26 czerwca 2019
Inauguracja działalności Rady Doskonałości Naukowej
Wczoraj miała miejsce inauguracja działalności Rady Doskonałości Naukowej, którą otworzył minister nauki i szkolnictwa wyższego
dr Jarosław Gowin. Trzykrotnie gratulował zgromadzonym członkom pierwszej kadencji tego organu wyboru przez środowisko akademickie w ramach reprezentowanej dziedziny i dyscypliny naukowej. Apelował o dochowanie jak najwyższych standardów w ocenie wniosków awansowych biorąc pod uwagę dotychczasową krytykę obniżającego się poziomu rozpraw doktorskich i habilitacyjnych.
Minister wyraził też nadzieję, że przyjęte regulacje prawne w powyższym zakresie są wynikiem kompromisu uczestniczących w debatach nad Konstytucją dla Nauki na temat dystrybucji stopni i tytułów naukowych. W ich trakcie część środowiska akademickiego była przeciwna utrzymaniu w Polsce habilitacji oraz powyższego organu centralnego, toteż J. Gowin wyraził nadzieję, że prace RDN będą dobrze służyć "wznoszeniu się polskiej nauki na szczyty, a nie kluczeniu jej dolinami".
Znacznie wcześniej, bo 4 czerwca 2019 r. szef resortu mianował przewodniczącym RDN profesora Grzegorza Węgrzyna (ur. w 1963 roku w Gdańsku), który jest zatrudniony od 1999 r. w Katedrze Biologii Molekularnej Uniwersytetu Gdańskiego na stanowisku profesora zwyczajnego. Obecnie jest kierownikiem tej katedry. W latach 2002–2008 pełnił funkcję dziekana Wydziału Biologii, Geografii i Oceanologii UG, a w latach 2008–2016 był prorektorem ds. nauki na Uniwersytecie Gdańskim.
Profesor Węgrzyn kierował zespołem naukowców, który opracował pierwszą skuteczną metodę leczenia choroby Sanfilippo, pozwalającą na zatrzymanie wyniszczających procesów chorobowych. Zainteresowania badawcze profesora to mechanizmy replikacji DNA plazmidów i bakteriofagów, regulacja ekspresji genów w komórkach bakteryjnych oraz zastosowanie elektrycznych bio-chipów. Jest laureatem wielu nagród naukowych.
Przewodniczący RDN krótko zreferował wyniki wyborów do tego organu. Wyraził zadowolenie z dość wysokiej frekwencji, bo wynoszącej 62,89%. Uprawnionych do głosowania było 28 721 doktorów habilitowanych i profesorów tytularnych. Na poniższym wykresie widać liczbę osób, które wzięły udział w głosowaniu w podziale na wiek (największą liczbę głosujących stanowili uczeni w wieku 44-49 lat).
W liczące 141 osób RDN znalazło się zaledwie 28 kobiet. Jak podkreślił minister J. Gowin, o szczególnym autorytecie naukowym i osobistym w kraju świadczy fakt wybrania do Rady aż 51 członków Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów.
W trakcie wczorajszego Zgromadzenia Ogólnego zostały przeprowadzone wybory trzech członków Prezydium RDN. Jedynym kandydatem na Sekretarza był - bardzo dobrze pełniący jeszcze do końca 2020 r. funkcję Sekretarza Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów prof. nauk prawnych Bronisław Sitek, członek Sekcji I Nauk Humanistycznych i Prawnych. On tez został wybrany ma Sekretarza RDN.
Natomiast spośród czterech kandydatów na wiceprzewodniczących RDN zostali wybrani profesorowie: Marian Gorynia – ekonomista, profesor i rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu w latach 2008–2016 oraz Bogusław Andrzej Buszewski – chemik, specjalista w zakresie chemii środowiska i chemii analitycznej.
Powołane w RDN zespoły rozpoczną swoją pracę we wrześniu 2019 r. Przewodniczący RDN syntetycznie omówił czekające wszystkich zadania oraz wprowadzenie do prac tego organu nowych rozwiązań natury organizacyjno-technologicznej (głównie kwestie zintegrowanych baz danych i zabezpieczenie możliwości losowania oraz uczestniczenia online recenzentów krajowych i zagranicznych).
25 czerwca 2019
W Zakopanem o edukacji jutra
Wyższa Szkoła Humanitas w Sosnowcu zorganizowała XXV Jubileuszowe Tatrzańskie Sympozjum Naukowe Edukacja jutra. Możliwości wyzwalania potencjału dydaktyczno-wychowawczego Edukacji jutra". Obrady toczyły się w dniach 24-26.06.2019 r. w Zakopanem, a więc dość daleko od dogodnych na dojazd dla zainteresowanych naukowców i nauczycieli z północnych regionów kraju.
