Przetoczyła się przez media debata na temat tego, czy dzieciom wolno dawać klapsa, czy nie wolno, a wszystko za sprawą Rzecznika Praw Dziecka, który udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazeta Prawna" (!18/119 z dn. 19-23.06.2019, s. A2-A4). Jak już ktoś jest u władzy, która nie spotyka się wyłącznie z powszechną akceptacją, bo wiemy, w jakich okolicznościach został pan Mikołaj Pawlak wybrany na tę funkcję, to koniecznie chce ocieplić swój wizerunek.
Prowadzący wywiad Magdalena i Maksymilian Rigamonti wpuścili RPD w przysłowiowy "kanał" nie tylko dlatego, że zatytułowali swój materiał dwuznacznie, bo brzmi on: "NAZWĄ MNIE KATORZECZNIK". Można go odczytać jako rzecznik jedynie katolickich dzieci, albo rzecznik rodziców katujących dzieci.
Każdy, kto udzielał wywiadu, autoryzuje jego treść, ale nie ma wpływu na prasowy tytuł. Można nie zgodzić się na opublikowanie fragmentu wywiadu, który odnosi się do osobistych doświadczeń, wspomnień z własnego dzieciństwa, które często prowadzący wywiad traktują jako swoistego rodzaju oswajanie swojego rozmówcy, by przejść do rzeczy istotnych, najważniejszych dla opinii publicznej.
Do mediów przeniesiono fragment wywiadu, który rzeczywiście został wyrwany z kontekstu. Cytowano wszem i wobec odpowiedź M. Pawlaka na komentarz dziennikarzy do n/w kwestii:
"Może to był tylko klaps. Pan jest za klapsem?
Mikołaj Pawlak: Klaps nie zostawia wielkiego śladu.
Skąd pan wie? A jaki ślad zostawia?
M. Pawlak: Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie.
A da się rozróżnić?
M Pawlak: Wiele osób nawet podniesienie głosu może uznać za przemoc.
Pytam pana o klaps, a nie o podniesienie głosu.
M. Pawlak: Absolutnie nie wolno bić dzieci. I to jest bezwzględne. Koniec pieśni.
Na to czekałem.
M. Pawlak: Zaraz się okaże, że posmyranie dziecka też jest złe. (...)"
(A2)
Otóż ten fragment wywiadu poprzedzała następująca informacja RPD:
"Każdego dnia w Polsce dzieje się coś na szkodę dzieci. Zaniedbania, pobicia, znęcanie się. Do szpitali trafiają maluchy, które "miały wypaść z łóżeczka", lekarz w przychodzi zauważa siniaki, wielki ślad ręki na plecach dziecka".
To dziennikarz stwierdza: "Może to był klaps...".
Nie można zatem na podstawie treści tego wywiadu przypisywać rzecznikowi afirmacji bicia dzieci i dawania im klapsów. Cytuje nawet św. Jana Pawła II: "troska o dziecko to pierwszy podstawowy sprawdzian stosunku człowieka do człowieka" (A2). On sam relacjonuje, że nie uderzył swoich synów, chociaż (...) Jednak sam z estymą wspominam to, że dostałem od ojca w tyłek.
Dziennikarz ciągnie ten wątek: "Czułem, że będą tęsknoty za pruskim wychowaniem".
M. Pawlak: Jeżeli polaliśmy bratu denaturatem nogę, a potem ją podpaliliśmy. Ojciec w porę zareagował. Tak że przez dobrą chwilę nie mogłem siadać" (A2).
Ten fragment wywiadu był moim zdaniem niepotrzebny. Skoro bowiem jako dziecko posunął się wobec rodzeństwa do takiego występku, to nie ociepla jego wizerunku. Pokazuje, że dokonał karygodnego czynu. Dzisiaj musi bronić dzieci przed taką agresją rówieśników i dorosłych korzystając z mechanizmów prawnych. Sam jest przecież prawnikiem z wykształcenia.
