całą pewnością nie zamieni się w landszaft. To na tle tego krajobrazu istnieje wychowanie, ideał wychowania, szkoła i zapiekłe niekiedy spory. Warto o tym mówić, warto, aby młodsi słuchali. (...) Jak łatwo zauważyć propozycja dotyczy pewnych biegunów kategorialnych. Nie ma w niej więc miejsca na tzw. centrum. To zabieg świadomy i przemyślany. Chodzi bowiem o zaznaczenie wyrazistych konturów, a nie szarości czy półtonów tego szkicu. Działanie może mało subtelne, ale w obecnej sytuacji myślenia o wychowaniu niezbędne
Obrady miały charakter wyłącznie plenarny, dzięki czemu każdy ich uczestnik miał możliwość nie tylko wysłuchania syntetycznych wprowadzeń do kluczowych, a zamówionych przez Organizatora, tematów, by móc w czasie dyskusji swobodnie formułować pytania, spierać się, atakować czy domagać się koniecznych wyjaśnień. Wczoraj mogłem wysłuchać tylko dwóch wystąpień - prof. dr hab. Zbyszko Melosika z UAM w Poznaniu na temat: Uniwersytet i polityka: rekonstrukcja dyskursów dominacji oraz dr Dagny Dejny o fenomenie wychowania endemicznego. Powyższym problemom i ich badaczom poświęcałem już w blogu miejsce, omawiając ich publikacje czy wystąpienia na innych konferencjach, więc nie będę ich tu powtarzał.
O pierwszym dniu obrad tak pisał m.in. red. Artur Olewiński:
Jednym z prelegentów jest prof. Tomasz Szkudlarek z Uniwersytetu Gdańskiego. W swoim wystąpieniu sięgnął do źródeł tożsamości politycznej.
- Problem relacji między lewicą i prawicą nie leży wyłącznie w gestii ludzi zajmujących się kwestiami wychowania, wystarczy spojrzeć na scenę polityczną - mówi prof. Tomasz Szkudlarek. - Staram się sięgnąć głębiej, do tego, jak konstruowane są tożsamości polityczne - i lewicowe, i prawicowe. Funkcjonują one w swoich klasycznych formach już bardzo rzadko i są bardzo przemieszane. Pewne idee lewicy przejmuje prawica, a partie lewicowe stają się partiami liberalno-rynkowymi. Łatwo o dezorientację.
Naukowcy powtarzają, że polityka jest obecna w wychowaniu, mimo że nie zawsze ją dostrzegamy. - Pojęcie polityki jest zmanipulowane, stąd jej połączenie z edukacją być może źle nam się kojarzy - uważa Katarzyna Szymala ze Stowarzyszenia „Sternik”. - Pamiętajmy jednak: nie ma edukacji neutralnej światopoglądowo. Edukacja jest nośnikiem pewnych wartości - lewicowych lub prawicowych.
Znakomita organizacja, doskonałe warunki obrad, czas na dyskusję i znakomity koncert zespołu "Raz-Dwa-Trzy" sprawiły, że uczestnicy debaty chętnie powrócą do Torunia na kolejną debatę, gdyż nie ma mowy, by ta była ostatnią. W końcu polityka tak głęboko wpisuje się w polską edukację, tak silnie ją dereguluje i niszczy, że warto o tych sprawach mówić bez cenzury.
Zdjęcia zamieszczam dzięki uprzejmości Organizatorów, którzy jeszcze przed moim wyjazdem z Torunia przegrali mi fotograficzną atmosferę debaty.
Szczególne wyrazy uznania należą się anonimowym - dla uczestników debaty - młodym naukowcom, którzy tworząc zespół badaczy, potrafili nzaleźć jeszcze energię i czas na współtworzenie form upowszechniania wyników badań. Taki Zespół powołali do życia w UMK młodzi adiunkci: dr Dagna Dejna, dr Katarzyna Smulska (autorka zamieszczonych tu zdjęć), dr Mirosław Zientarski, dr Agnieszka Uniewska, mgr Iwona Górecka i - wspomniany powyżej dr Filip Nalaskowski. Jest to Zespół Monitorowana Zmian w Kulturze i Edukacji, który powstał całkowicie oddolnie na Wydziale Nauk Pedagogicznych UMK. Prowadzi on badania, organizuje konferencje, jeździ na szkolenia i aplikuje o granty. Regularnie spotykają się na zebraniach "naukowych" i "roboczych" w swojej uczelni. To jest niezwykle optymistyczne, że zmienia się w szkolnictwie wyższym także kultura kreowania środowisk młodych adeptów nauk, którzy - jak w tym przypadku - są pasjonatami pedagogiki. Oby takich było więcej.