Organizatorzy, których promotorem i naukowym opiekunem był wybitny pedagog Uniwersytetu Jagiellońskiego - prof. Stanisław Palka postawili sobie za cel (...) prowadzenie rozważań na temat naczelny: „Możliwości wyzwalania potencjału dydaktyczno wychowawczego Edukacji jutra”. Edukacja obejmuje procesy kształcenia (nauczania i wychowania umysłowego), wychowania (moralnego, estetycznego, zdrowotnego), opieki, animacji społecznej, profilaktyki obejmującej dzieci, młodzież i dorosłych.
Kluczowymi składnikami edukacji są kształcenie i wychowanie. Mają one duży potencjał, który można wyzwalać w przyszłości, a są nim wartości, z których wywodzone są cele i zadania edukacyjne, przede wszystkim klasyczna triada wartości naczelnych: PRAWDY (m.in. wiedzy prawdziwej, mądrości, myślenia krytycznego, myślenia twórczego), DOBRA (np. wolności, demokracji, sprawiedliwości, współdziałania, solidarności) i PIĘKNA (w tym: przeżyć estetycznych, postaw twórczych, zdrowia, sprawności fizycznej). Jednak w życiu jednostkowym i zbiorowym występują także antywartości, takie jak: fałsz, zło, brzydota, i ich pochodne, m.in. niesprawiedliwość, autorytaryzm, zaburzenia w zachowaniu uczniów i wychowanków, przemoc w szkole i poza nią.
W edukacji jutra pożądane będzie zarówno wyzwalanie wartości, jak i przeciwdziałanie antywartościom, ograniczanie ich występowania. W związku z powyższym w trakcie trwania Sympozjum ważne będzie:
1. Podejmowanie tematyki związanej z:
a) celami i zadaniami edukacji jutra;
b) procesami kształcenia, wychowania, opieki, animacji społecznej, profilaktyki;
c) efektywnością tych procesów;
d) z podmiotami edukacji (przede wszystkim nauczycielami, wychowawcami, uczniami, wychowankami, rodzicami);
e) uwarunkowaniami efektów tych procesów.
2. Nawiązywanie do wiedzy z aktualnych polskich badań empirycznych nad edukacją, w tym do badań diagnostycznych, wyjaśniających oraz do badań eksperymentalnych, a także nawiązywanie do doświadczeń praktycznych, do innowacji pedagogicznych.
3. Nawiązywanie do wiedzy z badań historycznych i badań porównawczych.
4. Nawiązywanie do wiedzy z badań z nauk pokrewnych dla pedagogiki – głównie z nauk filozoficznych, psychologicznych, socjologicznych.
Prof. Krystyna Duraj-Nowakowa podzieliła się akademicką refleksją na temat wyzwalania potencjału dydaktyczno-wychowawczego przez młodych uczonych, którzy mieli to szczęście, że swoją akademicką karierę zaczynali w uniwersyteckiej kulturze i szkole badań naukowych pod kierunkiem mistrza-profesora. Sama wspominała swoich nauczycieli akademickich w osobach - już nieżyjących - prof. Kazimierza Denka z UAM w Poznaniu, Adolfa Molaka, Jana Szczepańskiego i Józefa Pietera z Uniwersytetu Śląskiego, których dzieła z metodologii nauk społecznych (socjologia, psychologia) oraz stworzona przez nich atmosfera sprzyjały rozwojowi własnego warsztatu badan naukowych i znakomitym relacjom międzyludzkim.
Nie bez znaczenia były w pierwszych latach pracy na Uniwersytecie Śląskim organizowane przez profesorów letnie i zimowe seminaria, potem sympozja i wreszcie szkoły metodologiczne, naukoznawcze, których największa wartością była troska uczonych o budowanie relacji między subdyscyplinami nauk pedagogicznych i dyscyplin z nimi współpracujących. Późniejsze - Tatrzańskie Sympozja Naukowe owocowały rozwijaniem nauki przez synergię, ale i nawiązywanie w badaniach empirycznych do zjawisk, których diagnoza sprzyjała rozwojowi regionów.
Referująca przywołała także kilkadziesiąt rozpraw zbiorowych, które były owocem debat w ramach Tatrzańskich Sympozjów Naukowych, a także podkreśliła ogromną rolę w rozwoju pedagogiki publikacji naukowych, które wydaje od początku lat 90. XX w. Oficyna Wydawnicza "Impuls". Miło mi było usłyszeć o wysoko ocenionej przez Panią Profesor monografii habilitacyjnej profesor UŁ Anety Rogalskiej-Marasińskiej poświęconej edukacji na rzecz zrównoważonego rozwoju.