Oczywiście, każda okazja jest dobra dla opozycji, by krytykować stronę rządzącą. Rolą RPD jest wyłączenie osobistej perspektywy i pamięci dzieciństwa, by wczuwać się w sytuację w różnym stopniu i zakresie krzywdzonych dzieci. Po takim wywiadzie każdy dzieciak, który podpali innemu nogę czy zwierzę będzie mógł być broniony przez adwokatów na zasadzie: podpalając innych możesz w przyszłości także zostać Rzecznikiem Praw Dziecka.
W sieci krążą już memy osłabiające wiarygodność RPD bez względu na to, co mówi po udzielonym wywiadzie.
W godzinach wieczornych otrzymałem następującej treści List:
OdpowiedzUsuńWarszawa, 24 czerwca 2019 r.
List otwarty Zespołu Pedagogiki Społecznej przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN i Stowarzyszenia Pedagogów Społecznie Zaangażowanych
w sprawie publicznej wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka
Jakąż dojmującą gorycz, zawziętość, jakąż psią, służalczość uległość wyradza kara cielesna.
Tchórza czyni podłym, upartego i hardego bardziej zatwardziałym.
Potęguje uczucia będące źródłem wszystkiego złego na tym świecie: nienawiść i strach.
Póki bicie dzieci nazywać będą wychowaniem, póty oba te uczucia ludźmi rządzić będą!
Ellen Key, Stulecie dziecka, 1900
Wyrażamy głębokie oburzenie wobec pojawienia się w przestrzeni publicznej wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka, która prezentuje aprobatę dla stosowania wobec dzieci kar cielesnych – tzw. klapsów. Uważamy tego typu słowa za nie tylko bulwersujące w świetle ustawowych zadań i misji Urzędu Rzecznika Praw Dziecka, ale wręcz wysoce szkodliwe, negatywnie oddziałujące na poglądy i zachowania społeczne osób dorosłych.
Ochrona dzieci przed przemocą, prawa dziecka do życia wolnego od przemocy stanowią podstawowe zapisy w Konwencji o Prawach Dziecka, która powstała z polskiej inicjatywy. Polska jest wzorem społeczeństwa wprowadzającego międzynarodowe standardy ochrony praw. Temu celowi służy jednoosobowy organ Rzecznika Praw Dziecka, który przez wiele lat cieszył się społecznym zaufaniem.
Jako pedagodzy podkreślamy, że w przestrzeni społecznej nie może być miejsca na jakąkolwiek aprobatę przemocy wobec dzieci, a jej wyrażenie przez osobę powołaną do ochrony praw dzieci powinno być stanowczo potępione.
Nikt już w demokratycznym świecie nie debatuje nad tym, czy kary cielesne są dobre, skuteczne czy nie. Kary cielesne naruszają godność dziecka i stanowią zamach na jego podmiotowość, człowieczeństwo i podstawowe prawa. Badania naukowe jednoznacznie wykazały, że nie mają one żadnych walorów wychowawczych a jednocześnie bardzo poważnie szkodzą rozwojowi. W świetle wyników współczesnych badań, bezsprzeczne są dowody wysokiej szkodliwości tego typu praktyk. Wykazano liczne zakłócenia i problemy rozwojowe - emocjonalne, poznawcze, społeczne, zdrowotne wynikające z doświadczania tzw. klapsów. Najbardziej spektakularny charakter mają dowody naukowe o zmianach w budowie i funkcjonowaniu mózgu, jakie powodują kary cielesne.
Odwrót od kar cielesnych stosowanych w jakikolwiek sposób i z jakąkolwiek siłą, jest widoczny na całym świecie. Walka z wszelką przemocą wobec dzieci, w tym karami cielesnymi jest niezbywalnym warunkiem ochrony godności osoby ludzkiej i praw młodego pokolenia. Jest ona także fundamentem ładu społecznego budującego przyszłość Polski, Europy i świata.
Przewodnicząca Zespołu Pedagogiki Społecznej
przy Komitecie Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk
- prof. dr hab. Barbara Smolińska-Theiss
Prezes Stowarzyszenia Pedagogów Społecznie Zaangażowanych
- prof. dr hab. Tadeusz Pilch