Ewidentnie jest postęp w sprawie zmian w polskim szkolnictwie. Ministerstwo nie musi już informować społeczeństwa o
epidemii grypy wśród nauczycieli, ani też o zapowiadanych przez nich strajkach w okresie egzaminów zewnętrznych.
Na kluczowe dla tego resortu pytanie, które kadra kierownicza sama sobie postawiła: "
Co robimy?" - także sama sobie odpowiedziała:
- "
wychodzimy naprzeciw ";
- "chcemy";
- "objęliśmy";
- "finansujemy";
- "dobrze wprowadziliśmy";
- "odbudowaliśmy";
- "wzmocniliśmy"
- "wspieramy"; a nawet
- "wdrażamy",
- "realizujemy" i
- "doposażamy".
Oświata w Polsce nareszcie jest "zieloną wyspą", rajem na tej Ziemi.
Nauczyciele nigdy w dziejach polskiej oświaty tak dobrze nie zarabiali, jak właśnie teraz. I to wszystko dzięki tej władzy! Nareszcie mają godne płace i wysoki prestiż, o który osobiście zatroszczyła się pani minister. Podnosiła go z wielkim wysiłkiem, coraz wyżej, coraz wyżej, ba, najwyżej, jak tylko to było możliwe, żeby tylko ich prestiż nie spadł z hukiem na ziemię.
Gdyby nie reforma edukacji, gdyby nie tak wspaniała, zawsze pogodna, uśmiechnięta - Anna Zalewska (a nie to, co te byłe ministrzyce-skwaszone, wiecznie niezadowolone, a nawet zgorzkniałe z PO), to nauczyciele już dawno zrezygnowaliby z zawodu. W ostatnim tygodniu nastąpił
przełom w rozmowach z nauczycielskimi związkami.
Anna Zalewska wie, a nawet więcej, jest przekonana, że
nauczyciele pełnią swoją misję dla młodych pokoleń, dla kraju, dla ojczyzny. Oni nie pozostawią swoich uczniów w domach, tylko dlatego, że jakieś warchoły, niegodziwcy, ludzie bez honoru, namawiają ich do strajku. Nauczyciele już teraz cieszą się i są dumni z
zapowiadanej podwyżki płac już od 1 września 2019 r.
Nareszcie będą mogli zrealizować swoje marzenia. Teraz będą im zazdrościć wspaniałych warunków pracy lekarze, adwokaci, policjanci, wojskowi, górnicy i hutnicy, malarze i kierowcy, a nawet profesjonaliści z branży nowych technologii. Jak stwierdziła minister: "
Mamy za sobą kolejne dobre spotkanie, szczegółowo omówiliśmy nasze propozycje, zaakceptowane przez Ministerstwo Finansów".
Po tym komunikacie obsługujący kasy w hipermarketach gremialnie złożyli już wymówienia, bo nie będzie im się opłacała praca na zmiany. Ile można jeździć na służbowych wrotkach czy wysłuchiwać skarg klientów wielkopowierzchniowych sklepów, skoro można wreszcie doświadczyć satysfakcji z niezwykle wysokiej pensji i wdzięczności serc kochających ich uczniów.
Minister wraz z premierem rządu mają świadomość, że ta podwyżka płac jest zbyt wysoka, że im się nie należy biorąc pod uwagę tak niskie obciążenie w pracy, a przy tym tak dużą liczbę dni wolnych. Ba! przecież nauczyciele mają po kilkanaście dodatków do podstawowej płacy, a wychowawcy klas
w Łodzi to dostają dodatkowo nawet 800 zł. Jak tu rywalizować z samorządami rozpieszczającymi pedagogów.
MEN wie, jak należy
zatroszczyć się o nauczycieli. "1.000 zł na start dla stażystów, od 200 do 500 zł dodatku za wyróżniającą pracę, kolejna podwyżka od 1 września 2019 r. oraz więcej płatnych godzin do dyspozycji dyrektora".
Pracownicy wyższych uczelni kierują apel do ministra Jarosława Gowina, by pozwolił na zwiększenie limitu przyjęć na studia nauczycielskie, bo dzięki nowej sytuacji w tej profesji dziekanaty muszą tłumaczyć się z wskaźnika 1:13. Nie twórzmy wskaźników podtrzymujących zabobony. Zwiększmy limit przyjęć do poziomu": na 1 nauczyciela akademickiego - 50 studentów! A co! Niech zwiększą konkurencyjność na rynku pracy!
Im większa podaż absolwentów, a mniejszy popyt, tym lepiej dla kontynuacji reformy szkolnej. Kształcić będą najlepsi za najlepsze płace! Nareszcie przegonimy w honorowaniu nauczycielskiej pracy takie kraje, jak Szwajcaria, Luksemburg, Dania, Holandia, Finlandia czy Niemcy. Już nie można drwić sobie z polityki tego rządu-dobrodzieja. Minister Zalewska
chce powiązać pensje nauczycieli z sytuacją gospodarczą.
Jeszcze trwają ferie zimowe w niektórych województwach. Po wystąpieniach minister A. Zalewskiej w mediach nauczyciele wreszcie odzyskują zdrowie, siły i radość do pracy! Jeszcze nie wszyscy wierzą, że to możliwe, że oni naprawdę tak dużo zarabiają, a zarobią jeszcze więcej. Może ktoś tego nie dostrzegł na swoim koncie, ale niech sobie sam przemnoży własną płacę razy trzy, niech zagra w symulakrę, a poczuje się lepiej.