05 grudnia 2012
DEKLARACJA WARSZAWSKA - zamyka Rok Janusza Korczaka
Kiedy Rzecznik Praw Dziecka - Marek Michalak przyjął z radością uchwałę Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 września 2011 r. w sprawie ustanowienia roku 2012 Rokiem Janusza Korczaka, nie przypuszczano, że ta inicjatywa stanie się czymś szczególnym nie tylko w życiu środowisk oświatowych, terapeutycznych, naukowych i medycznych, ale także obywateli polskich. Myśli Janusza Korczaka były niemalże wszędzie przywoływane, przypominane, eksponowane, dyskutowane, krytykowane i afirmowane. Stary Doktor zagościł na dwanaście miesięcy wśród nas: dla jednych - ponownie, dla innych - nareszcie, dla części - wbrew ich własnemu podejściu do wychowywania dzieci. Stary Doktor inspirował do dialogicznej pedagogii i nadal zachwyca kolejne pokolenia w kraju i na świecie.
Dopełnieniem i wyjątkowym podsumowaniem tego Roku jest Międzynarodowy Kongres Praw Dziecka, jaki rozpoczął się wczoraj w Warszawie i trwać będzie do 6 grudnia. Temat wiodący belwederskiej debaty brzmiał: Prawo dziecka do szacunku – wyzwania XXI wieku Otwarcia dokonali Małżonka Prezydenta RP - Pani Anna Komorowska oraz Rzecznik Praw Dziecka - Pan Marek Michalak.
W obradach plenarnych głos zabrali:
- Dr h.c. Thomas Hammarberg, Dzieci mają głos
- Prof. Adam Daniel Rotfeld, Korczak autorytet XX i XXI wieku
- Prof. Leda Koursoumba, Przewodnicząca Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka, Janusz Korczak i Konwencja o Prawach Dziecka
- Prof. Barbara Smolińska-Theiss, Uniwersalność i aktualność idei Korczaka w dzisiejszym świecie
Po głównych referatach odbyły się trzy sesje, których tematy wiodące skupiały badaczy i polityków wobec nadal aktualnych problemów codziennego życia dzieci, młodzieży i dorosłych. Sekcja I. Korczakowskie poszukiwania nowej filozofii dziecka - była prowadzona przez prof.UJ Krystynę Ablewicz. Sekcją II. Dialog z dzieckiem w zmieniającym się świecie - kierowała prof. UJ - Joanna Danilewska, zaś Sekcji III. Obywatelstwo dziecka na nowo odczytane przewodniczył prof. Adam Frączek z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie (fot).
Każdy z referatów, głosów w dyskusji stanowił odrębny problem badawczy, przedmiot głębokiej refleksji, porównań i prognoz. Studenci pedagogiki, socjologii, psychologii, nauk o polityce, a nawet prawa, którzy mają dylemat, czemu poświęcić swoją pracę dyplomową, mogliby znaleźć w tytułach wystąpień uczestników Kongresu ścieżkę do własnego namysłu, badania opinii, zaproponowania eksperymentu czy badania w działaniu. Jakże intrygująco brzmiały wystąpienia:
- Dar Korczaka
- Korczakowska idea szacunku i uznania w antropologii dziecka
- Dziecko filozof, dziecko poeta – korczakowskie inspiracje, próba odczytania aktualizującego
- Prawo dziecka do śmierci w kontekście Korczakowskiej „filozofii” dzieciństwa. Odczytania możliwe i niemożliwe
- Korczakowski dialog z dzieckiem – inspiracje filozoficzne
- Dziecko jako obywatel – czego możemy się nauczyć od Korczaka
- Wspólnota dziecięca – Korczak i koncepcja ‘’just community’’
- Wychowanie do refleksyjnej wspólnoty
- Korczakowskie dziedzictwo - współczesna koncepcja obywatelstwa dzieci.
