26 listopada 2018
Jest Rzecznik Praw Dziecka, a jakoby go nie było
Sejmowe komisje polityki społecznej i rodziny oraz edukacji, nauki i młodzieży zarekomendowały w minioną środę kandydaturę Mikołaja Pawlaka na urząd Rzecznika Praw Dziecka. Łódzki adwokat, a zarazem b. urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości wyraził w trakcie sejmowego wysłuchania swoje credo, które brzmiało:
Dobro dziecka to odpowiedzialność, szacunek i obowiązek; to poszanowanie jego wartości i godności.
W czwartym już podejściu do wyborów, w dn. 21 listopada br. mgr Mikołaj Pawlak został wybrany przez Sejm na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka nie mając ze strony opozycji żadnego konkurenta. Kandydata PiS poparło 230 posłów, 185 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Większość bezwzględna, która jest konieczna do wyboru RPD, wynosiła 211 głosów.
Brak kandydatów ze strony opozycji był uzasadniony moralnie, bowiem uczestniczyli oni w pierwszym akcie wyborczym, który zakończył się dla nich, czyli dla pedagog - pani dr hab. Ewy Jarosz i lekarza Pawła Szczucińskiego moralnym sukcesem. Niestety, żadne z nich nie uzyskało poparcia większości parlamentarnej, gdyż partia władzy chciała koniecznie mieć na tym stanowisku "swojego" człowieka.
Dwie, kolejno zgłaszane przez Prawo i Sprawiedliwość, kandydatki okazały się dla tej partii ciężarem politycznym, bowiem jedna nie spełniała - jako wykładowczyni etyki - wymogów moralnych okazując się w świetle opublikowanych materiałów w "Tygodniku Powszechnym" plagiatorką i fałszującą własną afiliację zawodową, a druga stała się narzędziem do nieudanego przetargu politycznego. W obu przypadkach sprawujący władzę nie stanęli na wysokości zadania ośmieszając obóz władzy.
Jak wspomniałem, w piątek Sejm powołał na stanowisko RPD prawnika - Mikołaja Pawlaka, ale musi ten wybór zatwierdzić jeszcze Senat. Tymczasem senatorowie nie znaleźli w tym tygodniu czasu na to, by podjąć stosowną decyzję. Nie wiemy, czy powodem tego jest oczekiwanie na ujawnienie przez media niekorzystnych dla tego kandydata faktów, czy może stanowi on "kartę do rozgrywki politycznej" w umocowaniu się prawicy w strukturach władz samorządowych. A może ma to być prezent pod choinkę wraz ze świąteczną paczką?
Tak więc jest Rzecznik Praw Dziecka, a jakoby go nie było.
25 listopada 2018
O hipokryzji
Hipokryzja pojawia się wówczas, kiedy między dwiema osobami pojawia się sprzeczność interesów. Jest ona wówczas konieczna temu, który ma władzę jako narzędzie konieczne w budowaniu pozornego sojuszu. Żeby czerpać korzyści z drugiej strony, potrzebne są pochlebstwa, manipulacje lub tworzenie pozorów troski o jej interesy. W istocie jednak nie ma tu między obu stronami ani zaufania, ani solidarności. To, co je łączy, to wyimaginowane wspólne elementy. Publicznie zatem deklaruje się wspólnotę interesów, wartości, prywatnie zaś uważa się tę wspólnotę za fikcyjną.
Hipokryzja wymaga pozorów moralnych, które są konieczne dla zachowania z jednej strony swoich wpływów, z drugiej zaś jednostronnego czerpania korzyści. Tu operuje się kłamstwem w sposób tak naturalny, że aż trudny do udowodnienia, bo przecież w każdej chwili można jemu zaprzeczyć. Nie przestrzega się żadnych reguł, które miałyby stanowić o wzajemności, gdyż dla hipokryty liczą się tylko i wyłącznie jego zyski. Jest to rodzaj pozorowania przyjaznych stosunków podtrzymywanych przez bycie nieprzyjacielem.
Gdyby nie było żadnego zaufania i żadnego słowa nie uważano by za prawdziwe, hipokryzja byłaby niemożliwa. Jak rozsądnie powiedział Rochefoucauld, hipokryzja jest to hołd, który - przede wszystkim w polityce, ale i w nauce - występek składa cnocie.
Jak pisał M. Jay:
(…) jak na ironię, lustrzanym odbiciem Wielkiego Kłamstwa jest ideał Wielkiej Prawdy – jedynej, monologicznej prawdy, która zmusza do milczenia tych, którzy się z nią nie zgadzają. Zamiast zmierzać do realizacji takiego ideału, pielęgnując nadzieję na ukrócenie nieprawdomówności raz na zawsze, lepiej jest tolerować mnóstwo małych, równoważących się wzajemnie kłamstw, a także ocenić umiejętność poddawania ich próbom i odkrywania, że są kłamstwami.