Interesujące było wystąpienie prof. Mirosława J. Szymańskiego z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, który analizował relacje między zmianą społeczną w naszym kraju a edukacją jutra. Jak podkreślał - najbardziej charakterystyczną cechą współczesnych społeczeństw jest występowanie w nich gwałtownych zmian. Nic dziwnego, że nowe rozwiązania w dydaktyce czy procesach wychowawczych pojawiają się nieoczekiwanie, niezależnie od tego, że są w systemie szkolnym także te zaplanowane do realizacji.
Profesor M.J. Szymański podkreślił konieczność uwzględnienia przez polityków III RP dwóch, jakże znaczących czynników zmiany w edukacji: p[o pierwsze , należy znacząco poprawić sytuację materialną nauczycieli, a po drugie zmienić kryteria doboru kandydatów do tego zawodu.
Prof. Uniwersytetu Rzeszowskiego Marta Wrońska odwołała się w swoim wystąpieniu do konieczności wspierania osób starszych w posługiwaniu się nowymi technologiami informacyjnymi, korzystaniu z sieci internetowej, a nawet przygotowaniu ich do programowania. Media bowiem nie muszą i nie powinny wykluczać osób starszych z dostępu do informacji oraz produktów, które motywują, angażują i wzmacniają poczucie własnej wartości oraz współbycia w równoległym świecie zdarzeń.
Część pierwszą obrad plenarnych poświęcił głęboko humanistycznej refleksji ks. dr hab. Grzegorz Godawa poświęcając swoją prezentację tematowi: Potencjał o(nie)śmielonego nauczyciela. Wprawdzie kwietniowe strajki potwierdziły, że z tą nieśmiałością czy onieśmieleniem nie jest tak źle, gdyby postrzegać te stany w kategoriach skrępowanymi, bo właśnie to środowisko pokazało konieczność rozerwania "pęt" zniewalania, ograniczania jego autonomii przez władze.
Profesor Uniwersytetu im. Jana Pawła II w Krakowie ciekawie mówił o onieśmieleniu, który to stan związany jest z olśnieniem i zachwytem nauczycieli. Onieśmielenie może być potencjałem działań, osobistego rozwoju oraz maksymalizowania tego, co w nas jest dobre. Pytał zatem: Czy można onieśmielić nauczyciela? Zapewne tak. Szczególnie, kiedy jest stażystą, początkującym a przypisanym do klasy niezbyt wychowanej młodzieży. Cytował też wypowiedzi onieśmielonych nauczycieli, które zostały zamieszczone na pedeutologicznych portalach: Superbelfrzy.rp.
Nie mogłem zostać na dalszej części obrad ze względu na dzisiejsze inauguracyjne posiedzenie w Warszawie Rady Doskonałości Naukowej.
24 czerwca 2019
Medialne (samo-)klapsy (dla) KATORZECZNIKA
Przetoczyła się przez media debata na temat tego, czy dzieciom wolno dawać klapsa, czy nie wolno, a wszystko za sprawą Rzecznika Praw Dziecka, który udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazeta Prawna" (!18/119 z dn. 19-23.06.2019, s. A2-A4). Jak już ktoś jest u władzy, która nie spotyka się wyłącznie z powszechną akceptacją, bo wiemy, w jakich okolicznościach został pan Mikołaj Pawlak wybrany na tę funkcję, to koniecznie chce ocieplić swój wizerunek.
Prowadzący wywiad Magdalena i Maksymilian Rigamonti wpuścili RPD w przysłowiowy "kanał" nie tylko dlatego, że zatytułowali swój materiał dwuznacznie, bo brzmi on: "NAZWĄ MNIE KATORZECZNIK". Można go odczytać jako rzecznik jedynie katolickich dzieci, albo rzecznik rodziców katujących dzieci.
Każdy, kto udzielał wywiadu, autoryzuje jego treść, ale nie ma wpływu na prasowy tytuł. Można nie zgodzić się na opublikowanie fragmentu wywiadu, który odnosi się do osobistych doświadczeń, wspomnień z własnego dzieciństwa, które często prowadzący wywiad traktują jako swoistego rodzaju oswajanie swojego rozmówcy, by przejść do rzeczy istotnych, najważniejszych dla opinii publicznej.
Do mediów przeniesiono fragment wywiadu, który rzeczywiście został wyrwany z kontekstu. Cytowano wszem i wobec odpowiedź M. Pawlaka na komentarz dziennikarzy do n/w kwestii:
"Może to był tylko klaps. Pan jest za klapsem?