Każdy z tych problemów może być po wielokroć odczytywany, interpretowany i rekonstruowany przez pedagogów, wychowawców i opiekunów, którzy są poszukującymi i refleksyjnymi praktykami. Trzeba jednak tę podróż w świat wzajemnych relacji społecznych rozpocząć od czytania pism Janusza Korczaka.
Obecny w czasie Kongresu Jarosław Lisiecki - dziennikarz, poeta, instruktor harcerski wspominał swoje lekturowe i filmowe "spotkania" z Korczakiem. Jako drużynowy czytał zuchom i harcerzom w czasie zbiórek i obozów letnich "Króla Maciusia", odnajdując potwierdzenie swoich własnych przemyśleń, odczuć oraz wskazówki do animowania zadań. Jak pisze: "I tak Korczak został moim Mistrzem. Mam nadzieję, że moi późniejsi uczniowie i studenci mogliby potwierdzić, że się Mu nie sprzeniewierzyłem. Następne lata zbliżyły mnie do innych podobnie myślących, do korczakowskiego kręgu instruktorów i wychowawców. Te różnorodne z nimi spotkania zaczęły owocować kolejnymi wierszami i piosenkami. To wtedy często rozmawiałem ze Starym Doktorem...
Marzyłem o operze o Królu Maciusiu, ale najpierw powstało oratorium, towarzyszące odsłonięciu pomnika Janusza Korczaka w Zielonej Górze. Dopiero później zacząłem pisać operowe libretto. Do dziś, mimo różnych starań, nie powstała do niego muzyka. Ale nie tracę nadziei..."
Ucieszyło mnie spotkanie po latach z Jarosławem. Zainteresowani Jego twórczością mogą otrzymać płytę z nagraniem oratorium i tomik, zawierający - obok wierszy i piosenek - teksty oratorium i operowego libretta, pisząc na adres: jaroslav.lisiecki@gmail.com
Tymczasem uczestnicy Kongresu rekomendowali Prezydentowi III RP do podpisu następującej treści DEKLARACJĘ WARSZAWSKĄ :
My, uczestnicy Międzynarodowego Kongresu Praw Dziecka, obradującego w Warszawie oraz ci, dla których dobro dziecka oraz ochrona jego naturalnych praw są wartościami najcenniejszymi - w roku poświęconym osobie i ideom Janusza Korczaka – wychowawcy, lekarza, pedagoga, opiekuna sierot, rzecznika praw dziecka w społeczeństwie – zwracamy się do rodziców, wychowawców i opiekunów, do nauczycieli, polityków, duchownych, do wszystkich osób odpowiedzialnych za kształt życia społecznego – z apelem o urzeczywistnianie dziedzictwa Janusza Korczaka.
Fundamentem korczakowskiej filozofii jest mądra miłość do dziecka, uznanie jego podmiotowości, godności, wolności i odpowiedzialności, respektowanie prawa do szacunku, do partnerstwa w rodzinie, społeczeństwie i państwie. Dziecko jest obywatelem, którego głosu należy słuchać zarówno w jego sprawach osobistych, rodzinnych, społecznych i państwowych.
Przypominamy za Januszem Korczakiem, że dzieci – są ludźmi. Dziecko jest człowiekiem, a nie zadatkiem na przyszłego człowieka.
Zasady wychowawcze Janusza Korczaka, które legły u podstaw Konwencji o Prawach Dziecka powinny być żywe w rodzinie, w szkole, w placówkach wychowawczych, opiekuńczych, kulturalnych, w działalności organizacji pozarządowych, religijnych i organów władzy publicznej.
Dzisiaj po 23 latach od uchwalenia przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych Konwencji o Prawach Dziecka oczekujemy od każdego państwa:
o Pełnego wdrożenia jej postanowień oraz ratyfikacji wszystkich Protokołów fakultatywnych do Konwencji o Prawach Dziecka
o Powołania w każdym państwie niezależnej instytucji Rzecznika Praw Dziecka
o Ustanawiania praw i tworzenia warunków, w których w pełni będą respektowane naturalne prawa dziecka.
W imię pokoju i szacunku dla podstawowych praw człowieka oraz wiary w godność i wartość istoty ludzkiej, w dążeniu do zapewnienia każdemu atmosfery szczęścia, miłości i zrozumienia wzywamy zarówno rządy, jak i organizacje pozarządowe oraz wszystkie dorosłe osoby do podjęcia wszelkich działań gwarantujących każdemu dziecku świat wolny od przemocy, upokorzenia, biedy, niesprawiedliwości, dyskryminacji i zaniedbania, gwarantujących wszystkim pokoleniom dobrą przyszłość.
