11 października 2023

Niech minister edukacji przestanie wprowadzać w błąd opinię publiczną

 

(źródło: Fb - Pasek wypłaty nauczycielskiej A.D. 2023) 


Wielokrotnie podnosiłem w tym miejscu problem skandalicznie niskich płac dla nauczycieli. Nie dotyczy on zaniedbań w tym zakresie tylko obecnej formacji władzy, ale także poprzednich – liberalnej, lewicowej, awuesowskiej, narodowościowej itp. Niech ministrowie edukacji przestaną wprowadzać w błąd opinię publiczną przytaczając dane statystyczne, które nijak mają się do realnych wynagrodzeń w tej profesji.

Jestem już mocno zmęczony postprawdą w wydaniu polityków, którym nie zależy na godnym wynagradzaniu za niezwykle trudną  pracę setek tysięcy polskich nauczycieli. O destrukcji w szkolnictwie wyższym  i nauce napiszę odrębnie, gdyż trudno jest tolerować poziom fałszowania świadomości społecznej przez urzędników resortu, który powinien troszczyć się, jeśli już nie o kapitał ludzki, profesjonalistów, to chociaż o PRAWDĘ, a nie o jej fałszowanie. 

Kryzys w zawodzie nauczycielskim jest odczuwany w Polsce od trzech dekad polskiej transformacji. Niski poziom płac sprawia, że ok. 30 proc. osób wykonujących ten zawód, czyni to w istocie z osobistej pasji, a drugie tyle, jeśli nie tylko z miłości do pracy z dziećmi i młodzieżą, to zapewne także dzięki wsparciu ekonomicznemu lepiej zarabiającemu/-j współmałżonkowi/-ce, partnerowi/-ce. 

Jeśli polski rząd, jakikolwiek by on nie był, nie obudzi się z letargu, z własnych kompleksów czy urazów szkolnych  lub politycznych i nie zacznie poważnie traktować nauczycieli, nie będzie inwestował w ich profesjonalizm, rozwój i kulturę osobistą, to dzieci i młodzież czekają coraz gorsze warunki do uczenia się tego, jak się uczyć.  Uczniowie powinni wiedzieć, dlaczego należy uczyć się przez całe życie, nie tylko dla siebie.

Faktem jest, że niewielki odsetek nauczycieli zarabia nawet 8 tys. złotych miesięcznie, kosztem własnego zdrowia, rodziny, własnego rozwoju. Równie dobrze mógłbym przywołać przypadek nauczyciela, który zmarł w klasie szkolnej w obecności swoich uczniów. To jest dopiero dramat dla jego bliskich a trauma dla uczniów.

Minister nie dostrzega wzrastającej liczby nauczycieli o najwyższym stopniu wypalenia zawodowego, a zatem szkodzących sobie i tym, z którymi wchodzą w relacje władztwa dydaktycznego? 

Konieczna jest reforma polityki oświatowej i finansowej szkolnictwa publicznego, by nie pogłębiać już sięgającego dna kryzysu polskiej edukacji. Młodzi ludzie, zdolni maturzyści nie chcą studiować na kierunkach nauczycielskich, nie zamierzają lokować swoich marzeń, aspiracji czy oczekiwań w edukacji młodych pokoleń. 

Przywoływaniem jednostkowych poborów nauczycieli dyplomowanych minister nie zmieni tej sytuacji. Nawet wywołany tu rzekomy poziom płacy nie jest czynnikiem zachęcającym do podjęcia tego zawodu. Czyż nie z tego powodu wielu nauczycieli ubiega się o poprawę własnej sytuacji dzięki pracy w urzędach oświatowych, związkach zawodowych czy do sprawowania funkcji poselskiej? Kiedy posłowie, senatorowie i członkowie rządu zaczną działać na rzecz jakości wykształcenia młodych pokoleń? Ochłapy przedwyborcze nie poprawią tej sytuacji.    