Mikołaj Pawlak: Klaps nie zostawia wielkiego śladu.
Skąd pan wie? A jaki ślad zostawia?
M. Pawlak: Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie.
A da się rozróżnić?
M Pawlak: Wiele osób nawet podniesienie głosu może uznać za przemoc.
Pytam pana o klaps, a nie o podniesienie głosu.
M. Pawlak: Absolutnie nie wolno bić dzieci. I to jest bezwzględne. Koniec pieśni.
Na to czekałem.
M. Pawlak: Zaraz się okaże, że posmyranie dziecka też jest złe. (...)"
(A2)
Otóż ten fragment wywiadu poprzedzała następująca informacja RPD:
"Każdego dnia w Polsce dzieje się coś na szkodę dzieci. Zaniedbania, pobicia, znęcanie się. Do szpitali trafiają maluchy, które "miały wypaść z łóżeczka", lekarz w przychodzi zauważa siniaki, wielki ślad ręki na plecach dziecka".
To dziennikarz stwierdza: "Może to był klaps...".
Nie można zatem na podstawie treści tego wywiadu przypisywać rzecznikowi afirmacji bicia dzieci i dawania im klapsów. Cytuje nawet św. Jana Pawła II: "troska o dziecko to pierwszy podstawowy sprawdzian stosunku człowieka do człowieka" (A2). On sam relacjonuje, że nie uderzył swoich synów, chociaż (...) Jednak sam z estymą wspominam to, że dostałem od ojca w tyłek.
Dziennikarz ciągnie ten wątek: "Czułem, że będą tęsknoty za pruskim wychowaniem".
M. Pawlak: Jeżeli polaliśmy bratu denaturatem nogę, a potem ją podpaliliśmy. Ojciec w porę zareagował. Tak że przez dobrą chwilę nie mogłem siadać" (A2).
Ten fragment wywiadu był moim zdaniem niepotrzebny. Skoro bowiem jako dziecko posunął się wobec rodzeństwa do takiego występku, to nie ociepla jego wizerunku. Pokazuje, że dokonał karygodnego czynu. Dzisiaj musi bronić dzieci przed taką agresją rówieśników i dorosłych korzystając z mechanizmów prawnych. Sam jest przecież prawnikiem z wykształcenia.
Oczywiście, każda okazja jest dobra dla opozycji, by krytykować stronę rządzącą. Rolą RPD jest wyłączenie osobistej perspektywy i pamięci dzieciństwa, by wczuwać się w sytuację w różnym stopniu i zakresie krzywdzonych dzieci. Po takim wywiadzie każdy dzieciak, który podpali innemu nogę czy zwierzę będzie mógł być broniony przez adwokatów na zasadzie: podpalając innych możesz w przyszłości także zostać Rzecznikiem Praw Dziecka.
W sieci krążą już memy osłabiające wiarygodność RPD bez względu na to, co mówi po udzielonym wywiadzie.
23 czerwca 2019
Zawinił kierowca autobusu na "zieloną szkołę", ale ukarano nauczycielki
Gdyby ktoś chciał wiedzieć, jak traktuje się nauczycieli wyjeżdżających w ciągu roku szkolnego (kosztem własnej rodziny) na tzw. "zieloną szkołę", to przytaczam relację jednej z takich sytuacji:
Rodzic robi dokonuje przelewu na konto skarbnika klasy za udział swojego dziecka w "zielonej szkole".
Skarbnik klasowy dokonuje przelewu dla całej klasy na konto Rady Rodziców w szkole.
Szkolna Rada Rodziców, jak tylko zorientuje się, że otrzymała przelew, przekierowuje go na konto szkoły.
Szkolna księgowa, jeśli nie jest akurat na zwolnieniu lekarskim, robi przelew na konto gospodarza (ośrodka) "zielonej szkoły".
Jeśli jednak nie przeleje tych środków i nie poinformuje o tym nauczycieli, którzy właśnie wyjechali z uczniami na "zieloną szkołę", to mogą spotkać się w wynajętym ośrodku z odmową przyjęcia, skoro nie ma pieniędzy na koncie.
Nauczyciele są zatem w takich sytuacjach przysłowiowym "chłopcem do bicia". Muszą bowiem tłumaczyć się za nie swoje przewinienie czy zaniechanie wniesienia opłaty.
Na domiar wszystkiego kierowca autobusu, którym dzieci jechały na zieloną szkołę stwierdził, że nie wolno im mieć przy sobie niczego więcej poza butelką z wodą, gdyż nie chce, aby chrupkami czy chipsami zaśmieciły mu pojazd. Wszystkie plecaki, torebki musiały wylądować w luku bagażowym mimo oprotestowania tego przez nauczycielki. Kierowca jednak im nie uległ twierdząc, że nie ruszy, jak uczniowie nie oddadzą wszystkich swoich bagaży.