WARSAW DECLARATION
We, the participants of the International Congress on Children’s Rights convening in Warsaw as well as those for whom the child’s welfare and protection of child’s fundamental rights are the most precious values - during the year dedicated to the life and ideas of Janusz Korczak – educator, physician, pedagogue, protector of orphans and defender of children’s rights in society – call on all educators and tutors, parents, teachers, politicians, spiritual leaders, and all those responsible for the shape of social life, to carry out the legacy of Janusz Korczak.
The basis of Korczak’s philosophy is a wise love for the child, recognition of the child’s status as a subject, a child’s dignity, freedom, and responsibility, respect for the child’s right to respect
to bonds of partnership in family, society and state. The child is a citizen whose voice must be heard in personal and family issues, as well as social and national ones.
We recall the words of Janusz Korczak – that children are people. The child is a human being, not simply someone with the makings of a future human being.
The educational principles of Janusz Korczak, which had laid the foundations for the Convention on the Rights of the Child, should live on in families, in educational, cultural and caretaking institutions, and in the activities of non-governmental organizations, religious institutions and public administration bodies.
Today, 23 years after the General Assembly of the United Nations adopted the Convention on the Rights of the Child we expect every state, to:
o fully implement the provisions of the Convention and ratify all Optional Protocols to the Convention on the Rights of the Child;
o establish the independent institution of the Ombudsman for Children in every country.
o Establish laws and create conditions in which children’s rights will be fully expected.
In the name of peace and respect for fundamental human rights, and having faith in the dignity and value of the human being, striving to provide everyone with an atmosphere of happiness, love and understanding, we call on both government and non-governmental organizations, as well as every adult, to undertake all actions that guarantee every child a world free from violence, humiliation, poverty, injustice, discrimination and neglect, thus guaranteeing a better future for all generations.
04 grudnia 2012
Komitet Rozwoju Edukacji Narodowej PAN
Prezydium Polskiej Akademii Nauk, uchwałą nr 59/2012 z dnia 6 listopada 2012r. powołała Pana Profesora Zbigniewa Kwiecińskiego na przewodniczącego Komitetu Rozwoju Edukacji Narodowej przy Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN, na kadencję 2012-2014. Jest to bardzo dobra wiadomość, bowiem być może po raz pierwszy od 1989 r. uda się polskim naukowcom opracować raport na temat stanu polskiej edukacji oraz scenariusze jej możliwego rozwoju. Oddolna inicjatywa członka korespondenta PAN prof. zw. dr hab. Zbigniewa Kwiecińskiego znalazła pełne poparcie tak Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, jak i - co najważniejsze - najpierw Wydziału I Nauk Humanistycz-nych i Społecznych PAN, a w konsekwencji także władz PAN.
Tak profesor Z. Kwieciński m.in. uzasadniał potrzebę powołania nowego Komitetu PAN:
Według znanych prognoz, także według „Raportu Polska 2050” (PAN, Warszawa 2011), poziom wykształcenia Polaków jest i będzie podstawowym warunkiem tempa i poziomu rozwoju gospodarczego, kulturalnego i obywatelskiego naszego kraju. Tymczasem aktualne funkcjonowanie i przemiany poszczególnych składników i aspektów edukacji są oceniane przez ich badaczy negatywnie, jako dysfunkcjonalne i nasycone wieloma patologiami. Dotyczy to zarówno najwcześniejszych etapów edukacji, szkolnictwa powszechnego, licealnego, edukacji zawodowej, edukacji nauczycieli, jak i szkolnictwa wyższego, którego jakość – przy skokowym wzroście ilościowym – budzi nie tylko wątpliwości, ale wręcz przerażenie.
Po roku 1989 nie ukształtowała się w Polsce instytucja, która mogłaby być miejscem poważnej debaty nad strategicznymi projektami nowoczesnej edukacji, projektami przekraczającymi horyzont obietnic partyjnych aktualnej kadencji władz politycznych. (...) Szlachetnym wzorem Komisji Edukacji Narodowej to Polskiej Akademii Nauk przypada dzisiaj powinność powołania takiego forum eksperckiego, które będzie miejscem debaty i autorstwa całościowej wizji zmian systemu edukacji narodowej na miarę wyzwań nadchodzących dziesięcioleci. W skład komitetu mogliby wejść eksperci z różnych dyscyplin nauki powołani przez Prezesa PAN (w połowie) oraz wskazani przez nich specjaliści (w połowie).