10 października 2023

Wyniki wyborów do Rady Doskonałości Naukowej na kadencję 2024-2027

 


Rada Doskonałości Naukowej („RDN”) została powołana w 2019 roku na podstawie ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Z dniem 31 grudnia br. kończy się pierwsza kadencja tego organu, który rozpatruje wnioski doktorantów i pracowników akademickich w sprawach dotyczących ich awansu naukowego. Podstawy prawne działania RDN są jawne, dostępne na portalu www.rdn.gv.pl, a tam zostały wzbogacone o specjalnie przygotowane przez Biuro RDN poradniki dla osób ubiegających się o nadanie im stopnia doktora habilitowanego, tytuł profesora oraz dla recenzentów w tych postępowaniach.    

Wybory dotyczyły wyłonienia spośród uczonych wszystkich dziedzin i dyscyplin naukowych ich przedstawicieli, którzy będą podejmować pracę w odpowiednich zespołach dziedzin naukowych. Na portalu tego organu jest zakładka informujaca o wszystkich etapach procesu wyborczego. Zadaniem członków RDN jest: 

1) wskazanie podmiotu właściwego do kontynuowania postępowania w sprawie nadania stopnia doktora lub postępowania w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego, w przypadkach określonych w przepisach ustawy; 

2) wyznaczanie przewodniczącego oraz trzech recenzentów komisji habilitacyjnej (losowanie); 

3) powoływanie recenzentów (losowanie); 

4) stwierdzanie, czy recenzentem w postępowaniu w sprawie nadania stopnia naukowego doktora habilitowanego może być osoba będąca pracownikiem zagranicznej uczelni lub instytucji naukowej, niespełniająca warunków określonych w art. 221 ust. 4 i 5 ustawy; 

5) wyrażanie opinii w sprawach dotyczących: 

a) nadania stopnia doktora; 

b) nadania stopnia doktora habilitowanego; 

c) nadania tytułu profesora; 

d) uprawnień do nadawania stopni doktora i doktora habilitowanego. 

e) rekomendacji, o których mowa w § 8 ust. 1 pkt 9

Rozstrzygnięcia w powyższych sprawach podejmuje Prezydium Rady Doskonałości Naukowej, które zostanie wybrane na początku 2024 roku w czasie Zgromadzenia Ogólnego RDN. 

Przypomnę, że w pierwszej kadencji dyscyplinę naukową PEDAGOGIKA reprezentują w Zespole Nauk Społecznych profesorowie: 

- Władysława Szulakiewicz (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu; Uniwersytet IGNATIANUM")

- ks. Marian Nowak (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II w Lublinie)

- Bogusław Śliwerski (Uniwersytet Łózki, Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie). 

W wyborach do II kadencji uczelnie zgłosiły 14 kandydatów

PEDAGOGIKĘ w Zespole Nauk Społecznych reprezentować będą profesorowie:

 - Agnieszka Cybal-Michalska (Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu)

- Marek Konopczyński (Uniwersytet w Białymstoku) 

- Bogusław Śliwerski (jw).   

W imieniu własnym kieruję podziękowania do wszystkich profesorów nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika, którzy rekomendowali nas do niniejszego organu. W moim przypadku kieruję szczególne podziękowania do Senatów: 

Uniwersytetu Łódzkiego, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie, Uniwersytetu Kardynała Stefan Wyszyńskiego, Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, Uniwersytetu Szczecińskiego, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Uniwersytetu Zielonogórskiego i Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej, których członkowie rekomendowali moją osobę do tak zaszczytnego grona. Dziękuję wszystkim wyborcom za obdarzenie nas zaufaniem i powierzenie odpowiedzialnej służby na rzecz nauk społecznych i awansów pracowników naukowych. 

Zainteresowani wynikami wyborów w pozostałych dyscyplinach naukowych znajdą takie dane na portalu RDN.      