Lepiej jest wierzyć, że wszyscy gracze w grze politycznej są niedoskonali pod względem moralnym, niż w to, że są bez reszty uczciwi. Nie jest to zalecenie cynizmu albo niemoralności, lecz po prostu świadomość, że polityka nigdy nie będzie wolną od kłamstwa sferą prawości, przejrzystości i szlachetności i że ostatecznie nie jest to wcale czymś złym (Polityka i moralność, Świąteczna Gazeta Wyborcza z dn. 8-9.09.2007, s. 24).
24 listopada 2018
Inkluzyjna edukacja w Leo Baeck Education Center w izraelskiej Hajfie
Dzisiaj podzielę się krótką relacją z pobytu m.in. w Leo Baeck Education Center (zespół szkół ogólnokształcących) w Hajfie, w których realizuje się m.in. 20 programów z zakresu pedagogiki inkluzyjnej dla dzieci, młodzieży i dorosłych z autyzmem. Do szkoły uczęszcza młodzież od 12 do 21 roku życia, a zatem cykl kształcenia jest elastyczny, z możliwością jego zakończenia w odpowiednim dla własnych możliwości i aspiracji zakresie. W placówce uczy się/studiuje 1500 uczniów, w tym 150 z autyzmem.
Nie ma tu systemu klasowo-lekcyjnego dla uczniów, natomiast nauczyciele rozliczani są w jednostkach godzin pracy z uczniami (23 godziny tygodniowo zajęć dydaktycznych, terapeutycznych, korekcyjnych i/czy rehabilitacyjnych oraz do 17 godz. zajęć z uczniami poza placówką np. realizacja projektów, kultura, sport, turystyka itp.). Oddziały klasowe liczą od 8 do 10 uczniów z autyzmem na różnym poziomie tej dysfunkcji, z którymi pracuje 2 nauczycieli specjalistów oraz ich dwóch asystentów.
Im wyższy poziom kształcenia, tym zdarza się, że w jednej klasie zajęcia prowadzi nawet pięcioro nauczycieli wśród których musi być nauczyciel przedmiotu np. fizyki, chemii, informatyki itp. Zajęcia nasycane są ćwiczeniami o charakterze terapeutycznym. Duża ich część odbywa się poza klasą szkolną. Są to najczęściej formy ćwiczeń ruchowych czy z zakresu bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że są wśród absolwentów tej szkoły m.in. olimpijczycy sportowi.
Zajęcia odbywają się od godz. 8.30 do 16.00 przez cały rok kalendarzowy, a więc także w okresie wakacyjnym. Szkolny autobus dowozi uczniów codziennie z całego regionu, toteż już w świetle tych danych widać, że taka edukacja musi być dla władz miasta bardzo kosztowna.
Dla nauczycieli, pedagogów specjalnych każdy autystyk jest niesłychanie ważny. Trzeba rozpoznać jego /jej najsilniejsze strony, umiejętności, sfery wrażliwości i gotowości do działania, by na nich budować siłę osobowości i sztukę życia. Trzeba nauczyć innych akceptowania tych osób i życia razem z nimi oraz na odwrót.
Każdy uczeń musi odbyć szkolenie wojskowe, a to sprawia, że nawet młodzież z autyzmem może być przygotowana dla potrzeb służb wywiadowczych. Nie wiemy jednak, czy jest to także jedna z tych szkół, w których nastoletni uczniowie są przygotowywani do pracy w wywiadzie wojskowym. Jeśli tak, to jest to objęte tajemnicą.
Program kształcenia zawiera przede wszystkim dbanie o rozwój duchowy uczniów. a także wiedzę i umiejętności potrzebne im w codziennym życiu społecznym. Oni muszą wiedzieć, co będzie im potrzebne na co dzień oraz kim mogliby być oraz jak mogliby zarabiać na własne utrzymanie. Zajęcia dotyczą zatem jakości życia, zarządzania własnym czasem wolnym oraz form i metod uczenia się przez sztukę (muzyka, sztuka filmowa, plastyka itp.). Mogłem zobaczyć specjalną salę do zajęć teatralnych i parateatralnych.
Spotkania z uczniami są nagrywane po to, by można było z nimi indywidualnie i w kontakcie z rodzicami analizować nie tylko to, co się wydarzyło w toku ich edukacji, ale także sposoby radzenia sobie w sytuacjach społecznych i problemowych. Metoda microteachingu służy temu, by mogli lepiej nauczyć się tego, jak podróżować autobusem po mieście, jak zachować się, kiedy jest w nim ciasno, kiedy nie ma miejsca, a ktoś jest zbyt blisko nich. Każdy uczeń musi opanować przemieszczanie się w mieści co najmniej jedną z linii autobusowych, którą najczęściej jest ta prowadząca z ich domu do placówki.