Kiedy po kilku dniach uśmiechnięte dzieciaki wróciły do do domu, ich rodzice urządzili nauczycielkom karczemną awanturę, że dopuściły do powyższej sytuacji, w wyniku której ich pociechy nie miały ciasteczek, czekoladek czy kanapek pod ręką w czasie podróży tym autobusem. "Wdzięczność" rodziców była pajdocentryczna. Złożyli do dyrekcji szkoły pisemną skargę na opiekujące się ich dziećmi nauczycielki, w wyniku czego zostały one pozbawione przez dyrekcję szkoły dodatku motywacyjnego na kolejnych pięć miesięcy.
Chora instytucja i patologiczne postawy międzyludzkie.
22 czerwca 2019
Prof. UMK Andrzej Zybertowicz o zatrutej humanistyce
W najnowszym numerze dwumiesięcznika "ARCANA" (nr 3/2019 - 147) ukazała się niezmiernie pouczająca z naukoznawczego punktu widzenie polemika prof. UMK Andrzeja Zybertowicza z treścią dwóch recenzji w jego postępowaniu na tytuł naukowy profesora, które miało miejsce na Wydziale Humanistycznym UMK w Toruniu w ub. roku, kończąc się pozytywnym wnioskiem o nadanie mu tytułu naukowego profesora nauk społecznych.
Może wydawać się niezrozumiały powód tej polemiki z kolegami po fachu, bo też socjologami, skoro ich recenzje zakończyły się pozytywną dla niego konkluzją. Wszystkie 5 recenzji w tym postępowaniu było ZA nadaniem dr. hab. A. Zybertowiczowi tytułu naukowego profesora. Mimo to postanowił on jednak podjąć polemikę, bo uważa, że to treść tych recenzji spowodowała odmowę Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów nadania mu tytułu profesora. Nie jest to jednak zgodne z faktami.
Tymczasem to nie jest zgodne z prawdą. Kiedy do tego organu trafia dokumentacja kandydata do tytułu naukowego zostaje powołany superrecenzent. Jest więc tym szóstym w postępowaniu profesorskim. Jego obowiązkiem jest zbadanie pod względem proceduralnym, formalno-prawnym poprawności przebiegu całego postępowania oraz ... dokonanie merytorycznej oceny osiągnięć kandydata. Musi zatem nie tylko odnieść się do treści całej dokumentacji w tym postępowaniu, ale także przeczytać załączone do niej rozprawy, by zweryfikować, czy osiągnięcia naukowe kandydata zostały merytorycznie rzetelnie ocenione.
Jeżeli recenzja eksperta Centralnej Komisji, a w tym przypadku także musiał to być tytularny profesor nauk społecznych, w dyscyplinie socjologia, ocenił jego osiągnięcia negatywnie i nie dostrzegła żadnych uchybień formalnych, Prezydium Centralnej Komisji musi powołać jeszcze jednego superrecenzenta.
W tym przypadku nie ma już formalnego znaczenia, jaka jest konkluzja siódmej recenzji, gdyż obaj superrecenzenci musieli stawić się na posiedzeniu Sekcji I Nauk Humanistycznych i Społecznych CK, a miało to miejsce w dn. 7 maja 2019 r. Kiedy superrecenzenci stawili się na posiedzeniu Sekcji I okazało się, że ich superrecenzje są NEGATYWNE. Po ich zaprezentowaniu oraz długiej dyskusji z nimi członkowie Sekcji głosowali ZA nadaniem (11 osób), przeciwko nadaniu tytułu (26 osób) a wstrzymały się 4 osoby.
Już następnego dnia media obiegła informacja, że Centralna Komisja odmówiła nadania tytułu profesora panu dr. hab. Andrzejowi Zybertowiczowi. Kandydat nie mógł zabrać w tej kwestii głosu, gdyż uchwała Sekcji I CK musiała być jeszcze zatwierdzona przez Prezydium CK. To, rzecz jasna, podtrzymało negatywną uchwałę.
Na tym jednak postępowanie się nie kończy. Pan dr hab. Andrzej Zybertowicz powinien zapoznać się z treścią obu negatywnych superrecenzji i odwołać się od uchwały Prezydium CK, jeśli uzna, że treść tych superrecenzji ma pozanaukowe znamiona. Moim zdaniem ma, toteż nie bez powodu zabierałem głos w trakcie tego posiedzenia dyskutując z superrecenzentami.