09 października 2023

Przesłanki tworzenia przyjaznego środowiska do zdalnych wykładów

 

W związku z tym, że nie tylko nauczyciele szkół powszechnych, ale i uniwersyteccy parcjalnie przenoszą się do cyberprzestrzeni, podzielę się kilkoma wskazówkami, które przekazała mi Agnieszka Kluszczyńska na temat tego, jak przygotować się do nagrania wykładu. Jej propozycje mają znaczenie dla jakości materiałów filmowych, które powstały w wyniku czasu spędzonego przez nauczycieli przed kamerą:

Ubranie: należy założyć jednolitego koloru bluzkę lub koszulę. Kamera niezbyt dobrze radzi sobie ze wzorami, a w szczególności z tymi drobnymi. Jeśli lubi Pani/Pan marynarki/garsonki, można taką założyć, ale nie jest to konieczne, jeśli nie będzie czuć się Pani/Pan swobodnie. 

W obiektywie bardzo dobrze wyglądają kolory pastelowe, a w szczególności błękit. Można postawić również na czerń, granat, grafit i szarości. Odradzamy ubrania w kolorze czerwieni i wszystkich pochodnych - twarz nie wygląda przy nich korzystnie.

Dodatki: zwróćmy uwagę na wszystkie dodatki do stroju, żeby podczas nagrania nie przeszkadzały lub zagłuszały wypowiedzi. Nie zakładamy np. bluzki z brzęczącymi guzikami, frędzelkami, z szeleszczącego materiału, wydającej dźwięki biżuterii itp.

Twarz i włosy: należy przed nagraniem pokryć twarz pudrem. Twarz bez pudru świeci się, co nie wygląda korzystnie. Podczas nagrania zostanie wykorzystany efekt rozmycia tła, dlatego - jeśli jest to możliwe - należy mieć stonowaną fryzurę.

Widoczność osoby: Podczas nagrania prowadzący wykład ma być widoczny na wprost, a więc głowa i górny odcinek klatki piersiowej. Ze względu na to, że kamery w komputerach/ laptopach są umieszczane w różnych miejscach, warto przetestować wygląd kadru i w razie czego podłożyć pod laptopa podkładkę, np. kartonowe pudełko, książkę itp.

Dźwięk i oświetlenie: Warunkiem koniecznym jest nagrywanie bez dźwięków z otoczenia, np. szczekania psa lub odgłosów remontu. Lepiej jest przeprowadzić nagranie korzystając ze słuchawek z mikrofonem, co wycisza dźwięki zewnętrzne. Dodatkowo jest to zabezpieczenie przed pogłosem, o który łatwo, kiedy mówimy do mikrofonu wbudowanego do komputera.

Bardzo ważne jest, aby twarz była oświetlona równomiernie. Jeśli nagrywają Państwo w pomieszczeniu z oknem, proponujemy ustawić komputer tak, aby usiąść naprzeciwko okna, twarzą zwróconą w stronę światła wpadającego przez okno. Światło padające z boku powoduje nierównomierne oświetlenie twarzy, co jest bardzo widoczne w nagraniu. Światło z tyłu spowoduje, że nie będzie widać twarzy. Żółte światło, np. z tradycyjnej żarówki, zmienia odcień twarzy na bardziej różowy.

Czas  i sposób nagrania: to zależy od ustaleń z podmiotem zamawiającym. Nie przypuszczam, by studenci wysłuchali i obejrzeli 90 minutowy wykład "gadającej głowy". Warto go zatem poprowadzić na tle prezentacji, przerywać ją klipami filmowymi, ilustracjami itp. 


08 października 2023

CI Journals Master List 2022 - Publication of ICV assessment

 



Miło mi poinformować, że ukazał się monograficzny numer "Studiów z Teorii Wychowania" poświęcony PEDAGOGICE PORÓWNAWCZEJ, którego  redaktorką jest znakomita komparatystka prof. Renata Nowakowska-Siuta. Zaproszeni do niniejszej edycji autorzy przygotowali rozprawy, które stanowią niezwykle istotny, aktualny stan badań metateoretycznych i metodologicznych w zakresie badań komparatystycznych. Zachęcam do lektury i dyskusji. Bardzo liczymy na kontynuowanie tego typu studiów i analiz ze względu na włączenie do międzynarodowego dyskursu także polskiej myśli pedagogicznej.