Młodzi z autyzmem uczą się jak zachowywać się, jak pracować, jak funkcjonować na co dzień, a ma to miejsce już od 16 roku życia, kiedy zdobywają wiedzę w naturalnych społecznie i profesjonalnie warunkach, a więc poza szkołą ucząc się pracować np. w banku, na poczcie, na uniwersytecie itp. Ich pracodawcy też są przygotowani do zatrudniania osób z autyzmem, by wiedzieli, czego można od nich wymagać. Dla nich prowadzi się specjalne kursy, by wiedzieli jak obcować z osobami autystycznymi.
W szkole są uczniowie różnych wyznań. Młodzież autystyczną przygotowuje się tu do życia w naturalnym środowisku. W niej także kształci się nauczycieli inkluzyjnej edukacji, by wiedzieli jak postępować w kontaktach z takimi osobami. Na moje pytanie, czy mają jakieś problemy w procesie edukacyjnym, odpowiedź była bardzo charakterystyczna: "My nie mamy problemów. Co najwyżej nie mamy samych sukcesów, ale jesteśmy tu po to, by szukać właściwych rozwiązań."
Najważniejszym przesłaniem pedagogicznym - jak mi się wydaje po wielogodzinnym pobycie w tej placówce - jest to, że pedagodzy specjalni, którzy zajmują się uczniami z autyzmem nie chcą, by była to szkoła w szkole, ale by ich podopieczni stanowili naturalną i akceptowaną część całej społeczności szkolnej. Widać to na każdym kroku.
Nie jestem w stanie rozpoznać wśród dziesiątek spotykanych na korytarzach uczniów tych, którzy są autystykami. Wyjątkowa jest architektura budynku i jego wyposażenie, estetyka. Spotykam na szerokich korytarzach dzieci w różnym wieku, różnych kultur i zapewne także wyznań religijnych, które razem bawią się lub wykonują jakieś zadania dydaktyczne.
Na korytarzach wystawione są w przeszklonych gablotach modele dydaktyczne i inne pomoce, które mają już wartość historyczną. Pielęgnuje się tu ciągłość wiedzy i pokoleniowego przekazu. Każdy z korytarzowych zaułków poświęcony jest innej dziedzinie nauk. W kategorii nauki przyrodnicze odnajduję plakat poświęcony Marii Curie Skłodowskiej.
W Izraelu ceni się liderów, przewodników myśli, wybitnych działaczy, społeczników, najlepszych nauczycieli. Nie ma tu kreowania wokół nich zawiści, nie deprecjonuje się autorytetów, nie pomniejsza mistrzów, byle tylko móc samemu zakryć własne deficyty. Na jednym z pięter postrzegam na postumentach popiersia, fotografie i ich biogramy. W innym miejscu jest plakat z fotografiami laureatów konkursów, olimpiad, osób znaczących w dziejach państwa.
Nie przypuszczam, by obecność zagranicznego gościa rzutowała na przesadne zachowania czy postawy nauczycieli wobec uczniów i studentów. Tam nikt nikogo nie uprzedzał o naszej wizycie, a byłem w tej placówce w gronie kilku profesorów z Polski, gdyż szkoła jest skoncentrowana na uczniach, na studentach. To oni są najważniejsi, a zatem nie trzeba ich przygotowywać do wizyty kogoś obcego.
Wspomniałem o wyjątkowej architekturze, która nie ma nic wspólnego z blokami większości szkół, które zostały zbudowane - jak pisał M. Foucault - na wzór więzienia. Wewnętrzna część sprawia wrażenie małego miasteczka, z możliwością swobodnego poruszania się w różnych kierunkach, zajmowania przestrzeni przez uczniów dla ich własnych potrzeb lub zadań.
Są tu odrębne sale do zajęć rekreacyjno-sportowych, pokoje do odizolowania się od reszty, by móc na chwilę wyłączyć się z powszechnego bycia razem. Jest też aneks kuchenny, dostępny dla każdego, gdzie można odgrzać sobie kanapkę, zupę, zrobić kawę z ekspresu czy ugotować wodę na herbatę.
Wygospodarowano miejsca, place do indywidualnych czy grupowych zabaw podwórkowych, gier, pielęgnowania roślin i owoców, a także jest tam nowoczesna hala sportowa, basen pływacki i jacuzzi do rehabilitacji (masażem wodnym). Szkoła w ogóle nie przypomina szkoły. To jest rzeczywiście centrum edukacji zorientowanej na dzieci, na ich potrzeby i potencjał rozwojowy.
Nie ma tu systemu klasowo-lekcyjnego. Dzieci zdobywają wiedzę w specjalistycznych pracowniach, w grupach heterogenicznych wiekowo, a więc w zależności od poziomu wiedzy i kompetencji, tak jak uczą się dorośli.