Treść polemiki, którą opublikował A. Zybertowicz w "Arcana" tym bardziej upewniła mnie w tym, że jednak były podstawy do formułowania wątpliwości w związku z negatywnymi recenzjami jego osiągnięć przez ekspertów CK. Mam zatem nadzieję, że na łamach "Arcana" ukaże się dalszy ciąg polemiki tego uczonego z jego negatywnymi superrecenzentami, skoro trafnie wypunktował nierzetelność pozytywnych w swej konkluzji recenzji na WH UMK profesorów Marcina Króla i Szymona Wróbla.
Przed nami zatem ciąg pasjonującej debaty naukowej między uczonymi. Jak pisze A. Zybertowicz: "Prowadząc racjonalne polemiki, dobrze jest odróżniać trzy rodzaje wypowiedzi:
1. twierdzenia, co do których panuje powszechny konsens, że oddają one pewne fakty (tzw. fakty niewątpliwe);
2. twierdzenia mówiące o faktach, które są jednak kwestionowane;
3. twierdzenia traktowane jako ocenne, czyli mniej lub bardziej subiektywne interpretacje faktów" (s. 95).
Pojawia się w polemice Profesora UMK A. Zybertowicza argument, który został wprowadzony przez ekipę reformatorów w osobach Barbary Kudryckiej, a podtrzymany przez Jarosława Gowina, a dotyczący wskaźników liczbowych. Nie ukrywam, że sam spotkałem się z tego typu polemiką ze strony osoby, która ma Ih = 2 przy moim Ih = 30. W tym przypadku A. Zybertowicz wypomniał swoim koleżankom i kolegom socjologom, że ironicznie podeszli do jego dorobku chociaż sami mają ów wskaźnik od niego niższy.
W nauce jednak nie o wskaźniki chodzi, tylko o rzeczywisty wkład kandydata do reprezentowanej przez niego dziedziny nauki, a tu rzecz dotyczy nie humanistyki, ale nauk społecznych. Tym samym zatruta jest nie humanistyka, ale zatrute są nauki społeczne, o czym rzeczowo pisze w swoim artykule kandydat do tytułu naukowego.
Dla mnie nie ulega wątpliwości, że gdyby nie jego zaangażowanie w kontrrewolucję polityczna PiS, nie byłoby problemu z rzetelnym odczytaniem jego osiągnięć naukowych. Całe szczęście, że Aleksander Nalaskowski jest już od dawna profesorem tytularnym, bo gdyby ubiegał się o prrofesurę dzisiaj zapewne zostałby potraktowany podobnie jak toruński socjolog.
Warto to przeczytać, by zobaczyć, do czego prowadzi tzw. ocena parametryczna, w tym pozycja socjologa w perspektywie wskaźnika cytowalności jego rozpraw. Jak A. Zybertowicz zapozna się z treścią negatywnych recenzji, to będzie miał ciekawy przedmiot do kolejnych analiz i ocen.
21 czerwca 2019
Kwitnąca biurokracja w publicznej szkole podstawowej
Oto polecenie dyrekcji szkoły podstawowej dla nauczycieli wczesnej edukacji:
Terminarz oddawania dokumentacji:
1. Wniosek o dopuszczenie do użytku szkolnego programów nauczania na rok szkolny 2019/2020, proszę złożyć w p.62 do dnia 12 czerwca /można jako zespół/.
2. Wszystkie dzienniki - do 19 czerwca (p.62).
3. Dziennik elektroniczny - na bieżąco, zostanie zablokowany 19 czerwca. Po tym terminie nic w dzienniku nie można i nie wolno zmieniać.
4. Sprawozdania z klasyfikacji do 11 czerwca. Proszę wypełnić komputerowo i przesłać plik na adres wicedyrektor.sp721@wp.pl oraz wydrukować, podpisać i złożyć w p.62. Nazwa pliku: klasa.semestr2 / np.1a.semestr2/
5. Sprawozdania z pracy nauczyciela do 15 czerwca. Proszę wypełnić komputerowo i przesłać plik na adres wicedyrektor.sp721@wp.pl oraz wydrukować, podpisać i złożyć w p.62. Nazwa pliku nazwisko.imię.semestr2 / np. Paluch.Ewa.semestr2/
6. Arkusze ocen - do 25 czerwca
7. Przydział czynności proszę tylko przesłać w pliku do 24 czerwca na adres wicedyrektor.sp721@wp.pl Proszę wypełnić wszystko poza przydziałem godzin. Nazwa pliku: nazwisko.imię.2019-2020 / np. Paluch.Ewa.2019-2020/
8. Sprawozdania z pracy zespołów (z rozliczeniem wniosków z nadzoru oraz wnioskami do dalszej pracy ) do 15 czerwca – proszę przesłać plik na adres wicedyrektor.sp721@wp.pl oraz wydrukować, podpisać i złożyć w p.62
9. Sprawozdania z przeprowadzonych diagnoz przedmiotowych oraz raporty frekwencji do 24 czerwca- w pliku proszę przesłać na wicedyrektor.sp721@wp.pl oraz wydrukować, podpisać i złożyć w p.62. Przypominam, że analiza musi zawierać omówienie arkusza, wyniki, wyniki porównawcze, wnioski i rekomendacje do dalszej pracy.