Pedagogika porównawcza znajduje się pod linkiem https://sztw.chat.edu.pl/api/myfiles/view/2253768 , gdzie znaleźć można pełne wydanie numeru (w wersji pdf). Natomiast pod linkiem https://sztw.chat.edu.pl/resources/html/articlesList?issueId=15769 
dostępne są poszczególne artykuły wraz z metadanymi.

 

 

"Studia z Teorii Wychowania" uzyskały w ocenie CI Journals Master wynik 91.31 za rok 2022, co oznacza wzrost o prawie 10 pkt. w stosunku do roku 2021. Wówczas wskaźnik ten wyniósł 81.71.  

We would like to kindly inform you that the journal „Studia z Teorii Wychowania (ISSN: 2719-4078, 2083-0998)” has passed the evaluation process positively and is indexed in the ICI Journals Master List database for 2022. Based on the verification of information on the functioning of the journal in 2022, the value of its parametric strength (ICV indicator) was calculated. 

ICV 2022 = 91.31

In the "My Journals" tab, a Detailed Evaluation Report is available, presenting the points obtained in single criteria and their groups.

 


07 października 2023

Czy możliwe są etyczne zachowania recenzentów?

 



Na łamach Akademickiego Tygodnika Polskiej Akademii Umiejętności PAU-zy ukazał się ciekawy felieton Jerzego Kuczyńskiego (nr 656), w którym oczekuje od polityków działań na rzecz wszystkich obywateli, a nie tylko w interesie własnego elektoratu i partii politycznej. Proponuję jednak przenieść ten nierozstrzygalny dylemat na akademickie środowisko, by zacząć reagować na sytuacje, w wyniku których niektórzy naukowcy kierują się w swoich recenzjach, wypowiedziach partykularnym interesem, a nie dobrem nauki. 

W przestrzeni publicznej mówimy o przestępczości zorganizowanej, ale w środowisku naukowym o "brudnych wspólnotach", które cechuje nieetyczne działanie, w tym nierzetelne wyrażanie poglądów i ocen mających na celu wyeliminowanie przedstawiciela tej samej dyscypliny z własnego środowiska tylko dlatego, że nie podziela tego samego paradygmatu naukowego, ma odmienny światopogląd i przeciwstawne do ulokowanych w centrum teorii, koncepcji czy orientacji badawczych.     

Jak pisze J. Kuczyński: "Po pierwsze, słysząc jawnie nieetyczne poglądy, obowiązkiem obywatelskim jest wskazać na ten fakt. I po drugie, za przyzwoite elity należy uznać takie, które potrafią wykazać w tym zakresie pewną autorefleksję. Niestety to ostatnie nie jest częste, a nawet spotykam pogląd, że takie zachowanie jest zupełnie niemożliwe". 

Jak ma zatem zachować się członek rady dyscypliny naukowej, gremium oceniającego wnioski badawcze, członek senatu itp., kiedy słyszy jawnie nieetyczne oceny jakiegoś naukowca czy członka danej społeczności akademickiej? Czy rzeczywiście niemożliwe jest reagowanie na ukrywany, a rozpoznawalny w tekście i mowie, cynizm i fałsz przedstawiciela elit naukowych, który zaprzecza w swojej recenzji naukowym standardom oceniania wniosków awansowych czy grantowych?   