Nie ma w tej placówce nadzorców, dyżurujących nauczycieli jak klawisze w więzieniu, gdyż szkoła jest miejsce przyjaznym dla uczniów, przez nich współzarządzanym, a tym samym to oni przejmują odpowiedzialność za to, co czynią i jakie są tego konsekwencje. Oczywiście, są kamery, monitoring, ale te obejmują także aktywność nauczycieli. Do szkoły nie wejdzie nikt niepowołany, bowiem przed wejściem na jej teren znajduje się strażnik z bronią.
Szafki na podręczniki i osobiste rzeczy znajdują się w różnych skrzydłach budynku nie zakłócając jego wewnętrznej estetyki. W jednym kąciku na korytarzu znajdują się stare maszyny do szycia, ale wciąż sprawne, a w sali do zajęć z informatyki i programowania uczniowie mają m.in. drukarkę 3D.
Żegnamy się z naszymi przewodnikami-nauczycielami a jeden z uczniów zaprasza do ponownych odwiedzin. Wiedział, gdzie leży Polska, kim jest Lech Wałęsa, jakie miasto jest naszą stolicą. Jego pogoda ducha, radość udzieliła się nam wszystkim na kolejne dni naukowego pobytu w Izraelu. Warto było zobaczyć szkołę specjalnie zbudowaną dla dzieci i młodzieży, której architektura stwarza wyjątkową przestrzeń do uczenia się, nabywania nowych doświadczeń, kompetencji, spotykania się w dialogu z innymi, w tym z osobami niepełnosprawnymi, gdzie każdy czuje się godnie, może być (o-)sobą i w pełni realizować własne aspiracje edukacyjne.
Czy znajdzie się w Polsce biznesmen, miliarder, który przeznaczy część swoich zysków na zbudowanie i powołanie do życia postnowoczesnej szkoły publicznej (nie prywatnej), szkoły przyszłości, szkoły dla dzieci i młodzieży z modelem konstruktywistycznej edukacji, szkoły samorządnej, której architektura złamie dotychczasowy kod uprzedmiotowienia dzieci i młodzieży? Czy powstanie wreszcie w Polsce szkoła, w której uczniowie będą mogli samorządnie kreować realia swojego codziennego życia już teraz, w szkole, a nie, kiedy staną się dorosłymi, zniewolonymi umysłami?
AUTYZM W POLSKIEJ LITERATURZE SPECJALISTYCZNEJ:
Na marginesie. Po powrocie do kraju zastałem książkę pod red. prof. Jacka Błeszyńskiego pt. "Komunikacja - mowa - język osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu" (Toruń 2018). Zainteresowani tą problematyką mogą też sięgnąć do jego monografii pt. "Terapie wspomagające rozwój osób z autyzmem" (Kraków 2013). O autyzmie pisały też: Bobkowicz-Lewartowska Lucyna, Autyzm dziecięcy. Zagadnienia diagnozy i terapii (Kraków: 2017); Zawiślak Beata, Dziecko autystyczne. Prawdziwa opowieść o Maciusiu. Objawy i wspomaganie (Kraków 2017); Kaczmarek Beata Bogusława i Aneta Wojciechowska, Autyzm i AAC. Alternatywne i wspomagające sposoby porozumiewania się w edukacji osób z autyzmem (Kraków: 2015); Winczura Barbara, Autyzm. Na granicy zrozumienia (Kraków: 2013) czy Maciarz Aleksandra i Drała Dorota, Dziecko autystyczne z zespołem Aspergera. Studium przypadku (Kraków: 2015).
23 listopada 2018
Debata o polskiej edukacji i pedagogice inkluzyjnej na University of Haifa w Izraelu
Hajfa (hebr. Chefa) jest trzecim co do wielkości miastem w Izraelu, które liczy ok. 270 tys. mieszkańców, a więc jest wielkości jednej z dzielnic Łodzi. Dla mnie podróż do Hajfy wiązała się z obowiązkami akademickimi, bowiem jest to jeden z głównych ośrodków uniwersyteckich tego państwa. W ramach zaproszenia Katedry Przywództwa i Polityki Oświatowej na Wydziale Edukacji University of Haifa miałem możność uczestniczenia wraz z koleżankami i kolegami z kraju w niezwykle interesującej, bo interdyscyplinarnej i wielokulturowej debacie naukowej poświęconej polityce oświatowej w obu państwach oraz rozwiązaniom ustrojowym, programowym, metodycznym i społecznym w zakresie inkluzji osób niepełnosprawnych.
Podam zagadnienia, które były przedmiotem zainteresowania izraelskich uczonych i studentów, żeby można było zobaczyć, jak bliskie czy tożsame są problemy badawcze:
Academic interests: pedagogy, theory of education, educational policy. Poland is considered one of the fast-improving states in PISA results and many states around the world, including Israel, study the “success story” of Poland.