Byłoby wysoce pożądane powołanie również w Akademii stałej jednostki badawczej powiązanej z tym nowym komitetem.
Pragnę przy tej okazji zapowiedzieć konferencję naukową organizowaną wspólnie przez dwa komitety naukowe Polskiej Akademii Nauk - Komitet Nauk Pedagogicznych PAN oraz Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” w dn. 23 stycznia 2013 r. w Pałacu Staszica w Warszawie (ul. Nowy Świat 72/74), na temat: Edukacja w Polsce: diagnoza, modele, prognozy. Celem konferencji jest przeprowadzenie analizy i przedyskutowanie stanu systemu kształcenia w Polsce na każdym jego poziomie, od szkoły podstawowej począwszy, a na studiach doktoranckich kończąc. Oba Komitety chcą tą drogą zabrać głos w ogólnokrajowej dyskusji i zaprezentować opinie swoich członków związanych profesjonalnie z procesem i systemem kształcenia.
W ramach Konferencji przedstawione zostaną referaty w kolejności jak niżej:
1. Prof. dr Zbigniew Kwieciński: „Pilne kwestie naprawcze systemu edukacji”,
2. Prof. dr Maria Czerepaniak-Walczak: „Od podstawy programowej po egzaminy maturalne”,
3. Prof. dr hab. Stefan M. Kwiatkowski – Kształcenie zawodowe w szkołach ponadgimnazjalnych a oczekiwania pracodawców wobec absolwentów
4. Prof. prof. Ryszard Tadeusiewicz i Bogdan Galwas: „Siła i słabości szkolnictwa wyższego w Polsce”,
5. Prof. dr Bogusław Śliwerski: „Polityka oświatowa MEN między demokracją a etatyzmem”,
6. Prof. dr Andrzej Wierzbicki: „Słabości sektora innowacyjnego a edukacja w Polsce”.
Osoby zainteresowane udziałem w tej konferencji, a będzie dużo czasu na wspólną dyskusję i wymianę poglądów są proszone o przesłanie deklaracji drogą elektroniczną na adres Sekretarza: dra hab. Mirosława Kowalskiego, prof. UZ (M.Kowalski@ipp.uz.zgora.pl) do 20 grudnia br. Udział w konferencji jest bezpłatny.
Tak profesor Z. Kwieciński m.in. uzasadniał potrzebę powołania nowego Komitetu PAN:
Według znanych prognoz, także według „Raportu Polska 2050” (PAN, Warszawa 2011), poziom wykształcenia Polaków jest i będzie podstawowym warunkiem tempa i poziomu rozwoju gospodarczego, kulturalnego i obywatelskiego naszego kraju. Tymczasem aktualne funkcjonowanie i przemiany poszczególnych składników i aspektów edukacji są oceniane przez ich badaczy negatywnie, jako dysfunkcjonalne i nasycone wieloma patologiami. Dotyczy to zarówno najwcześniejszych etapów edukacji, szkolnictwa powszechnego, licealnego, edukacji zawodowej, edukacji nauczycieli, jak i szkolnictwa wyższego, którego jakość – przy skokowym wzroście ilościowym – budzi nie tylko wątpliwości, ale wręcz przerażenie.
Po roku 1989 nie ukształtowała się w Polsce instytucja, która mogłaby być miejscem poważnej debaty nad strategicznymi projektami nowoczesnej edukacji, projektami przekraczającymi horyzont obietnic partyjnych aktualnej kadencji władz politycznych. (...) Szlachetnym wzorem Komisji Edukacji Narodowej to Polskiej Akademii Nauk przypada dzisiaj powinność powołania takiego forum eksperckiego, które będzie miejscem debaty i autorstwa całościowej wizji zmian systemu edukacji narodowej na miarę wyzwań nadchodzących dziesięcioleci. W skład komitetu mogliby wejść eksperci z różnych dyscyplin nauki powołani przez Prezesa PAN (w połowie) oraz wskazani przez nich specjaliści (w połowie).
Byłoby wysoce pożądane powołanie również w Akademii stałej jednostki badawczej powiązanej z tym nowym komitetem.