 

06 października 2023

SOS dla edukacji

 



Reprezentująca Sieć Organizacji Społecznych (SOS) Karolina Prus-Wirzbicka przesłała projekt pod nazwą "SOS dla Edukacji". Otrzymujemy kolejny materiał do analiz, dyskusji i korekt, który powstał w środowisku ponad czterdziestu organizacji działających na rzecz zmian w oświacie publicznej III Rzeczpospolitej. Przesyłam dostęp do dokumentu „Mapa Drogowa dla Edukacji”, by zgłaszać uwagi, komentarze czy postulaty do zawartych w nim propozycji w formularzu (link:  https://sosdlaedukacji.pl/wp-content/uploads/2023/09/sos-dla-edu-mapa-broszura-wersja-robocza.pdf ).

 

W ubiegłym roku zaproszono środowisko akademickie do oceny Obywatelskiego Paktu dla Edukacji. Następnie w styczniu 2023 roku odbył się Szczyt dla Edukacji w Centrum Nauki Kopernik, w trakcie którego wypracowano ponad 100 rozwiązań dla edukacji. Uwzględniały one idee Paktu. Na podstawie zawartych tam rekomendacji powstało 10 propozycji na 100 dni - które zostały przyjęte przez wszystkie demokratyczne partie polityczne. Świadczy to o uwzględnieniu przez ich liderów efektów środowiskowych debat w kampanii wyborczej. 

 

Oddolny ruch nauczycielki promuje i upowszechnia dobre praktyki w edukacji uwzględniając w swoich propozycjach potrzebę zmian w wymiarze systemowym, ale również rozwiązania dla samorządów terytorialnych i szkół. W kolejnym opracowaniu dzieli się wiedzą i doświadczeniami, które uzyskano dzięki współpracy ze szkołami, przedszkolami, ich nauczycielami oraz dyrektorami, a także z instytucjami kształcenia nauczycieli i ich doskonalenia zawodowego.


Jak pisze Karolina Prus-Wirzbicka: „Sprawdzamy, co nie działa, czego brakuje i co trzeba zmienić, a co warto rozwijać. Zamierzamy doprowadzić do tego, żeby polski system  edukacji potrafił celnie rozpoznawać i zaspokajać prawdziwe potrzeby młodych ludzi i odpowiadać na wyzwania, jakie niesie ze sobą XXI wiek". 



 


05 października 2023

Stronniczy symetryści

 

Ponoć Mariusz Janicki (publicysta) i Wiesław Władyka (profesor historii) wprowadzili do polskiego języka politycznego pojęcie SYMETRYZMU, którym szafują na lewo publicyści, ale i niektórzy naukowcy. Redaktor Jerzy Baczyński pisząc wstęp do książki "Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy" (Warszawa, 2023) wyraża niezadowolenie, że w Wikipedii definiuje się symetryzm jako postawę ideologiczną "(...) zakładającą, że każdemu negatywnemu zjawisku zawinionemu przez dany obóz polityczny należy spróbować przeciwstawić analogiczne negatywne zjawisko zawinione przez jego przeciwników" (s.9).      

Nie wiedziałem, że są osoby, które albo są oskarżane o symetryzm albo mają poczucie dumy, niezadowolenia z powodu bycia symetrystami lub identyfikowanymi jako symetryści. W populistycznej polityce uwielbia się etykietować, naznaczać, stygmatyzować INNYCH, a tym samym wykluczać postawy, poglądy tych, których się nie akceptuje, nie szanuje, nie toleruje. Dożyłem czasów wykluczania każdego, kogo nie lubimy, nie akceptujemy, obawiamy się, komu zazdrościmy, nie ufamy, a więc kto jest obdarzany negatywnymi emocjami (emotikonami), określeniami, byle tylko odsunąć od siebie jego/jej prawo do bycia sobą. 