• Do you consider Poland’s improvement in PISA achievements as a success story?
• How do you explain this success story?
Academic interests: pedagogy, theory of education, philosophical and theoretical foundations of education, intentionality of educational activity
• What can you tell us about the policy and public discourse about achievements in Poland? In Israel, we speak al lot about achievements in national and international exams. Does the achievement discourse is prominent in Poland as well?
• What is the main focus of goals and activities in Poland’s education policy? Is there a gap between the declared goals and the actual implementation?
Academic interests: special pedagogy, theoretical aspects of special pedagogy
• What can you tell us about special education policy in Poland?
• Whether and how Poland encourages mainstreaming special education students?
• Which special education policies work and which don’t?
Academic interests: special pedagogy, surd pedagogy, speech therapy, therapy for SEN students
• What are the services for special education students in Poland?
• To what extent are parents for special education students involved in their children’s education (school choice, choices of services)?
Academic interests: pedagogy, special pedagogy, resocialization
• What are the dropout rates in Poland secondary schools?
• What schools are doing to prevent dropout?
• What are the alternative educational or vocational frameworks for students who dropped out?
Academic interests: pedagogy, special pedagogy, teaching and therapy for students with special educational needs, educational policy for students with special educational needs
• Can you tell us about the vocational education in Poland?
• What are the characteristics of the students who study in vocational schools?
• Do the students choose vocational schools? Are they assigned to such schools?
• Can students in vocational schools apply to universities? Does the vocational education define their future?
Do każdego z tych zagadnień odnosili się profesorowie: Beata Jachimczak z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Amadeusz Krause z Uniwersytetu Gdańskiego, Sławomir Przybyliński z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Alina Wróbel z Uniwersytetu Łódzkiego oraz dr Magdalena Olempska-Wysocka z WSE UAM w Poznaniu. Z dydaktycznego punktu widzenia zaskoczyło nas zadanie, jakie mieli do wykonania słuchający naszych prezentacji studenci. Otóż zostali oni podzieleni na tyle grup, ile było pół zainteresowań poznawczych w tej debacie i mieli na samoprzylepnych karteczkach wyrazić jednym zdaniem to, co najlepiej zapadło im w pamięci, co było dla nich najważniejsze, najciekawsze czy kontrowersyjne.
Po przerwie spotkaliśmy się ponownie, by wysłuchać ich autorelacji z recepcji przekazanych im treści. Było to także dla nas ciekawe doświadczenie z możliwością podjęcia polemiki, dokonania korekt czy przekazania kolejnych wyjaśnień. W sensie dydaktycznym nie jest dla nas to niczym nowym, bo tak kształcimy i doskonalimy w kraju nauczycieli stosując m.in. tego typu metody aktywizujące. Po raz pierwszy jednak spotkałem się w innym kraju z zastosowaniem tej formy pracy w ramach akademickiej debaty.
W kolejnych dniach czekały nas wizyty w placówkach edukacyjnych. Po powrocie do hotelu dowiedzieliśmy się, że na Izrael spadły tego dnia trzy setki prymitywnych rakiet i pocisków moździerzowych w odwecie za wtargnięcie izraelskich żołnierzy do enklawy kontrolowanej przez Hamas i za zabicie jednego z lokalnych przywódców. Była to największa wymiana ognia od czterech lat.
Na uniwersytecie jednak czuliśmy się bezpiecznie. Przy wejściu stał pracownik ochrony z bronią.
22 listopada 2018
Kreatywna polityka kadrowa, czyli propozycje nie do odrzucenia
Podejmuję kwestię niezwykle palącą nauczycieli akademickich, gdyż dotyczącą zmian w statusie zatrudnienia pracowników akademickich. Wynikają one z podjęcia przez władze uczelni decyzji dotyczących najbliższej oceny parametrycznej.
Minister Jarosław Gowin postanowił bowiem usunąć część kadr akademickich ich własnymi rękami. Wpisał do Konstytucji dla Nauki nową formułę oceny parametrycznej uczelni, która miała służyć zweryfikowaniu, w jakim stopniu i naukowej wydolności uniwersytety są uniwersytetami, politechniki politechnikami a akademie akademiami. Innymi słowy, postanowiono ocenić stopień realnej aktywności naukowej nauczycieli akademickich dotychczas zatrudnionych na stanowiskach naukowo-badawczych i naukowo-dydaktycznych.
Od pewnego czasu otrzymuję zapytania dotyczące właśnie tej sprawy, a wynikających z wdrażania w uczelniach nowej ustawy, która miała je ponoć zreformować. Polacy są kreatywni i obejdą każdą regulację prawną, która miałaby odsłonić czyjeś braki, słabości lub patologie. My potrafimy poradzić sobie z wszelkimi barierami administracyjnymi oraz ominąć prawo tak, by nie dotknęło ono istoty rzeczy i osób. Była i jest kreatywna księgowość. Zaczyna się i rozwija kreatywna kadrowość.