Pragnę przy tej okazji zapowiedzieć konferencję naukową organizowaną wspólnie przez dwa komitety naukowe Polskiej Akademii Nauk - Komitet Nauk Pedagogicznych PAN oraz Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” w dn. 23 stycznia 2013 r. w Pałacu Staszica w Warszawie (ul. Nowy Świat 72/74), na temat: Edukacja w Polsce: diagnoza, modele, prognozy. Celem konferencji jest przeprowadzenie analizy i przedyskutowanie stanu systemu kształcenia w Polsce na każdym jego poziomie, od szkoły podstawowej począwszy, a na studiach doktoranckich kończąc. Oba Komitety chcą tą drogą zabrać głos w ogólnokrajowej dyskusji i zaprezentować opinie swoich członków związanych profesjonalnie z procesem i systemem kształcenia.
W ramach Konferencji przedstawione zostaną referaty w kolejności jak niżej:
1. Prof. dr Zbigniew Kwieciński: „Pilne kwestie naprawcze systemu edukacji”,
2. Prof. dr Maria Czerepaniak-Walczak: „Od podstawy programowej po egzaminy maturalne”,
3. Prof. dr hab. Stefan M. Kwiatkowski – Kształcenie zawodowe w szkołach ponadgimnazjalnych a oczekiwania pracodawców wobec absolwentów
4. Prof. prof. Ryszard Tadeusiewicz i Bogdan Galwas: „Siła i słabości szkolnictwa wyższego w Polsce”,
5. Prof. dr Bogusław Śliwerski: „Polityka oświatowa MEN między demokracją a etatyzmem”,
6. Prof. dr Andrzej Wierzbicki: „Słabości sektora innowacyjnego a edukacja w Polsce”.
Osoby zainteresowane udziałem w tej konferencji, a będzie dużo czasu na wspólną dyskusję i wymianę poglądów są proszone o przesłanie deklaracji drogą elektroniczną na adres Sekretarza: dra hab. Mirosława Kowalskiego, prof. UZ (M.Kowalski@ipp.uz.zgora.pl) do 20 grudnia br. Udział w konferencji jest bezpłatny.
03 grudnia 2012
Zwalczanie edukacji religijnej w szkołach publicznych
Czy o tym też będą pisać historycy wychowania i oświaty za pół wieku? Nie ma mowy, by to, co ma od 22 lat miejsce w polityce oświatowej i wobec niej w III Rzeczpospolitej zostało pominięte, niedostrzeżone przez kolejne pokolenia badaczy polskiego szkolnictwa. Jeśli sięgną do publikowanych w dzisiejszych czasach rozpraw na wspomniany w tytule tego wpisu temat, to będą mieli gotowe wzorce narracji, które trzeba będzie jedynie zmodyfikować o nowe dane statystyczne, nazwiska polityków i przedstawicieli nadzoru pedagogicznego oraz nauk o wychowaniu, miejsca wydarzeń i ich przykłady. Wszystko inne, a przecież najważniejsze, bo mechanizmy, procesy, strategie działania pozostaną zbieżne z tymi, jakie miały miejsce np. w latach 1945-1956.
Proszę bardzo, oto próbka wzorcowego tekstu, w którym dokonuję jedynie drobnych aktualizacji faktograficznych, a pracuję na tekście współczesnych historyków oświaty (co, w świetle wspomnianego zabiegu, powinno być usprawiedliwione):
Publiczne szkoły polskie w latach 1990 - 2012 były terenem permanentnej walki władz państwowych (1993-1997; 2002-2005) i lewicowych, a opozycyjnych wobec rządu, partii (1990-1992; 1997-2002; 2005-2007; 2007-2012) z katolickim wychowaniem dzieci i młodzieży. Ograniczanie edukacji religijnej stawało się procesem stopniowym, mając świadomość silnego przywiązania społeczeństwa polskiego do nauczania religii w szkołach. Jednym z pierwszych kroków na tej drodze było uzależnienie pobierania szkolnej nauki religii od woli i życzeń rodziców, co faktycznie czyniło ten przedmiot nadobowiązkowym. Na konferencjach dla dyrektorów szkół, jakie organizowały kuratoria oświaty, tylko nieliczni dyrektorzy ośmielali się mówić z uznaniem o doniosłej roli religii w szkole. Wynikało to z nastawienia ideologicznego czołowych sił reprezentowanych przez większość z nich jako członków Związku Nauczycielstwa Polskiego, w którym żywe były tradycje antyklerykalne.
Przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego w swej gorliwości wysunął się nawet przed SLD-owców i członków oraz zwolenników Ruchu Palikota w czasie jednej z takich konferencji, oświadczając: "Z naciskiem muszę podkreślić, że my, ludowcy, stoimy całkowicie na gruncie szkoły świeckiej i nie widzimy potrzeby nauczania w szkole religii, jako przedmiotu obowiązkowego".
O rzeczywistych intencjach Ministerstwa Edukacji Narodowej w stosunku do nauki religii świadczyły takie posunięcia administracyjne, jak prawne uniemożliwienie uczniom zdawania matury z religii, usunięcie religii ze szkół dla dorosłych, zmniejszenie wymiaru godzin tego przedmiotu w szkołach zawodowych, niewystawianie na świadectwie ocen z nauki religii oraz wycofanie możliwości wynagradzania nauczycieli religii na ogólnie obowiązujących zasadach w środowisku nauczycielskim, jeśli nie są nimi osoby świeckie. Równocześnie kuratoria oświaty informowały dyrektorów szkół, żeby zwrócili uwagę nauczycielstwu, by nie uczestniczyło w praktykach religijnych, ani nadzorowaniu dziatwy w związku z tymi praktykami w czasie np. rekolekcji, Pierwszej Komunii Świętej itp.
W tych gminach, w których wybory samorządowe wygrała lewica, aprobowano zdejmowanie krzyży ze ścian w salach lekcyjnych szkół publicznych, ale także w salach obrad rady gminy. Obniżanie rangi szkolnej nauki religii miało pomniejszać jej wartość w opinii uczniów i ich rodziców, a także społeczeństwa. Nie pomagały protesty Episkopatu czy hierarchów Kościołów, w których mniemaniu taka postawa wobec nauczania religii kłóciła się z polską tradycją, która zawsze i stale uważała wychowanie religijne za pierwszy i najważniejszy obowiązek szkoły. Ponadto Episkopat protestował przeciw różnym antykościelnym poczynaniom rządu czy partii opozycyjnych i niektórych związków zawodowych, takim jak nieprzestrzeganie Konkordatu czy Konstytucji III RP.
Nękanie katolików miało miejsce także w takich poczynaniach władz, jak zakładanie w szkołach o wysokim odsetku uczniów wyrażających wolę uczęszczania na lekcje religii organizacji antychrześcijańskich, mających pełnić dywersyjną rolę wobec wychowania katolickiego, kategoryczny zakaz działania w niektórych szkołach publicznych Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, nagminne zachęcanie rodziców, aby nie zmuszali dzieci do uczęszczania na lekcje religii, odbieranie uprawnień niektórym szkołom katolickim uprawnień szkół publicznych lub nękanie ich kontrolami, zachęcanie młodzieży do wprowadzania do szkół świeckich tradycji, zwyczajów i obrzędów (np. Halloween), zniechęcanie rodziców do posyłania dzieci do niepublicznych szkół prowadzonych przez Kościoły nieprzyjmowaniem ich absolwentów do szkół publicznych itp.
W szkołach zaczęto usuwać, najczęściej przy okazji wakacyjnych remontów, krzyże lub przenosić je ze ścian frontowych na ściany boczne. W niektórych szkołach dobrze były widziane postawy dystansu grona pedagogicznego wobec nauczycieli religii czy przeciwdziałanie wyborowi do rady rodziców osób o wysokiej religijności. Zabraniano tez bibliotekarzom prenumerowania czasopism religijnych dla dzieci i młodzieży, a zachęcano do systematycznego abonowania takich pism, jak Bravo, Bravo Girl, Cogito, Victor Gimnazjalista itp. Dokładano też starań, by odciągnąć młodzież szkolną od świętowania niedzieli, organizując jej w tym czasie zawody sportowe, wycieczki krajoznawcze czy atrakcyjne konkursy gier komputerowych.
O czym jeszcze mogliby napisać historycy oświaty za 50 lat?
(źródło: E.J. Kryńska, S.W. Mauersberg, Indoktrynacja młodzieży szkolnej w Polsce w latach 1945-1956, Białystok: Trans Humana 2003, rozdz.I).
Subskrybuj:
Posty (Atom)