Po przeczytaniu wstępu J. Baczyńskiego można już nie czytać tej książki, skoro został przekonany przez autorów, że: "[C]hyba wszyscy, którzy bywają symetrystami - uważają się za szczerych demokratów, często deklarują się jako zwolennicy opozycji, krytycy rozmaitych błędów, nadużyć i brutalnego stylu uprawiania polityki przez obecną władzę. Ale jednocześnie na sto sposobów tę władzę usprawiedliwiają, tłumaczą, traktują jako normalnego, tyle że sprytniejszego od innych politycznego gracza. Potrafią "obiektywnie" ocenić sukcesy Zjednoczonej Prawicy (zwłaszcza na tle „neoliberalnych" rządów poprzedników), podziwiają sprawność wyborczych kampanii Prawa i Sprawiedliwości, społeczną intuicję Jarosława Kaczyńskiego - który, niestety, ma też skłonności autorytarne" (s.9-10).

Autor wstępu do książki już wykluczył każdego, kto myśli i postępuje racjonalnie, niezależnie od własnych preferencji ideowych, światopoglądowych, kto ośmiela się dostrzegać i analizować fakty, wydarzenia, oceniać czyjeś dokonania (sukcesy i porażki) zgodnie z ich faktycznymi a nie deklarowanymi intencjami, skoro są rzekomo (nie)poprawne politycznie. 

Publicyści wprowadzili w obieg pojęcie, które ma służyć do walki politycznej z środowiskiem - ponoć nie  tylko - politycznej prawicy, "(...) by ostrzegać przed banalizowaniem niebezpieczeństwa, jakim byłaby kontynuacja obecnych rządów. (...) Za moment możemy się znowu różnić, spierać, ale najpierw trzeba wygrać z tymi, którzy demokracji chcą użyć do jej niszczenia. Tu Autorzy są na pewno stronniczy: między autorytaryzmem i demokracją nie ma żadnej symetrii" (s.10-11). 

Baczyński przypomniał mi swoim słowem wstępnym wydarzenia z czasów prezydentury Lecha Wałęsy, w czasie której ustawicznie atakowano go - także na łamach "Polityki" - jako autokratę, antydemokratę, dyktatora, toteż należało pozbawić go szans na reelekcję. Wałęsa miał być tym, przed którym należało ostrzec naród, by nie stał się jego reżimowym przywódcą. Kto sięgnie do artykułów sprzed lat, także autorów tej książki, to dostrzeże, jak polska polityka została w ciągu 34 lat zdegradowana do stronniczej walki o władzę, a nie do racjonalnej, merytokratycznej służby na rzecz troski o dobro wspólne, dobro całego narodu, społeczeństwa, kraju.

Polskie społeczeństwo nie jest w swej całości ani tylko neolewicowe, ani tylko neoprawicowe, ani tylko neoliberalne, ani tylko neonacjonalistyczne, ani ..., ani... . To nieprawda, że po przegranych wyborach parlamentarnych przez PiS w 2007 roku Platforma Obywatelska zaproponowała "(...) inną opowieść: o nowoczesnej, europejskiej, odideologizowanej Polsce" (s.13). Semantycznym wybiegiem Janickiego i Władyki o "zaproponowaniu", ale już ukrywającym częściowe nierealizowanie owych intencji przez ówczesną władzę antydemokratycznych ustaw i działań, nie ukryje się tego, wykluczając z dyskursu politycznego tych, którzy to dokumentowali nie tylko publicystyką, ale także licznymi raportami z badań naukowych.                       

Nuży, męczy mnie ta poppolityczna narracja twórców uciekających od naukowych dociekań, racji popartych wynikami badań na rzecz podtrzymywania właśnie antydemokratycznej polityki, bo podporządkowanej interesom tych, którzy mają wygrać. Wyjątkowo zgadzam się z wypowiedzią dra hab. Marka Migalskiego, jakiej udzielił Michałowi Szułdrzyńskiemu w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" (Plus Minus 39/2023), że 

"(...) jest zapotrzebowanie na komentatorów, ale tylko tych, którzy kibicują jednej ze stron. Oni są oklaskiwani, oni mają posłuch, są zapraszani tam, gdzie ich głosy brzmią dobrze, natomiast dla tych, którzy starają się pełnić rzeczywistą rolę arbitrów, miejsca nie ma" ("W polityce czeka nas fizyczna agresja", s.8).