Czy pracownik, który ma na uniwersytecie umowę o pracę w ramach mianowania na czas nieokreślony, może zostać zmuszony do dobrowolnego rezygnowania z pracy i podpisania umowy na czas określony na stanowisko dydaktyczne? Tym samym, czy dotychczasowa umowa o pracę, w tym mianowanie na stanowisku adiunkta, adiunkta-doktora habilitowanego, profesora nadzwyczajnego chronią przed zwolnieniem? To, co się dzieje na uczelniach, jest dla wielu akademików tak niewiarygodne, że chodzą jak w amoku. Nie wiedzą, czy zgodzić się na zmianę zatrudnienia.
Tak, drogie koleżanki i koledzy. Już zwalnia się ze stanowiska naukowego czy naukowo-dydaktycznego tych nauczycieli akademickich, których niskie osiągnięcia naukowe, a nawet ich brak, mogłyby spowodować w najbliższej ocenie parametrycznej uzyskanie kategorii B lub C. Jak wynika bowiem z nowej, a już obowiązującej ustawy, uniwersytety badawcze zachowają lub uzyskają uprawnienia do nadawania stopni naukowych w określonych dyscyplinach naukowych, jeśli będą posiadały kategorię co najmniej B+. Wyższe dotacje otrzymają uczelnie z kategorią A i A+.
Rektorzy składają zatem pracownikom naukowo-dydaktycznym propozycję nie do odrzucenia, a mianowicie zmiany stanowiska z naukowego na dydaktyczne. Wówczas ich niskie osiągnięcia naukowe czy nawet ich brak nie będą w ogóle brane pod uwagę w ocenie parametrycznej. Do niej zostaną przedłożone sukcesy tylko i wyłącznie tych nauczycieli akademickich, którzy mają znaczące publikacje oraz zajmują wysoką pozycję w nauce.
Po uzyskaniu zadowalającej władze uczelni oceny parametrycznej być może przywróci się "zdegradowanych" na poprzednie stanowiska. "Być może" to także nazwa perfum w czasach PRL, o jakże ulotnym zapachu.
21 listopada 2018
Ważny Jubileusz 25-lecia Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu
Wydział Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu świętuje Jubileusz 25-lecia. W ramach obchodów ćwierćwiecza istnienia i rozwoju Wydziału rozpoczynają się w dniu dzisiejszym uroczystości w gmachu Collegium Minus Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jubileusz 25-lecia Wydziału zostanie także wzmocniony w dniu 22 listopada 20018 r. Konferencją Naukową: „1993-2018 Tożsamość pedagogiki współczesnej”.
Mimo jednoznacznych, akademickich powodów mojej odmowy udziału w tych uroczystościach, Organizatorzy - w dobrej wierze i intencji - wpisali moje nazwisko do programu, co stawia mnie w dyskomfortowej sytuacji. Proszę zatem o uwzględnienie tego faktu, którego powody znają władze Uczelni i Wydziału.
Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że tak jak w okresie PRL wiodącą dla całego kraju jednostką w środowisku polskiej pedagogiki był Wydział Pedagogiczny Uniwersytetu Warszawskiego, tak od połowy lat 90. XX w. systematycznie tracił on swoją funkcję lidera naukowego na rzecz dynamicznie rozwijającego się Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu.
To tu zaszła prawdziwa i znacząca dla polskiej pedagogiki zmiana i przełomowa nośność dotychczas nieobecnych teorii, nurtów i dyskursów w naukach o wychowaniu, które radykalnie odcięły się od monistycznej pedagogiki socjalistycznej na rzecz pedagogiki wielości, wieloparadygmatyczności, nowych subdyscyplin naukowych i transformatywnych formacji intelektualnych.
Ogromna to zasługa kadr kierowniczych-mistrzów polskiej pedagogiki, profesorów - Kazimierza Zbigniewa Kwiecińskiego (1993-1999),
Kazimierza Przyszczypkowskiego (1999-2002),
Wiesława Ambrozika (2002-2008)
, Zbyszko Melosika (2008-2016)
i obecnie Agnieszki Cybal-Michalskiej (od 2016).
Wystarczy spojrzeć na stronę WSE UAM, by zobaczyć, jak bogata jest oferta badań naukowych, szeroka struktura jednostki podzielonej na łącznie 28 katedr, zakładów i pracowni oraz bogactwo czasopism i konferencji naukowych. Ten Wydział nie ma sobie równych w naszym kraju także pod względem liczby samodzielnych pracowników naukowych, w tym młodej kadry doktorów habilitowanych i profesorów, o których sukcesach miałem okazję pisać także w tym miejscu.