10. Ewaluacja – do 24 czerwca w pliku proszę przesłać na wicedyrektor.sp721@wp.pl oraz wydrukować, podpisać i złożyć w p.62.
11. Oświadczenie o realizacji podstawy programowej proszę wypełnić, wydrukować, podpisać i dostarczyć do p. 62 do 15 czerwca.
12. Proszę podać propozycję diagnoz przedmiotowych oraz miesiąc ich przeprowadzenia w przyszłym roku szkolnym (zespoły przedmiotowe).
Wszystkie wydruki bardzo proszę robić dwustronnie.
Dane osobowe i instytucjonalne w tym dokumencie są zmienione. Nie chodzi bowiem o konkretną szkołę i nauczyciela, ale o zjawisko, które kwitnie w szkolnictwie publicznym od lat. To jest zresztą tylko część papierologii, bo przecież każdy wychowawca klas I-III musi napisać opinię o swoich uczniach, która staje się częścią indywidualnej oceny opisowej. Opinii jest tyle, ilu ma uczniów w klasie. Niektóre nauczycielki chcąc zdążyć z oddaniem dyrekcji świadectw do podpisu spały zaledwie pół godziny.
Soboty i niedziele poświęcą nie na spędzenie czasu ze swoimi dziećmi i rodziną, tylko na przygotowanie pism, sprawozdań, wniosków, itd., o których jest powyżej mowa.
20 czerwca 2019
Zainteresowanie uczonych i Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego nie tylko minioną akcją protestacyjną
Mnożą się różnego rodzaju badania sondażowe w środowisku nauczycielskim, które prowadzą różne podmioty akademickie - a to socjolodzy, psycholodzy, pedagodzy, a to studenci w ramach swoich prac dyplomowych z tych dyscyplin. Oczywiście, to dobrze świadczy o naszym środowisku, że chce uchwycić post factum zjawiska, pamięć o wydarzeniach, własnym w nich udziale wśród najboleśniej doświadczających wszystkich faz najdłuższego w III RP nauczycielskiego strajku.
Jedno mnie fascynuje w tym wszystkim, a mianowicie zupełny brak zainteresowania badaczy Ministerstwem Edukacji Narodowej i Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, które to podmioty wytoczyły największe działa przeciwko nauczycielom i polskiej szkole. Nikt nie prowadzi badań wśród członków ekip negocjujących w Centrum Dialogu Społecznego ze stroną rządową, gdyż ta ostatnia nie uchyli rąbka tajemnicy w sytuacji zawieszenia a nie zakończenia przez ZNP i FZZ akcji strajkowej.
Kulisy zastosowanej przez władze inżynierii społecznej poznamy zapewne za kilka lub kilkadziesiąt lat, o ile nie zostaną zniszczone dowody tych działań. Wówczas kolejne pokolenie będzie mogło "rozliczać" moralnie swoich polityków, a być może i rodziców, znajomych, członków rodzin uwikłanych w tę akcję jako przedstawicieli władz i służącego im aparatu administracji państwowej.
Tymczasem cóż nam pozostaje? Sondowanie opinii uczestników (nauczycieli, dyrektorów przedszkoli i szkół, wizytatorów kuratoryjnych, pracowników placówek doskonalenia nauczycieli, uczniów i ich rodziców) jako w różnych zakresach, wymiarach, natężeniu sprawców i/albo ofiar akcji strajkowej. Być może powstaną jakieś raporty, doniesienia z tych badań, ale wiele z nich - jak już obserwuję to w sieci - nie spełnia naukowych wymogów.
Jednym z takich badań jest realizowane na zlecenie Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego przez grupę badaczy i badaczek z Uniwersytetów Jagiellońskiego, Uniwersytetu Gdańskiego i Uniwersytetu Warszawskiego, które bazuje na zamieszczonej w sieci ankiecie skierowanej do nauczycieli i nauczycielek. Dotyczy - jak piszą autorzy: "(...) sondowania opinii na temat strajku nauczycielskiego - zarówno wiosennego, jak i jesiennego. Jej wypełnienie może zająć ok. 15 minut. Każda odpowiedź jest dla nas bardzo ważna. Ankieta jest w pełni anonimowa i służy wyłącznie celom badawczym".