Niestety, wpisują się w tę stronniczość także niektórzy naukowcy, utytułowani profesorowie, członkowie centralnych gremiów, którzy dla celów ideologiczno-politycznej walki zaprzeczają swojemu powołaniu dążenia do prawdy naukowej i jej upowszechniania. Czeka zatem nasze społeczeństwo pozytywna resocjalizacja kulturowa, reedukacja obywatelska, by przerwać pasmo rządzenia państwem na podstawie sondaży, inżynierii społecznej, cynicznej gry o władzę i uwłaszczanie się na majątku i finansach publicznych.     

Książka Janickiego i Władyki wpisuje się w kształtowanie fałszywej świadomości społecznej kontynuując i konsekwentnie rozmywając kontury sporu nie tyle o ustrój państwa, gdyż ten jest zapisany w Konstytucji III RP, ale o to, która frakcja polityczna ma prawo do sprawowania w nim władzy. Oni także wybaczają autokratycznym działaniom lewicy, AWS-owskim populistom i liberałom koncentrując swoją "obiektywną" ocenę na rządzącej od 2015 roku prawicy z odniesieniem także do jej polityki w latach 2005-2007.  

Wszystkie formacje uzyskały w postsocjalistycznej Polsce status ugrupowań, których praktyk rządzenia nie wolno krytykować, jeśli wyłamywały się z demokratycznych standardów. Także recenzowana tu książka nie jest bezstronną oceną walki politycznej, gdyż jej autorzy nie opisują z równym dystansem (bo gdzie on był w poprzednich dekadach?) naruszania reguł demokratycznej walki politycznej także przez poprzednie formacje, w tym wybiórczego nieprzestrzegania przez wszystkich graczy Konstytucji RP.     

Presymetryzm wcale nie pojawił się wraz ze zwycięstwem w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy. Dość dziwną mają pamięć społeczno-polityczną autorzy tej tezy, skoro nie chcą dostrzec tego zjawiska począwszy od słynnej "falandyzacji" prawa. Nie będę wypominał im braku obiektywizmu i nierzetelności dziennikarskiej, gdyż publicyści już dawno temu przypisali sobie prawo do bycia stronniczymi obserwatorami i komentatorami sceny politycznej. 

Swoją publikacją, opartą na samopotwierdzającej się hipotezie, potwierdzają, że są stronniczymi symetrystami, którzy nie raczą zajrzeć do raportów PAN czy podmiotów akademickich, bo musieliby przestać manipulować opinią publiczną. Polskie społeczeństwo nie jest biało-czarne, ale ma wiele kolorów i ich odcieni. Tymczasem M. Janicki i W. Władyka chcą koniecznie wmówić czytelnikom, że Polacy dzielą się jedynie na pisowców lub platformersów, przy czym symetrystami są ci, którzy uważają, że "(...) obie partie mają "swoje za uszami", obie chcą władzy i wpływów, a różnica między nimi jest co najwyżej ilościowa (np. w liczbie afer, awantur, ludzi umieszczanych w państwowych spółkach i w kwestiach rozmaitych przewin wobec państwa)" (s.23).   

Wolę czytać rozprawy naukowe, bo to, jak komentują politykę publicyści, oddala nas od racjonalnego rządzenia, opartego na racjonalności parlamentaryzmu i sądownictwa. Niektórzy są ofiarami podtrzymywania takiego sposobu opisywania i komentowania rzeczywistości politycznej, administracyjnej i prawnej, bazującej na stronniczym symetryzmie i populizmie, na myśleniu upartyjnionym i/czy podporządkowanym światopoglądowi. 

Może stać będzie W. Władykę na to, by napisać choć jeden artykuł naukowy, w którym wykaże, co odróżnia podejście naukowe do badanej rzeczywistości od publicystycznej postawy profesora wobec symetryzmu. Brak takiej analizy powoduje, że czynnie uczestniczy w grze o dominację w polityce symetrystów i autokratów.