Mogłoby się komuś wydawać, że tak duża liczba jednostek jest przejawem rozdrobnienia pól badawczych. Nie jest to jednak prawdą, gdyż właśnie na tym Wydziale mają miejsce zróżnicowane formy współpracy inter-intra- i transcdyscyplinarnej, co odzwierciedla fascynująca liczba i jakość zdecydowanej większości publikacji naukowych, które są efektem nie tylko współpracy w wąskim gronie specjalistów, ale wykraczającej znacznie poza ich własny obszar zainteresowań poznawczych.
Wielkopolscy pedagodzy sami piszą o sobie, że ich Wydział kontynuuje najlepsze tradycje kształcenia pedagogicznego w Polsce. Istotnie, kontynuują najlepsze tradycje, ale też sami kreują nowe podejścia do edukacji i kształcenia akademickiego w kraju oraz poza granicami. Poznańska jednostka staje się zatem punktem odniesienia dla wszystkich pozostałych uniwersytetów i akademii pedagogicznych nie po to, by eksponować wyjątkowość, ale łączyć, integrować, dzielić się z innymi własnymi dokonaniami i doświadczeniami.
W Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN od początku jego istnienia zasiadają naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Profesorowie tej jednostki byli i są członkami najwyższych organów akademickich w kraju jak m.in. Centralna Komisja Do Spraw Stopni i Tytułów czy Komitet Nauk Pedagogicznych PAN. W obecnej kadencji członkiem Centralnej Komisji z ramienia środowiska pedagogów jest prof. dr hab. Zbyszko Melosik dr h.c. Jedynym członkiem rzeczywistym PAN jest pierwszy dziekan tego Wydziału - prof. dr hab. Kazimierz Zbigniew Kwieciński, zaś w obecnej kadencji Komitetu Nauk Pedagogicznych (2016-2019) zasiada aż 7 członków, w tym profesorowie: Wiesław Ambrozik, Agnieszka Cybal-Michalska, Agnieszka Gromkowska-Melosik, Wiesław Jamrożek, Zbyszko Melosik, (zm. śp. Maria Dudzikowa) oraz dr Radosław Nawrocki.
Na tym Wydziale ukazuje się od 40 lat "Rocznik Pedagogiczny" Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, a także tu zapoczątkowano za kadencji prof. W. Ambrozika ogólnopolskie seminaria naukowe Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z udziałem dziekanów wszystkich wydziałów pedagogicznych i rektorów uczelni pedagogicznych w naszym kraju, by razem tworzyć nową, o światowym standardzie dyscyplinę naukową jaką jest PEDAGOGIKA. Sukcesy każdego z pracowników z osobna przekładają się na wspólne inicjatywy, rozwiązania, projekty, ekspertyzy i programy kształcenia. Jest zatem z kim i co świętować.
Znaczące w pedagogice periodyki WSE UAM znajdują się w wykazach MNiSW z projektowaną nadzieją na ich rychłe zaistnienie także w bazach Scopus. Wydaje się tu: Biuletyn Historii Wychowania; Interdyscyplinarne konteksty Pedagogiki Specjalnej; Kultura - Społeczeństwo - Edukacja; Neodidagmata; Studenckie Zeszyty Naukowe; Studia Edukacyjne i Jurnal of Gender and Power.
Jak informują o polach badawczych władze Wydziału:
Problematyka naukowo-badawcza wpisuje się w nurt wartościowych poznawczo i ważnych społecznie rozważań skoncentrowanych na jakości transformacji odbywającej się na płaszczyźnie szeroko pojętej edukacji. Projekty naukowe podejmują aktualne i pogłębiające pole badawcze pedagogiki problemy, wiążące się z rozwojem tej dyscypliny jako nauki oraz pedagogiki jako praktycznej działalności społecznej. Istotne dla rozwoju naukowego Wydziału Studiów Edukacyjnych są projekty o charakterze diagnostyczno-weryfikacyjnym, których celem jest wypracowanie przesłanek teoretycznych i metodycznych koncepcji pracy wychowawczo-dydaktycznej. Prowadzone w ramach poszczególnych specjalności badania naukowe przyczyniają się do pogłębiania i poszerzania zakresu wiedzy o nowe wątki i wypracowywania oryginalnych koncepcji i metod badawczych w naukowym oglądzie badanej rzeczywistości edukacyjnej.
Nie wiemy, jak potoczą się losy wydziałów w naszych uniwersytetach, ale tego możemy być pewni, że będzie nadal stanowił forpocztę koniecznej, dalszej transformacji w naszym społeczeństwie nie tylko pedagogiki jako nauki czy w zakresie organizacji procesu kształcenia kadr akademickich, ale także w rozwoju nowej organizacji zarządzania tymi procesami i oby dalszego uspójniania solidarnej współpracy z innymi jednostkami.