Otóż ta ankieta służy przede wszystkim celom poznawczym i społecznym, ale nie w naukowym sensie. Zapewne organizatorzy OMKS chcą mieć orientację co do tego, jakie nastroje panują wśród nauczycieli i czy warto we wrześniu kontynuować akcję strajkową. Tego typu sondaż powinien być mimo wszystko p[oddany naukowym regułom, żeby można było wyciągać prawidłowe wnioski.
Ekspert Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN od badań empirycznych - dr Sławomir Pasikowski z UŁ wyjaśnia:
Ktoś zrobi pewnie badanie, może nawet zastosuje zaawansowane metody analizy, ale jeśli nie dostarczy dowodów na reprezentatywność próby z której pochodzić będą te dane, to do wiarygodność wniosków należy mieć dystans. Aby móc generalizować wnioski z badania próby na populację potrzebna jest definicja tejże populacji, tzn. o jaką dokładnie kategorię jednostek chodzi (np. kategorią ludzi), oraz dobór próby, który gwarantuje, że jednostki stanowiące tę próbę razem będą charakteryzowały się zbliżonymi własnościami jak populacja z której pochodzą. Mowa jednak o własnościach, które są w planie pomiaru i te, które na ten pomiar mogą oddziaływać.
W innych przypadkach można zasłaniać się dużą wielkością próby, bo dawno ustalono, że rozkłady cech zbliżają się wówczas do rozkładu normalnego, a to jest podstawą stosowania wielu metod wnioskowania statystycznego (mam na myśli tzw. odporność tych metod), w szczególności parametrycznych testów weryfikacji hipotez statystycznych, które cieszą się sporą popularnością wśród badaczy społecznych:)
Wiadomo jednak, że o ile liczna próba zabezpieczać może "techniczne" warunki wykorzystywania instrumentów analizy, jak te testy właśnie, to jednak nadal pozostawia wątpliwość, co do samej reprezentatywności, a ta jest podstawowym warunkiem przenoszenia wniosków dotyczących próby na populację i korzystania z metodologii wnioskowania statystycznego.
Wprawdzie, im bardziej wielkość próby zbliża się do wielkości populacji, tym rozkład mierzonej cechy coraz bardziej podobny się staje do rozkładu tejże cechy w populacji. Jednak nadal poleganie na wielotysięcznych nawet próbach, nie gwarantuje reprezentatywności tych prób, szczególnie gdy pochodzą one ze znacznie większych, wielesettysięcznych lub milionowych populacji.
To dlatego właśnie sondażownie w badaniach opinii Polaków najpierw wyliczają niezbędną wielkość próby, i ta z reguły jest trzycyfrowa, a następnie losują jednostki do badań. Minimalizują w ten sposób koszty uzyskiwania reprezentatywnych prób. Nigdy jednak z tego zabiegu nie rezygnują.
Uważam więc, że każde badanie aspirujące do generalizacji wniosków na populację, które nie jest poprzedzone jasną definicją populacji i zastosowaniem procedur zabezpieczających reprezentatywność próby, można łatwo dewaluować. Oczywiście nigdy nie ma 100% pewności, że próba jest statystycznie reprezentatywna w zakresie mierzonej cechy. Ale w zasadzie jedynie przemyślana definicja populacji, poprawnie zbudowany operat losowania, a potem poprawnie prowadzone losowanie pozwala kontrolować choć w części tę reprezentatywność.
Czasem badacze nie losujący prób odwołują się jeszcze do postulatu replikatywności, tzn. założenia, że łączenie wyników obserwacji pochodzących z wielu prób, niekoniecznie losowych, pozwala w sposób uprawniony generalizować wnioski na populację. Tak jest, zgodnie z prawem wielkich liczb, ale żeby móc to robić potrzeba dowieść zbliżonych warunków realizacji każdego z tych osobnych badań, a następnie zastosowania odpowiedniego schematu badawczego, np. o nazwie metaanaliza, który takie uogólnianie umożliwia.
Tę ekspertyzę dedykuję pseudonaukowym sondażom, które realizowała także w środowisku akademickim pani dr Joanna Gruba, skoro jej się wydaje, że wrzucenie do sieci ankietki - już pomijam jej kardynalne błędy, które ośmieszają autorkę - samo z siebie generuje prawo do formułowania rzekomo naukowych wniosków.
Drodzy badacze i pseudouczeni, studiujcie najpierw metodologię badań ilościowych, żeby nie ośmieszać siebie i nauki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)