Życzę całej społeczności dalszych 25 lat kontynuacji tego, co godne, co sprzyja najwyższym standardom w nauce oraz redukowania patologii osłabiających wartość dotychczasowych dokonań.
20 listopada 2018
Komitet Nauk Pedagogicznych PAN wysunął się na I ex aequo pozycję w ocenie parametrycznej komitetów naukowych za lata 2015-2017
Otrzymałem miłą wiadomość z Wydziału I Nauk Humanistycznych i Społecznych Polskiej Akademii Nauk, że w ocenie parametrycznej za lata 2015-2017 Komitet Nauk Pedagogicznych uzyskał I miejsce ex aequo z komitetami naukowymi: Komitetem Nauk Etnologicznych, Komitetem Nauk o Kulturze Antycznej oraz Komitetem Nauk o Literaturze. Na 100 możliwych do uzyskania punktów nasze cztery komitety otrzymały w ocenie po 95 pkt.
W poprzedniej ocenie w 2015 r. zajęliśmy drugie miejsce, a zatem widać jak ogromną pracę wykonali profesorowie i doktorzy - członkowie naszego Komitetu oraz członkowie-specjaliści na rzecz PAN, rozwoju reprezentowanej przez siebie nauki, całego środowiska akademickiej pedagogiki, w tym także kształcenia kadr naukowych.
W Wydziale I PAN działają 24 komitety naukowe. Ocenie merytorycznej poddano:
1) aktywność naukową np. konferencje, kongresy, publikacje, serie wydawnicze, pisma i książki;
2) działalność edukacyjną np. warsztaty, udział w olimpiadach przedmiotowych, szkoły letnie, udział w programach autorskich dla szkół średnich;
3) aktywność popularyzacyjną np. festiwale nauki, wywiady, filmy, audycje, wystawy, programy towarzyszące imprezom artystycznym, stronę internetową w języku angielskim;
4) monitoring rozwoju dyscypliny np. powoływanie sekcji, wspieranie osób rozpoczynających karierę naukową w tym zapraszanie do wygłoszenia wykładów nowo wypromowanych doktorów habilitowanych, monitoring jakości czasopism, monitoring dydaktyki akademickiej;
5) współpracę międzynarodową np. udział w pracach organizacji międzynarodowych, kongresach i konferencjach zagranicznych;
6) ekspertyzy na zamówienie i własne;
7) opiniowanie projektów aktów prawnych, odpowiedzi na ankiety i inne zapytania kierowane ze strony różnych podmiotów;
8) opiniowanie systemu punktowania czasopism i publikacji, punktowanie czasopism;
9) powołanie do komitetów przedstawicieli innych specjalności;
10) powołanie do komitetów przedstawicieli spoza środowiska akademickiego.
Kolejnymi w rankingu były następujące komitety naukowe:
II miejsce - 83 pkt. Komitet Nauk Filozoficznych;
III miejsce - 80 pkt. Komitet Nauk Teologicznych;
IV miejsce - 76 pkt. Komitet Nauk o Pracy i Polityce Społecznej;
V miejsce - 74 pkt. - Komitet Nauk Historycznych oraz Komitet Nauk o Sztuce;
VI miejsce - 70 pkt. - Komitet Nauk Ekonomicznych; Komitet Nauk Pra-i Protohistorycznych;
VII miejsce - 68 pkt. Komitet Socjologii;
VIII miejsce - 65 pkt. Komitet Językoznawstwa; Komitet Nauk Orientalistycznych; Komitet Psychologii;
IX miejsce - 60 pkt. - Komitet Nauk o Kulturze;
X miejsce - 55 pkt. - Komitet Słowianoznawstwa;
XI miejsce - 50 pkt. - Komitet Nauk o Finansach;
XII miejsce - 45 pkt. - Komitet Nauk Demograficznych;
XIII miejsce - 42 pkt. - Komitet Nauk Prawnych;
XIV miejsce - 38 pkt. Komitet Historii Nauki i Techniki;
XV miejsce - 37 pkt. - Komitet Statystyki i Ekonometrii;
XVI miejsce - 34 pkt. - Komitet Nauk Organizacji i Zarządzania.
AKADEMICKA PEDAGOGIKA dokonała właściwego wyboru członków Komitetu Nauk Pedagogicznych oraz specjalistów, których wielostronna, społeczna aktywność i zróżnicowane zaangażowanie zostały dostrzeżone i docenione przez władze Polskiej Akademii Nauk. Cieszy tak symboliczne wyróżnienie mimo tego, że jesteśmy jednym z nielicznych komitetów naukowych, który nie posiada w strukturach PAN własnego instytutu naukowego, nie ma własnego budżetu, zaś miejsce po zmarłych członkach rzeczywistych PAN zajęli psychologowie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)